• Nie Znaleziono Wyników

Z legend dawnego Egiptu Prusa, czyli całkowite zaćmienie

W dokumencie Opowieści nowoczesne (Stron 135-142)

Ponowna lektura klasycznego opowiadania Bolesława Prusa Z legend dawnego Egiptu19 związana jest z koniecznością zmierzenia się z doko‑

naniami wcześniejszych interpretatorów tego utworu, a w szczególno‑

ści z interesującą analizą pióra Ireneusza Opackiego. Wspomniany tekst Gra symetrii20, a tytuł ten — jako zakamuflowany oksymoron — dobrze oddaje niejawną intencję interpretacyjnych zabiegów, intencję, którą — jak sądzę — da się w tekście Opackiego odnaleźć.

Chodzi więc tu o dekonstrukcję podwójną: nie tylko opowiadania Prusa, ale także wniosków interpretacyjnych Opackiego; najciekawsze bowiem jest to, co dzieje się w przestrzeni dialogu opowiadania i inter‑

pretacji. Tekst literacki nie tyle wsącza się — jak dowodził niegdyś Sła‑

wiński21 — w dyskurs interpretacyjny, ile raczej między dwoma teks‑

19 Z legend dawnego Egiptu cytuję według wydania: B. Prus: Opowiadania i nowele.

Wybór. Oprac. T. Żabski. Wrocław 1996, s. 391—398, cytatów z tak krótkiego opowiadania nie lokalizuję przez odesłanie do numeru strony.

20 I. Opacki: Gra symetrii. W: Nowela — opowiadanie — gawęda. Interpretacje małych form narracyjnych. Red. K. Bartoszyński, M. Jasińska ‑Wojtkowska, S. Sawicki. Warszawa 1979.

21 Por. J. Sławiński: Uwagi o interpretacji (literaturoznawczej). W: Interpretacja dzieła. Red.

M. Czerwiński. Wrocław 1977. Powołuję się tu na ten niemłody już tekst w przekonaniu, że — łącznie z innym tekstem Sławińskiego: Zwłokami metodologicznymi — wyznaczał on

134 Stan wyjątkowy

tami zachodzi pewien typ ideologicznej gry, której stawkę uda się być może dalej określić.

Aby jednak nie uprzedzać wypadków, oto główne wnioski płynące z lektury zaproponowanej przez Opackiego:

1. Fabuła Z legend dawnego Egiptu realizuje się w wyczekiwaniu;

zmiany w świecie przedstawionym są potencjalne i ostatecznie do żad‑

nych zmian nie dochodzi, wszak umiera Horus, czyli ten, który chciał reformować Egipt.

2. Struktura opowiadania zostaje na zasadzie analogii zestawiona metaforycznie z kształtem egipskiej piramidy; Opacki chętnie stosuje

„architektoniczną” metaforykę.

3. Liczbą porządkującą świat przedstawiony jest trójka. Widać to wyraźnie w potrójnym refrenie, który jako powracająca formuła narra‑

torska stanowi streszczenie sensu utworu i odsyła w stronę interpretacji metafizycznej.

4. Elementy świata noweli dzielą się na „materialne rekwizyty” i „zna‑

ki językowe”. Opacki wprowadza ostro kwalifikowany podział na „świat motywów przedstawieniowych” i „świat motywów językowych”.

5. Oprócz konstrukcyjnej (strukturalnej) symetryzacji noweli mamy także retoryczną symetryzację języka (dochodzi w efekcie do odnalezie‑

nia funkcji poetyckiej w tekście Prusa).

dojrzewającą w polskim literaturoznawstwie poststrukturalistyczną świadomość; wię‑

cej nawet: lepiej określał specyfikę interpretacji, która z konieczności musi obyć się bez stabilnej metodologi, aniżeli np. obszerna dyskusja Umberta Eco z Jonathanem Culle‑

rem i Richardem Rortym. Por. Iidem: Interpretacja i nadinterpretacja. Red. S. Collini, przeł.

T. Bieroń. Kraków 1996. Inną sprawą jest fakt, że ów poststrukturalizm nigdy w myśli

„papieży” polskiego strukturalizmu ostatecznie nie dojrzał. Wręcz przeciwnie, w przeci‑

wieństwie do np. strukturalistów francuskich (np. Todorova czy Greimasa w ich później‑

szych tekstach), polska „centrala”, a w szczególności trójca Sławiński, Głowiński, Bar‑

toszyński, nigdy nie włączyła refleksji poststrukturalnej ani dekonstrukcyjnej w obręb swego aktywnego myślenia o literaturze. Świadczy o tym nie tylko hasło „dekonstruk‑

cja” pomieszczone w ostatnim wydaniu Słownika terminów literackich, choć jest ono tu być może najbardziej znaczące. Mimo więc miłych złego początków, skończyło się na kary‑

godnym lenistwie intelektualnym, którego niepokojące skutki widać, moim zdaniem, aż do dziś.

135

Z legend dawnego Egiptu Prusa…

6. Odkrycie w noweli: dwóch planów akcji (plan ludzki, plan boski), zasady trzech jedności, problematyki władzy i spraw dworskich, reto‑

rycznej organizacji w stylu wysokim, nadprzyrodzonej motywacji losów bohatera, co ostatecznie prowadzi do wniosku, że nowela Prusa zbliża się gatunkowo do tragedii antycznej.

7. Ramzes okazuje się ostatecznie monarchą surowym, lecz jedno‑

cześnie pełnym troski o los państwa (dlatego sprzyja mu Przedwieczny), a Horus ma na względzie jedynie swe prywatne interesy (gdy po kolei

— umierając — odrzuca edykty i pozostawia na koniec ten, dotyczący uwolnienia Bereniki), musi więc ponieść klęskę.

Zebrane tu stwierdzenia będę jeszcze dalej przywoływał, a odpo‑

wiednie fragmenty analizy Opackiego — cytował. Na razie chodziło tylko o ich łączne przedstawienie: dla przypomnienia i klarowności dal‑

szego wywodu.

Spróbujmy na początek zastanowić się nad tytułem artykułu Opa‑

ckiego: Gra symetrii. Co to za symetrie, i jakie to gry? Co oznacza ten oksymoron?

Wielki słownik języka polskiego Witolda Doroszewskiego definiuje grę jako, m.in.:

‘postępowanie, działanie zmierzające do osiągnięcia nad kim przewagi’;

‘pasowanie się’; ‘ścieranie się’; ‘walkę’, a także: ‘zwodzenie kogo’; ‘postę‑

powanie nieszczere’; ‘sytuację niejasną, trudną do przewidzenia’. Syme‑

tria to — potocznie — ‘analogiczność’; ‘odpowiedniość’,

przy czym jest to trzecie (w porządku słownikowych definicji), właś‑

nie potoczne znaczenie, poprzedzone geometrycznymi i biologicznymi definicjami pojęcia symetrii.

Artykuł Opackiego, jak się wydaje, opisuje raczej symetrię pewnych porządków usytuowanych przezeń ponad opowiadaniem Prusa, niż strukturalnych — rzekomo istniejących — symetrii porządkujących tekst Z legend dawnego Egiptu. Anulując żywioł gry w opowiadaniu, rów‑

nocześnie aktywizuje go na poziomie pewnej ideologicznej rozgrywki nie tylko o jedyny sens, ale i o sens konkretny, który w dalszej kolejności spróbuję nazwać, a reguły tej gry — opisać. Nie chodzi tu o ujawnienie

136 Stan wyjątkowy

gier toczących się wewnątrz tekstu Prusa — tych Opacki nie odnajduje (albo właśnie — kto wie? — odnajduje, tylko postanawia ich nie ujaw‑

nić). Chodzi o ukazanie rozgrywki tekstu z tekstem, opowiadania i jego analizy, dwóch restrykcyjności, z których jedna totalizuje sens opowia‑

dania Prusa, druga — rządzi poczynaniami interpretatora i nadaje im ostateczną postać. Niniejszy rozdział pomyślany jest więc jako forma zaprzeczenia tej ostateczności.

Tytuł noweli Prusa pojawia się w szkicu Opackiego czterokrotnie, ale ani razu w głównym tekście analizy. Jeśli się już zjawia, to zawsze na jej marginesach: po raz pierwszy jako uwaga wtrącona w nawias w funkcji podtytułu całego szkicu, a trzykrotnie w przypisach do tekstu, z tym, że jako fragment innego cytowanego tytułu. Z legend dawnego Egiptu bywa określane przez Opackiego jako „nowela”, „nowela Prusa”,

„utwór” itp. Oczywiście trudno mieć do tego jakiekolwiek zastrzeże‑

nia, wszak to wybór przede wszystkim stylistyczny, gdyby nie fakt, że znaczenie tytułu opowiadania nigdzie nie zostaje poddane analizie.

Wskutek tego dochodzi do przemilczenia istotnego śladu interpreta‑

cyjnego, który z punktu widzenia lekturowych zamierzeń Opackiego nie jest obojętny. Dystrybucja tytułu opowiadania w obrębie analizy wskazuje jakby na „samoświadomość” przemilczenia, tak jakby tekst krytyczny odwracał uwagę czytelnika od tego pominięcia. Co znaczy ów brak?

Łatwo uzyskać odpowiedź, jeśli zestawi się tytuł Z legend dawnego Egiptu, który wskazuje na intertekstualne uwikłania noweli (mowa w nim o legendach, czyli o tekstach) z taką wypowiedzią Opackiego:

Pierścień, który — rzecz znamienna — pojawia się jako motyw naj‑

częściej powracający […], a przy tym motyw węzłowy […], jako rekwi‑

zyt materialny nie pojawia się ani razu. Po prostu w świecie noweli Prusa ani razu nie uobecnia się ten motyw w wypowiedziach narratora, wypo‑

wiedziach desygnujących „świat przedstawiony”, świat przedmiotów tej noweli. Pojawia się tylko w wypowiedziach postaci; w efekcie pier‑

ścień występuje w świecie noweli nie jako „materialny rekwizyt”, ale jako

„znak językowy” […], istnieje tylko jako słowo „pierścień” […].

137

Z legend dawnego Egiptu Prusa…

Z reguły wszystkie ważne dla intrygi elementy posiadają ten status.

Pisarz prezentuje nam […] nie postaci, ale słowa o postaciach; w istocie jesteśmy obserwatorami nie „świata motywów przedstawieniowych”, ale

„świata motywów językowych”22.

Cały wprowadzony przez Opackiego ciąg wewnątrztekstowych hie‑

rarchizacji ontologicznych traci ostrość, ponieważ tekst noweli jest przez jej tytuł niejako ujęty — tak jak cytat — w cudzysłów. Z legend dawnego Egiptu pełni funkcję adresu bibliograficznego, który odsyła do biblioteki i natychmiast, od początku lektury, ustanawia przestrzeń intertekstualną. Jest w niej „zanurzony” zarówno tekst legendy, jak i — w jakiś sposób zapożyczony — tekst noweli Prusa. Samo słowo

„legenda”, odsyłając do łacińskiego ad legendum — ‘do czytania’, suge‑

ruje, że Prus, pisząc nasz tekst, był czytelnikiem, że jego pisanie było czytaniem. Intertekstualny dług jakby tępi ontologiczne ostrze. Poza tym, jak dalej zobaczymy, partie narracyjne, które Opacki traktuje jako jednolitą całość, rozpadają się na co najmniej dwa odrębne kody.

Będzie o tym mowa dalej. Ostatecznie więc — podkreślmy — wypo‑

wiedzi narratorskie cechuje taka sama moc desygnująca, jak wypowie‑

dzi postaci, pod tym względem tekst noweli jest — by tak rzec — nie‑

zróżnicowany, a mówiąc językiem Opackiego jest wyłącznie „światem motywów językowych” (s. 138). Powyższe zastrzeżenie wnoszę jed‑

nak z ostrożnością: brzmi ono trochę tak, jakbym utyskiwał na geocen‑

tryzm przed Kopernikiem. Jednak poststrukturalny przełom polega między innymi na polemice ze strukturalnymi pewnikami i z tego punktu widzenia podnoszę tę kwestię.

Cały świat noweli dany jest poprzez słowa już wcześniej napisane, a przestrzeń intertekstualna, wspólna dla legendy i opowiadania, pozwala na zakwestionowanie wprowadzonej przez Opackiego ostrej specyfikacji typów przedstawienia, specyfikacji zorientowanej ontolo‑

gicznie. Uobecnienie rzeczy w słowie narratora, bądź jej uobecnienie w słowie postaci nie wprowadza zasadniczej różnicy w zakresie typu

22 I. Opacki: Gra symetrii…, s. 138.

138 Stan wyjątkowy

przedstawienia, dlatego że jawne (bo sygnalizowane w tytule) partycy‑

powanie noweli w tekstualności, jej „biblioteczne” zakorzenienie, redu‑

kuje tę różnicę. Nie do utrzymania wydaje się teza o dwupłaszczyzno‑

wym ustrukturowaniu noweli Prusa, wedle której „najwyżej” mieściłby się zespół kodów narracyjnych, a „poniżej” słowa wypowiadane przez postaci. Przeciwnie Opacki. Przyjęcie tej tezy pozwala mu na wprowa‑

dzenie jednej z zasadniczych „symetrii”, kluczowych dla jego interpre‑

tacji. Przeliczając refreny, te o wyrokach Przedwiecznego, dolicza się trzech i odtąd cyfra trzy staje się podstawowym kluczem interpretacyj‑

nym. Oto wnioski badacza:

Jest w tym trójkowym rytmie — trzykrotny refren, trzykrotny powrót motywu pająka, trzykrotny kościec edyktów — coś, co pozwala nam metaforycznie związać tę architekturę z trójkątną sylwetą staroegipskiej piramidy.

s. 137

Tymczasem refren w noweli pojawia się czterokrotnie. Ten czwarty raz — w wypowiedzi „najsłynniejszego astrologa z Tebów” i brzmi:

Źle zrobiłeś pijąc dzisiaj lekarstwo, bo puste są ludzkie plany wobec wyroków, które na niebie zapisuje Przedwieczny.

Pominięty przez Opackiego refren powtarza sens trzech pozostałych, nie powtarza ich jednak dosłownie. W ogóle każdy z nich brzmi trochę inaczej i fakt ten trzeba będzie poddać analizie. Na razie warto przyto‑

czyć trzy pozostałe refreny w ich pełnym brzmieniu:

Patrzcie, jak marne są ludzkie nadzieje wobec porządku świata; patrz‑

cie, jak marne są wobec wyroków, które ognistymi znakami wypisał na niebie Przedwieczny!… [w kolejności pierwszy, stanowi też sobą pierw‑

szy samodzielny akapit noweli — F.M.];

O! Jakże marne są ludzkie nadzieje wobec niecofnionych wyroków…

[trzeci w kolejności, oddzielony od pierwszego drugim, wyżej cytowa‑

nym refrenem — F.M.];

139

Z legend dawnego Egiptu Prusa…

Patrzcie tedy, że marne są ludzkie nadzieje wobec wyroków, które Przedwieczny ognistymi znakami wypisuje na niebie. [ostatni, czwarty refren; jako samodzielny akapit kończy tekst noweli — F.M.].

Opacki nazywa refreny „formułą narratorską” wypowiadaną przez wszechwiedzącego narratora23. Przyjmując tę tezę wraz z ustaleniami dotyczącymi wykorzystania przez Prusa postaci opowiadacza, warto zwrócić uwagę, że refreny sytuują się raczej poza sekwencjami narra‑

cyjnymi, pełniąc funkcję kodów gnomicznych w rozumieniu Barthes’a, wedle którego kod gnomiczny to:

Wypowiedź budowana na zbiorowym i anonimowym głosie zaczerp‑

niętym z tradycyjnego, ludzkiego doświadczenia. Kod ten jest jednym z licznych kodów wiedzy lub mądrości24.

Refreny, wyraźnie wyodrębnione z tekstu noweli, w zakresie zawar‑

tości ideologicznej są jednocześnie w nim i poza nim. Odnajduje się je w przestrzeni jego marginesu, choć pozornie tworzą z resztą tekstu całość zwartą kompozycyjnie i — co równie ważne — ideowo. Stano‑

wią jakby domknięcie tekstu, streszczenie jego przesłania, totalizujące jego sens przysłowie. Poprzez swą natarczywą powtarzalność są dobrze widoczne i z łatwością narzucają się czytelnikowi. Mimo że z fabular‑

nego punktu widzenia lokują się na obrzeżu wypadków, z wolna prze‑

suwają się ku centrum, zagospodarowując je pod własne dyktando.

Ten ruch przemieszczania znaczeń powoduje, że sens zdarzeń ulega zepchnięciu w przestrzeń marginesu. Akcja noweli staje się, wobec sta‑

bilnego przesłania refrenów, pretekstowa, zostaje zdegradowana do roli faktograficznego potwierdzenia owego metafizycznego przesłania.

Refreny wprowadzają w tekście noweli metafizykę obecności meta‑

fizyki. Opacki zaufał tej obecności i w kierunku jej pełnego odkrycia i opisania podąża jego lektura. W niniejszej analizie stawiam sobie inny cel: zakwestionować metafizyczne centrum i wyeksponować konflikty

23 Ibidem, s. 136.

24 R. Barthes: S/Z. Przekł. R. Miller. Nowy Jork 1974, s. 18.

140 Stan wyjątkowy

toczące się poza gnomicznymi kodami. Inaczej mówiąc: ukazanie mar‑

ginesowych napięć pozwoli na weryfikację metafizycznej motywacji zdarzeń w świecie przedstawionym.

Jakie to konflikty? Otóż zasadniczy spór Ramzesa z Horusem (wraz z innymi konfliktami w wątkach pobocznych) to w istocie starcie dwóch porządków wiedzy, dwóch koncepcji rozumu: po stronie Ram‑

zesa rozum metafizyczny, oparty na czytelnych opozycjach i jasnych rozstrzygnięciach; po stronie Horusa — rozum interpretacji pogrążony w nieustannym poszukiwaniu, skazany na permanentny brak jasności i wieczną nierozstrzygalność, rozum bez podstaw, bez fundamentów.

Mrok, w którym przed Horusem skrywa się byt, pozwala porówny‑

wać go do Oszalałego człowieka z Wiedzy radosnej Nietzschego, który

„w jasne przedpołudnie lampę rozniecił”25.

W dokumencie Opowieści nowoczesne (Stron 135-142)