• Nie Znaleziono Wyników

1.2. Tradycja i współczesność inteligencji. Intelektualiści jako elity sui generis

1.2.3. Współczesne role intelektualistów

1.2.3. Współczesne role intelektualistów

Kto zatem dziś jest inteligencją? J. Chałasiński pisał w 1957 roku: „(…) społeczno-kulturowy wzór inteligenta, który kiedyś zobowiązywał do podnoszenia się na wyższy poziom kulturalny, uległ degradacji. Dawniej, przedwojenny inteligent należał do sfery wyższej, elitarnej kultury. Nowa inteligencja nie ma już tamtego elitarnego charakteru; nie wytworzyła również własnych nowych wzorców kulturalnego życia. W obecnej, przejściowej fazie inteligencja straciła już swoje dawne społeczne znaczenie, a nie nabyła jeszcze nowego. Wśród inteligencji, jak i w innych zawodach występuje osłabienie ambicji zawodowych”257

.

Jednak, jak twierdzą niektórzy badacze wbrew opinii J. Chałasińskiego, w Polsce miały miejsce dwa „wylewy” inteligencji („porewolucyjne”) – po II wojnie światowej i po 1989 roku258. Po zmianie ustrojowej 1989 roku położenie inteligentów

255

J. Żarnowski, Inteligencja w Polsce..., s. 101. 256 M. Lilla, op. cit., s. 10.

257 J. Chałasiński, Przeszłość i przyszłość inteligencji…, s. 20.

258 H. Domański, Wstęp, [w:] H. Domański, /red./, Inteligencja w Polsce…, op. cit., s. 33. „Dla przykładu: od lat sześćdziesiątych XX wieku socjologowie rejestrują wyodrębnienie się inteligencji z mas

zmieniło się ponownie. Ich nowa rola i nowe zadania były głównym tematem debat publicznych w tym okresie w Polsce i krajach postsowieckich. Czekało na nich nowe miejsce w strukturze społecznej, procesy globalizacyjne, generujące nowe problemy społeczne i rozrastająca się kultura masowa. Zaczęły pojawiać się pytania o misyjność, a także o zaangażowanie w tworzenie nowych ustrojów. Intelektualiści podobnie, jak to było dawniej, zaczynają odgrywać coraz ważniejszą rolę, tym ważniejszą w sytuacji ciągłego narzekania na kryzys, jaki dotyka ich społeczności259

.

Powstały na ten temat liczne opracowania, podejmujące wątki istnienia i funkcjonowania intelektualistów w „nowym wspaniałym świecie” kapitalizmu260

. Mieszczą się tu kwestie zawodów inteligenckich i wykształcenie, ale etos jest pomijany. Grzegorz Matuszak wyróżnia w klasie średniej dwie główne podklasy – klasę przedsiębiorców i klasę wiedzy, choć dodaje do tego „grupę zwornikową”, czyli specjalistów o statusie inteligentów z wyższym wykształceniem, prowadzących działalność gospodarczą, prawników, adwokatów, architektów, właścicieli prywatnych szkół i biur tłumaczeń261

.

H. Domański patrzy na to inaczej, ale też widzi inteligentów raczej jako specjalistów niż wyznawców etosu262. Teraz są nimi przedstawiciele nowych zawodów, eksperci od marketingu, lobbyści, właściciele i pracownicy agencji reklamowych, menedżerowie oraz przedstawiciele służby cywilnej, czyli wszystko, co kryje się pod angielskim słowem professionals. Domański przekonuje, że klasa średnia charakteryzuje się dużym rozwarstwieniem. Wylicza główne kategorie reprezentantów badanej i opisywanej klasy: (1) coraz większa liczebnie grupa wchodząca w nowe role zawodowe professionals; (2) wzorcotwórczy, kontynuatorzy inteligenckiego etosu, oporni i odporni na komercję intelektualiści, publicyści, ludzie nauki; (3) inteligencja budżetowa – nauczyciele, pracownicy urzędów i biur – coraz ich mniej. Sprzyja temu sądowi również H. Palska, formułując tezę o największym u inteligencji rozdarciu,

pracowników umysłowych lub inaczej – podzielenie się inteligencji na pracowników umysłowych i inteligencję z wyższym wykształceniem. Z pewnością przyczynił się do tego fakt pojawienia się i wejścia w życie zawodowe kadr z wyższym wykształceniem zdobytym masowo już w warunkach nowego systemu” (Ibidem, s. 33-34).

259 Dobrym przykładem jest wspomniana już książka Franka Furediego Gdzie się podziali wszyscy

intelektualiści?

260 M. in. G. Matuszak, Kształtowanie się nowej klasy średniej w Polsce, Łódź 1992; idem, Szkic do

portretu nowej klasy średniej w Polsce, Łódź 1993; idem, Inteligencja a nowa klasa średnia w Polsce,

Łódź 1994; H. Domański, Społeczeństwa klasy średniej…; idem, Na progu konwergencji: stratyfikacja

społeczna w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, Warszawa 1996; idem, Polska klasa średnia,

Wrocław 2002; idem, Struktura społeczna, Warszawa 2003. 261 G. Matuszak, Inteligencja a nowa klasa średnia…, s. 19. 262

spowodowanym przez „nowy etos, nowe funkcjonalne dla kapitalizmu postawy i wartości – między wyuczonym systemem wartości a świadomościową adaptacją <<do kapitalizmu>>”263

.

Czy to rozdarcie i rozwarstwienie przyczynia się do wzmocnienia roli intelektualistów w gronie inteligencji i szerzej – w społeczeństwie? Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, albowiem w literaturze polskiej264

nie ma wiele tego typu opracowań, a niewiele więcej jest publikacji zagranicznych265. Ponadto intelektualiści zwykli krytykować siebie, co, jak sądzi Józef Kozielecki, wynika z wrodzonego sceptycyzmu, jednak „Właściwości te są w większym stopniu przejawem siły człowieka niż jego słabości neurotycznej”266. Ten sam autor dodaje: „Ciągle są oni niezastępowalni w sferze kultury: tak długo, jak długo czyny ludzkie skierowane będą ku humanistycznym wartościom, potrzebni będą ich twórcy, obrońcy… i burzyciele oraz pogromcy”267. Oceniają systemy społeczne, ale bardziej w wymiarze instytucjonalnym niż prakseologicznym, praktycznym. Zmienia się w tym względzie ich rola, bowiem staja się doradcami, nie zaś krytykami. Nie ma także potrzeby, by

263 H. Palska, Między etosem inteligenckim a etosem klasy średniej? Styl życia i system wartości polskiej

warstwy wykształconej w okresie transformacji systemowej, [w:] H. Domański, /red./, Inteligencja w Polsce…, s. 326. Po przeanalizowaniu wywiadów z przedstawicielami inteligencji autorka wyróżnia

osiem poziomów tego rozdarcia, formułuje opozycje: „(1) inteligencka misja, zaangażowanie w sferę publiczną, patriotyzm, odpowiedzialność za innych vs ekstremalne zaangażowanie klasy średniej w pracę zarobkową (…); (2) wspólnotowość vs manifestowany indywidualizm; (3) wykształcenie jako wartość autoteliczna (dekoracyjna) vs wykształcenie jako wartość instrumentalna; (4) inteligenckie uczestnictwo w kulturze jako autoteliczna potrzeba vs <<bywanie>>, często służebne wobec zarobkowania i kariery; (5) lekceważący stosunek do pieniędzy, dorabiania się (niechęć, nawet pogarda do kapitalizmu) vs najwyżej ceniona w etosie klasy średniej – przedsiębiorczość (i z kolei krytyka <<niepraktycznej>> inteligenckości); (6) inteligencki (retrospektywny) stosunek do czasu (ochrona dziedzictwa kultury, szacunek do tradycji narodowych i rodzinnych) vs daleko posunięte myślenie prospektywne, planowanie, projektowanie przyszłości; (7) inteligencka skromność, ukrywanie zasług vs szeroko rozumiana umiejętność autoprezentacji jako wartość ceniona; (8) snobizm polegający na poczuciu supremacji (za bezinteresowną troskę o innych, wspólne i wyłączne <<wtajemniczenie>> w ochronę dóbr najwyższych)

vs snobizm polegający na manifestowaniu rekwizytów prestiżu (demonstrowanie przewagi materialnej)”

(Ibidem, s. 329).

264 Ciekawą propozycją dekalogu inteligenckiego habitusu przedstawiła Joanna Tokar, dla której najważniejsza są: „(1) chęć kształcenia i samokształcenia przez całe życie; (2) uznanie wartości autotelicznych za wiodące wartości życiowe; (3) rozwinięta potrzeba realizowania wartości kulturalnych i nonkonformizm wobec niskiej kultury artystycznej; (4) posiadanie kompetencji kulturalnych umożliwiających realizowania <<inteligenckiego stylu życia>>; (5) poczucie pełnienia misji wynikające z przynależności do inteligencji, przejawiające się w chęci bycia autorytetem dla młodego pokolenia; (6) wspieranie i akcentowanie idei postępu społecznego; (7) troska o wolność i niepodległość ojczyzny; (8) humanistyczne podejście do człowieka; (9) empatia; (10)…” (J. Tokar, Habitus współczesnej polskiej

inteligencji, [w:] P. Wertyński, K. Rąb, A. Musiał /red./, Inteligent i obywatel, Kraków 2009, s. 197).

Ostatni element autorka zostawiła jako kwestię otwartą. 265 Ch. Kadushin, The American Intellectual Elite, Boston 1974.

266 J. Kozielecki, Intelektualiści – miejsce na ziemi, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1989, s. 5.

267

intelektualiści angażowali się w politykę. W społeczeństwach bowiem wykształcił się nowy zawód – polityk.

Intelektualiści jako osoby wykształcone, mające szerokie horyzonty, przyjmują postawę sokratejską268, promującą krytyczne podejście do świata i jego problemów, a dodatkowo: „Posiadają oni z reguły wysoką samoświadomość i rozbudowaną samowiedzę, znają różne dziedziny kultury; są indywidualistami, zafascynowanymi własnym ego: mają silną potrzebę potwierdzenia swojej wartości, która w niektórych momentach graniczy z pychą”269. Dzieje się tak, ponieważ pokora i uległość to pierwszy krok do ich unicestwienia i samolikwidacji270. Jak pisze J. Kozielecki: „tych inteligentów nie można kupić, a i przestraszyć ich niełatwo”271, ponadto: „Zmagają się ze swoim czasem; płyną pod prąd są wciąż <<między>>. Między zaangażowaniem a rozczarowaniem, między fascynacją a rezygnacją, między ojczyzną a rewolucją, między ugodą a konspiracją, między heroizmem a bestialstwem, między homo sovieticus a anima naturaliter endenciana”272. Jest to bliskie tezie Marka Lilli, który pisze o „odpowiedzialności intelektualnej”273, wymogu stania zawsze po którejś stronie, bycia zaangażowanym.

W powyższych akapitach pojawia się figura, którą posługuje się także Daria Hejwosz, opisując absolwenta uniwersytetu274

. Wprowadza i analizuje termin (odwołując się do różnych koncepcji), który koresponduje z określeniem „inteligent/intelektualista”, bowiem opisuje „ideał człowieka wykształconego”275

, zestawiając go z osobą „wykwalifikowaną”276. Autorka przekonuje: „Współczesny człowiek wykształcony jawi się jako: <<materialista, specjalista, nacjonalista, osoba świecka, oportunista>>”277. Zaraz potem dodaje: „Ideał człowieka wykształconego

268 Tutaj znów należy odwołać się do koncepcji edukacji globalnej M. Nussbaum (Zob. M. Nussbaum, W

trosce o człowieczeństwo… oraz eadam, Not For Profit…).

269 J. Kozielecki, Intelektualiści – miejsce na ziemi…, s. 15.

270 A. W. Gouldner, The Future of Intellectuals and the Rise of the New Class, Nowy Jork 1979. Cytuję za: J. Kozielecki, Intelektualiści – miejsce na ziemi…, s. 16.

271

Ibidem, s. 7. 272 Ibidem.

273 M. Lilla, op. cit., s. 11. 274

D. Hejwosz, op. cit., s. 65-70. 275 Ibidem.

276 Przypomina to podział na „klasę średnią” oraz „inteligencję”, w przypadku której poza wykształceniem, pełnieniem określonych ról zawodowych, wolności słowa, można mówić o pewnej postawie skierowanej ku wartościom innym niż majątek lub pozycja społeczna, które są najważniejsze dla reprezentantów klasy średniej. Hejwosz rozróżnia „wykształcenie” oraz „kwalifikacje”. Pierwsza kategoria jest wartością autoteliczną, kwalifikacje zaś mają charakter instrumentalny.

277 P. D. Schafer, S. A. Amenta, An Image of Educated Person of the Future, United Nations Educational, Scientific and Cultural Organization, International Conference of Education, 34rd session, 14-19 September 1992, Geneva, s. 4. Cyt. za: D. Hejwosz, op. cit., s. 65.

zaczyna być tworzony przez siły rynkowe, a wiedza komercjalizacji. Oczekiwania rynku mają w dzisiejszych czasach znaczący wpływ na to, czego naucza się na współczesnych uniwersytetach”278. Uniwersytety kształcą zatem nie intelektualistów, ale specjalistów, zorientowanych na sukces materialny, nie zaś na „mądrość”279

. Jednak to nie jedyne możliwe wyjaśnienie, bowiem np. Peter F. Drucker wskazuje na inną rolę społeczną osoby wykształconej – czyli „bycie zaangażowanym w interdyscyplinarną pracę na rzecz rządu, oświaty, służby zdrowia, armii, przemysłu”280. Autor uważa, że „współczesne społeczeństwo potrzebuje zarówno <<wielkich ludzi>>, którzy tworzą nową wiedzę, ale także <<podróżników>>, którzy potrafią przekształcić wiedzę w codzienne działanie”281

.

Natomiast Ortega y Gasset reprezentuje bardziej krytyczne podejście, twierdząc, że człowiek nauki jest prototypem człowieka masowego, „prymitywnego, współczesnego barbarzyńcy”282, ponieważ zna tylko tę część rzeczywistości, do spraw której jest specjalistą. Stąd ukute określenie takiego człowieka, jako „mądro-głupiego”283

.

Jerzy Brzeziński zaś nadaje ludziom wykształconym miano osób wyjątkowych, swoim etosem, podzielanymi wartościami, odcinający się od reszty, posiadających najważniejsze zadanie do wykonania, czyli nauczanie studentów „metody naukowej, rozwijanie pasji poznawczej, ukształtowanie nawyku ciągłego obcowania ze swoim uniwersytetem”284. Stąd też wynika, że osoba wykształcona wiedzę, jaką zdobyła w toku edukacji, powinna przekazać swoim następcom, co jest traktowane przez tego badacza jako swoista misja, bazująca także na pracy wychowawczej285

.

278 Ibidem, s. 66. 279 Ibidem, s. 67.

280 P. F. Drucker, The Age of Discontinuity. Guidelines to Our Changing Society, Nowy Jork 1968, s. 353. Cyt. Za: D. Hejwosz, op. cit., s. 68.

281 F. Drucker, The Age of Discontinuity…, op. cit., s. 358. Cyt. Za: D. Hejwosz, op. cit., s. 69. 282 J. Ortega y Gasset, op. cit., s. 116.

283 Ibidem, s. 119. 284

J. Brzeziński, Co to znaczy być dzisiaj człowiekiem uniwersytetu?, „Nauka” 2000, nr 4, s. 88.

285 Nawiązując do wypowiedzi J. Brzezińskiego, należy zatrzymać się chwilę przy pracownikach naukowych, którzy stanowią wyrazisty przykład intelektualistów. Warto spojrzeć na nich jak na przedstawicieli rynku pracy, traktując ich jak jedną z wielu warstw społecznych. Obecnie rynek pracy kształtowany jest przez dwie główne tendencje – intelektualizację i globalizację gospodarki (J. Hryniewicz, B. Jałowiecki, Rynek pracy intelektualnej w Polsce, Warszawa 1994, s. 9). W efekcie, produkt narodowy wytwarzany jest nie przez sektor produkcyjny, ale sektor tzw. IV, czyli ten, dla którego konstytuujące są nauka i informacja. Tworzy się więc nowa kategoria zawodowo-społeczna – pracownik intelektualny (Ibidem, s. 16). Nie jest ona równoznaczna z pracownikiem umysłowym, tu istotne jest bowiem zorientowanie na globalną gospodarkę, uniwersalność praw rynku, dynamikę zmian społecznych. Pracownicy intelektualni są mobilni, swobodnie przemieszczają się po wszystkich kontynentach, krajach, gospodarkach. Pisze o tym m.in. Z. Bauman w Globalizacji, wskazując na istnienie dwóch grup społecznych – włóczęgów, którzy podróżują, bowiem zmusza ich do tego zła

Ma zatem miejsce widoczna i wyraźna zmiana roli intelektualistów. Leszek Kołakowski stwierdza, że „Odchodzą niepowrotnie, z niezawodną pewnością, nauczyciele naszego pokolenia, a wraz z nim – cała formacja intelektualna i moralna, której ciągłość przechować nam trzeba pod grozą ruiny polskiej kultury”286

. Adam Michnik zaś pisze o zanikającym pokoleniu „nauczycieli polskiej inteligencji”287, ale też jej „przewodników”288. W konsekwencji intelektualiści przestają odgrywać rolę mentora i dydaktyka, rośnie zaś znaczenie roli eksperta, ale i strażnika moralności. Tracą rolę prawodawców, stając się jedynie doradcami. Powoduje to, że najważniejszym zadaniem intelektualisty staje się dziś odróżnianie ideologii i rzeczywistości289, które należy wpisać w postulat demitologizacji inteligencji i intelektualistów290

.

sytuacja materialna i niski status społeczny oraz turystów – specjalistów, ekspertów, osób podróżujących z własnej woli, realizując swój pomysł na życie ( Z. Bauman, Globalizacja…, s. 92-120). W przypadku pracowników naukowych, którzy także są pracownikami intelektualnymi, można mówić o innych zjawiskach związanych ze zmianą miejsca zatrudnienia. Wyróżnia się zjawisko drenażu umysłów (brain

drain), w sytuacji, gdy kraj drenuje drugi kraj z ludzi wykształconych (jest to rozumienie ideologiczne i

pejoratywne) oraz drugie – ucieczkę umysłów (brain gain), gdy zauważa się migracje na tle np. trudnych warunków życia. Żadne z nich nie oddaje jednak tego, co mieści się w zakresie słowa „ruchliwość”, czyli przenoszenie się uczonych z jednego kraju do drugiego, bez uwzględnienia przyczyn, a będące efektem decyzji wynikających z planowania kariery zawodowej i wypełniania obowiązków pracowniczych (J. Hryniewicz, B. Jałowiecki, A. Mync, Ruchliwość pracowników naukowych w latach 1994-1997, Warszawa 1997, s. 7). Nauka zaczyna mieć charakter ponadlokalny, międzynarodowy, co spowodowane jest finansowaniem jej przez wielkie koncerny i instytucje (np. Unię Europejską). Jak piszą cytowani autorzy, kiedyś dominowały formy ucieczki z kraju, ale od 1997 zauważa się znaczną stabilizację w tym względzie (Ibidem, s. 5). Zmiany miejsca zatrudnienia wynikają z decyzji zawodowych, a nie politycznych czy światopoglądowych.

286 L. Kołakowski, Wspomnienie o Marii Ossowskiej. Cytuję za: M. Grochowska, Wytrąceni z milczenia, wstęp A. Michnik, Warszawa 2005, s. 6. Książka stanowi zbiór opowieści o intelektualistach polskich XX wieku, którzy wywarli największy wpływ na polską historię i kulturę. Wśród nich są: Tadeusz Kotarbiński, Maria i Stanisław Ossowscy, Klemens Szaniawski, Jan Józef Lipski, ks. Adam Boniecki, Józefa Hennelowa, Stefan Jaracz, Gustaw Holoubek, Tadeusz Łomnicki, Halina Mikołajska, Konrad Swinarski.

287

Ibidem, s. 6. Nauczycielami nazywa swoich mistrzów także A. Mencwel w książce Nauczyciele i

przyjaciele (Warszawa 2010).

288 M. Grochowska, op. cit., s. 6. 289 R. Aron, op. cit., s. 9. 290