• Nie Znaleziono Wyników

PRZEMÓWIENIE Z OKAZJI 50-LECIA DZIAŁALNOŚCI NAUKOWEJ PROF- DR FELICJANA KĘPIŃSKIEGO

W dokumencie Postępy Astronomii nr 2/1964 (Stron 77-91)

J. W I T K O W S K I

Czcigodny Jubilacie, Panie i Panowie! Przypadł mi w udziale zaszczytny obo­ wiązek przedstawienia na dzisiejszym uroczystym posiedzeniu Rady Naukowej Instytutu Geodezji i Kartografii przeglądu osiągnięć naukowych, dydaktycznych i organizacyj­ nych 50-letniej wytężonej i owocnej pracy astronoma i geodety profesora dr F elic ja­ na K ę p i ń s k i e g o .

Drogi trzech orbit — życiowej, naukowej i dydaktyczno-organizacyjnej — Jubilata zbiegają się w dzisiejszym dniu w pewnej przybliżonej sekwencji czasowej: bliskie osiem dziesieciolecie urodzin, pięć­

dziesięciolecie działalności twórczo-nauko- wej oraz przeszło trzydziestopięciolecie piastow ania kierownictwa Katedry i Obser­

watorium Astronomicznego Politechniki Warszawskiej. S ą to trzy radosne i pod­ niosłe momenty w życiu uczonego, tym bardziej cenne, że przypadają w udziale tylko nielicznym.

80 lat życia to bardzo mało, lub bardzo wiele zależnie od punktu w yjścia i samej treści życia. Jest to dużo, przerażająco dużo dla rozkwitającej pięknej dziewczyny, skąpo mało dla m yśliciela obejmującego bezmiary czasu i przestrzeni. 50 lat twór­ czej pracy naukowej mierzonych napięciem m yśli, trudem przezwyciężanych przeszkód — to może być długi okres. Skala czasu kurczy się gwałtownie, gdy przechodzimy do oceny trudów pracy organizacyjnej. Tu orka jałowej gleby rodzimej zarosłej bujnym chwastem obojętności staje się przysłowio­ w ą pracą S yzyfow ą a beznadziejność jest m iarą jej czasu.

Ale Ju bilat nasz jest astronomem, obdarzonym specyficzną dla tej kategorii ludzi wytrwałością, uporem i cierpliw ością, człowiekiem, który czerpie swe siły i radość z pracy nieustannej, pracy c iężk ie j. Tę wytrwałość i wiarę w apostolstwo powołania daje swym wybrańcom boska Urania. To ona otwiera przed oczyma młodzieńca przepych swych gwiezdnych przestrzeni i piękno architektoniki niebios. Swym płaszczem gw iaździ­ stym chroni go przed zgiełkiem i wrzawą podksiężycowego świata i wprowadza w

prze-142 Kronika

dziw ną harmonię, myśli, które bezszelestnie przeplatają s ię w nieustannym i wiecznie płynącym rytmie. Harmonię i niezmienne prawa natury wypisane gwiaździstym szyfrem nieba nasz Ju bilat transponował na zjawiska świata moralnego i tak osiągnął ten hart ducha i wiarą w wyższe przeznaczenie człowieka, które mu towarzyszą przez długie, a jak że często .ciężkie lata życia.

Urodzony 29 kwietnia 1885 r. w Piotrkowie Tryb. prof. K ę p i ń s k i ukończył tamże gimnazjum klasyczne w 1903 r., po czym imatrykulował się na Wydziale Mat.-Fizycznym Uniwersytetu Warszawskiego. N ale żał więc do tego pokolenia młodzieży polskiej, której w udziale przypadła walka z przemocą zaborcy. Głośne i pełne treści były jeszcze wówczas słowa wieszcza:

„Warszawa jedna twojej mocy się urąga Podnosi na cię rękę i koronę, ściąga

Koronę Kazimierzów i Chrobrych z twojej głowy Boś j ą ukradł i skrwawił, synu Wasilowy” .

Wierna swym tradycjom narodowym m łodzież polska burzy się. W 1905 r. wybucha strajk uczelniany. Nasz Ju bilat przerywa studia na Uniwersytecie Warszawskim i prze­ nosi się —jak wielu innych — za granicę.Tu studiuje kolejno na uniwersytetach w Lipsku, Getyndze i Berlinie. Tam też uzyskuje w 1913 r. stopień doktora filozofii na podstawie dysertacji: Ueber die periodischen Losungen ] upitemahen Planetoiden."

Praca ta otworzyła mu podwoje jednego z najnowocześniejszych i największych obserwatoriów astronomicznych Europy — Berlin—Babelsberg, w którym pracował w latach 1914—1918 w charakterze asystenta. T ęsknił j ednak do kraju rodzimego i zaraz po ukończeniu wojny światowej przeniósł się do Warszawy, dokąd został powołany na stanowisko adiunkta Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Tu, pełen zapału młodzieńczego, rozwija intensywną działalność naukową i dydaktyczną. Bierzy żywy udział w ży d u astronomicznym kraju. Jest jednym z założycieli Polskiego Towarzystwa Astronomicznego i współautorem płomiennej odezwy do społeczeństwa polskich astronomów zebranych na zjeździe w Toruniu z okazji 450 rocznicy urodzin M ikołaja Kopernika.

W 1925 r. prof. K ę p i ń s k i habilituje się na Uniwersytecie Wileńskim na mocy rozprawy pt. Sur le mouvement des petites p lan ite s du type p + l/ p . Uzyskane veniam

legendi przenosi na Politechnikę Warszawską, gdzie w 1927 r. zostaje mianowany

profesorem nadzwyczajnym i kierownikiem nowo powstałego Obserwatorium Astrono­ micznego. W 1938 r. zostaje tamże profesorem zwyczajnym. D la pełnego energii i za­ pału młodego profesora nie istn ie ją trudy i przeszkody; organizuje Obserwatorium, skupia dokoła siebie m łodzież, wykłada, i to nie tylko na Politechnice, ale też i w Oficerskiej Szkole Topografów, Wolnej Wszechnicy w Warszawie i przy tym wszystkim znajduje czas na własne prace naukowe. Tej wielostronnej i intensywnej działalności kładzie kres wybuch drugiej wojny światowej i klęska okupacji. Ze stoicyzmem znosi zadane mu przez los ciosy — tragedię własnej rodziny, tragedię narodu. Przeżywa w Warszawie koszmar powstania, w którym traci oko podczas bombardo­ wania lotniczego. W tych ciężkich latach nie opuszcza go hart ducha; pracuje nad teorią ruchu komety Kopffa, nad podręcznikami astronomii sferycznej i praktycznej.

Rok 1945 zostaje go przy pracy nad odbudową Katedry i Obserwatorium. Jego to wysiłkom i poświęceniu zaw dzięcza Politechnika Warszawska szybki powrót do normalnej pracy na Katedrze i w Obserwatorium oraz podjęcie w całej pehii obowiązków dydaktycznych. L ata te są bardzo trudnym okresem w życiu uaszego Ju b ila ta. Nad­ wątlone ciężkimi przeżyciami siły fizyczne skłaniają go do ustąpienia z kierownictwa Katedry w 1955 r. oraz przejścia 5 lat później na emeryturę. Oznacza to jednak tylko przerwanie działalności dydaktycznej a nie naukowej, która w ostatnich latach wyka­ zuje nie słabnące tempo, a nawet jego przyspieszenie.

Kronika 143

Nie sposób pominąć tu działalności Jubilata w towarzystwach i organizacjach nauko­ wych tudzież redakcjach, że wymienimy tu tylko niektóre, jak członkostwo Akademii Nauk Technicznych, kierownictwo oddziału astronomii Głównego Urzędu Pomiarów Kraju, członkostwo Komitetu Geodezyjnego PAN, Komitetu Astronomii PAN, Rady Naukowej Zakładu Astronomii PAN, Rady Naukowej Instytutu Geodezji i Kartografii, Toruńskiego Towarzystwa Naukowego, Międzynarodowej Unii Astronomicznej, prze­ wodnictwo Komitetu redakcyjnego „R o c znik a Astronomicznego” i inne.

Taki jest podany tu w skrócie życiorys prof. F e lic ja n a K ę p i ń s k i e g o , takie są dotychczasowe dzieje życia tego niestrudzonego wybitnego uczonego, pełnego poświęce­ n ia nauczyciela, organizatora i wzorowego obywatela.

Świadectwem i miarą działalności uczonego są jego prace naukowe. Nie jest łatwym zadaniem dać obraz syntetyczny prac Jubilata, bo ich liczb a ogólna dochodzi do 170 pozycji bibliograficznych. Omówimy tu tylko najw ażniejsze z nich. Dotyczą one trzech kierunków badań: teoretycznego, teoretyczno-rachunkowego i obserwacyjnego.

Prof. K ę p i ń s k i jest świetnym znawcą zagadnień mechaniki nieba a osiągnięcia jego na tym polu m ają wartość nieprzem ijającą. Jego analiza matematyczna jest głęboka, precyzyjna, krocząca najkrótszą drogą ku celowi. Pierwsza jego praca z mechaniki nieba dotyczyła ruchu planetoid. Rozprawa doktorska poświęcona jest rozwiązaniom periodycz­ nym w ruchach planetoid i ma na celu zakończenie badań klasycznych H i l l a, S c h w a r z - s c h i l d a, W i l k e n s a przez rozszerzenie ich na planetki bliskie do Jow isza. Piękna ta praca zwróciła uwagą ówczesnych autorytetów w mechanice nieba na młodego autora, który dał tak doskonałe analityczne opracowanie trudnego i zawiłego zagadnienia. Pro­ blem ruchu planetoid interesował prof. K ę p i ń s k i e g o jeszcze długie lata. W 1925 r. pojaw iła się w „A c ta Astronomica” obszerna jego rozprawa habilitacyjna pt. Sur le

mouvement des petites planhtes du type p+ l/p,w której autor, wychodząc z rozwiązania

periodycznego Poincarego typu pierwszego, poszukuje dla małych wartości mimośrodu i nachylenia orbity takich planetoid, których średnie ruchy dzienne przew yższają odpo­ wiedni ruch Jow isza p+ l/p razy (p ■ 1, 2, 3 ...). Do tej grupy prac odnosi s ię również i premiowana praca Sur la libration des p e fih ilie s de petites planetes. Stanowi ona kontynuację i rozszerzenie badań C h a r l i e r a i prowadzi do wykrycia dalszych czterech planetoid o własnościach libracyjnych w odniesieniu do Jow isza. Ani jedna z przeszło tysiąca przebadanych przez autora planetek nie spełnia warunków libracyj­ nych w odniesieniu do Saturna.

W ciągu ostatnich 38 lat prof. K ę p i ń s k i zajmuje s ię badaniem ruchu okresowej komety 1906e Kopff i ogłosił na ten temat przeszło 30 rozpraw, które ukazały s ię bądź w „B iule tynie Akademii Um iejętności” , bądź w „A c ta Astronomica” , bądź fragmenta­ rycznie w „B iule tynie PA N ” i w „Postępach Astronomii” . Są to badania o typie teore- tyczno-rachunkowym.

Komety s ą po dziś dzień najmniej znanymi ciałam i w naszym układzie planetarnym. Zarówno z punktu widzenia mechaniki nieba jak i astrofizyki je st jeszcze wiele do zbadania i wyjaśnienia nim potrafimy dać odpowiedź na pytanie, czym są komety, jakie zmiany zachodzą w ich orbitach na przestrzeni wielu tysięcy lat oraz jakie jest ich pochodzenie. W przeciągu ostatnich 2400 lat zaobserwowano przeszło 750 indywidual­ nych komet. Wśród nich są tzw. komety okresowe, których powrót do słońca obserwowano wielokrotnie. One właśnie stanowią przedmiot specjalnych zainteresowań astronomów, gdyż pozw alają porównać teorię ich ruchu z obserwacją i śled zić za zmianami fizycznymi na przestrzeni długich lat. Najlepiej zbadane są ruchy dwóch komet okresowych: 1906e Kopff i Wolf; są to komety polskie, związane z nazwiskami astronomów polskich — pierw­ sza z nich jest kometą Kępińskiego, druga kometą Kamieńskiego.

obser-144 Kronika

wacjami tej komety w 1939 r. Znany obserwator komet V a n B i e s b r o e k tak się wyraża 0 dokładności rachunków prof. K ę p i ń s k i e g o w , , Comet Notes” : „when compared w ith ephemeris published by F. K ę p i ń s k i the residual is only +0*2 and —3'1 showing that this is the most precise prediction of a periodic comet ever made. Aby uzmysłowić dokładność rachunków prof. K ę p i ń s k i e g o wystarczy przypomnieć, że 3" stanowią kąt, pod którym widoczny jest przekrój włosa ludzkiego z odległości 7 in. O tak ą małą wielkość kątową różniło się. zaobserwowane położenie komety od miejsca obliczonego przez prof. K ę p i ń s k i e g o !

Dalszym niemniej ważnym osiągnięciem było obliczenie przez prof. K ę p i ń s k i e g o ruchu komety Kopff w jej zbliżeniu się do Jow isza w marcu 1954 r. na odległość 0.17 j.a ., tj. 25.106 km. Wpływ zakłócający tej największej planety naszego układu planetarnego wywołał duże zmiany orbity komety, w związku z czym rachunki stały się bardzo zawiłe. Względnie długi okres przebywania komety w sferze predominacji Jow isza spowodował duże zmiany położenia węzłów jej orbity. O bliczanie perturbacji jej ruchu w tym okresie, w celu ułożenia efemerydy na lata 1957/1958, nastręczało znaczne trudności i wymagało wielkiego nakładu pracy, mistrzostwa i pomysłowości w rachunkach. Uwieńczone zostały one w 1958 r. odnalezieniem przez E. R o e m e r na Stacji Astronomicznej Flagstaff w Arizonie bardzo słabej, bo 19m komety (św ieciła ona wówczas jak świeca ustawiona w odległości 4000 km), tuż w pobliżu obliczonego przez prof. K ę p i ń s k i e g o miejsca. Kometa została odnaleziona, a tym samym potwierdzona słuszność teorii i rachunków prof. K ę p i ń s k i e g o . Uratował on kometę przed zagubieniem, co niechybnie by nastąpi­ ło przy posługiwaniu się obliczeniam i angielskich astronomów, którzy podali położenie komety w miejscu oddalonym o 1.5*1 w rektascencji od rzeczywistego jej położenia. Ten imponujący sukces został należycie oceniony przez świat naukowy — prof. K ę p i ń s k i otrzymał wówczas liczne gratulacje z kraju i zagranicy. Następny powrót komety do Słońca jest niedaleki i zależnie od warunków obserwacyjnych powinna ona być odnale­ ziona pod koniec bieżącego lub na początku następnego roku. N ależy życzyć prof. K ę p i ń s k i e m u , aby i tym razem rachunki jego sprawdziły się z taką dokładnością, jak i w r. 1958.

Dalszym osiągnięciem badan nad zbliżeniem komety Kopffa do Jow isza było wyka­ zanie ścisłej równowartości obliczania perturbacji, zarówno metodą heliocentryczną jak i jowicentryczną, oraz wyższości praktycznej drugiej metody w przypadku większego zb liże nia się komety do Jow isza.

Znacznym sukcesem było również powiązanie 4 pojawień komety Kopffa jednym układem elementów.

Do tegoż pionu należy zaliczyć prace z teorii specjalnych zakłóceń planetoid 1 komet, a także prace dotyczące poprawiania orbit planet i komet podane w kilku warian­ tach: logarytmicznym, arytmometrycznym i krakowianowym.

Wspomnieć tu trzeba też o badaniach nad orbitą komety Wilk-Peltier oraz o bardzo ciekawej pracy nad kryterium tożsamości dwóch komet. Autor rozszerzył kryterium Tisseranda na przypadek przechodzenia komety przez sferę predominacji Jow isza.

Zagadnienia statystyki komet i geneza tych c ia ł stanowią również przedmiot za­ interesowań prof. K ę p i ń s k i e g o , który pośw ięcił im kilka prac. Sprawozdania ze swych prac kometamych prof. K ę p i ń s k i wysyła co 3 lata do 20-tej komisji MUA, której jest członkiem, a rokrocznie do „Monthly Notices of the R .A .S .” .

Przechodzimy teraz do omówienia prac Ju b ila ta z zakresu astronomii geodezyjnej, prac obejmujących czasokres 1925—1961. Są one poświęcone nowym metodom wyznacza­ nia współrzędnych geograficznych: If , X, a i zostały ogłoszone w „Wiadomościach

K ro n ika

145

Służby G eograficznej” i w „P u b lik a cjac h Zakładu Astronomii Praktycznej P olitechniki W arszaw skiej” .

Znajomość współrzędnych geograficznych odgrywa niezm iernie w ażną rolę w astrono­ mii i geodezji. W praktyce stosowane są, liczn e metody ich wyznaczania o różnych zaletach teoretycznych i praktycznych. Wybór metody powinien by<5 dokonany z uwzględ­ nieniem kilku kryteriów: 1) optimum teoretyczne, 2) przydatność praktyczna, 3) strona

instrum entalna, 4) ekonomia czasu.

0 ile metody dokładnego w yznaczania czasu i szerokości, oddzielnie lub łącznie, zostały przeanalizow ane i wypróbowane, o tyle znane nam metody w yznaczania azymutu p o zo stają w tyle za nimi.

Prof. K ę p i ń s k i poświęcił' niemało czasu na bardzo szczegółow ą an alizę metod wyznaczania współrzędnych geograficznych, szczególnie zaś łącznych wyznaczeń różnych kombinacji

^ , k, a.

Wymienimy tu: 1) Jednoczesne wyznaczanie azymutu punktu ziem skiego, czasu i szerokości z różnic czasów p rzejść i odnośnych różnic azymutów trzech gwiazd. Autor podaje proste wzory z pominięciem kątów paralaktycznych, którymi posługiw ał s ię W i l k e n s , a które prow adzą do konieczności rozw iązania równania czwartego stopnia. 2) Wyznaczanie czasu, szerokości i azymutu punktu ziemskiego z p rzejść par gwiazd przez prostopadłe do sie b ie płaszczyzny wierzchołkowe. J e s t to modyfikacja metody Tabera, wolna od niedociągnięć popełnionych przez tego autora.

Szczególne znaczenie m ają dla geodetów metody w yznaczania azymutu podane przez prof. K ę p i ń s k i e g o . N ależą do nich: metoda wyznaczania azymutu w pobliżu elongacji oraz bardzo dokładna metoda różnicowa, polegająca na obserw acjach p rze jść pary gwiazd przez w ertykał miry przy możliwie jednakowej odległości zenitalnej gwiazd, z których jedna znajduje się ze strony północnej, druga zaś po stronie południowej. Metoda ta nadaje s ię do stosow ania we w szystkich pierwszorzędnych wyznaczeniach azymutu, gdyż je s t w znacznym stopniu wolna od błędów system atycznych. W tej meto­ dzie można posługiwać s ię narzędziem przejściowym, zaopatrzonym w mikrometr bez­ osobowy, tj. najprostszym i najbardziej stabilnym narzędziem.

P ro f. K ę p i ń s k i ocenił wysokie zalety tej metody ju ż w 1926 r. i rozw ażał możli­ wości jej udoskonalenia. 12 lat później podał on w „W iadomościach Służby G eograficz­ n e j” o sta te c z n ie opracowaną metodę w yznaczania azymutu z obserw acji par gwiazd na tej samej w ysokości, z obu stron południka, w pobliżu pierwszego wertykału. Metoda ta oryginalna i doskonała stoi na tym samym poziomie co i klasyczne metody Zingera i Piew cowa i powinna uzyskać równorzędne z nimi prawa. Do bardzo dokładnych wyzna­ czeń azymutu, przy jednoczesnym wyznaczaniu czasu, metoda posługuje s ię narzędziem przejściowym zaopatrzonym w mikrometr bezosobowy. Z astosow anie tej metody w prakty­ ce ułatw iają ułożone przez prof. K ę p i ń s k i e g o efemerydy przeznaczone dla p asa szerokości geograficznej od +40° do +60°. Zostały one wydane przez Komitet Astronomii PAN.

Za te znakomite o sią g n ię cia w dziedzinie astronomii geodezyjnej n a le ż ą się naszemu Jubilatow i słow a najwyższego uznania i podzięki ze strony astronomów i geodetów. Prof. K ę p i ń s k i ma za so b ą długie la ta obserw acji astronom icznych. Ponad 10 publikacji ma za przedmiot dokonane przezeń obserw acje wielkich planet, planetoid i komet, zakryć gwiazd przez K siężyc, udział w międzynarodowych w yznaczeniach długości geograficznej w 1933 r. w yznaczenie szerokości Obserwatorium Uniwersytetu Warszawskiego. Na m arginesie a ia jd u ją się obserw acje fotometryczne gwiazd zmien­ nych dokonane przez prof. K ę p i ń s k i e g o i współpracowników, zorganizowanie wyprawy do Belgradu celem zebrania materiału obserwacyjnego, a także pomiary mikrofotometrycz- ne zdjęć gwiazd zaćmieniowych.

146 K ronika

Prof. K ę p i risk i jest pilnym rachmistrzem, liczy dużo i z zaminowaniem; poznał wszystkie arkana i tajemnice tej nauki i sztuki jednocześnie, którymi s ą rachunki astronomiczne i geodezyjne. Poza olbrzymim wkładem wiedzy, pracy, pomysłowości i kunsztu wniesionym w rachunki nad kometą Kopffa spędzał i spędza długie dni i noce nad różnymi rachunkami astronomicznymi i geodezyjnymi, które nasuwają się w toku pracy teoretycznej lub obserwacyjnej. O b liczy ł wiele tablic, nomogramów, efemeryd. Pracow ał nad metodą najmniejszych kwadratów i podał algorytm rozwiązywania układu równań normalnych wraz z obliczaniem błędów średnich wszystkich niewiadomych. Na specjalną uwagę zasługują tablice redukcji barycentrycznych współrzędnych Słońca. Idea prof. K ę p i r i s k i e g o sporządzania tablic ze współrzędnymi barycentrycz- nymi, zapropagowana jego publikacjami i wystąpieniem na kongresie MUA, przyjęła się i została zrealizowana w amerykańskich „Astronom ical Papers” , vol XIV (notabene jest to jedno z pierwszych obliczeń dokonanych maszyną elektronową).

Nie sposób wymienić tu całej różnorodności tematyki pozostałych prac prof. K ę ­ p i ń s k i e g o . Zajmował się m.in. zagadnieniami katalogów gwiazdowych, pozycjami gwiazd biegunowych, podziałem kół narzędzia południkowego Ertela Obserwatorium Warszawskiego, stacjonarnością ruchu planet, paralaksą Słońca w świetle starych i nowych badań i wieloma innymi kwestiami.

Prof. K ę p i ń s k i poświęcał dużo czasu i uwagi pracy dydaktycznej. Odnosi się to szczególnie do lat 1925—1960, tj. do czasu jego profesury na Politechnice Warszaw­ skiej. Przez kierowane przezeń Zakład i Katedrę przewinęło się ponad 500 późniejszych magistrów i inżynierów-geodetów. Z dumą może on spoglądać dziś na tę rzeszę byłych wychowanków Politechniki, którzy unieśli ze sobą w życie nieco jego myśli, wskazówek i rad. Z aszcze pił im lepszą cząstkę swego ja — zamiłowanie do Piękna i Prawdy.

O przebiegu pracy dydaktycznej i organizacyjnej Zakładu, jej blaskach i cieniach, szczególnie podczas dwukrotnego powstawania Obserwatorium Astronomicznego Po­ litechniki Warszawskiej, m ówią cztery sprawozdania ogłoszone drukiem.

Do tegoż pionu odnoszą s ię podręczniki i skrypty w ilo ści 8. Szczególnie ważną rolę dydaktyczną spełniały i sp e łn iają podręczniki „Astronomii Sferycznej” (istnieje ju ż drugie wydanie) i „Astronom ii Praktycznej” w dwóch tomach.

Prof. K ę p i ń s k i zapoczątkował w Polsce wydawnictwo „R ocznik Astronomiczny” . Pierwszy tom wyszedł w 1921 r, staraniem Instytutu Wojskowo-Geograficznego. Po przerwie wojennej wydawnictwo to podjęte zostało znowu przez prof. K ę p i ń s k i e g o wraz z doc. S z p u n e r e m , a później w rozszerzonym gronie współpracowników. Obecnie jest wcielone do wydawnictw Instytutu Geodezji i Kartografii. Dotąd ukazało się 19 tomów, tak że „R o c znik Astronomiczny” 1965 będzie jubileuszowym 20-tym tomem. Wydał też wspólnie z doc. S z p u n a r e m 4 tomy Efemeryd nautycznych.

W uzupełnieniu przeglądu prac prof. K ę p i ń s k i e g o wymienimy jeszcze artykuły krytyczne i polemiczne w ilości kilkunastu pozycji oraz biografie i wspomnienia po­ śmiertne.

Podany tu przegląd prac i osiągnięć prof. K ę p i ń s k i e g o jest dość bladym obrazem jego wielostronnej i bogatej działalności. Nie wszystko zostało uwzględnione, nie wszystko ujęte we właściwych proporcjach. Ale nawet ten zniekształcony obraz daje nam sylwetę tego wybitnego uczonego i człowieka mądrego i dobrego w pełnym, antycz­ nym znaczeniu tego wyrażenia.

Kronika

147

C zcigod n y, drogi J u b ilacie !

Pozw ól na zak oń czen ie mego przem ów ienia zto ży ó C i serd eczn e ży c ze n ia ad multos

an nos. A b yś w pełni zdrow ia kontynuow ał sw e prace d la chw ały p o lsk iej nauki i abyś

długie j e s z c z e la ta b ył nam pom ocny radą i w skazów ką. N ie mam teraz planetki do zło* ż e n ią C i w darze ju b ileu szow ym , a le przyrzekam C i takową, gdy tylko wpadnie w s ie c i n aszych astrografów .

T o w a rz y s zc e twego ż y c ia , C zcigo d n ej Pani Profesorow ej K ęp iń skiej,skład am w yrazy hołdu i w d zię c zn o śc i za to, i e z a w sze b y ła C i pomocna i że b yła praw dziw ą Ż o n ą u czonego.

NOWY PROGRAM STUDIÓW ASTRONOMII NA UNIWERSYTECIE WARSZAWSKIM

K. S E R K O W S K I

W roku akad. 1963/1964 wprowadzony z o sta ł n a U niw ersytecie W arszawskim ekspe­ rymentalny nowy program studiów fizyki i astronom ii. N a s ek cji fizyki charakteryzuje s ię on wyborem przez studentów po III roku studiów jednego z n a stę pując y c h kierunków s p e c ja liz a c ji: kierunku fizy k i o g ó ln e j, na którym s tu d ia trw a ją łą c z n ie 4 la ta, lu b kie­ runków fizy k i d o ś w ia d c za ln e j, fizy k i teoretycznej i b io fiz y k i, na których stud ia trw ają 5 la t. Z m ia n ą programu studiów astronom ii spow odow ała k o n ie c zn o ść dostosow ania s ię do nowego programu fiz y k i.

Nowy program u m o żliw ia studentom astronom ii u c z ę s zc za n ie na wykłady i ćw ic ze n ia z przedm iotów fizy c zn y c h razem ze studentam i fiz y k i, co n ie w ątp liw ie w yraźnie podnosi poziom o panow ania tych przedm iotów przez studentów astronom ii. Jedynym wykładem fizycznym , prowadzonym s p e c ja ln ie d la studentów astronom ii je s t jednosemestrow y wykład wstępu do fizy k i jądrow ej: dwusemestrowy wykład pod tym samym tytułem , prowa­ dzony d la studentów fizy k i, je s t zbyt obszerny d la studentów astronomii.

O b c ią że n ie studentów w p o s zczeg óln ych sem estrach je s t w nowym programie z n a c z­

W dokumencie Postępy Astronomii nr 2/1964 (Stron 77-91)