• Nie Znaleziono Wyników

Rzecz prosta, że opisane powyżej zawikłania i rozbicie się przymierza trzech dworów rozbiorczych musiały obudzić nadzieję lepszej przyszłości w całym narodzie. Liczono bowiem na to z pe­

wnością, że zakłopotanie Moskwy poda Rzpltój możność wydobycia się z niemiłój opieki i zaprowadzenia takich zmian w całym ustroju społecznym i politycznym ojczyzny, które były niezbędne do jej dalszego rozwoju na drodze postępu i do wytworzenia dostatecznój ku własnej obronie potęgi. Już sam zjazd króla z carową i cesa­

rzem Józefem i zaręczenia tychże uroczyste dodawały wszystkim otuchy, że nadeszła właśnie pożądana pora samodzielniejszego ra­

dzenia o sobie, zwłaszcza gdy nawet carowa przyrzekła nie prze­

szkadzać temu, co z zagwarantowanych przez nią urządzeń musi uledz zmianie ze względów na dobro powszechne narodu. Nie było też nikogo w Polsce całej prócz garstki nielicznych jurgeltników moskiewskich, ktoby nie chciał był korzystać z tak pomyślnego zbiegu okoliczności przyjaznych ojczyźnie lub nie pragnął wydźwi- gnąć jej z tak ciężkiego upodlenia i niemocy, w jakie popadła od wieku. Ciężkie doświadczenia lat świeżo upłynionych wskazały do­

bitnie, że chcąc się ochronić od zupełnój zagłady i nie być na cią- głój łasce sąsiadów, należy przedewszystkiem wystawić odpowiednią potrzebie potęgę zbrojną, wzmocnić władzę wykonawczą rządu i usu­

nąć wszelkie zarody dawnego nieładu, niszczącego żywotne narodu siły, a przyznaniem praw obywatelskich wedle zasad sprawiedliwo­

ści innym warstwom społecznym pomnożyć poczet ludzi troskliwych o całość ojczyzny i gotowych poświęcić się w jej obronie.

Gdy więc najżywszy ruch umysłowy w Polsce cały ogarniał naród, a wszyscy przeczuwali niejako, że jest się w przededniu wielkich wypadków, otrzymał Stackelberg od carowćj polecenie, aby się starał skłonić Rzpltą do przymierza zaczepno-odpornego przeciw

Turcyi. Moskwa chciała dać broń i pieniądze na wystawienie 12,000 korpusu, utrzymywać go własnym nakładem w ciągu wojny i dawać nań corocznie milion złp. przez lat sześć po zawarciu pokoju, przy­

znać Polsce najdogodniejsze warunki handlowe, a prócz tego upe­

wnić jej i inne znaczne korzyści przy układach pokojowych. Król, który od dawna marzył o takiem przymierzu z Moskwą, a nawet sam go proponował w Kaniowie, wszedł chętnie w układy, lecz żą­

dał nierównie więcej a mianowicie, aby Moskwa ów korpus 12,000 nietylko swoim wystawiła nakładem, ale oraz sama go utrzymywała i podczas wojny i późnićj; aby zezwoliła na rozmaite zmiany w usta­

wie rządowćj w celu podniesienia godności i władzy królewskiej;

aby przyznała Polsce korzyści handlowe i aby w końcu zapewniła jej udział w przyszłych zdobyczach, a szczególnićj aby jej pozwo­

liła zająć kraj między Seretem i Dniestrem aż do czarnego morza, dający jćj możność bezpośrednićj komunikacyi morskiej. Po długich układach zezwoliła ostatecznie carowa na wyżej wskazane trzy wa­

runki. Mimo utrzymywania w ścisłej tajemnicy tych układów, do­

wiedział się o nich dwór berliński, a że sam pragnął wciągnąć Polskę w przymierze swe z Anglią i Holandyą, postanowił udaremnić pla­

ny carowćj. Poseł jego Buchholtz otrzymał nagle znaczne sumy wraz z poleceniem, aby urządziwszy się na wyższą stopę, dom prowadził otwarty, i wszelkich dokładał starań w celu utworzenia stronnictwa pruskiego w Rzpltćj. Zabiegi tak moskiewskie jak niemnićj pruskie wzmogły się szczególnićj po wypowiedzeniu (w lipcu 1788) wojny Moskwie ze strony Gustawa III, króla szwedzkiego, który widząc wszystkie siły moskiewskie zwrócone przeciw Turkom, powziął na­

dzieję odzyskania zabranych przez Moskwę krajów szwedzkich. [Sta­

nisław August lgnął wraz z radą nieustającą, braćmi i synowcami swymi, a przytem z całym zastępem swoich zwolenników do przy­

mierza z Moskwą, a co więcej miał nawet nadzieję, że potrafi uzy­

skać dlań przyzwolenie sejmu, który miał się właśnie zebrać w tym roku. Byłby je może nawet zawarł stanowczo z zwykłem jedynie zastrzeżeniem ratyfikacyi późniejszej sejmu, gdyby nie obawa, że zbytnim pośpiechem da pochop rządowi pruskiemu, który był temu przeciwny, do zabiegów na sejmikach, aby spowodować wybranie jak najliczniejszego zastępu posłów niechętnych dworowi i radzie nieustającćj. Względy te zniewalały do ostrożności, a dlatego

utrzy-mając układy w najściślejszej tajemnicy, chciano z rzeczą gotową wystąpić dopiero na sejmie, zwłaszcza gdy się spodziewano, że czy to wzięcie obleganego od kilku już miesięcy Oczakowa lub jakie stanowcze nad Turkami zwycięztwo skłoni stany tem łatwiej do przyjęcia ofiarowanego przez carową przymierza zaczepno-odpornego pod tak korzystnemi na pozór warunkami, j

Tymczasem wrzało w całym kraju, gdy każdy przeczuwał, że nadeszła pora odrodzenia ojczyzny. Długi ucisk i hańbiąca naród zależność od obcego rządu nie zgłuszyły tradycyjnej w sercach mi­

łości kraju, a gdy tylko nadarzyła się sposobność służenia mu z pożytkiem, nie brakło chętnych i gotowych do tego. Do króla i rady nieustającej przychodziły z różnych stron kraju odezwy do­

magające się zaraz po rozpoczęciu wojny moskiewsko-tureckiej zwo­

łania sejmu nadzwyczajnego, aby korzystając ze zbiegu tak pomyśl­

nych okoliczności, obmyśleć na nim najodpowiedniejsze środki zrzucenia jarzma gwarancyi moskiewskiej. Najpierwszy w tej mierze wystąpił Suchorzewski Jan, który w obszernym memoryale wykazy­

wał królowi i radzie nieustającej niezbędną potrzebę sejmu nad­

zwyczajnego ku pomnożeniu sił zbrojnych Rzpltej, przyczem oświad­

czał się z swoją i licznych krewnych gotowością obarczenia swych majątków największemi nawet podatkami na cel tak ważny. Zje­

chawszy następnie do Warszawy, nalegał najmocniej na króla, aby zezwolił na utworzenie konfederacyi w celu powyższym, lecz na razie nie otrzymał pomyślnej odpowiedzi. Król bowiem marzący, jak widzieliśmy, o przymierzu z Moskwą, nie chciał nic przedsię­

brać, coby temuż mogło przeszkodzić.

Wszyscy bez wyjątku prawie oświadczali się za tein, aby wy­

zyskując okoliczności, postawić Rzpltę na takiej stopie potęgi, jakiej było potrzeba do utrzymania bytu jej niezależnego. Lecz mimo toż­

samości celu, nie było zgody co do środków i sposobów urzeczy- wiszczenia tegoż. Każdy powtarzał, że Rzplta w tym stanie bezsil­

ności musi prędzej lub później stać się łupem sąsiadów, ale gdy przyszło do orzeczenia, jak się wziąść do tego, rozbiegły się zdania.

Jedni bowiem mniemali, że Rzplta przy zgodzie wszystkich oby­

wali i ich gotowości bezwarunkowego poświęcenia potrafi bez obcej nawet pomocy wytworzyć siły dostateczne ku obronie własnej nie­

podległości, a co więcej, że zdoła odzyskać dawne swe w Europie

znaczenie i utracone odebrać prowincye. Drudzy zaś sądzili, że o własnych nie podobna się dźwignąć siłach i dlatego wypada się oprzeć o jednego z sąsiadów, aby pod osłoną jego potęgi pousuwać przeszkody tamujące rozwój wewnętrzny. Inni znowu byli zdania, że nie dowierzając żadnemu z sąsiadów, należy jak najlepsze z nimi wszystkimi utrzymywać stosunki, a zręcznćm zużytkowywaniem przy­

jaznych okoliczności wprowadzać powoli wszelkie możebne ulepsze­

nia w urządzeniach Rzpltej, przez co utworzy się kiedyś przynajmniej wystarczająca ku własnćj obronie potęga. Podobne zachodziły róż­

nice pojęć co do zmian i ulepszeń, jakie chciano poczynić w Rzpltej, a z tego wszystkiego powstało kilka stronnictw, z których główne musimy tu scharakteryzować.

i Król z braćmi swymi, synowcami i całym licznym zastępem doświadczonych przyjaciół tworzył tak zwane stronnictwo dworskie, które w wzmocnieniu i rozszerzeniu władzy rządowćj a oraz w przy­

mierzu najściślejszćm z Moskwą upatrywało jedyną dla Polski ko­

twicę zbawienia. Zasadniczą myślą jego było oddziaływać powoli przez wzrost oświaty na zmianę zastarzałych usposobień stanu ry­

cerskiego, a przeprowadzając nieznacznie ulepszenia we wszystkich gałęziach ądministracyi rządowćj, dźwigać przemysł i zamożność kraju, przypuścić mieszczan do współudziału w sprawach publicz­

nych a włościanom zapewnić opiekę rządu i przez to uczynić zno- śniejszem ich położenie społeczne, zanim nadejdzie stosowna pora całkowitego ich usamowolnienia. Nie wierząc zaś w możność do­

konania zmian tych bez wiedzy i przyzwolenia carowy, która jako gwarantka ustaw i urządzeń Rzpltćj zapewniła sobie prawo czuwa­

nia nad ich nietykalnością, chciało rzeczone stronnictwo usunąć w części tę przeszkodę przez zawarcie z nią przymierza zaczepno- odpomego pod warunkiem, że nie będzie się opierała wprowadze­

niu tego wszystkiego, co do znmożenia dobrobytu mieszkańców, wzmocnienia władzy rządowćj, uporządkowania administracyi, roz­

woju wewnętrznego i zwiększenia potęgi zbrojnej okaże się niezbę- dnem. Przymierze podobne było nieustannem też marzeniem króla, który twierdził zawsze, że zjednawszy sobie przyjaźń i ufność caro­

wy nie mającej złych względem Rzpltej zamiarów, będzie można pod zasłoną jej potęgi z najlepszym pracoAvać skutkiem nad odro­

dzeniem ojczyzny a szczególniej, gdy w obecnem zakłopotaniu

oka-że się jej przychylne usposobienia, zasługujące na wdzięczność z jej strony.

Z stronnictwem dworskiem szło w kwestyi przymierza zgodnie stronnictwo moskiewskie podzielone na dwa odcienia, z których je ­ den składał się z biorących pensye i służących ślepo Moskwie bez względu na dobro powszechne narodu, a drugi z ludzi pragnących pod opieką moskiewską utrzymać swobody i prawa stanu rycerskie­

go. Piewszy odcień złożony z samych zaprzańców nie miał wła­

ściwie żadnego programu, ale wykonywał rozkazy i polecenia po­

selstwa moskiewskiego. Drugi przekładając wolność stanową i in­

dywidualną a oraz utrzymanie kształtów republikanckich rządu nad niezależność nawet państwową Rzpltej, chciał z pomocą Moskwy przeszkodzić wzmocnieniu i rozszerzeniu władzy królewskićj a oraz przeobrażeniom ze szkodą prerogatyw i wyłączności stanu swego zwłaszcza gdy był pewny, że taż Moskwa nie życzy sobie tego wszystkiego. Odcień ten drugi złożony z ludzi zacofanych lub zwątpiałych zmniejszał się w miarę wzrastającej oświaty a wśród rozbudzającego się poczucia godności narodowej i powszechnego w kraju zapału zlewał się całkiem prawie z innemi stronnictwami, gdy pierwszy w takich wypadkach podszywał się tylko pod nie, aby tern lepiej maskować niecną działalność swoją a przytem zręcznemi zwrotami zatrudniać obrady publiczne.

Trzecie stronnictwo możnowładczo - republikanckie, którego głównym wyobrazicielem był Szczęsny Potocki, były wojewoda ru­

ski a po złożeniu godności senatorskiej jenerał artyleryi koronnej jeden z kandydatów do laski marszałkowskiej na zebrać się mają­

cym sejmie i zwolennik wieczystego bezkrólewia, zapewniającego możnowładcom stanowczą przewagę w Rzpltej. Stronnictwo to było dość liczne w początkach, a przeciwne zarówno dworowi jak wszel­

kiej zależności czy to od Moskwy czy tćż od innego państwa, chcia­

ło przez wytworzenie czystej republiki na wzór niby amerykań­

skiej spotęgować działalność i ducha poświęcenia w narodzie, i wy­

krzesać z łona jego dostateczną siłę do utrzymania całości, godno­

ści i niezależności Rzpltćj.

Czwarte stronnictwo Branickiego czyli hetmańskie, będące od 1776 w ciągłój opozycyi z dworem dążyło do przywrócenia dawnój, powagi i władzy wielkich urzędów Rzpltej a szczególniej buław,

lecz kojarząc się z każdą opozycyą, nie postawiło właściwie jasne­

go programu prawdziwych zamiarów swoich, lubo oświadczało się za pomnożeniem siły zbrojnej i utrzymaniem godności i niezależno­

ści Rzpltej. Sam zaś Branicki, spowinowacony przez żonę zPotem - kinem i obecny w jego obozie pod Oczakowem, nie mógł być prze­

ciwnikiem Moskwy, chociaż znieprzyjaźniony z Stackelbergiem, któ­

ry zezwolił 1776 na wzmocnienie rady nieustającej a tern samem na odjęcie hetmanom władzy nad wojskiem, udawał gorliwego pa- tryotę i pochwalał siostrzeńca swego Kazim. Sapiehy i przyjaciół najostrzejsze przeciw Moskwie wycieczki.

Piąte w końcu stronnictwo narodowo - patryotyczne, złożone z ludzi pragnących niezależności, potęgi i dobra ojczyzny i goto­

wych do wszelkich poświęceń, miało po sobie przeważną większość stanu rycerskiego, a co do dążeń rozpadało na cztery frakcye, a mianowicie: na ziemiańsko - republikancką, na konstytucyjno - mo- narchiczną, na postępową i radykalną. Pierwsza z nich wierna swej tradycyi ziemiańskiej chciała uczynić Rzpltę potężną na zewnątrz a wolną wewnątrz, a dlatego była z jednej strony za jak najwięk- szem pomnożeniem siły zbrojnej i za wyznaczeniem na jej utrzy­

manie podatków, z drugiej zaś pragnęła zachować w zupełności swobody, prawa i wyłączność stanu swego a oraz obieralność kró­

lów. Była i ona za naprawą Rzpltej i ustanowieniem dobrego rzą­

du, lecz chciała przedewszystkiem obwarowania wolności przeciw wszelkim możliwym nadużyciom władzy, mającej rozrządzać woj­

skiem tak wielce pomnożonem, i dlatego oświadczała się w zwykłej nieufności swój republikanckićj za dzieleniem a nie za skupianiem władzy. Do tej frakcyi wchodzili przedewszystkiem ludzie starsi, życzący po swojemu najlepiej ojczyźnie i gotowi do największych poświęceń a przytem przekonani, że ogół stanu ziemiańskiego po­

trafi wydobyć Rzpltę z pod jarzma moskiewskiej zależności, byle tylko przy dawnych ustawach starożytne przodków odżyły cnoty.

Przedstawicielami tej frakcyi byli Suchodolski poseł chełmski a po­

tem kasztelan radomski, Korsak poseł wileński, posłowie wołyńscy i mnodzy inni.

Druga złożona z ludzi ukształconych a umiarkowanych chciała zniesienia dawnego bezrządu, któremu wszystkie przypisywała nie­

dole i klęski ojcżyzny, a wytworzenia natomiast dziedzicznej mo­

narchii konstytucyjnej na wzór angielskiej. Nienawidząc Moskwy, która swą narzuconą gwarancyą udławiła wszelki samodzielny roz­

wój narodu, była i ta frakcya za jak największem pomnożeniem siły zbrojnój, aby się pozbyć tćj gwarancyi i zniewolić Moskwę do usza­

nowania niepodległości Rzpltćj. Lecz nie dowierzając na razie si­

łom własnym, których zresztą niepodobna było tak prędko wysta­

wić, chciała wzmocnić Rzpltę przymierzami, do których w tern za- wikłaniu spraw europejskich była większa niż kiedy sposobność. Co do przeobrażenia stosunków społecznych była za przypuszczeniem miast do współudziału w sprawach publicznych i ulżenia doli wło­

ścian, lecz obawiając się niebezpiecznych następstw każdego prze­

wrotu nagłego, postanowiła przedsiębrać z największą ostrożnością zmiany zamierzone, a starłszy przewagę możnowładztwa, zostawić ziemianom w większćj części ich dotychczasową wyłączność. Głów- nemi osobami tćj frąkcyi byli Stanisław Małachowski referendarz koronny, marszałek sejmu, dwaj bracia Potoccy Stanisław i Ignacy, dwaj Czartoryscy Adam i Kazimierz, Adam Krasiński biskup ka­

mieniecki i Rybiński biskup kujawski.

Trzecia złożona z ludzi gorętszych i młodszych a szczególniej wychowanych w szkołach ulepszonych przez komisyą edukacyjną i w szkole kadetów, chciała wydobyć ¿ojczyznę z niemocy nietylko przez zwiększenie siły zbrojnej, ale oraz przez zupełnie złamanie możnowładztwa, postawienie silnego rządu, równy dla wszystkich wymiar sprawiedliwości, przypuszczenie miast do równego z ziemianami udziału w ustawodawstwie i wyjęcie całkowite włościan z pod samo- władztwa panów. Julian Niemcewicz, Weissenhof, Kublicki, posłowie inflanccy tworzyli wraz z innymi zastęp ten postępowy, który później znacznie się powiększył.

Czwarta wreszcie różniła się tćm głównie od poprzednićj, że mnićj się troszcząc o formy prawne, chciała w imię ojczyzny i dobra powszechnego iść na przebój w walce z zastarzałemi przesądami i mnogiemi nadużyciami, a w wypadku ostatecznym chwytać się na­

wet środków doraźniejszych. Była przytem za równością obywatelską wszystkich w obliczu prawa, za usamowolnieniem ile można najzu- pełniejszem włościan i za całkowitą wolnością sumienia. Obie te osta­

tnie frakcye były zgodne z drugą co do dziedzicznej monarchii kon­

stytucyjnej, i sejmu stałego czyli gotowego, lecz żądały przytem

dosta-tecznej rękojmi dla wolności osobistej i zbiorowej. Duszą ostatniej frakcyi był Hugo Kołłątaj, referendarz litewski.

Wszystkie te stronnictwa i frakcye zmieniały szyk i stanowi­

ska swoje, a te, które szły jakiś czas łącznie z sobą, rozbiegły się następnie i stanęły w zupełnie przeciwnych obozach. Przed sej­

mem, który otrzymał nazwę czteroletniego czyli długiego, był cał­

kiem inny stosunek stronnictw do siebie, niż w ciągu sejmu lub w ostatnim tegoż roku. Gdy bowiem przyszło do starć na prawdę w kwestyi formy rządu i dziedzictwa tronu, złączyło się stronnictwo dworskie z narodowo - patryotycznćm, z którego znów część frakcyi pierwszej przeszła do wodzów stronnictwa republikancko - możno- władczego i hetmańskiego, aby ostatecznie w bardzo szczupłej licz­

bie wraz z jurgieltnikami Moskwy szukać pomocy i opieki u wszech­

władnej carowy. Przed samym sejmem były właściwie trzy tylko stronnictwa, to jest stronnictwo czysto - moskiewskie, dworskie i przeciw-moskiewskie, z których pierwsze stało przy gwarancyi, dru­

gie chciało ją zmienić w przymierze zaczepno - odporne za przyzwo­

leniem carowy, a trzecie dążąc do jej zrzucenia, było za przymie­

rzem z przeciwnikami Moskwy.