• Nie Znaleziono Wyników

WŁASNA DZIAŁALNOŚĆ – NAUKA I MIERZENIE SIĘ Z TYM, CO NOWE

Uczenie się w miejscu pracy miało szczególny charakter w wypadku osób, których zmiana za-wodowa polegała na rozpoczęciu własnej działalności gospodarczej. Przede wszystkim musie-li się dowiedzieć, jakie działania należy podjąć, by działalność uruchomić, następnie przygoto-wać niezbędną dokumentację, np. projekt technologiczny na potrzeby przystosowania lokalu pod wymogi sanepidu albo wniosek o  dotację na uruchomienie działalności gospodarczej z urzędu pracy. Ogromnym wyzwaniem pozostawały rozmaite kwestie pracownicze i technicz-ne związai technicz-ne z przystosowaniem lokalu. Badani musieli zmierzyć się z zupełnie nieznaną ma-terią, a zakres spraw, przed których rozwiązaniem stanęli, niejednokrotnie ich zaskakiwał – tak jak w przypadku Joanny (IDI 10): Ale no mówię, później, jak się pojawiły problemy z tą wentylacją,

że po prostu i trochę jakiejś wiedzy technicznej potrzeba, jak to zrobić, czy tam fachowiec, który mi to mówi, to czy on mnie nie podpuszcza, czy on mnie chce gdzieś tam coś wcisnąć nie takiego. Nie mam tej wiedzy technicznej, nie mam za bardzo się z kim skonsultować. Zaprosiłam cztery osoby.

(…) Więc mówię, no takie, wtedy po prostu gdzieś tam miałam żal do siebie, że właśnie nie mam

tej wiedzy technicznej. A muszę to zrobić. I mówię, kurde no, jak ja sobie z tym nie poradzę? [cisza 5

s] Chociażby to, później kwestia trochę tego odbioru sanepidu. Też się bałam, że tam będzie nie tak. Poza tym, że badani musieli bardzo szybko nauczyć się wielu nowych umiejętności, jak ww. instalacja i naprawa wentylacji w lokalu czy przygotowanie biznesplanu, zarządzanie persone-lem, obsługa systemu do procesu sprzedaży etc., to odczuwali spoczywającą na nich ogromną odpowiedzialność i  ryzyko finansowe. Przyzwyczajeni do pobierania comiesięcznej niewy-sokiej pensji nie operowali wcześniej dużymi kwotami i ta perspektywa powodowała strach, obawy, niepewność. Krystyna (IDI 8) tak opowiadała o swoich obawach związanych z otwar-ciem sklepu odzieżowego: Boże, ja się wahałam, ja miałam traumę, bo to pieniądze. Ja nie

rozu-miem tego w życiu… (…). Ja się najbardziej bałam wzięcia tego dofinansowania. (…) Działalność! Dla mnie to było przerażające wręcz. Dobrze, że mnie wspierały te osoby. (…) Wiesz, czego ja się bałam? (…) tam są budżety po 100 tys. zł (…). Tutaj trzeba było się wszystkiego od nowa nauczyć, standardy, układanie sklepu, przyjmowanie dostaw. System wszędzie jest. Tam musieli przyjechać, mnie nauczyć. (…) To były 2 miesiące tragedii u mnie w mózgu. (…) Przestraszona, nowe dziew-czyny. One były… no tragedia była. One się bały mnie, ja się bałam ich. (…) Byłam przecież mło-da. One były w moim wieku, powyżej 20 lat. Też miały rodziny. Patrz, rodziny miały, a nie chciały szanować roboty. Dla mnie jest to bardzo dziwne, bo… One chyba nie były w sytuacji „Biedronka i pasta” [biedy – przyp. aut.]. Bałam się jak one zareagują, bałam się tych dziewczyn. Bo ja wcho-dziłam w ich gniazdo, ja wchowcho-dziłam w gniazdo tych dziewczyn. Tam były 3 dziewczyny, które były koleżaneczkami. To mnie tak bardzo… nie chciały mi pomóc, tak się patrzyły na mnie. Joanna (IDI

10) również czuła się przytłoczona poruszaniem się po nieznanym terenie: Kwestie takie, które

były mi obce. Robiłam zupełnie coś innego. Bardziej kartki papieru, a przeniosłam się w zupełnie inną rzeczywistość. Gdzie, mówię, to wymagało zupełnie innej wiedzy. I nigdy nie zapomnę, jak słali mnie po drzwi. Lewe i prawe, gdzie ja pierwszy raz w życiu się dowiedziałam, że to jest jakaś różnica. Albo po jakieś zaprawy jakieś.

Strach, obawy, niepewność oraz sposoby radzenia sobie z tymi emocjami to elementy bardzo wielu historii zmian zawodowych. Poza wspomnianymi historiami Joanny i Krystyny niepewnie w nowej sytuacji zawodowej czuła się też Ola (IDI 16, patrz ramka, s. 41–43). Świadoma braku zabezpieczenia finansowego zdawała sobie sprawę, że gdyby z fryzjerstwa nie uzyskiwała wy-starczających przychodów na pokrycie bieżących wydatków, musiałaby zamknąć działalność i być może wrócić do poprzedniego fachu, który dawał jej stabilność finansową. Z kolei Korne-lię (IDI 6) niemalże paraliżował strach, jak powinna się zachować w nowej pracy: No tylko mogę

mieć do siebie pretensje o ten stres taki czasami, no niepotrzebny i, bo naprawdę wielokrotnie nie muszę tego robić, a gdzieś tak człowiek się spina i wtedy właśnie najczęściej jakieś tam błędy mogą wychodzić, bo ten stres nie wpływa jednak akurat w moim przypadku pozytywnie (…), żeby nie być takim spiętym człowiekiem, który po prostu boi się wyjść do toalety, bo nie wiem, czy to będzie dobrze postrzegane czy źle (…). Kornelia poczuła się bezpiecznie i na swoim miejscu, dopiero

gdy opanowała wszystkie aspekty swojej pracy, i nic nie było jej w stanie zaskoczyć, oraz gdy poznała pracodawcę i współpracowników.

Z kolei przypadek Katarzyny (IDI 4, patrz ramka s. 68–70) pokazuje, że rozbudowane kompe-tencje twarde, specjalistyczne (fizjoterapia) są niewystarczające, aby praktykować je w formie własnej działalności, do czego potrzebne są też takie kompetencje, jak umiejętność dotarcia z ofertą, budowanie bazy klientów, budowanie profesjonalnych relacji. Tymczasem zarówno

Zmiana zawodowa

w  tym, jak i  w  przypadku Joanny (IDI 10) podstawą postrzegania siebie jako samodzielnej przedsiębiorczyni było przekonanie, że jest się osobą, której „źle się pracuje pod szefem” – z czego zupełnie nie wynika, że samemu ma się kwalifikacje do bycia szefem, czyli samodziel-nego prowadzenia działalności.

PODSUMOWANIE

W  przeanalizowanych przypadkach większą rolę w  pozyskaniu pracy oraz zaadaptowaniu się do nowego miejsca odegrały kompetencje zdobyte w wyniku uczenia się nieformalnego (wychowywanie dzieci, poprzednia praca, samodzielna nauka nastawiona na osiągnięcie kon-kretnego celu czy też szukanie okazji do ćwiczenia kompetencji społecznych) oraz dyspozy-cje osobiste (pracowitość, determinacja, systematyczność), które wykorzystywali wcześniej (a więc trenowali i wzmacniali) w różnych kontekstach życia osobistego i zawodowego. Dyplo-my i certyfikaty, choć nie zawsze okazywały się potrzebne, miały większe znaczenie w procesie zdobywania pracy niż potem w faktycznym odnajdywaniu się w niej.

Spośród kompetencji przydatnych w procesie zmiany największe znaczenie miały uniwersalne kompetencje miękkie. Pewną rolę odgrywały także kompetencje twarde, szczególnie te o cha-rakterze bardziej specjalistycznym – przy czym zazwyczaj były zdobywane w toku uczenia się nieformalnego.

Wnioski te można wyjaśniać między innymi specyfiką procesu zmiany zawodowej, który oznacza zerwanie z wcześniejszą trajektorią uczenia się i pracy. Niemniej nie podważa to ich znaczenia, jako że wybór przedmiotu badania – zmiany zawodowej – podyktowany jest prze-konaniem, że jest to doświadczenie, które będzie się upowszechniać. Kilkanaście zebranych przypadków jak w soczewce pokazuje użyteczność i znaczenie uczenia się nieformalnego oraz kompetencji miękkich, czyli tego, co trudno uchwytne i mierzalne, a w procesach rekrutacyj-nych nieraz niedoceniane.