Niezwykły sąd rozpoczął przed kilkoma tygodnia
mi swoje czynności w Nowym Jorku (w Ameryce). Jest to sąd «pożycia dom owego», który ma wydawać wy
roki w rozmaitych sprzeczkach domowych, a w szczególno
ści bronić opuszczonych i źle traktow anych zarówno żon jak i mężów.
Na otwarcie owego sądu przybyła wielka liczba ko
biet i mężczyzn z najrozmaitszych stanów, aby u sędziego' p. Cornella szukać pomocy i ratunku w potrzebie. Były pary eleganckie i wyglądające na zadowolone, ale nie b ra
kowało postaci rozpaczliwych, którym głód i nieszczęście:
można było wyraźnie wyczytać z oblicza i z ubioru.
Sędzia otworzył pierwsze posiedzenie skromnie i bez wszelkich formalności, a zarazem zaznaczył, że wszyscy, którzy się zwrócili do sądu, muszą przedłożyć swoje sprawy ze spokojem i że kłócić się nie wolno. Pierwszą oskarży
cielką, która wystąpiła, była nieśmiała i uboga kobieta z dziecięciem na ręku. Prosiła o zaaresztowanie męża, który ją opuścił. Jej życzeniu uczyniono zadosyć, poczem przed sędziego wystąpiła inna kobieta w towarzystwie męża i ojca. Oskarżającym był w tym wypadku mąż. Żalił się gorzko na zachowanie się swego teścia. Przesłuchano więc teścia, zamącającego spokój małżeński. Zeznał, iż go wspo
maga syn i że mieszka u córki.
— Musi więc pan teraz zamieszkać u syna — brzmiał Salomonowy wyrok sędziego p. Cornella — to obecne małżeństwo będzie potem szczęśliwem z sobą.
— To jest właśnie, czego pragniem y — powiedział małżonek z zadowoleniem i opuścił salę sądową, prowadząc żonę pod rękę.
Tuzin innych wypadków wytoczono jeszcze przed sę
dzią, a owemu urzędnikowi udało się usunąć w połowie trudności między małżonkami i doprowadzić do tego, że pary odeszły zadowolone i szczęśliwe. W ostatnich latach zdarzało się coraz częściej, iż jeden z małżonków opusz
czał złośliwie drugiego, co wywołało konieczność zapro
wadzenia takiego sądu. Przeciętna liczba s k a rg , jakie z tego powodu otrzymywała policya, wynosiła w roku 2.700 sztuk.
R o z m a ito ś c i.
Ż y d o ż y d a c h p o ls k ic h .
Jed en z żydów berlińskich Dr. Lessing, b y ły syo- nista, objechał w ty m roku G alicyę i K rólestwo Polskie, poczem w y d ru k o w ał w pew nym berlińskim tygodniku ży
dowskim swe wrażenia, m alując w najczarniejszych b a r
wach stan m oraln y żydów.
W edług jego zdania (całkiem trafnego) żydzi za
m ieszkali w Polsce, to sami prawie z ł o d z i e j e , k r z y - w o p r z y s i ę z c y , h a n d l a r z e ż y w y m t o w a r e m , o s z u ś c i , k ł a m c y i t. d. I nie o m ylił się, bo rze
czywiście tak jest.
O b ja w ie n ie z m a r łe g o .
G azety nowojorskie donoszą, iż niejaki W illiam J a mes, profesor na uniw ersytecie w H avard, obiecał swym przyjaciołom , iż po śmierci da im znaó o sobie.
Otóż niedaw no w tym roku p rzesłał on jednem u z lekarzy taką podobno wiadomość z tamtego świata :
„Pokój jest ze m ną i z c ałą ludzkością. Przebudziłem się do życia, które o wiele przewyższa wszystkie moje ocze
kiw ania i najśmielsze przedstaw ienia robione n a ziemi.
Powiedz moim braciom , że dostarczę im niezbitego do
wodu mej osobistości, skoro tylko będę m ógł dokładniej się dać poznać. Nie mogę opisać, ja k trudno jest prze
słać n a ziemię znak z tego tutaj św iata“ .
Ś w ie c ą c a r y b a .
Jed n a z gazet w łoskich donosi, że w zuacznej g łę bokości morza znaleziono rybę szczególnego rodzaju. R yba ta posiada po obu bokach ciała szereg okienek, wydzie
lających św iatło, przy pomocy którego ry b a może się oryentow ać.
O kienka powyższe m o g ły b y grozić ry b ie niebezpie
czeństwem, to też posiadają one zasłony w rodzaju po
wiek ocznych. Osobliwym jest fakt, iż ry b a owa przy
pomocy pew nych gruczołów, zaw ierających ciecz b arw n i
kową, może kolor wydzielanego przez siebie św iatła do
wolnie zmieniać. W skutek tego świetlik ry b y zmienia się często z błękitnego w czerwonawy lub żółty.
C z y te ln ie i b ib lio te k i lu d o w e w D a n ii.
W roku 1908 daw ał rząd duński zapomogi 688 b i
bliotekom ludowym, które liczy ły razem 388 tysięcy to mów na składzie, a 940 tysięcy tomów w wypożyczeniu u czytelników.
Prócz tego otworem dla ludu stoi także państw ow a biblioteka w A arhus, posiadająca obszerną i piękną czy telnię, w której znajduje się kilka tysięcy książek n a j
więcej używ anych. L ud duński chętnie i w wielkiej licz
bie uczęszcza do owych bibliotek na czytanie książek.
K iedy to u nas do tego dojdzie! C hyba po setkach lat, bo nasz lud w znacznej jeszcze części woli karczmę, niż czy teln ię!
O k ro p n a c ie m n o ta .
Pew ien znachor w miejscowości Godor w H iszpanii poradził dzierżawcy, ażeby się leczył krw ią młodego chłopca. Znachor podjął się za 750 pesetów dostarczyć chłopca. Schw ytano istotnie 7-letniego chłopca w kąpieli i przywieziono do domu dzierżawcy. T u przekłuto mu serce, a krew z niego w y p ił chory. Następnie rozpłatano tłuszcz z pod żeber i przyłożono dzierżawcy na piersi.
Resztki ciała rzucono w przepaść. W szystkich w spółw in
nych aresztowano, z w yjątkiem znachora, k tó ry zbiegł.
W y c h o d ź c t w o do A m e r y k i .
W ychodzący w Milwaukee Kury er polski pisze, iż w miesiącu czerwcu bież. roku w ylądow ało w porcie no wojorskim 76 tysięcy 615 em igrantów, którzy przywieźli z sobą gotówką 2 m iliony 80 tysięcy 125 dolarów, czyli średnio 25 dolarów na głowę. Z ogólnej liczby p rz y b y szów 1 1 tysięcy 296 b y ło już pierwej w Ameryce.
Zwrócono do miejsca w yjazdu lub wyłączono od lądow ania w czerwcu 1.562 osoby. W ed łu g narodowości b y ło : W łochów 16.654, P o l a k ó w 10.040, żydów 8.015, Grreków 5.556, Niemców 5.042. P olacy zajmowali zatem w czerwcu drugie miejsce co do ilo śc i; Rusinów p rzy b y ło tylko 1.992.
R u c h o m e K o ś c io ły .
Chociaż S tan y Zjednoczone liczą teraz więcej niż 200 tysięcy kościołów i kaplic, to jednakow oż są miej
scowości, gdzie niem a ani kościoła, ani żadnego domu modlitwy. Ażeby przeto ludziom, m ieszkającym w takich miejscowościach, o ile nie znajdują się w pobliżu stacyj kolejowych, ułatw ió byw anie n a nabożeństwie swego w y
znania, zbudowano ruchom e kościoły i dom y m odlitw y na podobieństwo wagonów kolejowych T a k n. p. dla k ato lików zbudowano tak i kościółek pod wezwaniem świę
tego Andrzeja.
K ościółek ten ma 13 metrów długości od drzwi wchodowych do o łtarza i ław ki po obu stronach przej
ścia w pośrodku z miejscem n a 100 osób. J e s t naw et zak ry sty a, są naw et i organy. W drugiej mniejszej po
łow ie wagonu znajduje się m ieszkanie dla księdza z k u chnią. Obecnie krąży po kolejach Stanów zjednoczonych 12 takich kościołów i domów m odlitwy, przeznaczonych dla rozm aitych w yznań. Koleje przewożą takie w agony z kaplicam i zupełnie bezpłatnie. Z nany m iljarder Rocke
feller popiera hojnie dalsze ich zakładanie.
W y d a w c a i redaktor odpowiedzialny : K s . M arceli D ziu rzy ń sk i.
Z drukarni Z w iązkow ej w K ra k o w ie, p o d zarządem A . S zy jew sk ieg o .
Na egzaminie.
— Proszę mi powiedzieć, jak ie są oznaki wścieklizny ?S tudent milczy.
— No, cóż pies uczuwa wówczas, g d y m a gdzie jak ie b ó le?
— Przepraszam p an a profesora, ale żadnego psa o to nie pytałem .
Siła przyzwyczajenia.
— S tary k aw aler, który stra w ił życie w knajpach, leżał na łożu śmierci. Jego ostatnie słowo b y ł o :
— Ju ż idę, kelner, płacić!
Mądry Jędruś.
— Cóż to Jędrusiu, tak i jesteś przestraszony ?
— O, bo ciocia przed chwilą mi pow iedziała, że jam z prochu pow stał, obawiam się więc, abym nie w y
strzelił !
Pomylili się.
— Dlaczego ci m ałżonkowie rozchodzą się już w p ó ł roku po ślubie ?— A bo pom ylili się. O n m y ślał przed ślubem , że ona m a duży p o s a g ; ona znowu m yślała, że on bardzo bogaty.