• Nie Znaleziono Wyników

...

...

1 | Urządzenie gaśnicze skonstruowane przez Hansa Hautscha w akcji, rycina z 1650 r.

...

ZBIORY I ZBIERACZE

W  dokumentach źródłowych wid-nieją zapisy, że były one na wyposa-żeniu Krakowa (1546 r.), Warsza-wy (1548 r.), Zamku Królewskiego w Warszawie (1779 r.), krakowskiego Wawelu (1665 r.), a 85 miast w Wiel-kopolsce było wyposażonych w  206 szpryc, na ogół drewnianych.

Bardziej skutecznym urządzeniem mechanicznym służącym do gaszenia pożarów były sikawki mechaniczne, które tłoczyły wodę lub wodę ze środ-kiem pianotwórczym. Tego typu me-chanizmy mogą być wyposażone w je-den lub dwa cylindry, z tłokiem (tło-kami) o podwójnym działaniu.

Powszechne zastosowanie sikawek do gaszenia pożarów rozpoczęło się

w  średniowieczu za sprawą złotnika z Augsburga Antoniego Platera, któ-ry w 1518 r. na nowo skonstruował i  ulepszył zapomnianą od starożyt-ności sikawkę. Jego prace już od po-łowy XVII  w. kontynuowali Jan van der Heyden z  Amsterdamu, Georg Rieger i  Hans Hautsch z  Norymber-gi, Heinrich Zeising z Lipska. Ich wy-nikiem było zamontowanie na drew-nianych płozach metalowego cylin-dra z  tłokiem, zanurzonym w  drew-nianej skrzyni wypełnionej wodą, któ-rą nalewano wiadrami. Technologicz-ne zastosowanie dość krótkiej skrętTechnologicz-nej rury wylotowej, kierującej strumień wody na miejsce pożaru, wymagało bliskiego umieszczenia sikawki, szcze-gólnie gdy pożar wybuchł w budynku.

Pompowanie odbywało się przez na-przemienne pchanie i ciągnięcie drąż-ków uruchamiających tłok pompy.

W 1673  r. ulepszono sikawkę przez zastosowanie jednoramiennych dźwigni do pompowania, co znacz-nie poprawiło efektywność działań gaśniczych. Zastosowanie w tym sa-mym roku tłocznych węży pożarni-czych do sikawek umożliwiło z  ko-lei przesyłanie wody na większe od-ległości i operowanie jej strumieniem bezpośrednio na źródło pożaru. Na przełomie XVII i  XVIII  w. na miej-sce płóz wprowadzono czterokoło-we podwozia, co znacznie usprawni-ło transport sikawek. W  pierwszej połowie XVIII w. zastosowano

w si-kawkach dwuramienne dźwignie, umo żliwiając w  ten sposób pompo-wanie wody z dwóch stron oraz do-stęp do urządzenia większej licz-by osób. Przełom w  czerpaniu wody przez sikawki przyniosło wynalezie-nie w 1735 r. węża ssawnego, zbudo-wanego ze zszywanej skóry, usztyw-nionej metalowymi pierścieniami, które później zastąpiono spiralą. Na-leży podkreślić, że małe przenośne si-kawki ręczne lub przewożone na dwu-kołowych wózkach albo doczepiane do zaprzęgu konnego używane były prze-ważnie do czynności pomocniczych, stąd też znalazły przede wszystkim za-stosowanie w fabrykach i folwarkach.

Ich obsługa nie wymagała skompliko-wanych procedur, z tego też powodu obsługiwała je załoga zakładu pracy.

Istotnymi zaletami sikawek były ich prosta budowa, łatwość zasysa-nia wody, nieskomplikowana obsługa oraz konserwacja i niskie koszty eks-ploatacji. Miały jednak także znaczące

wady: niską wydajność wody i wrażli-wość na jej zanieczyszczenie, koniecz-ność wieloosobowej obsługi oraz pul-sacje (w starszych modelach) strumie-nia wody. Wady te były na tyle istotne, że sikawki są sprzętem o znaczeniu je-dynie historycznym.

W literaturze przedmiotu sikawki ręczne podzielone zostały na przeno-śne – mocowane na podstawie, prze-ważnie drewnianej, z  zamontowany-mi uchwytazamontowany-mi do przenoszenia, oraz przewoźne – montowane trwale na pojazdach kołowych, przede wszyst-kim wozach konnych, stąd potocz-na potocz-nazwa „sikawka konpotocz-na”. Starsze ich wersje nie miały nasady ssawnej i wy-magały ręcznego nalewania wody wia-drami do tzw. skrzyni wodnej (z któ-rej była zasysana).

Wraz ze wzrostem liczby poża-rów oraz koniecznością skuteczniej-szej walki z  „czerwonym kurem” na-stąpiło stopniowe unowocześnianie sprzętu do gaszenia pożarów. Od-działy do gaszenia ognia zostały wy-posażone w wydajniejsze oraz spraw-niejsze urządzenia, zasadniczo różnią-ce się gabarytami od sikawek przeno-śnych. Już na początku XIX w. więk-szość elementów sikawek wykonywa-na była z  metalu. Zastosowanie po-wietrznika pozwalało na uzyskanie ciągłego strumienia wody. Znacznie zwiększoną skuteczność gaśniczą sika-wek uzyskano z  chwilą wynalezienia węży pożarniczych. Możliwość ich łą-czenia najczęściej za pomocą elemen-tów śrubowych, storza, polonia, ro-tha, uniemożliwiała kierowanie stru-mienia wody z oddalonego od źródła ognia zbiornika, szczególnie gdy po-żar miał miejsce wewnątrz budynku.

W europejskich katalogach sprzę-tu pożarniczego widnieje podział si-kawek przewoźnych na lekkie – okre-ślane mianem „sikawka dla małych gmin” i ciężkie – „nowoczesna sikaw-ka miejsko-terenowa”. Te pierwsze wy-konywane były w  dziewięciu odmia-nach, wyposażanych w  zbiornik na wodę i mechanizm tłoczny z zawora-mi. Nie miały one siedziska dla woź-nicy oraz zwijadła na wąż pożarni-czy. Drużynom strażackim i właścicie-lom fabryk oferowano za dodatkową 3

2

3

2 | Szpryca drewniana, pocz. XX w., Polska 3 | Szpryca drewniano-mosiężna, pocz. XX w., Francja

...

ZBIORY I ZBIERACZE

opłatą osprzęt w  postaci węża ssaw-nego z  koszem, węży tłocznych, na-sad, prądownic, smarownic, młotka i kompletu kluczy. Na życzenie mon-towano hamulec i małe siedzisko dla woźnicy.

Z biegiem czasu powszechne stało się instalowanie sikawek na czterokoło-wych wozach ciągnionych przez kon-ne zaprzęgi, na których było miejsce na osprzęt strażacki (bosaki, tłumice, dra-biny, oświetlenie, dzwonek, węże po-żarnicze), a także siedzenia dla załogi pożarniczej (4-6 osób). Ciężkie prze-woźne sikawki miały zwykle podwój-nie działającą pompę ssąco-tłoczącą i czerpały wodę z otaczającej ją skrzy-ni wodnej lub wprost z  naturalnego zbiornika wodnego. Spotykało się dość często, że do pojazdu dołączana była dwukołowa beczka napełniona wodą.

Po 1929 r. została zaniechana produk-cja sikawek konnych czterokołowych, a  dla użytku straży pożarnych konty-nuowano jedynie wytwarzanie sikawek przenośnych bez skrzyni wodnej z jed-nym lub dwoma cylindrami.

Pierwsze, pochodzące z  Polski źródłowe dane z  1690 r., autorstwa ks. Stanisława Solskiego, przedstawia-ją instrument do gaszenia pożarów – drewnianą sikawkę, z  dwoma dźwi-gniami jednoramiennymi, ze skrzynią wodną i rurą wylotową na wodę. Sześć lat później w dokumentach Warszaw-skiej Rady MiejWarszaw-skiej (24 IX 1696 r.) odnotowano, że miasto posiada dużą konną sikawkę do gaszenia ognia, do której obsługi wyznaczono 20 osób do pompowania i 40 osób do nalewa-nia wody do zbiornika.

W XIX  w. sikawki ręczne stano-wiły podstawowy sprzęt gaśniczy, stąd wzrastało zapotrzebowanie na ich dostawy dla wyposażenia jednostek

...

4 | Sikawka kubłowa przenośna, przed 1919, drewno, metal, WM Knaust, Wiedeń

5 | Sikawka kubłowa przenośna dwucylindrowa ze zbiornikiem wodnym, pocz. XX w., drewno, metal

6 | Sikawka przenośna dwucylindrowa

z żeliwnym powietrznikiem, pocz. XX w., drewno, metal, Polska (?)

7 | Sikawka przenośna dwucylindrowa bez skrzyni wodnej, pocz. XX w., drewno, metal

4

5

6

7

ZBIORY I ZBIERACZE

strażackich. W  1889  r. w  96 galicyj-skich ochotniczych strażach pożar-nych (OSP) było 27 sikawek przeno-śnych, 92 sikawki dwukołowe i 133 si-kawki czterokołowe. Trzy lata później odpowiednio: 453, 205, 415 sikawek.

W tym samym czasie w Wielkopolsce było w OSP łącznie 281 sikawek i po-nad 1000 na stanie wiosek i dworów, 540 na Górnym Śląsku. Dane z 1919 r.

zebrane od 760 straży poświadczają, że OSP posiadały wówczas 483 sikawki przenośne, 277 sikawek dwukołowych i 603 czterokołowe, a w 1925 r. odpo-wiednio: 1186, 567, 1289 sikawek.

Polskim pionierem w  inicjowa-niu prac nad rozwojem krajowej tech-niki pożarniczej był inż. Józef Tulisz-kowski (1867-1939), który kilkakrot-nie podczas zjazdów Delegatów Stra-ży Pożarnych oraz w licznych publika-cjach przedstawiał stan i ocenę sprzę-tu do gaszenia pożarów oraz jego wy-magania techniczne. Zaprezento-wał on także program ujednolicenia sprzętu pożar niczego w celu wyelimi-nowania zróżnicowanych rozwiązań stosowanych w  poszczególnych za-borach.

Działania naczelnych władz stra-ży pożarnych spowodowały wzrost zapotrzebowania na sikawki stra-żackie, co sprawiło powstanie wielu firm zajmujących się ich produkcją.

W  dokumentach z  1918  r. widnie-ją zapisy, że dostarczycielami sikawek było 15 zagranicznych producentów oraz 26 krajowych producentów si-kawek ręcznych: przenośnych i prze-woźnych.

8 | Sikawka ręczna kubłowa dwucylindrowa na podwoziu dwukołowym, tzw. taczkowa, pocz.

XX w., drewno, metal

9 | Sikawka czterokołowa konna z dolną skrzynią wodną, pocz. XX w., drewno, metal 10 | Sikawka kubłowa przenośna zamontowana na wozie konnym, pocz. XX w., drewno, metal 11 | Sikawka czterokołowa konna z dolną skrzynią wodną i poziomo umieszczonym cylindrem, pocz. XX w., drewno, metal (ilustracje: 1 − https://commons.wikimedia.org/

wiki; pozostałe obiekty w zbiorach Działu Historii Pożarnictwa Muzeum w Przeworsku / fot. Grzegorz Sznaj)

...

8

9

10

ZBIORY I ZBIERACZE

Do krajowych producentów w tym okresie należeli wytwórcy z Bu-czacza, Krakowa, Lwowa, Nowego Są-cza, Ottynia, Poznania, Podhajec, Ra-wicza, Rzeszowa, Sanoka, Sosnowca, Tarnopola, Tarnowa, Trzcianki i War-szawy. Do 1939 r. producentami sika-wek przenośnych były firmy ze Lwo-wa (2 zakłady), Katowic (1  firma),

Poznania (1 firma) i  z  Warszawy (7  firm), które w  latach 1935-1938 wyprodukowały 898 różnego typu si-kawek. W  działających w  1938  r. na terenie Polski 14 334 strażach ochot-niczych i  zawodowych do celów ga-śniczych używano 13  982 sikawek przenośnych i  przewoźnych. W  tym też okresie liczne zamożniejsze OSP

i  wszystkie zawodowe na stan bojo-wy wprowadziły motopompę – urzą-dzenie napędzające wirnikową pom-pę wodną za pomocą silnika spalino-wego.

Ważne miejsce w  prezentowa-niu historycznych urządzeń do ga-szenia pożarów zajmują organizo-wane od początku lat osiemdziesią-tych XX w. zawody sikawek przeno-śnych i  przewoźnych (zaprzęgi kon-ne). Zadaniem oddziału prezentujące-go jest przedstawienie, w sposób naj-wierniejszy dla danej epoki, pożarni-czego sprzętu, wyposażenia i  umun-durowania. Do prezentacji musi być wystawiona sprawna sikawka z wyma-ganym osprzętem oraz odpowiednio umundurowana załoga. Na podsta-wie informacji zamieszczanych w  in-ternecie zauważa się znaczne zainte-resowanie problematyką organizacji zawodów i  pokazem historycznego sprzętu. Spowodowało to restaurację, a także konstruowanie replik sikawek przez wyspecjalizowane firmy.

Zdzisław Jan Zasada 11

O

d maja do lipca br. czynna była w Zamku Królewskim w Warszawie wysta-wa „Polskie białe złoto. Porcelana z Korca i Baranówki z kolekcji Andrzeja Wasilewskiego”. Andrzej Wasilewski zajmuje się kolekcjonerstwem od wcze-snych lat szkolnych. Początkowo fascynował się malarstwem i kupował tylko obrazy, z czasem zainteresował się także porcelaną, której kolekcję tworzy od ponad 20 lat. Zgromadzone przez niego obiekty z Korca i Baranówki to naj-większy po 1945 r. zbiór wytworów tych manufaktur, przewyższający liczeb-nie zbiory przedwojennych kolekcjonerów (Stanisława Patka, Ryszarda Sta-nisława Ryszarda, StaSta-nisława Ursyn-Rusieckiego, Konstantego Tarasowicza) i ich powojennych następców (Marii i Jerzego Łosiów, Tadeusza Wierzejskie-go, Ireneusza Szarka, Stanisława Gebethnera). Warto podkreślić, że Andrzej Wasilewski nabywał przedmioty z porcelany nie tylko w domach aukcyjnych, ale również od prywatnych kolekcjonerów.

Z okazji wystawy w Zamku Królewskim opublikowany zo-stał katalog, opracowany przez Annę Szkurłat (kurator eks-pozycji) i Andrzeja Wasilewskiego, którzy są również autora-mi not. We wstępie przypomniano historię manufaktur ko-reckiej i baranowieckiej. Receptura wyrobu polskiego białego złota została opracowana w Korcu w 1790 r. przez Francisz-ka Mezera. Manufaktura w Baranówce, założona przez bra-ta Franciszka – Michała Mezera, zaczęła wytwarzać porce-lanę w 1804 r. Dzięki katalogowi można prześledzić wzory i kształty stosowane w obu manufakturach. Najczęściej wy-twarzano modele cylindrycznej filiżanki zestawionej z

konicz-nym spodkiem, a ulubiokonicz-nym motywem zdobniczym koreckich i baranowiec-kich artystów-malarzy był bukiet z dominującym jednym kwiatem.

Publikacja jest podzielona na dwie części. W pierwszej przedstawiono 42 przedmioty wyprodukowane w manufakturze w Korcu: sosjerkę, talerze ser-wisowe (najliczniej reprezentowane), półmiski, wazę do zupy, podstawki pod musztardniczki, filiżanki, spodki, ażurowy kosz na owoce, mlecznik. Ciekawe jest zestawienie trzech falsyfikatów – talerza, filiżanki i filiżanki ze spodkiem.

Falsyfikaty porcelany koreckiej zaczęto wykonywać już od połowy XIX w., co świadczyło o randze wyrobów i statusie, jaki jej nadano, określając ją jako

„narodową” w okresie zaborów.

W drugiej części katalogu zawarta jest prezentacja 106 obiektów z manu-faktury w Baranówce. Są to talerze serwisowe (najliczniej reprezentowane),

salaterki, półmiski, sosjerki, ażurowe kosze na owoce, wazy do zupy, bigośnica, kubki, filiżanki, spodki, czarki, dzbanu-szek do śmietanki, dzbanek do kawy.

Ze względu na brak dostępności na rynku antykwarycznym w kolekcji Andrzeja Wasilewskiego brakuje przedmiotów uzu-pełniających zastawy stołowe (np. solniczki czy podstawki pod sztućce), przedmiotów użytkowych (np. przyborników do pi-sania) czy dekoracyjnych wazonów.

Na końcu publikacji zamieszczono sygnatury obu manu-faktur.

Katalog można kupić (cena: 39 zł) w sklepiku Zamku Kró-lewskiego w Warszawie.

Spotkanie z książką

POLSKIE BIAŁE ZŁOTO

ZBIORY I ZBIERACZE

i przenośnych, licząca około 40 obiek-tów. Większość z  nich pochodzi z przełomu XIX i XX w. Wyjątek sta-nowi sikawka konna jednodźwignio-wa, skrzyniowa z  tzw. rurą skrętną, która datowana jest na wiek XVIII.

Należy ona do najcenniejszych ekspo-natów muzeum, od którego rozpoczy-na się wyjątkowa historia ludzi zaan-gażowanych w walkę z pożarami i ra-towanie dobytku, pamięci historycz-nej, kultury materialnej i  niemate-rialnej.

Osiemnastowieczny zabytek jest dziełem sztuki późnego baroku. Jest to obiekt snycerski, o  bogatych sym-bolicznych motywach zdobniczych, takich jak putto nawiązujące do wzo-ru antycznego czy dębowa korona osadzona na kolumnie, podtrzymu-jąca dźwignię tłoczną, będąca zwień-czeniem wozu, a symbolizująca przy-należność Śląska do Cesarstwa Rzym-skiego Narodu Niemieckiego. Z kolei

żurawie, które w  szponach trzyma-ją kamień, miały symbolizować czu-wanie cysterskie, nakazujące cyster-som modlić się i pracować od godzi-ny 2.00 nad ranem do godzigodzi-ny 20.00 wieczorem.

Na sikawce konnej pełne wyra-zu i symboliki są także rzeźby herbów opactw cysterskich w  Henrykowie i Zirc na Węgrzech, połączone z sym-bolicznym, liturgicznym nakryciem głowy. Herb opactwa z  Henrykowa charakteryzuje śląski czarny orzeł na równoramiennym krzyżu cysterskim, a herb z Zirc – żurawia trzymającego w szponach kamień. Herby nawiązują do współpracy łączącej oba opactwa, która została przypieczętowana unią personalną w 1699 r.

Ciekawym elementem zdobni-czym omawianej sikawki jest również