• Nie Znaleziono Wyników

WOJCIECH POTOCKI 83

W dokumencie LOSY POLAKÓW NA KAUKAZIE (Stron 71-78)

WOJCIECH POTOCKI83

Jedną z najbardziej barwnych postaci pośród „kaukazczyków”

był Wojciech Potocki. Całe jego życie przypomina awanturniczy romans, w którym trudno oddzielić fakty od zmyśleń. Zadziwia rozległość jego kontaktów, niespodziewanych zmian miejsca, tak w przestrzeni, jak i życiu zawodowym.

82 List Andrzejkowicza do J. I. Kraszewskiego, rkps BJ, sygn. 6460/IV.

83 PSB t. XXVIII 1984.

Najdokładniejszy portret Potockiego z czasów kaukaskich nakreślił profesor Wano Szaduri, wybitny w swoim czasie specjalista w zakresie stosunków gruzińsko-rosyjskich wieku XIX. W polu jego poszukiwań siłą rzeczy w jakimś momencie pojawili się Polacy, którzy włączyli się aktywnie w życie Gruzji, a ich działalność krzyżowała się z działalnością rosyjskich oraz gruzińskich filozofów, pisarzy i twórców kultury. Autor rozpoczyna swoją pracę informacją o pojawieniu się w 1832 roku w świcie głównodowodzącego Grigorija Władimirowicza Rosena w Tbilisi „zagadkowej osobistości”, przeszłość której, według słów współcześnie żyjącego świadka, „okryta była tajemnicą, chodziły ciemne słuchy, jakoby on w Południowej Ameryce walczył o wolność i w swoim życiu przeszedł wiele nieszczęść, ale jakich, nikt nie wiedział. Na pewno wiedzieli o jednym, że przybył na Kaukaz nie z własnej woli”84. Szaduri nie dysponował wówczas szerszą informacją na temat biografii Potockiego. Polski Słownik Biograficzny, w którym znalazło się opracowanie poświęcone tej postaci, ukazało się w 1984 roku. Jak z niego wynika, prac poświęconych samemu Potockiemu i jego twórczości jest niewiele, dużo jest natomiast wspomnień o nim w literaturze pamiętnikarskiej. Zainteresowanie Potockim uświadomiło profesorowi, że bez uwzględnienia obecności Polaków na Kaukazie nie da się uchwycić pełnego obrazu życia kulturalnego tego obszaru w XIX wieku, czemu dawał wyraz w swojej działalności naukowej85.

84 Т. [Торнау Ф.], Воспоминания о Кавказе и Грузии. „Русский вестник”, 1869 nr 4.

85 В. Шадури, Покровитель сосланных на Кавказ декабристов и опальных литераторов, Тбилиси 1979, s. 33–36; [tegoż:] Об откликах из Тифлиса на смерть Пушкина, [В кн.:] Классическое наследие и современность, Ленинград.

1981, s. 140–143; [tegoż:] Войцех Потоцкий и его русско-кавказские связи,[ В кн.:] Духовная культура славянских народов. Литература. Фольклор.

История, Ленинград 1983, s. 162–188.

Wspomnieć wypada w tym miejscu, że kiedy Wano Szaduri prowadził badania w tym zakresie i pisał o Potockim, byłam jego doktorantką, pomagałam mu zebrać polskie materiały, o czym on wspomina w pracy. Ale ważniejsze jest co innego.

Osobiście Szaduri zaakceptował wybrany przeze mnie temat pracy dyplomowej o gruzińsko-polskich związkach literackich, był jej promotorem. [M. F.]

Wojciech (Albert) Potocki (Szeliga-Potocki) urodził się w 1801 roku na Wołyniu koło Annopola w znanej szlacheckiej rodzinie. Po śmierci matki w 1805 roku wychowywała go macocha – Monika z Dudkiewiczów. W 1814 roku ojciec odwiózł go do Warszawy, umieścił w liceum Lindego i powierzył opiece Kajetana Koźmiana.

Wojciech okazał się znakomitym licealistą, wszyscy, którzy z nim się wówczas stykali zauważali jego wyjątkowe uzdolnienia, zapamiętali też liczne inicjowane przez niego narodowo-patriotyczne maskarady. W 1819 roku na lekcji poświęconej Konstytucji Królestwa Polskiego, poirytowany jak wielu ówcześnie żyjących faktem jej łamania przez Rosję, na egzemplarzu tekstu ustawy napisał poetycki komentarz: „Polak nie znosi więzów, nie uznaje pana; Tyran nam ją przepisał – krwią zmażem tyrana”. Dotarło to do wiadomości wielkiego księcia Konstantego, który kazał Potockiego aresztować. Udało się go uchronić od represji dzięki staraniom macochy, która znała osobiście Konstantego oraz protekcji Teodory Jabłonowskiej i Kajetana Koźmiana. Potem były kolejne, grożące więzieniem patriotyczne demonstracje, znów wyciszone i zatuszowane przy pomocy protekcji tych samych osób. (Wano Szaduri o tych faktach nie wiedział).

W 1820 roku Potocki opuścił Warszawę i z cudzym paszportem udał się do Londynu z zamiarem wstąpienia w szeregi ochotników udających się do armii Simona Bolivara w Południowej Ameryce.

Jego plany poniosły fiasko. Okręt z ochotnikami i bronią został zatrzymany przez Hiszpanów i zawrócony do Londynu. Tam Potocki bezgranicznie się nudził. Według niektórych świadectw nocował na cmentarzu, pracował w porcie. Z Anglii udało mu się przedostać do Francji. W Paryżu Adam Czartoryski pomógł mu uzyskać w rosyjskiej ambasadzie paszport, by mógł powrócić do kraju. Ale równocześnie z nim przybyła informacja o jego buntowniczej przeszłości. Potocki został aresztowany i wcielony jako junkier do wojsk Korpusu Litewskiego, w którym pozostawał aż do wybuchu powstania listopadowego. Szaduri miał rację, nie dowierzając informacjom Leona Sapiehy, że Potockiego zesłano wówczas na Kaukaz pod komendę generała Aleksieja Pietrowicza Jermołowa.

Kiedy wybuchło powstanie listopadowe Potocki zwrócił się do generała Rosena, w tym czasie dowodzącego Litewskim Korpusem, że „nie będzie walczył przeciw rodakom”. Na jego szczęście generał Grigorij Władimirowicz Rosen, dobrze znający ojca i macochę Potockiego, wyznaczony został na głównodowodzącego Korpusu Kaukaskiego. Pomógł w przeniesieniu Potockiego na Kaukaz, gdzie ten zjawił się na początku 1831 roku jako jego adiutant i oficer do specjalnych poruczeń. Nie był więc Potocki uczestnikiem powstania 1830 roku, jak mylnie podaje się w wielu źródłach86. Nie chciał występować w roli uczestnika ekspedycji karnej, ale też nie przystał do powstańców.

We wspomnieniach osób, z którymi stykał się w kaukaskich okolicznościach, pojawia się Potocki jako postać fascynująca i przyciągająca uwagę. Postrzegano go jako człowieka obdarzonego poczuciem humoru, niezwykle ujmującego towarzysko, ale też sprytnego, obrotnego i umiejącego dostosować się do każdych warunków. Posiadał więc Potocki cechy współczesnego człowieka, kiedy chodziło o dążenie do kariery i sukcesu, i równocześnie cechy prawdziwego romantyka, zdolnego do nagłego patriotycznego porywu, czy pomocy przyjaciołom. To wszystko łączyło się z awanturniczą żyłką. Szybko Potocki nawiązał bliskie kontakty z gen.

86 J. Reychman, Polacy w górach…, s. 24; M. Inglot, Polacy piszący…, s. 543.

Rosenem, bywał u niego na rodzinnych wieczorach. Uroki życia w Tbilisi przeplatały się z udziałem w najbardziej niebezpiecznych operacjach wojennych. W 1832 roku uczestniczył w wyprawie na Czeczenię i Dagestan, za zasługi bojowe odznaczony został orderem św. Włodzimierza. Mieszkał w Tbilisi, albo w rezydencji księcia Dadiani w Mingrelii, był uczestnikiem wypraw tzw. „mingrelskiej drużyny”.

Na ten okres przypada jedna z najbardziej tragicznych i wstrząsających historii w jego kaukaskim życiu – przyjaźń z Aleksandrem Bestużewem–Marlińskim. We wspominanej wcześniej ekspedycji 1832 roku Potocki walczył razem z bratem Aleksandra, zesłańcem - Pawłem Bestużewem - wsławionym swoim niezwykłym bohaterstwem. W czasie pobytu w Tbilisi przyjaźń okrzepła, zapewne wtedy poznał Potocki znanego rosyjskiego romantyka, przez pewien czas mieszkali razem na jednej kwaterze87. Razem też brali udział w wyprawie, w której poległ Bestużew-Marliński, Potocki był świadkiem jego śmierci. Opis tego wydarzenia, jaki pozostawił, należy do kanonu literatury pamiętnikarskiej tego czasu.

Wspomnienia opublikowane zostały m.in. w „Athenaeum”88 i przedrukowane w piśmie «Иллюстрация» [1848 nr 24].

Potocki stał się pełnoprawnym uczestnikiem życia literackiego Tbilisi tamtych lat. Łączyła go bardzo bliska znajomość z rodziną Aleksandra Czawczawadze i jego kręgiem, długo mieszkał w Mingrelii u księcia Dadiani – małżonka Katarzyny Czawczawadze.

Ale jego pobyt w Gruzji przerywają wyjazdy do kraju. Kiedy generał Rosen w 1837 roku przechodzi w stan spoczynku Potocki w tym czasie przebywa w Petersburgu, a potem w Warszawie. W latach 1840–1844 służył w stopniu podpułkownika w pułku grenadierskim w Polsce. Wiódł światowe życie, kiedy więc pojawiał się w Warszawie, bywał w najlepszych salonach i brał udział w życiu literackim stolicy. Nawiązał bliskie kontakty ze znanymi pisarzami polskimi – J. I. Kraszewskim i Cyprianem Norwidem. Norwid upamiętnił go po latach wierszem: Pamięci Alberta Szeligi hrabi

87 В. Шадури, Войцех Потоцкий…, s. 169.

88 W. Potocki, Ostatnie chwile Marlińskiego, „Athenaeum” 1845, t. 1, s. 121-134.

Ostatnie godziny życia Marlińskiego szczegółowo opisał Potocki w liście do jego brata Pawła Bestużewa z 5 października 1837 roku.

Potockiego – pułkownika – zmarłego na Kaukazie89. Lata spędzone w kraju okazały się nadzwyczaj owocne w działalności literackiej.

Publikuje swoje wiersze, utwory pisane prozą, artykuły i przekłady w najbardziej znaczących pismach – „Athenaeum” i „Bibliotece Warszawskiej”. Szczegółowe zestawienie bibliograficzne jego twórczości, to nadal zadanie do wykonania. Wśród utworów bezpośrednio odnoszących się do kaukaskiej rzeczywistości uwagę zwraca proza Potockiego drukowana w „Bibliotece Warszawskiej”:

Abdullah i Houwaldt. Wspomnienie 29 sierpnia 1832 r. w obozie pod Germenczukiem w Ziemi Czeczeńców (1841, t. 1, s. 376-382); Asłan Temirów. Wypadek na Kaukazie. (Wyjątek z obrazów Kaukazu) (1841, t. 1. s. 562-585); Troil nad Ingurem (1841, t. 1, s. 586-593);

Dwie przedaże. (Wyjątek z pamiętników), (1842, t. 1, s. 33-55); oraz w „Athenaeum”: Wyjątek z pamiętników (1843, t. 5, 209-214);

Chadżybej Najgak. Zdarzenia rzetelne w 1836 roku (1843, t. 5, s. 28-44).

Wydawało się, że nie ma żadnych ważnych powodów, żeby opuszczać Polskę, ale Potocki składa prośbę o dymisję i wyjeżdża do Odessy. Jego wyjazd zbiega się z wyznaczeniem Michaiła Woroncowa na głównodowodzącego Korpusem Kaukaskim. Potocki został rekomendowany księżnej Elżbiecie Ksawierjewnej Woroncowej (z domu Branickiej) i w marcu 1845 roku w świcie namiestnika udał się na Kaukaz. Od czerwca 1845 roku oficjalnie zaliczał się do składu Gruzińskiego Pułku Grenadierskiego, ale faktycznie należał do najbliższego otoczenia Woroncowa. Dzięki swym bliskim kontaktom z namiestnikiem mógł pomagać rodakom.

Zachowały się jego zapiski o Zabłockim i Strzelnickim90.

Potocki był aktywnym wykonawcą wielu inicjatyw podejmowanych przez Woroncowa. Współpracował z gazetą

„Кавказ” faktycznie od momentu jej założenia. Wystarczy przywołać szkic, stanowiący relację z podróży odbywanej w świcie księcia namiestnika („Кавказ” 1846, 27 kwietnia] Nekrolog księcia Lewana Dadiani (1847, nr 21 i inne).

89 C. K. Norwid, Vade-mecum,opr. J. Fert, Wrocław- 1990, s. 151-153.

90 Zob. А. Ходубский, О польско-грузинских исторических взаимоотношениях,

„Литературная Грузия” 1981 nr 10, s. 179–181.

Na lato wyjeżdżał Potocki do Mingrelii. W ostatnich latach swego życia był wychowawcą dzieci księcia Dadiani. Potajemnie, a później otwarcie darzył miłością Katarzynę Czawczawadze – Dadiani. W jej rodzinnym albumie (Dział Zbiorów Unikatowych Parlamentarnej Narodowej Biblioteki Gruzji, sygn. S-8) znajdują się trzy utwory poetyckie napisane po polsku, wszystkie autorstwa Potockiego. Jeden z nich datowany na rok 1848 – ostatni rok życia poety – to przekład Róży i słowika Aleksandra Odojewskiego. Dwa pozostałe to improwizacja opiewająca piękno Katarzyny oraz poetyckie kondolencje w związku ze śmiercią męża Katarzyny, Lewana Dadiani i jej ojca Aleksandra Czawczawadze.

Wojciech Potocki zmarł nagle w 1848 roku w majątku Dadianich z powodu febry.

Jego życie znacznie odbiega od typowego losu

„kaukazczyków”, stanowi raczej wyjątek od reguły, co jak się wydaje, wynikało z jego pozycji społecznej i osobistych zalet.

Odnosił sukcesy, miał w swoim życiu lata niewątpliwie szczęśliwe.

Tym niemniej, znajdując się na samym szczycie powodzenia, Potocki sam nieoczekiwanie dokonywał zwrotu, który go stamtąd strącał. Bujna, niepospolita osobowość Potockiego daje o sobie znać w jego utworach. Zastanawiająca jest zwłaszcza stale obecna tam nuta goryczy i niezgody na otaczający świat. Duchowa więź z pozostałymi „kaukazczykami” jest jednak niewątpliwa. O czym wymownie świadczy zamieszczony w antologii wiersz Na śmierć Władysława Strzelnickiego, a zwłaszcza jego wycięty przez cenzurę fragment – kwintesencja wygnańczego losu: „On poszedł dokąd idą ziomków naszych krocie/ Skąd rzadko kto powrotem matkę uweselił”.

W dokumencie LOSY POLAKÓW NA KAUKAZIE (Stron 71-78)