• Nie Znaleziono Wyników

Telepatya, a tzw. sztuczki telepatyczne

T e le p a ty a jest to odczuw anie, odległości, m yśli, uczuć, w yro b raźeń , w y s iłk ó w w o li innych lu d zi.

Już o d d aw n a p o ró w n yw an o działanie m yśli na odległość z teleg rafem bez drutu. K ażda m yśl w y tw a rz a w m ózgu drganie, któ re u dzieła się otoczeniu i m oże na d ru g i m ózg działać. Jeśli p rzy pom ocy w z ro k u i słuchu dostrzegam y to, co się d zieje na ze w n ą trz, przyczem , ja k w iadom o, działanie to przenoszą fale p o w ietrza, lu b eteru, to w telepatyi m ożem y przypuścić innego ro d zaju drgania, które przenoszą w rażenia, bez p o ś re d n ictw a zm ysłów , w p ro s t do m ózgu.

Jest w ie lc e praw dopodobnem , że jest to działanie podobne do elektrom agnetycznego.

Już z w y k ły m agnes działa silnie na ,pewne osoby i w y w o ­ łuje d r g a w k i, przeniesienie znieczulenia, na drugą stronę, czyli t. zw . tra n sferen t. P rą d y elektryczn e, krążącę w ciele ludzkiem są podległe w o li, w y w o łu ją ‘ d o w olny skurcz m ięśni; nie byłoby w ięc w tem nic nadnaturalnego, gdyby ta sama w o la w y w o ­ ły w a ła d rg a n ia ja k ie jś in n ej, otaczającej nas m a te ry i i za jej p o ś re d n ictw em działała na odległość. W ten sposób mogli

— 104 —

byśmy porównać m ózg z aparatem in d u kc yjn ym , drgania, w y ­ wołane w m ózgu przez m yśl, z in d u k c y jn y m prądem ele k try c z­

nym , a telepatyczne d ziałan ie m yśli, z in d u k c y jn y m prądem elektrycznym , w tele g rafie bez dru tu . Ponadto, podobnie ja k w telegrafie bez dru tu , aparat w ysyłający i odbierający m uszą być skonstruow ane podobnie, tak samo m yśl działa, na odle-^

głość, jed y n ie na osoby, zw iązan e p o k re w ie ń s tw e m , m iłością, lub p rzyjaźn ią.

T o byłoby w p ra w d z ie przypuszczenie w ielce p rz e m a w ia ­ jąca do przekonania, je d n a k , bez badań ścisłych, nie m ające dla

nauki, w iększego znaczenia.

N a szczęście ta k źle nie jest.

W ostatnich czasach, zw ró c iły na siebie powszechną u w ag ę odkrycia różnych pro m ien i, w y tw a rza ją c y c h się w ż y w y m lu ­ d zkim o rg an iźm ie, z któ rych n iektó re są posłuszne naszej w o li.

W badaniach tych odznaczyli się d w aj Polacy : dr Julian Ochorow icz i Jodko N a rk ie w ic z .

D r Julian O chorow icz w y k r y ł now e, w yd o b y w ając e się z ciała, p rom ienie, któ re n a zw a ł s zty w n y m i. Jodko N a rk ie w ic z foto grafo w ał pro m ien ie w y p ły w a ją c e z palców , a n a w e t w y ­ krył, że p ro m ien ie osób, sym patyzujących z sobą, p rzyciąg ają się w za je m n ie . Badacze francuscy D a rg e t i d r Baraduc foto­

g rafow ali, w y d o b y w a ją c e się z ciał, chorych, flu id y, p rzy b ie ra ­ jące kształty k u l, gałązek, w iró w . D a rg e t p rz y w ią z y w a ł czułą, odpow iednio z a w in ię tą , kliszę fotograficzną, do czoła osoby badanej, i o trz y m y w a ł w ten sposób obrazy różnych p om yśla­

nych p rzed m io tó w : k ija , b u te lk i itp.

Jeśli w ięc telepatya p o tw ierd za , z je d n e j strony, codzienne doświadczenie życio w e, a z d ru g iej, odkrycia p rom ieni d ziała­

jących na odległość, istnienie je j je s t tem sam em u d o w od nio w e.

N ie n a zw ie m y w ię c bajką, lub halucynacya, jeśli nas za ­ pew nia m atka, ż słyszała głos syna, a n a w e t w id z ia ła jego postać, w c h w ili, g d y tem że, gdzieś, w odległych stronach, życie kończył. N ie n a z w ie m y p rzy w id ze n ie m , przeczuć, g ro ż ą ­ cego najbliższym niebezpieczeństw a. W re s zc ie zn ikają osta­

teczne w ątp liw o ści, jeśli sobie u p rzy to m n im y , że to, co n a zy ­ w a m y przestrzenią, jest je d y n ie fo rm ą naszego m yślenia i dla ja źn i nie m a znaczenia.

* *

*

A teraz t. zw . sztuczki telep atyczn e:

— 105 —

N a sali, w yp e łn io n e j doborow ą publicznością, w chodzi na wzniesienie m is trz sztu ki telep atyczn ej i obiecuje odgadyw ać myśl obecnych, poddając się k o n tro li le k a rz y . K to z publiczno­

ści chce brać u d z ia ł c zyn n y w dośw iadczeniach opisuje na k a r teczce swoje żądania, t. j. czynności, ja k ie m a m is trz odgadnąć i wykonać, n. p . : m a się udać od te j, a tej pani, siedzącej na tom, a te m krześle, w z ią ć ją za rękę, zaprow sdzić na w z n ie ­ sienie i posadzić na stołku. K a rtk i te odb iera kom isya i prze 'chowuje dla ko n tro li. M is trz żąda z n aciskiem , by członko w ie

komisyi zn a li treść k a rtk i, ju ż w czasie dośw iadczenia: dlatego - zaraz zobaczym y. P o tem w y w o łu ją po kolei o w e osoby, które pisały na k a rtk a c h sw oje żądania; służą one obecnie m i­

strzowi, ja k o m ed ya przenoszące sw oje m yśli do świadom ości mistrza. M ed yu m ta k ie m a postępować tu ż za m is trzem i, pa trząc w jego kość potylicow ą, silnie m yśleć: ta k , lub nie, w lewo, w p raw o , naprzód, w ty ł, źle, dobrze. M istrz b iegnie i wśród ciągłego m a g n e tyzo w an ia publiczności rzekom o w y c z u ­ wa prądy m yślow e, a w rzeczyw istości posługuje się n a jz w y ­ klejszymi zm ysłam i, ja k w z ro k , słuch, lub dotyk.

T a k z w . m ed yu m . zb liżając się do upragnionego przez mistrza celu, uśm iecha się rodośnie, przystaje, ba n a w e t głow ą potakuje. Z łe m ed ya nie ta k w y ra ź n ie o b ja w ia ją m yśli, lecz objawia je n ie m a ł każd e. N a jlepsze w a ru n k i istnieją w ów czas, jeśli m istrz sym patyczny, a m ed yu m m a dobre i czule serdu­

szko; w ów czas id z ie w szystko, ja k z p ła tk a !

A teraz proszę odgadnoć, dlaczego to m is trz tak katego­

rycznie żądał, b y czło n ko w ie kom isyi zn ali w czasie doświad czenia treść k a rtk i. Oto dlatego, p on iew aż i w nich m a m istrz pomimowolnych sprzym ierzeń có w , objaw iających bardzo w y ra - inie sw e zado w olenie,lub n ietrafn ych n iezado w olenie, odpow iednio do;trafnych, lu b n ietrafn ych ru c h ó w m istrza. M a w ię c m is trz do­

skonałych sp rzym ierzeń có w w m e d y u m i członkach ko m isyi.

W re s zc ie m istrz, po krótszem , lu b dluższem b łą d ze n iu po sali, co oczyw iście zależy w y łą c zn ie od dobroci m ed yu m , znaj duje daną osobę, o d p ro w ad za na estradę, i z try u m fe m , w śród oklasków, sadza na krześle. K om isya odczytuje k a rtk ę i rozpo­

czyna się n o w a próba. Jeśli dośw iadczenie sie nie uda, m istrz przypisuje w in ę m e d y u m ,

Jeśli tak się rzecz m a z t. zw . telepatyą bez kon taktu , to cóż dopiero m a m y sądzić o t. zw . telepatyi z ko n tak tem t j

— 1 0 6 —

gdy m istrz trz y m a m ed yu m za rękę, lub w spólnie trzy m a ją jakiś przedm iot, np. d rut, laskę, w stążkę. W ó w c za s odbyw a się wszystke p rzy pomocy czucia m ięśniowego, któ rem u zresztą i inne zm ysły dopom agają.

M istrz przechodzi do p u n k tu następującego: Żąda, by ktoś z w id zó w p rzyniósł sw ą w łasną fotografię, i to koniecznie swą w łasną i złożył ją w kopercie na stole, a m istrz odgadnie, kto to był pom im o, że przez ten czas przebyw ać będzie w innym pokoju. Po dokonaniu tego, m is trz pow raca i po długiem , bardzo d łu g iem krążen iu po sali, w łaścicela fo to g ra fii odnajduje.

Któż tu w ty m p rzyp a d ku służył za m edyu m ?

W szyscy zg ro m ad zen i w id zo w ie , k tó rzy zn o w u pom im o w o li d a w a li bardzo, a bardzo w y ra źn e zn ak i: k iw a li głow am i, robili głośne u w a g i, n iektó re panie w y p a d a ły w prosi w rozpa- czi, lub niepom ierną radość i zach w yt, zależnie od pow odzenia w ' poszukiw an iu.

* #

N a tem polegają t. zw . sztuczki telepatyczne nie mające z telepatyą nic wspólnego.

W sztuczkach posługuję się w y łą c zn ie zm ysłani, a więc słuchem, w zro k ie m , d otykiem , natom iast p ra w d z iw a telepatya w yłą czn ie m yślą. S ztu czk i może w y k o n y w a ć każdy, po uzy­

skaniu p ew n ej w p ra w y ; zja w is k a telepatyczne w ystęp u ją spo­

radycznie, rzadko, gdy znajdą się odp ow iedn ie w a ru n k i, lub, w y w o ła n e siłą ducha, człow ieka, któ ry obok w rodzonego daru, lata całe sw e siły w tym k ie ru n k u ć w ic zy ł i to nie wobec li­

cznego au d yto ryu m ,, lecz w samotności, w niem ej kontem placyi.

D r. m ed. Stan isław Breyer?