• Nie Znaleziono Wyników

ty zamknięte, iuż to dla zasłony drzewiny od zębów szkodliwych bydląt, iuż dla zakrycia

lch od Wichrów osobliwie wmludosoi, iuż nd koniec dla odftraszenia łakomsy a próżniackie/

xęki. Mur może kosztowałby za wiele, dd*

M

'A

t r z e ieft zrobić szćroki r ó w obsadzony d w i e ­ ma rzędami k o l c z y f t y c h r o ś lin , a na ziemi w y ­ s y p a n e j w ftronę sadu posadzie pie'rwsży rząd drze'w.

Już dawno po zn a n o w ie l k i z y s k z robie­

nia d o łó w głębokich i szćrokich namaiące się sadzie d rz e w a, ieżeli ziemia ieft i a ł o w a , tak ednak ż e b y ie dobrą w y p e ł n i ć do p r z y z w o i- t ó y w yso k o ści. Jeft tc> iftotna oftrożność, od k tóróy pom yślność i trwałość drzew a z a le ż y . C z y l i się pieńki do szczepienia maią brać dzi­

k i e , c z y l i ze s z k ó ł k i , które się z dobrego ią- dra w y c h o w a ł y ? o t ć y r z e c z y rozumuią ro • zmaicie podług interissU lub przesądu. C h ęć Używania iak nayprętszógo przekłada drugió nad pierwszó. A l e niecłicąc tu w z n a w ia ć mo­

w y o tern, dosyć mi będzie oftrzćdz, ż e się n ig d y nie ieft p e w n y m drzów z w z ię t y c h pnia­

c z k ó w w Szkółce w y c h o w a n y c h , k tó ry ch byC w ogólności nie ieft ty lk o w yp ad kiem speku- lacyi. T a uwaga w szelako ma swoie w y ią t k i;

ale częfto ci k t ó rz y te szkó łk i posiali, chociaż fia y u c z c iw s i, są oszukiw anem i, co się t y c z y w yboru gatun k ów i dobroci od swoich robo*

tnfków. D rze w k a ze szkółki są dzieci zepsu*

te i p r z y z w y c z a jo n e do pieszczót, są one rzd-_

dko dobrze w y k o p y w a n e ż e b y się nie znala­

z ł y m ięd zy niemi p okaló czon e; które po tem po przesadzeniu nikczemnieią. A l e p rzy p u śc i­

w s z y że b y ł y dobrze w y k o p a n e , p rzećięż ro­

botnik przesa'dzaiący nie p r z y ł o ż y za w s z e fta- rania *w poldwaniu ich w p o czą tk ach , w uło­

żeniu debrze korzeni i w ierzchu.

P rze ciw n ie k ie d y się sadzą dziczki les'n»

w z ię te z gruntu iałow ego i nieuprawnego , mo­

żna b y d ź p e w n y m ż e się udadzą; p r z y llara- niu p r z y z w o it e m , na do b fey ziem i, n a le ż y się spodzićw ac spieszne'go rośnienia. N i e z w y ­ kło ich się sz cz ć p ić aż k ie d y się dobrze p rzy i- nią ; k ie d y się ie tak sadzi ze *uż w i ę c e j nie maią b y d ź przesadzane, nie ftoftdrczaią zrazo­

w i obficie soku roślinnego.

P n iaczk i szkolne b y w a ią z ziarek albo iąde- rek o w o c ó w ty c h d rz ć w sz cz e p io n y c h od poko­

lenia do pokolenia które zdaie się żę czuią skutki Pielęgnowania i domowego w ych o w an ia ; przeci- winie d ziczk i pochodząc z iąderek o w o c ó w dzi*

bich, w k tó rych p rzy ro d z e n ie zachowuję ję*

s z c z e w s z y iłk ie pierwiaftki w ielk ieg o rośnie- n i a , rosną n ietylk o dla wyd an ia o w o c ó w , alg n aw et dla tego , ż e b y się f t f j y tak silnemi J w ielkiem j iak ich poprzedniki. N awet do­

św iadczenie flwię'rdziłq , że drzewa szczepione na ilałem m iejscu i w pniaki dzikie daleko b y ­ w ają w i ę k s z e , niżeli szczepione' w pniaczki szkolne.

J eżeli w ię c kto za m y śli zakładać sady trzeba przekładać d z ic z k i; ieżełi kto m yśli w ysad zać s z p a l e r y , niech u ży ie p n i i c z k ó w s z k o ln y ch tak co do w yb o ru ow o có w ., iak i dla p e w n ie y s z ć g o udania się drzew ek ; g d y ż w idziałem częftokroć d z ic z k i szcze p io ­ ne na s z p a l e r y , k t ó re w y b u ia ł y w sok ro­

ś lin n y i n i e c z y n ił y p o ż y t k u ; aljao z r ę c z n e j ręki p o t r z e b o w a ł y , ż e b y ro d z iły owoce.

R a d z iłb y h p ie s z c z e chcącym zakładać sady, ż e b y całą na nie u p r a w i w f l y ziemię zaw sze ią V/poroszeniu u trzy m y w ali przez pięć łub sześć Jat. N ie n ć l e ż y tu ofłrzćgać że to w yp a d a z przezornością c z y n ie i że po pod drzewami

•potuszać n a le ży ziemię ręką sprawną. ' 2 er b y wracała za pracą z y s k i , można siać ia- ' . ' ' ' ' " ' " ^ ’ '

kie wiosienne iarzynki. T a k i liście upadłe i p rzyftęp słońca do korzeni i soki nieodbićrane t y m ż e , pomagała do rośnienia d r z e w e k . K to b y chciał o tern w ątpić niech się p r z y p a trz y iak rosną orzechy w ł o s k i e , iabłonie, kasztany, m o rw y pomiędzy tak uprawianemi i zasićwa- nemi grzędami.

K ie d y iuż d rze w a w s a d z i e beda w ielkie-Ł e.

m i , kied y nabędą w i ę c ć y sposobów przez swo- ię w y s o k o ś ć , i ro z g a łę że n ie , do p rzy sw o ie- nia sobie z Atmosfery w i l g o t n ć y , co im ieft w ła ściw e g o , można na te d y p o z w o lić z i e m i , o kryć się trawnikiem i s'iana u ż y ć na karmieć nie bydląt.

M i ę d z y w ielu roślinami zdatnemi do pa-.

szen ia, radziłbym n ieu żyw aó koniczu , espar- s etty, a nade w s z e l k o l u c e r n y , k t ó r e j korze­

nie grube i g łęb o k ie, a nawet działanie ich ro­

śnienia, w y c z e r p y w a ł y b y soki drzew inie w ł a ­ ściwe. Duftrzegło to wielu gosp od arzy , i ia to częfto widziałem. R ó w n ie ieft rzeczą ifto- tną nie pozw alać w sad ach rość ■: 4 ni nie, g ło ­ gom , p o k r z y w o m ; iednćin słow em w szyftkim krzewom, i ziołom mającym korzenie głęboko

^ Siemię idące iako bardzo dla d rz e w in y uro- d g ą y n ć y szkodliw ym .

M i ę d z y byd lętam i, k tó ry m b y iak sady Wyrosną można p o zw alać się p a sc , n ależy W y ł ą c z y ć k o z y i ow iec w szelk ie g a tu n k i; nie ty lk o bowiem zębami drzew inie szkodzą k ie d y mogą gałęzi dosięgnąć, ale n aw et swe'm paro­

waniem kied y się kupami gromadzą. N ie ch cę ia tu p rzy ta czać skutku f i z y c z n e g o ; k t ó r y b y b y ł bez z d s a d y , i k t ó ry b y utwierdził błąd al­

bo u przed zen id ; w szelako w ielu przypisują p rzytom ności trzo d y ow iec skutki p rze c iw n e krążeniu soku roślinnego.

Oto ieft, ( mówi X. R ozier ) ozómu byłem przytom nym . Będąc w p o rębie, .gdzie naie- m n icy obićrali korę z drzewa a w t e d y p rze­

chodziła tr?odą ow iec blisko nich ; zaczęli kląć pafterza i Zagrażali mu g d y b y z nią p o w r ó c i ł , przeftałi obićraę korę p rze z 3 lub 4 g o d z in y ; Chciałem w ątpić o skutku, na k tó ry się ż a lili;

z a czę li w ię c odzie'rać, próbowałem i i a , i W sąmey r z e c z y pokazało się że kora niechciała pdchodzić ty lk o z trudnością i p r ze r y w a ła się

C z y l i to b y ła moia n ie z r ę c z n o ś ć , c z y l i umyślna nie zgrab no s'ć robotników ż e b y s w ę mniemanie u spraw iedliw ili, c z y l i p o w ietrzś ciepłe które naftało , bo to b y ło koło g o d zin y jedenaftey przed południem? c z y l i ż e nie do­

s y ć równo przylegała kora do p n ió w ? c z y l i nakoniec drzewa obierane miały sok ro ślin n y zatk an y przez m rozy poprzedzaiącóy z im y ? tćgo w szyftkiego niemógłem d ochodzie, i o ęzóm naw et niepomysliłem. Jednak ten sku­

tek p ow szech n ie znaią ludzie w o k o li­

cach , gdzie d li rękodzidł obićraią k o r y drze- w o w e .

J e ż e li te d y sadzone drzewa bądź w szpa­

le ry , bądź w szachow nicę są tak p o ż y te c z n e - mi, czemuż nie robić s a d ó w , które daiąc o w o ­ ce bez kosztu na ogrodnika bogato płatnego , m o g ły b y s łu ż y ć do ty s ią c z n y c h potrzeb go­

spodarskich. Je że li ieft rzeczą przyiem ną mieć mury zakryte drzewami sym m etrycznie rospiętc*

m i, za có ż mamy b yd ź oboiętnemi na w id o k p o ryw a ią cy, iak iby da ły k w ia ty i ow o ce d rzew w ie l k i c h , k t ć r y c h b y zieloność liści robiłą Szczęśliwą sp rzeczn ość z zielonością traw

z i e m i , z zielonością znow u odmienną ż y w y c h p ło t ó w , albo kolorem murów lub b a la s k ó w , k tóreby ią otaczały ? Zakładać sady 'iednem słowe'm , ieft to sadzić drzewa dla s w o ie y fa- fniliy, dla d z i e c i , dla O y c z y z n y .

O G R O

-O G R -O D N I C T W -O .

/ Z D Z I E Ł Al b r e c h t a T h a e r a,

S I E W R Z E F T.

ielu niemieckich Gospodarftwa Pisarźów Turnips A n g ielsk i mieli za s z c z e g ó ln y gatu­

nek rzepy. Jedni mniemali, ż e ieft kalarepą albo okrągłą małą rz e p ą , inni że rzepą cukro­

w ą ( RunckelrUbe ) albo burakómi blademi.

A l e turnips ieft to samo co r z e p a ; i w sz y ftk o co N i e m c y , osobliwie w n i ż s z e j Saxoniiim ie- niem r z e p y mianuią , to A n g l i c y Turnips na- Zywaią. Mała rzepą, ( StcckrUbe) n a z y w a się.

c nich turnio rooted cabbage; ‘buraki blade ( R un kełriibe) the scarcity root. F ran cu zi nie*

mfeckić nazw isko (M a n g o ld w u rztl) p rze ło ­ ż y l i na Racine de diselte w nadziei że tą ro­

śliną wszelkiemu niedoftatkowi można zara­

dzić. A n g l i c y zn ow u w p ro w ad zili w s w ó y j ę z y k rozumienie nazwiska francuskiego. P rze z turnip z w y c z a y n i e rozumieią z w y k ł ą rzepę polną (Brassica rapa L in n :) W iadom o że ta ma wielorakie o d m ia n y ; głó w n a różnica ieft p o d łu ż n ć y i o k r ą g łe j nakształt cyb u li rosną- c ć y . Srzedni gatunek m ięd zy temi dw iem a, którą w w ielu m ićyscach w niemczech w idzieli można, ieft ta, która ieft z w y c z a y n ą w Norfolk.

Marschal w opisaniu swoićm R o ln ićtw a w N o r ­ fo lk w p r o w l d z a czte'ry odmiany.

1. Z w y c z a y n ą b ilłą rzepę white lo a f, white fo u n d e , white rind nazwaną.

2. C zerwoną; T a w sw ym kształcie ieft po­

dobną d o p i e r w s z e y , ale i e y skura ieft ciemno purpurow i, Z w y c z a y n i e b y w a m n ie y s z a , a- le twardsza iak p i ć r w s z l , w y tr z y m u ie l e p i e j z i m ę , i nieprzeftaie b y d ź twardą i smaczną aż do wio§n y. Jednak b yd ło m n i e j ią zdaie się J,ubi<5.

3. Z ielon ź odmiana podobnyż ma k s z t a łt , ale skurę zielonkowatą. W reszcie ieft równą b i a ł ć y ; wielu iednak w o li ią raczey iak pier-

wszą-4. W orow aty gatunek Puddingftock i T a n- kard turnip z w a n a , różni się od p ić r w s zy c łt bardzo i zdaie się b y d ź osobnym gatunkiem.

N ie ros'nie ona płasko na pow iórzchn i ziemi albo pod z ie m ią , ale w ałk o w a to na os'm do dziesięciu caló w w y s o k o w y c h o d z i z nióy.

Co się t y c z y koloru i twardos'ci podobna ieft do b i a ł e j . M a nad insze p ićrw szeń ftw o ż e się w cz a s sieie a w iesieni dai^ się bydłu.

R ośnie bardzo prętko , b y w a bardzo w i e l k a , i ż e w y s o k o nad ziemią r o ś n ie , łatw a ieft do w y r y w a n id . N ie może iednak p rzez zimę w polu zoftdwac , będąc przez sw o ić nad ziemią rośnienić bardzo w y fta w io n ą na mrozy.

R z e p y potrzebuią p ia s z c z y f t e g o , a p r z y - n a y m n ie j z pilskiem pomięszanego gruntu. N a ciężkim rędzinnym nie łatw o się' udaią. Je­

dnak można go marglem albo p r z e z w ie lk ą u- prawę rozmielaiąc do tego usposobić, W 2 gie / c zęści Bath - socńtyd papirt Zaayduie aię do­

niesienie od bardzo dobrego Rolnika P. Ander- d o n , k tó ry rzepę z w ie lk ą korzyścią m ię d z y sianemi rzędami bobem, k ie d y srzednie m i e j ­ sca kilka razy b y ł y m otyką skopane, zasiał.

Bób zrobił miejsce' po żn iw ie rzepie. W y d a - w a ią c y to pismo w ą tp ili o tem. Grunt k tó ry ieft dobrym na bób iak grunt P. A n d era o n a , niepodobna ż e b y dął dobry urodzay rzepy.

Biała rzepa udaie się m ięd zy bobem n a y l e p i e j k ie d y r z ę d y jego są odlegle na 3 ftopy. A n - derdon się w ię c bronił p rze c iw zarzutom, co dało p r z y c z y n ę wielu pismom, które doniosły o podobnych s z c z ę ś l iw y c h zdarzeniach. W y - d a w c y w ię c w s w e j t r z e c i e j części odwołali sw o ie z a r z u t y , p r ze k o n a w sz y się tak p rzeż doniesienia iako i przez dośw iadczenia, że grunt rę d zin n y konną motyką p r z y z w o ic ie u*

p ra w io n y piękne r z e p y zbiory w yd aie. W no­

w y c h A ngielskich pismach znayduię, iż w z w y - c ż a y w eszło rzepę m ięd zy r z ę d o w y bób zasie­

w ać.

t 1

Ścierń na siew r z e p y z w y k l e w A d w e n ­ cie pokłada s ię , nie’ podług* w Norfolk ald w szęd zie przyjętego z w y c z a i u , nie p ły tk o a->

le głęboko, ż e b y cała! w arsztw a na w p ł y w po­

w ietrza zimowego b y ła w yftawion ą. Je że li czas pozwala przed zimą dwa razy orać, t e ­ d y się orze n a y p ie r w ć y płytko ; Drugie bró- z d o w a n i ć na wiosnę nie robi się iak z w y c z a y p o p r z e k , ale w z d ł u ż , g d y ż pług z p r z y c z y ­ n y głę-bokićgo pierw szego orania nie m ógłby się utrzymać. Stara ią się w p r a w d z ie temu nie­

przyjemnemu zdarzeniu zaradzać- p rzez w y p ę ­ dzam a w poi a op.-s'uych w o ł ó w , którym rze ­ pę z inneg ola na niem daią ieść. D l a c z e ­ go mor -• k pttiiąc ziemię pozwalaią przeo­

c z y ć p ole, które działanie maią za bardzo w a ­ żne.

J . ■ i k o lw ie k lp o w in n y rzepne pola przed wiosna byd ź p rzygotow an e , iednak-przez w i o ­ snę śp o czyw aią , dopiero iak się w iosien u e sić- w y skońdzą od srzodka Maia aż do początku L i p c a , c a ły zaprząg zaprząta się w y w o z e m n a w o zó w , oraniem i włóćzenióm pola na rze ­ pę przeznaczonego. Pp trzeci raz się w ię c rola o r z e , poczerń drobny z ziemią zmięsza- n y g n ó y w y w o z i s ię , i po c z w a rty raz p r z y ­ j m i e s ię , ale tak p ł y t k o ; iż za pomocą brom

doskonale z ziemią zmięszać się może, Ż w y - c z a y n ie r o z w o z i się dziesięć do 15 W ozów ( n a 20 Cent: ieden rachuiąc) t e y mięszaniny na mórg ( A c r e A n g l . ) ; Dopiero w ten czas po p iąty raz się do sie'wu orze.

Z a c z y n a się z w y c z a y n i e sidw r z e p y W p ó ł C ze'rw ca, i k o ń c z y się z ósmym L ipca.

P ierw sze z a sid w y na iesienną późne na zimo­

w ą potrzebę służą. Poźno siane r z e p y Są trw alsze w zimie. W y p a d a ł o b y w ię c w ogól­

ności poźno siać , g d y b y się b y ł o p e w n y m o udaniu się takiego sidwu. Ż e iednak r z e p y sidw Wielu przypadkom p o d lć g a , przeto uwń- ża się c z a s , ż e b y go można p o w tó r z y ć k ie ­ d y p ie rw s z y ziemne muszki w y n is z c z ą .

K ie d y iuż zasiewne b ró zd y lekko są za­

w l e c z o n e , na te d y nasienid szdrokim w ys o k im rzutem , dwa r a z y pold przechodząc rozrzuca się. D w a do 3 fun tów potrzeba na M órg ( z a ­ w s z e A n g i e l s k i ). Po czdm nlsienid się z a w ł ó ­ c z y i to podług w N orfolk p rzy jętego ź w y * c zaiu , w łó c z ą c p ow olnie idąCemi końmi w dłuż i znow u na p ow rot truchtem. Ż e z a ś a n * gielskie brOńy z w y c z a y n i e broaniaki imsią kii

przod ow i s k r z y w i o n e , przeto do z a w łó c z e n i!

nasiejni! rz e p y obracają się w przeciw ny ftronęj ż e b y go głęboko nie grzebały.

Przyftępuiemy do n a y w a ż n ie y s z e y rę­

c z n e j roboty do okopyw an ia m otyką i do od- o s a b u ia n i!, przeto do równo odległego podług możności rozłożenia rze p y . Pa robota ła tw iś y - sza ieft do w yk o n an ia iak do opisania. Pra-

%yie żdden dobry gospodarz w A n g lii i żaden N o r f o lk c z y k nie opus'ci‘ idy. R a c z ć y c a łe r z e - zasiane' pole w oli zorać, niżeli ladaiakiego urodzaiu z nieokopandy motykami r z e p y c z e ­ kać ,- i po tak ftaraanćm uprawieniu pod rze ­ p ę ziemi, znowu ią z d z ic z y ć .

N aprzód w ie le na tem z a le ż y , ż e b y nk p r z y z w o i t y moment pierw szego o k o p yw an ia natrafić. W c z e s 'n ie ? — młode roślinki poodsa- dzane p rzysyp ią się ziemią i w piórwszdy S w e y wegeiacjji będą popsute. Poźno? — - ted y rze­

pa wyros'nie w górę , że zas' swoie liście pła­

sko na ziemi rospoftrzyó musi; ie że li dosyć silną b y d ź ma i na te d y ule można k a ż d e y

N

L U T T . Roku jgoy.

■z osobna łatw o rozróżnić. J e ż e li chwaft c z y l i lisćić blisko na płask ręki iuż się rozrosło mó­

w i M a rs h a ll, te d y n a le ży o k o p y w a ć r z e p ę ,

•ieżeli się zas' w ie le o b cych pokdzało cliwaftów, t e d y to n ś l e ż y w czes'niey przedsięwziąsĆ.

Bardzo w ie le pomaga ż e b y cała powie'rz- chnid gruntu b yła spulchnioną, w sz e lk ie chwa- -fty w y tę p io n e i w sz y ftk ie roślin y w p r z y z w o - i t e y odległości położon e. D o tego pomaga ró­

w n a miara oka i zręcznos'ć r ę k i , k tó fó y ci któ- y z y się okopywanieln r z e p y motyką od młodości bawią w w y s o k im ftopniu nabyli- K a ż d y ma swoią w łasną zręcznds'ć , a naw et i sp rzęty do te'go są rozmaite.

Bardzo w d rożen i robotnicy maią m otyki na 10 calo w szdrokie w celu przyspieszenia ro­

b o ty, zoftawiaią zaraz zapie'rwszym razem rze ­ p ę od r z e p y na 15 do 18 c a ló w odległą. Ina- c z ć y p r z y małóy zapłacie 6 s z y l lin g ó w którą się w okolicach rz e p n yc h od p od w óyn ego 0- k o p y w an ia Morgu daie j nie m ożn aby w y i s c na swoid. P r zy z n a ć iednak n d ie ż y , ż e t a od­

l e g ł o ś ć , osobliwie nie na bogatym bardzo grun­

c ie i k ie d y gęfto zasiano, ieft Za w ielką i w i ę

-k s z y zbiór wynadgradza ią, ieżeli rzepa od rzel p y na ftopę ty lk o będzie od ległą, chociaż za­

płata o k o p y w a n i! p o d w o i się.

Je że li się nie m! z rę cz n y c h kopaczów:

Z m o tyk am i, ted y le p ić y ieft za dzienną za ­ płatę naiemnikom Wąskiemi rhotyczkami kazać o- k o p y w a c , i za p ierw szym razerh wszyftkirti rz e p o m , które na 6 cal ó w są od siebie odle­

g łe p o z w o lić z o lh ć . Kaźałertt sobie podług o p isa n # , któróm wriednym pisarzu angielskim zn alazł tróykątną m otykę z r o b i ć , ie'y koniec łfir przód ieft k o ń c z y f t y , a podftaWa ma 5 ca- ló w . R ęk oie śc długa ty lk o na łokieć (Angiel.) ż t a k ą mdi ludzie u c z y li się prętko o k o p y w a ć , końcem określili sobie każdą maiącą zoftać rze­

p ę , a gdzie zoftawało d o śy ć m ióysca, o k o p y ­ wali szefokim bokiem.

Ż e nasienić rzepianó częfto równo się ro­

zrzuca, zaw sze iednak próżn e mióysća zóftaią,’

ted y uważa się na to: że ie że li trzy rzepki sgt

°d siebie na pięc lób s z eść c l l ó w o d ległe,’

w koło zas' nich ieft obszerne próżn ó mićy-

« cć, ted y ie n l l e ż y zoftawic. G d y b y naw ef Pudcząs swego ro ś sie n ll d o tk n ę ły się siebie t

M 4

tęd y będą z ie d n ć y (trony płaskie , z d ru gie j zas' te'm b a r d z ie j się rozrosną, a to w miarę iak się ich nac ro zkrzew i.

Po trzech blisko tygodniach pie'rwey niż Się liścia tak ro z m n o żą , że iuż rzepek nie mo­

żna r o z r ó ż n ić , ale p ić r w e y n iż chwaft podro­

ś n ie , drugi raz się ie o kopu ie, i te'go żaden do­

b r y gospodarz nie opuści.

Grunt p ow in ien się ieszcze raz spulchnić, w s z e l k i chwaft w y n i s z c z y ć , i każda zb ytn ia roślina w y k o p a ć . Pod czas te'go powtórnegb o k o p y w a n ia , iuż się daleko l e p i e j d i poznać, które ro ślin y zachow ać a które w y k o p a ć na­

l e ż y . D la czćgo ieft rzeczą n a j d o g o d n i e j - s z ą , temu drugiemu o kopyw an iu zoftawić fo­

remne' rozftawienić r z e p y , p o d c z a s p ie rw sze ­ go w y n i s z c z y ć chwafty i nieco przerzedzić rośliny.

N ie k ie d y iednak osobliw ie k ie d y przygo- tow an ić roli albo poprzed nicze okopywanie' nie b y ło p r zy z w o it e m , trzeba i trzeci raz od­

k o p y w a ć , k ie d y osobliw ie w y m i g a tego buy-

• no rzucaiący się c h w ift , te d y nie b y ł o b y po gospodarsku tego o k o p y w an ia oszczędzać.

Nasienie z b ie l i się z r z e p y , która albo zimowała w polu , albo która zakopana i p rze ­ sadzona b y ła na wiosnę. Doftrzeżono że z t e y drug-iey nasienie doskonalsze ieft i daie w i ę ­ kszą r z e p ę , ale z drugićy ftrony ieft wodnifta i na mróz nie w y trzy m a ła ! N ie k tó r z y maią za p ra w id ło , iednego roku z ie d n d y , drugie­

go z drugiey brać nasienie. Podobno to dla tego u nas rzepa zim y m n ićy w ytrzytn u ie w p o l u , że zbieramy nasienie z p r z e c h o w y w a ­ n y ch przez zimę rzep w piw n icach.

Jeżeli na rzepnem p o lu , oo się z w y c z a y - nie zdarza ieft w ie le mieysc p r ó żn y c h przesa • dzaią n iek tó rzy te , k tó rych ieft gdzie indzie'y.

nad to. W z w y c z a y n y m sposobie mie'ć ten z w y c z a y nie p ow in ien mie'ysca. R ze p a nie Znosi przy gn iatan ia, ż y i e ona, ale nędznie.

Są w prawdzie do tego narzędzia do p rze­

sadzania, tak iak u ogrodników, ale z długiem!

rękoies'eiami. Potrzeba do tego dw óch ludzk

■^eden wkłada narzędzie pod rzepę i okra wa­

ląc w koło w y c ią g a ią z zie m ią , drugi podo­

bnym w y k ra w a dla n ie y m ieysca gdzie ma.

h yd ź wsadzona. P ie r w s z y kładzie w y d o b y tą ziemię w d o ł e k ; drugi w cis k a ią w otwór.

N a y w ię k s z y m nieprzyia'cielem r z e p y są p łeszk i albo m uszki, które natychmiaił osiada­

ją pierw sze nasienne l if t k i, a z niemi całą ro­

ślinę niszczą. W N orfolk maią ie za naygor- s z y b icz z ie m i, g d y ż byw a ią la ta , w których p rzez nie, żadnęgo pasienia chociaż była dwa i t r z y razy siiuą nie dofłano. Jcft n ie z lic z o ­ na liczba sposobów p rze c iw nim. Fuiz pokry- cid olszowemi krzewami (HollunderftrHuchen Ełlernftrąuchen ) za n ń y p e w n ie y s z y maią spo­

sób. T e n k rze w śmierdzącym P en zo e (Asar.d) i tiutiuniem z w y k l i skadzać. Inni w flaszach rnięszaią nasienie z siarką i innemi śmierdzące- mi rzeczami. D ru d z y biorą p ołow ę dawnidy- s z e g o , p ołow ę świeżego nasienia, i maczaią jedne p o ło w ę , zoftawiaiąc suchą drugą. N a t e d y nie wschodzi cafe nasienie razem , kie­

d y pierwsze' iefl p ożarte , te d y zofłaie ieszcze w dobrym flanie drugie. P o s yp y w a n ie n.4sie- jiia gipsem, popiołem , solą i w ap n e m , bardzo Yf A n g lii ieft chwilon em . Jedni rozumieją że p u szk i pomnażają się p rzez n aw óz i odradzaią

im r o ż e n ić . Insi radzą gęfte sianić, przez go

mniemaią że przecięż co z nśsie'nia ocaleie.

A l e baczni doftrze'gacze zn a le źli te w szy ftk ie szrodki niedoftateezne. Głoszą w A n g lii wie-, le niedorzecznych sposobów , ieszcze z w i ę ­ kszym m iędzy gospodarzami chałasem iak u nas.

A le p r z y porozumiewaniu s i ę , które' ośw iece­

ni gospodarze z iednego kąta króleftwa aż do drugiego m iędzy sobą utrzymuią, zarźz się znaydą p r z e c z ą c y , dośw iadczający i ceniący r z e c z y i prawda ftaie się iasną. U nas o m y ł­

ka w iednćm pis'mie, przenosi się w drugie rosszełza s ię , częfto ieft p rzyzn an ą za rzetelną prawdę i napełnia zbiory ekonomiczne. Do- świadczaiący R o ln ik znayduie się o szu k an ym , m ilc zy iednak c ie r p l iw ie , albo się c i e s z y , k ie ­ d y i drugi za naukę próżno zapłaci.

N iebo może muszkom w krotce przez ob­

fity de'szcz tamę z a ło ż y ć . M o ż e w prawdzie

yy częs'ci ich nie w y t ę p i ć , tym czasem iednak rzepa podros'nie. Jeżeli ty lk o znaydą chropo­

wate liftki, ted y się kryią. C o kolw iek na te­

d y c z ło w ie k p rze c iw nim przedsięweźmie nio w ię c e y nie zrobi iak tylk o , że pierwszą

weg$-fttc.ya kiełka u ł a t w i , i to się ftanie , kiedy zlsr mia z drobnym gnoiem ieft zmięszaną i k ied y się sieie w c z a s ie , w którym ieft d e l z c z spo- d ziew a n y .

Drugi m n ie j w prawdzie nlebespieczny i nie tak c zęfty nieprzyjaciel r z e p y są gąsienni- ce. Zdaie się że t ć y roślinie są w łas'eiw e, qnę ty lk o n iszczą , k ie d y nie tykaią p o w in o ­ w atego pszennaku (rzepnicy). Naftaią niery- c h le y , właśnie w ten czas kied y czas na pie'rwsze ę k o p y w a n ię przypa'da. W ł ó c z e n i e tarniną i kil*

Kpkrotnd w a łk o w a n ić , co rzepie mało szkodzi, znacznie poma'ga. W y p ę d z a się ftado kaczek w p o l d , które ie łakomo połykąią. N ie nale­

ż y ich iednak d ł u ż e j tam trzym ać, ty lk o p ó ­ k i swego appetytu nie nasycą , in a p z e j c h w y ­ tają się rzepy.

N a k ł a d y . szrednie na sie'w z w ielu do:

fśwladczeń są naftępuiące:

•—

201

-5 razy oranie 0. f. SZt:- 15- szyi: 0.

penców

6 r a z y

włócze­

nie' 0. — 1. — 6.

N asien ić - - 0. — 0. — 6. — «

-Si&nić

0. — o- — 3- —7

2

razy o k o p y ­

w anie - - 0. ,— 5. — , 0. —mm' N a w ó z - - . 1. — 4. ~ 0..

C z y n s z ziemny

1. — 0. 0.

--Razem - - 3

. —

9

- —

3

- —---— — V '

Ż e k a ż d y Gospodarz na P r o w in c y i gdzie z w y - c z a y n y ieft siew r z e p y , w i ę c e y ie'y sieie niż dla swego potrzebuie b y d ła , te d y w ielu na polu samćra takim ią p rzed aią, k t ó rz y w y p a s a ­

niem iego hurtownem z w y k l i się trudnić. T o się dzieie z w y c ż a y n i e z warunkiem , że b y ku- puiący w y p a s ł rzepę na gruncie wołffti, o-

■tycami lub swińmi. N a ted y srzednia cena Moj-gu w y c h o d z i na 2 funt: szt; 10 szyi: zkąd 1 ftrata 1 fun; szter:

Praw dziw a w r z e c z y sarpey ftrata, ale 2 drugiey ftrony n a d z w y cz a y n a korzyść. G d y ż nalepy naprzód z w a ż y ć , że z nawozu nic prą-

%Yle niegiaie i owszem wypasające' się b yd ło ?

któremu w ypada d o w o z ić na podściółkę mierz­

w y , p o d w ija go.

Powtóre', nie ieitże to naydoskonalszą u- prawą ugoru , iaką t y ik o w y f t a w ić sobie mo­

żna? P r ze z pięcjorakie oranie , w łó c z e n ie , po- d w ó y n d o k o p y w a n ie , naymnieysza bryłka w yfta w ia się powietrzu , i nasyca się owoco- rodnemi iego cząftkami. Żadna odrobina (ga- ser) z ch w aftow ych k o r z o n k ó w , żadnć ni- sionko obce' nie zoftaie , któ rćb y nie b y łó zni- szczon ć.

Po trzecie to co robi n a y w ięk szą ftratę p rze z taką uprawę w gruncie l e k k im , k ied y go nadto spulchniamy, poprawia się przez depta, nić i leżen ie opas'ne'go byd ła na polu.

Ugór kosztuie.

4 r a z y oranie' o. funt: szt: 1 2. s z y i: o. P e n ćó w W ł ó c z e n i ć o. — 1. — «. — N a w ó z podo­

bnie 1. — 4. — ©. —

C z y n s z ziemny 1. — o. — o. —

Ęazem a. -— 17- ?— —

O s z c z ę d z i się w ię c p rzez siów r z e p y i f- szu 1 7 s z y i: 9 ko rzyść dla gruntu będzie w ięk szą o i funt s^t: niż w z w y c z a y n y m ugorze.

J e że li zas w y b ie r z e się razem rzepa alb®

w miarę potrzeby i sprowadza się do domu, t e d y srzednio rachuiąc będzie i e y z Morgu 709

w miarę potrzeby i sprowadza się do domu, t e d y srzednio rachuiąc będzie i e y z Morgu 709

Powiązane dokumenty