• Nie Znaleziono Wyników

Gdy pytam perłę o symbole, nie ma ust, abym od niej usłyszał, nie ma uszu, aby mnie usłyszała. […] Tak mi odpowiedziała perła: „Jam córką bezkresnego morza, w mym łonie jest skarb symboli. Badaj morze,

lecz nie śmiej badać jego Pana!”

św. Efrem Syryjczyk, Pieśni o perle, I. 9–10127.

Łacińskie słowo inventio oznacza ‘znajdywanie’, ‘odkrywanie’, ‘obmyślanie’, a przede wszystkim ‘wynajdywanie’, które najpełniej oddaje sens, na jaki wskazuje właściwe rozumienie inwencji oraz jej podstawowej funkcji w tradycyjnej retoryce, odległe od konotacji

126 Simon Maricius Pilsnensis, De scholis, seu academiis libri duo, Cracoviae: in officina Hieronymi Schaffenbergi, 1551 (mense Aprili), k. D 3 v., Sz. Marycjusz z Pilzna, O szkołach, czyli akademiach ksiąg dwoje, przeł. A. Danysz, wstępem i obja-śnieniami opatrzył H. Barycz, Wrocław 1955, s. 30.

127 Św. Efrem, Pieśni o perle, I. 9–10, przeł. W. Kania, [w:] Muza chrześcijańskiego

Wschodu, przeł. M. Bednarz et al., red. i oprac. M. Starowieyski, posł. J. Reczek,

typu ‘pomysłowość’ czy też ‘wynalazczość’, pojmowane jako opraco-wywanie rozwiązania, którego jeszcze nikt przedtem nie wymyślił. Ullrich Langer128 zwraca uwagę, że już w czasach renesansu łączono z pojęciem inwencji rozmaite znaczenia, których zasięg rozpościerał się między sztuką wynajdywania dowodów (ars inveniendi) a próbą pojęciowego uchwycenia niemal niedyskursywnego mechanizmu działania wyobraźni poetyckiej (imaginatio). W retorycznych podręcz-nikach tego okresu możemy odnaleźć zamiast czasownika invenire, który dał początek terminowi inventio, takie określenia synonimiczne jak reperire (‘znajdywać’, ‘wymyślać’) lub excogitare (‘wynajdywać’, ‘obmyślać’). Inwencja jest tym etapem przygotowania wystąpienia, w którym tekst styka się z rzeczywistością pozajęzykową, ponieważ pojawia się w niej konieczność odwołania do relacji między dwoma heterogenicznymi porządkami – słów (verba) oraz rzeczy (res) – na-wet jeśli tymczasowemu zawieszeniu podlega kwestia znaczenia i problem referencji przedmiotowej. Wypada także przypomnieć, że we wczesnonowożytnej refleksji teoretycznej nad sztuką wymowy pojawiły się koncepcje, które nie pozostawały bez wpływu na spo-sób postrzegania roli retorycznej inwencji, gdyż proponowały włą-czenie jej w obręb dialektyki. Do grona myślicieli opowiadających się za ograniczeniem kompetencji wchodzących w skład klasycznej retoryki i redefinicją tradycyjnych partes oratoriae należeli przede wszystkim Rudolf Agricola z Fryzji, wykładowca greki na Uniwersy-tecie w Heidelbergu, autor znanego podręcznika logiki De inventione

dialectica libri tres z 1479 roku, a także Pierre de la Ramée129, przez

pewien czas nauczyciel filozofii i retoryki w Collège Royal, twórca takich traktatów, jak Dialecticae partitiones, sive institutiones,

Aristo-telicae animadversiones czy Brutinae quaestiones, w których opowiadał

się za przyłączeniem inwencji oraz dyspozycji do dialektyki (czy też

128 U. Langer, Invention, [w:] The Cambridge History of Literary Criticism, t. III, The

Renaissance, ed. G. P. Norton, Cambridge 1999, s. 136–144.

129 Cf. m. in. W. J. Ong, Ramus, Method, and the Decay of Dialogue: from the Art the

Discourse to the Art of Reason, ed. II, Chicago 2004, s. 96–126; J. V. Skalnik, Ramus and Reform. University and Church at the End of the Renaissance, Kirksville 2002, s. 63–68;

K. Meerhoff, Rhétorique et poétique au XVIe siècle en France: Du Bellay, Ramus et les

logiki), zawężając tym samym retorykę do elocutio – traktowanej jako nauka o środkach wysłowienia na czele z tropami i figurami – oraz dwóch pozostałych działów wymowy, memoria i pronuntiatio. Teoria sztuki retorycznej została w tych koncepcjach na nowo określona w swoich powinnościach przez ograniczenie do umiejętności ozda-biania słów, poszukującej dla myśli odpowiedniego, a jednocześnie wyszukanego wyrazu językowego (rhetorica verba colorat).

Wspomniane propozycje przewartościowania działów tradycyjnej sztuki wymowy znalazły swą realizację dopiero w następnych stu-leciach, przyczyniając się do utraty znaczenia przez retorykę – stała się wyłącznie teorią figuratywności – i skutecznego odsunięcia jej na plan dalszy. Erazm z Rotterdamu w drugiej księdze traktatu po-święconego idealnemu mówcy kościelnemu porównuje wynalezione argumenty do kości budujących szkielet ludzkiego ciała:

Nunc per oratoris singula officia decurremus, sed ita memineris, nos non patronum forensem, sed Divini verbi praeconem instruere. Sunt autem de omnibus decantata inventio, dispositio, elocutio, memoria ac pronuntiatio. Inventio, quae res suppeditat, tametsi revera complectitur et eloqutionem et ordinem, hoc est in oratione, quod ossa in corpore animantis, quae nisi solida sit, caetera omnia collabuntur130.

[Omówimy teraz poszczególne powinności mówcy, lecz tak, byś pamiętał, że nie nauczamy adwokata sądowego, ale herolda Słowa Bożego. Są zaś nimi oma-wiana przez wszystkich inwencja, dyspozycja, elokucja, pamięć i wygłoszenie. Inwencja, która dostarcza rzeczy, chociaż obejmuje faktycznie wysłowienie oraz uporządkowanie, jest w mowie tym, czym kości w ciele istoty żyjącej, które jeśli nie będą mocne, wszystko inne załamie się.]

Wstępny etap przygotowania mowy składa się dodatkowo z dwóch komplementarnych części (partes inventionis). Pierwsza, nazywana rozpoznaniem sprawy (intellectio), posiada charakter hermeneu-tyczny i obejmuje proces rozumienia, który zakłada także ustalenie, czy dana rzecz (res) może stać się interesującym tematem wystąpie-nia131. Drugą dziedzinę, która bywa również określana jako inventio, wyznacza umiejętność wynajdywania oraz gromadzenia dowodów

130 Erasm. Eccl., s. 209.

131 Cf. H. Lausberg, Retoryka literacka. Podstawy wiedzy o literaturze, przeł. A. Gorz-kowski, Bydgoszcz 2002, s. 153.

czerpanych z rozmaitych miejsc wspólnych (loci). Te dwie płaszczy-zny organizują wobec tego próbę opisu inwencji z perspektywy re-toryki chrześcijańskiej.

3.1. Rodzaj kościelny?

Zatrzymajmy się na początku przynajmniej przez chwilę nad za-gadnieniem atrybucji genologicznej. Sokołowski bardzo dokładnie odróżnia sztukę wygłaszania kazań (ars concionandi) od umiejętno-ści, które mogą wydawać się jej pokrewne, zwłaszcza gdy przypa-trujemy się ich konkretnym realizacjom. Wymienia tutaj między innymi omawianie kwestii świeckich (causae civiles) przed zgroma-dzeniem (ecclestiastae profani, o których pisał również Erazm), na-ukowe dysputy prowadzone na uniwersytetach między profesorami a studentami, ozdobne mowy układane wyłącznie dla pokazania talentu i sprawności mówcy w zakresie dobierania argumentów i tworzenia wyrafinowanych tropów oraz figur językowych, satyry piętnujące wady i ludzkie ułomności, jak również poddające krytyce rzeczywistość społeczno-polityczną. Jeśli chodzi bowiem o tria

ge-nera dicendi oraz retorykę chrześcijańską, to wystąpienia kościelne

były zazwyczaj klasyfikowane jako mowy przynależące do rodzaju doradczego (genus deliberativum), obejmującego umiejętność tworze-nia wypowiedzi zachęcających (protreptyki) lub przekonujących do czegoś (suasio) albo odradzających (apotreptyki) zamierzone postę-powanie w danej sprawie (dissuasio). Wzorcową egzemplifikację tego rodzaju stanowiła mowa polityczna, wygłaszana w obecności zgro-madzenia w celu rozważenia danej sytuacji oraz podjęcia stosownej decyzji. W staropolskim żargonie parlamentarnym deliberowanie oznaczało wnikliwe (nieraz aż nazbyt) roztrząsanie danej kwestii ze szczególnym uwzględnieniem wszystkich pro et contra. W odnie-sieniu do niektórych wystąpień tego typu, w których argumenty wynalezione przez oratora miały opóźnić lub przyspieszyć czyjeś działanie, stosowano znane nam już terminy ecclesia oraz contio. Rodzaj doradczy znajdywał zastosowanie we wszystkich gatunkach literatury dydaktyczno-moralizatorskiej, do których należy również zaliczyć kazania. Wystąpienie kaznodziei miało nie tylko objaśnić

wiernym dopiero co odczytaną perykopę, ale także wskazać godne zalecenia wzory postępowania i nakłonić do ciągłego podejmowa-nia trudu ich realizacji w codziennym życiu. Tego typu perswazji „dydaktycznej” towarzyszyły często przykłady (exempla)132, zaczerp-nięte z ksiąg biblijnych oraz pism Ojców Kościoła, które poprzez ukazanie negatywnych skutków postępowania niezgodnego z nauką Chrystusa, miały zniechęcać do popełniania grzechów. Powszechną praktyką stało się sięganie po krótkie narracje posiadające wyraźnie wyartykułowane przesłanie moralne. Rodzaj popisowy jest zatem najwłaściwszy do pouczania (docere) zgromadzonych słuchaczy oraz udzielania im niezbędnych wskazówek na niełatwej drodze imitatio

Christi. Bogatą oraz zróżnicowaną grupę kazań okolicznościowych,

którą tworzyły mowy kościelne komponowane w związku z takimi uroczystościami jak: zawarcie małżeństwa, pogrzeb, czy też ważne rocznice historyczne, zaliczano do rodzaju popisowego (genus

de-monstrativum), stosowanego przede wszystkim w konstruowaniu

kunsztownych mów pochwalnych (laudationes), chociaż nie można zapominać, że rodzaj ten dotyczył także znajomości zasad tworze-nia nagany (vituperatio). Wydaje się on ponadto najodpowiedniejszy dla emocjonalnego oddziaływania na odbiorcę (movere). Sokołow-ski dopuszcza w obydwu przypadkach umiarkowaną dbałość o do-starczenie wiernym przyjemności estetycznej (delectare), sprawia-jącą wrażenie raczej niezamierzonego i przypadkowego naddatku niż koniecznego warunku powodzenia w głoszeniu Słowa Bożego. Trzeba bowiem pamiętać, że szczególna troska o stylistyczno-języ-kową szatę wypowiedzi przynależy raczej do rodzaju popisowego niż doradczego, preferującego raczej umiar i prostotę przekazu.

W diachronicznym ujęciu homiletyki można ponadto wyróżnić dwa paralelne wobec siebie procesy w rozwoju praktyki kaznodziej-skiej, przynoszące znaczące przekształcenia tematyczno-kompozy-cyjne w obrębie kazań. Pierwszy z nich to autonomizacja wystąpie-nia kościelnego jako odrębnego gatunku literackiego, posiadającego zespół specyficznych cech, które pozwalają na jego odróżnienie od pozostałych mów zaliczanych do obu wspomnianych rodzajów.

Dopełnieniem tego procesu pozostaje wielowymiarowy mecha-nizm wewnętrznego różnicowania gatunkowego, zapoczątkowany wprowadzeniem już u samego początku chrześcijaństwa podziału na homilie (homilia, czyli ‘wspólnota’, ‘przebywanie razem’, ale także ‘nauka’, ‘rozmowa’) i kazania właściwe. Te pierwsze stanowiły nie-zbędny element liturgii, a dotyczyły głównie wyjaśniania znaczeń zawartych w odczytanych wcześniej czytaniach zaczerpniętych z Pisma Świętego, zwłaszcza Ewangelii. Tematyka tak zwanych ka-zań właściwych była zorientowana na przekazywanie treści religij-nych oraz nauczanie wierreligij-nych. Homilia bywała często utożsamiana z postyllą133, czyli komentarzem do odczytanej wiernym perykopy, który wziął swą nazwę od słów post illa verba textus, zapowiadających eksplikację znaczeń przytoczonego uprzednio przez kapłana frag-mentu Ewangelii. Największą rolę w upowszechnieniu tego gatunku odegrał zbiór postylli francuskiego franciszkanina Mikołaja z Liry, zatytułowany Postillae perpetuae in Vetus et Novum Testamentum, który stanowił niemal wzorcową egzegezę literalną ksiąg biblijnych. Praw-dziwy rozkwit postylli przypada na wiek szesnasty, gdy coraz bar-dziej zaznaczają się różnice pomiędzy tym rodzajem mowy kościel-nej a homilią. Postylla nie ogranicza się wówczas tylko do jednego fragmentu Pisma Świętego, a jej twórcy wywodzący się zarówno z nurtu reformacji (Hauspostille Marcina Lutra z 1542 roku, Postylla Mikołaja Reja z 1557 roku), jak i kontrreformacji (Postylla katoliczna, zwana także większą, z 1573 roku i Postylla mniejsza Jakuba Wujka) rezygnują z rozważania skomplikowanych kwestii teologicznych na rzecz przystępnego objaśniania Biblii w językach wernakular-nych. Większość postylli tego okresu posiada przy tym charakter wystąpień polemicznych. Wspomniane typy mów kościelnych były obowiązkowo wygłaszane z ambony (‘podwyższenie’, ‘szczyt’), trak-towanej jako ołtarz Słowa Bożego134, a odsyłającej do góry, z której Chrystus wygłosił kazanie i kamienia, na którym siedział anioł (Mt 28, 2–3), przekazujący trzem niewiastom niosącym wonności, aby

133 Cf. M. Kuran, Retoryka jako narzędzie perswazji w postyllografii polskiej XVI wieku

(na przykładzie Postylli katolicznej Jakuba Wujka), Łódź 2007, s. 65–67.

namaścić ciało Zbawiciela (myroforom), wiadomość o zmartwych-wstaniu Jezusa i miejscu, w którym spotka się z uczniami (Galilea). Wobec tematycznej różnorodności kazań, powodującej także wielość ich kompozycyjnych wzorów, pojawiły się propozycje, aby wydzielić oddzielny rodzaj wymowy, a tym samym utworzyć

quat-tuor genera dicendi poprzez wprowadzenie genus eccelesiasticum

(ro-dzaj kościelny). I tak Filip Melanchton w dziele Elementorum rhetorices

libri duo z 1531 roku wyróżnił genus didascalicum, który obejmował

wystąpienia kaznodziejów, konstruowane na podstawie licznych średniowiecznych artes praedicandi (do których jeszcze powrócimy):

Ita generis didascalici finis est proprius cognitio, ut si quis doceat, quid sit Evangelium, quomodo consequamur, ut Deus reputet ac pronunciet nos iustos, quid sit fides. Hic dicenti proprius finis propositus est, ut auditores doceat. Et si cognitio postea ad usum transferri potest, diversum tamen orationis genus est, quod docet, ab illo quod deinde doctrinam ad usum transferri iubet135. [W ten sposób właściwym celem rodzaju dydaktycznego jest poznanie, jak wtedy, gdy ktoś będzie nauczać, czym jest Ewangelia, w jaki sposób wykazu-jemy, że Bóg uznał nas i ogłosił sprawiedliwymi, czym jest wiara. Właściwym celem, który został postawiony przed mówiącym, jest tutaj, aby nauczał słu-chaczy. I nawet jeśli wiedzę można później zastosować w praktyce, to jednak innym rodzajem wymowy jest taki, który uczy, niż ten, który każe zastoso-wać wiedzę w praktyce.]

Melanchton proponował również, aby zwracać uwagę na reto-ryczny charakter wielu fragmentów Pisma Świętego, gdyż autorzy ksiąg biblijnych chętnie sięgali po rozmaite tropy i figury: „Pełne jest bowiem Pismo Święte różnego rodzaju ozdób” (Plenae sunt enim

Sacrae litterae ornamentorum omnis generis)136.

Kwestię rodzajów retorycznych podobnie rozpatruje Stanisław Kostka Potocki w traktacie opracowanym na prośbę warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, O wymowie i stylu (1815), w którym pisze:

135 Philippi Melanchthonis Elementorum rhetorices libri duo, Martini Crusii quaes-tionibus explicati in Academia Tybingensi, Basileae: per Ioannem Oporinum, 1567, s. 54. Cf. U. Schnell, Die homiletische Theorie Philipp Melanchtons, Berlin 1968; P. Mack,

A History of Renaissance Rhetoric 1380–1620, Oxford 2011, s. 107–108; G. Frank, Philipp Melanchton (1497–1560). Reformer and Philosopher, [w:] Philosophers of the Renaissance,

ed. P. R. Blum, transl. B. McNeil, Washington D. C. 2010, s. 153–155.

Tu z osobna czynię o wymowie naradnej, o wymowie sądowej, o wymowie kazalnej, o wymowie kazalnej pogrzebowej, na koniec o wymowie chwalnej u dawnych i dzisiejszych, nie tylko starannie każdy opisując rodzaj, i stosowne do niego wyłuszczając przepisy, lecz wspierając je przykładami najsławniej-szych mówców137.

W cytowanym fragmencie Przedmowy, autor przedstawia kompo-zycję rozprawy, w której historia sztuki wymowy będzie konsekwent-nie prezentowana przez pryzmat czterech rodzajów retorycznych, jeśli uznamy kazania pogrzebowe za odmianę genus ecclesiasticum. O tym, że możemy postąpić w ten sposób, autor przekonuje na po-czątku drugiego tomu traktatu:

Wymowa kazalna, jakeśmy to już powiedzieli, ma dwa walne działy: jednym z nich są tak właściwie zwane kazania, drugim pogrzebowe mowy. Zwyczaj zgromadzania ludzi w świątyniach, by ich nauczać głosem kapłana ołtarzów, jest ustanowieniem chrześcijaństwu właściwem, co pierwszych jego sięga czasów138. Dzieje wymowy kościelnej ukazuje Potocki ze szczególnym uwzględnieniem rozkwitu kaznodziejstwa w czasach panowania Ludwika XIV, które tłumaczy niemal całkowitym zanikiem mów po-litycznych w realiach monarchii o scentralizowanym aparacie wła-dzy i absolutystycznych rządach króla. Powstrzymuje się jednak od wartościowania tego rodzaju retorycznego jako gorszego względem wystąpień polityków i mężów stanu z czasów świetności republiki rzymskiej czy demokracji ateńskiej. Przepisy konstruowania kazań ilustruje odwołaniami do znanych wystąpień kościelnych Jacquesa--Bénigne’a Bossueta, autora słynnych Oraisons funèbres139, François Fénelona, arcybiskupa Cambrai, a także podziwianego przez Wol-tera, Jeana Baptiste’a Massillona, którego Sermons posiadał w swej bibliotece Stanisław August Poniatowski.

Zasadniczym powodem, dla którego Arystoteles wprowadził trzy rodzaje retoryczne, była funkcja tekstu. Każdy z nich rejestro-wał ponadto umiejętności tworzące parę terminów opozycyjnych i odnosił się do jednego wymiaru czasu: zachęcanie – odradzanie

137 S. K. Potocki, O wymowie i stylu, Warszawa 1815, t. I, s. XVIII–XIX. Cf. także R. Magryś, Retoryka polska w dobie Oświecenia, Rzeszów 1998, s. 83–98.

138 S. K. Potocki, O wymowie i stylu…., op. cit., t. II, s. 1.

(przyszłość), oskarżenie – obrona (przeszłość), pochwała – nagana (teraźniejszość). Wprowadzenie czwartego rodzaju powoduje nie tylko naruszenie, ale wręcz zniszczenie tego homogenicznego podziału zaproponowanego przez Stagirytę, a następnie przyjętego przez większość teoretyków artis bene dicendi, gdyż zakres stosowalności wymowy kościelnej daje się z łatwością rozpisać na funkcje istnieją-cych już rodzajów retorycznych. Genus ecclesiasticum staje się w ten sposób tworem sztucznym, ponieważ poza nowym określeniem nie wnosi żadnych dodatkowych treści ani nie wskazuje istotnej funkcji, która nie zostałaby już uwzględniona w tradycyjnym podziale. Być może przyczyna projektu poszerzenia tria genera dicendi o rodzaj ko-ścielny (czy dydaktyczny) leżała w pragnieniu klarownego ukazania swoistości wystąpień kaznodziejów. Potocki podkreśla bowiem, że kazanie pogrzebowe rządzi się innymi regułami niż zwykła mowa układana z powodu tej samej okoliczności. Najważniejsza różnica pomiędzy kazaniem (contio funebris), wygłoszonym przez Massillona podczas mszy sprawowanej za duszę zmarłego Króla Słońce, otwar-tym stwierdzeniem Dieu seul est grand, a mową (oratio funebris) Jana Kochanowskiego Przy pogrzebie rzecz, wypowiedzianą przez poetę nad trumną starszego brata Kaspra w 1577 roku140, nie sytuuje się bynajmniej po stronie sztuki wymowy, której zalecenia są w przy-padku obu wymienionych wystąpień niemal identyczne, ale nad-rzędnego celu, jakiemu została podporządkowana ich kompozycja. Kazanie Massillona oprócz pochwały zmarłego władcy (laus) oraz pocieszenia (consolatio) jego poddanych zawiera również omówie-nie określonych zagadomówie-nień teologicznych, związanych z tematem rzeczy ostatecznych człowieka oraz kwestiami eschatologicznymi. Celem zaś Kochanowskiego nie jest przekazywanie i wyjaśnianie prawd religijnych, ale wypełnienie obowiązku wobec zmarłego brata i przybyłych gości poprzez przygotowanie właściwej oprawy pogrzebu. Zaproponowany przez Erazma podział tych, którzy za-bierają głos wobec zgromadzenia (ecclesiastae) na mówców świeckich

140 Cf. J. Niedźwiedź, Mowa – rodzaj popisowy. Jan Kochanowski, „Przy pogrzebie

(profani) oraz świętych (sacri), okazuje się w tym przypadku szcze-gólnie przydatny.

3.2. Mira profunditas

Sokołowski poświęca wiele uwagi nakreśleniu podstawowych reguł retorycznej inwencji w odniesieniu do tworzenia wystąpień kościelnych. Dotyczy ona umiejętności wyszukiwania właściwego przedmiotu (materia) kazania, realizowanej w uważnej lekturze oraz wnikliwej i wielokierunkowej interpretacji ksiąg Pisma Świętego, a także w wykorzystywaniu odpowiednich toposów (loci communes). Użyteczne dla prowadzenia dalszej rekonstrukcji sztuki wymowy w ujęciu krakowskiego kanonika może okazać się przypomnienie następującego zalecenia Petrarki:

Należy naśladować pomysłowość pszczół, nieprzynoszących [do ula] kwiatów, z których czerpały [nektar], lecz w jakiejś zadziwiającej mieszance wytwarza-jących plastry woskowe i miody. […] Powtarzam jednak poprzednie twierdze-nie, iż jest sprawą subtelniejszej umiejętności abyśmy jako naśladowcy pszczół wypowiadali własnymi słowami zdania innych ludzi. Poza tym starajmy się mieć jeden własny styl pisania złożony z wielu, a nie styl tego czy innego [pisarza]. Lepiej zaś jest nie tyle zwyczajem pszczół gromadzić dobra tu i ów-dzie rozproszone, ile za przykładem pewnych niewiele większych owadów, z których wnętrzności powstaje jedwab, samodzielnie raczej myśleć i mówić, byleby tylko sens był poważny i prawdziwy, a mowa ozdobna141.

Autor Trionfi, odwołując się do wskazówek Seneki142, rozpatruje w metaforyczny sposób – porównania z dziedziny entomologii – dwa możliwe modele inventio. Obrazowanie, które przywołuje Petrarka, posiada długą tradycję. Zestawienie twórczości poetyckiej z pracą pszczoły wprowadził na stałe do kultury śródziemnomorskiej Platon

141 F. Petrarca, Fam. I. 8. Ad Thomam Messanensem, de inventione et ingenio, [w:] idem,

O niewiedzy własnej i innych. Listy wybrane…, op. cit., przeł. K. Pawłowski, s. 101–102.

Tomasz z Messyny – Tommaso Caloria (1302–1341), poeta i humanista włoski, przyjaciel Petrarki z czasów studiów w Bolonii.

142„Powinniśmy, jak się to mówi, naśladować pszczoły, które krążąc wyszu-kują kwiaty nadające się do zbierania miodu, po czym wszystko to, co przyniosą, rozdzielają i porządnie układają w plastry”, cyt. za: L. A. Seneca, Listy moralne do

w dialogu Ion (534 b)143, poruszającym kwestię źródeł poetyckiego natchnienia (furor poeticus). Metaforykę pszczoły zbierającej nek-tary z różnych kwiatów wykorzystał Horacy dla podkreślenia nie-doskonałości własnej poezji w zestawieniu z poetyckim kunsztem Pindara (Carm. IV. 2). Receptywne wynajdywanie i gromadzenie (inwencja selektywno-kumulatywna) myśli obleczonych w piękną szatę językową (aurea dicta) – by posłużyć się określeniem Lukrecju-sza z poematu De rerum natura (III. 10–13)144, użytym w odniesieniu do poglądów Epikura, rozsianych po pismach cenionych twórców (auctores) – zostaje zestawione z twórczym obmyślaniem (inwencja kreatywna) najwłaściwszej i niespotykanej u innych pisarzy ekspre-sji językowej dla pojęciowej reflekekspre-sji. Zbierająca nektar pracowita pszczoła (artifex-apis)145 oraz wytwarzający delikatne włókna tkaniny jedwabnik (artifex-bombyx), którego miejsce w niektórych konkrety-zacjach tej metafory zajmuje pająk, stanowią znakomitą ilustrację, zaczerpniętą ze świata owadów, procesu imitacji, nie ograniczającej się bynajmniej do bezrefleksyjnego powtarzania „złotych myśli”, wyłuskanych z pism uznanych autorów. Apidologiczna opowieść o poecie wyobraża także jedną z wielu strategii intertekstulanych, otwierającą przestrzeń literackich odniesień, a polegającą na wpi-saniu tekstu w przestrzeń ciągle żywej tradycji, gdyż stanowiącej

Powiązane dokumenty