• Nie Znaleziono Wyników

W objęciach lęku

W dokumencie Apostolstwo Chorych, 2016, R. 87, nr 2 (Stron 37-41)

APOSTOLSTWO CHORYCH

38

po kościach, ale według mnie to strata czasu. Same lekarstwa najczęściej nie rozwiązują problemu. Potrzebne jest wsparcie psychoterapii. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że oczywiście istnieją różne postaci depresji, również takie, które nie wymagają leczenia farmako-logicznego. Po to właśnie potrzebna jest fachowa konsultacja psychiatryczna, aby dobrać odpowiednie leczenie w konkret-nym przypadku.

Co charakteryzuje osoby cierpiące na depresję, jakie są objawy tej choroby?

– Wśród najczęstszych objawów depresji wymienia się długotrwałe ob-niżenie nastroju, brak życiowej energii, zaburzenia snu, zanik apetytu, gwałtowny spadek masy ciała, rozdrażnienie, napady płaczu i gniewu, brak planów na bliższą i dalszą przyszłość oraz zobojętnienie na rzeczywistość. Jak już wspomniałem, ist-nieją różne postaci depresji i w zależności od typu choroby oraz stadium jej objawy mogą się na przemian nasilać i łagodnieć.

Wiele zależy także od indywidualnych uwarunkowań chorego.

Jakie okoliczności i wydarzenia mogą wywołać depresję?

– Przyczyny depresji mogą być bar-dzo różne. Najczęściej są nimi jakieś bo-lesne przeżycia, np. śmierć bliskiej osoby, utrata pracy, rozstanie ze współmałżon-kiem, zawód miłosny. Trzeba pamiętać, że okoliczności wywołujące stany de-presyjne nie są jednakowe u wszystkich pacjentów. To, co jednego człowieka jest w stanie doprowadzić do załamania nerwowego, na innym może nie zrobić

żadnego wrażenia. Każdy z nas bowiem ma sobie właściwą wrażliwość i odpor-ność na sytuacje kryzysowe. Każdy też w inny sposób reaguje na niepowodzenia i wyrządzone mu krzywdy. Niezwykle ciekawym zjawiskiem z medycznego punktu widzenia są stany depresyjne spowodowane – paradoksalnie –pa-smem życiowych sukcesów. Okazuje się, że depresję mogą wywołać nie tylko trudne czy wręcz tragiczne wydarzenia.

Kilka lat temu miałem pacjentkę, u której zdiagnozowałem depresję. Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie fakt, że choroba wystąpiła u niej nie na skutek bolesnych przeżyć, ale była wynikiem licznych osiągnięć zawodowych i dobrej passy w życiu rodzinnym.

Jak to możliwe?

– Spróbuję wyjaśnić to w prosty spo-sób. Załóżmy, że pan Kowalski to ktoś, kto świetnie radzi sobie w życiu. Jest zdrowy, zamożny, dobrze wykształco-ny. Na dodatek ma piękną i kochającą żonę oraz gromadkę zdolnych dzieci. Jest szczęśliwy, a błogostan, którego doświad-cza, dotyczy niemal każdej dziedziny jego życia. Krótko mówiąc: raj na ziemi.

I oto pośród tego błogostanu nasz Ko-walski zaczyna coraz częściej martwić się o to, czy aby na pewno da radę utrzymać owo wysokie życiowe „C”. Aby zagłuszyć pojawiające się obawy, więcej pracuje, bardziej się stara, intensywniej adoruje żonę, aktywniej spędza czas z dziećmi.

Niby funkcjonuje na wyższych obrotach, generując pozytywne uczucia i wzmac-niając relacje, a w rzeczywistości – nie do końca świadomie – zaczyna żyć

39

APOSTOLSTWO CHORYCH

w lęku o siebie i o wszystko, co stanowi o jego szczęściu. Ów lęk da o sobie znać znacznie później – dopiero wówczas, gdy pan Kowalski będzie trwał w jego objęciach na dobre. Ten prosty przykład pokazuje, że depresję może wywołać tak-że ciąg pozytywnych wydarzeń, gdy nie zna się umiaru w pogoni za pomnaża-niem dóbr i utrzymapomnaża-niem wspaniałego samopoczucia.

– Przypomina mi się w tym miejscu pięk-na myśl ks. Japięk-na Twardowskiego, który

mawiał, że „w życiu musi być dobrze i nie-dobrze, bo jeśli jest tylko nie-dobrze, to jest niedobrze”.

– Ksiądz Twardowski trafił w dzie-siątkę! Dokładnie tak jest. Z punktu wi-dzenia psychologii i psychiatrii życie, które jest tylko pasmem sukcesów, sta-nowi dla człowieka ogromne zagrożenie.

Nie oznacza to oczywiście, że każdy taki Kowalski, o którym mówiliśmy, musi od razu przejść załamanie nerwowe lub zachorować na depresję, bo powiodło mu się w życiu. Należy się cieszyć dobrem,

CANSTOCKPHOTO.PL

APOSTOLSTWO CHORYCH

40

sukcesami, pieniędzmi, uzdolnieniami i wszystkim, co przynosi nam szczęście.

Trzeba jednak zawsze pamiętać, że życie bez trudności, kryzysów i przeszkód jest zwykłą ułudą i kurczowe trzymanie się takiej bezproblemowej wizji świata może doprowadzić do tragedii.

– Czy osobie chorej na depresję, oprócz lekarza, mogą pomóc także najbliżsi?

– Oczywiście. Rola, jaką mogą speł-nić najbliżsi chorego jest nie do przece-nienia. I jak wiemy, dotyczy to nie tylko osób cierpiących na depresję, choć w ich przypadku ma to szczególne znaczenie.

Jeśli miałbym coś doradzać, to przede wszystkim permanentną obecność. Nie tylko obecność w znaczeniu fizycznego kontaktu, ale przede wszystkim dawanie poczucia, że przeżywa się z chorym jego stan. Każdy człowiek, zwłaszcza cho-ry, pragnie usłyszeć od znaczących dla niego osób słowa wsparcia i solidarno-ści. Nie chodzi tutaj oczywiście o puste pocieszanie, takie „na odczepnego”, ale o serdeczne współczucie i zrozumienie.

Kiedyś przeżywałem ogromne napię-cie związane z problemami w szpitalu, w którym pracowałem. Chodziłem po-denerwowany, markotny, przez długie tygodnie nie umiałem sobie znaleźć miejsca. Pamiętam, że jeden z moich przyjaciół – osoba, którą bardzo ce-nię i na opinii której mi zależy – wy-powiedział do mnie wówczas proste i zarazem leczące słowa: „Trzymaj się, jestem z tobą”. To mi wystarczyło. Zy-skałem pewność, że ktoś bardzo ważny w moim życiu, ktoś z kim łączą mnie bliskie i zażyłe relacje, troszczy się o mnie

i kibicuje mi. Ów przyjaciel nie musiał być wciąż u mego boku, abym czuł, że jest naprawdę blisko. Byłem pewien, że martwi się o mnie, że w razie czego jest gotowy przyjść mi z pomocą, mimo, że nie widywaliśmy się każdego dnia. Kiedy nie mogliśmy się spotkać telefonował do mnie i rozmawialiśmy. Wówczas było dla mnie bardzo istotne to, że ktoś pamięta o mnie regularnie i konsekwentnie. To dawało mi siłę.

– Konsekwencja, o której Pan wspo-mina, może być czasem wielkim wyzwa-niem dla osób, które wspierają chorego na depresję...

– To prawda. Osoby depresyjne w trakcie wychodzenia z choroby, po-trzebują stałego punktu oparcia. Potrze-bują powtarzającej się mobilizacji. To wymaga nieraz wielkiej samodyscypliny ze strony osób wspierających. Często bowiem muszą one pokonywać te same przeszkody, wciąż od nowa, przez wiele tygodni terapii. Może się wydawać, że wszystko, co udało się im zbudować mrówczą pracą, nagle popada w ruinę.

Wtedy owa konsekwencja i nie uleganie zniechęceniu mogą chorego z depresją po prostu uratować. Bo on sam często nie ma siły walczyć i wówczas potrzebuje uporu i determinacji swoich najbliższych.

– Ktoś, kto ma obok siebie choćby jed-ną taką bliską osobę, może uważać się za bardzo hojnie obdarowanego.

– Tak. Wierny przyjaciel, zwłaszcza w dzisiejszej rzeczywistości, jest w ce-nie! Oby nikomu z nas takich właśnie przyjaciół nigdy nie brakowało.

rozmawiała: RENATA KATARZYNA COGIEL

41

APOSTOLSTWO CHORYCH

Zachęcamy do nadsyłania na adres redakcji intencji do modlitwy wstawienniczej, a zarazem apelujemy – szczególnie do Chorych – aby swoje cierpienia zechcieli ofiarować we wszystkich nadsyłanych intencjach. Będzie to piękna i konkretna realizacja drogi ich apostolstwa.

Pogotowie

W dokumencie Apostolstwo Chorych, 2016, R. 87, nr 2 (Stron 37-41)

Powiązane dokumenty