• Nie Znaleziono Wyników

pies z kulawą nogą nie zawitał na moich lekcjach, dlatego robiłem je dla kilku uczniów z gimnazjum – było ich około siedmioro czy ośmioro – których

spotkałem na ulicy i którzy byli mi wierni. Pod koniec roku poszedłem

do dyrektora i powiedziałem mu: ,,Proszę posłuchać, panie dyrektorze;

ponieważ ćwiczenia z fizyki robi się w sali od fizycznej, a nie ma sali

do robienia ćwiczenia z religii, więc ja w ramach ćwiczeń z religii pod koniec

roku wezmę uczniów na trzy dniowy wyjazd.” Nie powiedziałem mu, że chodzi

o ćwiczenia duchowe, ale że to ma być ,,eksperyment religijny.” Wziąłem

ich w przepiękne miejsce, jakim jest pałac nad jeziorem d’Orta, blisko

miejscowości Orta. Było ich wtedy wszystkich około sześćdziesięcioro.

W pewnym momencie powiedziałem im, że życie rośnie powoli, że nie widać

jak ono rośnie… Jak moja mama, kiedy jeździliśmy na wakacje, to zaraz

po przyjedzie stawiała mnie pod drzewem i nożem robiła znak, żeby zobaczyć

dokąd sięgam, a potem po trzech miesiącach znów mnie tam przyprowadzała

i widać było, że w ciągu trzech miesiącach znów mnie tam przyprowadzała

i widać było, że w ciągu trzech miesięcy urosłem tyle a tyle. I tak każdego

roku. To drzewo było widać nacięć. Życie rośnie, ale nie widzisz tego, jak

rośnie. Wszyscy słuchali mnie z twarzami pełnymi zdumienia, ale nie

rozumieli. Jak to, nie rozumiecie tego? Wszyscy na zewnątrz! Zaprowadziłem

ich więc na zewnątrz i rosły tam piękne holenderskie tulipany, jeszcze

nie do końca rozwinięte. ,,Popatrzcie na te kwiaty, są żywe czy martwe?”

,,Żywe”. ,,Jeśli są żywe, to się ruszają, bo życie się porusza. Dobrze się

przypatrzcie, jak zobaczycie, że się ruszają, to mi powiedziecie” Zostali tam,

a jak zobaczycie, że się ruszają, to mi powiedzcie.” Zostali tam, a jak sobie

poszedłem! Kiedy wróciłem po półtorej minuty, może dwóch byli trochę

zdekoncentrowani. Powiedziałem im: ,,Mógłbym was tu dziś zostawić cały

dzień, dziś i jutro, zmienilibyście się w próchno, ale nigdy nie zobaczyliście

jak życie rośni. A jednak rośnie.”

176

Powyższa relacja dobrze oddaje niezwykłość metod działania i myślenia ks. Luigiego. Wytrwałość w działaniu ks. Luigiego z czasem zaczęła przynosić jednak owoce. Stąd też w niedługim czasie wokoło Giussaniego zaczęło się gromadzić coraz więcej osób.

Bez wątpienia istotne znaczenie dla pracy duszpasterskiej ks. Giussaniego miał wspomniany już Sobór Watykański II. To właśnie postanowienia tego soboru umożliwiły rozwój wielu nowo powstałych ruchów. Chociaż zjawisko ruchów i stowarzyszeń katolickich było obecne w życiu Kościoła na długo przed soborem Watykańskim II, przez co stanowiły zapowiedź dążenia do odnowy życia Kościoła np. Opus Dei177, ruch Fokolari178, wspólnota Taizé179 i wiele innych, to jednak sobór zmienił dotychczasowy sposób rozumienia roli świeckich w Kościele i dał duszpasterzom narzędzia do rozwoju zaistniałych wspólnot i powoływania nowych.180

Na przełomie lat 1960/1961 ks. Giussani odbył dwie podróże do Brazyli na zaproszenie prałat Aristide Pirovano pracującego w diecezji Macapa oraz przedsiębiorcy Marcello Candia.181

176 L. Giussani, Czy można tak żyć?, dz. cyt., s. 105 – 106.

177 Opus Dei – z łac. Dzieło Boże – organizacja założone w 1928 roku przez św. Josemaría Escrivá de Balaguer (żył w latach 1902 – 1975, beatyfikowany w 1992 roku, kanonizowany w 2002 przez Jan Pawła II). Organizacja ta składa się ze świeckich i duchownych, jest prałaturą personalną na jej czele stoi prałata, który bezpośrednio podlega papieżowi.. R. Frőhlich, Historia Kościoła w datach, Kielce 2006, s. 204.

178 Ruch Fokolari – z wł. focolare – piec kuchenny jako miejsce spotkań rodzinnych. Założony w 1943 roku przez Chiare Lubich (1920 – 2002). Celem ruchu jest przyczynianie się na płaszczyźnie kościelnej, ekumenicznej i społecznej do jedność wśród ludzi. Tamże, s. 205.

179 Wspólnota z Taizé – założona przez Rogera Schutza (1915 – 2005) razem z dwudziestoma studentami ewangelickimi pragnącymi wspierać się życiu duchowym w 1940 roku zakłada Grande Communanuté. Jako swoją siedzibę wybierają miejscowość Taizé, niedaleko Cluny w Burgundii. W 1949 roku wspólnota ta przeistacza się w grupę, która żyje w celibacie, nie posiadając żadnego majątku uznaje jeden autorytet. W 1969 roku do wspólnoty tej włączają się bracia katolicy i prawosławni. Tamże, s. 204 – 205.

180 M. Camisasca, Comunione e Liberazione, Le origini (1954 – 1968), dz. cyt s. 115 – 132.

§

5. PRACA DYDAKTYCZNO – NAUKOWA NA UNIWERSYTECIE

KATOLICKIM W MEDIOLANIE

W 1964 powierzono Giussaniemu kierownictwo Katedry Wstępu do teologii na Uniwersytecie Katolickim Sacro Cuore w Mediolanie. Ksiądz Giussani kierował tą katedrą do 1990 roku. Na polecenie przełożonych podczas wakacji w 1965 r., wyjechał do Stanów Zjednoczonych, w celu pogłębienia studium nad amerykańską teologię protestancką.182

Wykłady ks. Giussaniego na uniwersytecie w Mediolanie odbywały się w Dużej Auli, o godzinie ósmej trzydzieści w wtorki, środy i czwartki. Początkowo nie gromadziły zbyt wielu studentów. Prowadził dwa kursy: tematem pierwszego był zmysł religijny, drugi traktował o Kościele. To, co charakteryzowało wykłady Giussaniego, to ciągłe wezwanie do porównywania z własnym doświadczeniem, do stawiania pytań i udzielania wyjaśnień, co było w owym czasie rzadkim zjawiskiem na tym uniwersytecie. Jedna z trzech godzin była zorganizowana w formie seminarium. Wówczas aula wypełniała się małymi grupami studentów. W zespołach pod przewodnictwem ekspertów dyskutowano nad przeróżnymi problemamiz dziedziny interpretacji literatury, zagadnieniami dotyczącymi Kościoła, Europy Wschodniej, wychowania.183

W 1968 roku na wielu europejskich uniwersytetach doszło do protestów studentów.184 Także w CL powstał rozłam, którego omówienie będzie przedmiotem kolejnego rozdziału. Fakt odrzucenia propozycji ks. Luigiego i pójście niektórych jego dotychczasowych uczniów własną drogą, było dla niego bolesnym doświadczeniem. Okres ten wspomina następująco:

Wpływ pewnych określonych

osób zmienił początkowy stan i sprawił, że celem naszego zaangażowania

nie była już obecność w szkole, ale tworzenie projektu aktywności społecznej.

W ten sposób gubiła się intensywność i sama tożsamość naszej obecności.

182 Życie, art. cyt., s. 21, patrz również: Comunione e Liberazione, Ruch w Kościele, dz. cyt., s. 25; A. Savorana, Vita di Don Giussani, dz. cyt, s. 1326; M. Camisasca, Don Giussani, La sua esperienza dell’uomo e di Dio, dz. cyt., s. 10

183 L. Cioni, Zostań przyjaciółką pięciorga – zyskasz pięćdziesięciu, Ślady (XIII) nr 6 listopad/grudzień 2004, s. 21.

W 1968 pozostali tylko małą grupka, skostniałą w poglądach, nie wiedząc, co