• Nie Znaleziono Wyników

Rozwój techniki pozyskiwania węgla

W okresie międzywojennym (1918–1939) najgłębszy szyb osiągnął głębokość 800 m, a w 1929 r. podczas pogłębiania szybu w kopalni „Prusy” („Miechowice”) zastoso-wano specjalne środki chemiczne, które wstrzykizastoso-wano w popękaną obudowę szybu w celu jej wzmocnienia. Największym osiągnięciem w tym czasie była budowa w la-tach 1929–1933 szybu „Prezydent” (o głębokości 234 m) w dawnej kopalni „Król”. Szyb głębiono metodą strzelniczą, a robotnicy pracowali na opuszczanym przez kołowrót parowy pomoście. Urobioną skałę oraz materiały wyciągano za pomocą kołowrotów elektrycznych, a puste przestrzenie, znalezione podczas drążenia szybu, wypełniano betonem lub piaskiem. Ściany obudowywano stalową obudową, zalaną następnie beto-nem53. W omawianym okresie w kopalniach sukcesywnie wycofywano parowe pompy tłokowe, instalując w ich miejsce wydajniejsze i nowocześniejsze pompy odśrodkowe, poruszane przez silniki elektryczne o coraz większej mocy. Jeden z takich zestawów zainstalowano w 1928 r. na kopalni „Prusy” („Miechowice”), gdzie pracę rozpoczęły 3 zestawy pomp, składające się z 8-stopniowej pompy niskiego ciśnienia i 7-stopniowej pompy wysokiego ciśnienia, połączone z silnikiem elektrycznym o mocy 1000 KM. Je-den taki zespół podnosił 3,5 m3 wody na minutę z głębokości 750 m54.

Nadal powszechnie stosowano metodę wybierania węgla filarami, dzielonymi na małe zabierki. W latach 20. XX w. pojawiły się pierwsze ściany wydobywcze, zlokalizo-wane głównie w kopalniach w rejonie Rybnika. Na kopalni „Dębieńsko” działała

ścia-52 A. Hornig, Praca kopalń w czasie wojny, „ Życie Gospodarcze” 1949, nr 12.

53 J. Jaros, Historia kopalni Król w Chorzowie, Katowice 1962, s. 132.

54 J. Jaros, Historia górnictwa węglowego…, s. 56.

na o długości 400 m, w której węgiel urabiano, podcinając go w pierwszej kolejności wrębiarkami, potem odstrzeliwano, a pokruszony transportowano przenośnikami55. Metoda ta rozpowszechniała się jednak powoli i stosowano ją głównie w cieńszych po-kładach. W latach 30. XX w. z zabierek uzyskiwano nadal 65% węgla, ściany dostarcza-ły 15%, a na chodniki przypadało 19% wydobytego węgla.

W okresie międzywojennym od 200% do 300% wzrosła liczba pracujących w ko-palniach: wrębiarek, wiertarek, młotków udarowych. Przy wierceniu otworów strza-łowych wiertarki elektryczne i pneumatyczne wyparły całkowicie „loski”. Wiertarki i wrębiarki otrzymały wymienne ostrza wykonywane z węglików spiekanych. Były one droższe, ale ich wytrzymałość była znacznie większa od ostrzy wykonywanych z stali.

W chodnikach i w niektórych zabierkach stosowano wrębiarki łańcuchowe „Sullivan”

i „Eickoff”, którymi wykonywano wrąb mechanicznie i następnie odstrzeliwano wę-giel. W 1941 r. w kopalni „Bobrek” zastosowano pierwszy kombajn ścianowy firmy Eickhoff56. Przy drążeniu chodników chętnie stosowano wrębiarki słupowe i ciężkie, umieszczone na wozach wrębiarki łańcuchowe. W kopalni „Grodziec” wrębiarka tego typu ważyła 4 t, napędzał ją silnik o mocy 40 KM, a obsługiwało 18 osób. Wykonywała w ciągu zmiany do 16 m bieżących chodnika, dostarczając 170 t węgla.

Skały i węgiel kruszono nadal materiałem wybuchowym. Stosowano: płynne po-wietrze (jedynie w latach 1914–1918), dynamit, proch, lignozyt, bradyt, pionkit. Po-jawiły się też nowe zapalniki, lonty, elektryczne zapalarki, a do otworów strzałowych, oprócz ładunku wybuchowego, wkładano patrony, wypełnione wodą57. Podczas eks-plozji zamieniała się ona w parę, która dodatkowo rozsadzała węgiel.

Około 71% węgla uzyskiwano metodą zawałową, a jedynie 25% za pomocą pod-sadzki mokrej lub suchej. By ją transportować, zastosowano bardziej wytrzymałe rury z betonu lub żelbetu. Wprowadzono też nowe rodzaje tam podsadzkowych, składają-cych się z desek i płótna jutowego, które przepuszczało wodę. Zastosowano też, wyna-lezione przez inż. M. Skupnia, tamy zbudowane z siatki stalowej, połączonej z drew-nianymi listwami. Umożliwiło to szczelniejsze wypełnianie wyrobisk, co pozwoliło na likwidację tzw. nogi, czyli niewielkiego filaru węglowego, oddzielającego wyrobisko eksploatowane od podsadzanego58.

Główne przekopy, szyby, chodniki wzmacniano obudową, murowaną z cegły, beto-nu lub żelbetu. Od 1936 r. w kopalni „Królowa Luiza” używano obudowy, wykonanej ze stalowych stojaków systemu „Schwartze”, ustawionych w dwóch rzędach, połączo-nych pod stropem szynami. Do rabunku obudowy zastosowano bardziej wydajne win-dy, a główne przekopy i chodniki transportowe wzmacniano obudowami: betonową,

55 W.  Turkiewicz, I.  Sitek, Warunki eksploatacji w  rybnickiej niecce, „Przegląd Górniczo-Hutniczy” 1939, t.  31, s. 144–147.

56 S. Gierlotka, Historia górnictwa, Katowice 2009, s. 69.

57 J. Jaros, Historia górnictwa węglowego…, s. 97.

58 F. Zalewski, Nowości w dziedzinie urabiania i podsadzania, „Przegląd Górniczo-Hutniczy” 1935, t. 27, s. 325.

ceglaną lub żelbetową. Szerokie zastosowanie znalazła obudowa wykonana ze stalo-wych pierścieni nakrytych opinką drewnianą lub kamienną. Powszechnie w zabier-kach i chodniw zabier-kach stosowano nadal stojaki i stropnice, wykonywane z impregnowa-nego drewna. Jedynie w miejscach, gdzie ciśnienie górotworu było wysokie, używano obudowy podatnej, składającej się z drewna i stali. W 1926 r. w kopalni „Mikulczyce”

pojawiły się zamki stropnicowe, mocniej wiążące stojak ze stropnicą.

W grubych pokładach węgiel nadal ładowano łopatami bezpośrednio do wozów, znajdujących się w przodku. W pokładach cienkich coraz popularniejsze były ryn-ny wstrząsowe, których długość wzrosła z 30 do 170 km. Na pochylniach od 1929 r.

stosowano przenośniki hamujące inż. M. Skupnia. Składały się one z rynny, w której znajdował się poruszany przez silnik elektryczny łańcuch łubkowy, służący do regu-lowania ruchu węgla. Od 1930 r. rozpoczęło się wprowadzanie przenośników zgrze-błowych (w kopalni „Ludwik” w Zabrzu), pojawiły się również przenośniki taśmo-we, a w 1937 r. ich długość szacowano już na 32 km. W niektórych kopalniach cały urobek z  przodka do  szybu transportowano wyłącznie za pomocą przenośników (np. w 1938 r. kopalni „Berve”)59. Do transportu stosowano wozy o pojemności 1 t, choć w 1928 r. na kopalniach „Knurów”, „Wujek” i „Prezydent” wprowadzono wozy o ładowności 2,5–3,5 t. Jednak, ze względu na duże rozmiary, można je było stosować tylko w niektórych wyrobiskach. Malał natomiast ciągle udział koni w transporcie dołowym. W 1928 r. pracowało ich jeszcze 1,9 tys., ale w 1937 r. wozy ciągnęło już tyl-ko 207 tyl-koni. Wzrosła natomiast liczba i moc lotyl-komotyw elektrycznych, a największe z nich mogły ciągnąć z prędkością 25 km/h pociąg złożony z 150 wozów z węglem.

Pojawiły się też haki do mechanicznego spinania i rozłączania wagonów, co zapo-biegło wielu wypadkom (w 1929 r. haków takich użyto po raz pierwszy w kopalni

„Ludwik” w Zabrzu). Lokomotywy wyposażono w reflektory i sygnalizację świetlną do kierowania ruchem60.

Rosła też systematycznie liczba elektrycznych maszyn wyciągowych, a  najwięk-sza z nich, o mocy 3,2 MW, zamontowana została na szybie basztowym „Krystyna”

w kopalni „Szombierki” w Bytomiu. W niektórych kopalniach były nadal montowa-ne parowe maszyny wyciągowe (np. w 1925 r. w kopalni „Królowa Luiza Wschód”), a ostatnie tego typu urządzenie o mocy 3,8 tys. KM zainstalowano w 1942 r. w kopalni

„Bielszowice”. Do budowy wież używano też żelbetonu.

W 1926 r. zakończono przebudowę szybu „Krystyna” w kopalni „Hohenzollern”

w Bytomiu. W miejscu starej basztowej wieży powstała całkowicie nowa konstruk-cja, przypominająca młot górniczy („pyrlik”). Trzon i głowicę wieży wykonano jako konstrukcję stalową, połączoną z żelbetonem i cegłą. Na szczycie wieży, w budynku maszynowni, ulokowano dwie elektryczne maszyny wyciągowe61.

59 J. Jaros, Historia górnictwa węglowego…, s. 98–99.

60 Statistik des Oberschlesien Berg- und Huttenmannischen Vereins, Gleiwitz 1937, s. 12.

61 J. Jaros, Historia górnictwa węglowego…, s. 105.

W latach 1929–1932 kopalnia „Prezydent Mościcki” otrzymała nowy szyb „ Prezydent”.

Była to jednozastrzałowa wieża ramowa, wykonana z żelbetu. Ta bardzo prosta, funkcjo-nalna kompozycja nawiązywała do najnowszych rozwiązań architektonicznych G. Gro-piusa lub szkoły Bauchaus62. Żelbetową wieżę szybową wybudowano również na kopalni

„Andaluzja” w Piekarach Śląskich (szyb „Żeromski”).

Zmechanizowano równocześnie załadunek i wyładunek wozów z klatek. W 1921 r.

w  kopalni „Królowa Luiza” zainstalowano dwa 5-tonowe skipy, przeznaczone do transportu węgla. Najlepszy system transportu szybowego znajdował się jednak na kopalni „Prezydent” w Chorzowie. W szybie zamontowano dwa 10-tonowe skipy, poruszane przez elektryczną maszynę wyciągową z silnikami elektrycznymi o mocy 2,1 MW, które w ciągu godziny mogły przewieźć na powierzchnię 530 t węgla, gdy w tym samym czasie klatkami można było wytransportować jedynie 230 t. W 1938 r.

funkcjonowało już siedemnaście skipów o ładowności od czterech do dziesięciu ton, a najgłębszy (790 m) obsługiwany przez nie szyb znajdował się w kopalni „Dębień-sko”. W większości kopalń do transportu szybowego wykorzystywano nadal klatki, mające nawet do ośmiu pięter.

Cały wydobyty w kopalni węgiel był poddawany przeróbce mechanicznej. Poprzez zainstalowanie dodatkowych sit, rusztów, kruszarek, przesiewaczy, napędzanych przez silniki elektryczne, sortownie zostały znacznie zmodernizowane. W latach 30.

XX w. zaczęto montować wialnie, płuczki, a w 1938 r. na kopalni „Dębieńsko” uru-chomiono flotację szlamu węglowego, który stosowano następnie do produkcji koksu odlewniczego.

W omawianym okresie wentylację kopalni zapewniały wentylatory ssące z napę-dem elektrycznym (83%) lub parowym (17%). Zainstalowanych było około 144 wenty-latorów głównych (średnia wydajność 2,5 tys. m3/min) oraz około 550 pomocniczych wentylatorów podziemnych. Powietrze do  wyrobisk rozprowadzano za pośrednic-twem systemu tam i lutni, wykonanych z blachy lub płótna.

Coraz większy udział w oświetleniu głównych podziemnych wyrobisk miało świa-tło elektryczne, górnicy natomiast używali nadal lamp karbidowych. Do lamp aku-mulatorowych, stosowanych głównie w  kopalniach gazowych, dodano reflektory, które zwiększyły strumień światła. W 1932 r. na kopalni „Mikulczyce” w Zabrzu po-jawiły się lampy elektryczne, zawieszone na hełmie. Zasilały je przywieszone do pasa akumulatory.

Dzięki mechanizacji polepszyło się bezpieczeństwo pracy na kopalniach, a wiele wprowadzanych w górnictwie rozwiązań testowano w kopalni doświadczalnej „Bar-bara” w Mikołowie. W czasie II wojny światowej (1939–1945) wzrost produkcji sta-rano się osiągnąć, wprowadzając zmiany w technice wydobycia. Do najważniejszych zadań należała koncentracja wydobycia, polegająca na zastąpieniu stosowanej do tej

62 E. Szady, Ewolucja architektury górniczych wież wyciągowych, „Przegląd Górniczy” 1991, nr 9, s. 35.

pory metody filarowo-zabierkowej przez system ścianowy. Ilość węgla otrzymywane-go ze ścian wzrosła z 12 % do 24%. Pozostały węgiel otrzymywano nadal z zabierek i chodników. W kopalniach na szerszą skalę przy wierceniu otworów strzałowych zaczęto stosować wiertarki elektryczne lub pneumatyczne młotki udarowe. Częścio-wej mechanizacji uległo wykonywanie wrębów (w zabierkach i chodnikach), wyci-nanych przez wrębiarki z napędem elektrycznym lub pneumatycznym. Liczba tych urządzeń uległa w omawianym okresie podwojeniu63. Wzrosła długość przenośników zgrzebłowych, pancernych, taśmowych rynien potrząsalnych. Pojawiły się nowe typy mechanicznych ładowarek. Jednak ogromną większość węgla ładowano nadal ręcz-nie łopatami do wozów, ciągniętych przez różnego typu lokomotywy, łańcuchy lub liny bez końca. Ponieważ drewno było materiałem deficytowym, starano się w coraz szerszym zakresie stosować obudowę stalową. W zabierkach i ścianach instalowano przede wszystkim stalowe stojaki firmy Gerlach. Łączono je ze stalowymi stropni-cami, wykonanymi z szyn. Na szersze zastosowanie tego typu obudów nie pozwalał brak stali. Brak wykwalifikowanych górników spowodował spadek wydajności z 2,5 t na 2,2 t na dniówkę. Równocześnie w porównaniu z 1939 r. liczba wypadków wzrosła z 14,7 tys. do 63 tys., a pod koniec okupacji wydobycie miliona ton węgla pociągało za sobą śmierć 6 górników64.

63 J. Reich, Liczbowy stan mechanizacji robót górniczych Polskiego Zagłębia Węglowego, „Przegląd Górniczy” 1945, t. 1, s. 224.

64 Grubensicherheitsberichte des Oberbergamts Breslau fur 1939–44, Berg Sosnowitz, APK, sygn. 282.

Widok ogólny kopalni „Czeladź” w Czeladzi, bracia Altmann, XX w., ze zbiorów Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu

Widok ogólny kopalni „Brzeszcze” w Brzeszczach, bracia Altmann, początek XX w., ze zbiorów Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu

Widok ogólny kopalni

„Siersza” w Sierszy, autor nieznany, XX w., ze zbiorów Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu

Zasypywanie wysokiego wyrobiska żużlem wielkopiecowym w kopalni „Hrabina Laura” w Chorzowie, M. Steckel, Królewska Huta 1898 r.,

ze zbiorów Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu

Rabowanie drewnianej obudowy w zabierce, M. Steckel, Królewska Huta 1898 r., ze zbiorów Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu

Elektryczna lokomotywa dołowa w kopalni „Hohenzollern” („Szombierki”) w Bytomiu, M. Steckel, Królewska Huta 1898 r., ze zbiorów Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu

Sortownia w kopalni węgla, M. Steckel, Królewska Huta 1898 r., ze zbiorów Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu

Basztowa wieża szybu „Kaiser Wilhelm” („Krystyna”) w kopalni „Hohenzollern” („Szombierki”) w Bytomiu, autor nieznany, lata 20. XX w., ze zbiorów Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu

Górnictwo w Polsce Ludowej