• Nie Znaleziono Wyników

W samych początkach była Targowica najzupełniej bezsilną.

Nikt prawie z obywateli niezależnych nie przystępował do n iej, a nawet nacisk wojsk moskiewskich tak mało skutkował, że wytwa­

rzając po województwach konfederacye miejscowe, nie mieli Targo- wiczanie kim osadzać miejsc marszałków. Moskale musieli przemocą sprowadzać okoliczną szlachtę do owego zbawczego niby dla wolności związku, a kto się wtedy dobrowolnie garnął do Targowiczan, ezynił to przedewszystkiem w nadziei obłowów, ponieważ liczył na to z góry, że majątki patryotów pójdą na łup zwycięzców. Ta pseudojeneral- ność konfederacyi koronnej, głosząca się szumnie obronicielką wol­

ności i praw narodowych, a nie chcąca poddać się ustawie rządo­

wej przez większość sejmową uchwalonej, słuchała z potulnością bezprzykładną rozkazów komisarza moskiewskiego Buhlera, które­

go jćj carowa dodała do nadzoru. Ludzie tak dumni jak Szczęsny Potocki i Rzewuski, udający wolnych republikanów, a nawet ów junak nielękły Branicki bili pokornie czołem przed wysłannikiem carzycy, tej negacyi wszelkiej wolności i wszelkiego republikanizmu.

Szalona tylko zapalczywość i pycha szatańska mogły ich wieść do takich sprzeczności. Tę potulność obec Moskwy wynagradzał sobie pan Szczęsny jako marszałek jeneralny, przesiadujący w Tulczynie, wydawaniem rozporządzeń w tonie dyktatorskim, na które wpływał Biihler. Zakazał składać podatek 20go grosza, lub udzielać poży­

czek rządowi przez sejm czteroletni ustanowionemu; wprowadzał sądy konfederackie, przed które kazał pozwać obu marszałków sej­

mowych, a wielki ów obrońca wolności wprowadził cenzurę, którą zniósł sejm pomieniony. Prócz tego przyznała sobie, konfederacya najwyższą władzę, a w uniwersałach i mianowaniach pomijała nawet wzmiankę o królu, jak gdyby go nie było w kraju.

*

Obok koronnej stanęła po wkroczeniu wojsk moskiewskich i pod ich zasłoną konfederacya litewska w Wilnie. Twórcą jej był Szy­

mon Kossakowski, jenerał w służbie moskiewskiej, przybyły z Kre- czetnikowem. Spędziwszy przemocą kilkudziesiąt szlachty do Wilna, kazano im podpisać akt konfcderacyi, obrać nieobecnego Aleksandra Sapiehę w. kanclerza lit. marszałkiem, Szymona Kossakowskiego het­

manem , i pomianować konsyliarzy według woli Kossakowskich, po­

nieważ i biskup zjechał na ten akt ważny do Wilna. Dokąd jednakże król nie przystąpił do Targowicy, niemiały obie konfederacye naj­

mniejszego powodzenia, ponieważ nikt z ludzi uczciwych nie chciął dobrowolnie łączyć się z tym związkiem zbrodniczym, a przeciwnie każdy wyglądał z upragnieniem chwili, gdy król stanąwszy na czele siły zbrojnej, powoła wszystkich do wspólnej obrony kraju i wypę­

dzenia zeń srodze grasujących Moskali. Lecz gdy król przeszedł do Targowiczan, a najdzielniejsi z patryotów musieli uchodzić za granicę, zmieniło się wszystko, ponieważ mnóstwo ziemian zwątpiw­

szy o sobie i sprawie, poddało się Targowicy i Moskwie, aby ochro­

nić się od zdzierstw i prześladowań najróżnorodniejszych. Niektórzy z dobrych nawet patryotów przystąpili dla tego jedynie do konfede- racyi, aby zaradzać bezprawiom i gwałtom. Zaczęły się wytwarzać w zachodnich województwach konfederacye, jak warszawska pod la­

ską Kickiego koniuszego kor., krakowska pod Walewskim Michałem, wielkopolska pod Łukaszem Bnińskim i inne. Tym sposobem roz­

szerzyła się konfederacya po całym kraju.

Dotąd działały obie konfederacye jeneralne osobno, kążda ob­

dzierając kraj i jego obywateli na swą rękę. Nareszcie postanowiono je złączyć, co nastąpiło ( 8 wrześn.) w Brześciu litewskim, który Moskwa najszczelniej otoczyła wojskiem. Odegrano następnie ko- medyą odnowienia unii Litwy z Koroną, którą wedle Targowiczan sejm czteroletni miał nadwerężyć. Odczytano przytem powtórne (d. 25 sierp.) przystąpienie króla do konfederacyi, które na nim wymuszono, a w którem nazwał roboty sejmu czteroletniego zgubną nowością zaprowadzającą rząd demokratyęzno - monarchiczny. Nie mogło się oczywiście obejść bez deputacyi do carowej, aby tej wspa­

niałom yślni orędowniczce wolności i praw polskich najpokorniejszą wynurzyć wdzięczność. Po takim wstępie wzięto się do burzenia wszystkiego, co sejm zbudował tak pracowicie, i nakazano nietylko

szone we Francyi nie przecisnęły się do Polski »błogosławionej po­

dwójną opieką carowej i konfederacyi, ale obostrzono przepisy cen- zuralne. Zamknąwszy swe posiedzenia w Brześciu, zebrała się znów jeneralność w Grodnie, aby odjąć miastom prawo przyznane ustawą z 24 kwietnia 1791 i wrócić je do stanu dawniejszego, przyczem zabroniono szlachcie pod utratą szlachectwa przyjmować mieszczań­

stwo, i aby wyznaczyć deputacyą do formy rządu. Obok tego szły prześladowania najsroższe i łupiestwa na wielkie rozmiary, z pomocą sądów konfederackich i sancytów. Smutno wyznać, że moskiewscy posłowie i komisarze musieli kiedy niekiedy powściągać niepocha- mowaną chciwość wielu z tych mniemanych obrońców wolności. Do­

dajmy zwykłe łupieztwa moskiewskie, a będziemy mieli pojęcie o okropnem położeniu nieszczęśliwego kraju, w którym Moskale i kon- federacya naprzemian drapieżąc, gospodarowały najstraszliwiej.

Wciągu tych niecnych robót Targowiczan odbywał się na za­

chodzie europejskim inny całkiem dramat. Uwięzienie Ludwika XVI, króla francuzkiego spoiło przymierze austryacko - pruskie przeciw Francyi. Wojska obu państw sprzymierzonych gromadziły się. (w lip- cu 1792) na granicy francuzkiej. Cesarz niemiecki Franciszek 11 zjechał się (19 lipca) w Moguncyi z królem pruskim w celu umó­

wienia się z sobą co do ogólnych spraw europejskich. Ponieważ przed rozpoczęciem jeszcze wyprawy głoszono szumnie, że obaj sprzymierzeni monarchowie wiedzeni szczerą jedynie chęcią przy­

wrócenia porządku i prawowitego rządu we Francyi tę przedsiębiorą wojnę i o żadnych nie myślą zdobyczach, trudno było oczywisty zaraz kłam zadawać swym własnym upewnieniom. Mimo jednakże udawanój bezinteresowności mieli oba swe uboczne zamiary. Cesarz pragnął przyłączyć do swych dzierżaw Bawaryą, za którą gotów był oddać niepewne zawsze Niderlandy jako zbyt odległe od reszty jego krajów, a godny sprzymierzeniec jego życzył sobie Gdańska, Torunia i kilku województw polskich jako wynagrodzenia za koszta wojenne przeciw rewolucyjnej Francyi! Cesarz zgadzał się na te żądania, lecz wynurzał wątpliwość, czy carowa zechce zezwolić. Król pruski postanowił też postarać się o przyzwolenie. Poseł jego w Peters­

burgu otrzymał rozkaz przedstawienia tej sprawy rządowi tamecz­

nemu. Carowa jednakże, której niebyła na rękę pożądliwość pruska,

puściła rzecz w odwlokę, nie dając stanowczej odpowiedzi. Wtem doznają wojska austryacko-pruskie niepowodzeń i muszą cofać się ze wstydem, a rząd rewolucyjny francuzki rozdrażniony zaczepką wystosował odezwę powołującą wszystkie ludy do wspólnej walki przeciw monarchom z bożej łaski.

Wypadki te wojenne sprowadziły zebranie się (2 5 paźdz.) peł­

nomocników pruskich, austryackich i moskiewskich w Luksemburgu, gdzie Prusacy postawili jako warunek nieodzowny dalszego wytrwa­

nia ich w przymierzu, że im za koszta wojenne będą oddane woje­

wództwa wielkopolskie wraz z obu miastami pruskiemi,| przyczem zagrażali, że w razie odmowy wystąpią z przymierza i zawrą nawet pokój z Francyą. Cesarz przerażony groźbą przyzwolił na wszystko, lecz Katarzyna, pragnęła całą Polskę w chwili upatrzonej wcielić do państwa swego, nie miała chęci ustąpić część łupu królowi pruskiemu.

Odpowiedź jej była odraczającą, a wtedy dopiero, gdy król pruski oświadczył (w początku grud.), że porzuci w razie odmowy dalszą wojnę z Francyą, i że wydał już wojsku rozkaz osadzenia działu swego w Polsce, odpowiedziała stosownie do życzeń jego. Rozpo­

częte zaraz w Petersburgu układy skończyły się (23 styczn. 1793) ugodą podziałową, mocą której carowa przyznała sobie Ukrainę, Podole, Wołyń i większą część Litwy razem mil kwadratów. 4157.

Prusom zaś Gdańsk, Toruń i województwo wielkopolskie ogółem 1061 m ilkw ad., gdy Rzpltej miało pozostać wszystkiego mil kwad.

4411. W ciągu tych układów otrzymał Igielstróm, dowodzący woj­

skiem w dzierżawach zostawionych Polsce, stosowne instrukeye ta­

jemne, a posłem nadzwyczajnym w Rzpltćj do przeprowadzenia po­

działu zamianowała carowa Jakóba Siewersa, gdy ze strony pruskiej posłował Buchholtz, znany nam z początku sejmu czteroletniego.

Lubo wszystkie te układy były tajemne, nadchodziły przecież z różnych stron doniesienia o przygotowanym nowym podziale Polski.

Zaniepokojeni tern Targowiczanie, którzy zapewnieni przez carowę o utrzymaniu całości granic Rzpltej, barwili swój spisek właśnie za­

powiedzią tej całości kraju, przewidywali całą ohydę, jaka na nich spadnie w razie dokonania rozbioru nowego. Związani jednakże z Moskwą byli na jej łasce zupełnie, a nie mając podstawy w samym kraju, musieli niewolniczo spełniać obce rozkazy. Lecz gdy Buch­

holtz w podanej (1 6 stycz.) wielkiemu kanc. kor. Małachowskiemu

nocie zapowiedział wkroczenie jenerała Móllendorfa do województw wielkopolskich w celu utrzymania na wodzy patryotów i przeszkodzenia propagandzie jakobinizmu francuzkiego, który się zdaniem rządu pru­

skiego zakorzenił w Rzpltej, wystąpiła konfederacya z przedstawie­

niem, że wkroczenie wojsk pruskich jest niepotrzebne, ponieważ w kraju panuje pokój, a rząd Rzpltej ma dość siły do stłumienia wszelkich usiłowań chcących zakłócić publiczną spokojność. Gdy zaś mimo tych przedstawień wojska pruskie zajęły (31 stycz.) Po­

znań, Wschowę i inne miasta, wezwała konfederacya przybyłego właśnie do Grodna Siewersa o pomoc, a nie otrzymawszy od wyjeż­

dżającego do Warszawy żadnej odpowiedzi, wydała (11 lutego) uni­

wersał zwołujący pospolite ruszenie, w którem podając zwolennikom ustawy rządowej 3 Maja rękę do zgody, zaklęła wszystkich na mi­

łość ojczyzny, aby niepomni uraz wzajemnych złączyli się razem ku wspólnej tejże obronie. Byłto podryw przemijający, a spowodowany wpływem kilku ludzi, którzy mimo przystąpienia do tego spisku zbrodniczego zachowali w swem sercu jakąś iskierkę, miłości ojczy­

zny i poczucia godności narodowej, zmienił się natychmiast w podłą uległość, gdy Siewers skarciwszy w nocie (z 18 lutego) te bohater­

skie zapędy i chęć pogodzenia się z stroną przeciwną, nakazał sta­

nowczo, aby powstrzymano wszelkie przygotowania podobne. Źe zaś równocześnie z uniwersałem wydany był rozkaz do Warszawy, aby komisya wysłała pułk w stolicy stojący i 26 dział w pomoc jene­

rałowi ^|yszew skim u, nie dozwolił Igielstróm wysłania tej pomocy, a zbrojownią osadził kozakami. Przelękła konfederacya wypełniła do­

słownie rozkaz Siewersa, a upatrując w nowym uniwersale (z 22 lut.) jedyną nadzieję dla Rzpltej w wspaniałomyślności carowy, zaklinała najczulej wszystkich, aby niewczesnem zerwaniem się do broni nie przyspieszali zagłady ojczyzny.

Tymczasem zajmowali sobie Prusacy kraje przyznane im ugodą petersburską. Gdańsk chciał się bronić, ale opuszczony przez Rzpltą musiał się poddać. Wojska pruskie trafiały gdzie-niegdzie na opór małoznaczny. Równocześnie zajął Kreczetników cały dział, jaki so­

bie przyznała carowa. Konfederacya przywiedziona do ostateczności, wysłała (7 marca) Szczęsnego Potockiego do Petersburga z przed­

stawieniem, że na mocy swego aktu, opartego na wyraźnych przy­

rzeczeniach carowy, nie może przyzwalać na jakiekolwiek

uszczuplę-nie gninic Rzpltej. Potocki miał prócz tego umawiać się o przy­

mierze z Moskwą i względem republikanckiej formy rządu. Wszystkie te zabiegi były daremne, a nędznicy ci zaślepieni dumą przeświad­

czyli się na nieszczęście kraju, że byli nędznem i podłem tylko narzędziem w ręku carowy do zabicia własnej ojczyzny. Po wyjeź- dzie bowiem Potockiego przybył niebawem Siewers do Grodna, a za nim i Bgchboltz.^Btan. August opierał się długo naleganiom Siewersa, który go zniewalać do podróży grodzieńskiej, lecz niedołężny zawsze, uległ w końcu groźbom i wybrał się (4 kwiet.) pod zasłoną wojska moskiewskiego do Grodna. W drodze dowiedział się o deklaracyach (z 9 kwiet.) równobrzmiących Prus i' Moskwy co do nowego rozszar­

pania Polski. Równocześnie wydały oba rządy ogłoszenia w zajętych przez nią ziemiach wcielające takowe do ich państw na zawsze.

Tak w deklaracyach jak niemniej w ogłoszeniach prawiono o krzy­

wdach doznanych ze strony Rzpltej i o niebezpieczeństwie, jakie każdemu z obu tych państw rozbiorczych miało niby zagrażać z po­

wodu szerzącego się w Polsce coraz bardziej jakobinizmu!