• Nie Znaleziono Wyników

Dziennik Gospodarski Krakowski. 1807, T. 2, nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dziennik Gospodarski Krakowski. 1807, T. 2, nr 2"

Copied!
144
0
0

Pełen tekst

(1)

II.

R O Ł Ń I C T f f Ó *

D a l s z y c i ą g z p i s a r z ó w f r a n c u s k i c h

o g o s p o d a r s t w j e

t r a k t a t . T e o r e t y c z n y i Pr a k t y c z n y.

W e F ran cy i czternaście w k lę k ło śc i l i c ż y ć m o ż n i , z któryph c z tć ry w ie lk ie a dziesięć małych.

C z t e r y p ić r w s z e są: W k l ę k i o s ć i Rodanu, S e k w a n y , L o ary i Garonny.

P rze z w k lę k ło sc rozumić się ta część zie~

t n i , która odchód w ó d iakiebkolwiek u ła tw ia ; K

& U TSR Roku 1807.

(2)

część w ię c zie m i, która dzieli iednę yvklękłośo od dru giej, powinna b y d ź w y n ie S ló y s z ą , Ze- b y pochyłość dla spławu w ó d u łatw iła; na.

p rzykład w ierzch o łek łańcucha gór któ ry prze­

chodzi p rzez F iv a r a is , F o r e z , Bourlonnois i t. d. kieruie bieg w ód z i e d n e j {trony ku O c e ­ anowi z d ru gie j ku Szródziemnemu Morzu ; ta sama osobliwość daie się w id z ie ć na górach niższego Langwedoku. M o ż n a b y w ię c p o w ie­

d zieć w ogólności: ż e Fran cya ieft rozdzielo­

ną na dwie w ie lk ie w k lękło ści. T e n iednak sposób widzenia n icb y nam oznaczonego nie ukazał.

R o z le g ło ś ć w ielk ich w k lę k ło sć i zaymuie częfto w ie le Krain , a niekiedy iednę Prowin- c y ą dzieli na dwoie ; podział d a w n y F ran cy i na P ro w in cye zrobili ludzie w tedy, k ie d y po­

dział na w k lę k ło śc i samo zrobiło p rzyro d ze­

n ie . Ż e b y l e p i e j obiąć rozległość w k l ę k ł o ­ ści , nń leży w zią ść przed o c z y kartę F ran cyi którą się tu kładzie.

(3)

O W i e l k i c h W k l ę k ł o s k i a c h .

i d . O W M p ło ści który zrobi! Rodan (Rhon) i

rzeki w niego wpływaiące.

J P f a w i e w szyftk ie te rzeki idą od P ó łn o c y albo od W schodu i w morze' Szrodzietńnć na Południu wpadaią.

T a w k lę k ło ść ieft w ielkićm pasme'm- gór bardzo w y n i o s ł y c h , któró ią do k o ł a , w y ią - w s z y Uchód samego Redanu w m o rz e , ote- czaią; widać nawet w t e ‘y c z ę ś c i, że ta by- ftra rzeka naftępnie p o d k o p a ła , zburzyła i przerwała pasmo s k a ł , przez które'sobie p r zó y - ście' z czasem utorowała, tego pasma ślad po?

kazuie się od Arles aż do Nism et. O b ć y d ź m y w koło tę w klękłośó. Idąc od Arles iako pun­

ktu naybardzióy na Południu p o ło ż o n e fo i u y- ściaRodanu naybliższego, poftępuiąc ku W s c h o ­ d o w i , znayduie się przedłużeni^ Ą l p ó w ; t a pasmo o k ry w a A ix , G rafie i t. d. od tćgo ofta- tnie'go miafta idąc prawie pionowo ku półno­

c y napódamy na S e n e z , D ig n e , Embrum, Bar- c e llo n ę , S. Je'an de Morienne w s z y f tk ie zabu»

d fw a n ę Alpach; P rzeszed łszy przez K a

(4)

\

to Geneweńskie zo fta w iw s z y po prawey {tro­

nie w ySok ie A l p y , które p r z y s w ć y itopie szczególną dolinę ftan ó w ią , a k t ó r e j upuftą.

ieft iezioro G e n e w e ń s k i e k a ż d y poftrzeże ż e te A l p y mięszaią się z Alpami Sgo Klaudyusza ( S t Claud) i noszą imię M ont £f’ura', panuią nad Bezansonem i M ontbiiiard. N a p ó łn o cy t e j p i ć r w s z e j w k lę k lo śc i przechodzą przez Lotaryngią. ( B ę d zie m y ie śledzie mówiąc a w k lę k lo śc i Renu i M o z e l l i ) . O d Bedfordu przechodzi się pasmo gór m n ie js z y c h w pra­

w d z ie niżeli A l p y w ielk ie góry £fura , w s z e ­ lako są ieszcze tamtych odnogą. T o pasmo powracaiąc się ku południętyi przedłuża Się ku Langres zL an gre s do D y ż o n u , Lugdunu, V i- riers, A la is , M isnies, a z Nismes do morza.

Tam znayduie się próg albo zamulisko n ie d a ­ wne' , które' osadziło morze i to ' codziennie wzrdfta. T a k d ie ft piórwsza w ielka w klękłośń albo d o l in a , którd się w in n a Rodanowi i rze- kóm w niego wpadającym-

T a pićrwsza w k lęk ło śó zamyka dwie bar­

dzo różniące się części przez pasmo gór n iż­

szego rzędu , to ieft n iższych o d A l p ó w . Ro*

(5)

dan idzie od wschodu na zachód od swego po­

czątku aż do Lugduny a potem prawie profto spadaiąc na południe, {tanowi ten rozdział ma­

jąc że tak rzekę ftopy go'r pasmem idących J u ra , B u g e j potem gór Lugduńskich i W iw a - reiskich.

Z tych d w ó c h 'w i e lk ic h o d d zia łó w , p o ­ witają dwa klimatu , których umiarkowanió ieft bardzo różne'. Pie'rwszó to ieft w y ższe ' ieft Z w yczaynić i prawie w szęd zie od 3 do 4 fto- pni zimnióysze iak koło rowien Lugduńskich, g d y ż cała część niższa t e j dru giej w k l ę k ło - ś c i , ieft bezprzerwanie zakryta od p ó łn o cn ych w iatró w od Lugdunu aż do morza. Ciepło z w y c z a y n e p ierw szóy w k lę k ło ści nie ieft w it o - sunku zbliżenia się lub oddalenia od południa, ale w ftosunku massy i w ielk o ści p otężn ych Z asło n ; a z tąd powftaie rozmaitość płod ów i Wprawy. W s z y ft k ie rzeki którć w y ż s z ą część w k lę sło ści p o r ą , maią bie'g p o w o ln y i spo- k o y n y , ltaczaią się nieznacznemi z gór po­

chyłościami, które podsycon e wodami de- szczow em i robiąc w y l e w y nie nagłe niosą ró­

wniom muł z y z n y podobny do namulisków

(6)

N ilu ; z t ą d to powfłaią o w e p iękn e i obfite łą­

k i Fra nszkontskie , Burgońskie i B użoleyskie , z tęd o w e plenne żn iw a kto'rym się oko p o ­ dróżującego z zadziwieniem przypatruje. D o ­ broć ziemi zachęca do zasiewania konopi i w sz e lk ic h in n y ch ziarn dla ludzi i zw ierząt tak bardzo p o ż y te cz n y c h .

W i d z i e ć można w wielu t e y w y ż s z e y w k ic k ło ś c i okolicach, że w in a i w in nice słu­

sznie są sławnemu, a w ięk sza część przypa- truiących się nie-poftrzega że te sławne w in n i­

ce są pod zasłoną gór i pagórków- G d y b y p rzez p rzypuszczenie mogło b y d ź zgniecione pasmo góry Ajfigue po nad D y ż o n e m , któró się przeciąga z Arony Rochępot w c ó ż b y się.

obróciły w in nice w okolicach Nuits , Beaum i t. d. Ic h dobroć ich w yśm ien ity gatunek w i ­ nien ęię zasłonie, która go od zimnyoh w ia ­ tr ó w ochrania i pomnaża im potrzebne c ie p ło , Siarno ziemi w p ł y w a n a y w ię c e y w ich smak.

Saona, D urgean, 1’O ugn o n , le D o u x , la

Seiłle i t. d- o ż y w i a i ą , zbogacaią i upiękniaią tę w k lękło ść w y ż s z ą ; ais w n i ż s z e y cała się

mozy pofiać odmieniaj widoki gór uprawnych

(7)

w t ó y części w szyftko kunsztowi w in n y ktd- r y przechodzi naturę, i u p o r c z y w ć y p r ś c y , która go wspięła. N i e można nigdzie w id z ić ć t y lk o skały gołe krzemienie i piaski. Rodan i w szy ftkie w iego łono wpadające r z ć k i , ma­

ją prąd b yftry i gw ałtow n ie spadzifty; takie są 1’ J i n >l ’ h e r , le D r o m e, la Durance, le Gardan i t . d. dla czego w całe y rozległości od samego Lugdunu aż do morza można po piasku poznać

w y ż s z o ś ć rzóki i iaką massą w ó d górn ych ieft podsycana. M ul p r zy c h o d zą cy z Saony ieft zaw sze ż ó ł t y i z y z n y : Rodan t o c z y piasek biały suchy b e z ż a d n ć y ziemi, bardzo kw arco- c o w a t y , z I z e r y ieft piasek brunśtny schisto- w a t y ; na kopiec z Duransy i D rom y suchy i?

bardzo i a ło w y i t. d.

Je że li w sam ej r z e c z y rzucem y oko na pasmo gó r, które przechodzą p rzez tę niższą wlvlękłos'c z wschodu na zachód zn śyd ziem y iak w w y ż s z e j , klima którego ciepło tnnićy się pow iększa w ftoąunku zb liżan ii się ku po- ł u d n io w i , i w ftósunku. zasłon któró się gó­

rom w in n y . Powiedzieliśm y że massa z w y - ćzayna ciepła b yła m ocn iejsza w L u g d u n je g

(8)

g lub 4 ftopnie niżeli ieft w D o le, Beznmgon„

N i ż e j Lugdunu odmienia się o c zyw iśc ie co dziesięć mil Francuskich. Lugdun ieft zasło- n io n y od p ó łn o cy górą M o n t d’or', W ie n n a ( Y i e n n e ) pasmem g ó r, które Roda'n przerwał i które się z Lugduńskiemi łączą. Thournon i T h a in oparte o skały niemaią między sobą t y l ­ ko Rodan. T u się zaczynaią sadzić granato­

w e iablka w p ło t y i niemi się własności ogra- , dzaią; pasmo gór M ont Piłat okryw$ ie od w ia­

t r ó w północnych. R ó w n ie Monte'limar ieft bardzo w ielką górą zasłonionć i iak się ty lk o Montelimar o b e jd z ie idąc w górę za Roda- nem, iuż w ię c e y oliw ek w id zieć nie m o żn a , i ta ieft ich granica. Już tam to szacowne' drze­

w o zaczyn a b y d ź rzadkićm, w Roku 1 7 7 6 niektóre ty lk o u szły srogości zimy. G ó ry w zgó rk i które' ie zasłaniały uftawicznie ni­

szczone od d eszczó w , mordowane od w iatrów g w a łto w n yc h tym klimatom w ła ś c iw y c h zn i­

ż y ł y się , a tak na północne w iatry wyfta- w io n e oliwki z n is z cz a ły . Łańcuch gór Sgo Ducha (StE.sprit) nowe znowu Hanowi kli- gja, równie iak M ont-V entou x w Aw en ioń-

(9)

skióm i t. d. T rze b a w ię c k a ż d y z ty ch po­

d zia łó w każdą z tych zasłon uważać iak w k łę - kłośó bardzo szczególną bądź dla natężeni!

c i e p ł a , bądź dla..rozmaitości p ło d ó w i ich ga*

tu nków które osobliwie w winach bardzo są w yraźn e. W in a w S a i n t e F o y , w M ille r y , w Charty,nie daleko Lugdunu , w Cute - R u t i e, nie daleko V ie n n e, w l ’T J erm ita g e, w T h a in . w S a in t - Peret i w C o r n a t, n a p rzeciw k o W a l e ń - c y i w C h atea u -n eu f d u - R h o n e, w D o n ze re s , w C k ą te a m e n f d u -P a p e i t. d. maią tak znaczne p rzy m io ty , że w nich pomćlić się nie można , a te się w in n y zasłonom i latoroślom w in n ym które tam «uhoduią.

Przeb iegłszy t e j w i e l k i e j w klęk ło ści R o ­ danu dolne części równie okolice R z e k któró do niego wpadaią ieżeli się pasmo po paśmie gór w y ś l e d z a , polłrzeże się że uprawa i p ło ­ dy są w szęd zie iednakie. J o d ły na A lpach na górze '^fura znaydyią się równie iak na M o n t- F ila t. Sosny gór n iższych robią prawie w i e ­ niec w kolo te y w i e l k i e j w k lęk ło ści. W ie -

ż y t a , nic albo mało pszen icy , tatarka i Ciemniaki są tam. przedmiotami uprawmy. D r z e ­

(10)

w a o w o co w e dochodzą poźno, ale ow oce prze­

w ie zio n e w równie osobliwie iabłka maią smak przedni n ie m n ie j w ie lk ie i małe kasztany.

T o wielkich gór pasmo, podzielone, i poddzie- lone na tysiączne d o lin y daie w idzióc prze­

śliczn e ł ą k i , których trawa ieft delikatną, kró­

tką i wonieiącą.

T r z o d y liczn e w o ł ó w , k r ó w , o w ie c , k ó z , wyiadaią te pśftwiska w lecie i doftar- cźaią o w y c h ogromnych serów znanych pod imieniem Lacheiin w Franohe-Comte które się podobnym iak w Gruyer wyrabiaią sposobem.

K a ż d y powiat ma swoie włdsne i s z c z e g ó l n e ,

•wszyftkie zas' są w y ś m ie n it e , bo paftwiska są górne. O tó ż są ogólne korzys'ci iakie k a ż d y k r a y tó y w k lę k ło s c i win ien swęmu położę*

ulu.

are O wklękłosci Sekwany.

G

ora miafta Langres s łu ż y ża punkt grani­

c z n y trzema wklękłosciom to ieft dopiero o- p isan óy, drugióy M o z y , t r z e c ie j ' Sekw any, W r ó c e m y się do t e j d ru g ie j iak skończemy i z e c z o g łó w n y c h czterech wklękłościach.

(11)

W s z y f t k i e rzeki w k lę k ło śc i S e k w a n y idą od południa i południowego wschodu w w z g l ę ­ dzie swych uyściów . Odmiany klimatów \ p ło d ó w i upraw są m nićy uderzaiącemi imnie'y znaczącemi niżeli w p o przed zaiącd y, g d y ż pa­

sma gór s| niższe i coraz bardzićy się schyla­

ją w miarę zbliżania się do wspomnionych ko­

r y t i iakóż w n i ż s z ś m t e y w k lę k ło śc i p ołoże­

niu., nie są iuż ty lk o rvzgórkami znacznemi.

I dla tego w Laon w Reims zbićraią dosyci do­

bre w i n a , chociaż te dwa miafta są tak półno- cnemi iak R ou en , Haw e i t . d. gdzie winnicą nie odbiera p rzy zw o ite go ciepła na doyrzenic?

gron w in n y ch .

Odchodząc od pasma które' p o k ry w a A u- tun a id ą c1 na północ aż do Langres góry są tam w y s o k ib , a Langres ieft miaftem którego p o ło żen id , ieft w całe'm. Pańftwie n a y w y ż s z e . Z Langres poftępuiąc ku p ó ł n o c y , pasmo się d z i e l i , po prawe'y Aronie idzie łańcuch gór Im taryriskich, po lewe'y ieft położona częśc?

Wschodnia w klęk ło ści S e k w a n y ; przechodzi przez Chaumont, w B assign y, przez ^foiwille,.

Reims, Rhetel. P r z y G u i s e , k t &

(12)

ye ieft częścią n a y p ó łn o c n ie js z ą w k lę k l o ś c i, dzieli się na czworo w k r z y ż ; iużeśmy iednę częśó w id z ie l i , druga idzie od południa na p ó ł n o c , i d ąży do Cambresis , trzecia kieruie się ku C a la is, a czwarta która otacza w k lę - kłos'd o k t ó r e j mowa, odpowiada Miaftu PJdure de Grace; p o k ry w a N oyon, B a u za is, Caudebec i t. d. Przechodząc p rzez Sekwanę a wracaiąc się na Południe nachodzi się inne pasmo w z g ó r ­ k ó w , które się cordz bardziey podnoszą aż do Alitu n ; punktu od któregośmy zaczęli. Pont- Audtmeir, F ern eil, M ortagn e, Chartres, Pi- thim ers, M ontargis ? Chdteau Chinon, na ko­

niec są w tym szeregu.

T a w ie lk a druga w k lę k lo śc ma się podzie'- lac na d w ie c z ę ś c i , z p r z y c z y n y rozgałężenia gór; ieżeli się poprowadzi linia prawie profta od Laon do Newers przechodząc przez Eper- n a y , S e z a n e , Sens, J o ig n y , A u x e r r e , bę­

dzie łatwo to rozgałężenie poftrzegac. Za tych to zasłon p o m o c ą , , w ydaią te klimata w ina przew yborn e , m n ie j w y s k o k o w e (spiritueux) piżeli z pierwszego oddziału w k lę k lo ści Roda- pu ą te ieszcze m n ie j w y tw o r n e iak z dru-i

(13)

giego. N ie porówn yw am ia dobroci i w o ­ ni ty c h w in między Sobą, nie idzie tu ty lk o 0 ową.częSÓ w ysk o k o w ą która go robi w in em , 1 którą p rzez pędzenie' (diilillation) odbiera­

my. N -d eży iednak p r z y z n a ć , iż zbliżanie się ku Południowi , powinno się za cos' l i c z y c , ale iak się powiedziało mówiąc o Rodanie * skutki tego p o ło ż e n ia , nie idą w ftosu n ku od­

ległości , ale podług zasłon.

W miarę iak się zasłon y zniżaią ż e b y zrobić drugi dział w k lę k ło sc i S e k w a n y , do nieporównania w iele tracą wina z swoid y do?

b r o c i, ftaią się podlemi, słabemi iak w okoli?

c y Pary ża i w całey długos'ci S e k w a n y o d t e y S to licy aż do Rouen. N akoniec im bardziey zasłona ieft zniżoną, tem bardzidy natężenid ciepła słabieie i bardzo się częfto trafia że gro­

na niedoscigaią., Zaftępuie iabłecznik ( e id r e ) mieysce win a w N o rrp an d yi i to od trzynafte- go wieku blisko. Jabłonie cyd row e b y ł y ' sprowadzone z N aw arry Hiszpańskiey. Już 'się p r z y s w o iły w o k o licy Pampetuny; i ieże- li nie są szczepione w Nurm andyi, i dnia z łs c yd ry .

(14)

R zd k i które się przykładaią do uformowa­

nia t e j d r u g ie j w k lę k ło śc i są: Sekw ana, l ’A re manęon, l 'Y o n n e , l ’Ouin , 1’A u r c , 1’O i s e , la Marne i t. d. N ie ch że kto uważa w sam ej r z e c z y brzegi ty c h rzek , których bićg ieft po­

w o l n y i s p o k o y n y , a łatwo .osądzi iaką ż y ­ zność niesą z nairiuliskami, swemi.

P rzypuśćm y że uważamy bićg S e k w a n y lako odosobniony, naprzykład od Paryża aż do Roueti i że się osady zrobiły z sam e j ty lk o S e k w a n y bez. w zględ u na inne r z e k i , która do nidy wpaduią; te osady będą n ieu ro d zayn e, g d y ż sama Sekwana niesie piaski krzemienifte, a krzemień przeszkadza w e g e i a c y i , przeciw nie ie ż e lis ię pokaże iakie namulisko ziemnifte, bę­

d zie się w in n o rzdkom l ’Y o n n e , l ’()ise i la Marne i t. d, Eardzoby nas daleko zaprowadziło, g d y b y ś m y śledzili każdą w szczególnosći rzd*

kę- K to k o lw iek przeieazie p ro w in c y e tą w klę*

kłosćią za ię te , będzie poftrzegał t.e rzeki pod czas p r z y b y s z ó w , i u-ważał, iaka ieft natura zie- jni lub piasku , iaki w y s y p u i e , przez to samo nabędzie doskonałego w yobrażenia ftopn*a ż y ­ zności ziemji która ie otacza.

(15)

W i n o g łó w n y fłanowi płód ziemi w w y ż * s z e y t ć y w k lę k ło ści części. Kre'da ieft p rze­

ciwna urodzaiowi zbóż ; to ieft że niemasz ża­

dnego porównania m ięd zy zbiorami tego gatun­

ku w części n i ż s z ć y , od zbioru w części w y ż ­ s z e j ; nawet k r e d o w y kray n i ż s z e j nie wart w i ę c e j . Kre'da w ie le zatrzymuie w o d y , a ra- c z e y woda nie przenika i e j , ani i e j d z ie li, a przeto korzonki roślin nie mogą się korzenie.

T e p ro w in eye dla tego ty lk o są s z c z ę ś liw e bardzo, ż e ie częfło skrapiaią d e s z c z e , i ż e nie doświadczaia upałów i p o s u s z y , co ieft p o­

spolite^ w p o łu d n io w y ch p row in cyach , ina­

c z e j co ty lk o ieft kredą b y ł o b y całkiem nie- urodzaynćm.

Obfitość p a szy w Normandyi s łu ż y do pomnożenia bydła i utrzymywani^ ftad w ie l ­ kich ; i co ty lk o nie ieft osadem S e k w a n y ieft ziemią szacow n ą, z k t ó r e j w ięk sza czę ść ieft pośw ięcona konopiom. Gatunek ich ieft bar­

dzo dobry i pomaga sz cz e g ó ln ićy sz ym sposo­

bem do handlu plucien ty c h P row in cyi. T a ­ kie są skutki rozmaitych zasłon i składów *ó- ż u y c h t ć y d ru gie j w k lęk ło ści. Jeft iedeia

(16)

ż n y do poznania i do sledzeniń w śwóm po- ftęp gw an iu , g d y ż przechodzi prawie całą tę w k l ę k ł o ś ć , ieft to osad krddowy. Z aczyn a się w y ż e j D y ż o n u , idzie za całym biegiem Se­

k w a n y , aż do Hdvre podnosi się od D y ż o n u w Szampanią, przechodzi Pikardyą i idzie od­

powiadać takiemuż składowi w A n g l i i , co do­

w o d z i iasnie i ż niegdyś' A n g lia przyłączoną była~tła. F ran cy i. T e same tam są w a r s z t w y , i iedne i drugie zaćhowuią między sobą tenże sam porządek i tęż d y s p o z y c y ą .

3 cie. O wklękłości L o a r y i o rzekach w ntę uipddaiącychi.

J l a to wklękłosc* ieft naywiększa i nśyzna*

czniĆysza w c a łe y F ran cyi. Łańcuch bardzo w y s o k ic h gór z a czy n a się między M tn de i P k ie r t w ftronie w sc h o d n ie j i p o łu d n io w e j Langwedoku. I w te'm mieyscu dzieli się na dwie c z ę śc i; iedna idzie ku p ó ł n o c y , druga poftępuie ku zachodowi. Północna przecho­

dzi przez Puy w Pelay, St Etien w F o r e z , R oan n e, Charolle, Autun: od te'go oftatnie'go Mif-fta zniża się ku Nevert idzie d a l e j zn iża­

jąc

(17)

i ą c się do C o sfte, O r 'd a n t ? A len ęo n , D o m f/ ó M w raca się ku Południow i przechodząc przez.

L a v a l , C h d te a u -G o n tie r, N a n t e s, dotyk a na ko n iec do morzó. T u przechodzi Się Loarę „ a na-drugiey ie y ftronie zaczynaią się brzegi gó- rzyfte p r z y k r e idące pasmem , które pOkrywaią M a u le o n, P oitiers i poftępuią z a w sze podno­

s z ą c się w celu zrobienia z n o w u łańcucha gór w L i m o s i n , w C la ir m o n t, w B rio u cłe i docho­

dzą, aż do F io iers*

T a wklękłos'ó podobnie iak poprzedzaiącó Ina dw ie dobrze oznaczone c z ę s'c i, możiaa ią rów n ie podzielić na w y ż s z ą i niższą. W y ż ­ sza zawiera góry L im o z y ń s k ie, O te r ń jk ie, F o n z k i e , Burbońskie i W iw a r e ń s k h . T o pa­

smo gór w y d a ie te same ziem iopłody iakie i góry Delfinatu , Fraricłicdmte i t. d. pasze w y ­ borne dla b y d lą t, dla ilad; Sery tani różnegcś gatunku w y r a b ia ją ; rośną kasztany naysma- c z n ićy s z e . Potrzebuie ten o w ą c pew nego fto- Pnia zimna i podniesienia nad szród-wagę mo- I2S, ż e b y b y ł smacznym; mało albo żadnegd

L

ŁMTT, iSjo7 ,

(18)

nie smaku na równiach. Tatarka', ż y t o 1, z ie m n ia k i, gdzie niegdzie konopie są płodami

t y c h g ó rz y ft y c h kraiów. C hociaż są z ś sło n y i bardzo w i e l k i e ; ich w ie lk a w ysokos'c nie po- ż w d la ciepłu ż e b y d o w a rzy ło iagod y w in n e , i w y i ą w s z y niektóre ty lk o p o w ia t y u p rzy w i- le io w a n e i bardzo nisko m ięd zy górami p o ło ­ ż o n e , nigdzie nie masz w in n ic. W yn ad g ra - dza te oKolice przyrodzenie' obfitością bardzo sm acznych o w o c ó w sad ow ych.

N iż sz a częs'c t e y w klękłos'ci zasłonion*

brzegami górzyftemi bardzo częftemi > w y d a ie w sze lk ie g o gatunku p ło d y i bardzo dobrć w s w y c h gatunkach w in o b iś łś z Puilty z Ckarite nad L o a r ą , czerw o n ó Orleańskie z Biot i t. d.

O woce z Tours z A n gers. Od Nevert aż do JSantes idąc za Loarą w id z i się po obu {tro­

nach bogate brzegi okryte winnicam i. Prawie c a ł y kamień t e j n i ż s z ć y w k lę k ł o ś c i ieft w a ­ p ie n n y ; łatw o się roskłada, od Blois aż do Angumais przechodząc p rze z C hatellerault, rozdzidld się w listki m n ie j w i ę c ć y grube , i p a z y w a ią go w o k o lic y Gruuais. W T o u r te t a w y skiadaią sze'rokie i długie tablfUe-? w y k o -

(19)

puią spodkiem mięszkania i służą za dachy*

T e podziemne mięszkania nie różnią się od,

t y c h które się w z d łu ż S e k w a n y p okazu ią, od R o u leboise aż do Rouen, chyba tćrn ; że są w y ­ cinane w ż y w c u k r e d y , ł a w y zaś w T o u r a i a e -są poziome i nie w massie, i częfto z tw a r­

dego kamienia, sp o cz y w a ją na ło ży sk u ziemi arbo kamienia m ię k sze g o , a przeto ła tw ić y s z e - go do wyrabiania. M i ę d z y Tours i A n g e r s , znayduie się ó w niezmierny skład muszelek

■w proch obróconych znanych pod irilienienl Fulun T u r e ń s k ie g o , a Grań albo Craon w A n - jo u .

N ie n a le ż y zamilczać 0 Szczególnym kra- iu smutnym nader Sologne; Grunt ziemi, ieft prawie w szę d zie gliiiiafty, zatrzymuje w o d ę , k pomnaża ita w y i bagn a, a te ftoiące w o d y p s u j ą powietrze' w lecie i Sprawiaią gorączki l t -d. T a w arsztw a giin n a , ieft pokryta w ar­

s t w ą suchego i nieurodzaynego piasku, w któ­

rym znaleść można częfto ż e l a z o , iakić się Znayduie w zaroślach n ikczem n ych m ięd z/

A n tw erp ią i M o r d y k , w księftwie G ieldryl#

^ podobnych zaroślach koło Mordeaux , gdz

L a

(20)

ie zo w ią a lia s. N ie k ie d y znayduie się wm as- sie a czę$'cićy w odrobinach. Jeft to mine­

rał żelaza bardzo ubogi. Czem uż n i l e ż y przy-1 pisać te składy żelaża? c z y l i cząftkom p r z y n ie ­ sionym przez w o d y , i poskleianym z czasem?

c z y l i roskładowi w r z o s ó w , które ich w so­

bie w ie le maią , i które za pomocą magnesu bez trudnosći z ich p o p io łó w d obyć można ? c z y l i też w r z o s y pomnażaią się w miarę w ielo ści czą- ftek ż e la z n y c h w ziemi w k t ó r e j rosną? N i e ieft tu m iejsce' r o z w i ą z y w a ć te zagadki. Skła­

d y prawie do ros'nienia nie zdatne koło Solo- gne w in n y się w y ld w o m R z e k Cher i A llier ; a p rz y n a y m n ić y ze w szech miar a d le ż y się te'go d o m yśla ć, k ie d y się rospoznaie p iise k i krzemieniec które' te rzeki niosą, i kied y się ie

p o ró w n yw d z pićskami około Sologne.

T a w ie lk a wkłękłos'c w yfta w ia ieszcze s z cze g ó ln o ści, które są warte uwagi n a tu rali- fiy i gospodarza rolnika. Całd 'podoić od Puy en Falay aż po za Limagne i A u v ergn e ieft n a d z w y c z a y n ie zyzn d . Źiemia ieft składem l i w i gór w o lk an iczn y ch . T e l a w y r o z ł o ż y ­ ł y się p rzez p ow ie trzd , przem ieniły się w pro-

(21)

«hy i w y d a ł y tę ziemię w y b o r n ą , która w Lim agne i Auiergne n a y p ię k n ie ysze ż n iw a za p e w n ii. Co za różnica żyzn ości? ieżeli się ią porówna z urodzaiami p ło d ó w gó rzyftych w Lim osin. Ż e góry są g ra n ito w e , a przeto bardzo t w a r d e , odrobinki które się odrywają nie pokazuią oku ty lk o k a m y c z k i, którym ich w ie lk a twardość nie pozw ala się d a lćy roskła- d a ć , a n aw et ich roskłdd ieft niepotrzebny, g d y ż nigdy* dobyćy roślinnóy ziemi nie da­

dzą.

R z ó k i które tą trzecią w k lę k ło śc odw il- żaią idą w s z y f tk ie z południa na północ ; a na p ó łn o c y odmieniaią kierow ność ku zachodo­

w i. N a l e ż y iednak w y ł ą c z y ć L o a r ę , Maien- n ę , i Sartę. Połudn iow e są A lii e r , C her, In d re y Creuse, F ien n e, nakoniec Loara która, ie w s z y f tk ie przyimuie.

( Dalszy ciąg w naftępuięcych Numerach.)

(22)

O D D Z I A Ł P I Ą T Y .

U k ła d u p ra w y u fta n o w io n fy w D z :ćle S zla ch cic R o ln ik ( l e Gentilhomme C ultiv ateun )

| i. O Oraczce,

O r a c z k a ieft' uważaną p rzez A u to ra, iako gidwrić i n a y w a ż n ie y sz e działanie w R olni- ć t w ie ; niechże się nikt nie d z i w i , mdwi: nad rozmaitym gatunkiem p łu gó w w y n a le z io n y c h dla w ydoskonalenia tego d z ie ła , ani nad r o z ­ maitością p rzy go to w ań daw anych ziemi, ftóso- w n ie do iey ia k q ś c j, ż e b y ią u z y z n ic i uspo­

sobić do w e g e tą c y i roślin, który ch p ło d ó w o- ęzekuiem y. N ie każda ziemia przyim uie ten­

ż e sam sposób u praw y , i n a c z ć y d o sy ó b y b y- Jo robie koło k a ż d ć y podług p o c zą tk ó w iedno- f ta y n y c h i w te d y r o ln id w o n ie b y ł o b y kun­

sztem j ale igraszką któraby nie wartała tru­

D A L S Z Y C I Ą G P O C Z Ą T K Ó W O G O L N Y C H

O uprawie Ziemi.

(23)

d ów ludzi s ł i w n y c h , k t ó r z y się zatrudnili wskazanićm nam p r a w d z iw ó y drogi, iaką inj doświadczeni^ podało.

id . P ociotki podług których Autor uftandwid iak ieft pożyteczna orac&ka.

b y zrobić ziemię urod zayną, n a l e ż y ra- zerw ać i rozdzićlić i ć y części. P r z y c h o d z i się do rozdziału ie'y cząftek dwoiakim sposo­

bem. i d . Narzędziami rolniczem i które kopią ziemię i rozdzielała ią: 2 re. P r z e z n a w o z y których burzenić przeszkadza połączaniu się cząftek odd zielonych uprawą. T e dw a spo­

soby z w y c z a y n i e kombinuią się na w z a i e m , częfto pie'rwszy sam ieft u ż y w a n y , ale n igd y drugi. N a sz autor ftan ow i; że daleko ieft z y - s k o w n ić y p r z y ł o ż y ć się do u ży źn ie n ia gruntu p rzez uprawę n iżeli p r ze z n a w o z y , k tó ry c h rzśdko można mieć dosyć tam , gdzie się w i e l ­ kie obszary z d lrz a ią , zaw sąe zaś ieft w na­

s z e j m o cy p o m n o żyć oranić podług upodoba­

nia. A utor nie przechodząc do oftateczności Pa. T u li, k t ó ry zupełnie w y w o ł u i e z ro ln i& w a p ogn oie, oftrzega, że n a le ż y ich z umiarkowa.*

(24)

ftióm u ż y w a ć ; i aby ty lk o ziemie tego"”p o z w a ­ l a ł y zaftąpió n i w o z y uprawą; g d y ż niaiako psuią smak p ło d ó w p r z y r o d z o n y , czego co­

dziennie doświadczam y w ogrodowinach.

K ie d y się oraczką ziemia p opraw iła, iuż jiie ieft na w y n is z c z e n i^ w y f ta w io n ą , któró chwa'fty spraw iaią; w sz y ftk ie i e y części od­

biór aią naftępnie w p ł y w atmosfery, k ie d y ie- dno oranić przekłada ie z g ó ry na dół a arugid z dołu przenosi na p o w ie rzc h n ia, ż e b y ty ch Samych d o b ro c z yn n y c h d o z n a ły w p ł y w ó w : p rzy n o szą one początki p e w n e z y z n o ś c i , któ­

re pierwiaftkowego smaku ziem io-płodów nie odmienią a które cudownie do rosnienia poma­

gają.

L e k k ie ziemie miówaią bardzo zn aczn e p rzeftw o ry m ięd zy swemi cząftkami, tak: że korzenie które się w nich rosęiągaią, z tru­

dnością dotykaią się ich powie'rzchni a przeto nie łatwo ssą soki p o ż y w n e . Skutek w ię c z o- yaczki w tym ziemi gatunku z a l e ż y na zdzia­

łaniu w ię k s z ó y podzielności cząftek , niżeli ią m iały. Potrzeba z w a ż a ć m ówi ieszcze nasz Ą u t o r , że korzonki w swem rosciąganiu się ,

(25)

p o w in n y doświadczać nieiakiego oporu, żeby*

p r z y c i ą g ły soki ż y w i ą c e ; bez tdgo w zaiem ne, go k o rzo n k ó w i cząftek ziem n ych ciśnienia w e g e t a c y a om dld w a, bo korzonki przepłożąe się koło cząftek ziem n ych a nie dotyltaiąc ich p ow ierzchn i nie odbieraią so k ó w które się w nich znayduią obficie. B e z oraczki w ię c z ie ­ mie le k k ie nie b y ł y b y -zdatne do w egetacy i.

Chociaż g n ó y p r z e z burzenie' które w z b u ­ dza w szród cząftek z ie m n y c h , dzieli się tak­

ż e , iednak podług mniemania Autora b y ł o b y błędem w ie r z y ć , że ieft tak z y s k o w n y m iak o raczk a, którdy skutki są daleko p ew n id y sze:

p rzy n o s z ą w prawdzie n a w o z y początk i ż y ­ zności dia w e g e ta c y i bardzo u ż y t e c z n e ; ale te ż z a rug idy ftrony bardzo szkodzą ziemio­

płodom iak się iuż ty lek ro ć pow iedziało.

Sposób n aypo sp olitszy poprawienia zićmi p o ­ n ie w a ż z a l e ż y na u żyw an iu n a w o z ó w , nasz pisarz podaie bardzo p e w n y spo,sób do w y g u ­ bienia w sz y ftk ic h o w ad ó w ; na ten koniec ni­

żeli się zaczn ie brać z k u p y , kładzie się war- rztw a wapna n ić ga szo n ć g o , i w miarą iak się.

? 9.i«y nawozu ubiera ro zrzu ci się k ie d y nie-*.

(26)

k ie d y n ow e w d r s z t w y tdgoż arupna, z tą o*

ftrożnością gubią się o w a d y a naw et i ziarka.

ch w d fto w e, które się z w y k l e odradzaią w ziemi dobrze zn a w o żo n ćy-

Autor u w a ż a b r o n y , k ie d y są oddane w ręce nieumiejętnego c z ło w ie k a iako ndrzędzić n ay n ieb esp ieo zn ieyszć w roln ićtw ie, kied y ich chce u ż y ć na mićyscd oraczki któraby p o w in ­ na b y d ż częfto powtarzana. T a k i mniema, że brona rozryw d i dzieli doftatecznie ziemię nie Z .w iżaiąć na t o , że konie do n ie y u ż y t e w ię- c e y sWemi kopytami złego robią, niź broną dobrego sprawić może.

(

D a lszy ciąg w naftępuiących Num erach )

(27)

s a d o w n i c t w o ;

M y ś li wyięte z Słownika Rolniczego X. Rozier,

O S A B A C H .

O' - ' p u ś c i w s z y w y w ó d h ifto ry czn y iak w fta*

rożytuos'ci osobliwie u G au lów b y ł y Sady cho- d o w a n e , raz że im d a w a ły o w o ce sm aczne, drugi że im przypom in ały p rzyiem n e sc e n y mir ł o s c i , m in ąw szy poftępowanić powolne' od zu­

pełnego prawie ich zarzucenia do powrotu sma­

ku w ty c h ze w szech miar m iłych zaciszach , co do kraiu naszego ftósowanem b y d ź może, nie b ęd zie tu od r z e c z y p o w ie d zićć.

R ó w n ie w e F ran cy i iak w kraiu n a s z y m , przemogła chęć w y g ó d n ie w in n y ch przysp oso­

bienia sobie o w o c ó w , mamy s'lady w ie l k ic h Sadów., które w niektórych podgórskich o k oli­

cach i na Rusi gaiom obszernym równać się mogą.

(28)

Kontentowano się d o sy ć długo takiemi d r z e w a m i; które będąc p raw ie kraiowćmi nie z d a w a ły się skromnych P o la k ó w zachęcać do w y s z u k a n y c h i z b y t k o w y c h . W s z e l a k o p o ­ dróżowanie' po o b cych kraiach zaoflrzalo w p ra­

w io n e do łakotek i ę z y k i , doftrzeganie zasłon, p o ło żeń cie p ły c h i od zim n ych w ia tró w o k r y ­ t y c h pomogło do przyswaiania takich o w o c ó w , które c ie p l e js z y m od naszego krajom b a r d z ie j przyiloią. N iy d e lik a t n ie y s z e p ło d y ziemi oci- szano roślćysze'mi i dobrze okryte'mi drzew a­

mi. B rz o s k w in ie , m o rele, ia b ło n ie , grusze, i inne czulsze na zimno z a c z ę ł y b y d ź pospo- litszemi. W s z e l a k o p ró cz zasłon dla takich d r z ć w p o trzebn ych p ró cz murów W ysokich , k tó re b y rów n ie od z im y iak i od łakomych b r o n iły psotników n ie b y ł o tego porządku w za ­ sadzaniu sadów ; ż e b y w nich w id z ie ć b y ło mo­

ż n a ó w k u n s z t , którego p rzyro d zen ie nie daie.

W i e k o w i L u d w ik a X I V . b y ł o zoftawione j w te'm zrobić odmianę. S ła w n y L a ą u in t in i, y ie z r z e k ł s z y się zupełnie b łę d ó w albo smaku poprzedzającego wiek>u' co się t y c z y kształtu.,

(29)

sekretów ró ż n y ch od w p ł y w u gwiazd w y c i ą ­ g a n y c h , {tw orzył kunszt ogrodów symmetry-

cznyck, i w k r ó t c e D w ó r Panuiącego wsiom nadał ton n o w y . W krotce sady p rzeftaw szy b y d ź w m odzie, b y ł y zarzucone; ieżeli zoila- ł y , te d y chyba w folwarkach albo w m i e j ­ scach niedoftępnych dla modnisiów.

N ie ieitem ia tćgo zdania żebym w ogól­

ności d aw ał sadom pierwszeńftwo nad ogrody.

D z iw i ę się skutkom kunsztu, p rzez k tó ry mia mo t w a r d e j i n ie ftate czn e j p o r y , u ż y w a m y na ow ocach n a y w y b o r n i e j s z y c h i rozmaitych ; ieft to p r a w d z iw y tryum f c z ł o w i e k a , że u- mie p r z y s p ie s z y ć albo spóźnić poftępowa- nie p r z y r o d z e n ia , podzielić s z c z ę ś liw ą obfi- tos'ć o w o c ó w w proporcyi drze'w i sprawić, ż e rosną tak korzyftnie w dłuż m u ró w , łączą w ie - Ić p o żytk u z przyiemnosCiarm ; nie ieftże to pięknym domysłem? że potrafiono tak pano*

w a ć nad buianićrn soku r o ślin n e go ; że potra­

fiono nadać kształt drzewom podług mieysca 3 wftrzymaó ich wzroft podług potrzeby. C z ł o ­ w ie k zaftanświaiący się nad prawami p rzy ro ­ dzenia. zawsze się d z iw ić będzie gd y zo b aczy

(30)

że p e w n e drzewa rosną i w yd aią o w o c e , b ę ­ dąc mało co w y ż s z e m i nad roślin y ja rz y n n e } w posrzodku k t ć r y c h są sadzone.

Jednak muszę w y r a z i ć słuszne żóle nad w y w o ła n ić m s a d ó w , g d y ż tym t y l k o sposo­

bem można przyis'ć do w ie lk ic h d rz ć w o w o ­ c o w y c h , z których korzys'ci są w ię k s z e . O w o ­ ce z drze\v sad ow ych nie są tak doskonałe iak z d rz ć w sz cz e p io n y c h , dla których kunszt p rzy n ie w a ła przyrodzen ió ż e b y b y ł y lepszem i w miarę utraty soku ro ślin n e go , ale n a o d w r o t nie t y l e cićrpią od p o ry t w a r d ć y , rodzą po- ź n i e 'y , ale trwaią d łu ż ć y n iż szpalerowe. Sa­

d y trwaią p rzez w ie k a n aw et i dłuże'y- Szpa­

lerow e o w o c e w i ę c ć y podlćgaią chorobom i ro­

zmaitym przypadkom , kunszt w ię c musi po­

datek płacić p r zy r o d z e n iu ; sadow e, dobrze z młedu chodowane rosną m ią ż s z o , zasłaniają się na wzaiem p rze c iw w iatrom , słotom , z i­

mnu i burzóm; są siln e , w y trz y m u ią w s z y ­ ftkie gw a łto w n e p o ry czasu,, o w a d y a nawet porofty.

Ż e b y mnie kto nie posądził o ftron n id w o Za sadami, nie chcę im p r z y z n a w a ć pierwszwór

(31)

ftwa przed ogrodami co się t y c z y smaku , p ię ­ k n o ś c i , kształtu i t. p. p rzy n a y m n id y ie# nak to p r z y z n a ć n a l e ż y , ż e k ie d y im się dozwali, d o y ś ć do p rzy z w o ite g o ftopnia d o y r z a ł o ś c i , k ie d y się ow oce zoftrożn ością z ryw a , są rów n ie dobremi, ac2ęfto ani w barwie , ani w p ię k n o ­ ści szpalerowym nie uftępuią. Co się t y c z y trwałości , ta bez ż a d n e j sp rzć c zk i w in n a się sadowym owocom osobliwie iabłkom i gru­

szkom , którym p o łu d n io w ć p o ło że n ie nie ieft przyiazne'.

Są iednak s a d y , k tó rych w id o k ro zw ese­

l i ty c h z a w s z e , k t ó r z y cenę p r z y w ię z u ią do rozmnażania o w o c o w e y d rz e w in y. G d z ie ż pię­

k n i e j s z e m ożn i w id z ie ć okolice .iak w N or- h ian dyi, gdzie sady są z w y c z a y n e , i ie szc ze bardzo rozległe. Komuż się nie spodobd W i e ­ liczka i w ie le w io sek Podgurskich z których co rok prawie spławiaią o w o c e do W a r s z a w y .

Ju ż się upowszechnia po c z ę śc i rozmna- żanid drze'w o w o c o w y c h , ale prawie w sz ę d z ie sadzą j e w u M c e , ten sposób s łu ż y na d r o g i,

ieszcze tym sposobem drzew a podle'gaią P rzypadkom które się w in n y zły m porom cza»

(32)

Su; w uieporządnóm ale z pew nem i oftrożno- ściałni sad zeniu, daleko l e p ie y z a c h o w u j s ię , o gzem się łatw o doftrzegaiący k a ż d y p rzek o­

nać może.

M o żn a się iednak b y ło spodzićwaó w i ­ dząc powftaiące lic z n e tak nazw ane Chiń­

skie albo A n g ie lsk ie o g r o d y , że będą robione k ę p y Z d rzew o w o c o w y c h , i ż e obok chatek albo w iosek z m y ś lo n y c h dadzą się w id z ić e p r a w d z iw e s ad y; ale obrano r a c z e j drzew a zagraniczne niepłodne w o w o c e ; i g d yby m się nie lękał b y d ź posądzonym o p rzy m ó w k ę , rzekł­

bym drzewa niepłodne naw et w p ię k n o ś ć ; pod*

shlebiano sobie że t ł u s z c z y c ie k a w y ch dano poznać r a c z ć y imiona d ziw ac zn e albo umieię- tne p e w n y c h d r z ć w , niżeli że pokśzano do- fere iabłka lub smaczne gru szki, które' dlś p e­

w n y c h osób znaiących się na ogrodach A n g ie l­

skich b y ł y b y zgorszeniem; g d y ż sosny , io- d ł y , dondendrohy a nadew szyftko cedry i j a ­ w o r y są ich zaszczytem .

I w sam e j r z e c z y dla dobrego gospodarza dobrego obyw atela ieit rz e cż uay ęfcu tiieyśźa patrzyć, że nie daw ao założon e sady uftępowaft

e z V

(33)

fcZęftokroó muszą tym nie bardzo p o ż y te c z n y m ilowościom. Jeżeli gdzie prócz fo lw arczn y ch lub w łościańskich sadów znayduią się i a k i ś} te są r z ś d k i e , i fiailał prawie p o w s z e h n / Z w y c z a y rospińać drzewa o w o c o w e na szpale*

r y j a ieżeli gdzie zoftały reszty d a w n y c h , te=

d y te poświęcono na pafterniki cielętom* za- rosłe głogami i cierniem; w górze* jem ioły i g t z y b y lub chupki Wyczórpuią sok f jślin n y 5

& m chy okryw ające phie i gałęzie do reszty niszczą* co ieft w nich dobrćgo ; ie że li owoG slm p rzeż się nie opadń p rzeż trzęsien ie, obi*

laią go źd rd ziam i, p rzez có młode a n aw et i ftare gałęzie łamiąc* tysiące Otworów i odła­

mów robią * ż e b y przez nie w ilg o ć i roba&WO do reszty drzewo zepsuły. Mimo t e g o , ż e mało kto się bierże do zakładania S a d ó w , nie będzie od r z e c z y tu podać, CO trzeba tobie; że*

b y p r z y iś ć do nich.

Sady są ozdobą domów WićyskiCh* prz^

ńićh wię.c iiń leży ie zakładać bądź dla przy*

^emności, bądź dlń p o ż y tk u k tó ry p r z y n o s z ą M

S*UTTp Roku r8£j^»

(34)

i7 8 — ■

Położenie sadów nieieft oboiętnem , . ale leżeli kto chce mie'ć, i sad razem i ogród, bez wahania się można go założyć od północy.

Znamy terdz gatunki, które się podnoszą bar­

dzo wysoko, te^które są późne, a nawet i te które' się lepiey zimnom i wiatrom ppidraią, i takie najeży w pierwszym rzędzie od półno­

cy zasadzać.

Uftawianie' w szachownicę ieft naytnilsze

i

naypożytecznióysze', tak rossadzone drzewa bronią się na wzaiem, korzenie maią oddział ziemi znacznie'yszy, gałęzie mnie'y sobie do ■ tykaniem lub cieniem szkodzą.

Wiele na te'm zależy żeby mie'ó wsadzie rozmaite gatunki owoców, bądź' że się sad przeznacza na' robienie iabłeczniku , bądź na owoce ftołówe". Drzewa naWysokich pniach, rzadko rok po rok wydaią owoc, tych dołłrze- źeń zwyczaynych nie poznaiemy w prawdzie przyczyny; a|e niżeli który gospodarz

fizyk

tę zagadkę wytłumaczy, trzeba przeftać na sku­

tkach, i podług tego co wiemy poftępowac.

Jeżeli ieft rzeczą zyskowną ftarać się o

rozmaite owoców gatunki, nismniey należy

(35)

uważać , żeby nie mięsźać wszyftkich drzew gatunków; to ieft iabłoni z wisniną, grusz zd sliwiną, brzoskwiń z kasztanami i podobnie.

I lubo podobno byłoby lepie'y oddziałami ka­

żdy osobny gatunek sadzie, iednak iabłonid dobrze się udaią razem z gruszami.

Powmua bydź pewna między drżewanii odległość', osobliwie ieżeli ziemia ieft urodzay- na, ale ta odległość ieft w ftosuaku drzewiny.

Orzeszyna włoska potrzebuie więcey midyyda lak iabłoii, grusza ni niby iak jabłoń, s'!iwina iuaie'y iak grusza, brzoskwinia iescze mnie'y iak sliwina. Wszyscy ci którzy sadzą drze­

winę w pewnym celu ozdoby, chcąc iak nay- pręce'y korzyftać z cienia , zbliżaią ją ku sobie.

Przyszedłszy drZewa do pewnego wieku, prze­

szkadzają sobie, przykro ieft wycinacie, przeto kształt SWÓy tracą i Omdle'waią.

Nie wypńta dosyć zalecać żeby sady by­

ty zamknięte, iuż to dla zasłony drzewiny od zębów szkodliwych bydląt, iuż dla zakrycia lch od Wichrów osobliwie wmludosoi, iuż nd koniec dla odftraszenia łakomsy a próżniackie/

xęki. Mur może kosztowałby za wiele, dd*

M

'A

(36)

t r z e ieft zrobić szćroki r ó w obsadzony d w i e ­ ma rzędami k o l c z y f t y c h r o ś lin , a na ziemi w y ­ s y p a n e j w ftronę sadu posadzie pie'rwsży rząd drze'w.

Już dawno po zn a n o w ie l k i z y s k z robie­

nia d o łó w głębokich i szćrokich namaiące się sadzie d rz e w a, ieżeli ziemia ieft i a ł o w a , tak ednak ż e b y ie dobrą w y p e ł n i ć do p r z y z w o i- t ó y w yso k o ści. Jeft tc> iftotna oftrożność, od k tóróy pom yślność i trwałość drzew a z a le ż y . C z y l i się pieńki do szczepienia maią brać dzi­

k i e , c z y l i ze s z k ó ł k i , które się z dobrego ią- dra w y c h o w a ł y ? o t ć y r z e c z y rozumuią ro • zmaicie podług interissU lub przesądu. C h ęć Używania iak nayprętszógo przekłada drugió nad pierwszó. A l e niecłicąc tu w z n a w ia ć mo­

w y o tern, dosyć mi będzie oftrzćdz, ż e się n ig d y nie ieft p e w n y m drzów z w z ię t y c h pnia­

c z k ó w w Szkółce w y c h o w a n y c h , k tó ry ch byC w ogólności nie ieft ty lk o w yp ad kiem speku- lacyi. T a uwaga w szelako ma swoie w y ią t k i;

ale częfto ci k t ó rz y te szkó łk i posiali, chociaż fia y u c z c iw s i, są oszukiw anem i, co się t y c z y w yboru gatun k ów i dobroci od swoich robo*

(37)

tnfków. D rze w k a ze szkółki są dzieci zepsu*

te i p r z y z w y c z a jo n e do pieszczót, są one rzd-_

dko dobrze w y k o p y w a n e ż e b y się nie znala­

z ł y m ięd zy niemi p okaló czon e; które po tem po przesadzeniu nikczemnieią. A l e p rzy p u śc i­

w s z y że b y ł y dobrze w y k o p a n e , p rzećięż ro­

botnik przesa'dzaiący nie p r z y ł o ż y za w s z e fta- rania *w poldwaniu ich w p o czą tk ach , w uło­

żeniu debrze korzeni i w ierzchu.

P rze ciw n ie k ie d y się sadzą dziczki les'n»

w z ię te z gruntu iałow ego i nieuprawnego , mo­

żna b y d ź p e w n y m ż e się udadzą; p r z y llara- niu p r z y z w o it e m , na do b fey ziem i, n a le ż y się spodzićw ac spieszne'go rośnienia. N i e z w y ­ kło ich się sz cz ć p ić aż k ie d y się dobrze p rzy i- nią ; k ie d y się ie tak sadzi ze *uż w i ę c e j nie maią b y d ź przesadzane, nie ftoftdrczaią zrazo­

w i obficie soku roślinnego.

P n iaczk i szkolne b y w a ią z ziarek albo iąde- rek o w o c ó w ty c h d rz ć w sz cz e p io n y c h od poko­

lenia do pokolenia które zdaie się żę czuią skutki Pielęgnowania i domowego w ych o w an ia ; przeci- winie d ziczk i pochodząc z iąderek o w o c ó w dzi*

bich, w k tó rych p rzy ro d z e n ie zachowuję ję*

(38)

s z c z e w s z y iłk ie pierwiaftki w ielk ieg o rośnie- n i a , rosną n ietylk o dla wyd an ia o w o c ó w , alg n aw et dla tego , ż e b y się f t f j y tak silnemi J w ielkiem j iak ich poprzedniki. N awet do­

św iadczenie flwię'rdziłq , że drzewa szczepione na ilałem m iejscu i w pniaki dzikie daleko b y ­ w ają w i ę k s z e , niżeli szczepione' w pniaczki szkolne.

J eżeli w ię c kto za m y śli zakładać sady trzeba przekładać d z ic z k i; ieżełi kto m yśli w ysad zać s z p a l e r y , niech u ży ie p n i i c z k ó w s z k o ln y ch tak co do w yb o ru ow o có w ., iak i dla p e w n ie y s z ć g o udania się drzew ek ; g d y ż w idziałem częftokroć d z ic z k i szcze p io ­ ne na s z p a l e r y , k t ó re w y b u ia ł y w sok ro­

ś lin n y i n i e c z y n ił y p o ż y t k u ; aljao z r ę c z n e j ręki p o t r z e b o w a ł y , ż e b y ro d z iły owoce.

R a d z iłb y h p ie s z c z e chcącym zakładać sady, ż e b y całą na nie u p r a w i w f l y ziemię zaw sze ią V/poroszeniu u trzy m y w ali przez pięć łub sześć Jat. N ie n ć l e ż y tu ofłrzćgać że to w yp a d a z przezornością c z y n ie i że po pod drzewami

•potuszać n a le ży ziemię ręką sprawną. ' 2 er b y wracała za pracą z y s k i , można siać ia- ' . ' ' ' ' " ' " ^ ’ '

(39)

kie wiosienne iarzynki. T a k i liście upadłe i p rzyftęp słońca do korzeni i soki nieodbićrane t y m ż e , pomagała do rośnienia d r z e w e k . K to b y chciał o tern w ątpić niech się p r z y p a trz y iak rosną orzechy w ł o s k i e , iabłonie, kasztany, m o rw y pomiędzy tak uprawianemi i zasićwa- nemi grzędami.

K ie d y iuż d rze w a w s a d z i e beda w ielkie-Ł e.

m i , kied y nabędą w i ę c ć y sposobów przez swo- ię w y s o k o ś ć , i ro z g a łę że n ie , do p rzy sw o ie- nia sobie z Atmosfery w i l g o t n ć y , co im ieft w ła ściw e g o , można na te d y p o z w o lić z i e m i , o kryć się trawnikiem i s'iana u ż y ć na karmieć nie bydląt.

M i ę d z y w ielu roślinami zdatnemi do pa-.

szen ia, radziłbym n ieu żyw aó koniczu , espar- s etty, a nade w s z e l k o l u c e r n y , k t ó r e j korze­

nie grube i g łęb o k ie, a nawet działanie ich ro­

śnienia, w y c z e r p y w a ł y b y soki drzew inie w ł a ­ ściwe. Duftrzegło to wielu gosp od arzy , i ia to częfto widziałem. R ó w n ie ieft rzeczą ifto- tną nie pozw alać w sad ach rość ■: 4 ni nie, g ło ­ gom , p o k r z y w o m ; iednćin słow em w szyftkim krzewom, i ziołom mającym korzenie głęboko

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podobne do gębki zatrzymuią ie i ftaią się tylu drążkami, które przeszkadzają zjednoczeniu się b ryłek... Potrzeba drzewa ieft tam bardzo

P rzez kom ory z k tó rych się takie ule składają, daie im się przeftronnośc przyzw oita i proporcyonalna do ludności osady, Slaby... Taki Jkształt w użyciu

co układa grunt do śzrodwagi, po czem krzy- iuie się i znowu to samo się powtarza , tak się cała powierzchnia robi płaską.. tak tedy powierzchnia naftępnie raz

T e n sposób zaprzęgania koni rzędem , nie przyftoi tylko uprawie ziem, które orąc wypada kiedy są dobrze dćszczem rozmoczone, tym sposobem ziemia ieft mnie'y

Przekonanie nay- doskonalsze ieft , że Szafran nie ieft kraiową w tych Prowindya.ch rośliną, i nie winna się ty l­. ko ftaraniom iakie koło niey mieć n ależy, nie

J 5 VjLędży tyszyftkidmi roślinami, które się świdżo daj bydlętom, należy bez wątpienia zrobić wybór w miarę ich dobroci, i w miarę samych bydląt którym

które to Towarzystwo odebrało, wydrukowa- nycfc..?. Drugi sposób uprząta do pewnego

kształtu graniaftego albo koftkowego, miała dwa ucha i mieściła dwadzieścia garcy