• Nie Znaleziono Wyników

SZPITA LE CIESZYŃSKIE

1. SZPITA L MIESZCZAŃSKI

Opieka społeczna, k tó ra jest obecnie jednem z głównych za­

dań adm inistracji państw a i czynników samorządowych, jest w założeniu swojem przynajm niej ta k stara ja k chrześcijaństwo.

Pierw si chrześcijanie, którzy miłość bliźniego, podstawową zasadę religji chrześcijańskiej, pojmowali realnie, a pochodząc przeważnie ze sfer ubogich, upośledzonych, niewolników, dobrze znali ich nie­

dolę, dzielili się swojem mieniem ze współwyznawcami i organi­

136 Fr. Popiołek

zowali opiekę naci nimi nietylko duchową ale i cielesną. W ykony­

wali ją w tedy diakonowie, a dla kobiet diakonisy 1).

Później rolę tę spełniały klasztory. Przy każdym z nich były urządzenia dla przyjęcia podróżnych, pielgrzym ujących w celach religijnych, naukowych lub handlowych. Dla przyjm ow ania piel­

grzymów udających się do Ziemi świętej pow stał naw et w P ale­

stynie osobny zakon Szpitalników, zwany także od kościoła św. Ja n a w Jerozolimie, przy którym się osiedlili, — Joannitam i. Tym samym celom służyły poezęśei założone w 13 wieku zakony żebracze Do­

m inikanów i Franciszkanów , k tó re osiedlały się zazwyczaj przy miastach, ale poza m uram i miejskiemi, specjalnie zaś dla opieki nad chorymi powstały dwa zakony: Sióstr Elżbietanek (1225) i Braci Miłosierdzia (B onifratrzy, 1534, zatwierdź, przez papieża w r. 1572).

Związek instytucyj hum anitarnych, zajm ujących się opieką nad ubogimi chorymi, z Kościołem pozostał trw ale także wtedy, gdy oprócz klasztorów tru d n ili się nią ludzie świeccy, dobrowolnie lub z obowiązku. Świadczą o tern nazwy szpitali, które się utrzy­

m ały do naszych czasów, pochodzące od imion świętych (w K ra­

kowie szpitale św. Ducha, Łazarza, Rocha i inno, które pow stały z pierwotnych przytułków dla ubogich) 2).

W m iastach średniowiecznych opieką nad mieszczanami zubo­

żałymi, niezdolnymi do pracy zarobkowej, niem ająeym i zapewnio­

nego utrzym ania na starość, m usiał się zająć zarząd, burm istrz i rajcy miejscy. Toteż we wszystkich miastach, które pow stały na Śląsku, istniały zaraz od początku „szpitale”, w których ubodzy, starzy mieszczanie, mężczyźni i kobiety, znajdow ali schronienie^

mieszkanie i utrzym anie do śmierci.

Taki szpital istniał też w Cieszynie. W dokumencie z r. 1425, jednym z najstarszych, które się przechowały, czytam y: Bolko, książę cieszyński, otrzym ał od P io tra Schawenflug, mieszczanina cieszyńskiego, zarządcy (prokuratora) domu ubogich poza murami Cieszyna, przy drodze do F rysztatu, 100 grzywien groszy, za co będzie ubogim tego domu, do rąk zarządcy w ypłacał corocznie, aż do czasu zwrócenia te j kwoty, po 10 grzywien. Z tych pieniędzy

J) Dr. E lw ert, Geseh. d. H cil- und H um anitats-A nstalten in Mahren und Oster.-Schlosicn, 1S5S (Sehriften d. hist. sta tist. S ection ).

2) W achholz L.: Szpitale krakow skie 1220 — 1920.

Szpitale cieszyńskie 137

pleban kościoła św. M arji M agdaleny w Cieszynie (proboszcz kościoła parafjalnego) dostanie 4 grzywny za odprawianie w k a­

plicy, wzniesionej przy tym domu ubogich ku czci św. Trójcy i św.

Krzyża, co roku trzech mszy. Dla szpitala zaś pozostało 6 grzywien (288 groszy) 3).

To był pierwszy znany zapis na rzecz szpitala cieszyńskiego i pierwsza o nim wzmianka, jakkolw iek szpital ten istniał pewnie od samego założenia nowego m iasta czyli od 13 wieku. Zgodnie z tr a ­ dycją średniowieczną umieszczony był poza m uram i miejskiemi, związany ściśle z kaplicą pod wezwaniem św. Trójcy i św. Krzyża, zwaną później kościołem św. Jerzego, należącym do najstarszych kościołów w Księstwie Cieszyńskiem. Był on filją kościoła p a ra ­ fjalnego cieszyńskiego i stąd kapelan podlegał proboszczowi cie­

szyńskiemu.

Szpital miał już wówczas takie fundusze, że mógł pożyczyć księciu 100 grzywien, k tó ry za to zobowiązał się uiszczać corocznie 10 grzywien. B ył to zatem procent, którego jednak ta k nie nazwano, ponieważ prawo kanoniczne nie pozwalało pobierać odsetek. (Za płacenie czynszu ręczyło miasto z nakazu księcia — pod grozą k a r kościelnych).

Przybyły dla szpitala potem różne inne zapisy. Zrąb jego upo­

sażenia stanow ił zapis J a n a Scholza, mieszczanina krakowskiego, pochodzącego z Bobrku, wynoszący 200 zł. węgierskich. Za te pie­

niądze rad a m iejska cieszyńska kupiła od H enryka Czela z Cze­

chowic, bakałarza i kanclerza książęcego, dla m iasta i jego zarządu jako opiekuna szpitala i ubogich, wieś Boguszowice ze wszystkiemi przynależnościami. Zarządca szpitala, którym był zwykle jeden z mieszczan, wyznaczony przez radę miejską, obowiązany był z dochodów boguszowickieh dawać corocznie na rzecz ubogich 12 zł.

12 groszy, nadto 6 m iar zboża na chleb oraz drzewo do kuchni i na opał. Otrzym ywał też mieszkanie w domu położonym na cm entarzu szpitalnym (r. 1472).

Boguszowice zostały założone w roku 1291. Książę opolski Mieszko, chcąc wynagrodzić Bogusza za w ierną służbę, oddał mu w dziedzictwo 10 łanów frankońskich, kupionych od mincerza P ry tto n a, leżących w pobliżu Cieszyna. Oprócz tego przyznał mu

3) Dokument w Muzeum M iejskicm i Fr. P opiołek: D zieje Cieszyna str. 3 54— 157.

13S Fr. Popiołok

praw o używania obu brzegów Olzy, staw iania młynów, łowienia ryb, polowania, osadników zaś, których Bogusz m iał sprowadzić, uw olnił książę od wszelkich obowiązków na rzecz sw oją i od są­

downictwa dworskiego, grodzkiego, a także miejskiego. O dtąd Bo- guszowice należały przez parę wieków do szpitala cieszyńskiego.

Dochody z nich pobierał zarządca szpitala i obracał je na rzecz ubogich. W łościanie Boguszowie pełnili robociznę na rzecz szpitala i składali różne daniny w naturze lub pieniądzach.

Dalsze zapisy ważniejsze na rzecz szpitala b y ły : książę cieszyń­

ski Kazimierz nakazał dzierżawcy ja tk i książęcej „czw artej idąc od fary , po praw ej ręce” dawać corocznie 4 kamienie łoju. Bartłom iej W ittieh z Naumbui’ku w Cieszynie ofiarował m iastu 100 zł. (licząc 1 zł. po 36 groszy śląskich) z tym obowiązkiem, że zarząd da co­

rocznie z tego 7 zł. na kupno dla „szpitalnej chudziny, żebraków, którzy są przy Cieszynie i w szpitalu z jałm użny poczciwie żyją,”

po 7 łokci czarnego, grubego sukna dla mężczyzn ,i po 5 łokci dla kobiet (1578 r.).

Adam W acław z Tenczyna, właściciel Raju, Końskiej, Podlesia, Zamarsk, Kosikowie i Bobrku, „nam iestnik Księstwa cieszyńskiego”, ofiarow ał „ku większej chwale Bożej i pożytkow i bliźnich, zwłaszcza ubogich, na utrzym anie w szpitalu trzech żebraków mężczyzn lub kobiet, m agistratow i cieszyńskiemu, jako opiekunowi szpitala, 8 k a­

wałków pola ze swego folw arku bobreckiego (każdy kawałek miał 35 zagonów) oraz 40 kóp, 3 mendle, 2 snopy pszenicy, 10 kóp i 2 mendle owsa, 2 fu ry siana oraz na każdego żebraka po jednej krowie. N adto dla każdego żebraka kazał zrobić komórkę z desek i po jednem ubraniu sukiennem na trz y lata. Ci żebracy mieli otrzy­

mać w świetlicy szpitalnej mieszkanie i opał narów ni z wszystkimi innymi tam m ieszkającym i”. Ofiarodawca zastrzegł sobie wyzna­

czenie pierwszych trzech żebraków, po jego śmierci miał ich wy­

znaczać m agistrat, uw zględniając w pierwszym rzędzie poddanych z jego dóbr (1721) 4).

H enryk F erdy n an d Larisch zapisał w testamencie na utrzym a­

nie jednego biednego w szpitalu cieszyńskim 200 fl. (1730).

Przykład hr. z Tenczyna, (k tóry tu przybył z Polski i pochodził z rodziny Paczyńskich herbu „Topór” ), znalazł naśladowcę w oso­

bie J a n a Jerzego Gresehlowitza, właściciela Stanisłowie. W edług

<) K aufm ann, Gedenkbuch f. d. Stadt Teschen, II, 104.

Szpitale cieszyńskie 139

jego postanowienia (1765 r.) miano z te j jego posiadłości utrzym y­

wać w szpitalu dwóch biednych Cieszyniaków. Dla nich kazał wy­

budować „dwie izdebki poza szpitalem, obok izb dla żebraków, każdą z oknem, piecem kaflowym i kominem, tak, żeby każdy z tych żebraków miał swoją izbę do mieszkania i spania.”

Na ich utrzym anie mieli ta k fu n d ato r jak i jego następcy, właściciele Stanisłowic, wypłacać rocznie po 12 fl. Nadto miano co roku spraw iać im po jednej koszuli i na opał dostarczać drzewa z lasów stanisłowiekieh. Greschlowitz zastrzegł sobie wyznaczenie tych dwóch żebraków, po nim zaś praw o to przysługiwało m agistra­

tow i za zgodą jego spadkobierców. Dodał jeszcze dwa zastrzeżenia:

1) „gdyby się ta k zdarzyło, iż ktoś z członków jego rodziny zna­

lazłby się w potrzebie i zgłosił się w m agistracie do te j fundacji, ten m iałby dostać w szpitalu mieszkanie i całe 24 fl. tj. ową kwotę wyznaczoną na dwóch żebraków. 2) żebracy szpitalni m ają mieć zawsze Boga na pamięci, wystrzegać się niepotrzebnej gadaniny, kłótni i obelżywrych wyrażeń (w szpitalu była przew aga kobiet), zachować się spokojnie i razem z innymi żebrakami modlić się za fundatora i jego rodzinę” 5).

Tenże Greschlowitz przydał jeszcze 2 legaty na kupno koszul dla ubogich w szpitalu i na utrzym anie jednego mieszczanina (1771).

Osobne fundacje zapewniły utrzym anie kapelanow i przy ko­

ściele św. Jerzego, k tó ry spraw ował opiekę duszpasterską nad utrzy- mankam i szpitala. Najważniejszą z nich była fundacja A ndrzeja Sylwana. Był to proboszcz z Lesznej. N apadnięty przez rozbójni­

ków, którzy z gór sięgnęli aż do jego siedziby, obrabowany i pokale­

czony, leczył się w łaźni cieszyńskiej i tam sporządził testam ent, w którym należące się m u od m iasta Cieszyna pieniądze przezna­

czył (w raz z przyboram i kościelnemi, które były jego własnością) na rzecz kapelana szpitalnego z w arunkiem pochowania go przy szpitalu i odpraw iania kilka razy mszy w roku (1668) G).

Mieszkanie kapelan m iał przy nowym budynku szpitalnym, zło­

żone z 2 pokoi i 2- izb. Brawem obsadzania kapelanji dzieliło się m iasto z biskupem wrocławskim. N adto po zniesieniu klasztoru

°) Odpisy dokumentów szpitalnych w Muzeum M iejskiem .

6) Zaranie SI. r. II, zesz. 1, str. 23, art. Fr. Popiołek, Testam ent prob.

z Lesznej.

140 Fr. Popiołek

bernardyńskiego w Cieszynie w czasie reform acji darow ał książę W acław kapelanowi całą własność klasztorną.

Opieka nad szpitalem i naczelny zarząd należały do burm istrza i rady m iejskiej. W ich imieniu adm inistrow ał m ajątkiem szpital­

nym t. zw. w ójt żebraków, m ianowany przez radę m iejską. M agi­

s tra t jednak mało dbał o szpital. Ju ż ks. W acław wyrzucał mu, że spowodu jego niedbalstwa ubodzy szpitalni cierpią głód i kazał sk ru ­ pulatnie prowadzić rachunki szpitalne (1564 r.) 7).

Gdy jeden z późniejszych zarządców m ajątk u szpitalnego uspra­

wiedliwiał się, że nie może uczynić zadość swoim zobowiązaniom, ra d a m iejska dodała mu dla kontroli dwóch mieszczan. Ci mieli notować skrupulatnie wszystkie dochody i w ydatki i bez ich woli nie mógł zarządca wydawać aż do zwiezienia plonów z pola żadnych dyspozycyj gospodarczych (1671 8).

Gospodarki jednak przez to nie naprawiono. W następnym wieku w ytyka znowu władza krajow a m agistratow i: „Szpital wy­

gląda źle i należy się obawiać jego zupełnej ruiny, dlatego poleca się m agistratow i pod najw iększą odpowiedzialnością zaradzić tem u złemu, ażeby przez to biedni nie byli pozbawieni mieszkania i utrzy ­ m ania. Również n ad funduszam i kapelanji należy rozciągnąć kon­

trolę, żeby dochody jej były używane na właściwe cele. Do dzier­

żawy m ajątku szpitalnego, jakoteż do odbierania rachunków może być dopuszczony tylko człowiek zasługujący na zupełne zaufanie, a nie ktoś zostający w dobrych stosunkach z m agistratem . Należy pam iętać o tern, żeby pola poddanych szpitalnych nic były zupełnie zniszczone przez wylewy (Bobrówki), przez co szpital poniósłby niepowetowaną szkodę, a poddani nie mogliby pełnić pańszczyzny”

(1722) 9).

W r. 1731 uchwaliła rada m iejska puścić m ajątek szpitala w dzierżawę. W edług spisu w tedy sporządzonego wynosiły dochody szpitala razem 317 talaró w 2 grosze 6 halerzy, a m ianow icie: czynsz od poddanych z Boguszowie 4 talary , zboże od nich wartości 8 t.

18 gr., za 32: kur, licząc po 6 gr., 2 t. 24 gr., za 5 i % kóp ja j 16 gr.

i 6 halerzy, z czynszu dzierżawnego od wyszynku wódki 10 t., z czynszu od chałupników i zagrodników 13 t. S gr., z czynszu od

7) Kaufraann, Gedenkbuch, I, 327.

8) Protokół obrad rady m iejskiej cieszyńskiej z 1. 1670— 1702.

») K sięga m iejska od 1468— 1752 w muzeum sądowem (str. 261).

S zpitale cieszyńskie 141

2 gruntów w Puńcowie 2 t. 13 gr., z czynszu wodnego 1 t. 24 gr., z 28 krów dojnych 126 t., z małego bydła i drobiu 10 t., z pastw iska i sprzedanej traw y 16 t., z pól szpitalnych i ogrodu 126 t.

Dzierżawca m iał płacić m iastu ty tułem czynszu dzierżawnego 70 tal., kapelanowi 48 t., „m agistratow i to, co zwykle” i był obowią­

zany utrzym yw ać 16 ubogich szpitalnych, oraz za każdego utrzy- m anka uiszczać 10 talaró w do kasy szpitalnej. Obowiązkiem jego było nadto płacić wszystkie podatki, budynek utrzym yw ać w do­

brym stanie, co roku dostarczać 12 kóp gontów na napraw ę dachu, inwentarz powiększać o 4 cielęta i robót poddanych boguszowiekieŁ używać tylko do pól szp italn y ch 10).

W ydzierżawienie m ajątku szpitalnego nie przyniosło spodzie­

wanych korzyści. Dzierżawca sta ra ł się wyciągnąć jakna.jwiększą korzyść dla siebie, a wydać jaknajm niej. Czynszu nie płacił regu­

larnie, m ając ciągle jakieś powody do uspraw iedliw ienia się, to nie­

urodzaj, to zalew pól, k tó ry rzeczywiście nieraz przynosił szkodę u ).

Chłopów boguszowskich uciskał, narzucając im coraz większą ro­

bociznę, o szpital nie dbał zupełnie. Zam iast 16 ludzi, jak był obo­

wiązany, utrzym yw ał znacznie mniej, naw et tylko połowę. K ara, k tó rą m iał płacić za każdego brakującego, szła zapewne na inne cele lub nie była ściągana. Zamiast przepisanego w iktu mięsa dwa razy w tygodniu po l/k fu n ta, pewnej ilości grochu, bobu, m ąki pszennej — dostawali szpitalnicy wiele mniej i gorszej jakości (bardzo czarny chleb i kości) 12). Skargi ich częste nie pomagały, bo m agistrat był interesowany. Zazwyczaj dostaw ał dzierżawę ktoś zostający w bliskich stosunkach z m agistratem . W każdym razie m agistrat dzielił się dochodami z dzierżawcą. Za ubogich, którzy nie byli w szpitalu, chociaż tam mieli być, kazał mu sobie płacić.

Im ich zatem mniej było na utrzym aniu, czyli im mniej przytułek spełniał swoje zadanie, tern większa korzyść dla m agistratu. Ubodzy wałęsali się po mieście, naprzykrzając się publiczności, zamiast mieć schronienie w szpitalu. Fundusze szpitalne zmniejszały się. W zrosły nieco przez wydzierżawienie żydowi wyszynku wódki w Boguszo- wicach.

>0) K aufm ann, Ged. III, str. 207— 210.

>>) D latego Bracia Mil., których pola leżały nad Bobrówkę, dw ukrotnie prostowali jej koryto (170S i 1SS4, Protoe. Conv. Tesch.).

1J) Kaufm ann, Ged. III, 207— 210.

142 i'r. Popiołek

Mimo to w czasie kontroli rachunków, dokonanej przez Urząd królewski w Opawie (1768 r.), pokazał się czysty dochód w kwocie przeszło 2.000 fi. Procenta z tych pieniędzy kazał urząd obrócić n a polepszenie w iktu 15 ówczesnych utrzym anków szpitala, którzy n a wieczerzę otrzym ywali tylko małe porcje suchego chleba. Miano im dodać po 1 kr. dziennie na poprawę wieczerzy.

Z kapitałów szpitalnych oraz pieniędzy uzyskanych ze sprze­

daży starego drzew a z dotychczasowych budynków i stodół, wraz z 2 ogrodami szpitalnemi, kupiono folw ark W inograd, przylega­

jący do pól szpitalnych, za 840 fl. (1769 r.).

Na miejsce sprzedanych niektórych budynków postawiono w krótce potem 1 nowy budynek szpitalny, złożony z 2 pokoi i kuchni, na pozostałym z dawniejszych czasów budynku dano nowy dach, zniesiono ty ln ą część szpitala przeznaczoną dla żebraków z dóbr kam eralnych, a zamiast tego wymurowano dwa pokoiki z kominem. Pozatem postawiono jeszcze jeden nowy budynek, dano dwoje nowych schodów i przedsionek obito deskami. Te budowle i napraw y wykonano bez naruszenia funduszy szpitalnych dzięki staraniom adm inistratora miejskiego J a n a Antoniego Szersznika, k tó ry też za to otrzym ał uznanie od władz, a od burm istrza (był nim Ja n Ignacy S arkander) i rajców dożywotnie praw o wyznacza­

nia osób, które m ają być umieszczone w tych dwóch pokojach przez niego postawionych (1773) 13).

W tym czasie było w szpitalu cieszyńskim — według spisu sporządzonego dla celów wojskowych — 4 mężczyzn i 11 kobiet.

Roczny dochód szpitala wynosił 104 fl. 30 kr. czyli na głowę przy­

padało 6 fl. 5 kr. Z te j kw oty nie mogli szpitalnicy wyżyć, dlatego szukali zarobku lub starali się o umieszczenie w szpitalach 14) (B raci Miłosier. i E lżbietanek).

J a k z tego widać, dzierżawa m ajątk u szpitalnego w ypadła również niekorzystnie, z uszczerbkiem dla utrzym anków szpitala.

Dlatego zdecydowano się przeprowadzić w gospodarce gruntow ne zmiany. Na mocy zarządzenia gubernjum (1787) zostały sprze­

13) Odpisy dokumentów szpitalnych.

» ) Archiwum m inisterstw a w ojny wo Wiedniu. W tedy (r. 1771) b yły na ś l. Ciesz, szpitale m ieszczańskie jeszcze tylko w B ielsku z li) prebendarza- m i i w Strum ieniu na 9 osób. W szpitalu bielskim fundow ał w łaściciel pań­

stw a bicls. hr. Sunnegk 6 m iejsc dla niewidom ych 1719 r. (Gorge: Aus den Beziehungen der S tad t und H errsehaft B ielitz das St. A nnaspital betreffen d w „Z eitschrift fiir Gesch. und K ulturgeseh. Osterr. Schlesicns 190S/9, zesz. 2 ).

S zpitale cieszyńskie 143:

dane na licytacji Boguszowice ze wszystkiemi praw am i dominikal- nemi — z w yjątkiem gospody, k tó ra do dzisiaj należy do m iasta, — niedawno kupiony folw ark W inograd, niektóre pola przy Bobrku, ogrody i łąki w okolicy m iasta łącznie za 8.123 fl., a robociznę jako- tcż różne świadczenia poddanych boguszowickich zamieniono na opłatę pieniężną (260 fl.). Cały kap itał w ten sposób uzyskany umieszczono z rozkazu cesarskiego w publicznych funduszach na 15). W czasie w ojen napoleońskich nastąpiła redukcja w a­

luty, w skutek k tórej k a p ita ł szpitalny stracił 4/s swej wartości.

Uszczuplone przez to ogromnie dochody szpitala nie w y star­

czały na pokrycie rosnących potrzeb społecznych. Lecz na szczę­

ście przyszli z pomocą m iastu znowu ofiarodawcy. Albert Hoen- heiser, były właściciel dóbr w Galicji, k tó ry się osiedlił w Cieszy­

nie, zapisał m iastu znaczny swój m ajątek w kwocie przeszło 98.000 fl. na wsparcie dla ubogich m iasta Cieszyna (1878 r.), K arol Kiihler, em erytow any d y rekto r kopalń hr. Lariseha, ofiarował na podarunki dla dzieci w m iejskim zakładzie sierocym lub polepszenie im w iktu przeszło 32.000 fl. Gdy zatem w r. 1882 spaliły się dawne budynki szpitalne, postanowiło miasto wybudować nowe, obszerne, przytulisko dla starców. Obrócono na ten cel całą fundację Hoen- heisera. Postawiono gmach obok klasztoru B raci Miłosierdzia, na innem miejscu, ponieważ tam ten plac był regularnie zalewany przez Bobrówkę. Nowe przytulisko dla starców ma 27 pokoi i ubikacje gospodarcze; postawiono je w r. 1888. Mieszka w niem (1933) 70 kobiet i 8 mężczyzn. Prebendarze otrzym ują mieszkanie, opał, światło i zasiłek dzienny w wysokości 70 gr. Miasto wybudowało nadto (1908) drugi dom dla ubogich (na ul. G órnej). W nim i w drugim, starym , budynku (na ul. Solnej) umieszczonych jest 43 osób.

Fundacja Kahlera, powiększona w ydatną dotacją M iejskiej Kasy oszczędności, posłużyła do w ystawienia nowego domu dla sierót (1898). Pierw szy dom dla sierót istniał już od r. 1849 w do­

mu parterow ym na ul. Celesty. O funduszach sierocych wspomina już jednak ks. W acław w r. 1553, nakazując radzie m iejskiej utrzy ­ mywać je w p o rz ą d k u 17).

15) K aufm ann, Ged. IV , 104.

*6) W r. 1832. m ieli także żyd zi przy swoim cmentarzu „szpital“ dla biednych (Protocollum Conv. Tesch. V I, str. 157).

17) Kaufm ann, Gcd. I, 327. Zapiski dotyczące sierót, ich stanu mająt., z la t 1554 — 1076, zaw ierają k sięgi sieroce (w muzeum sądow em ), zaprowa­

dzone w idocznie z polecenia księcia.

144 Pr. Popiołek

Na tem się jednak nie kończy w obecnych czasach opieka spo­

łeczna zarządu miasta. Oprócz utrzym ania sierocińca, przytuliska dla starców i domu ubogich, które pochłania znaczne sumy pie­

niężne, udziela miasto nadto zasiłków stałych osobom, które prze­

kroczyły conajm niej 60 la t życia, a nic posiadają zapewnionych środków utrzym ania na starość, oraz w spiera wdowy ubogie, bez względu na wiek, jeżeli m ają na utrzym aniu kilkoro małoletnich dzieci, doraźnych zaś zasiłków udziela tym, którzy nie posiadają praw a do pobierania stałych w sparć; dalej opłaca miasto koszta leczenia ubogich mieszczan w szpitalach B raci Miłosierdzia i Elżbie­

tanek, daje zasiłki na pokrycie kosztów pogrzebowych, dostarcza lekarstw osobom chorym, udziela wsparć na starość robotnikom miejscowym i wreszcie subwencjonuje instytucje opieki społecznej ja k „Żłóbek”, „Towarzystwo Zwalczania Gruźlicy”, „Poradnia Ma­

te k ”, kuchnie szkolne i kolonje w akacyjne dla młodzieży. W edług wydanego drukiem spraw ozdania rachunkowego wydała gmina w ubiegłym ro k u budżetowym 1932—33 na opiekę społeczną ogółem blisko 173 000 zł. « ).

O p i e k a l e k a r s k a

Opieki lekarskiej w szpitalu mieszczańskim oczywiście nie było.

Na lekarzy wykształconych, posiadających odpowiadającą owym czasom wiedzę, mogli się zdobyć tylko panujący, książęta i zamoż­

niejsza szlachta. Również miasto Cieszyn miało swojego fizyka już w I I połowie 17 wieku, a W acław I I miał przez pew ien czas przy­

bocznego lekarza 19).

>8) Sprawozdanie zam knięcia rachunkowego gm iny m. Cieszyna za r. 1932/3. Z estaw ienie w szelkich fundacyj m iejskich sporządził radca m iejski prof. Jasicki. Z tego w ykazu korzystałem.

w) Takim i medykami byli np.: Dr. Neuhaus w C ieszynie, o którym będzie mowa później, Dr. Jerzy ICuntschius (K u n tsch ik ), ur. w B iełsku (1533), fiz y k m iejski w Opawie, Dr. Jerem iasz ICuntschius, też bielszczanin, fizyk opawski, podniesiony (159-6) do stanu szlacheckiego (w 1007 zam ieszkały w C ieszynie), E ljasz ICuntschius v. Brcitenw ald, ur. w B ielsku 1509, zam ie­

szkały w Opolu, który otrzym ał od cesarza w ieniec laurow y za poezje, ICrystjan Kunrad, (bez ty t. dr.), przez ja k iś czas lekarz przyboczny ks. ciesz.

E lżb iety Lukrecji, Dr. D ietrich Fr., ur. w B ielsku, k tóry napisał rozprawę o gorączce, Bury Jan, ur. w Istebnej, dr. .med. w Londynie, który w latach 1724 — 26 uczęszczał do gimn. w Cieszynie, Hollander Hcimann, ur. w Cie­

szynie, który otrzym ał doktorat we F rankfurcie n/Odrą (1802), Tłlmann Teodor,

szynie, który otrzym ał doktorat we F rankfurcie n/Odrą (1802), Tłlmann Teodor,

Powiązane dokumenty