• Nie Znaleziono Wyników

Przedstawione zostały ci wszystkie podziały sztuki wymowy, które właśnie rozkwitły pośród tej naszej Akademii, bez której nie mogą być wynalezione, zrozumiane ani omówione (Cyceron, Partitiones oratoriae 40. 139)213.

Dokonajmy krótkiego podsumowania prowadzonych rekonstrukcji oraz (re)interpretacji najważniejszych założeń retoryki chrześcijań-skiej w oparciu o dialog Sokołowskiego, który w zamierzeniu samego autora miał raczej wskazywać źródła teorii kaznodziejstwa (fontes

commonstratio)214, jak zauważył Schoen, niż stanowić systematyczny

wykład teorii homiletyki, szczegółowo omawiający wszelkie po-szczególne kwestie związane z egzegezą i głoszeniem Słowa Bożego. Jak stwierdza Sokołowski, „uczymy metody, nie udzielamy samej rzeczy” (modum docemus, res non largimur). Partitiones przyjmują dla-tego w wielu miejscach postać wyliczenia autorów, których pisma należy starannie czytać lub wykaz konkretnych kazań, mogących pełnić rolę wzorów do naśladowania. Reguły wymowy kościelnej, jakie przypomina królewski kaznodzieja, wiążą się nierozerwalnie z problematyką interpretacji ksiąg biblijnych, a następnie obja-śniania ich znaczeń za pomocą właściwie opracowanego kazania. Swoistość retoryki chrześcijańskiej wypływa z modyfikacji, której są poddawane niektóre z elementów wyznaczających tradycyjną teorię sztuki wymowy. Proponowane przez autora Partitiones prze-kształcenia zmierzają zazwyczaj w kierunku doprecyzowania zna-czeń terminów funkcjonujących w klasycznej retoryce. Teoretycy

213 Cic. Part. orat. 40, 139: „Expositae sunt tibi omnes oratoriae partitiones, quae quidem e media illa nostra Academia effloruerunt, neque sine ea aut invenire aut intellegi aut tractari possunt”.

214 Cf. Cic. Part. orat. 40. 140: „De bonis vero rebus et malis, aequis, iniquis, uti-libus, inutiuti-libus, honestis, turpibus, quam potest habere orator sine illis maxima-rum remaxima-rum artibus facultatem aut copiam? Quare haec tibi sint, mi Cicero, quae exposui, quasi indicia fontium illorum, ad quos si nobis eisdem ducibus aliisve perveneris, tum et haec ipsa melius et multo maiora alia cognosces”.

chrześcijańskiej artis oratoriae musieli zatem przewartościować tria

officia dicendi, wysuwając na plan pierwszy nauczanie oraz

porusza-nie wiernych, i na nowo określić zagadporusza-nieporusza-nie statusu genologicz-nego kazania, co ostatecznie wiązało się z projektem poszerzenia tradycyjnych genera dicendi.

Z problemami tymi próbował się zmierzyć także Sokołowski, dla którego podstawową kwestią pozostawało przynajmniej wstępne określenie topiki mowy kościelnej, umożliwiającej nabycie biegło-ści w konstruowaniu rozmaitego typu kazań. Pewne uzasadnione wątpliwości może budzić niemal automatyczne uznanie schematu kompozycyjnego świeckiej mowy za model uporządkowania po-szczególnych partes orationis również w przypadku wystąpień ka-znodziejów, co powoduje w efekcie zatarcie cech wyróżniających kazania na tle innych gatunków prozy artystycznej, na które uwagę zwrócili twórcy średniowiecznych podręczników homiletyki (artes

praedicandi). Mówienie o retoryce charakteryzowanej przez epitet

„chrześcijańska” domaga się za każdym razem nie tyle eksplikacji dodatkowego określenia, co usytuowania się w opozycji do trady-cyjnej (i zarazem pogańskiej, bo grecko-rzymskiej) sztuki wymowy. Trzeba wyraźnie podkreślić, że rhetorica christiana nie stanowi al-ternatywnej wobec wcześniejszej teorii prozy artystycznej próby opisu fenomenu świadomego posługiwania się przez człowieka sło-wem. Co więcej, w swej warstwie teoretycznej i postulatywnej oka-zuje się całkowicie uzależniona od jej antycznych prawodawców na czele z Arystotelesem, Cyceronem i Kwintylianem. Złożony proces chrystianizacji sztuki wymowy dokonał się na wiele stuleci przed dialogiem krakowskiego profesora retoryki w Akademii Krakow-skiej, a stał się głównie dziełem św. Augustyna, św. Ambrożego oraz św. Hieronima. Upływ czasu, powodujący osadzanie się kolejnych warstw zapoczątkowanej tradycji, nie pozostał jednak obojętny dla traktowania jej źródeł. Jeśli św. Hieronim był niepokojony oni-rycznymi wizjami, w których Chrystus zarzucał mu, że jest cycero-nianinem (List XXII pisany do Eustochium)215, a św. Augustyn mil-czeniem pomijał w traktacie De doctrina christiana wpływ Arpinaty

na sztukę głoszenia kazań, to Sokołowski z całym przekonaniem mógł wskazywać fragmenty pism Cycerona, które przywoływał w swoim dialogu, będącym w gruncie rzeczy całkiem udaną próbą przeniesienia Partitiones oratoriae na grunt kultury chrześcijańskiej, mocno osadzonej w literaturze patrystycznej. Z czysto teoretycz-nego punktu widzenia aspekt formalny toposu, a więc jego pojęcie i możliwe sposoby kategoryzacji (toposy wewnętrzne i zewnętrzne), pozostawał w niczym niezmieniony. Krytyczna interpretacja obej-mowała jego aspekt materialny, prowadząc w efekcie do odniesie-nia topiki do tradycji chrześcijańskiej, wyrastającej z Biblii i pism Ojców Kościoła. Biskup Hippony uczynił Arpinatę nauczycielem i mistrzem chrześcijańskiego mówcy, ale nie widział konieczności eksponowania wpływu Cycerona na sztukę głoszenia kazań. Soko-łowski zaś, kierując się zasadą „co jest prawdziwe, jest nasze”, nie dostrzegał żadnej niestosowności w przywoływaniu fragmentów zaczerpniętych z rozpraw Arpinaty, o ile zostaną one wcześniej uzgodnione z doktryną chrześcijańską. W traktacie De ratione studii zalecał studiowanie retoryki wyłącznie w oparciu o pisma Cycerona. Ich lektura ma w jego przekonaniu w pełni zrównoważyć pominięcie przez adeptów retoryki rozpraw innych teoretyków wymowy. Odno-wienie kaznodziejstwa, a przede wszystkim jego przystosowanie do aktualnych wymagań, jakie stawiała przed kapłanami reformacja katolicka, oznaczało dla autora Partitiones powrót do cyceronianizmu jako sprawdzonego modelu komponowania wypowiedzi, w którym centralne miejsce zajmowała rozbudowana argumentacja, składająca się z dwóch części – dowodzenia i odpierania zarzutów.

Kilka kwestii należy w tym miejscu przynajmniej skrótowo zasygnalizować. Osobne miejsce należałoby poświęcić ustaleniu i w miarę wyczerpującemu omówieniu wpływu pism Orygenesa – o którym św. Grzegorz z Nazjanzu miał powiedzić, że był „ka-mieniem, który ostrzył nas wszystkich”216 – na zasady biblijnej egzegezy, które przypomina królewski kaznodzieja. Wpisują się

216 Cf. H. Crouzel, Orygenes…, op. cit., s. 19. Orygenes był już przez swoich współ-czesnych nazywany Adamantios, a więc ‘człowiek ze stali’ lub z diamentu, etymo-logicznie – ‘nie dający się oswoić’.

one w nurt szerokiego oddziaływania twórcy traktatu De principiis na średniowieczną alegorezę i wczesnonowożytną hermeneutykę Pisma Świętego. Warto także zastanowić się, dlaczego tak mało miejsca w swych rozważaniach poświęca Sokołowski egzemplom. Czy za ograniczeniem ich roli w konstruowaniu kazań ukrywa się próba zachowania przejrzystości prowadzonego wywodu oraz inte-gralności prezentowanej argumentacji? Czy też może za odsunięcie egzemplów na plan dalszy odpowiada pragnienie zwrócenia uwagi przyszłych kaznodziejów na kwestie związane bezpośrednio z in-terpretacją Pisma Świętego? Oddzielne zagadnienie, które domaga się opatrzenia nieco dłuższym komentarzem, stanowi próba opisu wzajemnych związków pomiędzy zaproponowanym modelem re-toryki a dialektyką (łączy je chociażby pojęcie toposu). I wreszcie ostatnim postulatem wydaje się być potrzeba pogłębienia badań nad chrześcijańskim cyceronianizmem217, ujawniającym się szczególnie wyraźnie w pismach św. Augustyna i św. Hieronima, jako jednym z aspektów tego zjawiska w prozie szesnastego stulecia (chociaż nie tylko). Analizie sposobów imitacji stylistycznej Arpinaty powinien towarzyszyć namysł nad transformacjami idei zaczerpniętych z pism autora Tuskulanek na gruncie kultury chrześcijańskiej.

Niemal wszystkie rozliczne funkcje retoryki chrześcijańskiej wydają się zawierać w słynnym określeniu Platona, który

w Fajdro-sie (216 b) nazwał sztukę wymowy, usiłującą przybliżyć człowieka

do poznania inteligibilnego królestwa idei, mianem psychagogii (ψυχαγωγία), a więc umiejętności prowadzenia dusz ludzkich za pomocą słów, z których żadne nie jest pozbawione znaczenia. Ka-znodzieja jest zatem szczególnym rodzajem mówcy, który dopiero wtedy wypełni właściwie swe oratorskie powołanie, gdy doskonałość etyczną połączy z wrażliwością na bogactwo sensów ksiąg biblijnych, wobec której wszelkie reguły zaczerpnięte z teorii wymowy okażą się jedynie zbiorem abstrakcyjnych prawideł. W retoryce określonej jako chrześcijańska (rhetorica christiana) biegły rzemieślnik słowa powinien bowiem ustąpić miejsca zachwyconemu i jednocześnie

217 Cf. R. A. Maryks, Saint Cicero and the Jesuits. The Influence of the Liberal Arts on the

przerażonemu „cudowną głębią” Biblii interpretatorowi świętych tekstów. Nigdy zaś odwrotnie.

II. Socoloviana

Powiązane dokumenty