• Nie Znaleziono Wyników

Relacje pomiędzy właścicielem miasta a jego mieszkańcami

Właściciele nastawieni byli na uzyskanie możliwie największych dochodów. W roku 1528 Elżbieta Sapieżyna , pozostająca dziedziczką Mord od roku 1515, już jako wdowa po drugim mężu- Grzegorzu Ościkowiczu, oddała się w opiekę królowi Zygmuntowi Staremu w zamian darując mu miasto wraz z okolicznymi dobrami. Transakcja ta została oblatowana w roku 1529.434 Do swojej śmierci Elżbieta mogła wciąż zarządzać miasteczkiem i tam mieszkać. W potwierdzającym ten fakt dokumencie czytamy…. przyrzekamy [król Zygmunt Stary, Bona ze Sforzów i Zygmunt August], że utrzymamy ją do końca życia w tychże posiadłościach, szczególną rozciągając nad nią opiekę naszą.435 Z zapisem tym miała zapewne związek interwencja króla w sporze, jaki miał miejsce pomiędzy dziedziczką a mieszkańcami miasta w roku 1640. Wojewodzina trocka Elżbieta Sapieżyna, skarżyła się, że burmistrz i rajcy miejscy zawiązali przeciwko niej spisek i zamierzali napaść na jej dwór, że zebrali składki wśród mieszczan z przeznaczeniem na ten atak. Mieszczanie w odpowiedzi zapewniali o swojej wierności, szacunku dla pani miasta i wiernym posłuszeństwie, a składka była zorganizowana w celu posłania kilku ludzi ze skargą na krzywdy, jakich mieszkańcy miasta doznali ze strony dziedziczki. Twierdzili też, że składka nie była żadnym przymusem, była zupełnie dobrowolna. Mieszczanie uskarżali się że:

1.Ona z pospólstwa, prawem nie przekonanych, stracić kazała.

2.Iż nowe podatki w mieście postanowiła i dawnych przyczynia przeciwko wolnościom i przywilejom ich.

3.Że każe im jeździć w cudze lasy i z nich drwa wozić, z których samych mieszczan biją i aresztują.

4.Iż założyła wolę niedaleko od miasta Mord.

5.Że tym którzy do nas pojechali byli na skargę wszystkie dobra ruchome i nieruchome odjęła.

Wojewodzina zaś na te zarzuty odpowiedziała, że nie sama kazała zatracić przyrzeczonych dwóch mieszczan , ale prawo zasadzone i że nie do mieszczan należy o głowy ich czynić ale krewnym przyzwoliła. W kwestii zebrania nowych podatków rzekła, że wolno jej jako pani z dowcipu swego prowenta wynajdywać bez przeszkody,

434

AGAD Warszawa, Zb. dok. perg., nr 7546.

435

przywileju miejskiego. A o woli odpowiedziała, iż jej wolno ją było założyć na pożytek swój jak i w dziedzictwie swoim, a te ich prawo w cudzych lasach sama wojewodzina ofiarowała się prawem czynić krzywdy poddanych swoich z tym którzy je poczynili, ponieważ im idzie o dziedzictwo kupiczne a samym ludziom o rany i szkody. Z uwagi na opisaną wyżej specyficzną sytuację własnościową miasta, dla rozpatrzenia sporu pomiędzy burmistrzem, rajcami i mieszkańcami miasta, a Sapieżyną, została ustanowiona przez Zygmunta Starego komisja królewska. Po wnikliwym zbadaniu sprawy zaproponowano ugodę:

1.Naprzód wszystkie wolności i kontrowersji względem tumultu, jako i składki złożone i zebrane jakimikolwiek sposobami między samymi mieszczanami i przerzeczoną wojewodziną skasowaliśmy i za nic poczytali.

2.Druga, iż nowych podatków przerzeczona wojewodzina nie ma postanawiać nad tymi mieszczanami ani danych przyczyniać przeciwko ich przywilejom, ale we wszystkim ma ich zachować według wolności przywileju wyjąwszy to jednak, że jej zawsze wolno będzie czynić to jest pożytków sobie przysposabiać jako najlepiej będzie rozumiała bez uszczerbku ich i ubliżenia przywilejów tak w mieście jako i we wszystkim dziedzictwie Mord.

3.Trzecia łąki w przywileju opisane, jeżeli które się przez przerzeczoną wojewodzinę mają i do używania lasów, sadzawki wyczółkowskie, rzeki ma się im dobrowolnie puścić według opiewania przywilejem.

4.Czwarta pisarza miejskiego żaden inszy nie powinien postanawiać oprócz wójta, burmistrza z rajcami według prawa magdeburskiego samego miasteczka pozwala, a księgi miejskie nie ruskim charakterem mają być pisane ale łacińskim według dawnego obyczaju i prawo nie zasiadywać tylko w ratuszu, nie inne tylko magdeburskie.

5.Piąta powinna wojewodzina wolnych pastwisk dopuścić dla bydła samych mieszczan na zysk ich własny, jeżeliby jednak stąd szkody nie uczynili w cudzych zbożach.

6.Szósta taż wojewodzina pozwoliła z łaski swej jako powinna będzie przywrócić przerzeczonym mieszczanom dobra ich ruchome i nieruchome, które pobrała wszystkie przywrócić wszystkim, którym wzięła względem uczynienia takowego tumultu i innym jakimkolwiek sposobem i na ostatek tak i też przerzeczeni mieszczanie wszelakie posłuszeństwo i uczciwość przerzeczonej wojewodzinie powinni wyrządzać, one zaś panią dziedziczką przymawiać do ostatniego kresu życia tej jako i asesorom….436 W

436

sporze tym komisja opowiedziała się po stronie mieszczan. Ingerencja króla w wewnętrzne sprawy miasta była sprzeczna z zapisami potwierdzenia z roku 1528, zgodnie z którym dziedziczka wciąż zarządzała miastem. Z drugiej strony decyzja w tej sprawie uwidoczniła troskę króla o rozwój miast i przestrzeganie praw danych mieszczanom, o zachowanie autonomii samorządu miejskiego i obronę przez nadmierną ingerencją dziedzica.

Interesującą wydaje się być sprawą założenia przez dziedziczkę woli (czyli nowej osady). Nie padła nigdzie nazwa nowego osiedla, prawdopodobnie jednak chodzić tu mogło o Korczew, który również należał do Sapiehów. Być może zamiarem dziedziczki było pozyskanie osiedla ulokowanego bliżej rzeki Bug, co mogło przynieść jej dodatkowe dochody związane z jego położeniem.

W roku 1798 miał miejsce inny spór pomiędzy właścicielem Mord i mieszkańcami. Samorząd miejski wytoczył ówczesnemu właścicielowi miasta Jakubowi Ciecierskiemu proces o bezprawne zagarnięcie gruntu zmniejszając tym samym granice miasta oraz o podwyższenie wymiaru miejskich powinności. Zagarnięcia gruntów rolnych i miejskich ogrodów dopuścił się ojciec Jakuba, Dominik Ciecierski, pod koniec XVIII wieku. Wtedy to została przez niego zajęta włóka wójtowska. Mieszczanie skarżyli się, że Jakub Ciecierski działał na szkodę miasta. Ich pretensje nie zostały jednak uznane za zasadne i w tym przypadku wygranym był właściciel miasta.437

Również w Wysokiem w XVI i XVII wieku często toczyły się spory pomiędzy właścicielami i mieszczanami o prawa i przywileje miejskie.438 W roku 1562 mieszczanie wysoccy skarżyli się, że dziedzic dokonał zaboru ziemi należącej do miasta, król Zygmunt August wysłał komisarzy w celu wyjaśnienia sprawy.439

W każdym z badanych miast zasady wprowadzane przez właścicieli były podobne. Mieszkańców Międzyrzeca Podlaskiego w XVIII wieku, obowiązywało poszanowanie ciszy nocnej. Zakazane były głośne zabawy w karczmie czy w prywatnych domach. Surowo karane było włóczenie się nocą po mieście. Zdarzały się też wyroki za nocną grę w kości czy karty, czy nocne kłótnie małżeńskie. Władze miejskie miały w obowiązku pilnowanie porządku i dbanie o nocne bezpieczeństwo. Za to ostatnie odpowiedzialny był stróż opłacany z kasy miejskiej.

437

AGAD Warszawa, KRSW, nr 3194.

438

Miasta polskie w Tysiącleciu, t. 1, s. 296.

439

W niektórych miastach również w niedzielę obowiązywały podobne co w nocy zakazy: szynkowanie piwa, głośna muzyka czy gra w karty i kości. W roku 1643 mieszczanin międzyrzecki, Krzysztof Latek został oskarżony o zniewagę urzędu miejskiego. W swoim domu, pomimo niedzieli, szynkował piwo. Straż nocna upomniała go, żeby zaprzestał szynkowania i muzyki. Ten nie przestał i jeszcze dołożył do pieca ogień. Straż ponownie go upomniała, aby ogień ugasił i zaprzestał sprzedaży piwa. A on … na stróże i panu burmistrzowi i panom landwójtom urągając powiedział: Ja tu pan nietrudno mi o tysiąc złotych. Sąd skazał go na karę więzienia.440

Władza księżnej Jabłonowskiej w Siemiatyczach wykraczała poza sferę publiczną, poza zwyczajne zarządzanie miasteczkiem. Ważne dla niej było życie prywatne poddanych, jak również takie elementy ich codzienności jak: otoczenie domostw, wygląd zewnętrzny czy sposób zachowania. Mieszkańcy miast nie mogli suszyć bielizny na widocznych miejscach, mieli zakaz używania broni palnej w obrębie miasta, nie mogli palić tytoniu na ulicy ani w zabudowaniach gospodarczych. Wokół domu mieli obowiązek utrzymywać czystość, usuwać wszystkie śmieci i chwasty, za niedopełnienie tego obowiązku groziła grzywna. Pijaństwo było surowo zabronione. Pijaków, na rozkaz landwójta zamykano w specjalnej izbie, do czasu wytrzeźwienia. Każdy miał prawo zasadzić drzewa owocowe wokół swojego domu i nauczyć syna lub innego krewnego o nie dbać.

Niełatwo było mieszkańcom poddać się tym rygorom, chociaż biskup Ignacy Krasicki nieco ironicznie i z humorem mówił: wszystkim chłopom i mieszczanom tego losu życzę, jaki mają Kock, Wysokie i Siemiatycze.441 Księżna nakazała, pod karą 2 zł czerwonych- do kasy miejskiej, aby za śluby, chrzciny i pogrzeby płacono tylko tyle, ile zostało określone przez biskupów łacińskich i greckich. W mieście ustawiony został również dom pogrzebowy, wytyczne księżnej ściśle określały zasady chowania umarłych. Aby zapobiec chowaniu żywego, rodzina miała czekać z pochówkiem trzy dni po śmierci. W tym czasie zmarły leżał w domu pogrzebowym bez trumny i przykrycia. Krewni mieli czuwać przy nim przez cały czas. Po upływie tego okresu można było rozpocząć przygotowania do pogrzebu. Nakaz ten nie dotyczył zmarłych, u których od razu widoczne były oznaki śmierci. Gdy mieszczanin się żenił miał posadzić dziewięć wierzb na placach tzw. młodzieńskich.442

440

AP Lublin, Akta miasta Międzyrzeca, nr 4, k. 24.

441

K. Marszałek, Rady i przesłania księdza Krzysztofa Kluka, Ciechanowiec 2004, s. 165.

442

Księżna założyła w Siemiatyczach Instytut Położniczy. W roku 1783 sprowadziła i opłaciła profesora Haydatela oraz zakupiła przybory do nauki. Kurs miał rozpoczynać się 1 maja i trwać cztery miesiące. Nauka była darmowa, jedynie utrzymanie uczennicy należało do jej opiekunów. Warunkiem rozpoczęcia edukacji było moralne prowadzenie się dziewczyny. Drugi kurs, zimowy miał trwać trzy miesiące. Księżna wielokrotnie podkreślała, jak ważne było kierowanie się w życiu zasadami wiary. Celem powołania instytutu było, jak sama mówiła, żeby w jej włościach przy porodach asystowały tylko kobiety kształcące się w jej szkole, a nie inne „baby”. Ofiarowując wykształcenie oczekiwała w zamian by:….funkcje swoje pilnie odbywały, ze wsiów się nie oddalały, trzeźwie się zachowywały i w żadnej niecnocie notowane nie były.443 Dzieci miały być kształcone wyłącznie w siemiatyckiej szkole, pod groźbą konfiskaty majątku rodziców. Stanowisko nauczyciela podjął pisarz miejski, otrzymując za tę pracę pensję wyznaczoną przez miasto.444 W Siemiatyczach istniał budynek gminnego magazynu zbożowego, wykorzystywanego podczas nieurodzaju, nałożonej kontrybucji lub gdy gospodarz utracił swoje zboże wskutek gradu czy choroby. Strażnicy mieli pilnować tego magazynu, zboże wydawać jedynie za zgodą dworu. Rejestry przechowywane były u landwójta i w skarbie dworskim. Dla gmińskiego i strażnika magazynu publicznego ustanowiona była stała miara zboża.445

Miasta (niezależnie od statusu) obowiązywało utrzymanie porządku i podstawowych zasad bezpieczeństwa publicznego. Szczególnie zaś chroniono je przed obcymi, włóczęgami zajmującymi się żebraniną czy kradzieżami. W Ciechanowcu na włóczęgostwie został złapany Mikołaj Stankiewicz, który od 7 lat wędrował po okolicznych miastach i miasteczkach.446 W 1790 roku na gościńcu zatrzymano i odesłany do Siemiatycz ich mieszkaniec, księżna Jabłonowska została upomniana, aby nie pozwalała włóczyć się poddanym, zwłaszcza psychicznie chorym. Miała też obowiązek zapewnić im mieszkanie. Magistrat siemiatycki w roku 1790 uchwalił zakaz żebraniny i jałmużny pod karą 200 zł pol. Mieszczanin- Adam Kamieński, który stracił zdrowie i młodość w uczciwej pracy, miał spędzić resztę dni w domu swoich dzieci, a

443

J. Bartoszewicz, Studia historyczne i literackie…, s. 326; K. Marszalek, Rady i przesłania księdza…, Ciechanowiec 2004, s. 167. 444 A. Jabłonowska, Ustawy…, t. 7, s. 13. 445 Tamże, t. 7, s. 74- 77. 446 AN Wilno, f. 17- 284, k. 72v.

jeśliby one nie były w stanie go wyżywić, pozostali obywatele mieli obowiązek im pomóc i przekazać żywność.447

W Rososzy, w roku 1645 burmistrz nakazywał, żeby nikt obcy się po mieście nie włóczył i żeby żaden mieszkaniec takiego intruza w swoim domu nie gościł.448

Stanisław Tęczyński, który był właścicielem Siemiatycz do roku 1549, wymagał od swoich poddanych pracowitości i gospodarności w życiu codziennym. Każdemu, kto rano do pracy nie wstał groziła grzywna i pręgierz. Niedziela, jak w pozostałych miastach, przeznaczona była na odpoczynek, dlatego też każdy kto w tym dniu gorzałkę robił miał zapłacić 6 gr do kasy miejskiej, a kto by w karty grał grzywnę zapłacił urzędowi miejskiemu.449

Mieszczanie międzyrzeccy, którzy w domu mieli karczmę z tańcami, najpóźniej o drugiej w nocy mieli kończyć zabawę, a jeśliby goście w spokoju siedzieli, do trzeciej w nocy mógł być otwarty ów przybytek, jeśliby zaś ktoś przekroczył wyznaczone nakazy dwie grzywny miał zapłacić.450

Od roku 1645 obowiązkiem rososkiego mieszczanina było uczestniczenie w niedzielnym nabożeństwie. Jeśliby w kościele nie bywał, miał wpłacić na szpital 2 zł pol. Jeśliby zaś burmistrz tego nie dopilnował podlegał winie 2 kop gr.451

W Sokołowie Podlaskim, Ogińscy ceniąc dobrych fachowców, sowicie ich też nagradzali. W roku 1791 hrabina Izabela z Lasockich Ogińska, po zakończeniu budowania wieży na miejskim ratuszu, rozkazała między budowniczych rozdać pieniądze za dobrze wykonaną pracę.452

Właściciel miasta a Żydzi

Żydzi, podlegali panu miasta, który wyznaczał granice ich wolności osobistej. W 1661 roku Idzi Bremer, właściciel Ciechanowca, nadał Żydom przywilej zezwalający na budowę w mieście nowej synagogi. Czytamy w nim: Baron de Bremer pułkownik JKM oznajmia tym swoim pisaniem, a przywilejami, iż za prośbą Żydów moich chcąc aby w tym mieście moim domy dobre, a chędogie budowali, daję im wolność jak inni

447

Tamże, k. 25.

448

CAH Mińsk, f. 1726, op.1, nr 10 k. 428v.

449

AGAD Warszawa, AR XXIII, t. 103, plik 10 k. 6.

450

AP Lublin , Akta miasta Międzyrzeca, nr 4, k. 125v.

451

M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska…, t. 3, s. 435- 436.

452

Żydzi w miastach JKM i szlacheckich, a naprzód pozwalam im szkołę na miejscu moim zbudować, a zechcą by ją murować i w niej wielkie nabożeństwa odprawiać, doktorów, rabinów, żaków do szkoły chować. Plac też ten, albo ogród, gdzie się oni chowają, na potrzeby i pochowanie ciał ich, wolno mieć i onego zażywać.453

August Aleksander Czartoryski, w uniwersale wydanym w roku 1739 zakazał Żydom i obywatelom miasta Międzyrzeca zaciągania długów.454

Kahały stanowiły odrębną władzę w miastach prywatnych, nie znaczy to jednak, że dziedzice nie mieli na nie żadnego wpływu. Od ich woli zależało organizowanie wyborów do rady kahalnej, oni też byli ostatnią instancją, która dokonywała akceptacji jej składu (często też bezpośrednio wpływając na jej skład). Za wybór i zatwierdzenie rabina, Żydzi ciechanowieccy płacili właścicielowi miasta 20 czerwonych zł.455 W Sokołowie Podlaskim, w 1791 roku, właściciel Michał Ogiński zwrócił uwagę, że wybór członków rady kahalnej nie odbywa się drogą uczciwą i często dochodzi do przymuszenia Żydów przez rabina, do wyboru określonego kandydata. Rabin... bardziej na spokrewnionych ze sobą oglądając się, ustronnych choć zasłużonych do zasiadania w kahale oddala. Chcąc więc ukrócić ten proceder dziedzic postanowił, aby z ogłoszonych kandydatów, czterech wybieranych było przez losowanie, zaś wybór piątego miał należeć do dworu.456

Ogiński żywo interesował się sprawami swoich żydowskich poddanych, zwłaszcza w kwestiach finansowych. Przed zaciągnięciem pożyczki, mieli oni obowiązek uzyskać jego zgodę. W roku 1763 zezwolił kahałowi sokołowskiemu na zaciągnięcie pożyczki w wysokości 2 tysięcy zł pol.457 W roku 1773 wpłynęła od kahału pierwsza rata od pożyczonej kwoty 30 tysięcy zł pol., rozłożonej na szesnaście rat.458 W 1768 kahał uzyskał zezwolenie na zaciągnięcie jeszcze 3 tysięcy zł pol. W roku 1770 miasto Sokołów ucierpiało wskutek pożaru, w wyniku tego dług kahału sokołowskiego wzrósł o kolejne 2 tysiące zł pol. Ogiński pisał: widząc w teraźniejszym czasie nagłą potrzebę i znając sposobność ich na terminie w oddaniu, daję im niniejszy konsens. W każdym z uniwersałów Ogiński podkreślał konieczność rzetelności i terminowej spłaty zaciągniętego kredytu. W roku 1779 kahał wziął kolejne 3 tysiące zł

453

MR Ciechanowiec, Archiwum Augustynowiczów-Ciecierskich z Bacik, nr III/592.

454

AP Lubin, Akta miasta Międzyrzeca, nr 6, k. 243.

455

M. Baliński, T. Lipiński, Starożytna Polska…, t. 3, s. 421- 422, BU Wino, f. 4- 34447, k. 17v.

456

CAH Wilno, f. 1177, op. 1, nr 6559, k. 1.

457

Tamże, f. 1177, op. 1, nr 4684, k. 4.

458

pol. Kilka lat później dług ów wynosił już 6 tysięcy zł pol.459 Dziedzic zawsze wspomagał Żydów w spłacie długów, często pożyczanych również od parafii katolickich.460 W roku 1777 zezwolił też na przeniesienie długu z kahału węgrowskiego na kahał sokołowski. Synagoga sokołowska winna była węgrowskiej 5 tys. zł pol., taką samą kwotę sama zalegała dla kościoła sokołowskiego. Ogiński więc wyraził zgodę na przeniesienie owego długu bezpośrednio na kahał sokołowski.461 Stanisław Niemiera pożyczył Żydom niemirowskim 200 zł pol.462 Również kahał ciechanowiecki zaciągnął w roku 1743 u księcia Ossolińskiego 12 tysięcy zł pol., jako zabezpieczenie spłaty dał w zastaw swoje ruchomości i nieruchomości zapisane na bożnicy, domach, kramach, towarach, na wszystkich rzeczach stanowiących własność kahału. W roku 1791 kahał pożyczył od Katarzyny z Ossolińskich Jabłonowskiej 10 tysięcy zł pol., również zabezpieczając pożyczkę swoim majątkiem.463

Dnia 18 czerwca 1707 roku hetman wielki koronny Adam Mikołaj Sieniawski wydał uniwersał uwalniający Żydów siemiatyckich, tykocińskich, boćkowskich i orleńskich od płacenia podatków przez cały wymieniony wyżej rok …przez spalenie i różne wojsk postronnych przechody nic więcej nie pretendując oprócz żywności, którą im dobrowolnie Żydzi pozwolą…464

Siemiatyccy Żydzi w roku 1728 otrzymali przepisy porządkujące życie codziennie członków kahału. Każdy Żyd miał obowiązek edukacji. Określony był obrządek pogrzebowy. Cmentarz siemiatycki przeznaczony był tylko dla tutejszych Żydów i Żydów z dóbr dziedzica. Jeśliby brakowało na nim miejsca, mieli dozwolone za zgodą dworu zakupić sąsiednie grunty. Szkolnik mógł nawoływać do bożnicy jedynie stukając do drzwi, a nie głośno wołając, w szabas zaś mógł zastukać cicho w drzwi lub okna. Podczas wesel żydowskich można było grać muzykę, jedynie podczas Wielkiego Postu, adwentu, w piątki, Wigilię i inne posty chrześcijańskie, wesela były surowo zabronione.465

W roku 1789 zostało przyznane 3600 florenów (czerwone złote) nagrody kahałowi międzyrzeckiemu. Kiedy w tymże roku ustanowiono nowy jarmark na św.

459

Tamże, f. 1177, op. 1, nr 4684, k. 107, k. 5, 7, 9, 13.

460

Tamże, f. 1177, op. 1, nr 4684, k. 7, 9- 20; B. Wyrozumska, Ordynacja dla Żydów miasta Sokołowa, [w:] „Żydzi w dawnej Rzeczypospolitej”, Wrocław- Warszawa- Kraków 1991, s. 90.

461

CAH Wilno, f. 1177, op. 1, nr 4657, k. 91.

462

CAH Mińsk, f. 1726, op. 1, sygn. 10, k. 131.

463

MR Ciechanowiec, Archiwum Augustynowiczów-Ciecierskich z Bacik, nr III/501, nr III/ 505.

464

AP Lublin, Archiwum Woronieckich z Huszlewa (dalej AWH), nr 158, k. 53-54.

465

Jakuba, kahał ten zachęcał kupców do przybywania i sprzedawania swoich towarów, przekazując im podarunki.466

W roku 1720 Żydzi międzyrzeccy otrzymali zgodę na wybudowanie bożnicy.467 (poprzednia spłonęła w pożarze miasta w roku 1718). Prawdopodobnie i ona został zniszczona w pożarze, gdyż w roku 1761 otrzymali od biskupa łuckiego Wołłowicza zgodę, na wybudowanie w mieście murowanej bożnicy.468 O sprzyjaniu obcym przybyszom świadczyły też rozliczne przykłady wspierania ich inicjatyw przez panów tego miasta. W roku 1729 dziedziczka Zofia z Sieniawskich Denhoffowa zezwoliła Rafałowi Moszkowiczowi- Żydowi międzyrzeckiemu, na szynkowanie wina w mieście.469 Marianna z Radzymińskich Brzezińska, wdowa po wojskim nurskim, zawarła dnia 25 czerwca 1699 roku umowę z przedstawicielami Żydów z Węgrowa, Sokołowa Podlaskiego i Ciechanowca w sprawie pożyczki na budowę kahału i szkoły.470

Właściciele miast nie pozostawali również obojętni na problemy poddanych. W 1793 roku, w Międzyrzecu, przy ul. Kościelnej, przy samym trakcie stała niedokończona budowa domostwa Moszki Siemionowicza, gdyż brakowało mu pieniędzy na zakup cegły na wykończenie komina, kuchni i piwnicy. Poprosił więc dziedzica o wydanie mu nieodpłatnie 20 tys. sztuk cegieł. Pan mu zaś odpisał…. Jeśli to prawda, że suplikant doprowadził już do tego punktu budowlę… trudno mu nie dać pomocy do dokończenia tego dzieła. 10 tys. cegły, a za drugie ma zapłacić cenę jaka samemu skarbowi przypada. Chaim Kupiec zapłacił 9 tys. zł pol. podatku, musiał pobudować dom dla swojej rodziny, otrzymał asygnację na cegłę za kwotę 30 tys. zł pol. Filip Mołkowicz prosił o wydanie cegły na budowę komina i pobudowania domu, Księżna Czartoryska usłyszawszy, że jest on dobrym obywatelem i chrześcijaninem i sam niewiele mając, często dzielił się z innymi, wydała zgodę na danie mu potrzebnej cegły.471

Nie tylko dziedzicom zależało na rozwoju miasta, również sami mieszkańcy byli zainteresowani miejscem, w którym żyli. Sokołowscy Żydzi w roku 1761 zwrócili się z supliką, skarżąc się iż przez kłótnie miasto do ruiny przychodzi, prosili więc o

466

MN Kraków, Biblioteka Czartoryskich, rkps 11183, t. 1, k. 17.

467

Za P. Aleksandrowicz, Miasto Międzyrzec…, s. 83.

468

AP Lublin, Akta miasta Międzyrzeca, nr 6, k. 244. Prawdopodobnie poprzednie były drewniane, Żydzi zdecydowali się na pobudowanie murowanej, chcąc się w ten sposób zabezpieczyć na wypadek ognia.

469

Tamże, k. 243.

470

AGAD Warszawa, Zb. dok. perg., nr 4228. W 1700 roku Brzezińska podniosła kwotę pożyczki.