• Nie Znaleziono Wyników

Co powinny czytać dziewczęta?

BarBara Pytlos

Dziwne są losy książek dla dziewcząt… Przed stu pięćdziesięciu laty, led‑

wo się zrodziły, groził im szablon moralizatorski, przeładowanie wzorami cnót, ciasnym praktycyzmem. Dzisiaj powieściom tego typu nie grozi ani dydaktyzm (nawet treści wychowawczych, mówiąc łagodniej, tyle w nich co na lekarstwo), ani sentymentalizm, tylko trzecia siła: pospolity naturalizm.

Trzeba się więc upomnieć o jedno i drugie: i o proste, elementarne ideały etyczne, i o trochę marzenia. Trochę wyobraźni, jak by powiedziała Ania z Zielonego Wzgórza1.

Taką refleksją kończyła Krystyna Kuliczkowska w roku 1964 szkic o powieści dla dziewcząt. Należy pamiętać, że nim owa refleksja mogła zaistnieć, utwory tego typu od roku 1945 przeszły drogę trudną. Dotyczył ich również nakaz usunięcia z rynku wydawniczego. Halina Skrobiszewska, charakteryzując rozwój literatury dla dzieci i młodzieży po roku 1945, wymieniała dwa zasadnicze etapy rozwoju powieści dla dziewcząt2. Pierwszy: lata 1945—1954, nazwała „schematyzmem”.

Etap ten nie wyróżniał się niczym szczególnym, bo wtedy literatura „osobna” lub

1 K. Kuliczkowska: W szklanej kuli. Szkice o literaturze dla dzieci i młodzieży. Warszawa 1970, s. 124.

2 H. Sk robiszewska: Literatura dla dzieci i młodzieży. W: Słownik literatury polskiej XX wieku. Red. A. Brod zka, E. Szar y ‑Mat y wiecka, M. Puchalska, M. Semcz u k, A. So‑

bolewska. Wrocław—Warszawa—Kraków 1993, s. 559—571. Badaczka podkreśla, że pierwsze powojenne miesiące były dla autorów czasem dużej dezorientacji, nie tylko dlatego, że zamykano wydawnictwa. Rozpoczęto również dyskusje na temat tego rodzaju literatury. Zob. też. S. Zemba‑

la: Powieść dla dziewcząt na przykładzie twórczości Krystyny Siesickiej. Praca magisterska napi‑

sana pod kierunkiem prof. zw. Krystyny Heskiej ‑Kwaśniewicz. Uniwersytet Śląski. Instytut Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej. Katowice 2003.

„czwarta” — jak określił ją Jerzy Cieślikowski — poniosła straty. Skrobiszew‑

ska pisała, że w tym czasie negowano podstawowe i wypracowane już wzorce, a przede wszystkim najważniejsze wartości:

Wiedza o odbiorcy zastąpiona została rejestrem postulatów podlegających częstym zmianom. Zanegowanie tradycji historycznej, tradycji kultury rodzi‑

mej zmieniało kryteria wartości moralnych: zamiast współdziałania — wal‑

ka klas, zamiast nastawienia na pomoc innym — tropienie wroga. Odbijało się to zwłaszcza na powieści obyczajowej dla dzieci”3.

Trudno nie zgodzić się z badaczką: w okresie stalinizmu tym, co charakte‑

ryzowało omawiany gatunek prozy, co uległo przemodelowaniu, był typ bohate‑

ra — ważny był kolektyw, a nie indywidualne cechy postaci. Ośmieszano dobroć, odpowiedzialność, marzenia. Skrobiszewska zwróciła uwagę na istotne problemy literatury osobnej, stwierdzając m.in., że między Październikiem 1956 a Sierpniem 1980 nie doszło, np. w literaturze dla dzieci starszych, do wyrównania proporcji pod względem uwagi poświęconej ugrupowaniom lewicowym i innym, nie doszło do rehabilitacji Armii Krajowej, mimo że wydano sporo powieści o okupacji. Pro‑

blem ten dotyczy także września 1939 roku, walk polskich formacji na Zachodzie, walk o niepodległość podczas pierwszej wojny światowej i w roku 19204. A nawet i po roku 1955 „białym plamom” w podręcznikach szkolnych towarzyszyły „białe plamy” w utworach literackich5. Największą szkodą, jaką literaturze dla starszej młodzieży wyrządziła cenzura lat stalinowskich było zahamowanie procesu jej rozwoju.

W drugim etapie, obejmującym lata 1958—1968, można już obserwować róż‑

norodność tematów w prozie dla młodzieży, jednak brakuje rozmachu w ich re‑

alizacji6. Nadal utrzymuje się stosowanie schematów w kształtowaniu bohaterów.

Zmieniła się natomiast kreatywność rynku wydawniczego. W latach 60. ubiegłe‑

go stulecia znacząco wzrosła liczba utworów adresowanych do młodzieży doras‑

tającej. Ożywienie działalności pisarskiej z adresem czytelniczym „dla nastolat‑

ków” Skrobiszewska uzasadniała sytuacją społeczną, przedłużeniem obowiązku szkolnego do osiemnastego roku życia, co wpływało na dłuższą zależność od rodziców czy opiekunów, sygnałami badań lekarzy, psychologów i socjologów o szybszym dojrzewaniu fizycznym przy opóźnionym rozwoju emocjonalnym i społecznym. Badaczka określała tę twórczość jako pragmatyczną. Pisała, że miała ona pomóc młodym w rozumieniu i rozwiązywaniu problemów; oscylo‑

wała między powieścią obyczajową, psychologiczną i rozrywkową. Największa liczba wydań przypadła na lata 60. i 70. (m.in. powieści i opowiadania M. Bielic‑

3 Ibidem, s. 569.

4 Ibidem.

5 Ibidem.

6 Ibidem, s. 569—571.

kiego, D. Bieńkowskiej, J. Wieczerskiej, K. Siesickiej, J. Domagalika, Minkow‑

skiego i M. Musierowicz)7.

Nieco uwagi warto poświęcić cenzurze, ponieważ w Polsce działania słu‑

żące władzy komunistycznej do opanowania ruchu wydawniczego podjęto już na przełomie sierpnia i września 1944 roku. Wtedy w Resorcie Bezpieczeństwa Publicznego PKWN powołano Wydział Cenzury8. Stanisław Adam Kondek po‑

daje, że każda publikacja książkowa przechodziła kilka etapów kontroli: wstęp‑

ną, faktyczną, następną i wtórną9. W przypadku literatury dla młodzieży czuj‑

ność władzy nasilała się, a nielicznym, opierającym się wydawnictwom szybko odmawiano prawa głosu. W latach powojennych o literaturze dla dzieci i mło‑

dzieży mówiono sporo, zwłaszcza o jej odrębności i wymaganiach odnośnie do wartości artystycznych10. Pierwszy zjazd jej poświęcony zorganizowało w 1946 roku Wydawnictwo „Czytelnik”. Drugi zgromadził badaczy w czerwcu 1947 roku. Zajmowano się na nim co prawda literaturą dla dzieci, ale upominano się też o utwory dla młodzieży. To w 1947 roku Stefan Baley w referacie Literatu-ra dla dzieci a etyka11 wyjaśniał właściwości literatury dla młodzieży. Przypo‑

minał jej uwarunkowania czasowe, ważne zwłaszcza wtedy, gdy dokonują się przeobrażenia społeczne. Zwracał uwagę, że w trakcie zmian ustrojowych na pierwszym planie sytuuje się problem moralności. Dyskusja o moralności bywa zawsze trudna12. Badacz stawiał wiele pytań, które dla niniejszych rozważań nie są obojętne:

Istota moralności była zresztą zawsze zagadnieniem zawiłym. Czy wyczer‑

puje się ona całkowicie stosunkiem człowieka do społeczeństwa, czy też ma inne jeszcze źródła i zadania? Jaki jest jej stosunek do religii? Czy można mó‑

wić o moralnym stosunku człowieka do samego siebie? Czy istotę moralności stanowi poczucie moralne, sumienie, czy też postępowanie, czyn? Czy chcąc przetworzyć etycznie człowieka, trzeba apelować do jego serca, czy też nale‑

ży przede wszystkim stworzyć dla niego odpowiednie obiektywne warunki bytu? Czy dążenia jednostki, względnie grupy społecznej, mają stosować się do tych reguł moralnych, czy też, odwrotnie, moralność musi dostosować się do tych dążeń? Jaki jest stosunek moralności komunistycznej do moralności liberalizmu? Czy utrzymywanie na dłuższą przyszłość, zdaje się nieuniknione,

7 Ibidem.

8 S.A. Kondek: Władza i wydawcy. Polityczne uwarunkowania produkcji książek w Polsce w latach 1944—1949. Warszawa 1993, s. 29 i nast.

9 Ibidem, s. 34.

10 Problemy te omówił w publikacjach Stanisław Fr ycie: Literatura dla dzieci i młodzieży w latach 1945—1970. T. 1. Proza. Warszawa 1978; T. 2. Baśń i bajka, poezja, książki dla dzieci najmłodszych, utwory sceniczne, grafika, czasopiśmiennictwo, krytyka literacka. Warszawa 1982;

Literatura dla dzieci i młodzieży w latach 1945—1970. Warszawa 1988.

11 S. Baley: Literatura dla dzieci a etyka. „Ruch Pedagogiczny” 1947, nr 4.

12 Ibidem.

wrogiej postawy wobec Niemców nie spaczy rozwoju moralności młodzieży polskiej w jej ogólnoludzkim zasięgu?13

Pytania te nasuwała skomplikowana i dla wielu niezrozumiała polska rzeczy‑

wistość powojenna, bo tworzona przez radzieckich zwycięzców władza komuni‑

styczna nie ujawniała prawdziwych zamiarów własnej działalności. Dla twórców sytuacja ta nie była ani komfortowa, ani prosta. Zdarzało się, że w umacnianiu nowych struktur ruchu wydawniczego pomagali władzy ludzie związani z książką dla młodych czytelników. Dla przykładu warto wymienić Jana Brzechwę i Mar‑

cina Szancera14.

Baley niepokoił się również o młodzież w wieku 14—16 lat, która w niedale‑

kiej przyszłości miała wstępować do politycznych organizacji młodzieżowych — ich najważniejszym zadaniem stawało się zaś formowanie światopoglądu. Badacz pytał o kształt literatury, która w rozwoju osobowości człowieka odgrywa rolę niemarginalną. Zagadnienia te poruszali później inni badacze. Anna Przecław‑

ska na przykład zwracała uwagę, że wpływ lektury na młodych czytelników jest procesem skomplikowanym i niebezpośrednim15. Zasadne więc staje się pytanie:

czy w kontekście zmieniającej się rzeczywistości ustrojowej w Polsce klimat dla rozwoju powieści dla dziewcząt po roku 1945 był sprzyjający mimo historycznego uzasadnienia trwania podgatunku16?

Od 1945 roku uwagę badaczy zajmowało też definiowanie tego typu powieści.

Warto więc przywołać niektóre konkluzje. Anna Kruszewska‑Kudelska zauwa‑

żyła, że na istnienie powieści dla dziewcząt wpływ mają: sytuacja historyczna, konwencje literackie danej epoki, uwarunkowania ideologiczne i — co istotne — pedagogiczne, dorobek literatury pięknej rodzimej i światowej17. Z innych elemen‑

13 Ibidem.

14 S.A. Kondek: Władza i wydawcy…, s. 148—153. Autor opisuje atak na zasłużonego przed‑

wojennego księgarza i wydawcę Eugeniusza Kuthana. Rozpoczął go Jan Brzechwa. Kondek pi‑

sze: „W ataku na Eugeniusza Kuthana ukonkretniły się wszystkie uprzedzenia wobec niezależnego układu wydawniczego, wysuwane wcześniej w ogólnikowych postulatach i teoretycznych rozważa‑

niach”. Ibidem, s. 148, 149.

15 „Postępowanie człowieka wyrażane w takich czy innych konkretnych zachowaniach wynika przecież ze skomplikowanych sytuacji, w których niemałą rolę odgrywają problemy wyboru, two‑

rzonych pojęć, przeżywanych poczuć moralnych. Jest to dziedzina zjawisk równie konkretna i spre‑

cyzowana, jak np. zainteresowania czy plany życiowe. Na pewno zaś jest ona w większym stopniu bezpośrednią domeną oddziaływania książki”. Literatura dla dzieci i młodzieży. Red. A. Prze‑

cławska. Warszawa 1978, s. 273.

16 Powieść dla dziewcząt, wywodząc się z romansu sentymentalnego, dydaktycznego i po‑

wiastki dydaktycznej, nie mieściła się raczej w repertuarach wydawniczych nowego ustroju. Zob.

Słownik literatury dziecięcej i młodzieżowej. Red. B. Tylicka, G. Leszcz y ński. Wrocław—War‑

szawa—Kraków 2002, s. 310—315.

17 A. K r uszewska ‑Kudelska: Polskie powieści dla dziewcząt po roku 1945. Wrocław—

Warszawa—Kraków 1972, s. 66—67. W. K rzemińska pisze: „Bliższe przyjrzenie się historii literatury polskiej dla młodego czytelnika musi doprowadzić do stwierdzenia faktu, że nasze za‑

tów odnoszących się do tego podgatunku badaczka wymienia jeszcze kondycję literatury popularnej w danym okresie i sposoby narracji w utworach18. Ciągle ak‑

tualne pozostają refleksje Haliny Skrobiszewskiej. Podstawą jej sposobu patrzenia na literaturę dla starszej młodzieży był aspekt rozwoju fizycznego i psychicznego młodych, czyli stawanie się kobietą i mężczyzną. Dla wyróżnienia adresata Skro‑

biszewska stosowała określenie „literatura dla nastolatków”. Badaczka zwracała uwagę na zmiany zachodzące w psychice młodych w trakcie dojrzewania, posze‑

rzanie się pola ich zainteresowań — w związku z tym literatura powinna poszu‑

kiwać innych sposobów „perswazji” w stosunku do tych odbiorców niż do dzieci.

Skrobiszewska pytała, czy dorastającemu czytelnikowi potrzebna jest literatura z adresem?19

Idąc śladem analiz Skrobiszewskiej, uznać należy, że pierwszym i zasadni‑

czym kryterium podgatunku powieść dla dziewcząt jest wiek nastoletnich adre‑

satek, a kolejnym artystyczne przetwarzanie twórczego materiału. W trzynastym numerze „Polityki” z roku 1964 powieść dla dziewcząt nazwano „literaturą ter‑

galową”. Pismo opublikowało trzy artykuły na jej temat. Andrzej Chruszczyński w artykule Lepsi i gorsi tancerze przekonywał, że utwory te powinny pomagać młodym, rodzicom i opiekunom zrozumieć dotyczące ich problemy. Jego tekst powstał z inspiracji książką Elżbiety Jackiewiczowej Tancerze. Skrobiszewska w tekście Z adresem młodzieżowym, zwróciła uwagę m.in. na zainteresowanie au‑

torów zewnętrznymi objawami odmienności obyczajowej pokolenia nastolatków, a Wiesława Grochola w artykule Literatura tergalowa odniosła się do schematów w powieści dla dziewcząt, w której bohaterkami są najczęściej samodzielne, o zło‑

tych serduszkach, młode dziewczyny z dobrych domów, noszące tergalowe ciuchy.

Na dodatek w ich pobliżu zawsze znajdziemy przyjaciółki, które wychowują się w gorszych warunkach — można zauważyć, że utwory te prezentują zatem uprosz‑

czony obraz świata. Autorzy artykułów domagali się więc prawdy psychologicznej w tego typu powieściach.

Stanisław Frycie powieści dla dziewcząt sytuuje w nurcie literatury obyczajo‑

wej dla młodzieży i rozważa w swojej pracy w podrozdziale: Problemy dojrzewa-nia w literaturze dla starszej młodzieży20. Badacz uważa, że utwory te przedstawia‑

ją wiele problemów związanych z „młodzieńczą przyjaźnią, miłością, perypetiami uczuciowymi”, a ich analizę rozpoczyna od Spotkania z diabłem (1958) Krystyny Salaburskiej ‑Koraszewskiej (1924—1987)21.

mierzone piśmiennictwo dla dzieci i młodzieży było zawsze związane z określonymi ideami poli‑

tycznymi i społecznymi […]”. Zob. Idee i bohaterowie. Lektury młodego czytelnika. Zarys proble-mowy. Wrocław 1969, s. VII i nast.

18 A. K r uszewska ‑Kudelska: Polskie powieści dla dziewcząt…, s. 67 i nast.

19 H. Sk robiszewska: Literatura i wychowanie. O literaturze dla starszych dzieci i młodzie-ży. Warszawa 1973, s. 77 i nast.

20 S. Fr ycie: Literatura dla dzieci i młodzieży… T. 1, s. 64 i nast.

21 Ibidem.

Małgorzata Wójcik ‑Dudek w eseju Czytająca dziewczyna. O przemianach współczesnej powieści dla dziewcząt, odwołując się do lektury książki Ireny Słoń‑

skiej Dzieci i książki, pisze, że literatura dla młodzieży musi być koedukacyjna, tak jak szkoła, uniwersytet i życie22. Autorka nawiązuje też do historycznych uwa‑

runkowań powieści dla dziewcząt i obejmujących ją wpływów literatury popular‑

nej, odnosi się także do sytuacji narratora w tego typu utworach. Według niej jego przemiany warto analizować z perspektywy postmodernizmu23. Opinie badaczki dotyczą powieści dla dziewcząt już po roku 1980, gdy — podobnie jak to działo się w okresie II Rzeczypospolitej — fabuły te zaczęły przeżywać renesans24. Re‑

fleksje Małgorzaty Wójcik ‑Dudek skłaniają do wnikliwego potraktowania definicji podgatunku25.

Interesujące uwagi na ten temat zawarła Stefania Zembala w pracy Powieść dla dziewcząt na przykładzie twórczości Krystyny Siesickiej26. Autorka, powołując się na Joannę Papuzińską27, stwierdza, że droga prowadząca młode dziewczyny do wielkich dzieł literackich jest „mokra od łez”, a na dodatek jest to naturalna kolej rzeczy, bo książki tego typu pomagają im w osiąganiu równowagi psychicznej w okresie adolescencji.

22 M. Wójcik ‑Dudek: Czytająca dziewczyna. O przemianach współczesnej powieści dla dziewcząt. W: Literatura dla dzieci i młodzieży (po roku 1980). Red. K. Heska ‑Kwaśniewicz.

Katowice 2008, s. 158—179. Problemy powieści dla dziewcząt podejmują także inni autorzy, m.in.:

K. Kuliczkowska: W szklanej kuli. Szkice o literaturze dla dzieci i młodzieży. Warszawa 1970;

Z. Brz uchowska: Powieść dla dziewcząt. W: Słownik literatury popularnej. Wrocław 1997;

I. Słońska: Dzieci i książki. Warszawa 1959; M. Graban ‑Pomirska: Szkoła narzeczonych w po-wieści dla dziewcząt w dwudziestoleciu międzywojennym. Gdańsk 2006; E. K r usz y ńska: Dydak-tyczny charakter powieści dla dziewcząt w dwudziestoleciu międzywojennym. Toruń 2009.

23 Literatura dla dzieci i młodzieży (po roku 1980)…, s. 160—161.

24 Rozkwit tych powieści nastąpił pod wpływem tłumaczeń powieści amerykańskich i z kra‑

jów zachodnich.

25 Przedefiniowanie nazwy podgatunku „powieść dla dziewcząt” jest chyba potrzebne. Po roku 1989 pojawiło się ponownie wiele utworów tego typu.

26 S. Zembala: Powieść dla dziewcząt na przykładzie twórczości Krystyny Siesickiej. Praca magisterska napisana pod kierunkiem K. Heskiej ‑Kwaśniewicz w Instytucie Bibliotekoznaw‑

stwa i Informacji Naukowej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Katowice 2003, s. 20 i nast.

Autorka wyróżniła następujące cechy tego typu utworów: „konkretny odbiorca — młoda, dorasta‑

jąca dziewczyna; proweniencja — moralizatorski romans dydaktyczny; zakres problematyki — mo‑

ralność i życie uczuciowe (zależne od epoki, formacji społecznej), zagadnienie miłości, przyjaźni, życia rodzinnego, wiary, psychologii, okresu dojrzewania młodej dziewczyny; chwyty artystycz‑

ne — różna rola narratora wobec świata przedstawionego i odbiorcy, język i styl zbliżone do mowy potocznej i slangu młodzieżowego; tendencja do ukazywania realistycznego obrazu świata i bo‑

haterów z ograniczeniami; współcześnie silne wyeksponowanie nowej roli dziewczyny i kobiety w rodzinie, życiu społecznym i zawodowym, czyli tendencja do matriarchatu, zmniejszenia roli mężczyzny”. Ibidem, s. 20—21.

27 J. Papu zińska: Ścieżka mokra od łez. W: Eadem: Dziecko w świecie emocji literackich.

Warszawa 1996, s. 63—73.

Skrobiszewska używała określeń „literatura dla nastolatków”28, natomiast Krystyna Kuliczkowska kwestionowała nazwę podgatunku „powieść dla dziew‑

cząt”29. Badaczka na łamach „Odrodzenia” w roku 1946 pytała: „Dlaczego tylko o dziewczętach, dlaczego tylko dla dziewcząt? Czyż problematyka współżycia obu płci w dziedzinie nauki, sportu, pracy społecznej nie opiera się na podstawach zdrowych?”30. Irena Słońska stwierdzała wprost, że po roku 1945 tzw. książki dla dziewcząt doznały „gwałtownego wstrząsu”31.

W sporach toczonych po drugiej wojnie światowej o tym, co powinny czytać dziewczęta, przeciwnicy tego typu literatury wskazywali podstawowy problem:

brak odpowiednich utworów32. Był to jednak argument trochę fałszywy. Brakowa‑

ło książek z właściwym wydźwiękiem ideologicznym. Słońska pisała:

Inne działy — książki podróżnicze, historyczne itp. podlegały zmianom, re‑

formie, ich celowość jednak nie była kwestionowana. Książki dla dziewcząt zostały potępione jako sam rodzaj powieści młodzieżowej. „Czy istotnie trze‑

ba pisać wzorem angielskiej Ani z Zielonego Wzgórza tendencyjne powieści dla panienek? — czytaliśmy w Kuźnicy”33. Czyżby naprawdę ktoś z ludzi piszących wierzył, że taka książka może mieć rację bytu w czasach, kiedy kobieta na równi z mężczyzną pracuje we wszystkich zawodach, walczy na froncie i bierze udział w życiu politycznym i społecznym?… Według mego mniemania książka dla dziewcząt jest dziś anachronizmem34.

Adres czytelniczy budzi wątpliwości, chociaż potrzebę takich książek znacz‑

nie wcześniej udowodniła Klementyna Tańska ‑Hoffmanowa35. Faktem jest, że

28 Każde z wymienionych określeń jest formalne, umowne i nieprecyzyjne, na co Skrobiszew‑

ska zwracała uwagę. Zob. Literatura i wychowanie…, s. 77 i nast.

29 K. Kuliczkowska: O powieści dla dziewcząt. W: Eadem: W szklanej kuli. Szkice o litera-turze dla dzieci i młodzieży. Warszawa 1970, s. 103—144.

30 K. Kuliczkowska: Parę uwag o powieściach dla dorastających panienek. „Odrodzenie”

1946, nr 13.

31 I. Słońska: Dzieci i książki. Warszawa 1959, s. 190 i nast. Weronika Tropaczyńska‑

‑Ogarkowa w roku 1947 na zjeździe poświęconym literaturze dla dzieci stwierdzała, że twórcy wie‑

dzą za mało o okresie dojrzewania, o poczuciu samotności, marzeniach, tęsknotach odbiorców. Stąd pisanie jest trudne. Z kolei Stefania Wor t man w 1949 roku opublikowała w „Odrodzeniu” artykuł:

O fałszowaniu rzeczywistości w książkach dla dzieci. Problem widziała inaczej: według niej powie‑

ści dla dziewcząt zafałszowują rzeczywistość: „Pisząc o fałszywym romantyzmie niezwykłych sy‑

tuacji w książkach dla dziewcząt — »porwania nocą na bal, tańców przy księżycu na luksusowych statkach«, podkreśla, że nie można tutaj mówić o elemencie baśniowym, w baśniach bowiem nie ma mowy o apoteozie egocentryzmu, pogoni wyłącznie za osobistym szczęściem, wyeksponowane są silnie momenty altruistyczne”. Zob. K. Kuliczkowska: W szklanej kuli…, s. 110.

32 Ibidem, s. 108 i nast.

33 W „Kuźnicy” na temat książek dla młodzieży pisała W. Grodzieńska („Kuźnica” 1947, nr 16).

34 I. Słońska: Dzieci i książki…, s. 190.

35 Autorka Pamiątki po dobrej matce jest przedstawicielką omawianego podgatunku.

w latach 1945—1948 polskie dziewczęta zaczytywały się jeszcze Anią z Zielo-nego Wzgórza, utworami Kornela Makuszyńskiego, Zofii Żurakowskiej, Haliny Górskiej oraz innymi wznowieniami36. Jednak już w latach 1948—1953, jak po‑

daje Słońska, książki dla dziewcząt wycofano z planów wydawniczych37. Badacz‑

ka uzasadniła, iż był to ciekawy, choć niezamierzony eksperyment. Nie mógł się powieść, bo założenie o braku konsekwencji wycofania tych powieści z obiegu czytelniczego było fałszywe i negowało potrzeby psychiki zarówno dziewcząt, jak i chłopców38. Refleksje Słońskiej o potrzebie adresu czytelniczego dla dziewcząt są interesujące:

Dziewczynki będą czytać książki dla dorosłych, książki złe i dobre, książki o różnej wartości. Sięgałyby po nie rzadziej, gdyby miały ciekawe współczes‑

ne powieści dla dziewcząt. Książki takie są potrzebne — i to różnorodne, zarówno co do tematyki, jak i jej ujęcia, i poziomu trudności. Jest pożądane, aby istniało trochę pozycji łatwych, wypoczynkowych, wesołych, jako wy‑

tchnienie po trudniejszej lekturze. Może to będzie brzmiało jak herezja, lecz potrzebna jest Buyno ‑Arctowa, która umiałaby w sposób wprawdzie prymi‑

tywny, lecz silny, oddziaływać na dzieci, fascynować je ciekawą akcją, wzru‑

szać perypetiami bohaterów i na zasadzie kontrastów czarno ‑białych, ukazy‑

wać piękno dobroci, uczciwości i innych pozytywnych cech charakteru39. Pisząc o tym okresie dziejów powieści dla dziewcząt, Kuliczkowska dowo‑

dziła, że w latach 1950—1955, a właściwie aż do roku 1957, wszelkie dyskusje na ten temat straciły sens, ponieważ repertuar wydawniczy skutecznie kontrolowano.

Cenzura działała — jedyną bohaterką mile widzianą w młodzieżowej przestrzeni literackiej była Hela traktorzystka40.

Utworem, który przyczynił się do napaści na powieść dla dziewcząt — tak przynajmniej uważała Kuliczkowska — była Szkoła narzeczonych Marii Krüger (1904—1999)41. Badaczka poddała utwór krytycznej analizie, chociaż „nie był gorszy od innych”. Czy mogła postąpić inaczej? Powieść wydało Wydawnictwo Eugeniusza Kuthana w 1945 roku42. Na kolejne wydanie czytelnik musiał czekać aż do roku 1991 — wówczas książka ukazała się nakładem Oficyny Wydawniczej

„Graf” z Gdańska. Nie jest to utwór, który zajmuje tylko niepotrzebnie miejsce na półce. Atak na książkę, jaki przypuszczono na łamach „Odrodzenia” zastanawia.

Bohaterce, mającej lat piętnaście i trzy miesiące — Mariannie Szelążkównie —

36 K. Kuliczkowska: W szklanej kuli…, s. 109.

37 I. Słońska: Dzieci i książki…, s. 190.

38 Ibidem.

39 Ibidem, s. 203.

40 K. Kuliczkowska: W szklanej kuli…, s. 110—111. Autorką książki Hela będzie trakto-rzystką była Marta Michalska. Książkę wydano w roku 1950.

41 Ibidem, s. 109.

42 Już wcześniej wspominałam o nagonce na wydawnictwo. Oficyna została zamknięta.

odmówiono prawa bytu43. Kuliczkowska w recenzji pytała, czy w czasach, gdy

odmówiono prawa bytu43. Kuliczkowska w recenzji pytała, czy w czasach, gdy