• Nie Znaleziono Wyników

INDEKS ISSN X 7-8 lipiec-sierpień 2017 cena 17 zł (w tym 5% vat) stary zamek w grodnie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "INDEKS ISSN X 7-8 lipiec-sierpień 2017 cena 17 zł (w tym 5% vat) stary zamek w grodnie"

Copied!
76
0
0

Pełen tekst

(1)

INDEKS 377325 • ISSN 0137-222X

7-8

|

lipiec-sierpień 2017 cena 17 zł

(

w tym 5

%

vat

)

...

zabytkowe sikawki

Historia i kolekcje dawnych sikawek

rok rzeki wisły

Wisła w dziejach

stary zamek w grodnie

Kontrowersje wokół przebudowy

polskie dziedzictwo

Wystawa w Muzeum Narodowym

(2)

...

■ 2 Przeglądy, poglądy

■ 4

Dzieliłem losy mego rodzinnego miasta

– rozmowa z prof. dr. hab. inż. arch. Krzysztofem Pawłowskim Magdalena Marcinkowska

■ 7

41. sesja Komitetu Światowego Dziedzictwa w Krakowie

■ 8

Wisła w dziejach Polski Jadwiga Klim

■ 16 Zabytki Piotrkowa Trybunalskiego na Trakcie Wielu Kultur

Paweł Kendra

Spis treści

...

| Spotkania z Zabytkami | 7-8 2017

z wizytą w muzeum

■ 55 Polskie dziedzictwo Andrzej Szczerski

■ 57 Spotkanie z książką: Najcenniejsze

■ 58 Zabytkowe oprawy książkowe w Poznaniu i Kórniku

■ 59 Złotnictwo skarbca archikatedry wrocławskiej Jacek Witecki

■ 63 Malarstwo barokowe na Śląsku na nowo odkryte

■ 65 Nowy rozdział działalności najstarszego muzeum w Polsce

Grażyna Bartnik, Maria Jaroszyńska

z zagranicy

■ 67 Polskie nagrobki na cmentarzu w Dreźnie Marcin Goch

rozmaitości

■ 70 Krajobraz i tożsamość

■ 70 Portal Polonika

■ 71 Odnaleziony obraz Józefa Chełmońskiego Agnieszka Romańska

■ 72 Spotkanie z książką: Sekretne życie znaków typograficznych

spotkania na wschodzie

■ 24 Stary Zamek w Grodnie – odbudowa poprzez wyburzenie

Łukasz Malczewski

zabytki w krajobrazie

■ 28 Spotkanie z książką: Kościół w Klępsku

■ 29 Zamek biskupi w Otmuchowie Adrian Dwornicki

■ 33 Zameczek Myśliwski „Promnice”

Agnieszka Ociepa-Weiss

z warsztatu konserwatora

■ 36 Zagadka portretu księżnej Daisy von Pless Sylwia Smolarek-Grzegorczyk, Piotr Frączek,

Agata Mendys, Michał Obarzanowski

zbiory i zbieracze

■ 39 Sikawki strażackie Zdzisław Jan Zasada

■ 43 Spotkanie z książką: Polskie białe złoto

■ 44 Zaproszenie do Mysłowic Danuta Janakiewicz

■ 46 Polak umierający na Syberii Wojciech Przybyszewski

■ 51 Ignacy Krieger i jego kolekcja klisz szklanych

(3)

...miesięcznik popularnonaukowy 7-8 (365-366) XLI

Warszawa 2017 ADRES REDAKCJI

00-545 Warszawa, ul. Marszałkowska 58 lok. 24 tel./fax 22 622-46-63

e-mail: redakcja@spotkania-z-zabytkami.pl http:// www.spotkania-z-zabytkami.pl http:// www.facebook.com/spotkaniazzabytkami REDAKCJA

Wojciech Przybyszewski redaktor naczelny Lidia Bruszewska zastępca redaktora naczelnego Ewa A. Kamińska sekretarz redakcji Jarosław Komorowski Katarzyna Komar-Michalczyk Małgorzata M. Przybyszewska projekt graficzny

Piotr Berezowski

łamanie i opracowanie komputerowe Fundacja Hereditas

RA DA RE DAK CYJ NA

prof. dr hab. Dorota Folga-Januszewska dr Dominik Jagiełło

prof. dr hab. Stanisław Januszewski prof. dr hab. inż. arch. Robert M. Kunkel prof. dr hab. Małgorzata Omilanowska prof. dr hab. Maria Poprzęcka prof. dr hab. Jacek Purchla prof. dr hab. Andrzej Rottermund prof. dr hab. Bogumiła Rouba mgr Bartosz Skaldawski mgr Andrzej Sołtan

prof. dr hab. inż. Bogusław Szmygin WYDAWCA

00-545 Warszawa, ul. Marszałkowska 58 lok. 24 tel. 22 891-01-62

e-mail: fundacja@fundacja-hereditas.pl http:// www.fundacja-hereditas.pl

Redakcja zastrzega sobie prawo wprowadzania zmian i skrótów w materiałach przeznaczonych do publikacji oraz publikowania wybranych artykułów w wersji elektronicznej. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Za treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowiada.

Nakład: 8000 egz.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

przy współpracy Narodowego Instytutu Dziedzictwa

Od Redakcji

W

Encyklopediach staropolskich Zygmunta Glogera (wydanie 1900-1903) i Aleksandra Brücknera (1930) na próżno by szukać objaśnienia sło- wa „dziedzictwo”. „Wyrazy: dziedzic, dziedzictwo, dziedziczenie, są już późniejsze, bo pochodzą od »dziedziny«” – tłumaczy Gloger (t. II, s. 103) i więcej się nim nie zajmuje. Z tych samych powodów pojęcie to Brücknera nie interesuje, a wyraz „dziedzina” tłumaczy, że znaczy tyle, „co później dziadowi- zną (i babizną) by zwano” (t. I, s. 290). Z kolei Witold Doroszewski w Słowni- ku języka polskiego (t. II, Warszawa 1965, s. 561) znaczenie słowa „dziedzic- two” omawia na kilka sposobów. Wybrane przez niego cytaty z literatury, ma- jące przybliżyć czytelnikowi użycie tego słowa, są jednak dziś już często nie- zrozumiałe. Może więc dobrze się stało, że organizatorzy wystawy #dziedzic- two, otwartej w przededniu krakowskich obrad 41. sesji Komitetu Światowe- go Dziedzictwa Kulturowego UNESCO i czynnej jeszcze w Gmachu Głównym Mu- zeum Narodowego w Krakowie do końca sierpnia br. (zob. artykuł na s. 55-57), odważnie stawiają pytania: „Jaki spadek przejęliśmy po tych, którzy wcześniej żyli na ziemiach polskich? Gdzie właściwie były te ziemie? Jakie obrazy, książki i wydarzenia kształtują naszą wyobraźnię zbiorową? Jakie zwyczaje porządkują nasze życie? Jakiego języka używamy, aby o nim opowiedzieć?”. Pytają i wska- zują, że odpowiedzi na te i podobne pytania chce zaproponować widzom wła- śnie ta wystawa.

Wśród eksponatów, które można na niej zobaczyć znajduje się wiele interesujących dzieł sztuki skła- niających widza do zwolnienia kroku, czasem do za- trzymania się i chwili zadumy, a jedną z takich prac jest intrygująca, a przy tym ujmująca prostotą rysun- ku autolitografia Zofii Stryjeńskiej „Światowid” (z se- rii „Bożki słowiańskie”) z 1918 r. (ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie).

Fotografii, która zdobi okładkę tego numeru, na wystawie nie ma. A czyż nie jest ona swoistym pen- dant do opisanej ryciny, jeszcze jednym spojrzeniem na nasze jakże złożone i odczytywane na wiele sposo- bów polskie dziedzictwo?

Z szeroko rozumianym pojęciem dziedzictwa wią- że się też temat artykułu Wisła w dziejach Polski, któ- ry publikujemy na pierwszych stronach w numerze (s. 8-15) nie tylko dlatego, że rok 2017 ogłoszony został „Rokiem Rzeki Wisły”. A jakie jest hasło tego- rocznych Europejskich Dni Dziedzictwa w Polsce, a także kiedy i w jaki sposób będziemy mogli w nich uczestniczyć? O tym także piszemy w numerze (s. 70) i, jak co roku, zachęcamy naszych czytelników do udziału w tym wydarzeniu (s. IV okładki). EDD 2017 – to kolejna odsłona utrwalonego już na dobre w na- szym kalendarzu święta miłośników zabytków.

NA OKŁADCE:

Przydrożna kapliczka na drzewie w Złotym Potoku koło Częstochowy.

(fot. Wojciech Przybyszewski)

Zofia Stryjeńska, „Światowid”, 1918, autolitografia z serii „Bożki słowiańskie”

(ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie)

(fot. Andrzej Chęć)

(4)

PRZEGLĄDY, POGLĄDY

Przeglądy, poglądy

...

PAŁAC KRASIŃSKICH W WARSZAWIE PO REMONCIE

Zakończyła się renowacja Pałacu Krasiń- skich (Pałacu Rzeczypospolitej) w  War- szawie. Prace prowadzone były od 2014 r.

dzięki dofinansowaniu z  Funduszy Nor- weskich i EOG.

Kompleksową renowacją objęte zosta- ły wszystkie elewacje pałacu, kamienne elementy rzeźbiarskie, detale architekto- niczne i  sztukaterie. Na szczycie tympa- nonu frontowego ustawiono odrestauro- wany posąg Marka Waleriusza. Wymie- niono okna, które zaprojektowano tak, by promienie słoneczne nie szkodziły prze- chowywanym w  pałacu zbiorom. Ra- mom okiennym przywrócono pierwot- ną, jasną barwę, odtworzoną dzięki bada- niom dokumentacji ikonograficznej. Od- restaurowano drzwi frontowe. Budynek przystosowano do korzystania przez oso- by niepełnosprawne poprzez montaż plat- form zewnętrznych i wewnętrznych oraz drzwi automatycznych i  windy. Zamon- towano nowoczesne systemy multime- dialne, w  tym instalację audiowizualną

w arkadach oraz system iluminacji oświe- tlający wszystkie elewacje.

Pałac Krasińskich – wybudowany w  la- tach 1688-1699 według projektu Tylmana z Gameren na zlecenie Jana Dobrogosta Krasińskiego, wojewody płockiego i sta- rosty warszawskiego – w ciągu wieków był wielokrotnie przebudowywany i  od- budowywany. Największych zniszczeń doznał w  trakcie drugiej wojny świato- wej i  powstania warszawskiego. Odbu- dowany w latach 1952-1961, przekazany został Bibliotece Narodowej na siedzibę najcenniejszych zbiorów. 

MUZEUM WARSZAWY OTWARTE DLA PUBLICZNOŚCI

Po trzech latach remontu 26 maja br. odby- ło się uroczyste otwarcie Muzeum Warsza- wy. Kompleksowy remont objął wszystkie 11 kamienic zajmowanych przez muzeum.

Wyremontowano elewacje, dachy i  wnę- trza. Zmieniła się kolorystyka niektórych elewacji, we wnętrzach wymieniono i za- instalowano setki kilometrów przewodów i instalacji. Ekspozycja będzie teraz w cało- ści dostępna dla osób niepełnosprawnych.

Przed remontem eksponaty w  muzeum prezentowane były w  układzie chrono- logicznym, teraz historię Warszawy po- znajemy w gabinetach. Ekspozycja jest całkowicie analogowa. Nowa wystawa

„Rzeczy warszawskie” będzie zawierać 7 tys. przedmiotów. Znajdą się one w 21 gabinetach, na razie jest ich jedynie osiem: Gabinet Archeologiczny, Pocztó- wek, Portretu, Widoków Warszawy, Sre- ber i  Platerów, Suwenirów, Pomników, Syren Warszawskich.

EKSPOZYCJE MUZEUM NARODOWEGO W KRAKOWIE

W Arsenale Muzeum Książąt Czartory- skich w Krakowie prezentowany jest wy- bór najcenniejszych dzieł sztuki i pamią- tek historycznych z kolekcji książąt Czar- toryskich.

Ekspozycja pt. „Najcenniejsze” ukazu- je ich wielką różnorodność (sztuka staro- żytna, malarstwo, rzemiosło artystyczne, militaria, rysunek i grafika, zbiory biblio- teczne) oraz równie imponującą rozpię- tość czasową – od starożytnego Egiptu aż po wiek XIX. Zaznaczone są dwa za- sadnicze nurty tego muzeum: historycz- no-patriotyczny i artystyczny.

W  pierwszym na szczególną uwagę za- sługują liczne obiekty wiązane przez tra- dycję z  wybitnymi postaciami polskiej i europejskiej historii i kultury, w drugim na czoło wybija się arcydzieło światowe- go malarstwa – „Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem” Rembrandta. Pokazane są także późnogotyckie i  wczesnorene- sansowe obrazy włoskie i niderlandzkie.

Na wystawie zgromadzono w jednej prze- strzeni obiekty artystyczne i pamiątki, po- chodzące z różnych okresów i reprezentu- jące różne style, począwszy od m.in. we- neckiej butelki z  kryształu górskiego, łą- czonej z królem Francji Franciszkiem I, po renesansową tarczę (tzw. wróżebną), wią- zaną z  królem Janem III Sobieskim, od- lew dłoni Fryderyka Chopina czy też klucz do pierwszego w  Polsce budynku muze- alnego – Świątyni Sybilli w  Puławach, otwartej przez księżną Izabelę Czartory- ską w roku 1801. Na ekspozycji zaaranżo- wane są czasowe pokazy rycin i rysunków oraz rękopisów iluminowanych, starodru- ków, map i dokumentów historycznych ze zbiorów Biblioteki Książąt Czartoryskich.

Z kolei w Gmachu Głównym krakowskie- go Muzeum Narodowego wystawiona jest

„Dama z  gronostajem” Leonarda da Vin- ci; zarówno obraz ten, jak i dzieła ekspono- wane w Arsenale od 29 grudnia 2016 r. są własnością Muzeum Narodowego w Kra- kowie.

SYBILLA 2016

Tegoroczna, XXXVII edycja Sybilli, zorga- nizowana przez Narodowy Instytut Muze- alnictwa i Ochrony Zbiorów, wyłoniła ko- lejnych laureatów Konkursu na Wydarze- nie Muzealne Roku. Grand Prix otrzyma- ło Muzeum Narodowe w  Warszawie za projekt edukacyjny „W Muzeum wszystko wolno”. W ramach 10 kategorii konkurso- wych nagrodzono m.in.: Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN za wystawę „Frank Stella i synagogi dawnej Polski” w katego- rii „Wystawy sztuki”, Muzeum Narodowe w Szczecinie za „Wystawę Stałą Centrum

Dialogu Przełomy” w  kategorii „Wystawy historyczne i  archeologiczne”, Narodowe Muzeum Morskie w  Gdańsku za projekt

„Wirtualny Skansen Wraków Zatoki Gdań- skiej. Ewidencja i  inwentaryzacja pod- wodnego dziedzictwa archeologicznego”

w kategorii „Digitalizacja i nowe techno- logie”, Muzeum Narodowe we Wrocławiu za „Rewaloryzację i  przebudowę budyn- ku Pawilonu Czterech Kopuł na cele wy- stawiennicze” w  kategorii „Inwestycje”.

Przyznano też nagrody i liczne wyróżnie- nia w pozostałych kategoriach. Wszystkim laureatom gratulujemy!

Wielki Młyn w Gdańsku

Pałac Krasińskich (Pałac Rzeczypospolitej) w Warszawie po remoncie

Cukiernica ze srebrzonego mosiądzu, proj.

Julia Keilowa, lata trzydzieste XX w. – eksponat na wystawie

„Rzeczy warszawskie”

(5)

PRZEGLĄDY, POGLĄDY

REWITALIZACJA TORUŃSKIEJ STARÓWKI

Toruń otrzyma około 54,5 mln zł dofinan- sowania z  Ministerstwa Kultury i  Dzie- dzictwa Narodowego na realizację II eta- pu projektu „Toruńska Starówka − ochro- na i konserwacja dziedzictwa kulturowe- go UNESCO” w ramach Programu Ope- racyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020.  

W projekcie przewidziano prace rewi- talizacyjne w Domu Kopernika, w Mu- zeum Toruńskiego Piernika, w  Zam- ku Krzyżackim, w  Pałacu Dąmbskich, w  kościele Wniebowzięcia Najświęt-

szej Maryi Panny i bł. ks. Stefana Win- centego Frelichowskiego, w  kościele św. Jakuba Apostoła, w kościele kate- dralnym św. Jana Chrzciciela i św. Jana Apostoła, w kościele parafii ewangelic- ko-augsburskiej św. Szczepana, w zbo- rze ewangelickim na Rynku Nowomiej- skim, w  ruinach kościoła i  klasztoru podominikańskiego, w  Dworze Miesz- czańskim, w  Stawie Komtura oraz w Domu Harcerza.

RENOWACJA MURÓW MIEJSKICH W LWÓWKU ŚLĄSKIM

Władze Lwówka Śląskiego zamierzają odbudować mury miejskie. Część z nich zawaliła się w  2015  r. W  planach jest m.in. odnowienie Baszty Lubańskiej oraz Bolesławieckiej, a także rewitalizacja plant. Zabezpieczone mają być również krużganki i odnowiony pomnik z pierw- szej wojny światowej.

Mury obronne Lwówka Śląskiego wzno- szone były w dwóch etapach: pod koniec XIII w. wybudowano pierścień wewnętrz- ny, a w latach 1435-1494 postawiono pier- ścień zewnętrzny. Do miasta prowadzi- ły wówczas trzy bramy: Lubańska, Złoto- ryjska i Bolesławiecka. W połowie XVI w.

mury zostały przebudowane, a w 1643 r.

częściowo zniszczone. Ponownie przysto- sowano je do celów militarnych w czasie wojen śląskich. W XIX w. zaczęto je stop- niowo rozbierać, ale w  latach trzydzie- stych XX w. na nowo zrekonstruowano.

KRAKÓW MIASTO STANISŁAWA WYSPIAŃSKIEGO

Do końca roku odbędzie się w Krakowie kil- kadziesiąt imprez w ramach projektu „Kra- ków miasto Stanisława Wyspiańskiego”.

W tym roku przypada bowiem 110. roczni- ca śmierci dramatopisarza, poety, malarza i reformatora teatru, który zmarł, mając za- ledwie 38 lat; w 2019 r. obchodzona będzie 150. rocznica jego urodzin.  

Wśród wydarzeń związanych z  projektem

„Kraków miasto Stanisława Wyspiańskie- go” zaplanowanych na jesień znalazły się m.in.: spektakle wystawione na Festiwalu Genius Loci, spektakl plenerowy „A to Pol- ska właśnie!” na Rynku Głównym i  Ryn- ku Podgórskim, przygotowany przez Teatr

KTO, koncert „Wyspiański/Konieczny”, ko- lejna odsłona projektu „Wyspiański wyzwa- la” w Teatrze im. J. Słowackiego, a 28 li- stopada w  Muzeum Narodowym otwar- ta zostanie wystawa dzieł artysty, której towarzyszyć będzie pokaz odtworzone- go według oryginalnych kartonów witra- ża „Apollo – system słoneczny Kopernika”.  

PODRÓŻE JÓZEFA IGNACEGO KRASZEWSKIEGO

W tym roku zbiegają się trzy rocznice ważne dla Muzeum Józefa Ignacego Kra- szewskiego w  Romanowie: 205. urodzin i  130. śmierci pisarza oraz 55-lecie po- wstania muzeum. Aby uczcić te roczni- ce, przygotowana została wystawa „Kart- ki z  podróży Józefa Ignacego Kraszew- skiego” (czynna do 15 października br.).

Jej scenariusz powstał na podstawie dzie- ła Kartki z  podróży 1858-1864 (t. 1, War- szawa 1866 i  t. 2, Warszawa 1874). Na wystawie zaprezentowane są prace pla- styczne Józefa Ignacego Kraszewskie- go (obrazy, akwarele, rysunki) powsta- łe w  czasie podróży na Zachód Europy, a także nimi inspirowane. Wśród nich

znajdują się rysunki ze szkicownika pi- sarza z jego pierwszej podróży, który po- darowała Muzeum Narodowemu w War- szawie w 1928 r. wnuczka pisarza Maria

z  Kraszewskich Strzemboszowa. Część z tych rysunków nie była nigdy wcześniej pokazywana. Możemy także obejrzeć iko- nografie poloników, w grafice i fotografii, opisanych w Kartkach… oraz ilustracje do tego dzieła wykonane przez znanych dzie- więtnastowiecznych drzeworytników i ar- tystów. Zgromadzone na wystawie obiek- ty pochodzą z własnych zbiorów muzeum w Romanowie oraz z Muzeum Narodowe- go w  Warszawie, Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Narodowego w Po- znaniu, Biblioteki Narodowej w  Warsza- wie, Biblioteki Jagiellońskiej w  Krako- wie, Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego w Lublinie, Bibliote- ki Raczyńskich w Poznaniu i Dworku Win- centego Pola w Lublinie.

Fragment murów obronnych Lwówka Śląskiego Stanisław Wyspiański, „Planty o świcie”, 1894

Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego w Romanowie Fragment toruńskiej Starówki

(6)

☐ Właśnie zakończyły się obrady 41. sesji Komitetu Świa- towego Dziedzictwa UNESCO, po raz pierwszy organizo- wane w Polsce. Co to za wydarzenie?

− Spotkania ekspertów i specjalistów z całego świa- ta, zebranych podczas sesji Komitetu Światowego Dzie- dzictwa, odbywają się co roku, a ich głównym celem jest zatwierdzanie kolejnych wpisów na Listę Światowego Dziedzictwa. Komitet jako organ wykonawczy został powołany na podstawie Konwencji o ochronie świato- wego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego, przyjętej na forum UNESCO w 1972 r. Powstanie Listy Świato- wego Dziedzictwa miało być gwarantem międzynarodo- wej ochrony najcenniejszych obiektów architektonicz- nych, urbanistycznych i przyrodniczych na całym świe- cie. W skład Komitetu Światowego Dziedzictwa wcho- dzi obecnie 21 państw-stron Konwencji, wybieranych na sześcioletnią kadencję, skracaną ostatnio do czterech lat.

Polska należy do Komitetu od 2013 r., a od 2016 r. prze- wodniczy Komitetowi w osobie prof. Jacka Purchli.

☐ Wróćmy jednak do początków. Pierwsza sesja Komite- tu odbyła się w Paryżu w 1977 r. Pan zostaje wybrany jed- nym z czterech wiceprzewodniczących. Jak to się stało, że Polak, reprezentant państwa zza żelaznej kurtyny, pełnił tak ważną funkcję?

− Polska od początku działalności UNESCO miała w tej organizacji międzynarodowej bardzo ugruntowa- ną pozycję. Przypomnę, że takie postacie, jak prof. Sta- nisław Lorentz czy prof. Jan Zachwatowicz, który był moim profesorem, cieszyły się wielkim uznaniem w śro- dowisku konserwatorów. Ja osobiście nie miałem za sobą żadnej rekomendacji politycznej, jedynie, jak się wydaje, odpowiednie kompetencje. Od 1974 r. pełniłem funkcję zastępcy Generalnego Konserwatora Zabytków, którym był wówczas Alfred Majewski. Byłem odpowiedzialny m.in. za sprawy międzynarodowe. W 1976 r. UNESCO powierzyło Polsce organizację światowej „Konferencji ekspertów rządowych na temat ochrony zespołów zabyt- kowych i tradycyjnych i ich roli w życiu współczesnym”,

zakończonej uchwaleniem tzw. Rekomendacji Warszaw- skiej UNESCO. Następnie również w Warszawie odby- ła się narada na temat harmonizacji międzynarodowe- go systemu dokumentacji zabytków. Obu tym konfe- rencjom przewodniczyłem. Na pierwszej sesji Komitetu dyskutowany był projekt kryteriów wpisu na Listę Świa- towego Dziedzictwa. W imieniu Polski zgłosiłem uwagi dotyczące m.in. wartości historycznych oraz kryteriów wpisu zespołów miejskich i zabytków techniki. Przypo- mnę, że dziś jest ich sześć. Pierwsze wpisy dokonane zo- stały dopiero rok później.

☐ To znaczy?

− Na sesji w Waszyngtonie w 1978 r. każde z państw sygnatariuszy Konwencji miało prawo przedstawić swoje propozycje wpisu na Listę. Ja przedstawiłem pięć: miasto Kraków, kopalnię soli w Wieliczce, Puszczę Białowieską, Zespół Staromiejski w Warszawie oraz dawny obóz za- głady Auschwitz-Birkenau. Każda z tych propozycji nio- sła ze sobą ważne przesłanie. Po latach, na jednym z ju- bileuszy Konwencji, prezes Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków stwierdził: „my na listę zgłaszaliśmy widokówki, a Pawłowski przedstawił problemy”. Było dla mnie oczywiste, że krótki okres zasiadania we władzach Komitetu należy wykorzystać dla pozyskania wpisów obiektów z Polski, i muszą to być obiekty różnorodne.

Dlatego m.in. kopalnia soli w Wieliczce stanowiła przy- kład istotnej roli zabytków techniki, choć w latach sie- demdziesiątych nie brano tego jeszcze pod uwagę.

☐ Inne państwa też zgłaszały tyle kandydatur?

− Nie. Decyzją Komitetu podjętą na drugiej se- sji w  Waszyngtonie ustalono, że państwa członkow- skie mogły zgłosić na Listę najwyżej dwa obiekty. Ale jako sprawozdawcy generalnemu udało mi się zaproto- kołować propozycję, aby zgłoszone kandydatury, któ- re nie uzyskały wpisu na pierwszą Listę, były rozpatry- wane w pierwszej kolejności na następnej sesji. Miałem w owym czasie pełną świadomość, że przyjęcie naszych

Dzieliłem losy

mego rodzinnego miasta

– rozmowa z prof. dr. hab. inż. arch. Krzysztofem Pawłowskim

(7)

kandydatur nie będzie łatwe, ale uznałem, że jest to spra- wa, którą należy doprowadzić do końca. W 1978 r. pod- pisałem w imieniu UNESCO pierwszą Listę Światowe- go Dziedzictwa, na której znalazło się jedynie dwanaście obiektów z całego świata. Z polskich kandydatur trafiły na nią Kraków i Wieliczka. Dodam, że tym samym Kra- ków stał się pierwszym europejskim miastem na Liście, dlatego nie dziwi mnie decyzja o wyborze tego miejsca na organizację 41. sesji Komitetu Światowego Dziedzic- twa w Polsce.

☐ Jest Pan architektem, warszawiakiem, ocalałym dziec- kiem powstania warszawskiego, czy wpis odbudowanej Warszawy to była osobista sprawa?

− Istotnie, dzieliłem losy mego rodzinnego miasta, ale pojęcie „dziecko” należy zrelatywizować. Moja sio- stra relacje, spisane z naszych dramatycznych przeżyć, w których zginęła nasza Babka i Wuj, a my zostaliśmy skazani na niewolniczą pracę w  Niemczech, zatytu- łowała Utracone dzieciństwo. Warszawa zawsze budzi- ła we mnie olbrzymi sentyment, tu się urodziłem i wy- chowałem, tu zacząłem chodzić do szkoły. Wpisanie odbudowanej Starówki było dla mnie niezwykle waż- ne, ale nie traktowałem jej jednak jako sprawy osobi- stej. Była to przede wszystkim chęć udowodnienia, że kontrowersyjna dla niektórych odbudowa zespołu sta- romiejskiego była decyzją uzasadnioną. Moje starania

o wpis Warszawy trwały ponad dwa lata i były przed- miotem ożywionych dyskusji na temat autentyzmu Sta- rówki z przedstawicielami Komitetu, które prowadzi- łem później jako wiceprzewodniczący Międzynarodo- wej Rady Ochrony Zabytków (ICOMOS). Na pytanie delegata z Nairobi: „gdyby Warszawa nie została znisz- czona, czy Polska postulowałaby jej umieszczenie na Li- ście Światowego Dziedzictwa?” odpowiedziałem zdecy- dowanie – „Nie!”.

☐ Co więc przesądziło o wpisie odbudowanej Warszawy na Listę?

− Nie inicjalne wartości Starego Miasta, lecz jakość i  symbolizm odbudowy, po tragicznych skutkach jego celowego unicestwienia, podkreślające wolę narodu utrzymania i udokumentowania swej tożsamości skaza- nej na zagładę, legły u podstaw tej decyzji. W trakcie dłu- go trwającej procedury związanej z wpisem rozważano zawarcie w jego uzasadnieniu klauzuli stanowiącej, że nie będzie mogło być w przyszłości brane pod uwagę wpisa- nie innych rekonstruowanych obiektów. Komitet odrzu- cił ten zapis. Na sesji paryskiej w 1980 r. warszawskie Sta- re Miasto wraz z Zamkiem Królewskim znalazło się na Liście Światowego Dziedzictwa, równocześnie z histo- rycznym centrum Rzymu, kościołem Santa Maria Del- le Grazie w Mediolanie, maltańską La Vallettą oraz sta- rożytną Palmyrą.

...

| Prof. Krzysztof Pawłowski, architekt i urbanista specjalizujący się w zagadnieniach z zakresu historii urbanistyki i rewaloryzacji miejskich zespołów zabytkowych

(fot. Patrycja Mic)

...

Na pytanie „gdyby Warszawa nie została zniszczona, czy Polska postulowałaby jej umieszczenie na Liście Światowego Dziedzictwa?”

odpowiedziałem zdecydowanie

– „Nie!”

(8)

☐ Jak dziś, w obliczu tragedii Aleppo i zniszczonej Palmy- ry należy interpretować symboliczny wpis Warszawy ?

− Już w 1995 r. z okazji 50-lecia UNESCO i 30-le- cia ICOMOS proponowałem ustanowienie karty praw i obowiązków wobec dziedzictwa, w której działania zmie- rzające do jego zniszczenia traktowane byłyby jako zbrod- nia przeciwko ludzkości. Przewidywałem utworzenie or- ganizacji na wzór Amnesty International. Stało się to wo- bec ostatnich tragicznych wydarzeń szczególnie aktualne.

Obecnie zamach na dziedzictwo kultury jest traktowany przez społeczność międzynarodową jako naruszenie praw człowieka. W pełni popieram ten pogląd. Zamach na za- bytki to zamach na kulturę. W ten sposób unicestwieniu ulega zapisana w obiektach pamięć o czasach minionych, a także materialne przejawy kultury i tożsamości danego narodu. Tak było w przypadku Warszawy, tak dzieje się te- raz w Syrii. Symbolika Warszawy spowodowała, że deba- ta na temat rekonstrukcji miast celowo niszczonych po- wróciła na forum UNESCO, bowiem nie powinien być to powód ich wykreślania z Listy. Obecnie wszystkie wpi- sy syryjskie są objęte szczególną ochroną i widnieją na in- nej liście – Liście Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu.

Ich odbudowa polegająca na pieczołowitej rekonstrukcji będzie wymagała niezwykłej pracy konserwatorskiej. Za- bytki te utraciły bowiem swą autentyczną substancję, ka- tegorię, która jest niezbędna przy wpisaniu obiektu na Li- stę. W Warszawie gruzy zawalonych budynków zalegały do wysokości pierwszego piętra. Szansą na odzyskanie au- tentycznych elementów budynków było odkopanie przy- sypanych gruzem parterów. Podczas odbudowy wszystkie elementy, które były możliwe do zachowania i konserwa- cji, zostały wykorzystane.

☐ Autorem znaku „Błękitnej tarczy” widniejącego na za- bytkach na całym świecie jest Polak Jan Zachwatowicz. Jak doszło do powstania tego znaku?

− System międzynarodowej ochrony dziedzictwa kultury powstał na podwalinach Konwencji o  ochro- nie dóbr kultury w razie konfliktu zbrojnego. Taka była geneza Konwencji haskiej z 1954 r. oraz znaku „Błękit- nej tarczy”, który miał chronić zabytki w czasie prowa- dzonych działań zbrojnych. Legenda mówi, że w 1954 r.

prof. Jan Zachwatowicz w czasie kolacji z kolegami ho- lenderskimi nagle sięgnął po serwetkę, złożył jej dwa boki do środka, tworząc przekątne kwadratu, i powie- dział: „To będzie znak ochrony dziedzictwa kultury – Błę- kitna tarcza”.

☐ Celem utworzenia Listy Światowego Dziedzictwa była przede wszystkim ochrona wyjątkowych w skali świata obiek- tów architektonicznych oraz zjawisk przyrodniczych. Tym- czasem, już w  1979  r. został na niej umieszczony obóz

koncentracyjny Auschwitz-Birkenau – symbol ludobójstwa. Ja- kie były Pańskie motywy zgłoszenia tej kandydatury na Listę?

− Pomysł wpisania tego obiektu na Listę zasygnalizowa- łem już na pierwszej sesji Komitetu. Doprowadziło to do zmiany kryterium dotyczącego historycznej wartości, które w pierwotnej wersji uwzględniało jedynie pozytywne fakty w dziejach rozwoju ludzkości. W moim przekonaniu wy- darzenia negatywne mają równie ważny wpływ na historię ludzkości. Do tej kwestii przekonywałem m.in. ówczesne- go Dyrektora Generalnego UNESCO Amadou-Mahtar M’Bowa w czasie jego wizyty w Oświęcimiu w 1977 r. Naj- prawdopodobniej ta wizyta przyczyniła się do zapropono- wania przez Senegal kandydatury wyspy Gorée, jako waż- nego miejsca w międzynarodowym handlu niewolnikami, co zostało zatwierdzone wpisem rok później na pierwszą Li- stę. Od samego początku kandydatura Auschwitz-Birkenau była bardzo kontrowersyjna. Oficjalnie członkowie Komi- tetu ją popierali, jednak w kuluarach słychać było zdania krytyczne, wskazujące, że taki obiekt nie powinien znaleźć się na pierwszej Liście. Sprawa powróciła więc w czasie trze- ciej sesji w Luksorze, gdzie występowałem jako wiceprezy- dent ICOMOS-u, co umacniało moją pozycję negocjacyj- ną, gdyż jest to organ opiniujący składane przez państwa wnioski. Dzięki poparciu delegacji USA – byłego przewod- niczącego Komitetu, udało się w 1979 r. wpisać obóz Au- schwitz-Birkenau na Listę. Zgłaszając tę kandydaturę, by- łem świadomy, że nie jest to dobro, lecz zło, i nie kultury, ale antykultury – barbarzyństwa, ale pamięć o tym miejscu na- leży do sfery kultury.

☐ Współcześnie ochrona dziedzictwa kultury stoi przed wieloma wyzwaniami. Koncepcja światowego dziedzictwa przechodzi kryzys, brak środków na finansowanie, poli- tyczne interesy krajów członkowskich wydają się zasłaniać podstawowe cele i zasady ochrony. Jaką widzi Pan receptę na zaistniałą sytuację?

− Tutaj trudno jest znaleźć skuteczną receptę. De- mokratyzacja pojęcia zabytku, który winien być podda- ny ochronie, przynosi nowe wyzwania również co do jej zakresu, który niekiedy jest przesadnie rozszerzany. In- stancje międzynarodowe stają się nie tylko upolitycznio- ne, lecz również zbiurokratyzowane, prowadząc do sy- tuacji, w której specjalistyczne opinie miewają znaczenie marginalne. Niedostatek środków finansowych jest po- wszechnie odczuwalny, ale, jak mi wiadomo, w naszym kraju podejmowane są kroki, aby tę sytuację radykalnie poprawić. Kraków, pierwsze europejskie miasto wpisane na Listę światową, jest przykładem, jak można zmobili- zować państwo i społeczeństwo nie tylko do jego ochro- ny, ale również odnowy i rewitalizacji.

Rozmawiała: Magdalena Marcinkowska

(9)

W

dniach 2-12 lipca 2017 r. w Krakowie odbyła się 41. sesja Międzyrządowego Komitetu Ochrony Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Naturalnego UNESCO (UNESCO World Heritage Committee).

Obrady przedstawicieli 21 państw wchodzących w skład tego gremium prowadził prof. dr hab. Jacek Purchla, przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO i dy- rektor Międzynarodowego Centrum Kultury.

Uwagę publiczności i mediów w czasie dorocznych ob- rad Komitetu Światowego Dziedzictwa przyciągają przede wszystkim dyskusje nad nowymi nominacjami na Listę Świa- towego Dziedzictwa. W sesji w Polsce wzięło udział 126 de- legacji państw-stron (Konwencję w sprawie ochrony świa- towego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego podpisały 193 państwa, 167 z nich posiada obiekty wpisane na Listę).

W Krakowie wpisano 21 nowych obiektów, w tym 3 miejsca przyrodnicze, co spowodowało, że liczba miejsc światowego dziedzictwa wzrosła do 1073. Po raz pierwszy na Listę wpi- sane zostały obiekty z Angoli i Erytrei. Wśród nowych miejsc światowego dziedzictwa na Liście znalazły się także zabytko- we kopalnie rud ołowiu, srebra i cynku wraz z systemem go- spodarowania wodami pogórniczymi w Tarnowskich Gó- rach (szerzej na ten temat w poprzednim numerze naszego pisma, nr 5-6, 2017, s. 8-15). To już piętnasty polski wpis na Listę. Z kolei na Listę Światowego Dziedzictwa w Zagroże- niu trafiło Stare Miasto w Wiedniu oraz Hebronie.

Oprócz nowych wpisów podczas sesji podejmowane były również decyzje w sprawie działań służących ochronie miejsc światowego dziedzictwa, a także przyjmowane uchwały do- tyczące systemu ochrony światowego dziedzictwa, budże- tu i zagadnień ogólnych związanych ze stanem zachowa- nia obiektów. Ochrona światowego dziedzictwa to dziś zło- żony system, oparty na zasadach i procedurach określonych w  wytycznych operacyjnych do realizacji Konwencji świa- towego dziedzictwa oraz pracach ekspertów z organizacji doradczych UNESCO – ICOMOS, IUCN i ICCROM.

Oprócz rządów państw sygnatariuszy Konwencji UNESCO z 1972 r., które odpowiadają za właściwą ochronę i zarządza- nie miejscami światowego dziedzictwa, ważną rolę w tym systemie odgrywają ich bezpośredni opiekunowie, zarządcy i społeczności lokalne.

Z inicjatywy Polski, po raz pierwszy sesji Komitetu Świa- towego Dziedzictwa towarzyszyły wydarzenia, w których wzięły udział osoby odpowiedzialne za ochronę miejsc świa- towego dziedzictwa na szczeblu lokalnym oraz przedstawi- ciele międzynarodowych organizacji pozarządowych: Fo- rum Zarządców i Forum Społeczeństwa Obywatelskiego.

Sukcesem działań strony polskiej jest rekomendacja Komite- tu Światowego Dziedzictwa, aby spotkania te organizowane były co roku przez kolejne kraje gospodarzy sesji.

Na temat dziedzictwa utraconego i przywróconego roz- mawiali z kolei uczestnicy Forum Młodych Profesjonalistów

(World Heritage Young Professionals Forum), przygotowa- nego przez Polski Komitet ds. UNESCO oraz Międzyna- rodowe Centrum Kultury, pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wzięło w nim udział 32 młodych ekspertów zajmujących się ochroną dziedzictwa z 21 krajów tworzących Komitet Światowego Dziedzictwa.

Spotkania Forum Młodych Profesjonalistów towarzyszą ob- radom od kilku lat.

Głównym organizatorem sesji z ramienia Rządu RP było Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a orga- nizatorem wykonawczym Narodowy Instytut Dziedzictwa (zob. „Spotkania z Zabytkami”, nr 5-6, 2017, s. 4-7).

41. SESJA KOMITETU ŚWIATOWEGO DZIEDZICTWA W KRAKOWIE

Prezentacja Deklaracji Forum Młodych podczas 41. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa UNESCO w Krakowie

(fot. Bartek Banaszak / Narodowy Instytut Dziedzictwa)

...

Materiały posesyjne dostępne są m.in. na stronach internetowych: Polskiego Komitetu ds. UNESCO, Narodowego Instytutu Dziedzictwa i Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie; Deklaracja Forum Młodych – także na stronie internetowej: www.spotkania-z- zabytkami.pl/aktualnosci/1/599.

(10)

z epoki kamienia, choć liczniejsze śla- dy ludzkiej działalności pozostawi- ła epoka brązu. Dominowała w  niej kultura łużycka, charakteryzująca się ceramiką wytwarzaną na wyso- kim poziomie i  ciałopaleniem zmar- łych, których prochy składano w gli- nianych popielnicach. Na początku VI w. na tereny pomiędzy Łabą a Mo- rzem Czarnym i  Bałtykiem a Adria- tykiem przybyli Słowianie, którzy przemieszali się z ludnością miejsco- wą. Rzeki i jeziora były osiami osad- niczymi i  arteriami komunikacyj- nymi plemion słowiańskich, nad nimi lokowano główne grody two- rzącego się w  X  w. państwa polskie- go. Najstarszymi środkami transpor- tu rzecznego były tratwy i dłubanki, które w  północnej Europie wykony- wano już w epoce kamienia. Słowia- nie nazywali je czółnami. Inna na- zwa czółna: dłubanka obrazuje sto- sowaną na Słowiańszczyźnie techni- kę wykonania czółna, czyli dłubanie.

Wraz z rozwojem gospodarki i wzro- stem potrzeb przewozowych Słowia- nie powiększali dłubanki, podwyż- szając ich burty przybijanymi na za- kładkę klepkami. Doprowadziło to do powstania łodzi klepkowej, a  za- stosowanie około X w. żagla umożli- wiło m.in. żeglugę morską. Systema- tyczne modyfikowanie czółna, a na- stępnie łodzi klepkowych, doprowa- dziło następnie do powstania stat- ków, budowanych na podstawie do- świadczeń wyniesionych zarówno z konstruowania czółen, jak i tratw.

N

azwa Muzeum Wisły

w  Tczewie (oddział Na- rodowego Muzeum Mor- skiego w  Gdańsku) i  ty- tuł urządzonej w nim wystawy stałej:

„Wisła w  dziejach Polski” wielce zo- bowiązują, bowiem Wisła odgrywa w naszym kraju rolę szczególną, sym- boliczną. Wędrówka wzdłuż niej to kurs dziejów Polski.

Najstarsze wiadomości o  Wiśle zawdzięczamy starożytnym geogra- fom. Marek Agryppa (62-12 r. p.n.e.) jako pierwszy zapisał jej nazwę: Vistla.

Pomponiusz Mela (De Chorographia libri tres, około 44  r. n.e.) nazwał ją Vistula. Regiony położone nad Wisłą (którą nazywał Viscla) opisywał Pli- niusz Starszy (23-79  r. n.e.), a Tacyt (55-120 r. n.e.) nazwał mieszkańców ziem nadwiślańskich Wenedami.

Wisła jest największą rzeką w  zle- wisku Morza Bałtyckiego i  najdłuż- szą w  Polsce; jej długość − w  zależ- ności od początkowego i  końcowego punktu pomiaru − określa się od 1 047 do 1 092 km. Głównymi potokami źró- dłowymi są: Czarna Wisełka i Biała Wi- sełka płynące na stokach Baraniej Góry w  Beskidzie Śląskim. Dorzecze Wi- sły zajmuje powierzchnię 193 911 km2 (na terenie Polski 173 700 km2). Rzekę dzieli się na 3 odcinki: górną (od źródeł do Sandomierza), środkową (od Sando- mierza do Płocka) i dolną (od Płocka do ujścia). Średni przepływ roczny (przy ujściu rzeki) wynosi 1054 m³/s.

Pierwsze ślady ludzkiego osad- nictwa w  dolinie Wisły pochodzą

W X  w. na arenę historii wkra- cza Gdańsk, którego polityka i  przy- należność państwowa miały kluczo- we znaczenie dla intensywności i cha- rakteru żeglugi wiślanej. We wcze- snym średniowieczu pod rządami dy- nastii pomorskiej miasto i  port roz- budowywały się i  rozwijały. Po opa- nowaniu w  latach 1308-1309 Gdań- ska i Pomorza Gdańskiego przez Za- kon krzyżacki Polska została odcię- ta od morza i  ujścia Wisły. Dopiero w 1466 r., w wyniku II pokoju toruń- skiego kończącego wojnę trzynasto- letnią z  Zakonem, Prusy Królewskie i  Warmia przypadły Polsce, która po ponad 150 latach odzyskała dostęp do morza, a Gdańsk stał się największym portem Rzeczypospolitej. Jego pozy- cję umocniły przywileje nadane w la- tach 1454-1477 przez Kazimierza Ja- giellończyka, na mocy których kupcy gdańscy mogli uprawiać swobodnie handel w całej Polsce i nie płacili ceł, a władze Gdańska decydowały o wa- runkach prowadzenia handlu przez cudzoziemców.

Zjednoczenie Gdańska i  uj- ścia Wisły z  Rzeczpospolitą i  zaple- czem surowcowym oraz przywile- je dla Gdańska zbiegły się w  czasie ze zmianami gospodarczymi na Za- chodzie Europy, szybko się urbanizu- jącym i  industrializującym. Powsta- ło tam więc zapotrzebowanie na pro- dukty rolne, leśne, hodowlane i  su- rowce, których dostarczyć mogła Eu- ropa Środkowowschodnia, a szcze- gólnie ogromna Rzeczpospolita.

Wisła

w dziejach Polski

(11)

Kontakty handlowe Gdańska i  Pol- ski znacznie się rozszerzyły. Nastąpił rozwój gospodarczy i kulturalny szes- nastowiecznej Europy, rozkwit Gdań- ska, Rzeczypospolitej i żeglugi wiśla- nej, określany jako złoty wiek.

W XVI  w. Wisła wraz z  dopły- wami zaczęła odgrywać rolę głównej drogi wywozowej dla zboża i produk- tów rolnych, gdyż transport nią to- warów masowych był znacznie tańszy niż drogą lądową. Ze wszystkich stron Rzeczypospolitej polskie produkty wędrowały rzekami do portów nad- bałtyckich. Najważniejszymi towara- mi spławu były drewno oraz zboże.

Ukształtował się wielki „szlak zbożo- wy”: jednym jego odcinkiem była Wi- sła, a drugim − odcinek morski. By- wały okresy, kiedy do Gdańska wcho- dziło ponad 2000 statków wiślanych

rocznie. Zaplecze portu gdańskiego stale się rozszerzało.

Transport rzeczny realizowany był statkami spławowymi, wykształcony- mi w toku ewolucji szkutnictwa. Były one przystosowane zarówno do lokal- nych warunków nawigacyjnych, jak i  do transportu dużej ilości towaru.

Wszystkie charakteryzowały się pła- skim dnem. Zewnętrznie różniły się

„ostrym” lub „tępym” kształtem przo- du, a także formą tyłu. Tratwopodob- ne były komięgi, galary oraz byki. Ce- chy tratwy i dłubanki modyfikowanej łączyły w sobie natomiast szkuty, du- basy, łyżwy i kozy.

Jednym z najważniejszych elemen- tów sprawnej organizacji spławu były przystanie rzeczne, które powstawały zarówno w miastach, jak i majątkach szlachty. Mogły być rozbudowane

(spichlerze, magazyny, rezydencja szy- pra, warsztat, nabrzeża) lub mieć for- mę zwykłego pala z  pomostem i  spi- chlerzem. Inną formą przystani były bindugi – nadrzeczne miejsca do- wozu z  lasu pni drzew i  wiązania ich w  tratwy. Nad dolną Wisłą duży port funkcjonował np. w  Grudzią- dzu. Znajdowało się tu kilkanaście spichrzów mieszczańskich, mieszczą- cych zboże dostarczane z okolicznych dóbr kościelnych, szlacheckich i kró- lewskich oraz zimowa przystań szkut.

Kazimierz Dolny był z kolei głównym

1 | Andrzej Lipniewski, „Szkuty na Wiśle”

(współczesna wizja malarska przedstawiająca płynące Wisłą komięgi i szkuty), 1987, olej, płótno (w zbiorach Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku)

...

(12)

portem Lubelszczyzny, stanowiąc ważne centrum wysyłki zboża i pota- żu z dóbr ukraińskich. W drugiej po- łowie XVI w. był on portem macierzy- stym dla niemal 40 szkut i dubasów;

znajdowało się tu około 45 spichlerzy.

Na przełomie XVII i  XVIII  w.

kończył się złoty wiek Pierwszej Rzeczypospolitej i złoty wiek żeglu- gi wiślanej. Mimo prób reform, któ- re w  dziedzinie żeglugi przejawia- ły się m.in. planami Komisji Skarbu

Koronnego dotyczącymi regulacji rzek spławnych i  budowy kanałów, na naprawę państwa było za póź- no. W  latach 1772-1795 doszło do trzech rozbiorów Polski, w  których Rosja, Prusy i  Austria zlikwidowa- ły ją jako państwo. Wisła została po- dzielona na trzy odcinki, podda- ne odtąd odmiennym tendencjom rozwojowym. Wybudowano nowe i  zmodernizowano stare kanały łą- czące Ren, Łabę, Odrę, Dunaj, Wi- słę, Niemen i mniejsze rzeki. Budowa kanałów spowodowała wydłużenie dróg wodnych, umożliwiających po- dróże z  Wisły Kanałem Bydgoskim do Noteci i Warty oraz dalej na Odrę i  do Berlina. Po otwarciu w  1774  r.

Kanału Bydgoskiego na Wisłę zaczę- ły wpływać statki odrzańskie, dosto- sowane do żeglugi kanałowej. Nie- bawem w nadwiślańskich ośrodkach zaczęto budować analogiczne kon- strukcje. Statki te, nazwane berlin- kami, w  XIX  w. zdominowały pol- skie drogi wodne, zastępując daw- ne statki spławowe. Ich konstruk- cja i kształt ewoluowały – od kształ- tu wrzecionowatego do bardziej pro- stokątnego, od statku bez pokładu do pokładowego z przykrytą ładow- nią, od burt rozchylonych z  poszy- ciem układanym na zakładkę do rów- noległych z  poszyciem układanym na styk. Zastosowanie żagla rozprzo- wego zwiększyło zwrotność i bezpie- czeństwo berlinek, a uproszczone oli- nowanie wymagało do obsługi tylko trzech osób (szypra, bosmana i mary- narza). Ich kadłuby były węższe, ale wyższe od kadłubów szkut, dzięki czemu zabierały dwa razy więcej ła- dunku. Większe berlinki zwano wi- ślinkami, a mniejsze – kanałówkami.

2 | Dubas – wiślany statek spławowy, model wykonany w 1964 r. przez Pawła Zielińskiego z Gdańska (w zbiorach Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku)

3 | Szkuta drewniana wzorowana na dawnych szkutach wiślanych, zbudowana metodą tradycyjną przez „Maszoperię Wiślaną” (kabina jest elementem współczesnym)

4 | Berlinka, model wykonany w 2009 r. przez Jarosława Kosmalskiego z Gdańska (w zbiorach Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku) ...

2

3

4

(13)

Kluczową dla żeglugi kwestią były warunki nawigacyjne na rzece. Na Wiśle kompleksowe prace były nie- możliwe ze względu na jej podział między trzy państwa zaborcze. Każdy z  odcinków został poddany odmien- nym zabiegom regulacyjnym. Na Wi- śle galicyjskiej prace regulacyjne pod- jęto w 1889 r. i do końca XIX w. za- bezpieczano brzegi oraz korygowa- no bieg potoków. Do 1918 r. ten od- cinek rzeki został obwałowany. Wi- sła środkowa płynąca w granicach za- boru rosyjskiego została również do lat siedemdziesiątych XIX  w. obwa- łowana. Najwięcej prac regulacyjnych przeprowadzono na dolnym, pruskim odcinku rzeki. Już w  1830  r. podję- to tu prace w  zakresie obwałowań i  ochrony przed powodziami. W  la- tach 1880-1892 przeprowadzono pra- ce regulacyjne dążące do stworzenia szlaku wodnego o określonej głęboko- ści. Uporządkowano też ujście Wisły.

Dzięki tym zabiegom pruski odcinek rzeki stał się żeglowny najwcześniej

spośród wszystkich części, na jakie zo- stała podzielona rzeka.

Prace regulacyjne prowadzone w  XIX  w. na Wiśle miały również związek z  rewolucją, która dokona- ła się w transporcie rzecznym, a zwią- zana była z  wprowadzeniem napędu parowego. Statki parowe potrzebo- wały lepszych warunków nawigacyj- nych niż ich tradycyjni poprzednicy.

Świadczą o tym choćby kłopoty z eks- ploatacją pierwszych parowców, które w 1827 r. pojawiły się na Wiśle: „Vic- tory” i  „Księcia Ksawerego”, sprowa- dzonych z  Anglii przez przemysłow- ca Konstantego Wolickiego. Z powo- du zbyt dużego zanurzenia obie jed- nostki okazały się bowiem nieprzy- datne na Wisłę. Nietrwałe okaza- ło się również przedsięwzięcie Piotra Steinkellera z  początku lat czterdzie- stych XIX w. Dopiero za sprawą Edu- arda Guiberta, który w 1848 r. zawarł spółkę handlową z  hr. Andrzejem

Zamoyskim pod nazwą „Spółka Że- glugi Parowej na Rzekach Spławnych Królestwa, Hrabia Zamoyski et Com- pania” żegluga parowa na stałe zago- ściła na Wiśle.

Przedsiębiorstwo prężnie się roz- wijało. Jego parowce wykorzystywano do holowania barek, ustawiania mo- stów łyżwowych, do rejsów spacero-

wych i transportu towarów. W 1852 r.

w  należących do Spółki Warsztatach Żeglugi Parowej na Solcu zbudowa- no pierwszy parowiec w  Królestwie Polskim: „Płock”, a rok później bliź- niaczy „Włocławek”. Pracowały one na linii Warszawa-Ciechocinek. Wnę- trza obu jednostek były bogato deko- rowane, m.in. obrazami czterech ów- czesnych artystów: Wojciecha Ger- sona, Juliana Ceglińskiego, Henry- ka Pillatiego i  Franciszka Kostrzew- skiego. Niestety, prace te w większo- ści zaginęły. Zachował się jedynie ob- raz „Wzgórze Tumskie od zachodu”

(„Widok Płocka”) Wojciecha Gersona (1852, olej na blasze, wym. 50,5 x 79 cm); znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w  Warszawie (depozyt w Muzeum Mazowieckim w Płocku).

Po upadku powstania stycznio- wego ograniczenie swobody prze- mieszczania się ludzi, zastój gospo- darczy oraz represje wobec Andrzeja

Zamoyskiego spowodowały upa- dek Spółki w  1871  r. Część jej stat- ków i  infrastruktury odkupił Mau- rycy Fajans − były dyrektor oddzia- łu Spółki we Włocławku. Jego firma

− Żegluga Parowa Maurycego Fajan- sa − miała odtąd odgrywać największą rolę wśród przedsiębiorstw armator- skich na Wiśle aż do wybuchu pierw-

szej wojny światowej. Fajans odku- pił również „Płock” , który w  latach 1872-1873 przeszedł gruntowny re- mont, a pierwszy rejs po remoncie odbył w  maju 1873  r. Służbę zakoń- czył najprawdopodobniej w  1890  r.

Przez cały ten czas na Wiśle środko- wej przeważały przewozy pasażerskie;

przewozy towarowe były nieregularne i mniejsze.

W zaborze pruskim, gdzie wobec dobrze rozwiniętej sieci kolejowej ist- niało małe zapotrzebowanie na pasa- żerską komunikację wodną, bardziej rozwinięty był ruch towarowy. Praco- wało tu najwięcej berlinek i holowni- ków. Płynęły głównie na zachód, do Niemiec oraz w dół Wisły do Gdań- ska. Do Niemiec Kanałem Bydgoskim płynęły berlinki z obrobionym drew- nem oraz bardzo duże ilości okrągłe- go budulca spławianego tratwami. Do Gdańska płynął przede wszystkim cu- kier, soda, zboże i drewno. Działało tu

...

5 | Władysław Skoczylas, „Spichlerze w Kazimierzu Dolnym”, ok. 1930, drzeworyt ...

(14)

wielu armatorów, głównie z Gdańska i Bydgoszczy.

W Galicji przewozy były ograni- czone i miały lokalny charakter. Prze- mszą i  Wisłą transportowano węgiel do Krakowa i jego najbliższych okolic.

Niewielki ruch towarowo-osobowy odbywał się między Krakowem a No- wym Korczynem i Szczuciem. Od po- czątku XX w. parowce i tabor pomoc- niczy (m.in. pogłębiarki) konstru- owano w krakowskiej Fabryce Wyro- bów Żelaznych Zieleniewskiego.

Oprócz łodzi i  statków Wisłą przez wieki płynęły również tratwy.

W XIX w. było ich szczególnie dużo, co miało związek z sytuacją politycz- no-ekonomiczną ziem polskich. Po nieudanych powstaniach szlachcie konfiskowano majątki, co w połącze- niu z  rosnącym popytem na drewno potrzebne rozwijającemu się przemy- słowi prowadziło do masowego wy- rębu lasów. Drewno stało się jednym z  ważniejszych produktów eksporto- wych ziem polskich, a transportowa- no je głównie rzekami.

Wybuch pierwszej wojny świa- towej ograniczył żeglugę na Wiśle.

W  zaborze rosyjskim statki zostały w dużej mierze zmobilizowane, a nie- które uzbrojone. W zaborze austriac- kim 30 lipca 1914  r. sformowano

Flotyllę Wiślaną (K.u.K. Weichsel- -Flottille) z siedzibą w Krakowie. Flo- tylle uczestniczyły w  starciach zbroj- nych, transportowały zaopatrzenie, prowadziły działania patrolowe, kon- trolowały żeglugę, zapewniały łącz- ność i przeprawy, transportowały ran- nych i jeńców. Późnym latem 1915 r., po wielkiej ofensywie niemiecko-au- striackiej, utworzono niemiecką Wei- chsel-Flottille z  bazami w  Warszawie i  Modlinie. Wyparcie Rosjan daleko poza Wisłę spowodowało jednak, że znaczenie flotylli jako jednostek bo- jowych zmalało. Zaczęły one pełnić funkcje głównie transportowe.

Po odzyskaniu przez Polskę w  1918  r. niepodległości przedsię- biorstwa żeglugowe i  statki zostały znacjonalizowane. Część z nich prze- jęło wojsko, a część Polska Żegluga Państwowa, zajmująca się przewozem żywności dla wojska i  ludności War- szawy. 28 listopada 1918 r. powołano do życia Polską Marynarkę, a 23 grud- nia 1918  r. z  połączenia dwóch pol- skich flotylli wiślanych, utworzonych na bazie przejętych wcześniej flotyl- li austriackiej i  niemieckiej, powstała Flotylla Wiślana w Modlinie – pierw- szym porcie wojennym odrodzonej Rzeczypospolitej. Jej głównym zada- niem miało być obsadzanie przejętych

jednostek oraz ochrona transportów z żywnością i materiałami wojennymi, przepraw i mostów.

Flotylla Wiślana brała udział we włączaniu Pomorza pod zwierzch- ność państwa polskiego w 1920 r. Sta- tek uzbrojony „Wisła”, płynąc rów- nolegle do maszerującego brzegiem 1. Batalionu Morskiego, uczestni- czył w  zajmowaniu portów w  Toru- niu, Fordonie, Grudziądzu i Tczewie.

„Wisła” wprowadziła Polską Marynar- kę na morze.

Po zakończeniu wojny polsko- -bolszewickiej i  bitwy warszawskiej 1920  r. pojawiły się na Wiśle czte- ry monitory rzeczne zbudowane w  gdańskiej Danziger Werft: „War- szawa”, „Pińsk”, „Horodyszcze”, „Mo- zyrz” oraz dwie barki artyleryjskie i dwie barki zbiornikowe.

Gdy zagrożenie minęło, od 1921 r.

zaczęto zwracać prywatnym arma- torom zarekwirowane na czas wojny statki. Jesienią 1925 r. Flotyllę Wiśla- ną rozwiązano.

Po odzyskaniu niepodległości pol- ska żegluga śródlądowa miała teo- retycznie dobre warunki do rozwo- ju. Sieć rzeczna była rozwinięta i ko- rzystnie ukształtowana, Wisła łączy- ła stolicę państwa z morzem i najważ- niejszymi ośrodkami produkcyjnymi

...

6 | Wojciech Gerson,

„Widok Płocka”

(„Wzgórze Tumskie od zachodu”), 1852, olej, blacha (depozyt Muzeum Narodowego w Warszawie w Muzeum Mazowieckim w Płocku)

7 | Maksymilian Fajans,

„Bielany” wg malowidła hr. Fryderyka Skarbka (fragment; na tle zabudowań statek

„Włocławek”), 1854, litografia

...

6

(15)

oraz obszarami rolniczymi. Wiślanej drogi jednak nie wykorzystano w od- powiedni sposób, o czym przesądziło kilka powodów: polsko-gdańska kon- wencja z 9 października 1920 r. znacz- nie ograniczająca Polsce dostęp do uj- ścia Wisły, odmienne warunki żeglu- gowe na poszczególnych odcinkach rzeki wynikające z  podejmowanych od XIX w. różnych zabiegów regula- cyjnych, odmienne drogi rozwoju go- spodarczego w  poszczególnych za- borach, zbyt małe nakłady finansowe przeznaczane przez państwo na utrzy- manie dróg wodnych.

W byłym zaborze austriackim na- dal funkcjonowała przede wszystkim żegluga lokalna: całodzienne rejsy re- kreacyjne do podmiejskich miejsco- wości i stosunkowo nieduże przewo- zy węgla Przemszą i Wisłą do Krako- wa oraz okolic. Jedynym większym przedsiębiorstwem armatorskim na tym odcinku Wisły było Towarzy- stwo Żegluga Polska S.A., dysponują- ce czterema parowcami.

Na Wiśle środkowej, w byłym za- borze rosyjskim, utrzymał się ożywio- ny ruch osobowy w dół rzeki od War- szawy do Płocka i  Włocławka oraz mniejszy w górę rzeki – od Warszawy do Puław i  Sandomierza. Parowcami osobowymi i  osobowo-towarowymi

przewożono ludzi zamieszkałych w  miejscowościach pozbawionych komunikacji kolejowej i  znaczne ilo- ści drobniejszych przesyłek. Nieduża była natomiast właściwa żegluga śród- lądowa, czyli transport towarów ma- sowych barkami i  berlinkami holo- wanymi przez holowniki. W  1921  r.

rozpoczął się proces zwrotu właści- cielom znacjonalizowanych wcześniej statków. Powstały wówczas: Towa- rzystwo Żeglugi Polskiej i  Warszaw- skie Towarzystwo Transportu i  Że- glugi. W  1924  r. połączyły się, two- rząc Zjednoczone Warszawskie Towa- rzystwo Transportu i Żeglugi Polskiej.

W 1927 r. powstało przedsiębiorstwo Polska Żegluga Rzeczna „Vistula”, w  skład którego weszli dotychczaso- wi konkurenci. Parowce „Vistuli” kur- sowały na trasach: Warszawa-Płock- Włocławek-Toruń oraz Warszawa-Pu- ławy-Sandomierz. W 1934 r. armator utworzył linię wycieczkową z Warsza- wy do Tczewa i dalej do Gdyni.

Nie zmienił się również charak- ter żeglugi na dolnej Wiśle, na któ- rej właściwa żegluga śródlądowa była najlepiej rozwinięta. Pracowało tam najwięcej statków pasażersko-towa- rowych, holowników, barek i  berli- nek. W  dół rzeki do Gdańska (i da- lej morzem) transportowano nadal

przede wszystkim cukier, sodę, zboże i  drewno. Transport towarów maso- wych w górę rzeki był zdecydowanie mniejszy. Wśród przewoźników więk- szość stanowili prywatni właścicie- le jednego lub kilku statków bez na- pędu mechanicznego. Działało rów- nież kilka dużych przedsiębiorstw że- glugowych dysponujących licznym ta- borem mechanicznym: Lloyd Bydgo- ski, Lloyd Toruński i „Weichsel” Dan- ziger Dampfschiffahrts & Seebad AG. Lloyd Bydgoski S.A. (następca częściowo spolonizowanej w  1920  r.

Bromberger Schleppschiffahrt Ak- tien Gesellschaft) był w  dwudzie- stoleciu międzywojennym najwięk- szym przedsiębiorstwem żeglugowym w  Polsce. Ruch osobowy był na dol- nej Wiśle ograniczony. W  okolicach miast, np. Gdańska, Torunia czy Byd- goszczy funkcjonowała żegluga lo- kalna i wycieczkowa. W latach 1927- -1934 pierwszą regularną linię pasa- żersko-towarową z Torunia do Gdań- ska prowadziła toruńska firma Żeglu- ga Parowa na Wiśle Ludwika Szymań- skiego. Po dolnej Wiśle pływały po- nadto statki „Vistuli”, której przed- stawicielstwo w  1929  r. utworzono w Tczewie.

Wiosną 1939 r., wobec zaostrze- nia stosunków polsko-niemieckich 7

(16)

w ramach Flotylli Rzecznej utworzo- no Oddział Wydzielony rzeki Wi- sły (OW „Wisła”) z  bazą w  Brdyuj- ściu. We wrześniu 1939 r. OW „Wi- sła” zniszczył kilka niemieckich samo- lotów i czołgów, przeprawę pontono- wą pod Topolnem i zwyciężył w star- ciu z czołgami niemieckimi pod Wło- cławkiem. Wobec niskiego poziomu wody w  Wiśle i  szybkiego zajmowa- nia nadwiślańskich miast przez Niem- ców podjęto decyzję o  samozatopie- niu okrętów Oddziału. Do Modlina przedarł się jedynie „KU 30”, który brał udział w  obronie twierdzy. Wo- bec planów jej kapitulacji 29 września załoga zatopiła kuter. Tego dnia Od- dział Wydzielony rzeki Wisły Flotylli Rzecznej Marynarki Wojennej zakoń- czył swoją działalność bojową.

Po zajęciu Polski jesienią 1939  r.

przez Niemców na dolnej i  środko- wej Wiśle ocalały w  większości ta- bor rzeczny polskich i  żydowskich armatorów został zarekwirowany

przez Niemiecki Zarząd Komisarycz- ny Głównego Powiernictwa Rzeszy Wschód dla Żeglugi Śródlądowej Ob- szaru Dorzecza Wisły. W  kolejnych latach polskie firmy zlikwidowano,

...

8 | 9 | Aleksander Gierymski, „Piaskarze”, 1887, olej, płótno (8) oraz „Przystań na Solcu”, (szkic), 1883, olej, płótno (9) (w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie)

8

9

(17)

a ich tabor sprzedano niemieckim ar- matorom. Żegluga uległa ogranicze- niu. Statki pasażerskie obsługiwa- ły tylko linię z Warszawy do Torunia i  rzadziej do Bydgoszczy. W  związ- ku z tym duża liczba parowców stała w  portach. Niektóre wykorzystywa- no jako bazy noclegowe dla niemiec- kich żołnierzy, pływające kawiarnie czy szpitale.

Na górnej Wiśle i Przemszy żeglu- ga zintensyfikowała się, gdyż Niemcy jej potrzebowali do transportu węgla.

Istotnym elementem żeglugi stał się przemyt: na galarach przemycano wę- giel, a na bocznokołowcach pływają- cych od Zatora aż do Korczyna − ty- toń, mięso i alkohol.

Wycofujące się w  1945  r. wojska niemieckie ewakuowały w  dół Wisły lub zatopiły część taboru pływające- go: statki pasażerskie, holowniki i bar- ki. Zniszczeniu w dużym stopniu ule- gła infrastruktura żeglugowa, porto- wa oraz mosty na Wiśle.

Po 1945 r. Wisła przestała być je- dyną drogą wodną Polski płynącą z południa na północ. Drugą stała się Odra. Wobec niewystarczających na- kładów finansowych żegluga na Wiśle i jej zalanej delcie – Żuławach – odra- dzała się powoli. Następowały jednak zmiany: małe i stare holowniki zastą- piono barkami motorowymi i  pcha- czami transportującymi piasek i żwir na potrzeby budownictwa. Przewozy rosły, choć malała ich różnorodność i  długość tras. Wisłą transportowa- no do Gdańska i Gdyni głównie wę- giel i kamień gipsowy, a w górę rzeki

– rudę i  zboże. Na dolnej Wiśle re- gularne przewozy towarowe odbywa- ły się między Elblągiem, Malborkiem i Białą Górą.

Inaczej było z wiślaną żeglugą pa- sażerską, która w  pierwszych powo- jennych latach cieszyła się dużym po- wodzeniem, m.in. ze względu na brak transportu autobusowego. W  kolej- nych latach nastąpiła zmiana funkcji żeglugi pasażerskiej z  komunikacyj- nej na turystyczną. Na bocznokołow- cach: „Bałtyk”, „Generał Świerczew- ski” i „Traugutt” organizowano popu- larne rejsy wczasowe i czarterowe. Ich kres związany był z wyparciem bocz- nokołowców przez wprowadzone do eksploatacji w 1958 r. statki typu SP- 150 − małe i bezkabinowe, a więc do- stosowane wyłącznie do kilkugodzin- nej żeglugi rzecznej. Po wycofaniu ze służby wiślane bocznokołowce ulega- ły dewastacji i w większości zostały ze- złomowane. Niewiele po nich pozo- stało. Na brzegu Wisły w  Kazimie- rzu Dolnym można zobaczyć wymon- towane z  „Traugutta” koła łopatko- we, a  na wystawie „Wisła w  dziejach Polski” w Muzeum Wisły w Tczewie

− tłoki pieczętne „Poczty na statku”

z nazwami i uproszczonymi wizerun- kami poszczególnych parowców.

W drugiej połowie lat siedemdzie- siątych XX w. powstał program kom- pleksowego zagospodarowania Wi- sły, tzw. Program Wisła, zakładają- cy hydrotechniczną zabudowę rzeki, ochronę czystości i  jakości wód, in- tensyfikację rolnictwa w dolinie i do- rzeczu Wisły, rozwój transportu i jego

urządzeń, rozwój energetyki wod- nej, zagospodarowanie Wisły i dorze- cza na cele rekreacyjno-turystyczne i sportowe. Program przyjęto do reali- zacji w 1978 r., jednak dwa lata póź- niej z  powodów ekonomiczno-poli- tycznych został zaniechany. Mimo to w 1980 r. rzekami w Polsce przetrans- portowano ponad 22 mln ton to- warów.

Obecnie polskie drogi wodne, z wyjątkiem delty Wisły i ujścia Odry, nie są dostosowane do wymogów współczesnej europejskiej żeglugi śród- lądowej. Powoli sytuacja zmienia się jednak na lepsze. Dzięki m.in. pomocy finansowej Unii Europejskiej nad rze- kami powstają przystanie turystyczne, m.in. w Tczewie i Grudziądzu.

Wyraźny jest również renesans wiślanego szkutnictwa i  tradycji. Pa- sjonaci rzeczni przywracają na Wi- słę i jej dopływy tradycyjne wzory ło- dzi komunikacyjnych i rybackich, or- ganizowane są flisy wiślane oraz licz- ne imprezy cykliczne, nawiązujące do rzecznego dziedzictwa.

Szeroko zarysowanej historii za- gospodarowania Wisły na tle dziejów Polski poświęcona jest wspomnia- na na początku wystawa w  Muzeum Wisły w  Tczewie. Zachęcamy do jej obejrzenia szczególnie w  tym roku, w Roku Rzeki Wisły.

Jadwiga Klim Wystawę stałą „Wisła w  dziejach Pol- ski” można zwiedzać w  Muzeum Wisły (ul.  30  Stycznia 4, 83-110 Tczew). Mu- zeum czynne jest od 1 lipca do 31 sierp- nia od poniedziałku do niedzieli w godz.

10.00-16.00, od 1  września do 31 grud- nia od wtorku do niedzieli w  godz.

10.00-16.00.

10 | Zacumowane u brzegu Wisły, zapewne w Krakowie jednostki K.u.K. Weichsel-Flottille (wśród nich SMS „Krystyna”), 1916, fotografia (w zbiorach Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku)

(ilustracje: 1, 2, 4, 5, 10 – Archiwum Fotograficzne Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku;

3 − fot. Jakub Chmielewski; 6, 9 – fot. Krzysztof Wilczyński / Muzeum Narodowe w Warszawie; 7 – BN POLONA; 8 – cyfrowe.mnw.art.pl)

...

10

(18)

paweł kendra

Dzieje Piotrkowa są długie, interesujące i ważne w aspekcie wydarzeń związanych z historią Polski. Miasto to przez lata było miejscem zjazdów sejmikowych i sejmów, siedzibą Trybunału Koronnego, a także miejscem obrad synodów duchowieństwa. W 2017 r. obchodzimy 800-lecie pierwszej wzmianki o trybunalskim grodzie, która zawarta została w Kopiarzu Sulejowskim, przechowywanym dziś w skarbcu miejscowego Archiwum Państwowego.

Zabytki Piotrkowa Trybunalskiego

na Trakcie

Wielu Kultur

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdy sytu- acja międzynarodowa trochę się zmieniła, hrabia Antoni z całą rodziną przeniósł się do Lipnicy Murowanej koło Bochni, aby jego liczna gromad- ka dzieci

Mamy nadzieję, że będzie Wam się podobał i że chętnie będziecie z niego korzystać.. Prosimy także, abyście przynajmniej jedną dziesiątkę różańca odmówili w intencji

Projekt realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Mało- polskiego, Miasta i Gminy Szczaw- nica oraz Miejskiego Ośrodka Kul- tury w Szczawnicy, we współpracy z Grupą

Próba zatem chronologi- zacji dziejów polszczyzny biblijnej może mieć tu charakter nie tylko pomocniczy względem periodyzacji ogólnie pojętych dziejów języka polskiego, ale

Niektóre modele, elementy wyposażenia, akcesoria oraz usługi i funkcje mogą być dostępne i działać tylko w wybranych krajach lub wyłącznie za dodatkową opłatą..

wym Groclin w Grodzisku Wielkopolskim odbył się Pierwszy Turniej Halowy Grand Prix W ielkopolski am atorów w tenisie ziemnym.. Do zbioru swoich pucharów i

w sprawie ewidencji gruntów i  budynków (zwane dalej rozporządzeniem egib), grunt przejmowany z mocy prawa pod drogę pub- liczną z dniem, kiedy decyzja o podziale stanie

Tak długi odpoczynek powinien zostać wykorzysta- ny w centrum operacyjnym firmy lub miejscu zamieszkania kierowcy.. W praktyce ta reguła oznacza klasyczny system pra- cy 3/1, czyli