• Nie Znaleziono Wyników

Sposoby rozumienia autentyczności

W dokumencie Autentyczność w życiu publicznym (Stron 129-132)

Pojęcie autentyczności w odniesieniu do dzieła sztuki można in-terpretować na kilka sposobów. Pierwszy z nich wydaje się narzucać automatycznie jako pewnego rodzaju „prawdziwość”, „oryginalność”, zwykle skontrastowaną z jej zaprzeczeniem, czyli „falsyfikacją”, „imi-tacją”. Powiemy wtedy, używając języka potocznego, iż mamy do czy-nienia z „autentykiem” oraz jego „podróbką”, mniej lub bardziej udaną.

U podstaw negatywnego zabarwienia słowa „kopia” czy „podrób-ka” stoi fundamentalna wątpliwość formułowana przez estetyków:

„Czy jest naprawdę rzeczą możliwą (…), zebrać materiały niezbęd-ne do odtworzenia cudzego dzieła sztuki (czy też naszego własniezbęd-nego, gdy wysilamy pamięć i przeglądamy nasze zapiski, aby przypomnieć sobie, czym byliśmy tworząc to dzieło) i odtworzyć w fantazji dzieło sztuki w jego prawdziwej postaci?”1.

B. Croce w Zarysie estetyki wątpi w możliwość powielania tego, co indywidualne, przede wszystkim zaś wskazuje na jałowość takie-go działania2. Obraz wiernie skopiowany nie wnosi bowiem niczego nowego do zastanej rzeczywistości, nie jest też obdarzony walorem nowości, krótko mówiąc, nie oddziałuje tak jak oryginał.

Problem z pozoru łatwo rozstrzygalny, przy głębszej analizie oka-zuje się jednak nie tak zero-jedynkowym, zwłaszcza, gdy kryterium

1 B. Croce, Zarys estetyki, tłum. Z. Czerny, Kraków 1961, s. 107.

2 Por. tamże.

autentyczności nieco rozszerzymy i oceny dzieła sztuki dokonamy w oderwaniu od jego twórcy. Rozpatrywanie wartości dzieła w sche-macie prawdziwe – fałszywe zakłada, iż kryterium autentyczności dzieła pojmujemy wyłącznie w odniesieniu do jego autora, nadając wyższą rangę temu, które od początku swego istnienia zostało przy-pisane konkretnemu artyście, zostało stworzone jako pierwsze i sta-nowi pewnego rodzaju pierwowzór.

Tymczasem, jeśli wyjdziemy poza ścisłe ramy zależności arty-sta – owoc jego pracy i potraktujemy dzieło jako byt autonomiczny, zyskujemy nowe spojrzenie na kwestię jego oceny. Tak też sprawę powyższą analizuje W. Lutosławski w Zapiskach, stanowiących żywą i niezwykle ciekawą refleksję towarzyszącą procesowi twórczemu kompozytora.

„Teoretycznie ujmując sprawę: plagiat, dobrze zrobiona imita-cja, może mieć – rozpatrując utwór w oderwaniu od wszystkiego in-nego – wartość arcydzieła. Jeśli za takie nie jest uznawana, to tylko dlatego, że w praktyce nie jesteśmy zdolni do takiego wyizolowania zjawiska. Łączymy dzieło z osobą autora, nie jesteśmy w stanie trak-tować tych spraw oddzielnie. A tymczasem rzecz jest prosta: imitacja może być arcydziełem, lecz wtedy jest tylko w małej części tworem autora, który ją podpisał”3. Taka sytuacja dotyczy na przykład dzieła będącego twórczą interpretacją.

Powyższą problematykę podejmuje W. Stróżewski, analizując termin „oryginalność”. Myślę, że można pojęcie to w dużej mierze utożsamić z zagadnieniem autentyczności. Autor Dialektyki twórczości wyróżnia pewien szczególny rodzaj kopii, będącej twórczą interpre-tacją. Uzasadnia jej uprzywilejowaną pozycję: „Interpretacja twórcza wypływa przecież także z autonomicznych źródeł, które pozwalają mówić w sposób całkowicie uprawniony o jej autentycznej oryginalno-ści (falsyfikat czy kopia są jej oczywioryginalno-ście pozbawione, mimo że pewien znikomy moment creations ex nihil i tam […] daje się wypatrzeć)”4.

W dalszych rozważaniach Stróżewski przytacza pogląd H. W. Jan-sona o dwojakim sposobie pojmowania oryginalności: jako pierwo-wzoru, unikatu, oraz dzieła pochodzącego od wybitnego artysty5.

3 W. Lutosławski, Zapiski, Warszawa 2008, s. 19.

4 W. Stróżewski, Dialektyka twórczości, Kraków 1983.

5 Por. tamże.

Stróżewski zwraca jednak uwagę, iż wbrew stanowisku niektórych badaczy sztuki oraz współczesnym tendencjom oryginalność nie może być jedynym kryterium oceny dzieła sztuki, gdyż – podobnie jak cyto-wany Lutosławski, uważa, że może się zdarzyć, iż coś, co jest produk-tem wtórnym, przewyższy pod względem artystycznym pierwowzór.

Nadanie waloru oryginalności dziełu tylko dlatego, że pochodzi ono od wybitnego artysty rodzi wątpliwość co do określenia źródła uznania: czy dzieło jest wielkie za sprawą artysty, czy też artysta two-rząc rzeczy wartościowe, zyskuje na znaczeniu. Właściwe wydaje się, że to dorobek artystyczny jest źródłem oceny twórcy, w praktyce jed-nak zdarzają się przypadki, gdy o ocenie artysty decydują inne wzglę-dy przeczące tej zasadzie. Faktem jest, że każwzglę-dy artysta tworzy dzieła różne, w tym te bardziej lub mniej udane.

Tak czy inaczej powstaje wrażenie błędnego koła, a co za tym idzie, oryginalność czy autentyczność rozpatrywana w powyższym kontekście nieco traci na znaczeniu.

Stróżewski uzupełnia te rozważania stwierdzeniem „To raczej określony dobór jakości estetycznie (i artystycznie) walentnych de-cyduje o tym, że dzieło jest oryginalne (…) – nie odwrotnie”6.

Oczywiście myśl ta odnosi się do przytoczonego wcześniej dwojakiego sposobu pojmowania oryginalności. Autor Dialektyki twórczości w ciekawej i wnikliwej analizie dochodzi w końcu do trzeciego i najbardziej właściwego (z punktu widzenia naszych roz-ważań) znaczenia oryginalności czy autentyczności. „Oryginalny w trzecim znaczeniu to tyle, co: pochodzący z jednego źródła, wytwo-rzony przez jeden podmiot twórczy, naznaczony indywidualnością jedy-ną w swoim rodzaju”, a wobec tego: źródłowy, jedyny, niepowtarzalny.

Jeszcze radykalniej: oryginalny to tyle, co niesprowadzalny do czegokol-wiek innego prócz podmiotu, od którego pochodzi”7. Szczegółową anali-zę powyższej myśli W. Stróżewskiego znajdziemy w dalszej canali-zęści artykułu, przy okazji omawiania problematyki związanej z osobą artysty oraz procesu twórczego. Warto zaznaczyć, że ma ona waż-kie znaczenie w kontekście opisu zjawisk sztuki nowoczesnej oraz prób jej interpretacji.

6 Tamże, s. 165.

7 Tamże, s. 167.

W dokumencie Autentyczność w życiu publicznym (Stron 129-132)