• Nie Znaleziono Wyników

Prasowe echa pogrzebów wybitnych polityków ostatnich lat Drugiej Rzeczypospolitej

Historycy zwykli kończyć biografi e wybitnych polityków ostatnich lat Drugiej Rzeczypospo-litej w momencie ich śmierci. W pracach tych rzadko wspomina się o uroczystościach żałobnych bohaterów, które w wielu przypadkach okazują się bardzo istotne. Przykładami są choćby jawiające się w prasie przez długie miesiące w postaci wspomnień, epitafi ów i publicystyki po-chówki czołowych międzywojennych polityków. Stały się one pretekstem do wielotysięcznych żałobnych pochodów. Analiza tych publikacji pozwala lepiej zrozumieć emocje, jakie wywołała śmierć polityka w  poszczególnych środowiskach, a  także społeczny oddźwięk tych wydarzeń.

W niniejszym artykule starano się przedstawić analizę społecznego wybrzmiewania zgonów wy-bitnych polskich polityków międzywojnia na podstawie siedmiu tytułów prasowych: „Warszaw-skiego Dziennika Narodowego”, „Gazety Polskiej”, „Słowa”, „Zielonego Sztandaru”, „Robotnika”,

„Ilustrowanego Kuryera Codziennego” oraz „Polonii”.

Słowa kluczowe

międzywojnie, pogrzeby polityków, prasa lat 30. XX w., manifestacje społeczne, ceremonie, Ignacy Daszyński, Stanisław Car, Wojciech Korfanty, Roman Dmowski, Walery Sławek

Truizmem jest, że śmierć towarzyszy człowiekowi od początków jego istnie-nia. Mniej oczywistym stwierdzeniem zaś, iż obrządek grzebania ciał zmarłych był znany już w paleolicie, a jego znaczenie rosło wraz z rozwojem ludzkości. Pochów-ki średniowiecznych władców miały swoją bogatą symbolikę i  stanowiły istotny element teologii politycznej. Znany jest dobrze sarmacki rytuał pogrzebowy z ca-strum doloris, portretami trumiennymi i archimimusem spadającym z konia, obra-zującym śmierć rycerza. Obrządek pogrzebowy przez wieki tylko pozornie tracił na swej teatralności, jednocześnie wciąż sama śmierć silnie oddziaływała na spo-łeczność, w  której żył zmarły. Wokół prawa do pochówku wytworzyło się tabu, nakazujące pochowanie ciała zmarłej osoby bez względu na okoliczności (dosko-nałym tego przykładem w kulturze klasycznej jest dramat Sofoklesa, Antygona).

Jan Gołąb pisał: „Elementem każdej kultury i cywilizacji jest nacechowane szacun-kiem i godnością podejście do zwłok ludzkich oraz kultywowanie pamięci osób zmarłych. W świadomości każdego człowieka tkwi mocno zakorzenione poczu-cie prawa do godnego pogrzebu. Poczupoczu-cie to wyrasta z  przeświadczenia, że jest

Filip Paluch 136

ono przyrodzonym i niezbywalnym prawem każdej osoby ludzkiej”1. Szczególnego znaczenia (zwłaszcza w czasach zaborów) nabierała śmierć poetów, pisarzy i tych, których życie uosabiało narodowy pęd ku wolności. Ich pochówek stawał się pre-tekstem do manifestacji narodowych uczuć. Podobnie było w wolnej Polsce, kiedy to pogrzeb Stefana Żeromskiego czy sprowadzenie do ojczyzny szczątków Juliusza Słowackiego i ich eksportacja przez cały kraj, od Gdańska aż na wzgórze wawelskie, stały się przyczyną manifestacyjnych pochodów, publicznych powitań szczątków poety czy też licznych akademii o charakterze patriotycznym. Podobne oddźwięki w społeczeństwie miały pogrzeby czołowych polityków okresu walki o niepodle-głości i II RP, szczególnie w drugiej połowie lat 30. XX w. Niniejszy artykuł stanowi próbę prezentacji zarówno samych ceremonii, jak i prasowych wydźwięków pięciu wybranych pogrzebów osób powszechnie znanych: Ignacego Daszyńskiego, Stani-sława Cara, Romana Dmowskiego, Walerego Sławka oraz Wojciecha Korfantego.

Bez wątpienia w omawianym okresie najważniejszą osobą w państwie był mar-szałek Józef Piłsudski. Legenda zbudowana wokół jego osoby była zbiorem szere-gu zamierzonych działań performatywnych. Również jego pochówek, stanowiący największą tego typu ceremonię w II RP2, był bogaty w symbolikę. Nie tyle jego śmierć, co sam pogrzeb, odcisnął na społeczeństwie istotne piętno. Dostrzec to można analizując wspomnienia pamiętnikarskie z  tego okresu. Trudno byłoby znaleźć osobę, która żyjąc w tamtym czasie, nie pamiętałaby pochówku J. Piłsud-skiego. Znaczenie tego wydarzenia podkreśla również ceremonia pogrzebowa Le-cha Kaczyńskiego, która wzorowana była na pogrzebie Marszałka. W tym przy-padku znajdujemy nawet analogię w antagonizmach targających społeczeństwem, dotyczących decyzji o  pochowaniu obu zmarłych w  wawelskich podziemiach3. Z tych też powodów, pogrzeb Marszałka stał się niejako punktem odniesienia do pogrzebów o charakterze manifestacyjnym, które miały miejsce w drugiej połowie lat 30. XX w.

Chcąc zaprezentować jak najpełniejszy przekrój życia politycznego oraz umiej-scowić analizowane uroczystości w  drugiej połowie lat trzydziestych, za przed-miot badań obrano pochówki znanych polityków międzywojennej Polski. Wszyst-kie pogrzeby miał charakter katolicki. Wątpliwości budzić mógł jedynie pogrzeb Ignacego Daszyńskiego, znanego ze swojego antyklerykalizmu, o którego katolic-kim pochówku prasa socjalistyczna milczała. Pozostałe tytuły, opisując pochód pogrzebowy na cmentarzu Rakowickim w  Krakowie, wspominały, że prowadził go katolicki kapłan. Należy zatem przyjąć, iż obecne były na nim symbole religij-ne. Z tego też względu za uzasadnione wydaje się przytoczenie defi nicji katolic-kiego pochówku, prawa do niego oraz obostrzeń z nim związanych. Zdefi niował je Jan Gołąb, stwierdzając: „W miarę rozwoju świadomości podstawowych praw

1 J. Gołąb, Prawo do pogrzebu i jego wykonanie w prawie kanonicznym i polskim, Poligrafia Wyższego Semi-narium Duchownego w Rzeszowie, Rzeszów 2004, s. 13.

2 Pogrzeb szczątków Juliusza Słowackiego może być oceniany jako próba uroczystości, która miała się w pełni dokonać przy pochówku Marszałka. D. Kosiński, Teatra polskie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, Warszawa 2010, s. 304.

3 D. Kosiński, Rok katastrofy, Wydawnictwo Znak, Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, Warsza-wa-Kraków 2013, s. 172.

137 Prasowe echa pogrzebów wybitnych polityków ostatnich lat…

człowieka wynikających z jego godności, zarówno wspólnoty religijne, jak i pań-stwa, dostrzegają potrzebę ochrony tego prawa przed wszelkimi naruszeniami, bez względu na to, czy pochodzą one od pojedynczych osób, określonych zbio-rowości, czy organów władzy”4. Dodajmy, że Kościół katolicki przed II Soborem Watykańskim wyraźnie określał, jakim osobom prawo do katolickiego pochówku nie przysługiwało, czy też raczej które tego prawa będą pozbawione na skutek po-pełnionego czynu. Jan Gołąb pisał: „Do tej grupy prawodawca kodeksowy zalicza następujące osoby: notoryczni apostaci od wiary i religii chrześcijańskiej, oraz no-torycznie przynależni do sekty heretyckiej, schizmatyckiej lub masońskiej i innych tego rodzaju sekt; […]; ci, którzy umyślnie pozbawili się życia; […]”5. Znamien-ne, że dwa z powyższych kryteriów spełniał Walery Sławek, który przez kilka lat był masonem, a zmarł w wyniku samobójczego postrzału. Przed wspomnianym soborem defi nicja katolickiego pogrzebu nie była ujednolicona, dlatego też, aby go scharakteryzować należy wymienić następujące cechy: wystąpienie obrzędów pogrzebowych, zespół czynności liturgicznych stosowanych przy grzebaniu zmar-łych, odprowadzenie ciała zmarłego do miejsca pochówku uświęconego przez Ko-ściół katolicki6. Warto również przytoczyć defi nicję z Kodeksu Prawa Kanonicz-nego stanowiącego: „Pogrzeb kościelny polega na przeniesieniu ciała zmarłego do Kościoła, odprawieniu nad nim obrzędów żałobnych i złożeniu go w miejscu prawnie przeznaczonym na grzebanie zmarłych”7. Wyróżnia się także formy po-grzebu z podziałem na ilość stacji. W opisywanych przypadkach najczęściej wy-stępował pochówek z trzema stacjami, tj. w domu zmarłego, w kościele oraz przy grobie, przy czym przeniesienie ciała z domu do kościoła i z kościoła na cmentarz miało, zgodnie ze zwyczajem, charakter procesyjny.

O tym jak wielkie znaczenie społeczne miał i ma nadal uroczysty i manifestacyj-ny pogrzeb polityka, świadczą liczne opracowania na ten temat oraz wydawnictwa pamiątkowe. Niesłychanie istotnym źródłem jest także poezja okolicznościowa, która publikowana była w prasie. Do zbadania wyżej wymienionych pochówków czołowych polskich polityków doby międzywojennej posłużono się siedmioma wybranymi tytułami prasowymi, reprezentującymi większość opcji politycznych ostatnich lat II RP. Tytuły prasowe starano się dobrać tak, by jeden z nich odzwier-ciedlał poglądy środowiska, z którym związany był zmarły. W niniejszej pracy po-stanowiono przedstawić jedynie bardziej charakterystyczne zjawiska towarzyszące żałobnej narracji prasy. W pierwszej kolejności należy wspomnieć o „Robotniku”, którego redaktorem naczelnym był wybitny polski socjalista – Mieczysław Nie-działkowski. Gazeta ta od roku 1919 związana była bezpośrednio z Polską Partią Socjalistyczną, której Rada Naczelna była początkowo wydawcą pisma. W  póź-niejszym okresie jej właścicielem stała się Spółka Nakładowo-Wydawnicza „Ro-botnik”, która ostatecznie weszła w skład Zespołu Czasopism PPS. W drugiej po-łowie lat 30. XX w. nakład pisma wahał się w granicach około 30 tys. egzemplarzy8.

4 J. Gołąb, op. cit., s. 13.

5 Ibidem, s. 30.

6 Ibidem, s. 50.

7 Ibidem, s. 55.

8 A. Paczkowski, Prasa Polska 1918–1939, PWN, Warszawa 1980, s. 212.

Filip Paluch 138

Pismo bez wątpienia przyporządkować można przywódcy polskich socjalistów – Ignacemu Daszyńskiemu. Interesujący jest związek Walerego Sławka ze środowi-skiem „Robotnika”, które jednak po 1926 r. odcinało się od sanacyjnego polityka, dlatego też we wspomnieniach o W. Sławku dominuje niepodległościowy i PPS--owski etap jego życiorysu. Tytuł należy zakwalifi kować do grupy wydawnictw opozycyjnych i lewicowych. Stanisław Car pełniący m.in. stanowisko Marszałka Sejmu, związany był z ofi cjalnym organem rządowym, tj. „Gazetą Polską”, którego redaktorem naczelnym był do 28 listopada 1938 r. Bogusław Miedziński, a potem Mieczysław Starzyński. Nakład tej gazety także oscylował w okolicach 30 tys. eg-zemplarzy, ale należy pamiętać, iż był to jedynie jeden z wielu tytułów prasowych powiązanych z ekipą rządową i tak np. nakład pięciu tytułów rządowych wyda-wanych w Warszawie wynosił około 100 tys. egzemplarzy9. Za gazetę przychylną Stanisławowi Carowi należy uznać także wileńskie „Słowo”, które uprawiało apo-logetykę jego działalności prawno-ustrojowej. Pomimo erozji obozu endeckiego, stanowiącego szczególnie widoczny na etapie przejmowania części narodowych postulatów przez OZN, za tytuł prasowy ideowo i politycznie związany z Roma-nem Dmowskim, wybrano organ Stronnictwa Narodowego – „Warszawski Dzien-nik Narodowy”. W  omawianym okresie gazetę redagował Stefan Olszewski (do 1937 r.), a następnie Stefan Sacha – członek kierownictwa SN10. Tytuł ten zakla-syfi kowano jako opozycyjny w stosunku do sanacji, z nakładem nie przekracza-jącym 10 tys. egzemplarzy dziennie. Trudności nastręczyło przyporządkowanie konkretnego tytułu prasowego do Walerego Sławka, który w ostatnich miesiącach swojego życia znajdował się w opozycji do obozu rządzącego. Ostatecznie zdecy-dowano się na prorządową „Gazetę Polską”, która – choć prowadziła swoją narra-cję podług interesu grupy rządzącej, rozbieżnego z punktem widzenia zmarłego pułkownika – zamieściła najobszerniejszy i obfi tujący w szczegóły opis ceremonii pogrzebowej. Najmniejsze wątpliwości sprawił tytuł prasowy związany z Wojcie-chem Korfantym, będącym wydawcą „Polonii”, która także zamieściła obszerną re-lację z pogrzebu oraz dużą ilość artykułów dotyczących zmarłego. Wydawnictwem kierował z emigracji sam Korfanty, zaś ostatnim redaktorem naczelnym „Polonii”

był Stanisław Sopicki11. Nakład gazety szacowany jest na około 25 tys. egzempla-rzy, zaś wszystkich wydawnictw na około 50 tys. Była to prasa chadecka, centrowa i znajdująca się w opozycji do sfer rządzących. Trzech tytułów nie podporządko-wano do żadnego z  polityków, korzystając z  nich jako ze  źródła poszerzającego spectrum opisywanych wydarzeń. Istotne są jednak ich powiązania ideowe. „Sło-wo” – organ prasowy wileńskich konserwatystów, którego redaktorem naczelnym był Stanisław Mackiewicz (Cat) – związane było z BBWR oraz Walerym Sławkiem i w tym okresie należy je uznać za gazetę prawicową, konserwatywną i prorządo-wą. Widoczne jest to zwłaszcza w kontekście relacji dotyczących zgonu Stanisława Cara. Związane z grupą W. Sławka wraz z jego odsuwaniem od sterów państwa,

„Słowo” stawało się coraz bardziej autonomiczne politycznie, by w końcu przejść

9 Ibidem, s. 158.

10 Ibidem, s. 179.

11 Ibidem, s. 191.

139 Prasowe echa pogrzebów wybitnych polityków ostatnich lat…

do opozycji (znana krytyka Józefa Becka przez Stanisława Mackiewicza). „Ilustro-wany Kuryer Codzienny” Mariana Dąbrowskiego był gazetą wysokonakładową, związaną z obozem rządowym. „Zielony Sztandar” zaś to pismo związane z obo-zem ludowców, nieprzekraczająca 7 tys. sztuk nakładu oraz – w przeciwieństwie do pozostałych wymienionych tytułów – niebędąca dziennikiem, lecz tygodni-kiem, którego redaktorem naczelnym był Maciej Rataj. Gazeta ta klasyfi kowana była jako centrowa i opozycyjna wobec rządu. Ze względu na specyfi kę zawartych w niej treści i skąpe publikacje dotyczące analizowanych zagadnień, przywoływa-na jest oprzywoływa-na sporadycznie.

Zaogniająca się sytuacja międzynarodowa, a także polityczny kryzys wewnątrz państwa, dawały się poznać w dziesiątkach artykułów, wspomnień, a także w ma-nifestacyjnym charakterze analizowanych uroczystości pogrzebowych. Nie bez znaczenia są także echa społeczne tych wydarzeń. W  końcu pochówki Roma-na Dmowskiego czy Wojciecha Korfantego uważa się za jedne z Roma-najliczniejszych zgromadzeń publicznych II Rzeczypospolitej i w rzeczywistości odnaleźć w nich można elementy manifestacji politycznych. Istotnym faktem jest również to, że każda z  opisywanych postaci była ikoną swojego obozu politycznego. Pochówki wszystkich pięciu wybranych polityków zgromadziły tłumy żałobników podczas ofi cjalnych uroczystości. Dodatkowo, w przypadku każdej z tych postaci, w innych miastach odbywały się żałobne nabożeństwa, akademie, żałobne posiedzenia rad miast itp. Nieco inaczej było w przypadku W. Sławka, który w momencie śmierci był wykluczony przez swój obóz polityczny i znajdował się w jawnej opozycji do osób rządzących państwem. Po rozwiązaniu struktur Bezpartyjnego Bloku Współ-pracy z Rządem oraz usunięciu go z funkcji prezesa Związku Legionistów Polskich (ZLP), W. Sławek nie był związany z żadnym strukturalnie zorganizowanym śro-dowiskiem, znajdował się na uboczu życia politycznego w  Polsce (mimo że do listopada 1938 r. piastował funkcję Marszałka Sejmu)12. To też stało się przyczyną nie tyle skromnych, formalnych uroczystości żałobnych. Wystawiono wartę ho-norową przy trumnie znajdującej się w  mieszkaniu W.  Sławka. Podczas pogrze-bu obecni byli notable państwowi, generalicja, dawni przyjaciele, tacy jak Alek-sander Prystor czy też komendant naczelny ZLP Juliusz Ulrych. Przybyła także Aleksandra Piłsudska i prezydent RP Ignacy Mościcki. Ciało przeniesione zostało z mieszkania zmarłego przy Alei Szucha 16 do kościoła garnizonowego. Ekspor-tacji miały towarzyszyć liczne tłumy mieszkańców stolicy, w tym przedstawiciele organizacji kombatanckich i niepodległościowych. Obecni byli m.in. komendant naczelny ZLP Juliusz Ulrych, gen. Kazimierz Sosnkowski, Aleksander Prystor, Ja-nusz Jędrzejewicz, Kazimierz Świtalski czy Leon Kozłowski. Trumna została po-stawiona na karawanie i przykryta fl agą narodową. Kondukt prowadził kapłan, za nim szły poczty sztandarowe, dalej rodzina i przyjaciele. Po dotarciu do kościoła, trumna ustawiona została na katafalku a wieńce pod nią złożyli Stanisław Łepkow-ski – szef kancelarii cywilnej Prezydenta RP oraz gen. Kazimierz Schally, szef ga-binetu wojskowego Prezydenta RP. Złożono także wieniec od rządu. Podkreślając

12 J.M. Nowakowski, Walery Sławek (1879–1939): Zarys biografii politycznej, Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1988, s. 163.

Filip Paluch 140

rolę, którą odegrał zmarły, w prasie pisano, że „w dziejach «ery Piłsudskiego» hi-storia zapisze nazwisko Walerego Sławka złotymi zgłoskami13. Główne uroczysto-ści odbyły się 5 kwietnia 1939 r. w kouroczysto-ściele garnizonowym w Warszawie. Trumna okryta była wieńcami od przyjaciół i wiązanką kwiatów z napisem „Ukochanemu chrzestnemu Ojcu – Jadwinia”14. Obecny był batalion honorowy piechoty, batalion reprezentacyjny Związku Rezerwistów oraz batalion Kolejowego Przysposobienia Wojskowego. Po nabożeństwie trumna została postawiona na lawecie i w asyście wojskowej pochód ruszył w  stronę cmentarza, gdzie trumnę na ramiona wzięli ubrani w historyczne mundury legioniści. Podniosły był moment opuszczania cia-ła zmarłego do grobu, kiedy to skłoniły się poczty sztandarowe, wojsko sprezento-wało broń, a orkiestra odegrała Pierwszą Brygadę15.

„Gazeta Polska” nie podała przyczyn zgonu Sławka, nie padło słowo „samobój-stwo”. Inaczej w tym względzie postąpił nieprzychylny b. prezesowi BBWR, „War-szawski Dziennik Narodowy”, który na pierwszej stronie zamieścił tytuł Zamach samobójczy płk. Sławka16. W  przeciwieństwie do „GP”, „WDN” bardzo szczegó-łowo opisał okoliczności samobójstwa oraz próbę ratowania W. Sławka w szpita-lu. Wyrażając opinię na jego temat, redakcja podkreślała cnoty bezinteresowności i szczerą wiarę w idee, wiążąc W. Sławka z ideologią państwową oraz socjalistycz-ną. Przez wszystkie gazety uwypuklana została jego kariera wojskowa oraz praca konspiracyjna. Prasa bardziej mu przychylna, m.in.  „Słowo” nadawała tej karie-rze wyższą rangę, zdając sobie sprawę z tego, że był to nieodłączny element mię-dzywojennego etosu męża stanu17. Należy natomiast odnotować postawę redakcji

„Gazety Polskiej”, która sprawiała wrażenie jak gdyby chciała, przenosząc nacisk narracji na działalność niepodległościową i wojskową, odwrócić uwagę czytelni-ka od politycznych poczynań zmarłego. Niesłychanie istotna jest też informacja podana przez „WDN” o podziale żałobników na „Koło przyjaciół i sfery ofi cjal-ne”18, o czym wspominało także „Słowo” pisząc chociażby o A. Piłsudskiej, która zajęła miejsce w kościele w ławce przyjaciół, wprowadzając ofi cjeli w zakłopota-nie. „WDN” relacjonuje jak przy dźwiękach marsza żałobnego ciało zostało po-wiezione na lawecie armatniej, którą ciągnęło sześć karych koni19. Na czele pocho-du żałobnego, który miał miejsce 5 kwietnia, szły poczty sztandarowe organizacji młodzieżowych, niepodległościowych, PPS Frakcji Rewolucyjnej i Stowarzyszenia b. Więźniów Politycznych. Niesiono wieńce od Prezydenta RP i ministrów spraw wojskowych i spraw zagranicznych. Szczególnie interesująca jest notka poruszają-ca kwestię pogrzebu kościelnego płk. W. Sławka. Za Katolicką Agencją Prasową,

„WDN” podał wyjaśnienie Polowej Kurii Biskupiej. Na podstawie następujących przesłanek powołano się w  nim na przepisy umożliwiające katolicki pochówek zmarłego: „Kapelan wojskowy Szpitala Okręgowego, który rannego zaopatrzył

13 Zgon ś.p. płk. Walerego Sławka, „Gazeta Polska”, nr 94, 4 IV 1939, s. 2.

14 Pogrzeb ś.p. pułkownika Walerego Sławka, „Gazeta Polska”, nr 96, 6 IV 1939, s. 4.

15 Ibidem.

16 Zamach samobójczy płk. Sławka, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 93, 3 IV 1939, s. 1.

17 Mit pułkownika Sławka, „Słowo”, nr 94, 5 IV 1939, s. 1.

18 Przyjaciele i nieprzyjaciele, „Warszawski Dziennik Narodowy”, nr 97, 7 IV 1939, s. 2.

19 Ibidem.

141 Prasowe echa pogrzebów wybitnych polityków ostatnich lat…

Sakramentami Świętymi, złożył ustne a następnie piśmienne sprawozdanie, że śp.

płk. Sławek nie mógł wprawdzie z  powodu rany postrzałowej mówić, ale dawał znaki świadomości oraz żalu i skruchy. […] Biorąc te okoliczności po uwagę, wła-dza duchowna na podstawie kan. 1240 zgodziła się na cichą Mszę św.”20.

Ostatnie chwile W.  Sławka są dość tajemnicze. Zniszczył on swoje prywatne papiery oraz dokumenty powierzone mu w zaufaniu i strzelił sobie w usta z rewol-weru, który służył mu podczas walk w Legionach. Wileńskie „Słowo” sugerowało jakoby strzał miał paść w dokładną godzinę śmierci marszałka Piłsudskiego. Kula, przeszywając czaszkę ex premiera, nie pozbawiła go życia od razu. Zaalarmowani wystrzałem sąsiedzi zadzwonili po pomoc. Nieprzytomny został W. Sławek prze-wieziony do Instytutu Chirurgii Urazowej, gdzie był operowany. Nie udało się jednak uratować mu życia i zmarł w poniedziałek 3 kwietnia 1939 r. o godzinie 6:45 rano21. Przy łóżku konającego miało zgromadzić się kilkadziesiąt osób, w tym Aleksandra Piłsudska, Aleksander Prystor i Kazimierz Świtalski.

Redakcja „Warszawskiego Dziennika Narodowego” podkreślała bliskie kontak-ty płk. W. Sławka z Marszałkiem oraz zaufanie, którym został on obdarzony. Po śmierci J. Piłsudskiego stał się kontynuatorem jego idei, autorem tzw. konstytucji kwietniowej. Nie potrafi ł jednak utrzymać swojej pozycji i został przez wewnętrz-nych oponentów usunięty z życia publicznego. W opinii redakcji: „Odszedł czło-wiek reprezentujący tzw. ideologię państwową, wiarę w pewne formy misji dzie-jowej Polski na wschodzie, przedstawiciel pokolenia, które niepodległość Polski związało z przewrotem społecznym w Europie”22.

Pomimo otwartej wrogości zmarłego w stosunku do Narodowej Demokracji, podkreślono bezinteresowność Walerego Sławka w walce o niepodległość w okre-sie poprzedzającym I wojnę światową. Dalsza część jego życiorysu nie została oce-niona wprost, a samą śmierć odczytano jako przetasowanie na scenie politycznej.

Gazeta w rubryce „Przegląd Prasy” zamieściła wycinki z wileńskiego „Słowa” do-tyczące pochówku b. premiera, zwracając uwagę na niuanse słowne, takie jak po-dział żałobników na „Koło przyjaciół i sfery ofi cjalne”23.

Sytuacja była zgoła odmienna w  przypadku Stanisława Cara, który pozostał wewnątrz obozu rządzącego do samej śmierci, tj. 18 czerwca 1938 r. (nie był on jednak stronnikiem „Zamku” ani „GISZ-u”). Zgon nie był zaskoczeniem, gdyż po-przedziła go wielomiesięczna choroba. S.  Car w  narracji prasowej jawi się jako

Sytuacja była zgoła odmienna w  przypadku Stanisława Cara, który pozostał wewnątrz obozu rządzącego do samej śmierci, tj. 18 czerwca 1938 r. (nie był on jednak stronnikiem „Zamku” ani „GISZ-u”). Zgon nie był zaskoczeniem, gdyż po-przedziła go wielomiesięczna choroba. S.  Car w  narracji prasowej jawi się jako