• Nie Znaleziono Wyników

H enryk D om ański w swojej nowej, drugiej z kolei, publikacji dotyczącej problem ów związanych z płcią w pracy, opisuje paradoks „zadowolonego niew olnika”, tym razem n a podstaw ie m iędzynarodowych badań

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "H enryk D om ański w swojej nowej, drugiej z kolei, publikacji dotyczącej problem ów związanych z płcią w pracy, opisuje paradoks „zadowolonego niew olnika”, tym razem n a podstaw ie m iędzynarodowych badań"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

problem em dostarczania szczegółowych informacji n a tem at, ja k producenci rolni i inne kategorie ludności powinny się zachowywać w to k u zachodzą­

cych przemian. D la socjologów wreszcie recenzowana praca to przysłowiowa kopalnia bogatego m ateriału, który m oże być użyty do konstrukcji roz­

m aitych aspektów m odelu przem ian polskiego rolnictw a i obszarów wiejs­

kich. W arto więc po nią sięgnąć, choć nie po to, aby otrzym ać gotowe recepty, ale - aby dostać m ateriał do solidnych przemyśleń.

K rzy szto f Gorlach

H E N R Y K D O M A Ń SK I: Zadowolony niewolnik idzie do pracy. Postawy wobec aktywności zawodowej kobiet w 23 krajach. W arszawa: IFiS PA N , 1999, 153 s.

H enryk D om ański w swojej nowej, drugiej z kolei, publikacji dotyczącej problem ów związanych z płcią w pracy, opisuje paradoks „zadowolonego niew olnika”, tym razem n a podstaw ie m iędzynarodowych badań. Opiera się on n a wynikach surveyu przeprow adzonego w 1994 roku według podobnego schem atu w 23 krajach, dodaje do tego dane z PGSS z 1992 roku i wyniki bad ań CBOS z 1993 i 1996 roku.

Paradoks zadowolonego niewolnika przejawia się tym, że kobiety, będąc dyskrym inowanymi w pracy i zdominowanym i w dom u, uznają tak ą sytuację za norm alną i nie wyrażają otwartego sprzeciwu. Term in ten obejmuje za­

rów no dyskrym inaq'ę w pracy, przejaw iającą się trudnościam i ze znalezie­

niem zatrudnienia i awansem, niższymi płacami, ja k i nieodpłatne wykony­

wanie większości prac dom owych, nie traktow anych zwykle jak o praca.

D om ański umieszcza ten p aradoks w kontekstach: kulturow ym i historycz­

nym, a także w kontekście ustroju społeczno-politycznego. Nie wyjaśnia ostatecznie problem u, ponieważ nie stawia sobie takiego celu, porównuje jedynie, szuka przyczyn i poddaje pod dyskusję kilka spostrzeżeń.

N a 153 stronach książki au to r zamieszcza 6 rozdziałów, wyodrębnione z całości konkluzje dotyczące „fałszywej świadomości” kobiet, bibliografię i aneks z tabelam i podsum ow ującym i wybrane zagadnienia. W pierwszym rozdziale D om ański om aw ia stanow iska feminizmu i tradycjonalizm u wobec aktywności kobiet, a także staw ia trzy, podstawowe dla treści książki, pyta­

nia: o sens podkreślania różnicy płci, o żywotność podziału n a dom i pracę oraz wpływ zmian na rynku pracy na sytuację mężczyzn. W kolejnym rozdziale au tor om awia zagadnienia aktywności zawodowej kobiet, segregacji płci w pracy, zarobków , relacji praca-rodzina oraz (nie)możliwości utw orze­

nia klasy społecznej na podstaw ie płci. W trzecim rozdziale D om ański kon­

centruje się n a sprawie nierówności płci w świadomości kobiet w Polsce.

(2)

Dalej om awia relacje między tradycjonalizm em , pragm atyzm em i pracą k o ­ biet oraz wykazuje ambiwalencję postaw uczestników badań. Przedostatni rozdział poświęcony jest czynnikom zwiększającym poparcie dla aktywności zawodowej kobiet, a w szczególności znaczeniu statusu społecznego i liberali­

zmu jednostek dla kształtow ania się postaw y w stosunku do pracy zaw odo­

wej kobiet. T ytuł szóstego rozdziału zawiera zapytanie istotne dla współczes­

nego społeczeństwa: „Czy mężczyźni dobrow olnie wychodzą z gry?” . O kazu­

je się, że nie, ponieważ prim o: dotychczasowy układ zapewnia im status strony dominującej, secundo: „zachow ują [oni] kontrolę nad własnymi prze­

konaniam i i nie ulegają wpływom żon” (s. 128), tertio: istotne są dla nich nadal norm y dotyczące właściwych ról przypisywanych płci.

Z badań wynika, że kobiety rozdzielają sferę życia rodzinnego i zaw odo­

wego, wiele kobiet w Polsce twierdzi, że praca przynosi im prestiż. Podejście takie godzi w tradycyjne przypisanie kobiet do sfery domowej, a mężczyzn do publicznej, które to twierdzenie jest podstaw ą nierówności. Jednakże decyzja o wejściu n a rynek pracy wystawia kobiety zgodnie z przytoczoną przez au tora tezą Beck & Beck n a wszelkie niebezpieczeństwa konfrontacji z mężczyznami. Jest to konfrontacja z przyjętymi wcześniej zasadam i działa­

nia, co w efekcie, ja k rozumiem, zmusza kobiety do konform izm u, d o ­ stosow ania się do mężczyzn, lub wykreowania własnego stylu pracy, stworze­

nia kontrpropozycji, kontrkoncepcji pracy, przy jednoczesnym wypełnianiu pozostałych ról przypisanych do dom u. M ożna by się zastanowić, jakie postaw y przeważają, tym bardziej że zmienia się równocześnie styl pracy w firmach i niejednokrotnie wymaga się od ludzi pracy przez 12 godzin na dobę. Myślę, że najbliższe lata pokażą, jakie style pracy kobiet będą przew a­

żać: dostosow anie się czy autokreaq'a. Laurence J. Peter w 1972 roku pisał, że to mężczyźni dla mężczyzn stworzyli hierarchie pracownicze i kobiety stały się podobnie ja k mężczyźni ofiaram i tych hierarchii. Sugerował, że to kobiety m ogą odrzucić hierarchie i wskazać „nowe drogi popraw y jakości życia”1. Nie sądzę, aby wizja Petera m ogła być w pełni zrealizowana, ale skoro wiele organizacji próbuje zmienić, „spłaszczyć” swoją strukturę za­

rządzania, m oże i styl pracy się zmieni.

Istotne dla całej publikacji jest zdefiniowanie pojęcia dyskryminacji, ro ­ zumianej przez Dom ańskiego jak o występowanie nierówności w pozycji za­

wodowej, stanowisku i zarobkach w sytuacji podejm ow ania pracy przez kobiety i mężczyzn, nie różniących się od siebie pod względem wieku, wykształcenia i stanu cywilnego, czyli pod względem w arunków obiekty­

wnych. Podstaw ą tej nierówności m ogą być chociażby subiektywne prze­

konania jednostek, dotyczące gorszej przydatności kobiet do kierowania zadaniam i czy zespołami ludzi, a także, tu powtórzę za Ireną Reszke,

1 Laurence J. Peter. 1975. Recepta Petera. Warszawa. Książka i Wiedza, s. 35.

(3)

„wierzenia kulturow e dotyczące różnic między mężczyznami i kobietam i oraz [patriarchálne] interesy mężczyzn jak o pracodawców, współpracowników i członków rodzin”2.

Z badań przytoczonych przez D om ańskiego wynika, że istnieją pewne prawidłowości, jeżeli chodzi o segregację płci, m a ona bowiem charakter uniwersalny, aczkolwiek niejednakowy wym iar w różnych krajach. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zmniejszyła się segregacja w związku z rozwojem ekonomicznym, w zależności od wykształcenia kobiet, ich dzietności i pozio­

m u aktywizacji zawodowej. D om ański przytacza wypowiedź M . Charles, k tó ra twierdzi, że wyższa akceptacja ideologii profeministycznej prowadzi do zbliżenia struktur zawodowych kobiet i mężczyzn. Prosta to zależność, ale czy m a rację bytu? Przypom ina mi artykuł Shailagh M urray o Szwecji, państwie, w którym występuje wysoki stopień aprobaty dla kobiet pracują­

cych zawodowo (s. 90). Stworzono tam system umożliwiający kobietom podejm owanie pracy (pracuje praw ie tyle samo kobiet co mężczyzn) i w efek­

cie „przedobrzono”, ja k pisze M urray. M im o, ja k sądzę, sporej akceptacji dla feminizmu, rozum ianego jak o poparcie dla samorealizacji kobiet, seg­

regacja płci w pracy wzrosła i niewiele kobiet pracuje w innych niż kobiece zaw odach3.

D om ański w jednym z podrozdziałów stawia za literaturą feministyczną pytanie, czy kobiety m ożna traktow ać jak o klasę społeczną, skoro z okreś­

loną płcią wiążą się konkretne cechy, przywileje i niedogodności. W ytwarza się zatem dystans, k tóry m ógłby stać się podstaw ą zróżnicowania n a klasy, ale brakuje w tym podziale spoistości w potencjalnych klasach. W inter­

pretacji feministek, mężczyzn łączy solidarność w dążeniu do zachowania statusu strony dom inującej, w przypadku kobiet nie istnieje żadna wspólna, pozytywnie postrzegana w artość, w okół której mogłyby się skupić. Sądzę, że dobrym przykładem b rak u spoistości są diam etralnie różne postaw y polskich kobiet w sprawie ustawy o zrów naniu statusu płci. Z wniosku D om ańskiego, że kobiety nie tw orzą skonsolidowanej ani pod żadnym innym względem (oprócz płci) jednolitej grupy, płynie m oim zdaniem ciekawa im plikaqa, polegająca na niemożliwości stosow ania uogólnień dotyczących kobiet jako zbiorowości, na przykład „kobiety są gorszymi pracow nikam i” .

K obiety to „zbiorowość spolaryzowana, chociaż w poszczególnych k ra ­ jach w niejednakowym stopniu” (s. 94). Co ciekawe, najbardziej spolaryzo­

wane, czyli jednocześnie zdecydowanie tradycjonalne i prozaw odowe p osta­

wy, w ystępują w Bułgarii, Rosji, na Węgrzech i w Japonii (s. 93). Niekonie­

cznie świadczy to, ja k pisze D om ański, o tak dużej różnicy postaw , ale być może o am biwalentnym stosunku kobiet do kwestii pracy. W byłych państ­

2 Irena Reszke. 1991. Nierówności pici w teoriach. Warszawa. IFiS PAN , s. 231.

3 „Gazeta Wyborcza” 15 lutego 1999.

(4)

wach socjalistycznych trzeba było pracować, teraz nie trzeba, ale jest to konieczne ze względów finansowych niezbyt często m ożna sobie n a nie- pracow anie pozwolić.

W powyższym wyliczeniu nie znalazły się kraje Europy Zachodniej i nie jest to jedyna prawidłowość. W tych krajach również mniejszym poparciem cieszy się opinia, że „posiadając m ałe dzieci, kobieta nie pow inna pracow ać” . Niezależnie od tego mieszkańcy wszystkich badanych krajów widzieliby chęt­

niej kobiety pracujące dorywczo niż w pełnym wymiarze czasu pracy. K olej­

ną specyfiką krajów tym razem Europy Środkowo-W schodniej jest popiera­

nie pracy kobiet jak o efekt pragm atyzm u. W tych krajach poparcie dla pracy kobiet nie w ynika z ideałów sprawiedliwości (społecznej) i egalitaryzmu.

Praca kobiet jest koniecznością dla średnio 59,2% kobiet i 54,8% mężczyzn.

Zależności te są w m oim rozum ieniu konsekwencją losów historycznych narodów , efektem przem ian społeczno-ekonomicznych i w efekcie św iatopo­

glądowych. Sądzę, iż w Europie Środkowo-W schodniej zmiany te nadal będą następowały i w związku z tym będą się różnicowały poglądy n a sprawy pracy i rodziny w kontekście płci.

W trzecim rozdziale, poświęconym świadomości kobiet, poruszony został problem przekonania o gorszej w porów naniu z mężczyznami sytuacji kobiet w Polsce, tak ą postaw ę deklaruje niezmiennie od kilku lat około 40% k o ­ biet4. Podjęcie pracy zawodowej oraz coraz wyższe wykształcenie sprzyjają w yrażaniu takiej opinii. D om inuje przekonanie o mniejszych szansach znale­

zienia nowej pracy, uzyskania wyższych zarobków czy zrobienia kariery politycznej. W m iarę pozytywnie kobiety oceniają jedynie szanse prow adze­

nia z powodzeniem własnej firmy. W mojej interpretacji fakt ten świadczy o wierze we własne możliwości, niezależność jaw i się tu jak o lekarstwo na obiektywne przeszkody, tkwiące w hierarchii pracowniczej i świadomości współpracowników. Przypuszczalnie, ja k sugeruje zresztą D om ański, kobiety często m ają na myśli m ały biznes, co jednak nie zmienia faktu, że taka działalność m oże być dochodowa.

Swoisty kom entarz do nie wprowadzonej ostatecznie w Polsce ustawy o rów noupraw nieniu płci stanow ią odsetki kobiet wyrażających dezaprobatę dla zbyt małej liczby kobiet w rządzie (49,5%), w partiach politycznych (31,4% ), administracji państwowej (39,9%) i sądownictwie (36,6%) (s. 64).

W yniki te jednak nie m ów ią nic o gotowości kobiet do podjęcia politycznej czy zawodowej kariery. M oim zdaniem, powyższe odsetki podw ażają sche­

m at „zadowolonego niew olnika” , który staje się coraz bardziej „niezadow o­

lony” , ale nadal nie robi nic lub robi niedużo, aby zmienić sytuację. Samo niezadowolenie nie zmienia sytuacji, szansą jest jedynie podejm owanie w za­

kresie możliwości działania oddolnego. M am tu n a myśli rozwój zawodowy,

4 Badania CBOS z roku 1993, 1996, także dla „Gazety Wyborczej” z 1999 roku.

(5)

staranie się o dobre stanow iska, otwieranie własnej działalności gospodar­

czej, pom aganie sobie nawzajem, także w ram ach organizacji kobiecych, a pon ad to kandydow anie i wchodzenie do organów decyzyjnych, chociażby władz samorządowych.

A u to r przytacza dane, z których wynika, że generalnie w Polsce wzrasta poparcie dla aktywności zawodowej kobiet, jednakże problem polega na tym, że kobiety m uszą przystać na wszystkie trudności, niedogodności i ograniczenia wolności oraz restryktywne wym agania rynku. W moim od ­ czuciu oznacza to, że rodzina, jej kształt i funkcjonowanie musi ulec zmianie, co najmniej musi nastąpić redystrybucja obowiązków domowych tak, aby kobiety mogły nie tylko pracow ać, ale i odpoczywać po pracy. Mężczyźni

„m uszą chcieć” wykonywać prace domowe, a kobiety powinny zrozumieć, że nie tylko one po trafią sprzątać, gotować i prać.

D om ański w swojej książce podkreśla szczególny wpływ statusu na opi­

nie kobiet. Efekt statusu, pisze autor, jest „w ypadkow ą miejsca zajm owane­

go przez ludzi w kluczowych hierarchiach, (...) różnicuje rozm aite aspekty stosunków społecznych, determ inuje przebieg karier zawodowych, dochodzi do głosu w ocenach prestiżu i orientacjach zawodowych” (s. 67). W tytule piątego rozdziału D om ański zadaje pytanie: Co zwiększa poparcie dla ak ­ tywności zawodowej kobiet? Ja k się okazuje, największe znaczenie m a tu wykształcenie, a w drugiej kolejności dochody. Im wyższe wykształcenie, tym większy krytycyzm, większa wiedza, szersza perspektywa poznawcza, co w rezultacie zwiększa poparcie dla aktywności zawodowej kobiet i przekona­

nie o nierówności szans obu płci. Zależność od dochodów jest bardziej skom plikowana, z jednej strony im bardziej negatywna ocena w arunków m aterialnych, tym większe poczucie nierówności, z drugiej strony w rodzi­

nach o niższych dochodach, a co za tym idzie niższym statusie, większa zależność ekonom iczna od m ęża zmniejsza krytycyzm wobec tradycyjnego podziału ról. Prawidłowości te wiążą się w opinii Dom ańskiego z koncepcją statusu, którego wyznacznikami są: w największym stopniu wykształcenie, dalej pozycja m aterialna i dochody, styl życia i prestiż.

O statni, piąty, rozdział dotyczy postaw mężczyzn, którzy nie m ają za­

m iaru dobrow olnie „wycofać się z gry” . N adal mniej mężczyzn niż kobiet popiera aktywizację zawodową kobiet, częściej również wybierają oni trady­

cyjne podejście do życia. Niewątpliwie jednak dodatkow a konkurencja w p o ­ staci kobiet na rynku pracy staje się dla mężczyzn źródłem stresów. W tym wymiarze interes kobiet nie jest interesem mężczyzn i ci ostatni m ogą starać się robić wszystko, by uniemożliwić kobietom zdobywanie pieniędzy, władzy i ... chwili odpoczynku. Z drugiej strony, czego D om ański nie pisze, mężczy­

źni również m ogą coś zyskać n a emancypacji kobiet, ponieważ ideologia patriarchalna nakłada n a nich obowiązek zapewniania bytu rodzinie, często za cenę małej ilości czasu spędzanego w dom u i ograniczenia kontaktów

(6)

z rodziną, zwłaszcza kontaktów z dziećmi, które rzadko widują zapracow a­

nego ojca. A u to r przytacza przykład middle class, w której najczęściej m ał­

żonkowie częściej dzielą się swoimi problem am i, więcej czasu spędzają razem i w rezultacie m ają n a siebie większy wpływ, co owocuje również pośrednio większym poparciem dla aktywności zawodowej kobiet. I jest to kwestia statusu rodziny ukształtow anego przez wykształcenie, dochody i styl życia małżonków.

W podsum ow aniu swoich rozw ażań au tor stwierdza ponownie, iż p ro b ­ lem podziału ról między dom i pracę istnieje, „fałszywa świadomość” nie jest zjawiskiem dom inującym , nigdzie też nie istnieje jeden wzorzec zachowań, aprobow any zarów no przez kobiety, ja k i przez mężczyzn. D om ański p o d­

nosi kwestie negatywnych reakcji obu płci n a słowo „feminizm” i tłumaczy ten fakt akceptacją przez kobiety istniejącego stanu rzeczy. T a pragm atyczna akceptacja jest według au to ra źródłem utrzym yw ania się hierarchii płci.

Co do kwestii odczuć wobec słowa „feminizm” sądzę, że jest ono często źle kojarzone i dlatego wiele kobiet odrzuca feminizm jako słowo, ale nie feminizm w działaniu wiążący się z dążeniem do samorealizacji kobiet w p ra ­ cy i w życiu. Feminizm w m oim rozum ieniu to nie tylko ruch społeczny, ale styl życia, a nie skojarzenie z palącymi staniki „herodbabam i” o nieogolo­

nych nogach. Zaś pragm atyczna akceptacja istniejącej rzeczywistości wydaje mi się zbyt uproszczonym wytłumaczeniem paradoksu „zadowolonego nie­

w olnika” , który jest coraz bardziej „niezadowolony” . Są ludzie (mężczyźni i kobiety), którzy chcą żyć inaczej, lepiej, zdobywać wykształcenie, zarabiać więcej. A przecież wykształcenie i dochody są, zgodnie z wcześniejszymi wnioskam i autora, ważnymi wyznacznikami statusu, kształtującego podejście do życia, wpływającego n a cele i przebieg życia, w tym kariery zawodowej, jednostek. P onadto m am wrażenie, że pragm atyczna akceptacja niekoniecz­

nie jest dobrow olną akceptacją, m oże być przym usową zgodą na zastaną rzeczywistość. Sytuacja tak a m a miejsce zarówno wtedy, gdy m ąż nie potrafi lub/i nie m a zam iaru wykonywać p rac domowych, jak i wtedy, gdy starania o pracę lub o awans kończą się odm ownie z wyjaśnieniem: „nie potrzebuje­

m y na tym stanow isku kobiety” . W niosek o pragmatycznej akceptacji sytua­

cji, pow tórzony za Johnem Stuartem M illem, nazbyt upraszcza omawiane wcześniej zagadnienia.

M am wrażenie, że publikacja D om ańskiego pokazuje, jak skom plikowa­

ny jest problem kobiet w pracy i ja k różnorodny jest stosunek do tej kwestii nie tylko w różnych krajach, ale także w obrębie jednego narodu, jednej kultury. W artością tej publikacji jest opieranie się na porównywalnych, ak ­ tualnych m iędzynarodowych badaniach, co w dużej mierze stanowi o a tra k ­ cyjności treści. K olejną, niewątpliwą zaletą tego opracow ania - myślę, że właśnie tak m ożna by nazwać tę książkę - jest wykazanie ogólniejszych prawidłowości rządzących podejściem do om awianych zagadnień, nawiązanie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ekologiczne metody ochrony przeciwpowodziowej mają za zadanie nie tylko chronić przed powodzią, ale także umożliwić zachowanie natu- ralnych ekosystemów rzek i dolin

Uktad wedtug wynalazku sktada si$ z co najmniej dwoch multiplekserow, z ktorych pierwszy ma trzy typy wejsc, a mianowicie wejscia sygnatu na zywo, wejscia o okreslonej

Etap ten jest dosyć skomplikowany, ponieważ wymaga bardzo szczegółowej analizy konkretnego procesu spedycyjnego pod względem ryzyka związanego z innymi zdarzeniami;.. - pom

[r]

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

M orfologia igliwia, a także stan pędów i gałęzi drzew iglastych jest wygodnym i standardow ym biow skaźnikiem dla oceny imi- pji skażeń z atm osfery..

Lecz w krótce istnienie siły życiowej coraz silniej staw ało się zachw ianem , a sztuczne w roku 1828 otrzym anie m ocznika przez W ohlera, pierw sza synteza

W przypadku realizacji TUTORINGU w formule stacjonarnej w przestrzeni otwartej i/lub w siedzibę MIK, zarówno MIK jako organizator, prowadzący zajęcia warsztatowe jaki i