Dżedżyk, Zofia
"Pasztet nie z Truflami, ale z
Facecjami" : mało znana
humorystyczna efemeryda z
pierwszej połowy XIX wieku
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/2, 5-86 Z O F I A D Ż E D Ż Y K Anegdotki i figielki, To pierw otnie napisane To z pism . obcych w ybierane Jeśli znajdziesz jakieś błędy Racz je pokryć twym i względy Nie chcę fraszką tą się wsławić Ciebie tylko chcę zabaw ić1.
Ż eby złożyć w całość ową O d ezw ą, należy czytać od śro d k a tabelki. W ten sposób zapoznanie się z tre śc ią przytoczonego w ierszy ka stanow i ju ż ro d zaj ro zry w k i um ysłow ej dla czytającego.
R ed ak to rem om aw ianego h u m o ry sty czn ego pism a by ł F ran ciszek H em pel2 vel H am pel, m ało zn any poeta żartob liw y, urod zon y w W a r szaw ie w 1780 r. W alczył on w szeregach L egionów polskich w e W ło szech, w 1808 r. pow rócił do W arszaw y, gdzie słu żył w a d m in istra c ji w ojskow ej, a n a stę p n ie został m ajo rem k o rp u su w eteranów . Z m arł w 1837 r. B ył a u to re m zabaw nych w ierszy, facecji i in n y ch u tw o ró w u lo t n y ch , z k tó ry c h w iele ogłoszono d ru k iem w „P asztecie nie z T ru fla m i”3. N a te m a t działalności H em pla b ra k d ok ładniejszych danych, a n a w e t pom inięto jego nazw isko w P o lskim s ło w n ik u biograficznym. W w y d a n y m przez w spom nianego p isarza p erio d y k u nie z n a jd u jem y sa ty ry po lity czn ej. 'W ypełnia go h u m o r pozbaw iony głębszej treści. N iem niej a n eg d o ty z a w arte w om aw ianej efem erydzie m ogą baw ić i dzisiejszego czy te ln ik a , ja k np. w opowieści o p an i K łó tn ick iej, k tó ra pow iedziała w g n ie w ie do swego m ęża:
— Tyś taki na pieniądze łakom y bestia, żeś gotów po m ojej śmierci ożenić się i z córką starego diabła, byleby tylko dobry posag m iała.
— Mogłoby to nastąpić — odpowie mąż — tylko tu idzie o to, że nic nie w arto zaślubić sobie rodzoną siostrę pierwszej małżonki4.
W esołe h isto ry jk i zam ieszczone w „P asztecie nie z T ru fla m i” są oczy w iście odbiciem obyczajow ości pierw szej połow y X IX w. Św iadectw o p a n u ją c y c h w ów czas stosunków społecznych i zw iązanej z nim i p od w ó j n ej m oralności d aje an egd o ta o pew n y m proboszczu, grom iącym z am bony pijaków . K siądz ten, gdy zobaczył w kościele żonę m iejscow ego dziedzica, człow ieka nie stroniącego od alkoholu, n a ty c h m ia st zw rócił się do słuchaczy ty m i słow am i:
Nie, moi chrześcijanie, to w cale co inszego; nasz pan łaskaw y .niechaj sobie w imię Boskie gasi pragnienie, kiedy, jak i czym mu się podoba; jego stać na to, jem u sm akuje, na koniec uśm ierza sobie tym samym niejedno zm artw ienie, ergo niech mu służy na zdrowie6.
B ra k s a ty ry polity cznej i znikom a ilość ak cen tów społecznych, jak i k ró tk i o k re s .u k a z y w a n ia się nie by ły c h a ra k te ry sty c z n e jed y n ie dla
1 „Pasztet nie z T ruflam i, ale z Facecjamii”, s. 1. 2 Bibliografia historii Polski X I X w., t. 1; s. 9, poz. 102.
3 Encyklopedia powszechna (S. Orgelbranda), t. 11, W arszawa 1862, s. 205. 4 „Pasztet nie z Truflam i, ale z Facecjam i”, s. 55.
„ P a sz te tu nie z T ru fla m i”. Po 1820 r. na czasopism a k u ltu ra ln e i ro z ryw k ow e w K ró lestw ie P o lsk im w y w ierała sta ły nacisk cenzura, nie m niejszy niż n a red a k c je gazet in fo rm a c y jn y c h i czasopism po litycz n y c h 6. Z rozk azu w ładz zaw ieszano w iele periodyków , w iele z nich u p a dało z pow odu tru d n o śc i finansow ych, do k tó ry c h p rzy czy n ił się b ra k z ain teresow an ia ze stro n y czytelników . U kazyw ały się w ow ym czasie w W arszaw ie inne czasopism a h u m o ry sty czn e, ja k „M om us” w y d aw a ny od czerw ca 1820 do czerw ca 1821 r. przez a k to ra w arszaw skiego A loj zego Żółkow skiego czy rów nież przez niego red ag o w an y ty g o d n ik sa ty - ryczn o -h u m o ry sty czn y „ P o tp o u rri” — dodatek do „W an dy ” — k tó ry w ychodził od lipca do w rześnia 1821 r. Jed n ak że zaostrzająca się cen zura nie sp rz y ja ła rozw ojow i w spo m n ian ych pism . D latego dom inująca na łam ach w arszaw skich czasopism h u m o ry sty czn y ch pierw szej poło w y X IX w. jest s a ty ra obyczajow ą. O na rów nież przew aża w p ó źniej szych om aw ianego ty p u p eriod y kach u k a z u ją c y ch się n a te re n ie W a r szaw y, np. w „Ś m ieszk u ” (1827— 1829) czy „H um oryście W arszaw skim ” (1839— 1840). Nie m ożna oczywiście p orów nyw ać „ P a s z te tu ” z pism am i saty ry czn y m i o dużych w arto ściach ideow ych, np. z „W iadom ościam i B rukow y m i” (W ilno 1816— 1822) zaangażow anym i w w alce o postęp sp o łeczny czy choćby z „M om usem ”, w k tó ry m A lojzy Żółkow ski p rzem y cał n ieraz alu zje polityczne. Z adanie, jak ie p o staw ił sobie Franciszek. H em pel, było zresztą zupełnie odm ienne. „Ciebie ty lk o chcę zabaw ić, a więc dać ci, czy teln ik u , w yłącznie ro z ry w k ę ” — to cel, ja k i w skazał re d a k to r om aw ianego pisem ka ju ż n a w stępie, i te n cel s ta ra ł się k o n sek w entn ie realizow ać. D latego w „P asztecie” w y stę p u je p rzed e w szyst kim kom izm poleg ający na stosow aniu w ypow iedzeń i u k azy w an iu zda rzeń, k tó re p o b u d zają do śm iechu. P rz ew a ża ją zatem an eg d o ty lekkie, zabaw ne, rzad ziej będące zarazem s a ty rą obyczajow ą, k ry ty k ą w ad ludzkich, np. sk ąp stw a lub zb y tn ie j ciekawości.
Cechą, jak a w yróżnia „P a szte t nie z T ru flam i, ale z F a c e cja m i” spo śród in ny ch w spółczesnych m u i nieco późniejszych czasopism h u m o ry stycznych, je st jego o ry g in aln a k o n stru k c ja . P isem ko to podzielono na części nazw ane schadzkam i, n a k tó ry c h sp o ty k a ją się n a rra to rz y po szczególnych h isto ry je k . Są oni p ostaciam i zm yślonym i. N azw iska t a kie, ja k G adulski, W szędobylska, W ścibska, K onceptow icz, T rzepio talsk a oraz B a v a rd (z fran cu sk ieg o bavard — gadatliw y ) czy P la p p ertasz e (z niem ieckiego plappern — paplać, gadać), o k reślają do m inujące cechy c h a ra k te ró w i su g e ru ją czytelnikow i, że m oże oczekiwać od ty c h osób m nóstw a p lo tek i dowcipów.
Ze w zględu na niezb y t w ażną tre ść pisem ka i k ró tk i jego żyw ot (ukazało się ty lk o siedem n u m eró w — sześć schadzek) „ P a szte t nie
6 Prasa polska w latach 1661—1864, [w:] Historia prasy polskiej, t. 1, Warszawa 1976, s. 84.
8 Z O F I A D Ż E D Ż Y K
z T ru flam i, ale z F a c e cja m i” przew ażnie pom ijano w opracow aniach dotyczących h isto rii czasopiśm iennictw a polskiego pierw szej połow y ubiegłego stu lecia7. N aw et d a ta p o w stan ia w ym ienionego p e rio d y k u jest d y sk u sy jn a (pism o nie było datow ane); w edług Bibliografii polskiej E stre ic h e ra je s t to ro k 1816 lu b 1822, n a pod staw ie Bibliograjii historii
Polski X I X w. — ro k 1822.
Nie zawsze cieszyła się też om aw iana e fem ery d a u znan iem w spół czesnych. Św iadczy o ty m n a stę p u ją c a opinia w ygłoszona w h u m o ry sty czn y m czasopiśm ie z 1822 r. pt. „M ucha W arszaw sk a” ; „Cóż tam , u k a ta , za M ucha? P ow iedział n iem iłosiern ie zaindyczony k r y ty k [...] ton em grzm iąco w y ro k u jąc y m zapow iedział dla M uchy los okropnego P a s z te tu z fac e c ja m i”8. W rzeczyw istości „M u cha” zam ilkła po p ie rw szym num erze, poniew aż cen zu ra zabron iła jej w y d a w an ia 9, a w esołe to w arzystw o z „okropnego « P asztetu » ” opow iadało sw oje an eg d o ty przez siedem num erów .
M imo n iew ielkich am b icji litera c k ic h i p ub licy sty czn y ch „ P a szte t nie z T ru flam i, ale z F a c e cja m i” z a jm u je pew ną pozycję w dorobku pol skich w y d aw n ictw p eriodycznych jako odzw ierciedlenie g ustów epoki, a tak że jako źródło do b a d ań n a d h u m o rem polskim d ziew iętnastego w ieku.
7 K rótką w zm iankę o nim jako o nieudolnym pisem ku hum orystycznym spoty kam y w pracy J. K u c h a r z e w s k i e g o Czasopiśmiennictwo polskie w ieku X IX w Królestwie, na L itw ie i Rusi oraz na emigracji. Zarys bibliograficzno-historyczny, W arszawa 1911.
8 „Mucha W arszaw ska”, 1822, n r 1, s. 1.