• Nie Znaleziono Wyników

Po wyjeździe posła pruskiego z Warszawy — Moskwa i Prusy go­

towały się do zadania Polsce śmier­

telnego ciosu — i w tym celu posta­

nowiły zjednoczonemi siłami zdobyć Warszawę, a potem opasując ze śro­

dka — ze stolicy — stłumić 'powsta­

nia wojewódzkie.

To też wojska tak moskiewskie jak i pruskie zbliżały się z dniem każdym pod Warszawę i w połowie Lipca zupełnie ją osaczyły. — Nie mogły jednak przeszkodzić przybyciu do stolicy korpusu, którym dowodził Tadeusz Kościuszko, po którego przy­

byciu siły warszawskie wynosiły 17 tysięcy piechoty i 5 tysięcy jazdy, których przeszło połowa składała się z niewyćwiczonego dostatecznie żoł­

nierza. — Kościuszko podzielił ten

- 63 —

cały korpus na oddziały i oddał ko­

mendy : Księciu Józefowi Poniatow­

skiemu, Mokronowskiemu i Zajączko­

wi. — Armat mieli Polacy 415. — Prusaków stanęło pod Warszawą 25,000, a Moskali 13,000 — r a z e m t r z y d z i e ś c i o ś m t y s i ę c y ! Równocześnie wkroczyli Austryjacy w granice zmniejszonej Polski.

W tym samym czasie wydał sąd wyroki na inną seryą zdrajców Oj­

czyzny, np. na Szczęsnego Potockie­

go, Branickiego, Seweryna Rzewu­

skiego i t. d. — a Nuncyusz papiez-

którzy niepotrzebnie zamącali spokój stolicy. Konopka skazany został na więzienie i banicyą, Dembowski na więzienie ; żydowskich szpiegów po­

wieszono kilkunastu.

W. ostatnich dniach Lipca Prusa­

cy i Moskale starali się podsunąć swe linie bliżej okopów stolicy, aże­

by mogli lepiej bombardować' mia­

sto, — ale Polacy wszędzie ich od­

parli — przyczem nieprzyjaciele

- 64

-niemałe ponieśli straty. Głównie a- takowali Prusacy, którymi do­

wodził król pruski i jenerał Schwerin.

Polacy dawali jednak tyle dowodów męztwa i poświęcenia, że pomimo chwilowych korzyści taktycznych, jak ie Prusacy osiągnęli, nie mógł król pruski spodziewać się ostate­

cznego zwycięztwa.

Dnia 25go sierpnia Prusacy zasko­

czyli i wyparli z pozycyi oddział księ­ pruski jednak odstąpił od Warszawy, gdyby nie groźna dla niego wiado­

mość, że Wielkopolska powstała.

Kasztelan kujawski Mniewski dał pierwsze hasło. Ochotnicy rzucili się na załogi pruskie we Włocławku,

większą ezęścią oblegających War­

szawę.

Pomimo tego osłabienia sił nie­

przyjacielskich tchórzliwy król polski ciągle namawiał do poddania się Zaborcom. Król i brat jego Prymas Polski tak niegodnie postępowali, źe nawet dawali wskazówki Prusakom, jak najłatwiej będzie zdobyć War­

szawę. Wydało się to; gdy lud w ar­

szawski żądał kary na zdrajcę Pry­

masa, Prymas się otruł.

Natomiast zasłużonych Ojczyźnie mężów nagradzał Kościuszko pier­

ścieniami, na których były wyryte sło w a : „Ojczyzna swemu obrońcy“.

Ze znakomitych ludzi pamiątki te o- trzymali: Henryk Dąbrowski, Zają­

czek,, Kopeć, Hauman i Zakrzewski.

Zniechęcony król pruski i zatrwo­

żony wiadomościami z Wielkopolski, gdzie walka wrzała na dobre mimo okrucieństw jenerała Szekelego, po­

stanowił wreszcie odstąpić od oblę­

żenia, iw dniu 6go września Prusa­

cy uciekli.

Natychmiast po ustąpieniu Prusa­

ków Kościuszko posłał jenerała Dą­

browskiego z 2ma tyś. ludzi do Wiel­

kopolski, aby tam zorganizował siły

Powstanie. 3.

- 66 —

polskie i bił Prusaków, a Adama Ponińskiego (z 4000 ludzi) nad Wi­

słę, na północ, przeciwko Moskalom.

Tymczasem na Litwie próbowali Moskale zdobyć Wilno — i byłoby im się to udało, gdyby nie jenerał Wielhorski, który podążył na od­

siecz dzielnym obrońcom Wilna i Moskali odpędził. Skoro jednak Wiel­

horski złożył dowództwo i powrócił do Warszawy, aby tam walczyć przy boku Kościuszki, a Mokronowski, następca jego, nie dość energicznie spełniał obowiązki wodza litewskiego, Moskale Wilno zdobyli. Stało się to

dnia 12go sierpnia.

Kraków był w ręku Austryjaków..

Komendant miasta zamknął się na Wawelu, bo tylko tam czuł się pew­

nym przed patryotyzmem ludu, który śpiew ał:

„Cesarz, Moskwa i król p . . . Je st to mało dla Kościuszki.“

Po ustąpieniu Prusaków, Kościu­

szko, przewidując długą walkę, a mało mając ludzi i pieniędzy, odzywał się po kilkakroć do narodu, żądając ofiar, jeżeli Polska ma zostać zba­

wioną. myczenia Naczelnika nie po­

zostały bez odpowiedzi; zwłaszcza

nadmienić tu wypada nazwiska dwóch żydów : Berka Joselowicza i Józefa Aaronowicz-a, którzy zajęli się gorli«

wie formowaniem pułków izraelickich.

Przygotowania dalsze i pospieszne były konieczne, bo wieść o nowej nadeszła klęsce. Derfelden, Moskal, zaskoczył polski korpus Sierakow­

skiego — pobił go i zmusił do ucieczki, która we wielkim odbyła się nieła­

dzie. Natychmiast kazał Kościuszko skoncentrować siły Sierakowskiego, Poniatowskiego i Kniaziewicza (ra­

zem 6000 ludzi) pod Kockiem, aby nie dozwolić połączenia się silnych korpusów moskiewskich, którymi do­

wodzili Suwarow i Fersen.

Zbliżała się chwila stanowcza. Ko­

ściuszko opuścił Warszawę w dniu 29go Września (Niemcewicz towa­

rzyszył mu wiernie) i podążył do armii, składającej się ze 6000 pie­

choty, 4000 jazdy i tylko 21 dział (resztę Sierakowskiemu odebrali Mo­

skale pod Brześciem). Dowodzili woj­

skiem Sierakowski, Kniaziewicz, Ka­

miński, Kopeć i Poniński.

Dnia 9go Października Naczel­

nik Kościuszko, poinformowany o ruchach korpusu Fersena, dał roz­

68

kaz wymarszu i o czwartej po ..południu znaleźli się Polacy przed wsią M a c i e j o w i c a m i , gdzie o- czekiwał icli nieprzyjaciel — tuż nad brzegiem Wisły. Zająwszy Maciejo­

wice, Polacy przygotowywali się do blizkiej walki i jeszcze o drugiej w nocy Kościuszko wydał rozkaz jene­

rałowi Ponińskiemu, aby natychmiast ze swym oddziałem podążył do Na­

czelnika. Nad ranem Moskale pierwsi zaczepili — wprzódy kanonadą arty- leryi dość ciężkiej w porównaniu z polską. Podczas tej kanonady kor­

pusy moskiewskie (Chruszczewa, P e ­ nisowa, Tormasowa, Rochmanowa i Tołstoja) wykonały zgrabnie kilka Racławicami, padł trupem prawie

cały.

Polacy, wystawieni na mor­

derczy ogień, walczyli jak lwy — ale, słabą tylko mając artyleryą, nie zdołali odeprzeć tak znacznie sil­

niejszego nieprzyjaciela.

69 —

Widząc to, rzuca się wprzód pułkownik Krzycki na czele swej jazdy, łamie bataliony moskiewskie;

ale niestety nie zdołał uratować po­ wystarczyły, aby unieprzytomnić Kościuszkę. Zawołał wody i omdlał.

Kłamstwem jest rozmyśliłem, jakoby Patryota tak wielki miał był w tej chwili zawołać „Pinis Poloniae,“ czy­

li „Koniec Polski!“

Sam Kościuszko później zaprze­

czył tej fałszywej pogłosce, umy­

ślnie rozsiewanej przez nieprzyjaciół Polski, Padł na polu chwały puł­

kownik Krzycki, prawdziwy bohater.

Rannych pojmali Moskale: Tadeusza Kościuszkę, Ursyna Niemcewicza,

70

Kniaziewicza, Sierakowskiego, Kope- cia i Kamińskiego i 2000 wojska oraz zabrali wszystkie armaty. Ponieważ Moskale sami straty swoje obliczali na 1300 ludzi, więc wolno nam wierzyć, że padło ich rannych i zabitych o- koło trzech tysięcy.

Klęska Maciej o wieka wielkiego jest znaczenia w dziejach Polski, bo ona głównie przyczyniła się do u- padku powstania. Czuła Warszawa, że klęska to ogromna, skoro nietyłko korpus polski został rozbity, ale i Wódz Naczelny, ukochany przez wszystkich Kościuszko, dostał się do niewoli. To też na wieść o klęsce Ma- ciejowickiej przeszło dwadzieścia ty­

sięcy mieszczan Warszawy rzuciło się na wschód ku obozowi Persena, w celu odbicia pojmanego Kościuszki. Z największym wysiłkiem zdołał zale­

dwie Kołłątaj powstrzymać lud od wy­

konania szalonego zamiaru.

Natychmiast zebrała się Rada za­

stępująca Naczelnika i postanowiono obrać Naczelnikiem nowym Wawrze- ckiego, który niestety nie był na to stanowisko tak stosownym, jak Za­

jączek; pracę około szańców przy­

spieszano, o ile się dało. Zajączek i

- 71

-Jasiński, zapaleni Patryoci, w prze­

czuciu smutnego końca powstania, żądali, ażeby wszyscy mieszczanie otrzymali broń i gotowali się do o- brony stolicy. Niestety Rada nie przystała na to, bo obawiała się rozruchów w mieście samem, wymie­

rzonych przeciwko sobie. Komendan­

tem stolicy został Zajączek.

Suwarow zbliżał się tak szybko

ska, podczas gdy obrona okopów wy­

magała 30tu tys. ludzi. Rada popeł­

niła błąd, że nie pozwoliła uzbrojić mieszczan. Wobec tego radzili Zają­

czek i Potocki, ażeby pole walki obrać po za okopami, ale wspomnie­

nie Maciejowic nie obiecywało zwy- cięztwa. Mieli Polacy w tej chwili blizko 30,000 żołnierzy. Również tyle mieli Prusacy, a Moskale wkroczyli z armią czterdziestotysięczną.

Honor Narodu nakazywał jednak walczyć do ostatka.

Suwarow zaczął dnia 3go listo­

pada sypać ogniem na miasto. Na­

72 —

stępnego dnia raniutko przypuścił szturm na okopy Pragi. Polaków zaskoczono! Nikt nie był gotów do obrony, bo nikt ataku tak pospiesz­

nego się nie spodziewał. Dwie go­

dziny wystarczyły, aby zdobyć sła­

bo obsadzoną wojskiem polskim Pra- g<b

W ogólnem zamięszaniu zginęli jenerałowie polscy : Grabowski, Ja ­

siński, Korsak, i Kochanowski. Zają­

czek został ranionym i o mało do niewoli nie zabrany. Wawrzecki zupeł­

nie stracił głowę. Byliby Moskale z pewnością wdarli się po moście do Warszawy samej, gdyby nie przy­

tomność umysłu kilkudziesięciu miesz­

czan, którzy rzucili się na most i siekierami go zrąbali.

Podczas gdy armaty moskiew­

skie już z Pragi sypały ogień na W arszawę — dziki i barbarzyński Suwarow kazał palić i niszczyć Pra­

gę — mordować niewinnych starców, kobiety i dzieci. Około dwudziestu tysięcy ludzi padło pod bagnetem Moskali. Rzeź Pragi na zawsze po­

zostanie hańbą plemienia kacap- skiego.

Nie pozostało Polakom ni®, jak

73 —

wymaszerować z Warszawy — albo bronić jej do upadłego — lub też kapi­

tulować. Osłabieni Polacy zdecydo­

wali się na wymarsz ze stolicy i na oddanie jej Suwarowowi. Króla chciał Wawrzecki zabrać ze sobą do obozu polskiego, ale mieszczaństwo Warszawskie sprzeciwiało się temu, bo obawiało się strasznej zemsty barbarzyńców. Mając osobę króla swego — czuli się spokojniejsi. Koł­

łątaj pojechał w Krakowskie, gdzie go Austryacy aresztowali, Wawrze­

cki udał się w Sandomierskie na czele wojska, którego liczba z dniem każdym się zmniejszała. Do tych, którzy o wszystkiem zwątpili, należeli książęta Józef Poniatowski i Mokro- nik padł od bagnetu moskiewskiego.

Nastały w Warszawie znowu rządy Moskali. Za rozkazem z Peters­

burga Suwarow aresztował i do Ro- syi wywieść kazał w grudniu: Po­

tockiego, Zakrzewskiego, Kilińskiego, Kapostasa i Węgrzeckiego. W grudniu

74

-także moskiewscy jenerałowie otrzy­

mali nagrody, a król polski rozkaz, ażeby się udał do Grodna.

Pisaliśmy na stronie 65, że w pogoń za odstępującym od Warsza­

wy królem pruskim i w pomoc po­

wstaniu wielkopolskiemu posłał Koś­

ciuszko zdolnego i energicznego je­

nerała Henryka Dąbrowskiego z od­

działem dwutysięcznym i dwunastu armatami. Utrzymanie komunikacyi Dąbrowskiego z W arszawą powie­

rzone zostało oddziałom, którymi do­

wodzili: Madaliński, Kołysko, Ka­

miński i ks. Józef Poniatowski. — Pobiwszy Prusaków pod Kamienną, połączył się Dąbrowski z Madaliń- skim. Podczas gdy jenerał pruski Schwerin, mimo przewagi sił swojich, uchodził do Kalisza, Dąbrowski wzmocnił swe siły w okolicy Koła i Konina i w końcu września przybył do Słupcy, gdzie na niego czekali powstańcy z okolic Kalisza, Pozna­

nia i Gniezna. Na czele korpusu czterotysięcznego zajął Dąbrowski Trzemeszno i Mogilno i drogą na Łabiszyn ruszył naprzeciw Szekele- mu, który z Prusakami szedł od Ino­

wrocławia.

Jan Henryk Dąbrowski,

żołnierz z pod Dubienki, przywódzca po­

wstania wielkopolskiego i pogromca Prusa­

ków pod Bydgoszczą — późniejszy twórca legionów polskich we Włoszech i generał z czasów W. Ks. Warszawskiego. — On Pola­

ków z tułactwa do kraju sprowadza i je s t bohaterem pieśni:

„Jeszcze Polska nie zginęła!“

_ 76 —

Dąbrowski, doskonały wódz, sam o wszystkim pamiętając, narażał się nieraz zbyt lekkomyślnie — i tu pod Łabiszynem o mało co pruskie hu- zary byłyby go pojmały, gdyby nie spieszna pomoc Dziewanowskiego.

Szekeli obawiał się go i czmychnął do Bydgoszczy, gdzie postanowił się bronić, ociga go Dąbrowski, wzywa do poddania miasta, a otrzymawszy odmowną odpowiedź szturmem zdo­

bywa Bydgoszcz. Prusacy uciekli.

Szekeli sam ciężko raniony armatnią kulą, umarł czwartego dnia po sztur­

mie. Jeńców wzięli Polacy około pół tysiąca.

Po tym zwycięztwie próbował Dąbrowski zdobyć Toruń, ale nie mógł się na to odważyć, bo miasto zbyt silnie było obsadzone Prusakami, a nowe posiłki dążyły z Pomorza i Brandenburgii.

Kiedy Dąbrowskiego doszła wia­

domość o klęsce Maciej owickiej i o zbliżaniu się innych korpusów pru­

skich, musieli Polacy uchodzić do Włocławka, i w tamtych okolicach Dąbrowski i Madaliński spodziewali się połączyć się z Poniatowskim, który obserwował Prusaków

stoją-- 77

czas gdy silniejsze pruskie korpusy zewsząd ich otaczały.

Gdy Wawrzecki z resztkami wojs­

ka warszawskiego połączył się z Dą­

browskim, nieustraszony i energiczny Henryk radził rzucić się w Sando­ tracił odwagi Dąbrowski; projekto­

wał i proponował: zebrać wszystkie siły i przez Niemcy przedarszy się do' Prancyi walczyć z nią razem o wolność Polski. Była to myśl sza­

lona — ale wzniosła patryotyzmem.

Tymczasem Moskale i Prusacy, nie chcąc dłużej walczyć z dzielnym Dąbrowskim, zaczęli namawiać jego i innych jenerałów, żeby resztę wojska polskiego puszczać do domów.

— 78

Byłby Dąbrowski odrzucił wszystkie propozycye, ale ogólne zniechęcenie wojska i wzgląd na wielokrotnie sil­

niejszych nieprzyjaciół, zmusił go do rozpuszczenia wojska w połowie li­

stopada z miasteczka Radoszyc. Je­

nerałowie „zaproszeni“ zostah przez Suwarowa do Warszawy, gdzie Mo­

skale baczne na nich mieli oko.

Tu koniec powstania. Pierwszym jego bohaterem był Tadeusz Kościu­

szko — zwycięzca z pod Racławic, drugim Henryk Dąbrowski, zdobyw­

ca Bydgoszczy.

Pamięć obydwóch pozostanie Po­

lakowi świętą.

Powiązane dokumenty