Ogromne trudności wewnętrzne i zewnętrzne, które sejm albo raczej większość jego patryotyczna musiała co krok przewalczać, były głównym powodem, że obrady jego postępowały tak leniwo.
Wewnątrz trzeba się było nieustannie obliczać z uprzedzeniami i przesądami stanowemi jednych, z dumą i źle zrozumianą ambicyą drugich i ze złą wolą innych, aby jakim czynem lub krokiem nie
rozważnym nie wywołać szkodliwych a nawet niebezpiecznych w kraju zamieszek. Należało przytem powoli oświecać ogół ziem ian, który najlepszemi wprawdzie był ożywiony chęciami, lecz nie pojmował jeszcze niezbędnej potrzeby zmian w całym ustroju społecznym Rzpltój. Musiano więc każdą zmianę ważniejszą wdrażać bardzo ostrożnie, aby ludziom złej woli odjąć możność udaremnienia ich zaraz z góry. Nie mniejsze zachodziły z zewnątrz trudności. jWiemy, że Moskwa ofiarowała zaraz po wybuchu wojny z Turcyą swe przy
mierze Polsce, i że król wraz z radą nieustającą był za nióm, gdy
przeciwnie większość przeważna narodu upatrując *w nićrn wzmo
cnienie tylko jarzma zaw isłości, pragnęła je rozbić najzupełnićj mimo obiecywanych korzyści, jakiemi partyzanci moskiewscy starali się je przysładzać. Gwałty bowiem i bezprawia tyloletnie, których się Moskale dopuszczali w Polsce, tkwiły wszystkim nadto w pa
mięci. Z drugićj znów strony niepodobna było zaprzeczać, że Rzplta w bezsilności swojej potrzebowała przymierza z jakićm państwem potężnćm, a oświadczenia w tej mierze pruskie mogły tern snadnićj wszystkich pociągać, ponieważ tchnęły najzupełniejszą na pozór bezinteresownością, a co więcej podawały możność zrzucenia ucią
żliwej i krzywdzącej naród opieki moskiewskiej. Lecz i tu zacho
dziły rozliczne wątpliwości, a partyzanci moskiewscy starali się wzbudzać podejrzliwość narodu przeciw tym oświadczeniom. Tym sposobem walczyły z sobą dwa prądy z zewnątrz idące, zanim sta
nowczo przemogły wpływy pruskie, którym w samym początku sej
mu uległo stronnictwo patryotyczno-postępowe w nadziei zupełnie wówczas uzasadnionej, że z pomocą Prus będzie można zrzucić jarzmo opieki moskiewskiej, przeprowadzić zmiany potrzebne w Rzpltej i wystawić wystarczającą ku własnej obronie liczbę wojska. Zanim jednakże przyszło do tego, przyczyniały się i oba te z sobą wal
czące prądy do mnogich sporów utrudniających tok obrad publi
cznych.
Tymczasem przerwawszy, jak widzieliśmy obrady nad opisem komisyi wojskowej, zajmował się sejm wyznaczeniem funduszów na wojsko. I tu szło wszystko nader leniwo. Ustanowiono wprawdzie tymczasową ofiarę podwójnego podymnego i upoważniono skarby obojga narodów do zaciągnienia pożyczki za granicą na pierwsze potrzeby pomnożenia i utrzymania wojska. Nakazano również pobór do wojska i powiększenie każdej chorągwi kawąleryi narodowej do 150 głów, jak niemniój utworzenie nowych, czem w krótkim czasie stanęło pod bronią przeszło 20,000 tej kawaleryi. Lecz środki tym
czasowe nie mogły wystarczać i dlatego musiano przystąpić do usta
nowienia stałych czyli wieczystych podatków. Jest to przedmiot nader drażliwy we wszystkich państwach reprezentacyjnych, a u nas był nim tern bardziej, że po raz niemal pierwszy miał stan rycer
ski swe własne dobra obarczyć podatkiem. Wszystkie wprawdzie instrukcye sejmikowe były w tem zgodne, że i dobra ziemskie mają
123 uledz podatkowi na utrzymanie wojska, lecz zastrzegały oraz, że to wtedy dopiero ma nastąpić, gdyby inne źródła dochodów publicznych nie wystarczały. Z tego powodu zwiększono pierwej podatki z dóbr duchownych, ze starostw i królewszczyzn, co nie bez namiętnych odbyło się sporów, a potem dopiero przyjęto (20 marca 1789 r.) jednozgodnie podatek dziesiątego grosza czyli ł/io czystego dochodu z wszystkich dóbr ziemskich. Chociaż następnie wyznaczono komi- sye iio województwach i przepisano sposób dochodzenia czystego dochodu z wszelkiego rodzaju dóbr ziemskich, okazało się przecież, że gdy jedni chcąc przyjść ojczyźnie w pomoc, podawali sumiennie swe dochody, inni znów zatajali je ze szkodą skarbu Rzpltej. Z tego tćż powodu nie dopisały później fundusze na wystawienie uchwalo
nych 100,000 wojska, co znów sejm zniewoliło do przestania tym
czasowo na 65,000.
Wśród obrad nad wskazanemi przedmiotami nadchodziły cią
gle wieści o buntach chłopskich na Ukrainie i w innych stronach Rusi polskićj, co moskiewskiemu przypisywano wpływowi. Po okrop
nych rzeziach 1768 r. mogły słusznie wieści podobne zatrważać, a tem bardziej gdy pojedyncze wypadki zabójstw zdawały się gro
źną zapowiadać burzę. Nic więc dziwnego, że gdy z jednej strony domagano się czujności i sprawdzenia tych wieści i doniesień, żą
dano z drugiej nierównie natarczywiej niż dotąd wyjścia wojsk moskiewskich, których sama już obecność dawała zdaniem wielu otuchę czerni do rzezi i zabójstw. Jeżeli zaś większość wierzyła w owe wieści, byli i tacy, jak szczególniej Szczęsny Potocki, którzy zwali je najzupełnićj bezzadnemi. Inni znowu obwiniali samych zie
mian, że uciskając włościan, dają im pochop do niechęci a nawet do zapędów zemsty. Nie brakło też najostrzejszych wycieczek prze
ciw Moskwie i tym wszystkim, którzy byli jej zaprzedani. Jak zaś zapobiedz rozruchom włościańskim, których się obawiano, były zda
nia podzielone. Jedni żądali kar na tych, którzy obchodząc się źle z włościanami i zwalając na nich całe niemal brzemię podatków, dają im tem samem powód do buntów. Drudzy chcieli pomnożenia załóg wojskowych w stronach zagrożonych, gdy inni byli za uni
wersałami nakazującemi ziemianom gotowość zbrojną. Skończyło się na wysłaniu nieco chorągwi, a przytem na uniwersale komisyi skar
bowej przypominającym szlachcie, że nie powinna z siebie na
pod-danych zwalać podatków, ponieważ w razie takim i za doniesieniem 0 tćm sejmowi wykraczający będą do surowćj pociągani odpowie
dzialności, a w końcu na wyznaczeniu osobnego sądu sejmowego czyli komisyi do śledzenia oskarżonych o bunty, na co właściwie nieco później (28 maja 1789) zapadła uchwała. Nim zaś przyszło do tego a krążące wieści coraz groźniejszy przybierały charakter, przyjęto oświadczenie niewierzącego w te bunty Potockiego, że sam się uda w tamte strony jako komendant, w skutek czego wyjechał z Warszawy, a niezadowolony z sejmu i rozdrażniony późniejszemi wielu wycieczkami przeciw niemu i całemu możnowładztwu, nie wrócił już więcej na obrady sejmowe. Miłość własna i duma ma
gnacka. zaślepiły go do tego stopnia, że z gorliwego i do poświęceń gotowego obywatela stał się katem wlasnćj ojczyzny. Przykład jego powinien wszystkim wskazać, że wygórowana miłość własna wiedzie zawsze na bezdroża a nawet często i do zbrodni. Nie przeczymy, że strona przeciwna, a szczególnićj fakcya Branickiego drażniła zbyt często dumę i miłość własną Szczęsnego Potockiego, który 1 przedtem i w początkach sejmu czteroletniego oświadczył się z go
towością niesienia największych ofiar ku obronie Rzpltćj, lecz i to nie może usprawiedliwić późniejszego łączenia się jego z Moskwą przeciw własnej ojczyźnie. Słusznie też napiętnowano go imieniem zdrajcy i skazano na wieczną hańbę i wzgardę całego narodu.
Widzieliśmy, że począwszy od 1778 r. na wszystkich sejmach piorunowano przeciw hersztom robót sejmu rozbiorczego. Nic więc dziwnego, że i na tym sejmie przy lada sposobności występowano przeciw nim najostrzej, a Stanisław Potocki, Suchodolski i inni wo
łali ciągle prawie o ukaranie zbrodniarzy, którzy zaprzedawszy się obcym, pomagali im w dokonaniu rozbioru kraju. Lecz w począt
kach nie śmiał się sejm zdobyć na krok stanowczy, a dopiero gdy Prusy coraz wyraźniej oświadczały się na stronę Rzpltćj i żądania jej o wyjście wojsk moskiewskich stanowczo poparły w Petersburgu i wyjście to wymogły ostatecznie, spadła straszna burza na głowę zbrodniarza ^Adama Ponińskiego. Suchodolski, poseł chełmski, wy
stąpił (5 czerwca 1789 r.) z formalnem oskarżeniem Ponińskiego, i domagał się nań sądu sejmowego. Ponieważ ustawy wymagały w sprawach karnych koniecznie delatora, który musiał dać z siebie rękojmią, że przed wyrokiem ostatecznym, a szczególniej w razie
nieudowodnienia obżałowanemu winy, nie uniknie z kraju, chciał Suchodolski być delatorem i pójść nawet do więzienia, pomimo że miał znaczny majątek ziemski, lecz wyręczył go Turski. Nikt nie wystąpił w obronie wzgardzonego zbrodniarza, a gdy w trzy dni później (8 czerwca) Weissenhof, poseł inflancki, zażądał, aby gol jako nie mającego dostatecznej rękojmi majątkowej osadzono w wię-|
zieniu, opierał się temu wprawdzie król i Adam Czartoryski, lecz) po burzliwych rozprawach zapadła w końcu jednomyślna uchwała w myśl wniosku Weissenhofa. Gdy miano następnie przystąpić do wyznaczenia osobnego sądu sejmowego, poruszono pytanie, czy w nim mogą zasiadać obecni na sejmie członkowie sejmu rozbiorczego.
Sejm uznał, że m ogą; a co do sposobu wybierania sędziów zgo
dzono się w końcu, że ich losem wybrać należy, z czego też wy
nikło, że między innymi zasiedli w tym sądzie Jerzmanowski i het
man Branicki. Poniński uciekł najprzód z pod straży, lecz wysłana pogoń schwytała go na samej granicy. Później chciał wciągnąć w swój proces wszystkich uczestników i'obót swoich, ale sąd od
rzucił jego wniesienie, aby przez pociąganie zbyt wielu ludzi do odpowiedzialności nie wywołać jakiego zainięszania niebezpiecznego w kraju. Tak więc skrupiło się wszystko na samym herszcie, który też był istotnie największym zbrodniem.
Chociaż głównem zadaniem sejmu było postawienie Kzpltej na takiej stopie potęgi, aby mogła obronić swą niepodległość, do czego znów trzeba było przedewszystkiem pomnożenia siły zbrojnej i opatrzenia skarbu w fundusze wystarczające na utrzymanie tejże, pojmowali przecież wszyscy, że bez gruntownej naprawy rządu nie dopnie się zamierzonego celu. Strona patryotyczno-postępowa w sej
mie i za sejmem chciała naprawy jak najwszechstronniejszej, czego dowodzą liczne z tego czasu pisma Kołłątaja i wielu innych. Szło jej szczególniej o przypuszczenie miast do współudziału w sprawach publicznych, o wzięcie ludu pod opiekę ustaw, o wzmocnienie wła
dzy wykonawczej rządu, itp. ulepszenia. Występowała tćż kilkakro
tnie zaraz w początkach sejmu z wnioskami odpowiedniemi, lecz spostrzegłszy, że strona przeciwna może w razie połączenia się kilku frakcyj potężny stawić opór, musiała odłożyć zamierzoną na
prawę rządu na później, a tymczasem oświecać i pozyskiwać opinię publiczną. Gdy zaś od Prus wyszła zachęta, a ustąpienie Moskali
z dzierżaw Rzpltej odjęło do reszty odwagę partyzantom moskiew
skim, i wielom z stronników dworu dało pochop do połączenia się ze stroną patryotyezno-postępową, potrafiła ostatnia bez oporu pra
wie przesadzić (7 września 1789) wyznaczenie deputacyi do napra
wy rządu, którćj przewodnictwo dostało się znanemu nam z kon- federacyi barskiej biskupowi kamienieckiemu, Adamowi Krasiń
skiemu.