• Nie Znaleziono Wyników

Kultury (nie)pamięci powojennego Gdańska

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kultury (nie)pamięci powojennego Gdańska"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

S y l w i a B y k o w s k a

KULTURY (NIE)PAMIĘCI POWOJENNEGO GDAŃSKA

System autorytarny powojennej Polski w sposób bezpośredni narzucił określony kształt stosunków społecznych, a także obowiązującą optykę społecznej (nie)pa-mięci. Pewne treści zostały wyparte z dyskursu publicznego, w tym z refl eksji nad Gdańskiem i gdańskością po 1945 r. Wszystko to, co zostało poza zbiorową świa-domością w warunkach odgórnego fałszowania historii uległo uśpieniu oraz indy-widualizacji. Ideologizacja życia społeczno-politycznego w PRL-u zapisała swój trwały ślad w procesie budowania tożsamości Polaków, w tym i gdańszczan. Poza nawiasem społecznych ram pamięci pozostały obrazy niewpisujące się w ofi cjalny nurt socjalistycznej propagandy, przede wszystkim zaś te zagrażające legitymizacji władzy. Na potrzeby Polskiej Partii Robotniczej (PPR) historię Gdańska łączono z hasłami narodowo-komunistycznymi, snując w ten sposób nową lokalną narra-cję miasta, w której dominował czynnik słowiańsko-polski.

W skali ogólnopolskiej obok „wielkich” wydarzeń historycznych, takich jak wojna polsko-bolszewicka 1920 r., pakt Ribbentrop–Mołotow z 1939 r. czy działa-nia Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w latach II wojny światowej, amnezją objęto również zjawiska społeczne, m.in. związane z zasiedlaniem Ziem Odzyska-nych. O ile jednak wskutek zmiany ustrojowej po 1989 r. nastąpiło szybkie prze-szeregowanie i „odfałszowanie” wydarzeń politycznych, to proces wypełniania braków pamięci kulturowej grup marginalizowanych po 1945 r. wciąż trwa. Często w oczekiwaniu na demistyfi kację skrywa ona wiele jednostkowych i zbiorowych cierpień.

Wydarzenia te stanowią swoiste poszerzenie procesu dziejowego o procesy mentalne i przeniesienie z obszaru faktów w sferę symboliki i doświadczenia oso-bistego. Owe „wypalone żużle pamięci” (Levi-Strauss) zatrzymane zostały w

(2)

prze-strzeni doświadczenia prywatnego i pulsują na granicy pamięci funkcjonalnej i magazynującej (Assmann). Albowiem prawdą jest, że „społeczeństwa doświad-czają same siebie poprzez to, co pamiętają, ale też w jakiś tajemniczy sposób po-przez to, co zapominają”1.

Współcześnie historia Gdańska jawi się jako nieprzerwany ciąg płynnie nastę-pujących po sobie zdarzeń, który po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną i prze-kazaniu władzy polskiej administracji uległ przekreśleniu. Rok 1945 symbolizuje destrukcję i ożywienie, koniec i początek – nowy początek starego miasta. Gdańsk ostatecznie przestał być Danzig i doświadczył na niespotykaną dotąd skalę wymia-ny społeczności lokalnej. Ten obszar społecznej historii stanowi jeden z ważniej-szych w dziejach Gdańska przykładów dyskontynuacji i wyraziście pokazuje, że historia nie jest jedną wielką ciągłością, lecz poprzerywanym łańcuchem histo-rycznym, raczej zbiorem wielu ogniw. Dlatego też stanowi nieustające wyzwanie intelektualne, wciąż prowokujące i polaryzujące2.

Badania nad przemianami społecznymi Polski zachodniej i północnej prowa-dzone były intensywnie w okresie PRL-u3. Ich problematyka ogniskowała się wokół przebiegu i uwarunkowań procesów społecznych, wywołanych zmianą granic oraz migracjami ludności. W okresie powojennym zetknęły się na terenach ziem no-wych, w obrębie poszczególnych miejscowości i regionów, grupy ludności różno-rodnej pod względem pochodzenia terytorialnego i wynikających stąd cech kul-turowych. Pochodzenie regionalne stanowiło kryterium wyodrębnienia kategorii ludności. W refl eksji nad przemianami zachodzącymi na Ziemiach Odzyskanych opcję dominującą stanowiło wskazywanie na wysoki stopień zaawansowania pro-cesów integracyjnych tworzących się nowych społeczeństw4. Pod pojęciem inte-1 M. Golka, Społeczna niepamięć: pomiędzy zapominaniem a zamazywaniem [w:] Pamięć,

prze-strzeń, tożsamość, S. Kapralski (red.), Warszawa 2010, s. 69.

2 Zob. P.O. Loew, Gdańsk między mitami, Gdańsk–Olsztyn 2006, s. 48–56.

3 Zob. np.: Ziemie zachodnie w granicach Macierzy. Drogi interpretacji, G. Labuda (red.), Poznań

1966; Przemiany społeczne na ziemiach zachodnich, W. Markiewicz, P. Rybicki (red.), Poznań 1967;

Ziemie Zachodnie w polskiej literaturze socjologicznej. Wybór tekstów, wybór, oprac. i wstęp A.

Kwi-lecki, Poznań 1970; A. KwiKwi-lecki, Rola społeczna nauczyciela na Ziemiach Zachodnich w świetle

pa-miętników nauczycieli-osadników, Poznań 1960; K. Żygulski, Repatrianci na ziemiach zachodnich. Studium socjologiczne, Poznań 1962; W odniesieniu do poszczególnych regionów Ziem Odzyskanych

zob. np.: Z. Dulczewski, K. Golczewski, K. Kersten, Przeobrażenia społeczne na Pomorzu Zachodnim

w latach 1945–1947; B. Chmielewska, Społeczne uwarunkowania oraz konsekwencje migracji i zasie-dlenia, Słupsk 1981; J. Konieczny, Tworzenie się nowego regionu kulturalnego (na przykładzie woje-wództwa zielonogórskiego), Poznań 1960; K. Kwaśniewski, Adaptacja i integracja kulturowa ludności Śląska po drugiej wojnie światowej, Wrocław 1969; S. Nowakowski, Adaptacja ludności na Śląsku Opolskim, Poznań 1957.

4 Por. W. Łukowski, Społeczne tworzenie ojczyzn. Studium tożsamości mieszkańców Mazur,

(3)

gracji rozumiano „proces przezwyciężania barier regionalnych, wyrównywania się wzorów kulturowych, narastania więzi społecznej, tworzenia się z różnych grup regionalnych jednolitego społeczeństwa”5.

Główne grupy regionalne tworzyła polska ludność rodzima, osadnicy z Polski centralnej oraz repatrianci zza Buga. Względy ideologiczno-polityczne uniemoż-liwiały prezentację sytuacji polskiej ludności rodzimej, zwłaszcza jej kontekstu z uwagi na akcje rehabilitacji i weryfi kacji narodowościowej. Pomijano więc aspekt dyskryminacji rdzennych mieszkańców Ziem Zachodnich i Północnych, mający wpływ na jakość stosunków społecznych, ukazując tę grupę, wbrew rzeczywistości, jako kategorię społeczną, która w największym stopniu zachowała ciągłość życia społecznego oraz wykazała najlepsze przystosowanie do zmieniających się warun-ków6. Dopiero w latach 90. na nowo podjęto badania nad procesami społeczno-politycznymi zachodzącymi na Ziemiach Odzyskanych po 1945 r.7 Powstałe prace badawcze podejmowały m.in. problematykę polskiej ludności rodzimej oraz pro-cesy weryfi kacji narodowościowej. Pokazały one, jak bardzo dotychczasowe ana-lizy determinował czynnik ideologiczny8.

Podobnie na społeczne oblicze powojennego Gdańska wpłynęła zmiana jego struktury narodowościowej i ludnościowej. Wystąpił tu układ grup terytorialnych i stosunków społecznych charakterystyczny dla Ziem Odzyskanych. Wysiedlenie ludności niemieckiej w połączeniu z tworzeniem jednonarodowego społeczeństwa homogenicznego zmieniło obraz miasta zróżnicowanego pod względem narodo-wym na miasto zróżnicowane z uwagi na pochodzenie regionalne.

W niniejszym artykule grupy regionalne włączone w powojenne społeczeństwo Gdańska, a więc osadnicy z Polski centralnej i południowo-wschodniej, tzw. repa-trianci zza Buga oraz polska ludność rodzima – przedwojenna Polonia gdańska – skategoryzowane zostały jako odrębne kultury pamięci.

Pojęcie kultury pamięci za E.A. Sekułą odnoszę tu do „grupy zespolonej wspól-nym, symbolicznym myśleniem o przeszłości i wynikającym z niej zestawem prze-kazów dotyczących bohaterów, miejsc, obrazów i problemów, a także ocen. Zbiór ten często integruje wspólnotę, budując ją niejako na kanwie zbliżonego

pamięta-5 Ziemie Zachodnie…, s. 339. 6 Ibidem, s. 428.

7 Istnieje opinia, że cezura 1989 r., mimo podejmowanych badań i nowych interpretacji, nie

wpłynęła radykalnie na zmianę opcji/podejść badawczych w odniesieniu do problematyki Ziem

Odzyskanych, a szczególnie w kwestii integracji społecznej. W. Łukowski, op.cit., s. 47.

8 Zob. np.: A. Sakson, Nowe paradygmaty w badaniach Ziem Zachodnich i Północnych. Czy i jak

badać Ziemie Zachodnie i Północne? (Dyskusja), „Przegląd Zachodni” 1998, nr 3, s. 34–40; A. Sakson, Mazurzy – społeczność pogranicza, Poznań 1990.

(4)

nia o przeszłości przodków i generowania w oparciu o tę pamięć nowych wartości, a także podstaw relacji z innymi, znajdującymi się blisko, grupami”9.

W przypadku nowego społeczeństwa powojennego Gdańska możemy wyróżnić trzy zasadnicze kultury pamięci: kulturę gdańskich pionierów, kulturę gdańskich Zabużan oraz kulturę polskich gdańszczan. Pejzaż ten uzupełnić należy kulturą (nie)obecnej niemieckości. Ludność niemiecka przebywała w Gdańsku do 1947 r.

1. Kultura gdańskich pionierów

Gdańskimi pionierami nazywam ogół przybyszy zasiedlających Gdańsk w ramach akcji osadniczej trwającej tu od wczesnej wiosny 1945 do 1948 r. Przyjeżdżali oni z różnych części Polski, głównie zaś centralnej i południowo-wschodniej, wiążąc nadzieję z portowym charakterem Gdańska jawiącym się w świadomości znacznej części osadników ze spodziewanym awansem ekonomicznym. Zdecydowana więk-szość przybyszów wiedziała o Gdańsku niewiele. W świadomości Polaków, Gdańsk był przede wszystkim miejscem, w którym broniono Westerplatte. Na decyzję o wyborze Gdańska jako nowego miejsca zamieszkania, często wpływało również powszechne przekonanie o bezspornej polskości miasta. Gdańsk odegrał tu szcze-gólną rolę jako miasto portowe, dające nadzieję na awans ekonomiczny oraz mia-sto symbolizujące przed 1939 r. mit „Polski morskiej”. Opierał się on głównie na Gdyni, ale też na kwestii uzyskania nieskrępowanego dostępu do morza10. Warto od razu dodać, że wizja polskości Gdańska wśród polskiej opinii publicznej opie-rała się, nie na rzeczywistej sytuacji narodowej Wolnego Miasta Gdańska, lecz na upowszechnianiu przez działaczy polskich idei przekształcania się Polski z państwa kontynentalnego w morskie. Gdańsk więc istniał już w pamięci nowych mieszkań-ców, zanim tu przywędrowali…

Na pejzaż pamięci pionierów składają się liczne relacje i wspomnienia, w tym wiele publikowanych, upamiętniające m.in. wysiłek odbudowy organizmu miej-skiego. Są to utrwalone w kadrze obrazy odgruzowywania, ludzi poruszających się po nieistniejących ulicach, porządkowania przestrzeni miejskiej, uruchamiania fabryk, stoczni, trakcji tramwajowej czy wreszcie prasy codziennej i radia11.

9 E.A. Sekuła, Kultury pamięci Górnoślązaków, Pamięć, przestrzeń…, s. 122.

10 R. Wapiński, Gdańsk w polskiej mitologii politycznej – kształtowanie świadomości politycznej,

Biblioteka Główna UG, maszynopis, s. 7.

11 Zob. np.: A. Panasiuk, Miasto i ludzie. Wspomnienia z lat powojennych, Gdańsk 2000; Gdańsk

(5)

Ożywiając tamten pionierski czas, do krajobrazu pamięci włączyć trzeba także doświadczenie indywidualne (prywatne), ulokowane gdzieś w zakamarkach ludz-kiej pamięci, ale pulsujące na granicy jednostkowej i zbiorowej świadomości. Ową panoramę powojennych mikrohistorii gdańskich tworzą sekwencje zdarzeń zwią-zanych z opuszczeniem miejsca rodzinnego, przyjazdem do Gdańska, zasiedle-niem (a może zajęciem?, przejęciem?) często pozasiedle-niemieckiego domu, mieszkania, organizacją życia, a także spotkania z innymi, znajdującymi się obok grupami i odnajdywania się w często bardzo trudnej nowej sytuacji. Ale – co ważne – rze-czywistości z jednej strony silnie naznaczonej trudami dnia codziennego, z drugiej zaś uświęconej faktem przeżycia hekatomby wojennej.

Na entuzjastyczny i spontaniczny obraz kultury pionierów nałożył się projek-towany przez ośrodek władzy model ideologii pionierskiej, zakładający szybką polonizację oraz integrację Gdańska wraz z ludnością i dominujący w nim udział Polaków z głębi kraju – osadników. To właśnie oni mieli tchnąć ducha polskości w Ziemie Odzyskane, pomijając w tym względzie polską ludność rodzimą, okre-ślaną wówczas jako autochtoniczną, co sami zainteresowani odbierali wysoce negatywnie. Przedwojennej Polonii gdańskiej odbierano w ten sposób możliwość bycia gospodarzem w zamieszkiwanym przez nią często od wielu lat miejscu. W administracji lokalnej i zakładach pracy preferowano ludność napływową. Ide-ologia pionierska implikowała określony układ stosunków społecznych między osadnikami a ludnością rodzimą, rozgrywający się w dwóch płaszczyznach: insty-tucjonalnej – ról i pozycji społecznych oraz w płaszczyźnie terytorialnej – miejsca pochodzenia i miejsca zamieszkania. Charakter tych stosunków zdeterminował kontrolowany przez władzę model integracji, dokonywany w oparciu o autorytar-ne założenia.

Pionierzy w oczach Polonii gdańskiej jawili się jako kreatorzy nowego ładu ustrojowego, reprezentanci kultury dominującej, naruszający ich dotychczasową pozycję ekologiczną. Tworzyli oni aparat władzy, w tym towarzyszące mu „spo-łeczne segmenty”, takie jak np. PPR, Komisja Osiedleńcza czy UB. Występując w roli pionierów i zarządzając zastanym w Gdańsku mieniem, niekiedy traktowa-no go jak powojenną zdobycz. Trudne do społecznej akceptacji zasady odbudowy życia w mieście były nadto łamane przez tworzenie klimatu bezprawia w realizo-waniu egoistycznych korzyści osobistych, motywowanych czynnikiem zysku12.

„Ideologia pioniersko-zdobywcza” mieściła w sobie dążenie do odgrywania decydującej roli w nowej rzeczywistości społeczno-politycznej. Ocenia się, że

(6)

tyczyła ona głównie osadników z regionu białostockiego i warszawskiego, którzy widzieli siebie jako lepszych Polaków.

Warto dodać, iż w analizach powojennej społeczności gdańskiej wyróżnia się spośród ludności napływowej dwie przeciwstawne kategorie: pionierów i szabrow-ników. Do tych pierwszych zalicza się przybyszy, którzy podjęli się dzieła przywró-cenia Gdańska do życia społecznego, gospodarczego i politycznego. Do drugich natomiast chwilowych osadników, którzy zajmowali gospodarstwa i mieszkania jedynie w celu rabunku mienia, często przy tym usuwając ze swoich domostw ludność niemiecką i polską ludność rodzimą. Obie kategorie pierwszych osadni-ków (pionierzy i szabrownicy) wzbudzały nieufność i lęk u polskiej ludności ro-dzimej. Tymczasem „żadna grupa lokalna nie akceptuje od razu obecności na swoim terenie takich kategorii nowych osadników, z których jedna spełnia rolę przywódczą w życiu społeczno-ekonomicznym i politycznym (pionierzy), druga zaś działa na szkodę ogółu społeczeństwa, dopuszczając się bezprawia”13.

Kształt stosunków społecznych w pierwszych latach po zakończeniu wojny wyznaczały relacje pomiędzy dwoma dużymi – wewnętrznie zróżnicowanymi – grupami ludności polskiej14. Pierwsza z tych grup to polska ludność rodzima Gdańska, druga zaś to ogół ludności napływowej. „Najważniejszą cechą ludności rodzimej była jej zasiedziałość na tym terenie. W oczach przybyszów ta właśnie cecha stanowiła podstawę do generalnego określenia tej ludności jako miejscowej. I na odwrót – w oczach ludności miejscowej zasadniczą cechą stanowiącą podsta-wę do określenia części ludności jako napływowej, był fakt przybycia jej z zewnątrz, z innego terytorium”15.

Z socjologicznego punktu widzenia mamy tu do czynienia „z takimi dwoma grupami, z których jedna posiada już odwiecznie ustaloną pozycję ekologiczną, druga natomiast jest w trakcie jej zdobywania, przy intensywnym poparciu grupy państwowej”16.

Ten egzystencjalny konfl ikt pogłębiał wzajemne antagonizmy, a także przyczy-niał się do dezorganizacji i dezintegracji życia społecznego. Miejscowa ludność odbierała napływ Polaków jako zbyt ekspansywny. Ponadto początkowa niechęć 13 B. Maroszek, Kształtowanie się jednolitego społeczeństwa w województwie gdańskim w latach

1945–1964 [w:] Województwo gdańskie w XX-leciu Polski Ludowej. Księga referatów i materiałów sesji naukowej z 11–12 maja 1965 r., A. Bukowski (red.), Gdańsk 1965, s. 102.

14 Por. J. Misztal, Weryfi kacja narodowościowa na Śląsku Opolskim 1945–1950, Opole 1984,

s. 104 i in.

15 B. Maroszek, Kształtowanie się jednolitego…, s. 100.

16 B. Maroszek, Kształtowanie się nowego społeczeństwa w województwie gdańskim w latach

(7)

rdzennych Pomorzan, w tym gdańszczan, do ludności napływowej spowodowana była posądzaniem ich o brak polskiej świadomości narodowej, honoru czy opor-tunizm. Niebagatelną rolę odegrał tu niewłaściwy sposób traktowania rodzimych gdańszczan przez urzędników administracji lokalnej, rekrutującej się prawie wy-łącznie w okresie powojennym z ludności napływowej17. Ponadto ta ostatnia często nie rozumiała istoty procesów weryfi kacji narodowościowej oraz rehabilitacji, często nie odróżniając od siebie obu akcji. Dramatyzm sytuacji pogłębiał stosunek napływającej rzeszy Polaków do zastałej w Gdańsku rzeczywistości, który wynikał z niewiedzy na temat panujących na Pomorzu przed i w czasie wojny stosunków etnicznych. Zastali tu ludność posiadającą obywatelstwo niemieckie, posługującą się językiem niemieckim i sporadycznie językiem polskim18. Bardzo często przy-bysze zaliczali do kręgu ludności niemieckiej również polską ludność rodzimą. Zresztą znalazła się ona w podobnej sytuacji, jak ludność niemiecka. Nie ominęły jej rabunki, gwałty, zabójstwa, usuwanie z mieszkań19. Ściśle wiązało się z tym zjawisko szabru, które oprócz zwykłych szabrowników uprawiali również przed-stawiciele administracji, urzędów, a także służb porządkowych.

2. Kultura gdańskich Zabużan

Gdańskimi Zabużanami określam napływających od wiosny 1945 r. osadników (tzw. repatriantów, wygnańców) z przyłączonych do ZSRR wschodnich obszarów II RP. Decyzja o opuszczeniu ich własnej „ojczyzny lokalnej” nie była dobrowolna, nastąpiła w wyniku decyzji wielkich mocarstw. Poszczególne grupy zamieszkujące Gdańsk prezentowały specyfi czne postawy, uzasadniające określone sposoby funk-cjonowania i wyjaśniające zajmowane miejsce w strukturze społecznej. I tak, Kre-sowiacy kierowali się „ideologią rekompensaty krzywd”, swoje nowe miejsce za-mieszkania traktując jako zadośćuczynienie i wyrównanie strat poniesionych w związku z opuszczoną za Bugiem ojcowizną.

Częstym zjawiskiem wśród reprezentantów tej grupy było silne przekonanie o tymczasowości zastanej sytuacji, jak też nieakceptowane poczucie posiadania

17 B. Maroszek, Kształtowanie się jednolitego…, s. 109.

18 W grudniu 1947 r. niektórzy spośród polskiej ludności rodzimej posługiwali się publicznie

językiem niemieckim. Zob. Archiwum Akt Nowych (AAN), Ministerstwo Administracji Publicznej (MAP), 199/759, Ludność niemiecka w poszczególnych województwach. Dane statystyczne,

sprawoz-dania, wykazy, k. 14.

19 A. Chodubski, Mniejszości narodowe i etniczne w pomorskiej przestrzeni kulturowej,

(8)

statusu repatrianta. Przez wiele miesięcy, a nawet lat Zabużanie nie remontowali przydzielonych im mieszkań, licząc na powrót do domu lub spodziewając się wy-jazdu gdzieś indziej. Poczucie tymczasowości nie sprzyjało staraniom o poprawę warunków życia. Często nie rozpakowywano walizek, bo nigdy nie było wiadomo, kiedy znowu trzeba będzie ruszyć w drogę20. Bywało, iż doświadczenie wypędzenia ze swoich rodzinnych stron przyczyniało się do dewaluacji wyznawanych dotąd wartości pod wpływem dekonstrukcji dawnego świata kulturowego. Skutkowało to kryzysem tożsamości, przeżywanym na różny sposób załamaniem psychicznym i wreszcie koniecznością odnalezienia nowej interpretacji dla przeżywanych do-świadczeń. Tymczasem szybka stabilizacja w warunkach powojennego chaosu nie była możliwa.

Zabużanie przyjeżdżali do Gdańska wagonami towarowymi, często grupowo, całymi osadami. Tak też zasiedlali Gdańsk, tworząc swoje nowe małe ojczyzny w rejonie m.in. Dolnego Miasta, Chełmu czy Dolnego Wrzeszcza. Kontakty kole-żeńsko-towarzyskie utrzymywano głównie w środowisku kresowym, dla którego silnym spoiwem, charakterystycznym dla kultury przesiedleńców z Kresów Wschodnich, był duży potencjał tradycyjnej kultury etnicznej, a nade wszystko świadomość przynależności narodowej, która z kolei była wynikiem życia w dia-sporze kulturalnej wśród narodowości litewskiej, białoruskiej i tatarskiej. Zabuża-nie prezentowali wysoki stopień aktywności społecznej w organizacji życia spo-łeczno-kulturalnego swojej nowej małej ojczyzny, a wśród nich szczególnie inteligencja z Wileńszczyzny.

Bywało, że Kresowiacy uważali siebie za prawowitych gospodarzy na zasiedla-nym terenie, stąd spotykali się z niechęcią ze strony przybyszy z Polski centralnej21. Z kolei z punktu widzenia polskiej ludności rodzimej to właśnie ich ojcowizny ulegały zawłaszczaniu przez komisarzy ziemskich. „Na całym obszarze wojewódz-twa gdańskiego dzieją się bezprawia przy osiedlaniu repatriantów i przydzielaniu im gospodarstw rolnych. W wielu wypadkach stwierdzono, że komisarze ziemscy odbierają Polakom lub Kaszubom ich odwieczne ojcowizny, przydzielając je repa-triantom”22.

Zgodnie z kreowanym po wojnie obrazem jednoczącego się wokół haseł socja-listycznych społeczeństwa polskiego władze województwa gdańskiego informo-20 A. Paczoska, Dzieci Jałty. Exodus ludności polskiej z Wileńszczyzny w latach 1944–1947, Toruń

2002, s. 306.

21 A. Sakson, Stosunki narodowościowe na Warmii i Mazurach 1945–1997, Poznań 1998,

s. 157–189.

22 Biblioteka Polskiej Akademii Nauk (BPAN), Ms 5525, Komisja Weryfi

(9)

wały w 1949 r. o pomyślnym ułożeniu się stosunków między ludnością rodzimą a ludnością napływową23. Wiadomo jednak, że procesy integracji społecznej trwa-ły na Ziemiach Odzyskanych jeszcze co najmniej przez kolejne dwie dekady. Zimą 1950 r. radni gdańscy ponownie podkreślali konieczność zatarcia wszelkich różnic między poszczególnymi grupami regionalnymi w imię zasady, że miarą człowieka w Polsce jest rzetelny stosunek do pracy24.

3. Kultura polskich gdańszczan

Polskimi gdańszczanami określam przedwojenną Polonię gdańską, jedyną zasie-działą w Gdańsku grupę o polskich korzeniach tworzącą tutejsze społeczeństwo po 1945 r. Jednocześnie w rzeczywistości kreowanej w ramach wspomnianej ide-ologii pionierskiej z różnych powodów pozbawioną naturalnej, wydawałoby się, funkcji gospodarza w ich „lokalnej ojczyźnie” – mieście wolnym/mieście odzyska-nym. Tymczasem zawirowania związane z przynależnością państwową Gdańska wraz ze skutkami prowadzonej tu nazistowskiej polityki ludnościowej sprawiły, iż w pierwszych miesiącach po wojnie jego rdzenni mieszkańcy usunięci zostali na margines życia społecznego. Związane to było z koniecznością przejścia weryfi ka-cji narodowościowej, często przyznawanej z opóźnieniem, zmuszaniem do za-świadczania o zdatności narodowej czy wreszcie odmawianiem przyznania praw obywatelskich i wysiedlaniem za Odrę wraz z ludnością niemiecką. Owemu swo-istemu „egzaminowi z tożsamości narodowej” (doświadczanego przez gdańszczan po raz kolejny w różnych konstelacjach przynależności państwowej) towarzyszyło napięcie wynikające ze sporu o prawo do Gdańska odzyskanego, o kształt i cha-rakter polskiego już miasta.

Jak wspomniano wyżej, źródłem konfl iktów często była niewiedza o specyfi ce ziemi gdańskiej i Pomorza, jego dziejów, uwarunkowań narodowościowych, jak też przekonanie o jego niemieckim charakterze. Zastana przez przyjezdnych do Gdańska ludność rodzima, często posługująca się twardym akcentem, czasem słabo lub w ogóle niemówiąca w języku polskim, odbierana była jako niemiecka, lub w najlepszym razie wykazująca wysoki stopień oportunizmu w latach wojny. Najwięcej kontrowersji budził problem wpisu na Niemiecką Listę Narodową. Spór

23 AAN, MAP, 199/58, Sprawozdania sytuacyjne miesięczne i kwartalne wojewody gdańskiego,

k. 103.

24 Archiwum Państwowe w Gdańsku (AP Gd), Urząd Wojewódzki w Gdańsku (UW), 1164/74,

(10)

ten mieścił w sobie zatargi wśród ludności o prawa do nieruchomości, warsztatów i miejsc pracy, jak też prawo do „bycia Polakiem”.

Gdańskość rdzennych mieszkańców tego miasta, w tym polskiego pochodze-nia, po 1945 r. uległa destrukcji. Bezpowrotnie rozpadła się ich mała ojczyzna, natomiast spodziewana i niejednokrotnie będąca celem intensywnej walki „ide-ologiczna ojczyzna” przyniosła ze sobą kolejne cierpienia, upokorzenia, a także wykluczenie. W dużym stopniu generowało to podstawy relacji z innymi, znajdu-jącymi się blisko grupami.

Miejscem wymiany poglądów na temat polskości lub jej braku u rdzennej lud-ności Gdańska był ukazujący się od maja 1945 r. „Dziennik Bałtycki”. Na jego ła-mach zamieszczano liczne artykuły, polemiki na temat historii miasta, sytuacji Polonii gdańskiej przed i po 1945 r. Przykładowo, referując wyniki działalności Wojewódzkiej Komisji Weryfi kacyjnej w 1947 r. działacz Polonii gdańskiej i znaw-ca miejscowych stosunków Zygmunt Moczyński wyjaśniał: „ludność autochtonicz-na nie godzi się autochtonicz-na stanowisko czynnika podrzędnego w kraju, a przeciwnie, autochtonicz-na danym terenie uważa się za „starą gwardię”, która się wysłużyła, została zdziesiąt-kowana i do której dochodzą teraz nowe odżywcze siły”25.

Podobnie jak Zabużanie, polscy gdańszczanie tworzyli po wojnie swoje małe enklawy, we własnym gronie przechowując pamięć o życiu w Wolnym Mieście. Rozczarowanie, które przyniosła Polska po 1945 r., wpłynęło na zestaw symboli oraz przekazów budujących wspólną wizję polskości widzianej oczami mniejszości żyjącej w nazistowskim Gdańsku lat 30. XX w., a dotyczących bohaterów, miejsc, obrazów i ówczesnych problemów, a także ich ocen. Pamiętano o przeszłości przodków i w oparciu o tę pamięć generowano nowe wartości, przechowywane do dziś, najczęściej w wymiarze jednostkowym. Mamy tu do czynienia z pamięcią zakorzenioną w doświadczeniu biografi cznym.

Polscy gdańszczanie w uzasadnieniu swych działań kierowali się „ideologią krzywdy”, która zastąpiła wcześniejszą „ideologię bycia gospodarzem”. Jak zazna-czono, odczuwali oni rozczarowanie do państwa polskiego i polskich osadników, których w pierwszych miesiącach po zakończeniu wojny uosabiał szabrownik czy też rozgoryczony Kresowiak. W konsekwencji następowała izolacja tej części gdań-skiej społeczności od osadników lub emigracja do Niemiec26.

25 Autochtoni. Na marginesie akcji weryfi kacyjnej, „Dziennik Bałtycki” 1947, nr 78, s. 2. 26 Naczelnik Wydziału Społeczno-Politycznego UW w Gdańsku w piśmie do Departamentu

Politycznego MAP z 20 stycznia 1950 r. zawiadamiał, iż w ostatnim okresie nastąpił wzmożony na-pływ podań o wyjazd do Niemiec osób zweryfi kowanych celem połączenia się z członkami rodzin, szczególnie z powiatów: sztumskiego, gdańskiego oraz miasta Gdańska. AAN, MAP, 199/765,

(11)

Lud-Polska ludność rodzima, którą w miejscach swojego nowego zamieszkania za-stali osadnicy, różniła się od nich wyższym poziomem cywilizacyjnym oraz stop-niem uświadomienia narodowego. Zdarzało się, że rdzenni mieszkańcy Gdańska reagowali na przybyszy negatywnie, co było reakcją na zachowania odmienne od oczekiwanych, co z kolei w niektórych przypadkach skłaniało ich do identyfi kacji niemieckiej.

Trzeba zaznaczyć, że polscy gdańszczanie niechętnie wracają do ich wspólnego doświadczenia gorszego Polaka czy wręcz obcego z okresu po 1945 r. Wyparcie ich powojennych przeżyć z dyskursu publicznego, które nastąpiło wraz z nastaniem ustroju realnego socjalizmu, w dalszym ciągu „dzieje się” i jest udziałem zarówno polskich gdańszczan, jak i całej społeczności współczesnego Gdańska. Jednocześnie zauważalna jest niechęć do przyjmowania treści wcześniej wypartych.

Każda z wymienionych grup kulturowych prezentowała cechy odrębne, uwa-runkowane wieloletnim działaniem zróżnicowanych warunków ekonomicznych, politycznych, kulturowych. Ponadto posiadała zróżnicowane doświadczenia z lat drugiej wojny światowej. Większość przybyszów przywiozła ze sobą wyobrażenia o przedstawicielach grupy innej, szereg stereotypów, w których wyeksponowane były szczególnie cechy ujemne27. Wreszcie mieszkańcy Gdańska, jako przedsta-wiciele lokalnych społeczności pogranicza, charakteryzowali się wieloma specy-fi cznymi cechami społecznymi. Zetknięcie się na ziemi gdańskiej mocno zróżni-cowanych grup ludności w warunkach poważnych trudności powojennych powodowało pojawianie się nowych różnic, a nieraz nawet antypatycznych po-staw28. Zamieszkiwali obok siebie z jednej strony byli mieszkańcy Warszawy, Lwo-wa, Wilna, Łodzi, z drugiej zaś – byli rolnicy z Bydgoskiego, Lubelskiego, Warszaw-skiego, z Polesia i Wołynia. Duże różnice kulturowe pomiędzy osadnikami oraz pomiędzy nimi a ludnością miejscową utrudniały tworzenie nowych stosunków sąsiedzkich i towarzyskich. Innymi elementami różnicującymi były: dialekt, czasem nieznajomość języka polskiego, obyczaje, ubiór29. Możemy więc mówić o

wielokul-ność autochtoniczna – sytuacja ekonomiczna i prawna, akcja weryfi kacyjna, stosunek do władz pań-stwowych i repatriantów, k. 81.

27 Por. J. Załęcki, Przestrzeń społeczna Gdańska w świadomości jego mieszkańców. Studium

so-cjologiczne, Gdańsk 2003, s. 59.

28 Zob. B. Maroszek, Kształtowanie się nowego…, s. 11. Analizę antagonizmów

międzygrupo-wych przeprowadził A. Sakson, wskazując na rozmaite wskaźniki dystansu kulturowego. A. Sakson,

Stosunki narodowościowe…, s. 155.

29 AAN, MAP, 199/54, Sprawozdania sytuacyjne wojewody gdańskiego, k. 2. Por.: B.

Chrzanow-ski, Wysiedlanie ludności polskiej z Pomorza Nadwiślańskiego w latach 1939–1944 [w:] Procesy

migra-cyjne w kontekście przemian kulturowo-cywilizacyjnych, E. Polak, J. Leska-Ślęzak (red.), Pelplin 2007,

(12)

turowej (wieloregionalnej) tradycji w odniesieniu do najnowszych dziejów miasta nad Motławą.

Pojawił się, do dziś istniejący w powszechnej świadomości gdańszczan, wsmniany podział ludności na kategorie według pochodzenia – przesiedleńców po-chodzących z Polski centralnej i południowo-wschodniej, repatriantów zza Buga oraz ludność miejscową. Brak międzygrupowego zaufania oraz zamykanie się ludzi wewnątrz własnej grupy sprzyjały wzajemnej stereotypizacji. Bosy Antek, leniwy

Rusek, czy Volksdeutsch na stałe weszły do powszechnego obiegu społecznego.

War-to zauważyć, że określenia te nadawane były z zewnątrz przez przedstawicieli jednej z dwóch pozostałych grup tworzących powojenną gdańską społeczność. Takim przykładem tworzenia się negatywnych relacji pod wpływem zewnętrznej identy-fi kacji było traktowanie i określanie rdzennych Pomorzan przez ludność napływo-wą jako Niemców (tj. kolaborantów, gdyż określenie Niemiec było wówczas mocno piętnujące)30. Z kolei Pomorzanie, w tym gdańszczanie, często widzieli Zabużan jako ludność zubożałą, niezdolną wyrównać dzielące te kategorie społeczności róż-nice cywilizacyjne31. W obu przywołanych zjawiskach zachodziły warunki do za-istnienia podwójnej identyfi kacji. Po pierwsze, jako obcych – rdzennych Pomorzan jako osób uwikłanych w obywatelstwo niemieckie, często nieznających lub kaleczą-cych język polski, natomiast Kresowiaków jako posługująkaleczą-cych się odmiennym dia-lektem, czasem językiem rosyjskim. Po drugie natomiast, Zabużanom przypisywa-no status ludprzypisywa-ności biednej, z kolei polskiej ludprzypisywa-ności rodzimej usposobienie ludzi wywyższających się, gdyż stojących na wyższym poziomie cywilizacyjnym32.

4. Kultura (nie)obecnej niemieckości

Pejzaż każdej z wymienionych kultur pamięci w określonym stopniu i wymiarze wypełniają oznaki odchodzącej lub zastanej w Gdańsku niemieckości. Do dziś jeszcze pokutuje wykreowana przez Władysława Gomułkę wizja wiecznie żywego 30 H. Galus, Syndrom niemiecki u ludności rodzimej i napływowej na Pomorzu Wschodnim,

„Przegląd Zachodni” 1991, nr 2, s. 61–71. Podobne zjawiska zachodziły na terenie Śląska czy byłych Prus Wschodnich. Również Ukraińców przesiedlonych w ramach akcji „Wisła” jednoznacznie kwa-lifi kowano jako m.in. upowców.

31 Por. S. Nowakowski, Procesy adaptacji i integracji w środowisku wiejskim i miejskim Ziem

Zachodnich [w:] Przemiany społeczne…, s. 178–214.

32 Uważa się, iż czynnikiem w wysokim stopniu ograniczającym znaczenie dawnych podziałów,

uprzedzeń i przywiązania do grupy pochodzenia była narzucona przez powojenną władzę moder-nizacja państwa, co w sposób szczególny uwidocznić się miało ma obszarze ziem zachodnich i pół-nocnych. Zob. W. Łukowski, op.cit., s. 52.

(13)

po zachodniej stronie niebezpieczeństwa germańskiego. Kwestia niemiecka służy-ła wsłuży-ładzy do jej legitymizacji i próby budowania polskości na wrogości wobec niemieckości, jak też wypierania wszelkich jej znaków z uniwersum symboliczne-go gdańskiej wspólnoty. Wpisując się tym samym w nurt prymitywnej historiozo-fi i, uprawianej na gruncie ówczesnej publicystki historycznej.

Niwelowaniu wszelkich germańskich symboli Gdańska służyć miała m.in. zamiana niemieckiego nazewnictwa na polskie w przestrzeni publicznej. Obok ofi -cjalnej propagandy istniała także bardziej intymna sfera obcowania z niemiecko-ścią – tą zastaną (czy może lepiej opuszczoną) w czterech ścianach, zastygłą w pedantycznych i uporządkowanych wnętrzach, rodzącą naprzemiennie uczucie podziwu i odrazy. Ta swoista schizofrenia zaznaczyła się w sposób szczególny w ży-ciu codziennym powojennych gdańszczan na płaszczyźnie stosunku Polaków do pozostawionych przez wysiedlanych Niemców przedmiotów codziennego użytku. Znajdowały się wśród nich meble, sprzęt, naczynia, sztućce i inne przedmioty, często odznaczające się lepszą jakością i standardem wykonania od tych pozosta-wionych lub utraconych w czasie wojny przez osadników33.

Jeszcze w 1948 r. redaktor „Dziennika Bałtyckiego” pisał: „W żadnych z licz-nych mieszkań poniemieckich, które odwiedziłem – nie udało mi się stwierdzić widocznych oznak trzyletniej obecności nowych polskich gospodarzy”34. Niewy-kluczone było również powstawanie w świadomości społeczności polskiej po 1945 r. obrazu Niemca, wiodącego normalne życie prostego człowieka, który po-zostawił po sobie, niezbędny dla często ogołoconych przybyszy dobytek, co od-ruchowo wywoływało przychylny stosunek do zastanej niemieckości. Najbardziej wyrazistym przejawem niechęci rządzących do ludności niemieckiej było jej usu-nięcie z granic państwa polskiego. Akt ten symbolizował koniec dotychczasowe-go świata, któredotychczasowe-go adotychczasowe-gonia trwała niemal całą drugą połowę lat 40. XX w. Adotychczasowe-gonia ta w świadomości polskiego społeczeństwa przytłumiona została początkami masowego osadnictwa polskiego i budującego zręby nowej, własnej cywilizacji, kultury i gospodarki35.

Zetknięcie się Polaków z różnych stron kraju rodziło problemy, jakie zaistniały u zarania tworzenia się nowej społeczności. Unikatowy zapis świadomości powo-jennej społeczności gdańskiej uchwycił Jan Kilarski w publikowanych na łamach

33 Bardzo przekonująco zagadnienie zetknięcia się polskich osadników z zastygłym światem

pozostawionych przez Niemców mieszkań opisał Stefan Chwin. Zob. S. Chwin, Hanemann, Gdańsk 1995, s. 67–71.

34 E. Osten-Ostachiewicz, Oczyśćmy nasze mieszkania „Dziennik Bałtycki” 1948, nr 230, s. 1. 35 Zob. B. Okoniewska, Refl eksje nad rokiem 1945 [w:] Gdańsk 1945, M. Mroczka (red.), Gdańsk

(14)

„Dziennika Bałtyckiego” słynnych Listach gdańskich: „Wszędzie tu burzą i budują; nie tyle jednak miasto samo, lecz i jego nowe życie. Znać w tym nieraz myśl pew-ną kierowniczą, ale raczej bierze w tym górę biologiczne prawo tworzenia się spo-łeczności. Nigdzie dziś może w Polsce nie ma takiego nasilenia w powstawaniu nowej społeczności, z nowych a różnorakich elementów, nie związanych zupełnie z ziemią i jej przeróżnymi warunkami. Takich, co tu się od pradziadów wkorzeni-li i tych, którzy do przedwojny brawkorzeni-li udział w życiu polskiego Gdańska na palcach policzyć; ci, którzy mają prawo tubylcami się tu czuć, wniemczeniem sponiewie-rani gubią się w tłumie; wielu zaś po wierzchu zniemczonych, choć polska ich krew, wspomnienia i tęsknota wraz z tamtymi dzieli los tych, co stąd ustąpić muszą. Możliwe w tym są krzywdy wielkie i – szkody wielkie. W tak silnej fali ludzkiej, jaka tu ku morskiemu brzegowi z polskich ziem płynie, przymieszać się musi i brud. Mniejsza o to – życia to nie skazi, nie przeszkodzi mu w rozwoju”36.

W przytoczonej refl eksji, piórem świadka obserwującego na żywo rozgrywają-cą się w 1945 r. metamorfozę Gdańska, zapisane zostały jej zasadnicze elementy. Przede wszystkim autor dostrzegł, że to nie piękno architektoniczne miasta decy-dować będzie o jego przyszłości, lecz twórcze napięcie jego różnych warstw, ukie-runkowane w przyszłość zetknięcie przeszłości z teraźniejszością, spotkanie stare-go z nowym, brudnestare-go z czystym.

Także współcześnie „odpominanie miasta”, jak też twórcza i nieustanna refl ek-sja o Gdańsku jako przestrzeni pamięci, wyobraźni oraz odważnej przemiany sym-bolicznej stanowią wyzwanie i szansę na tworzenie zwróconej w przyszłość lokal-nej tożsamości37.

Podobnie jak wówczas „rodzący się” gdańszczanie stawali przed wyzwaniem poukładania swoich dalszych losów w mieście nad Motławą, tak my współcześni, zakotwiczeni już w otaczającej przestrzeni i dysponujący określoną wizją historii gdańszczanie, stajemy przed szansą jej ponownego poukładania, reinterpretacji znanych faktów i ożywienia dotąd nieodkrywanych, owych „wypalonych żużli pamięci”.

36 Cyt. za: J. Friedrich, Gdańsk 1945–1949. Oswajanie miejsca [w:] Gdańsk – pomnik historii II,

Teka Gdańska 4, Gdańsk 2001, s. 27.

(15)

L I T E R A T U R A :

Autochtoni. Na marginesie akcji weryfi kacyjnej „Dziennik Bałtycki” 1947, nr 78.

Chmielewska B., Społeczne uwarunkowania oraz konsekwencje migracji i zasiedlenia, Słupsk 1981.

Chodubski A., Mniejszości narodowe i etniczne w pomorskiej przestrzeni kulturowej, „Cy-wilizacja i Polityka” 2008, nr 6.

Chrzanowski A., Wysiedlanie ludności polskiej z Pomorza Nadwiślańskiego w latach 1939– –1944 [w:] Procesy migracyjne w kontekście przemian kulturowo-cywilizacyjnych, Polak E., Leska-Ślęzak J. (red.), Pelplin 2007.

Chwin S., Hanemann, Gdańsk 1995.

Dulczewski Z., Golczewski K., Kersten K., Przeobrażenia społeczne na Pomorzu Zachodnim w latach 1945–1947.

Friedrich J., Gdańsk 1945–1949. Oswajanie miejsca [w:] Gdańsk – pomnik historii II, teka gdańska 4, Gdańsk 2001.

Galus H., Syndrom niemiecki u ludności rodzimej i napływowej na Pomorzu Wschodnim „Przegląd Zachodni” 1991, nr 2.

Gdańsk 1945. Wspomnienia 50 lat później, E. Rusak (red.), Gdańsk 1995.

Golka M., Społeczna niepamięć: pomiędzy zapominaniem a zamazywaniem [w:] Pamięć, przestrzeń, tożsamość, S. Kapralski (red.), Warszawa 2010.

Konieczny J., Tworzenie się nowego regionu kulturalnego (na przykładzie województwa zielonogórskiego), Poznań 1960.

Kwaśniewski K., Adaptacja i integracja kulturowa ludności Śląska po drugiej wojnie świato-wej, Wrocław 1969.

Kwilecki A., Rola społeczna nauczyciela na Ziemiach Zachodnich w świetle pamiętników nauczycieli-osadników, Poznań 1960.

Latoszek M., Pomorze – zagadnienia etniczno-regionalne, Gdańsk 1996. Loew P.O., Gdańsk między mitami, Gdańsk–Olsztyn 2006.

Łukowski W., Społeczne tworzenie ojczyzn. Studium tożsamości mieszkańców Mazur, War-szawa 2002.

Maroszek B., Kształtowanie się nowego społeczeństwa w województwie gdańskim w latach 1945–1964, Gdańsk 1965.

Maroszek B., Kształtowanie się jednolitego społeczeństwa w województwie gdańskim w la-tach 1945–1964 [w:] Województwo gdańskie w XX-leciu Polski Ludowej. Księga referatów i materiałów sesji naukowej z 11–12 maja 1965 r., A.Bukowski (red.), Gdańsk 1965. Misztal J., Weryfi kacja narodowościowa na Śląsku Opolskim 1945–1950, Opole 1984. Nowakowski S., Adaptacja ludności na Śląsku Opolskim, Poznań 1957.

(16)

Okoniewska B., Refl eksje nad rokiem 1945 [w:] Gdańsk 1945, M. Mroczka (red.), Gdańsk 1996.

Osten-Ostachiewicz E., Oczyśćmy nasze mieszkania „Dziennik Bałtycki” 1948, nr 230. Paczoska A., Dzieci Jałty. Exodus ludności polskiej z Wileńszczyzny w latach 1944–1947,

Toruń 2002.

Panasiuk A., Miasto i ludzie. Wspomnienia z lat powojennych, Gdańsk 2000.

Przemiany społeczne na ziemiach zachodnich, W. Markiewicz, P. Rybicki (red.), Poznań 1967.

Sakson A., Mazurzy – społeczność pogranicza, Poznań 1990.

Sakson A., Nowe paradygmaty w badaniach Ziem Zachodnich i Północnych. Czy i jak badać Ziemie Zachodnie i Północne? (Dyskusja) „Przegląd Zachodni” 1998, nr 3.

Sakson A., Stosunki narodowościowe na Warmii i Mazurach 1945–1997, Poznań 1998. Wapiński R., Gdańsk w polskiej mitologii politycznej – kształtowanie świadomości

politycz-nej, Biblioteka Główna UG, maszynopis.

Załęcki J., Przestrzeń społeczna Gdańska w świadomości jego mieszkańców. Studium socjo-logiczne, Gdańsk 2003.

Ziemie Zachodnie w polskiej literaturze socjologicznej, Wybór tekstów, wybór, oprac. i wstęp A. Kwilecki, Poznań 1970.

Ziemie Zachodnie w granicach Macierzy. Drogi interpretacji, G. Labuda (red.), Poznań 1966. Żygulski K., Repatrianci na ziemiach zachodnich. Studium socjologiczne, Poznań 1962.

Zbiory archiwalne:

Archiwum Akt Nowych: Ministerstwo Administracji Publicznej, sygn. 199/759; 199/58; 199/765; 199/54.

Archiwum Państwowe w Gdańsku, Urząd Wojewódzki w Gdańsku, sygn. 1164/74. Biblioteka Polskiej Akademii Nauk , Zbiory Kazimierza Banasia-Purwina, sygn. Ms 5525.

Cytaty

Powiązane dokumenty

musimy uznać, że w stosunku do osób, które nie były obecne na sali sądowej w chwili ferowania korzystnego dla nich orzeczenia, bieg przedawnienia roszczeń

Dziwna rzecz w epoce, w której postęp wiedzy odkrywa przed umysłem ludzkim coraz rozleglejsze widnokręgi bytu, coraz liczniejsze w nich tajemnice i zagadki,

[r]

[r]

If we assume that the advance speed of a conventional screw and a ducted propeller system behind a ship are about .equal, it can be seen from these diagrams that the increase of

A similar effect was observed when cells were treated with enzyme release buffer in that the maximal oxygen consumption rate and K, became 2.2 mmol of 02 -' g of cell (dry weight)-1

According to the law (Budget 2010), the implementation of investment programs and regional development projects, as well as the creation of industrial and innovation

Organizatorzy konferencji zaplanowali urozmaicony i bogaty pro- gram, obejmujący zarówno wystąpienia dotyczące kondycji filozofii w Polsce w ogóle, jak i poszczególnych