• Nie Znaleziono Wyników

„Bezrobocie” to dominujące skojarzenie z urzędem pracy wśród naszych rozmówców. Wątek bezrobocia i bezrobotnych ludzi przewijał się niemal w każdej rozmowie na temat urzędu – niezależnie od tego, czy rozmówca miał bezpośredni kontakt z instytucją, czy też nie. Innymi słowy, urząd pracy w potocznym wyobrażeniu to przede wszystkim instytucja dla

bezro-botnych. Takie postrzeganie skutkuje również stygmatyzacją osób wchodzących w kon-takt z urzędem. W dominującym dyskursie osoby bezrobotne najczęściej są przedstawiane

jako niezaradne, niesamodzielne, żyjące na koszt innych. Nierzadko można było odnieść wra-żenie, że kontakt z urzędem pracy był dla naszych rozmówców nieco wstydliwy. Często dopiero po zapytaniu ich wprost przyznawali, że mieli do czynienia z urzędem pracy, dodając od razu, że w ich przypadku „chodziło o ubezpieczenie”. Sprawiało to wrażenie, jakby od razu chcieli zasygnalizować, że nie pobierali zasiłku i że nie zaliczają się do grona „typowych” klientów tej instytucji. O sobie mówili raczej, że byli chwilowo bez pracy, a nie bezrobotnymi – zapewne mniej lub bardziej świadomie wyczuwając stygmatyzujący ładunek kryjący się za tą etykietą, która bycie bez pracy definiuje właśnie jako cechę jednostki, a nie jej stan przejściowy.

Dominujące skojarzenie urzędu pracy z  instytucją dla bezrobotnych było dodatkowo wzmacniane przez podstawowe doświadczenie kontaktu z urzędem, czyli „odhaczanie się na liście” (często powracający zwrot). Główne wspomnienia z tym związane dotyczyły dłu-giego czekania w kolejce czy rutynowego traktowania przez urzędnika. Wszystko to razem składało się na wizerunek miejsca, w którym człowieka traktuje się instrumentalnie

– staje się on narzędziem budowania urzędowych statystyk, kolejną „pozycją do od-haczenia”. Sama zaś instytucja jawiła się większości rozmówców jako zbiurokratyzo-wana: spętana planami, formalnościami i statystykami, służącymi przede wszystkim samej instytucji, a nie ludziom, którzy do niej przychodzą. Takiemu postrzeganiu

in-stytucji sprzyjało też niezrozumienie działań podejmowanych przez urząd. Wydaje się, że związane jest to z brakiem komunikacji ze strony instytucji z ludźmi ją odwiedzającymi na temat możliwości, zasadności i celowości działań wspierających oraz procedur, a także formalności wymaganych przez urząd. Skutkuje to tym, że działania podejmowane przez urząd tłumaczono sobie po swojemu. W  tych wypowiedziach zaś istotną rolę odgrywa-ją dominuodgrywa-jące wyobrażenia na temat instytucji. Ten mechanizm sprawia, że ograniczona oferta kursów może stać się kolejnym „dowodem” potwierdzającym zbiurokratyzowanie urzędu, czego przykładem jest następujący cytat: Jak ja rozmawiałam też ze znajomymi, bo

ich tam wysłano, ale nie mieli pracy, na te kursy właśnie i tam… To jest po prostu chyba tak, tak z ich rozmowy wynikało, tak jakby oni [urząd] to musieli zrobić, to jest na siłę. Tą osobę wysyłają tam, bo to jest w ich harmonogramie. (…) To wyglądało tak, jak mi opowiadali, że teraz mamy kurs komputerowy, a teraz na przykład szycia, to idzie pan. (…) To nie jest żadna pomoc, tylko mają załatwione, odhaczone, dobra, dzisiaj tego wysłaliśmy, fajnie, tu plan zro-biony na dzień dzisiejszy (IDI 7).

Zmiana zawodowa

Dalej zamieszczamy kolejne wypowiedzi naszych rozmówców na temat urzędu pracy, które można potraktować jako praktyczną emanację zarysowanego problemu wizerunkowego.

Ale nic nie zaproponowali, kompletnie nic. Tylko tyle, że miałem co miesiąc przychodzić (IDI 2). Nie zależało mi na tym, żeby jeździć i podpisywać co miesiąc tam, że ja mogę iść do lekarza. Bo to tylko głównie o to chodzi (IDI 12).

Ja się zarejestrowałam, to tam było takie spotkanie, że były same dziewczyny, i że bardzo poszuku-jemy pracy. To było takie spotkanie, było z 10 takich dziewczyn, że jak szukać. Ale ja potem miałam skierowanie, jak się odhaczałam, miałam parę prac. Czasami chodzą takie dziewczyny i pieczątki biorą (IDI 8).

W  urzędzie pracy miałem tam jakieś szkolenie, bo po studiach się zarejestrowałem, jakieś tam były… wiesz co, niesamowite pierdoły, takie pierdoły, że aż mnie to bolało, mówię, po co to. Ale wtedy chciałem wziąć kasę na firmę (IDI 7).

Ja miałem dwa razy styczność z urzędami pracy i naprawdę nie miałem żadnej pomocy. Musiałem milion dokumentów wypełniać, przynosić CV i tak dalej, naprawdę kupę papierów, i tak naprawdę niczemu to nie służyło (IDI 14).

Wyłaniający się z powyższych wypowiedzi obraz urzędu pracy odmalowany jest w czar-nych barwach, a jednak opisywany w poprzednim podrozdziale przykład Kornelii (patrz s. 81–83) pokazuje, że instytucja ta może być również odbierana inaczej, a wsparcie bywa pomocne. Przy czym kluczowe nie jest faktyczny zakres i skuteczność udzielonego wspar-cia (choć oczywiście jest ono bardzo ważne), co relacja nawiązana przez przedstawicie-la urzędu z człowiekiem, który mniej lub bardziej udanie próbuje odnaleźć się na rynku pracy. Sedno produktywnej relacji widzimy zaś w umiejętności indywidualnego podejścia do człowieka. Poniżej zamieszczamy schemat skonstruowany na podstawie wypowiedzi naszych badanych, który syntetycznie obrazuje problem w  relacjach z  urzędem pracy z punktu widzenia osoby potrzebującej wsparcia w odnalezieniu się na rynku pracy. Wie-rzymy, że może być pomocnym narzędziem w myśleniu o tym, jak i w jakim kierunku urząd pracy jako instytucja może się zmieniać.

Rysunek 2. Człowiek w urzędzie pracy

PRÓBUJE ODNALEŹĆ SIĘ NA RYNKU PRACY

OSOBA ODWIEDZAJĄCA

URZĄD PRACY

POTRZEBUJE WSPARCIA, KTÓRE OBEJMUJE M.IN.: 1. EMPATIĘ

2. INFORMACJĘ I WIEDZĘ (OFERTY, PORADY) 3. MOTYWACJĘ

Empatia, czyli indywidualne traktowanie, jest kluczowa, gdyż w znacznym stopniu warunkuje powodzenie współpracy Empatia - zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna),

umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza)[źródło wikipedia]

UWAGA: budowa zindywidualizowanych relacji z klientem, a koncentracja na obsłudze klienta to dwa różne podejścia. W pierwszym przypadku w centrum znajduje się osoba, w drugim zaś sprawa, z którą przychodzi.

TRUDNA SYTUACJA EKONOMICZNA PO „PRZEJŚCIACH” ZAGUBIENIE ZACHWIANE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI NIEPEWNOŚĆ WŁASNEJ PRZYSZŁOŚCI

Zmiana zawodowa

Rysunek 3. Urząd pracy jako wyzwanie wizerunkowe

ZDAWKOWE TRAKTOWANIE BRAK JASNEJ I WYCZERPUJĄCEJ KOMUNIKACJI NA TEMAT ZASADNOŚCI