• Nie Znaleziono Wyników

Po tylu burzach domowych zaczęła się ostatecznie uspakajać Rzplta. Wszyscy prawie uczestnicy konfederacyi barskiej z wyjąt­

kiem niewielu, woleli uczyniwszy żądane ustawą ostatniego sejmu recesa wrócić do ojczyzny, niż walcząc z największemi potrzebami a nawet z nędzą tułać się bez żadnej dla ojczyzny korzyści za gra­

nicą. Wrócili również i ci wszyscy, których Moskwa pobrawszy w niewolę, wysłała była na Sybir. Sam nawet Radziwiłł, który przed kiku laty zżymał się na recesujących i oświadczał w swych listach, że nigdy podobnego nie uczyni recesu, wrócił do kraju, a widząc się (6 maja 1778) z królem upewniał go najuroczyściej o swej wier­

ności, naco mu tenże odpowiadał wynurzeniami największej przy­

chylności. Większość byłych konfederatów barskich wracała do oj­

czyzny z nabytem w tylu zamieszkach domowych doświadczeniem a oraz z poglądem nierównie szerszym na potrzeby Rzpltej. I szkoła również kadetów wydała niemały poczet ludzi wyżćj ukształconych, którzy rozpoczynając teraz swój zawód obywatelski, tworzyli zwięk­

szający się codziennie prawie zastęp stronnictwa patryotyczno - po­

stępowego. Nie brakło i dawniej ludzi pojedynczych wyżej ukształ­

conych, lecz teraz spostrzegamy już grupy coraz liczniejsze.

łffól dopiął wszystkiego prawie, czego sobie życzył, na sej­

mie ostatnim, a dlatego oświadczył w rozmowie z Czartoryskim je ­ nerałem ziem podolskich, że będąc obecnie górą, tern przykrzej czuje opozycyą własnej rodziny. Lecz zawdzięczając zwycięstwo wpły­

wom moskiewskim, musiał pod osłoną przyjaźni ulegać sam tym wpły­

wom i nic nie mógł przedsięwziąść lub rozporządzić bez uprzed­

niego porozumienia się z Stackelbergiem. Stosunek podobny był

zawsze uciążliwym, a chociaż Stanisław August nie miał dość sprę­

żystości charakteru, by się śmiałym rzutem wydobyć z pod tej opieki, chciał przecież mieć wszędzie po województwach licznych zwolenników, aby oparłszy się silnie na narodzie, nie musiał wiecz­

nie szukać wsparcia u carowy. I rzeczywiście wzrastało stronnictwo jego coraz więcej w kraju, o czem przestrzeżony Stackelberg zanie­

pokoił się na piękne, i robił mu nawet o to wyrzuty. Z pomocą zaś swego stronnictwa i urządzonej dobrze agitacyi, miał król w wielu miejscach taką przewagę, że mógł przesadzać swych kan­

dydatów na posłów i wyjednywać takie dla nich instrukcye, jakie jemu samemu były dogodne.^Mimo to nieśmiał stanąć na pół na­

wet samodzielnie przed sejmem 1778, ale przedłożył Stackelber- gowi tak uniwersał sejmiki i sejm zwołujący, jak niemniej listę kandydatów, których wybór na posłów zamierzał przeprowadzić.

Nie potrzebuję dowodzić, że kogo Stackelberg stanowczo z tćj listy wymazał, król przy nim nie obstawał. Pierwszą zaletą każdego z wza­

jem uznanych kandydatów, było zawsze, że niema być przeciwni­

kiem Moskwy. To samo było i teraz, a że nie przychodziły waż­

niejsze sprawy pod obrady zwołać się mającego sejmu, który w do­

datku miał być wolnym a więc podległym zerwaniu, nie wchodził Stackelberg w rozbiór pytania, jacy gdzie staną posłowie. I król również zdawał się mniej troskliwym o wypadek wyborów, a po kraju krążyły wieści, że mu o sejm nie idzie wcale, a co więcej, że sejm niewątpliwie będzie zerwany. Ważniejszą była dlań i Stackel- berga lista kandydatów do rady nieustającćj, na którą między innymi chciano wprowadzić Antoniego Sułkowskiego mimo licznych kondem- nat, jakie na nim oddawna ciężyły. Tacy bowiem panowie mając różne funkcye, uzyskiwali przez to uwolnienie od egzekucyi wyroków są­

dowych (kondemnat), a temsamem uchylali się od obowiązku płace­

nia licznych długów. Że zaś Sułkowscy mieli wziętość u Stackel- berga, spowodował tenże radę nieustającą do wydania w chwili ze­

brania się sejmu rezolucyi, że kondemnaty nie mogą senatorom lub ministrom odejmować działalności zupełnej podczas sejmu, co było wbrew ustawom.

Sejm zebrał się (5 października) w Warszawie, a że kolej przypadała na Litwę, obrano w dniu pierwszym jednogłośnie Tysz­

kiewicza marszałkiem. Był to pierwszy sejm wolny za panowania

Stanisława Augusta, ponieważ wszystkie poprzednie odbywały się pod węzłem konfederacji. Pierwsze trzy tygodnie zeszły na współ-»

nycli izby poselskiej z senatem wyborach do rady nieustającej i rozmaitych komisyi, i na słuchaniu sprawozdań deputacyi wyzna­

czonych do rozpatrzenia czynności wszystkich ustępujących magi- stratur. W komisyi skarbu koronnego nic nie znaleziono do zga­

nienia, ale w litewskiej spostrzeżono niektóre nieformalności a na­

wet dowolne używanie funduszu na umorzenie długów Rzpltej prze­

znaczonego na inne potrzeby. Niepodobało się i to niemniej, że taż komisya nie wyrachowała się z dochodów bieżącego roku, co skła­

dała na źle rozłożone dwie kadencye coroczne, w których się mo­

gła zbierać. Komisya edukacyjna otrzymała najzasłużeńsze pochwały za swą gorliwość w wykonywaniu poruczonych jej czynności a nie­

mniej za postanowienie, że żaden z jej członków teraźniejszych i przyszłych nie może brać w dzierżawę dóbr funduszu na cele wy­

chowawcze przeznaczonego. Sprawozdanie o komisyi wojskowej wy­

kazało z jednej strony, że na wojsko wyszło tylko 6,000,000 złp., lecz z drugiej wykrywało, że do kompletu na ostatnim sejmie usta­

nowionego brakowało przeszło 800 ludzi, i że zmniejszono znacznie jazdę, aby pomnożyć piechotę. Tu wystąpił z ostremi wyrzutami Branicki dowodząc, że komisya wojskowa albo raczej rada nieusta­

jąca działała dowolnie i nad przepis ustaw}', która jej poleciła, aby opatrzywszy w nową broń i wszelkie przybory wojenne wojsko już będące pod znakami, zwiększyła w dodatku liczbę tegoż. Odpo­

wiadano mu nato, że zpieszeniem dragonów nie wyrządzono Rzpltćj szkody, a uczyniono jej natomiast niemałą przysługę, jeżeli obecnie przy zmniejszonym blisko o milion wydatku na wojsko jest go znacznie więcej, niż przed sejmem ostatnim.

Sprawozdanie z czynności .rady nieustającej dość pochwalne w ogóle wykrywało przecież rozmaite uchybienia a mianowicie, że w departamencie spraw zewnętrznych nie znaleziono protokołu czyn­

ności, że rada głosowała jawnie na asygnacye do komisyi skarbo­

wej a nie tajemnie jak chce ustawa, że wydawała rezolucye przeci­

wne prawu a nawet wstrzymujące wykonanie wyroków oczywistych, zapadłych w najwyższych instancyach sądowych itp. Wywołało to żwawe rozprawy w połączonych jeszcze izbach. Wszystkie dawniej­

sze zarzuty przeciw tej radzie, jej zbytecznej władzy, mięszaniu się

jej w ustawodawstwo i sądownictwo dawały sig i teraz słyszeć. Nie .chciano jej też udzielić poświadczenia bez nagany tych z jej rezo- lucyi, które były przeciwne prawu. Lecz król i obrońcy rady opie­

rali sig takiemu dodatkowi w zaświadczeniu jako wchodzącemu w za­

kres ustawodawczy, naco znów regulamin nie pozwala stanowiąc, że działalność ustawodawcza sejmu zaczyna sig dopiero po rozłączeniu izby poselskiej z senatem. Po wielu sporach zgodzono sig w końcu na zaświadczenie z zastrzeżeniem poprawy niektórych czynności i rezolucyi tej rady, co miało zaraz po rozłączeniu izb nastąpić „m uchwalą iciększością (/losów11.

Właściwe czynności ustawodawcze zaczgły sig po powrocie (26 października) posłów do swej izby. Migdzy posłami było wielu z dawniejszej opozycyi, a prócz tego posłowali obecnie po raz pier­

wszy Knucki, Kalixt Poniński, Jabłonowski, Stanisław Poniatowski, Kazimierz Sapieha, i inni wychowańcy szkoły kadetów, którzy wszyscy przybywali na ten sejm w gorliwej chęci służenia jaknajle- piej ojczyźnie, a wraz z braćmi Potockimi Stanisławem i Ignacym i kilku innymi jeszcze tworzyli strong patryotyczno-postgpową na na tym sejmie porywającą nieraz całą izbg poselską do jednogło­

śnych wynurzeń prawdziwie obywatelskich. Pierwszym przedmiotem obrad była owa zastrzeżona w zaświadczeniu rady nieustającej po­

prawa. Knucki, Potoccy, Sapieha, Markowski, posłowie krakowscy i inni jeszcze żądali jak najwigkszego ścieśnienia władzy tej rady, a szczególniej chcieli jej odjąć prawo tłumaczenia ustaw i migsza- nia sig w sądownictwo, a przytem byli za przywróceniem w zupeł­

ności dawnych komisyi skarbowych i wojskowych. Nie brakło wpra­

wdzie i żarliwych obrońców rady, zwłaszcza takich, którzy jej byli członkami, a którzy wojowali oklepanemi frazesami o duchu fakcyi i ambicyi chcącej przewodzić a nie lubiącej podlegać ustawom, lecz przeciwnicy rady byli górą w izbie poselskiej, która podzielała za­

pał ognistych patryotów pierwszy raz posłujących. Rada i jej zwo­

lennicy uciekli sig do używanego stale środka wezwania pomocy Stackelberga, który też ku ocaleniu jej władzy wydał zaraz notg, grożącą zatamowaniem obrad publicznych, jeżeli projekt uszczupla­

jący władzg ustawą zeszłego sejmu radzie przyznaną nie bgdzie na­

tychmiast cofnigty. Uląkł sig sam król tej noty ze wzglgdu głó­

wnie, że to bardziej rozdrażni opozycyą, i dlatego wstrzymał jej

ogłoszenie w nadziei, że bez użycia tej bomby będzie można oca­

lić władzę rady. Mokronowski wziął na siebie ułagodzenie izby po­

selskiej, a pochwaliwszy jej gorliwość patryotyczną, cenił wysoko odwagę heroiczną gotową poświęcić za ojczyznę mienie, krew i ży­

cie, lecz stawił wyżej rozstropność uwzględniającą położenie tej oj­

czyzny a umiejącą wyzyskiwać na jej korzyść okoliczności bez na­

rażenia jej na niebezpieczeństwo, z czego wyprowadzał wniosek, że chociaż sam uznaje potrzebę ścieśnienia władzy rady, nie widzi przecież obec świeżych pogróżek postronnych powstrzymanych na czas przez króla, możności potemu. Mowa ta nie wywarła skutku pożądanego. Knucki bowiem oburzał się na myśl samą, by sejm wiecznie się tylko oglądał na to, czy ustawy jego zasłużą sobie na pochwałę postronnych, a chciał przeciwnie, aby uchwalać wyłącznie, co jest pożyteczne ojczyźnie bez względu, jak to przyjmą państwa postronne. Równe oburzenie ożywiało wielu innych, którzy wymową swą wzniecali zapał większości. Marszałek nie mogąc trafić do koń­

ca, kazał (30 października) odczytać notę Stackelberga. Nota skut­

kowała o tyle, że izba nie chcąc sprowadzić nowych zawikłań a może i klęsk na ojczyznę przychylała się na projekt Markow­

skiego, posła podolskiego, naganiający i uchylający w 10 punktach przeciwne prawu rezolucye rady nieustającej. Lecz i tu zaszły spo­

ry, w skutek czego musiano przystąpić do uchwalania pojedyńczych punktów, co dopiero 2go listopada ukończono tak w izbie posel­

skiej, jak niemniej w senacie, który według regulaminu z r. 1768 równocześnie z izbą poselską winien był głosować nad projektami przychodzącemi pod uchwałę.

Po załatwieniu tej sprawy przystąpiono (3 listopada) do wy­

dania kwitu komisyom skarbowym. Walewski poseł krakowski wniósł wprawdzie, że ze względu na te ciągłe zwłoki w obradach publi­

cznych, spowodowane przez tych, którzy „rządząc si§ duchem wy­

niosłości, chcą, hy w ich ręku została moc osadzona, wsparta cudzą władania zupełną całego kraju influencyą,“ podać należy notę do posła moskiewskiego, aby wyjawił tych, co go ostrzegali o zarnie- rzonem niby uchyleniu gwarancyi carowy: lecz izba przyjąwszy wniosek prpźbą o podanie takiej noty, przeszła do obrad nad pro­

jektami kwitu dla komisyj skarbowych, których mnóstwo podawano.

Gdy nie było na nie zgody, odłożono je na później, a za to

uchwa-S c h m itt. D zieje P o lsk i. I I I . 4.

łono zaraz kwity dla departamentu wojskowego; komisyi edukacyj­

nej i likwidującej długi Rzpltej. Zakwitowano nareszcie oba skarby.

Przyszły następnie pod obrady tak zwane propozycye od tro­

nu, czytane jeszcze w senacie. Pierwsza z nich zawiadamiała stany że poruczony Zamojskiemu zbiór ustaw sądowych wyszedł już z dru­

ku, lecz gdy przedmiot tak wielkiej wagi potrzebuje dłuższego namysłu, jast wolą króla, aby go na tym sejmie nie poruszając, zostawić do następnego, ponieważ w tym dwuletnim czasu przeciągu będą mogli obywatele przeczytane rozważyć dzieło i odpowiednie swym posłom co do popraw lub odmian w niem potrzebnych wydać instrukcye. Dru­

ga dotyczyła poprawy ustawy wekslowej, trzecia tak zwanych ka­

duków czyli dóbr odumarłych bez prawnych spadkobierców, które przechodziły pod rozporządzalność króla, i do mnogich dawały po­

wód zatargów. Otóż chciał król, aby pod prawo kaduków nie mo­

gły być podciągane dobra w 50-letniem posiadaniu czyjemkolwiek.

Czwarta miała na celu potrzeby wojska, którym powinnyby stany zaradzić. Piąta żądała utrzymania szkoły kadetów'. Szósta zawierała zaszczytną pochwałę komisyi edukacyjnej, a siódma domagała się wyrównania dochodów z rozchodami. Były też podane odnośne pro- jekta rządowe, z których trzy t. j. o kadukach, ubezpieczeniu po­

trzeb wojska i objaśnieniu ustawy wekslowej zaraz odczytano. Po ich odczytaniu zabrał głos Stanisław Poniatowski poseł warszawski, a mówił o potrzebie zakładania fabryk, aby wywóz z przywozem zrównoważyć. Mówił również o potrzebie koniecznej uporządkowa­

nia stosunków włościańskich na innej niż dotąd podstawie a na ta­

kiej, któraby nas postawiła na równi z innerni oświeconemi naro­

dami, t. j. przez zamianę poddaństwa na oczyńszowanie. Skończył swą mowę żądaniem, aby wystosować notę do króla pruskiego w ce­

lu wyjednania u niego ulgi dla zbyt obciążonego handlu polskiego a oraz drugą do posła moskiewskiego z prośbą, aby dwór jego zechciał zapośredniczyć w tej dla Polski tak żywotnej sprawie, i po­

dał odpowiedni projekt, który też później przyjęto. Gdy zaczęto wnosić rozmaite projekta prywatne (5 listopada) zabrał głos Mar­

kowski, a zganiwszy ów zwyczaj nabyty w poprzednich sejmach na­

pełniania konstytucyi pensyami, nagrodami, wdzięcznościami itp., żą­

dał po obywatelsku, aby na nic podobnego nie zezwalać, a współ- posłów wzywał, aby „stanęli tym chcącym dochody publiczne

lerzy-wdsió na przeszkodzie, wstępu broniąc skażonym prywatą i za naj­

mniejszy krok usługi czynionej kwestującym nagrody.“ Przymawia- no się następnie do propozycyi od tronu. Podnosimy tu wynurzone żądanie co do zbioru ustaw sądowych Zamojskiego, aby ta księga była rozesłana po województwach, gdzie ziemianie na sejmikach powyznaczają komisye, które będą obowiązane na sejmiku znów przedsejmowym przedłożyć odpowiednie projektu do instrukcyi po­

słom w sprawie tego zbioru. Wiszowaty zaś poseł różański przed­

stawił projekt, aby wszyscy opaci obowiązani byli dawać pół do­

chodu na zwiększenie i potrzeby wojska, który jednogłośnie po krótkich rozprawach przyjęto, a po nim projekt Stanisława Poto­

ckiego starosty szczerzeckiego, aby do poselstw zagranicznych byli wyłącznie Polacy używani.

Po kilku różnej natury projektach wniósł (7 listopada) mar­

szałek sejmowy zalecenie, aby powiększyć pensyą Niemcewiczowi rejentowi komisyi wojskowej lit, Nie przyjęto wniosku, ale za to wziął zeń pochop Bądzyński poseł mielnicki do postawienia wnio­

sku, aby wszystkie królewszczyzny rozdysponowane bezprawnie 1775 r.

były przywrócone do szalunku króla. Wniosek przyjęła cała izba z zapałem i prosiła o czytanie projektu. Lecz marszałek sejmowy zgadzając się z tak pięknym wnioskiem, wynurzył zarazem, że jako przeciwny gwarancyi trzech dworów nie jest na czasie i dlatego prosił wnioskodawcę aby go cofnął. I Mokronowski był zdania, że wniosek nie na czasie i chciał go puścić w reces do przyszłego sejmu. Lecz Walewski wykazawszy w ustawach 1775 r. trzykrotne rozdysponowywanie królewszczyznami, chciał aby wszystkie wróciły do szafunku króla z tern zastrzeżeniem, że otrzymujący je z rąk króla mają płacić do skarbu Rzpltej cztery pełne kwarty. Denisko poseł wołyński wołał, że sejm wolny powinien zmazać to czerni- dło z narodu, jakim go przyoblekła pi-zemoc i chciwość haniebna sejmu delegacyjnego, dodając, że wtedy dopiero odstąpić, należy od wniosku, gdy uroczysta nota nadejdzie do sejmu. Szydłowski zaś poseł nurski uczynił zaraz reces od expektatywy na starostwo miel­

nickie, a czyn ten obywatelski powitała izba z ogromnym zapałem.

Nacisk też do głosów był nadzwyczajny. Otrzymał go Knucki, a po­

chwaliwszy czyn Szydłowskiego wzywał wszystkich mających emfi- teuzy, aby naśladowali przykład jego, zwłaszcza, gdy większość

in-4*

strukcyi jest za ich odstąpieniem, a wielu już na sejmikach zrze­

kli się swych emfiteuz. Wystąpił też po nim Kazimierz Sapieha, a upewniając, że i w jego instrukcyi jest podobne zlecenie, zrzekł się starostwa preńskiego. Chcąc powstrzymać i ostudzić zapał tak powszechny, przypomniał Wojna, poseł sandomierski izbie, że odjęcie królowi prawa rozdawnictwa trzy dwory zagwarantowały, że zatem byłoby niebezpiecznie zagwarantowaną uchylać ustawę. Izba przyjęła z największćm oburzeniem te uwagi, a nawet wniosek Mokronow- skiego, aby wprzód porozumieć się z posłem moskiewskim, który dał już tyle dowodów przychylności dla Rzpltej, nie znalazł dobre­

go przyjęcia. Przeciwnie nalegano tern mocniej, aby czytać proje- kta Bądzyńskiego i Walewskiego, które były w głównej treści z so­

bą zgodne. Marszałek zwracał uwagę, że senat nic o tern nie wie, a król z obawy złych dla Rzpltej skutków nie zechce przyjąć tego zwrotu władzy rozdawniczej. Kurdwanowski poseł kijowski był za projektem, lecz mniemał, że gdyby zaraz nie można go przepro­

wadzić, trzeba go odłożyć do przyszłego sejmu. Kalixt Poniński złożył starostwo bracławskie przynoszące 40,000 złp. rocznego do­

chodu, które już miał w posiadaniu, przyczem oświadczył, że woli

„być ubogim a cnotliwym obywatelem, niżeli nieprawnie majętnym z hańbą swoją i nienawiścią narodu.“ Wzmagał się zapał ciągle, a często przywodzony w gorącości rozpraw sejm delegacyjny otrzy­

mał przydomek „niegodziwego“ i inne podobne. Knucki nie chciał ani słyszeć o recesie, ponieważ się obawiał, że następny sejm bę­

dzie albo konfederacki, albo w przeważnćj liczbie z posiadaczy emfiteuz i expektatyw złożony. Chciał przytem aby zrzekano się na sejmie lub na sejmiku a dziwił się także, zkąd się aż tyle wzięło na sejmie 1775 r. zasłużonych do nagrody? Żądał więc, aby każdy z nagrodzonych wskazał swe zasługi. Zamknął swą mowę wnioskiem, aby w razie nie przyjęcia ze strony króla napowrót szafunku kró- lewszczyzn .wszystkie emfiteuzy przyłączyć do dóbr stołu królew­

skiego, a sumę wyrównywającą ich dochodowi rocznemu, wytrącić z wypłacanej królowi i obrócić na powiększenie siły zbrojnej. W tern nadszedł bilet od w. marszałka kor. do marszałka izby przypomi­

nający ustawę albo raczej regulamin z 1768 r., który wymaga, aby izba żadnych nie uchwalała projektów, nie udzieliwszy ich poprze­

dnio do rozwagi senatowi. Tyszkiewicz przedstawił więc izbie, że

chociaż heroizm jest piękny, lepsze przecież posłuszeństwo prawu, które zakazuje uchwalać projekta bez poprzedniej rozwagi i nara­

dy. Oświadczył się zatem, że przedłoży królowi życzenia stanu ry­

cerskiego. Objaw ten uczuć patryotycznych w izbie poselskiej jest najlepszym dowodem, że nie ogół ale część tylko narodu t. j. owe

wybiórhi“ Krasińskiego ulegli dżumie strasznego zepsucia moralnego.

Pułaski, poseł czerniechowski wniósł potem do izby prośbę za bratem swym Kazimierzem, walczącym obecnie za wolność na drugiej półkuli. Poparł go Walewski i cała izba, a marszałek przy­

rzekł, że przedłoży królowi jednogłośne życzenie stanu rycerskiego.

Przyszedł z kolei projekt królewski, żądający pozwolenia na 10 in- dygienatów i 10 nobilitacyj. Izba okazała się oporną, a chociaż marszałek powiedział z przekąsem, że widzi ulotnioną jakoś ową gorliwość dla króla, chociaż Denisko tym zarzutem tknięty zaraz chciał zezwolić na projekt, oparł się temu Knucki wykazując, że gdyby pozwolono na projekt bez wymienienia osób, niemógłby się król wymówić natrętnym, a tak przybyłoby znów 20 osób wywie­

rających wpływ najszkodliwszy na sprawy publiczne. Projekt odrzu­

cono. Podczas tych obrad w izbie sejmowej a osobliwie nad pro­

jektem o zwrócenie królowi szafunku królewszczyzn, wystąpił w se­

nacie Poniński z zażaleniem, że najprzód izba poselska bez poprze­

dniego zniesienia się z senatem chce przywrócić królowi szafunek starostw, a powtóre, że niektórzy posłowie nazwali sejm delegacyj- ny niegodziwym, za co należałoby ich pociągnąć do odpowiedzial­

ności. Król odpowiedział, że chociażby w zapale rozprawy wyślizło się komu podobne wyrażenie, nie chce o tern nawet wiedzieć, a naj­

lepiej zdaniem jego nie żarzyć niesnasek i niechęci między obywa­

li! mi podnoszeniem takich nieostrożności. Co zaś do zamierzonego powrócenia mu szafunku starostw, oświadczył, że pi'zyjąc by tego nie mógł z obawy niepomyślnych ztąd dla kraju skutków.

Dłuski, starosta łukowski, poseł lubelski wniósł (9 listopada) projekt o sejmikach relacyjnych, żądający ich przywrócenia. Poparł go Knucki twierdząc, że ten chyba nie pozwoli na nie, kto albo nie ma z czem stanąć przed bracią, albo wstydziłby się musiał

Dłuski, starosta łukowski, poseł lubelski wniósł (9 listopada) projekt o sejmikach relacyjnych, żądający ich przywrócenia. Poparł go Knucki twierdząc, że ten chyba nie pozwoli na nie, kto albo nie ma z czem stanąć przed bracią, albo wstydziłby się musiał