ANDRZEJ K O W A LC ZY K , 1997, GEOGRAFIA TURYZMU, U N IW ER SY TET W A RSZA W SK I, W Y D ZIA Ł GEOGRAFII I STUDIÓ W REGION ALNYCH, W A RSZA W A , s. 174, tab. 38, ryc. 26
P raw ie dokładnie po dw udziestu latach od ukazania się drukiem pierw szego polskiego podręcznika geografii turyzm u (J. W a r s z y ń s k a , A. J a c k o w s k i , Podstawy geografii turyzmu, PWN, W arszawa 1978) czytelnik otrzym uje now ą w ersję zakresu dyscypliny nazywanej w Polsce geografia turyzm u, autor stwa przedstaw iciela m łodszego pokolenia geografów, A ndrzeja Kowalczyka. Przypom nienie pierw szego podręcznika z tej dyscypliny nauk geograficznych ma tu podw ójne uzasadnienie. Po pierw sze, w skazuje ono na du żą w artość m e rytoryczną podręcznika J. W arszyńskiej i A. Jackow skiego, który nie tracąc w ie le ze swej aktualności w ykorzystyw any je s t nadal dość pow szechnie przez stu diujących w Polsce na różnych uczelniach turystykę, po drugie, że Andrzej Ko w alczyk w ielokrotnie w swojej pracy naw iązuje lub w ręcz odw ołuje się do tego pierw szego podręcznika geografii turyzm u.
Praca A ndrzeja Kowalczyka ma charakter skryptu uczelnianego, co nie pom niejsza je j w artości m erytorycznej, ale - ja k sądzę - ogranicza dostępność w in nych częściach Polski. Składa się ona z dziew ięciu części (rozdziałów ), nie licząc w stępu i podsum ow ania. O bjętość poszczególnych rozdziałów je s t różna, najm niejszym je st rozdział 3, zatytułow any „M etody badań geografii turyzm u” (8 stron), najw iększym rozdział 6 „Zagospodarow anie turystyczne”, który liczy 30 stron, czyli 17% całej książki i praw ie 20% objętości w szystkich rozdziałów. C elow o podaję te w yliczenia, bowiem w skazują one na rozkład akcentów m e rytorycznych, ja k ie autor położy! w swojej pracy. Jest to praca zdecydow anie preferująca treści em piryczne, będące przedm iotem zainteresow ania geografii turyzm u nad w iedzę teoretyczno-m etodologiczną.
Rozdział pierw szy, zatytułow any „D efinicja, przedm iot badań i zakres geo grafii turyzm u”, zaw iera przegląd definicji oraz poglądy nt. zakresu tej dyscy pliny w iedzy w ujęciu różnych autorów , sądząc jed n ak z treści - z preferencją definicji podanych przez autorów pierw szego polskiego podręcznika. W roz dziale tym, A. Kowalczyk podaje rów nież definicje „turystyki alternatyw nej” i „ekoturystyki”, om aw ia także relacje i związki m iędzy geografią turyzm u a in nymi dyscyplinam i geograficznym i oraz innymi naukami zajm ującym i się turys tyką.
O ile część d efinicyjną tego rozdziału uznać m ożna za w ystarczającą dla stu diujących geografię turyzm u, o tyle om ów iony w podrozdziale 1.4 rozwój badań geograficznych nad turystyką pozostaw ia niedosyt. W yliczenie kilkunastu naz wisk geografów , głów nie zagranicznych, oraz nazw uczelni, w których w Polsce istnieją placów ki naukow e zajm ujące się badaniam i geograficznym i nad turys tyką, to stanow czo za mało. W tym zakresie istnieją w Polsce liczne opra
cow ania dotyczące zarów no prezentacji głównych kierunków badawczych w polskiej geografii turyzm u ( J a c k o w s k i 1974, L i s z e w s k i 1987, 1992), ja k rów nież m onograficzne opracow anie pośw ięcone pierwszem u w Pol sce i jednem u z pierw szych w Europie, Studium Turyzm u UJ („Prace G eogra ficzne U J” 1992, nr 87), a także w iele artykułów dotyczących różnych ośrod ków geograficznych zw łaszcza w Europie, w których prowadzi się badania i kształci w zakresie geografii turyzm u (Francja, Bułgaria, Słow acja).
Uważam rów nież za celow e, aby w łaśnie w tym rozdziale om ów ić pod staw ow ą literaturę naukow ą, w której publikow ane są prace z zakresu geografii turyzm u, zw łaszcza fachow e czasopism a polskie i zagraniczne, ja k rów nież ośrodki uniw ersyteckie, w których prowadzi się studia i to zarów no odrębne kie runki, ja k i specjalizacje czy specjalności z geografii turyzm u także poza Polską (specjalny num er czasopism a „G eo-Journal”).
U zupełnienie tego rozdziału uważam za celow e nie tylko ze w zględów czy sto inform acyjnych, ale głów nie dlatego, aby czytelnik (zw łaszcza student) w ie dział gdzie i czego m oże szukać w literaturze naukow ej, ja k rów nież gdzie może kontynuow ać studia, co w okresie przechodzenia polskich uczelni na systemy studiów kredytow ych m a kolosalne znaczenie (m ożliw ości kontynuacji studiów n aro żn y ch uczelniach polskich i zagranicznych).
R ozdział drugi: „Podstaw ow e pojęcia i główne koncepcje badawcze w geo grafii turyzm u” przedstaw ia podstawowe pojęcia i term iny stosow ane w tej dys cyplinie naukow ej oraz prezentuje w ybrane koncepcje badawcze. Uważam, że przy om aw ianiu pojęć więcej m iejsca powinno się pośw ięcić przestrzeni turys tycznej, która zdaje się zw łaszcza w ostatnich latach nabierać znaczenia jako podm iot badań geografii turyzm u (patrz dyskusje w czasie XIV w arsztatów badaw czych z geografii turyzm u, w rzesień 1997). Szkoda, że w podsum owaniu podrozdziału dotyczącego pojęć Autor nie w ykorzystał ideogramu M. D rzew iec kiego publikow anego przynajm niej trzykrotnie (1983, 1992, 1995), a dotyczą cego w zajem nych relacji m iędzy głównymi pojęciam i, tzn.: rekreacją, turystyką, w czasam i i sportem . W ideogram ie tym znacznie szerzej niż w recenzowanej pracy rozum iane je s t pojęcie rekreacji.
Bardzo dobrze oceniam natom iast przedstaw ione w tym rozdziale koncepcje badawcze. W ybór ich je st słuszny, choć, co je st oczyw iste, nie w yczerpuje w szystkich w ażnych koncepcji badawczych, a sposób prezentacji przejrzysty. Jest to po raz pierw szy w polskiej literaturze geograficzno-turystycznej tak przy stępne przedstaw ienie w ażniejszych koncepcji teoretycznych stosowanych w tej dyscyplinie wiedzy.
Kolejny, trzeci rozdział „M etody badań geografii turyzm u”, moim zdaniem , w ym aga uzupełnień. A utor zaprezentow ał w nim kilka stosow anych pow sze chnie, zw łaszcza od czasu ukazania się podręcznika W arszyńskiej i Jackow skiego, m iar i w spółczynników (m. in. P. Deferta, który w literaturze znany je st raczej jak o w skaźnik B aretje’a i Deferta, od nazwisk autorów , którzy go
opu-bl¡kowali), om ów ił bardzo dobrze m etodę SW OT oraz przedstaw ił dość szeroką inform ację na tem at zakresu sporządzania m ap turystycznych (kartografia turys tyczna). Ten ostatni fragm ent rozdziału je s t bardzo cenny, zw raca bow iem uw a gę na bardzo w ażny elem ent metod badań geograficznych, jakim i są m etody kartograficzne, które w ostatnich latach w Polsce zatrzym ały się niem al zupełnie w swoim rozwoju.
O sobiście uważam, żc om aw iając metody badań geografii turyzm u należy je zaprezentow ać w trzech dużych blokach: metody stosow ane przy zbieraniu m ateriałów em pirycznych, m etody służące do opracow ania statystycznego czy m atem atycznego zebranego m ateriału i w reszcie metody służące do prezentacji opracow anego m ateriału. O ile autor pracy zasygnalizow ał dwa ostatnie bloki m etod, to - moim zdaniem - prawie zupełnie pom inął m etody stosow ane przy zbieraniu m ateriałów . N ie w dając się w szczegóły uważam , że koniecznie trzeba w pracy, aspirującej do rangi podręcznika, om ów ić przynajm niej w ażniejsze m etody badań terenow ych stosowanych w geografii turyzm u: m etody inwen taryzacji bezpośredniej, m etody badań ankietow ych, metody pom iaru (w tym ruchu turystycznego) oraz metody kartow ania terenow ego (np. mapy użycia ziemi).
R ozdział czw arty „H istoria turystyki” prezentuje najw ażniejsze fakty i wy darzenia z dziejów rozwoju turystyki na św iecie oraz w Polsce. Uważam , że roz dział ten opracow any został poprawnie, gdybym jed n ak miał doradzać Autorowi uzupełnienia, przy ew entualnym w znow ieniu pracy, to podpowiadam dwa. Pier w szy to w zbogacenie inform acji na konkretnym (konkretnych) przykładzie po kazującym ścisłą liczbow ą korelację m iędzy w ielkością ruchu turystycznego a uruchom ieniem linii kolejowej (kapitalnych przykładów dostarczają tu kuror ty, zw łaszcza francuskie na wybrzeżu M orza Śródziem nego), drugi to uzupełnie nie końca rozdziału inform acjam i dotyczącym i aktualnego systemu organizacji i zarządzania turystyką w Polsce. O czyw iście o ile byłoby to możliwe - podanie podobnych inform acji w ujęciu retrospektyw nym lub dla innych krajów znako micie w zbogaciłoby w iedzę zaw artą w tym podręczniku.
Z nacznie bogatsza, o czym ju ż wspomniałem, jest druga część książki, w któ rej A utor prezentuje treści em piryczne geografii turyzmu.
Rozdział piąty, zatytułow any „Zasoby i walory turystyczne”, pośw ięcony został w pierw om ów ieniu ogólnego podziału tych zasobów i walorów, a nastę pnie A utor w kolejności przedstawił: zasoby i walory przyrodnicze, zasoby i w a lory pozaprzyrodnicze oraz problem y oceny zasobów i w alorów turystycznych. A kceptując generalnie podział i prezentacje zasobów i w alorów przedstaw ione przez A utora uważam, że w części poświęconej waloryzacji (a może w roz działach pośw ięconych poszczególnym rodzajom tych w alorów ) należy przynaj mniej zasygnalizow ać, a może naw et om ów ić m etody w aloryzacji środow iska przyrodniczego zaproponow ane przez J. W arszyńską, A. M arsza czy R. Dysarza oraz zasoby pozaprzyrodnicze w aloryzow ane w Polsce, m. in. przez W. D ejow ą
oraz ii. M ikułow skiego i Z. W ernera. W zbogacenie tego rozdziału przykładam i polskich badaczy nic tylko pozwoli czytelnikow i na bardziej konkretne zapo znanie się ze sposobam i w aloryzacji zasobów turystycznych, ale um ożliwi także prezentację polskich osiągnięć w tym zakresie.
N ajobszerniejszy, o czym była ju ż mowa w cześniej, je s t rozdział szósty, za tytułow any „Z agospodarow anie turystyczne” . Po zdefiniow aniu pojęcia i zakre su treści zagospodarow ania turystycznego A. Kowalczyk om ów ił kolejno bazę noclegow ą, żyw ieniow ą, kom unikacyjną i tow arzyszącą. Bardzo interesująca je st część pośw ięcona bazie noclegow ej, je s t to w łaściw ie skondensow any w y
kład geografii hotelarastw a i w takim znaczeniu je st to część oryginalna, po raz pierw szy pojaw iająca się w polskich pracach pośw ięconych geografii turyzm u. U porządkow anie pojęciow e (definicje), a także ciekaw e i trafnie dobrane przy kłady czynią z tej części pracy sw oisty przew odnik dla geografa, który pragnie badaw czo w kroczyć na płaszczyznę badań hotelarskich. Także pozostałe części tego rozdziału opracow ane zostały starannie i ciekaw ie, szkoda jedn ak, że om a w iając bazę kom unikacyjną nie odw ołał się A utor do prac prow adzonych w Pol sce przez Prażanow skiego.
K olejny rozdział, „R uch turystyczny”, pośw ięcony został najw ażniejszem u, moim zdaniem , m iernikow i rozwoju turystyki, czyli skali, przyczynom , sezono wości, celom i kierunkom przem ieszczania ludności w celach turystycznych. Rozdział ten opracow any został w sposób przejrzysty i interesujący, a charak terystyka św iatow ego ruchu turystycznego uzm ysław ia czytelnikow i dynam ikę om aw ianego zjaw iska, a także jeg o efekty ekonom iczne. Dla pełnej charak terystyki ruchu turystycznego zabrakło mi jedynie choćby krótkiej analizy struk tur dem ograficznych, społecznych czy zawodowych uczestników tego ruchu.
N astępny, ósm y rozdział pracy dotyczy „Zm ian w środow isku społecznym i przyrodniczym pod wpływem turystyki” . W ydaje się, że tytuł tego rozdziału w ym aga drobnego uzupełnienia przez dodanie słowa „dokonujących się” pod wpływem turystyki. A utor w interesujący sposób om aw ia w tej części pracy liczne efekty działalności turystycznej, podając przykłady zarów no ze sfery przekształceń społecznych, jak ie pow oduje napływ turystów (np. prostytucja), ja k rów nież ekonom icznej (m nożnikow y efekt turystyki) czy wreszcie środo
w iskow ej, w yw ołany np. tzw. urbanizacją turystyczną. C zęść tego rozdziału po św ięcona została rów nież oddziaływ aniu turystyki, zw ykle negatyw nem u, na obszary o chronionej przyrodzie.
Ostatni rozdział „Planow anie rozwoju turystyki i m arketing turystyczny” po św ięcony został om ów ieniu planow ania zagospodarow ania turystycznego oraz w yjaśnieniu pojęcia produktu turystycznego i m arketingu turystycznego. Uwa żam, że z jednej strony przypom nienie czytelnikow i, zw łaszcza w dobie negacji w szelkich planów, ja k a zapanow ała od kilku lat w Polsce, potrzeby sporzą dzania przestrzennych planów zagospodarow ania turystycznego, je s t ważne i potrzebne, z drugiej zaś w prow adzenie, przynajm niej pojęciow e, do
próbie-matyki ekonom icznej (produkt, m arketing) je st niezbędnym m inim um wiedzy, w ja k ą pow inien być w yposażony geograf, aby mógł podjąć studia w zakresie przedm iotów ekonom iczno-turystycznycli.
P ew ną w ątpliw ość zgłaszam jed y n ie do określenia zaw artego na stronie 159, na której autor pisze, żc „cechą charakterystyczną produktu turystycznego (jak i innych usług) je s t fakt, żc nie może być w ytw arzany i przechow yw any w celu przyszłej sprzedaży, tylko musi być niemal natychm iast konsum ow any” . Otóż, o ile przyjąć, że produktem turystycznym m ogą być, a ju ż dzisiaj są, w alory przyrodnicze (np. w alory przyrodnicze chronione w parkach narodow ych), to wcale nie m uszą one być natychm iast konsum ow ane, ja k twierdzi Autor. Sądzę, że nieporozum ienie wynika z różnego rozumienia produktu turystycznego, co nie oznacza, że geografow ie nic powinni w łaśnie w alorów przyrodniczych lansować jak o specyficznego produktu turystycznego.
Druga, drobna uwaga dotyczy, moim zdaniem , konieczności zasygnalizow a nia przy om aw ianiu planów przestrzennego zagospodarow ania nazw iska pol skiego geografia S. Leszczyckiego, który w 1938 r. opublikow ał częściow o sw o ją pracę planistyczną Region Podhala - podstawy geograficzne planu regional nego, w której znaczącą część zajm uje problem atyka turystyczna.
Pracę kończy krótkie podsum ow anie oraz spis literatury obejm ujący 253 po zycje, w znacznym stopniu obcojęzyczne.
W książce zam ieszczono 38 zestaw ień tabelarycznych, w w iększości intere sujących i dających m ożliw ość w łasnej interpretacji. Ilustracja kartograficzna obejm uje łącznie 26 rycin (planów , map i w ykresów ), z których część je st mało przekonująca, np. co ma ilustrow ać ryc. 4 na str. 54 lub ryc. 5 na str. 56? Zasięg rezerw atu przyrody Ostrzycki Las czy rozm ieszczenie parków narodowych w Korei Południow ej bez interpretacji w tekście, niew iele w zbogaca nasza w ie dzę. Dla odm iany ryc. 15 na str. 112 bez legendy uniem ożliw ia w łaściw ą inter pretację. U ogólniając m ożna stw ierdzić, że opracow anie kartograficzne pracy nie jest jej m ocną stroną i to nie tylko ze względu na treść rycin, ale rów nież ich stronę techniczną (ryc. 6, str. 59). C zytelnika polskiego m oże zastanow ić fakt, że na 26 rycin zam ieszczonych w pracy tylko pięć dotyczy Polski, z czego trzy to w ykresy, a tylko dw ie prezentują przykłady z konkretnych obszarów kraju.
Pracę A ndrzeja K ow alczyka, ze względu na sposób przekazania wiedzy, czyta się dobrze, a je j języ k je s t zrozum iały.
O ceniając generalnie książkę Geografia turyzmu pragnę podkreślić je j inte resujący, nowy zakres treściow y, w zbogacający dotychczasow e, dość tradycyjne pojm ow anie tej dyscypliny nauk geograficznych. Zupełnie nowe ujęcie i prezen tacja zagospodarow ania turystycznego, ruchu turystycznego czy planow ania rozwoju turystyki i m arketingu pow odują, że czytelnik otrzym uje w iedzę zgodną z obecnym i trendam i panującym i w badaniach geografii turyzm u na świecie.
Przy całym szacunku dla koncepcji pracy i wiedzy m erytorycznej jej Autora, razi m nie nieuw zględnienie w pracy, która aspiruje przecież do rangi podręcz
nika, dorobku polskich geografów turyzm u, oczyw iście w stopniu i zakresie od pow iadającym poziom ow i św iatow em u. O dbieram to ja k o „polski kom pleks” rów nież w nauce, co nic w róży nam niczego dobrego. Kto w reszcie m a prom o wać polski dorobek naukow y, skoro my sami unikam y tego podpierając się czę sto dość prym ityw nym i przykładam i, byleby pochodziły one tylko z literatury obcojęzycznej. Śmiem tw ierdzić, że w przypadku polskiej geografii turyzm u ist nieje w iele prac, zw łaszcza em pirycznych, które niczym nie ustępują pod w zglę dem m etodycznym pracom naszych kolegów z innych krajów , trzeba je tylko cytow ać i propagow ać, jest to przecież konieczne jeśli chcem y się liczyć na „św iatow ym rynku nauki” .
R ecenzow ana książka autorstw a A ndrzeja K ow alczyka je s t obecnie najhar dziej aktualnym opracow aniem z zakresu geografii turyzm u w Polsce i jak o taka, ja k rów nież ze w zględu na zakres treści (o czym pisałem w cześniej), może i pow inna być użytkow ana w procesie dydaktycznym na polskich wyższych uczelniach przygotow ujących specjalistów dla potrzeb turystyki (uniw ersytety, AW F, AE). N ależy sądzić, że zapotrzebow anie na pracę A. K ow alczyka m oże sięgnąć 3 -5 tys. egzem plarzy, pod warunkiem , że zostanie ona starannie w ydana jako podręcznik akadem icki i - w m iarę możliwości autora - uzupełniona lub popraw iona wg w skazów ek zaw artych w niniejszej recenzji.
Brak na rynku księgarskim podręcznika autorstw a J. W arszyńskiej i A. Jac kow skiego, którego pierw sze w ydanie, ja k ju ż pisałem , ukazało się w 1978 r., a także now e ujęcie problem u geografii turyzm u w książce A. Kowalczyka, przy praktycznie braku innych prac z tego zakresu, pow inno być dodatkowym bodź cem zarów no dla A utora, ja k i przyszłego wydaw cy do szybkiego w znow ienia w m iarę uzupełnionej pracy Geografia turyzmu jak o ogólnopolskiego podręcz nika akadem ickiego.
Prof. d r hab. S tanisław L iszew ski W płynęło: K atedra G eografii M iast i T uryzm u 20 lutego 1998 r. U niw ersytet Ł ódzki
al. K ościuszki 21 9 0 -4 1 8 Ł ó d ź