• Nie Znaleziono Wyników

"Aussonderung und Tod. Die klinische Hinrichtung der Ubrauchabaren", Berlin 1985 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Aussonderung und Tod. Die klinische Hinrichtung der Ubrauchabaren", Berlin 1985 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Sołoma, Antoni

"Aussonderung und Tod. Die

klinische Hinrichtung der

Ubrauchabaren", Berlin 1985 :

[recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 361-367

(2)

Recenzje i om ów ie ni a 361 rniennictw a odnoszącego się do polskich aspektów, jakie mieszczą się w tem acie recenzow anej bibliografii. Uważam, że dzieło J. H offm anna w inno znaleźć się w czytelni każdej polskiej biblioteki naukow ej.

A n d rze j Brożek

Aussonderung und Tod. Die klinische Hinrichtung der Ubrauchabaren. „ B e itr ä g e z u r n a tio n a lso z ia lis tis c h e n G e s u n d h e its - u n d S o z ia lp o litik ”. Bd. 1, R o tb u c h V e r­ la g B e r lin 1985, 191 ss. L icz n e ilu s tr a c je w te k ście.

P rzed trzem a laty, spontanicznie ukształtow ana i niezależna dw udzie- stopięcioosobowa gru p a niem ieckich naukow ców (historyków, lekarzy, politologów) w Republice F ed eraln ej Niemiec, z całym obiektyw izm em podjęła p race badaw cze nad narodow osocjalistyczną p olityką zdrow otną i socjalną. E fektem tego, ze wszech m iar w artościow ego poznawczo przedsięw zięcia je s t m iędzy in n y m i pozycja w ydaw nicza, k tó re j ty tu ł w tłum aczeniu polskim brzm i: W y brakow anie i śmierć. Kliniczne u śm ie r­

canie nie użytecznych. J e s t to pierw szy tom zaplanow anej serii w ydaw ­

niczej zatytułow anej „B eiträge zu r nationalsozialistischen G esundheits­ u nd Sozialpolitik”, k tó re j to m y m a ją ukazyw ać się — jak to w ynika z zapowiedzi w ydaw ców — 2 ra z y do roku.

P rzed m io t badań, po k tó ry postanow ił sięgnąć w spom niany zespól naukow ców zachodnioniem ieckich nie cieszył się i nie cieszy p o p u la r­ nością w Republice F ed eraln ej Niemiec. W ynika to z pew nością i stąd, że — jak to widać z dobrze udokum entow anego stu d iu m S tep h an a L eib­ frieda i F loriana T ennestedta — zawód lekarski w Trzeciej Rzeszy w po­ rów naniu z innym i zaw odam i ch arak tery zo w ał się niew spółm iernie w y ­ sokim stopniem u p arty jn ien ia. J u ż w 1933 r. 45% w szystkich m edyków było członkami N SD A P (dw ukrotnie więcej niż np. nauczycieli), 26% w szystkich lek arzy było członkami SA, a jeśli porów nanie odnieść do m ęskiej populacji czynnych zawodowo, to okaże się, że m edycy byli też przeciętnie siedm iokrotnie częściej członkam i SS 1.

Po 1945 r. denazyfikacjd poddane zostały tylko jednostki ze św iata lekarskiego. Bez rozliczenia się z nazistow ską przeszłością personel le­ k arsk i Trzeciej Rzeszy w pisyw ał się w now ą rzeczywistość. Było to mo­ żliwe m iędzy in n y m i i dlatego, że obow iązująca była teza: przestępstw a zostały ujaw nione, lecz nie udowodnione. W p rzypadkach nie n a d a ją ­

(3)

3 6 2 Recenzje i omówienia

cych się do obrony zbrodnicze czyny przypisyw ano p e rw e rsy jn y m jed ­ nostkom 2.

Nic więc dziwnego, że kied y w r. 1949 ukazaio się opracow anie dwóch zachodnioniem ieckich badaczy, A lex an d ra M itscherłicha i F red a Mielke,

Das Diktat der M enschenverachtung, poświęcone n o ry m b ersk iem u p ro ­

cesowi lekarzy z 1947 r., spotkało się ono z dezaprobatą w zachodnionie- m ieckim środowisku lekarskim . K ieru jąc się dość dziw nie p o jętą soli­ darnością, zarzucano au to ro m m iędzy in n y m i „kalanie w łasnego gniazda” (N estbeschm utzung), a n a w e t fałszow anie faktów. P ełniejsze opracow a­ nie tego te m a tu — M edizin ohne M e n s c h li c h k e it3 — w ysoko ocenione gdzie indziej, w R epublice F ed eraln ej Niemiec p rz y ję te zostało zagadko­ w y m milczeniem, m im o iż 10 tys. egzem plarzy trafiło (według rozdziel­ nika) do zachodniomem ieckich Izb L ekarskich 4.

Dopiero w ro k u 1980 w trak cie „G esu n d h eitsta g u ” w B erlinie podjęto n a szerszą skalę te m a t „M edycyna i naro d o w y socjalizm ” 5. Rok później, w Hanowerze, zorganizowano ogólnokrajow ą sesję pod h asłem „P sy ­ chiatria i n arodow y socjalizm ”, zaś w m a ju 1982 r., za sp raw ą Ew ange­ lickiej A kadem ii w Bad Boli doszło do s k u tk u (po ra z pierw szy z udzia­ łem naukow ców z Izraela i Polski) m iędzynarodow e sym pozjum pośw ię­ cone omów ieniu różnorodnych aspektów roli m ed y cy n y i słu żb y zdrowia w narodow osocjalistycznym państw ie niem ieckim. Polski chirurg, Józef Bogusz, w yraził n a ty m sym pozjum przekonanie, iż naukow cy zachod- nioniem ieccy w w iększym niż dotąd stopniu sk o n cen tru ją uw agę n a tak gorzkim i o k ru tn y m tem acie, jak im je s t realizacja założeń ideologicz­ nych nazizm u przez p ra k ty k ę m edyczną Trzeciej Rzeszy.

N iejako naprzeciw postulatow i polskiego uczonego w ychodzi swą za­ w artością intelektualną, psychologiczną i em ocjonalną A ussonderung

u n d Tod. A utorzy i w y d aw cy tego tom u piszą w e wstępie, iż nie po­

dzielają dość rozpow szechnionej opinii, że w raz z n a tu r a ln y m odejściem określonych k a d r czy pokoleń w ytępione zostają ich idee ( dass m it den M enschen auch ih re Id een au sg ero tte t w orden sind). Nowe ge­ neracje k ształtu ją się zawsze w jakiejś relacji do poprzednich pokoleń.

2 S z e r z e j n a t e n t e m a t p o r . R . J ä c k l e , M e d i z i n i m N a t i o n a l s o z i a l i s m u s u n d i h r W i d e r ­ s c h e i n i n d e r G e g e n w a r t , F r a n k f u r t e r H e f t e , 3, 1983, s . 31 i n . 3 M e d i z i n o h n e M e n s c h l i c h k e i t . D o k u m e n t e d e s N ü r n b e r g e r Ä r z t e p r o z e s s e s , h e r a u s g e g e ­ b e n u n d k o m m e n t i e r t v o n A l e x a n d e r M i t s c h e r l i c h u n d F r e d M i e l k e , F r a n k f u r t / M . 1960. P r z e ­ k ł a d p o l s k i , N i e l u d z k a m e d y c y n a . D o k u m e n t y p r o c e s u n o r y m b e r s k i e g o p r z e c i w k o l e k a r z o m . W y d a l i i o p a t r z y l i k o m e n t a r z e m A l e x a n d e r M i t s c h e r l i c h i F r e d M i e l k e , p r z e d m o w a J e r z y S a ­ w i c k i , W a r s z a w a 1963. 4 N i e l u d z k a m e d y c y n a , s. X V I I . 5 G . B a a d e r U . S c h u l z ( h r s g b ) , M e d i z i n u n d N a t i o n a l s o z i a l i s m u s . T a b u i s i e r l e V e r g a n g e n ­ h e i t — U n g e b r o c h e n e T r a d i t i o n ? D o k u m e n t a t i o n d e s G e s u n d h e i t s t a g e s , B e r l i n 1980, s . 68 i n .

(4)

Recenzje i omów ien ia 3 6 3 Je s t to bądź naśladow nictw o, bądź negacja, a najczęściej jedno i drugie. Jeśli więc nie było dane dokonać w pełni w ew nątrzpokoleniow ej k o n te­ stacji, to p rzy n ajm n iej w m iędzypokoleniow ym przekazie s ta ra ją się w y ­ ciągnąć w łaściw e n au k i z dośw iadczeń sw ych rodziców i dziadków (s. 8). N iew ątpliw ie je s t w ty m coś z „vergessen heisst v e r r a te n ” — wielce w ym ow nego m o tta książki H a n n y Léw y-H ass, w y d an ej w ty m sam ym w ydaw nictw ie (Rotbuch Verlag), a zaw ierającej szkice pam iętn ik arsk ie autorki — w ięźniarki obozu k o n centracyjnego w B ergen-B elsen z la t 1944— 1945 6. Aussonderung u n d Tod nie należy jed n ak do lite r a tu ry p a ­ m iętnikarskiej, chociaż jej a u to rz y w y k o rzy stu ją i takie m ateriały, tr a k ­ tując je jako uzupełniające źródła historyczne (np. ss. 12, 27, 28).

A u to rzy nakreślili sobie sk ro m n e cele. Dążyli do ukazania ja k przez likw idację „bezużytecznych” (U nbrauchbaren) u rz ę d y pracy, zarządy za­ kładów leczniczych i zdrow otnych, w reszcie nad b u rm istrzo w ie zam ierzali osiągnąć (i osiągali) red u k cję w y d atk ó w społecznych i k o m unalnych (s. 7). I jakkolw iek k ażd y z pięciorga autorów s ta ra się nie w ykraczać poza postaw iony cel, to jed n ak żadnem u z nich — zresztą z ogrom nym pożytkiem dla te m a tu — nie udało się to. Zdecydow ały o ty m dw a pod­ staw ow e czynniki. P ierw szy z nich, to m ate ria ł źródłow y do którego udało się im dotrzeć. J e s t to w większości m ate ria ł dotychczas nie znany, a n a w e t jeśli w części znany, to przem ilczany zupełnie świadomie. S tąd też — i to je s t czynnik drugi — k ażdy z autorów pisze w ostrej, ale rze­ czowej i u d okum entow anej polem ice z dotychczasow ym i u staleniam i za- chodnioniemieckiej lite r a tu r y przedm iotu. W skazują, iż wszelkie p róby uspraw iedliw ienia in stan cji c en traln y ch — w ty m p rz y p a d k u przede w szystkim niem ieckiej służby zdrow ia — przez składanie odpow iedzial­ ności za zbrodnicze czyny niem ieckiej m ed y cy n y okresu Trzeciej Rzeszy na rzekom o „ p erw ersy jn e je d n o stk i” nie w y trz y m u ją k ry ty k i w świetle zachow anych źródeł. Götz A ly stw ierdza w prost, że p ró b y te należą „in das übliche R epertoire zu r E ntschuldigung d er zen tralen V erw altu n g s­ in stan zen ” (s. 58).

W spom niany w yżej Götz A ly w niezw ykle k o m p eten cy jn y m s tu ­ dium — Medizin gegen Unbrauchbare (ss. 9— 75) ukazuje etap y i eska­ lację likw idacji „nieuż ytecznych” w Trzeciej Rzeszy. P rzy p o m in a na wstępie, iż już w pół ro k u po przejęciu w ładzy (M achtübernahm e) przez hitlerow ców w ydano u staw ę o zapobieganiu dziedzicznie chorem u po­ tom stw u i n a jej podstaw ie przystąpiono w krótce do m asowej stery liza­ cji, k tó rej poddano 300 tys. do 350 tys. osób. U znano to jed n ak za pół­

6 H . L é v y - H a a s , V i e l l e i c h t w a r d a s a l l e s n u r d e r A n f a n g . T a g e b u c h a u s d e m K L B e r g e n -

(5)

3 6 4 Recenzje i om ów ie ni a

środek. Początek 1939 r. przyniósł hitlero w sk ą form ę eutanazji, której ofiarą padło w początkow ym stad iu m ponad 5 tys. m a ły c h dzieci. Po w y ­ buchu w ojny granice w ieku podnoszono coraz bardziej (od 3 do 17 lat), tyczyło to zresztą nie tylko dziedzicznie chorobow o obciążonych. Od 1943 r. w ystarczało wpisać w m iejsce danych o chorobie (K ran k h eitsan ­ gabe) stw ierdzenie, że je s t to dziecko żydowskie, cygańskie lub pocho­ dzące z m ałżeństw a mieszanego (M ischlingskind), co było rów noznaczne z w yrokiem śm ie rc i To mieszanie k ry te rió w zdrow otnych z rasow ym i u w y d a tn ia się jeszcze bardziej w rozpoczętym pod koniec 1939 r. plan o ­ w y m uśm ierceniu 70 tys. psychicznie chorych w ram ach tak zwanej A kcji T-4. Tak n ap raw d ę to nie wiadomo, ile ofiar pochłonęła h itlero w ­ ska form a eutanazji, g dy bow iem 24 sierpnia 1941 r. zastopow ana zo­ stała w sw ej m asow ej form ie A kcja T-4, docelowe uśm iercenie 70 tys. osób przekroczone zostało o 273 osoby. Ale już w kw ietn iu 1941 r. roz­ poczęła się, trw a ją c a do końca zim y 1944/1945, in n a akcja pod k ry p to n i­ m em „14 f 13” . Miała ona rów nież na celu uśm iercanie „ e u ta n a z y jn e ” nieuleczalnie chorych, psychicznie chorych, ale także, a może n a w e t p rzede w szystkim niezdolnych i n iechętnych do pracy, ludzi „asocjal- n y c h ” i „antysocjalnych” , z ty ch czy in n y ch w zględów niew ygodnych dla władz, wreszcie więźniów w yczerpanych p racą i chorobam i. Ja k stw ierdza Götz A ly za podstaw ę do eutan a zji określonych osób czy grup uznaw ano ich m niejszą p rzydatność społeczną (soziale M inderw ertigkeit als Euthanasie-G rund).

Szczególnie w iele m iejsca pośw ięca a u to r ch arak tery sty ce działalności K arla B randta, m ianowanego 28 lipca 1942 r. przez H itlera (i ty lk o przed n im odpowiedzialnego) pełnom ocnikiem do specjalnych zadań (Sonder- aufgaben) w zakresie higieny i lecznictwa. Pod tą n iew in n ą nazw ą k r y ­ ła się w rzeczywistości organizacja zakładów m ordow ania nieuleczalnie chorych, ludzi niedołężnych i niepro d u k ty w n y ch , chorych um ysłow o „histeryków w o jen n y ch ” (K riegshisteriker). Nic w ięc dziwnego, że akcję tę określano w skrócie m ianem „akcji B ra n d t”. W jej ram ach znajdo­ w ała się rów nież ta k zw ana K atastrophenm edizin. Chodziło o to, że alianckie bom bardow ania m iast niem ieckich niszczyły in f ra s tru k tu r ę społeczną. O środkom d o tk n ięty m bom bardow aniam i potrzebne były po­ mieszczenia zastępcze, łóżka, nosze, koce, w yposażenie medyczne, re z e r­ w owe szpitale itp. W tej sy tu acji w ram ach „K atastro p h en m ed izin ” re a ­ lizowanej za pomocą „akcji B ra n d t” (od którego kom petencji należało regulow anie zapotrzebow ania na lekarzy, szpitale, m e d y k am en ty m iędzy sektorem w ojskow ym i cyw ilnym ) szukano rezerw w zakładach zdrow ot- po-opiekuńczych, przytułkach, dom ach starców dtp. P acjen tó w tych za­

(6)

Recenzje i om ów ie ni a 3 6 5 kładów segregow ano na zdolnych i niezdolnych do pracy. Tych o stat­ nich w y syłano do tak zw anych ośrodków przejściow ych (Zw ischenan­ stalt) lub bezpośrednio do tych, gdzie czynne były piece k re m a to ry jn e i k om ory gazowe, nie m ów iąc już o uśm iercaniu na m iejscu przez b rak leczenia lub odpowiednie daw kow anie m edykam entów .

Doskonałą ilu strację tez omówionego w yżej stu d iu m Götza A ly sta­ nowi a rty k u ł F ried em an n a P fä fflin — H a m burger W o h lfa h rt (ss. 108— 120), w k tó ry m a u to r pisze o h am b u rsk iej opiece społecznej. C h a ra k te ­ ryzuje selekcjonow anie, odtransportow yw anie, pozostaw ianie sam em u sobie, przem ieszczanie i uśm iercanie podopiecznych p ry w atn y ch , w y zn a­ niowych, k o m unalnych i państw ow ych domów opieki społecznej rejo n u H am burga.

A ngelika Ebbinghaus i G erd P reissler p rzed staw iają d o kum entację w ym ordow ania psychicznie chorych na okupow anych obszarach Związ­ ku Radzieckiego (Die E rm ordung der psychisch k ra n k e r M enschen in

der Sow jetunion. D okumentation, ss. 75— 107). A utorzy, c h arak tery zu ją

pokrótce działalność każdej z E in satzgruppen der Sicherheitspolizei u n d des SD, a więc E insatzgruppe А, В, С i D przydzielonych do poszczegól­ nych g ru p a rm ijn y c h (H eeresgruppen), zw racając szczególną uw agę n a ich zbrodniczą działalność w zakresie w ym ordow ania ludzi psychicznie chorych. Szczególnie w iele uw agi pośw ięcają p rz y ty m działalności dr. A lb erta W idm anna, chem ika, w ychow anego — jak sam tw ierdzi — w duchu relig ijn y m (Ich bin religiös erzogen), kierującego się w skaza­ niam i Biblii, a w szak Biblia naucza: „Bądźcie poddani zwierzchności, bo pochodzi ona od Boga”. On zaś uw ierzył sw ej zwierzchności, bo wszak nie mógł sądzić, że jego zw ierzchnicy, k tó ry ch w ładza pochodzi od Boga, mogli od niego w ym agać czegoś złego (Ich k o n n te n ich t glauben, dass m eine V orgesetzten von m ir etw as Schlechtes w ollten) (s. 85). Z asługą autorów tej d o k um entacji je s t nie tylko to, że przysw oili czytelnikow i tru d n o dostępne m a te ria ły z archiw ów am erykańskich, ale i to, że na przykładzie procesu w spom nianego dr. A lberta W idm anna, pod którego kierow nictw em w ym ordow ano n a okupow anych obszarach Zw iązku R a­ dzieckiego dziesiątki tysięcy ludzi nie tylko chorych psychicznie, a w ty m wiele tysięcy dzieci, ukazali z jaką pobłażliwością tr a k tu je się w R epublice F ed eraln ej zbrodniarzy w ojennych i zb rodniarzy przeciw ludz­ kości. W spom niany Wddmann skazany został n a 6 i pól ro k u więzienia. S tu d iu m M atthiasa H am anna poświęcone jest m ordom na polskich i radzieckich robotnikach przym usow ych w niem ieckich zakładach lecz­ niczych (Die Morde an polnischen u nd sow jetischen Zw angsarbeitern in

(7)

3 6 6 Recenzje i omówie nia

m usowej m a w Polsce bogatą literatu rę, to jed n ak należy podkreślić, że H am ann k o n cen tru jąc się na je d n y m zagadnieniu tej p ro b lem aty k i w no­ si wiele interesującego i nie znanego dotychczas m ateriału. A u to r su­ m iennie i sk ru p u latn ie dok u m en tu je tezę, iż opieka zdrow otna n ad ro ­ botnikam i przym usow ym i, była w zasadzie poza zainteresow aniem władz niem ieckich, a p rzy ty m m iała możliw ie nic nie kosztować. W zasadzie w okresie 1939— 1943 obow iązyw ała reg u ła „A bschiebung s ta tt G esund­ h eitsversorgung”. Dlatego też niezdolnych do p racy robotników , jeśli w ciągu dw u tygodni (od października 1941 r. — 3 tygodnie) nie uzyskali niezbędnej spraw ności odsyłano z pow rotem do k ra ju macierzystego. Zakładano bowiem, że koszty p o w ro tu będą m niejsze niż dalszej opieki nad chorym . I tak np. w ro k u 1942 pow róciło do Poznańskiego ponad 10 tys. ciężko chorych lub inw alidów. Źródła polskie liczą, że w takim stan ie deportowano w skali ogólnej 5% robotników . N iebaw em tr a n s ­ p o rty pow rotne, choć składane w yłącznie z w agonów tow arow ych, w k tórych na podłogach n a w e t bez słom y uk ład an o razem (nie zważając na rodzaj choroby czy płci) chorych na gruźlicę, rodzące k o b iety czy też chorych psychicznie lu b na choroby w eneryczne — n a co zw racały n a ­ w et uw agę relacje urzędow e — okazały się zbyt kosztowne i kłopotliw e organizacyjnie. P rzystąpiono w ięc do rozw iązyw ania p roblem u w r a ­ m ach w spom nianej „K atastro p h em ed izin ” . K obietom o iężam ym zabro­ niono pow rotu do ojczyzny, zezw alano i zmuszano do przery w an ia cią­ ży, a w razie porodu oddzielano od m atek „dobre rasow o potom stw o” (gutrassischer N achwuchs) i kierow ano je do rodzin zastępczych, domów dziecka itp. Ciężko chorych d um ysłow o chorych w ysyłano do zakładów uśm iercania, czy też do ta k zw anych zbiorczych obozów chorych, w k tó ­ rych, ja k np. w P faffen w ald dw óm lekarzom, jeńcom radzieckim (bez m edykam entów , środków opatrunkow ych, sp rzętu i narzędzi) pow ierzo­ na pieczę n ad 400 chorym i. Nic w ięc dziwnego, że operacje dokonyw ano nożem stołowym, a chorzy n ie zw ażając na swój stan podejm ow ali pracę u okolicznych chłopów, bo zm uszał ich do tego głód.

Autorzy A ussonderung u n d Tod podjęli się odtw arzania i przypom i­ nania minionego nde z m yślą o Polsce czy Polakach, Związku Radziec­ kim czy jego obyw atelach, lecz z zam iarem in telektualnego dialogu ze sw ą niem iecką współczesnością, tą p rak ty czn ą i tą teoretyczną. Z dwóch głównych pojęć m edycznych narodow ego socjalizm u — socjaldarw iniz- m u i rasizmu, ciągle jeszcze d a je o sobie znać ich pseudologika. Zniknęło w praw dzie pojęcie „gem e in sch aftsfrem d ”, ale jego treści przyjęło w znacznej mierze określenie „R an dständigkeit” ; w iele organizacyjnych form służby zdrowia, w prow adzonych w jej funkcjonow anie przez n a ­

(8)

Recenzje i om ów ie ni a 3 6 7 zistów, łącznie z jednolitą Izbą L ek arsk ą Rzeszy (R eichs-Ä rztekam m er), p rzy m u so w y m jej członkostwem, w łasn y m sądow nictw em stanow ym i zasadą w odzostwa (Führerprinzip) istnieje do dziś 7.

I choćby z tych wzglądów om aw iany tom studiów s y tu u je się w n u r ­ cie zainteresow ań nie tylko ściśle historycznych. Regionalista znajdzie w n im szereg m ało znanych faktów, bądź ich now e u w aru n k o w an ia i związki, b y w spom nieć chociażby o nie zauw ażanej dotąd roli w n aro - dow osocjalistycznym rozw iązyw aniu p roblem u żydow skiego P ro w in cjo ­ nalnego Z akładu Z drow otno-O piekuńczego w Tapiaw ie (Provinzial H eil- und P fleg ean sta lt T apiau O stpreussen). W artość zamieszczonych w om a­ w ian y m tom ie studiów i a rty k u łó w zasadza sią rów nież na w ielkiej licz­ bie fotokopii dokum entów . K ażdy z arty k u łó w zaw iera nie ty lk o liczne c y ta ty źródłowe, ale co w ażniejsze fotokopie n ajw ażniejszych dok u m en ­ tów. Umożliwia to czytelnikow i już w czasie le k tu ry skonfrontow anie źródła z in te rp re ta c ją au to ra a rty k u łu .

A n to n i Sołoma

Muzyka na Warmii i Mazurach. Materiały z sesji naukowych 19831985, re d . J a n B o ehm , W yższa S z k o ła P e d a g o g ic zn a w O lszty n ie, O ls z ty n 1986, 167 ss.

W dru g im k w a rta le 1986 r. ukazała się książka będąca owocem p ierw ­ szych trzech sesji n aukow ych „M uzyka n a W arm ii i M azurach” odbyw a­ jących się w ram ach Dni M uzyki im . Feliksa Nowowiejskiego. Zam iesz­ czone w niej a rty k u ły p rezentow ane b y ły w form ie referató w w latach 1983— 1985. W raz z udoskonaleniem odbyw ających się co ro k u sesji w prow adzono podział m ateriałów n a 3 g ru p y tem atyczne. K lasyfikację tę zastosow ano także w om aw ianym w ydaw nictw ie: ośrodki i zabytki m uzyczne (4 artykuły), nauczanie i upow szechnianie m uzyki (3 a r ty k u ­ ły) oraz twórczość i działalność a rty sty cz n a Feliksa N owow iejskiego (7 artykułów ). Z 23 w ygłoszonych referatów , 14 znalazło się w om aw ianej książce, a 4 złożono do d ru k u w p eriodykach naukow ych.

P ierw szą g ru p ę tem aty czn ą otw iera a rty k u ł Jan u sza B. L ew andow ­ skiego Zycie m u z y c z n e na dworze Ignacego Krasickiego w L idzbarku

W a rm iń skim . A u to r na podstaw ie źródeł d rukow anych analizuje k u ltu rę

m uzyczną dw oru biskupiego, re k o n s tru u je zainteresow ania i poglądy K rasickiego na m uzykę, fo rm y k o n ta k tu z m uzyką oraz p o d ejm u je p ró ­ bę określenia środków w ykonaw czych i sty lu w ykonyw anej m uzyki. Szczególnie cenne jest zestaw ienie sy lw etek 12 kom pozytorów, m uzyków

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dzieje się tak w przypadku, gdy deweloper po zrealizowaniu inwestycji podejmuje decyzję o sprzedaży nieruchomości.. Model dwufazowego procesu inwestycji deweloperskiej

ii Om tot een conceptueel model te komen, dat kan worden gebruikt als basis voor het simulatiemodel is er een functionele analyse gemaakt van het klinische proces.. De

W pierwszym punkcie, po w yjaś­ nieniu pojęć racji i przyczyny bytu referujący pokazał, jak wywo­ dząca się od Arystotelesa tradycyjna filozofia korzystając z

167 (?) of the Soil Conservation Service, Cooperative Laboratory, California Institute of Technology, Pasadena, California. Engrg.,

58 Diese Häufigkeit hat sich jedoch kurz nach dem Zweiten Vatikanischen Konzil deutlich verändert, so dass man über eine Krise der Beichte sprach?. In einer em- pirischen Studie

[r]

it is in general necessary to perform the inner-outer factorization, which factors the matrix into a unitary block upper matrix (whose inverse is block lower and obtained by a