• Nie Znaleziono Wyników

View of Halina Pelcowa, Interferencje leksykalne w gwarach Lubelszczyzny, Lublin: Wyd. UMCS 2001, ss. 308

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Halina Pelcowa, Interferencje leksykalne w gwarach Lubelszczyzny, Lublin: Wyd. UMCS 2001, ss. 308"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

poety a ich arty sty cz n ą form ą, na którą w płynęły rów nież peryfrazy, św iadczy o wysokim kunszcie idiolektu A dam a M ickiew icza” s. 160.

W św ietle lektury an aliz p ery fraz dokonanych p rze z M. B iało sk ó rsk ą m ogę stw ier­ dzić, iż n ap isała ona pracę k u n sz to w n ą i d o w o d zą cą w nikliw ej znajom ości w artości słów w p oezji M ick iew icza. W szystkie w nioski zaw arte w om aw ianej m onografii są d o b rze u d o k u m en to w an e, ja sn o sform ułow ane i św ia d cz ą o rozległej w iedzy Autorki. M o n o g rafia ta z p ew n o śc ią znajdzie liczne grono czytelników zarów no w śród ję z y k o ­ zn aw có w , ja k i histo ry k ó w literatury.

W ładysław a Książek-Bryłow a

H alina P e l c o w a, Interferencje leksykalne w gwarach Lubelszczyzny, Lu­

blin: W yd. U M CS 2001, ss. 308

P rzybyło kolejne, pow ażne opracow anie dotyczące gw ar Lubelszczyzny: rozprawa H aliny P elcow ej, Interferencje leksykalne w gw arach L ubelszczyzny. P ublikacja ta wnosi do polskiej dialektologii podw ójną w artość: a) ja k o w ażne opracow anie naukow e (w aspe­ ktach teoretyczno-m etodologicznych) i b) ja k o dokum ent niezw ykle bogatego w swoim zróżnicow aniu m ateriału leksykalnego z terenu leżącego na styku polskich i ukraińskich dialektów .

T a ob szarn a rozpraw a (308 stron) w istocie składa się z dwu podstaw ow ych części: a) teoretyczno-interpretacyjnej i b) dokum entacyjno-leksykalnej (tę część stanow ią mapy z ukazanym zróżnicow aniem leksykalnym w dialektalnej przestrzeni geograficznej).

W zasięgu części teoretyczno-interpretacyjnej pozostają cztery rozdziały, poprzedzo­ ne, nie b ez sym patii do gwar, słow nictw a gw arow ego oraz kultury ludow ej, interesującym W stępem.

W e W stępie (s. 7-12) A utorka zakreśla granice om aw ianej problem atyki, podaje cel, ja k im kierow ała się przy opisie zjaw iska interferencji w gw arach. Przedm iotem rozw ażań je s t zjaw isko interferencji w gw arach Lubelszczyzny w obrębie podsystem u leksykalnego om aw ianego obszaru geograficznego.

R ozdział I. G w ary Lubelszczyzny na tle gw a r p olskich (s. 13-32) inform uje na wstępie 0 pojęciu term inu L ubelszczyzna. A utorka zw raca uwagę, że nie je s t on jednoznaczny, ale m a uzasadnienie m erytoryczne i m ateriałow e. Jest używ any i przez językoznaw ców , 1 p rzez historyków . U żyw ali go tacy badacze ja k m.in. W. K uraszkiew icz, P. Smoczyński, J. B artniiński i J. M azur.

W podrozdziale 1. Lubelszczyzna, gw ary L ubelszczyzny - w yjaśnienie p o ję ć (s. 13-15) A utorka form ułuje znam ienne stw ierdzenie, które ilustruje bardzo w yraźnie złożoną pro­ blem atykę p odjętych w ysiłków badaw czych na om aw ianym terenie: „B adam y

(2)

ce na tym terenie zjaw iska językow e, których granice są w yjątkow o płynne i trudne do uchw ycenia. L ubelszczyzna je s t bow iem niezw ykle ciekaw ym obszarem kontaktów dia­ lektu m ałopolskiego z m azow ieckim oraz gw ar polskich z ukraińskim i, które w ostatnich kilkudziesięciu latach w ystęp u ją tu tylko szczątkow o. C echy tych d ialektów w zajem nie się uzupełniają tw orząc ciekaw ą m ozaikę różnorodnych form i w yrazów zarów no prze­ ciw staw nych sobie geograficznie, ja k i notow anych obocznie, często naw et w jed n ej wsi lub u tej samej osoby” (s. 13-14). A utorka m a św iadom ość w ielkiego bogactw a ję z y k o ­ w ego terenu Lubelszczyzny, w ielkiego zróżnicow ania języ k o w eg o , a także w ynikających stąd konsekw encji (trudności) badaw czych, szczególnie w zakresie skom plikow anego problem u interferencji językow ych. Zauw aża, iż m im o trudności o p racow ania rozległego i zróżnicow anego m ateriału do badań zachęca w łaśnie b ogactw o m ateriału, zw łaszcza archaizm y w ystępujące na badanym terenie na styku dialektów polskich i ukraińskich.

P odrozdział 2. G w ary L ubelszczyzny w św ietle badań (s. 15-19) inform uje o rozw oju badań nad gw aram i Lubelszczyzny. A utorka zw raca uw agę na trójdzielność badanego obszaru: w ystępują tu zjaw iska językow e w łaściw e gw arom m azow ieckim , m ałopolskim i w schodnim (ukraińskim ).

W rozpraw ie Pelcow a zw raca też uw agę na to, że gw ary L ubelszczyzny były przed­ miotem badań ju ż od w ieku X IX i XX. W ystarczy przyw ołać takie nazw iska, jak: J. K ar­ łow icz, O. K olberg i K. N itsch. Istotną rozpraw ę o lubelskich gw arach w ydał W. K urasz- kiew icz'. G w ary Lubelszczyzny w eszły także w zakres M ałego atlasu g w a r po lskich i Słow nika gw a r po lskich i in. Syntetyczne ujęcie gw ar lubelskich daje rozpraw a L. K aczm arka, J. B artm ińskiego i J. M azura2. Są też prace dające opis poszczególnych zja­ w isk językow ych z badanego terenu, por. prace J. B artm ińskiego3, Cz. K osyla4, W . G ór­ nego3 i in. A utorka zaznacza, że obecnie badania tego obszaru gw arow ego s ą w ielotorow e i bardzo zróżnicow ane. W latach siedem dziesiątych m inionego w ieku studia te uw zględ­ niały problem atykę z zakresu fonologii, m orfologii i słow nictw a. U w zględniały także relacje gw ar lubelskich z gw aram i ukraińskim i. P rzedm iotem najnow szych prac są zagad­ nienia m etodologiczne, geografii lingw istycznej, fonologii, m orfologii, słow nictw a i in.

W podro zd ziale 3. M a lo p o lsko -m a zo w iecko -kreso w y ch a ra kte r g w a r L ubelszczyzny (s. 19-30) A utorka zw raca uw agę, że w ocenie badaczy ję zy k o w y obszar Lubelszczyzny zróżnicow any geograficznie należąc do dialektu m azow ieckiego i m ałopolskiego z silny­ mi w pływ am i gw ar ukraińskich zaw iera w ielkie bogactw o form gram atycznych, a m apa

' P rzegląd gw ar województw a lubelskiego, w: M onografia statystyczno-gospodaqrcm województwa lubel­ skiego, t. I, Lublin 1932,-s. 273-324.

" Ugrupowanie gwar lubelskich, „Biuletyn Lubelskiego T ow arzystw a N aukow ego” , Hum anistyka 20(1978), nr 1-2, s. 65-89.

1 Por. J. B a r t m i ń s k i. J. M a z u r. Wschodnia granica a pochylonego w gw arach południow ej Lubelsz­ czyzny, „A nnales Universitatis M ariae Curie-Sktodow ska”, Sectio F 22(1970), s .175-221.

* W łaściwości fonetyczne polszczyzny kresow ej w 1. połow ie A T /// wieku (na przykładzie języka m ieszczan hrubieszow skhii). „Studia z Filologii Polskiej i Słow iańskiej” 17(1978), s. 105-121.

(3)

izoglos je s t bardzo skom plikow ana i nie zaw sze w yznacza ostre granice zjaw isk języ k o ­ w ych. Istotne je s t tu stw ierdzenie Autorki: „B ogactw o gw ar Lubelszczyzny w yraża się p rzede w szystkim w ich w ariantyw ności i różnorodności form na w szystkich płaszczy­ znach ję z y k a ” (por. s. 21). A utorka zauw aża, że w części południow o-w schodniej w ystę­ puje a tzw. ścieśnione, np. k o v o l, śoć, oraz form y vesna, nietła; archaiczne dualne zaimki: n aju , vaju, nam a, vam a\ upraszczanie grup spółgłoskow ych ćym a ć, ćeba. W obszarze południow o-w schodniej Lubelszczyzny niektóre zjaw iska języ k o w e m o g ą m ieć podw ójną m otyw ację i genezę m azow iecką lub w schodnio-słow iańską (por. s. 22). W ystępują tu takie cechy jak : co p k a , pol'ié: końców ka -va i -to w 1. i 2. osobie l.mn. czasowników i$eva, by Lista, ńeśeva i w trybie rozkazującym , np. xo$vci, ićta, podw ajanie spółgłoski i w pozycji interw okalicznej: do las-a, pińeś-ić.

W pływ y m azow ieckie to np. m azurzenie: syta, cysty: ubezdźw ięczniająca fonetyka m iędzyw yrazow a: s a t ^ o i c a , nmkem; brak przegłosu e w a: vedro, vetrak, povedać\ przej­ ście ra- w re-, np. reno, re$ić, reduo.

C e ch y k reso w e (ru sk ie ) to m .in. śc ieśn ien ie a , o w sy la b ac h n ieakcentow anych, n p . / ' kuśćel'i, p u z o n y ćłovik\ h dźw ięczne krtaniowe.

N a badanym terenie L ubelszczyzny przebiega izofona a jasn eg o i izom orfa -li rodzaju m ęskoosobow ego czasu teraźniejszego, np. xu o p y byl'i, j e ć i rulnl'i, b aby 1'ićeTi.

W podro zd ziale 4. W łaściw ości integrujące g w a ry L ubelszczyzny (s. 30-32) wym ie­ niono cechy ogólnogw arow e, które - zdaniem A utorki - na badanym terenie m ają istotną funkcję integrującą, np. labializacja nagłosow ego o i u; prejotacja: lejka, la d a ś; zwężenie sam ogłosek e i o , np. nuvina, xl'ip, śńik, śpivać; utrata nosow ości, np. ido, ńese, robo. A utorka słusznie postuluje, by w obec w ielkiego zróżnicow ania dialektalnego obszaru Lu­ belszczyzny gw ary te badać na tle dialektalnych obszarów M ałopolskich, M azowsza i gw ar ukraińskich. T rzeba też tu uw zględniać relacje m iędzy tym i dialektam i w kontek­ ście kulturow ym . T o m oże dać w konsekw encji obiektyw ny obraz interferencji językow ej gw ar tego obszaru.

W rozdziale II. Interferencja ja k o zjaw isko ję zy k o w e (s. 33-43) A utorka precyzuje po­ ję c ie integracji ję zy k o w ej i interferencji. A utorka zw raca uw agę na różne ujm ow anie tych term inów (pojęć). Interferencja ja k o w zajem ne w pływ anie na siebie, nakładanie się ję zy ­ ków lub ja k o kontakt, por. np. prace K. D ejny6: kontakt gw ara : gw ara. Interferencję Au­ torka rozum ie ja k o zastępow anie pew nych elem entów (kom ponentów ) lub norm języka ojczystego przez elem enty lub norm y innego ję zy k a (interferencja zew nątrzjęzykow a). Integracja ję z y k o w a to św iadom e w yzbyw anie się cech gw arow ych na korzyść języka o g ólnonarodow ego ja k o podstaw ow ego środka kom unikacji ludzkiej.

W rozdziale III. Typy interferencji leksykalnych w gw arach L ubelszczyzny (s. 43-82) m ow a je s t o zróżnicow anych relacjach w płaszczyźnie funkcyjno-zakresow ej: a) gw ara : gw ara z uw zględnieniem zróżnicow ania trójelem entow ego, np. m łpol. boisko, maz. klepisko, w schód. tok\ b) gw ara : języ k ogólnopolski na południu Lubelszczyzny, np.

(4)

mlpol. cap - ogpol. koźol ‘sam iec kozy do m o w ej’. Interferencje m o g ą zachodzić w danej gw arze lub u jed n eg o inform atora, np. b o isk o -b o jo v is k o - kle p isk o . Interferencje inter- dialektalne zach o d zą na terenie należącym do różnych dialektów , por. np. kopaćka ‘ko­ bieta w ykopująca ziem niaki, buraki’ - koparka ‘m aszyna do w ykopyw ania ziem niaków , b uraków '.

W rozdziale IV. U w arunkow ania i przyczyny interferencji (s. 83-96) A utorka upatruje przyczyny uaktyw nionych relacji (interferencji) leksykalnych m .in. w ryw alizacji różnych gw ar na badanym terenie i w spółistnieniu leksem ów należących do różnych dialektów Interferencje m ają swe źródło także w ryw alizacji gw ar polskich i ukraińskich, w ryw ali­ zacji leksem ów gw arow ych i ogólnopolskich. P rocesy interferencyjne są um acniane przez podziały adm inistracyjno-polityczne, w yznaniow e, gospodarcze, p o zo stają także w zw iąz­ ku z szybkim i przem ianam i cyw ilizacyjnym i: zm iany obyczajow ości, m entalności m iesz­ kańców wsi. A utorka słusznie zauw aża, że interferencje p ro w a d zą do rozw oju gwar.

W Z akończeniu (s. 97-100) A utorka przedstaw ia syntetyczny obraz realizacji swoich badaw czych założeń. Tu też podkreśla, że gw ary L ubelszczyzny k ry ją w ielkie bogactw o językow e. Z espół gw ar Lubelszczyzny w yraźnie zaznacza sw o ją odrębność w obec innych obszarów dialektalnych. Istotę tej odrębności stanow i w ysokie z r ó ż n i c o w a n i e , że użyjem y term inu A utorki, w ariantyw ność leksem ów w płaszczyźnie tak form alnej, ja k i sem antycznej.

C zęść dokum entacyjno-leksykalną stanow ią głów nie m apy. Jest ich 161, czyli tyle, ile je st leksem ów analizow anych przez A utorkę. W ybrane leksem y i ich pojęcia, desygnaty reprezentują poszczególne kręgi sem antyczne, np. człow iek i je g o w łaściw ości, kolory, św iat roślinny, św iat zw ierzęcy. Tych kręgów sem antycznych (tem atycznych) je s t 11. Każda m apa w ykonana starannie, daje przejrzysty obraz p oszczególnych leksem ów w ich wielkim zróżnicow aniu (w ariantyw ności). K luczem do m ap um ieszczonych w rozpraw ie je st R ozw iązanie cyfrow ych oznaczeń m iejscow ości na m apach (s. 105). P odany na s. 101- 104 Spis m ap nie je st zw yczajnym indeksem , je st tu bow iem podana istotna inform acja o sem antycznej i leksykalnej zaw artości map.

Pracę zam yka obszerna, praw ie pełna, bibliografia (s. 267-281). R ozpraw a zaopatrzo­ na je st w indeks w yrazów (s. 285-302), co ułatw ia lekturę tekstu. Jest tu też um ieszczone streszczenie w ję z y k u angielskim i rosyjskim .

T a obszerna publikacja nosi w yraźnie znam iona rzetelnej rozpraw y naukow ej. A utor­ ka w ykazała bardzo dobre przygotow anie w zakresie w arsztatu badaw czego. R ozpraw a prezentuje wysoki poziom m etodologiczny. Im ponuje ta rozpraw a niezw ykle bogatym m ateriałem ukazanym ze 144 wsi. Pozyskanie tak bogatego m ateriału w ym agało ogrom ­ nego w ysiłku badaw czego. A im bardziej eksplorator dąży do zarejestrow ania najpraw ­ dziw szych cech gw arow ych, tym bardziej ten w ysiłek m usi być zw ielokrotniony. M ateriał musi być spraw dzany, popraw iany.

P ublikację tę, ze w zględu na niezw ykle bogaty m ateriał gw arow y, m ożna śm iało uznać za dokum ent, zw łaszcza teraz je j w artość w zrasta, kiedy gw ary, w zw iązku z

(5)

szyb-kiini przem ianam i społecznym i, bezpow rotnie giną. M ateriał om aw iany nie przesłania toku m yślenia. W ykład je s t przejrzysty i logiczny. T ekst czyta się z zainteresow aniem .

O m aw ian a p u blikacja m im o niezaprzeczalnych w alorów zaw iera liczne niedokładno­ ści czy też w ątpliw ości. Ze w zględu na ograniczoność m iejsca przyw ołuję tylko te niedo­ kładności, które najbardziej rzucają się w oczy. R ecenzyjny opis w ątpliw ości też z tej sam ej przyczyny uległ ograniczeniu.

Na s. 132, m apa 26: Ł uski z p ro sa , m oże dokładniej: Plew y z p ro sa ? Tutaj też: czy p ro śń a n k a to rzeczyw iście ‘plew y, plew a p ro sa’. M oże to ‘słom a p ro sa’? W Tomaszow- skiem , np. w m ojej m iejscow ości rodzinnej R achanie, notuję nazw ę pruśńanka w łaśnie ja k o ‘słom a p ro sa ’. I dalej utw ierdzam się w w ątpliw ościach, bo w R achaniach dla tej nazw y je st bogaty zasób tego typu nazw , np. iin ć m iń a n ka || iin ć m iń o n k a (starsze pokole­ nie) ‘słom a ję cz m ie n n a, z ję c z m ie n ia ’; •'fśanka || 'fśo n ka (starsze pokolenie) ‘słom a ow siana, z o w s a ’; p śy ń ićń a n k a || p syn ićń o n ka (starsze pokolenie) ‘słom a pszeniczna, z p sz en ic y ’; ryćć a n ka || ryććonka (starsze pokolenie) ‘słom a gryczana, z gryki’; zytńanka || żytń o n ka (starsze pokolenie) ‘słom a żytnia, z ż y ta’.

N a s. 143, m apa 37: C hw ast, zupełnie w ystarczy: S krzyp p o ln y , łac. E quisetum arvense S krzyp to nie chw ast, a zioło m ające znaczne (w ażne) m iejsce w fitoterapii. Inform atorzy d obrze z n a ją tę p o ży tec zn ą roślinkę, różn icu ją jej nazwę.

N a s. 144, m apa 38, zapis: C hw ast p o dobny do traw y. To m ożna pom inąć, bo niewiele m ów i. Z klucza do oznaczania nazw roślin należało w ybrać daną roślinę i nazwę opisać, bo m o g ą się znaleźć na m apie nazw y różnych gatunków roślin i zrobi się zam ieszanie.

Z darzyć się m oże, że inform ator nie zna nazw y danej rośliny, choć tę roślinę niemal codziennie w idzi w polu. T rzeba w tedy szukać inform atora kom petentnego.

B ez szkody dla inform acji m ożna usunąć leksem y: Chwast, C hw asty, na s. 135, mapa 29; s. 137, m apa 31; s. 138, m apa 32; s. 139, m apa 33; s. 140, m apa 34; s. 141, mapa 35; s. 142, m apa 36; s. 143, m apa 37; s. 144, m apa 38 - w ystarczy polska nazw a rośliny i na­ zw a łacińska.

N a s. 149, m apa 43: zam iast O znaki... m oże lepiej: N azw y... tak też na s. 150, m apa 44 i na s. 151, m apa 45; też na s. 152, m apa 46.

N a s. 178, m apa 72, zapis: R odzaj sita , to w ystarczy, to je st jed en desygnat i należało um ieścić nazw y zróżnicow ane tego desygnatu, a nie w staw iać na m apie nazw y różnych desygnatów , sito m a m ałe otw ory, służy do przesiew ania m ąki. S ą przyrządy do przesie­ w ania, np. zboża. N ajw iększe otw ory m a raitak, m niejsze p śe ta k , (najczęściej służy do przesiew ania, oczyszczania zboża), je st też rysutku ‘rzeszo to ’ (gw ara R achanie).

N a s. 183, m apa 77: niecki, niecka (tak!); ale budzi tu w ątpliw ości nazw a kazubek. W T om aszo w sk iem w ariant fonetyczny kazubyk to nie n ie c k i; m oże to być ‘w iadro drew ­ n ia n e ’ (dłubane) lub po prostu drew niany pojem nik (dłubany) na zboże lub inny m ateriał sypki; pojem nik w ielkości wiadra. A krupka nie m usi być dłubana. Krupką notuję, np. w R achaniach (zapew ne też je s t tak i w okolicy) to ‘drew niany pojem nik na zboże, z którego siew ca (rolnik) siał daw niej z b o ż e ’. K rupką rolnik zaw ieszał na sznurze na ramieniu. M oże to być drew niany pojem nik na krupy! Budzi tu też w ątpliw ości dłubanka (czyn­

(6)

ność): czy to je st w ytw ór (efekt) dłubania, czy to przyrząd do dłubania (n. instrumenti!)? Zbyt ogólne sform ułowanie nazwy (desygnatu) niecki. Dobrze byłoby to opisać, dać rysunek.

Na s. 184, mapa 78 zamiast naczynie lepiej byłoby dać zapis: P rzyrząd do robienia masła. Na s. 214, mapa 108: Nóż pługa - poważne w ątpliwości budzą nazwy um ieszczone obok mapy: suwak i piętka. To są części pługa, owszem, ale to nie nóż. T ę część notuję w Racha­ niach: surak ‘to, na czym się sunie (opiera się) cały pług’. Czy piętka m oże być nożem? Piętka nie jest przecież ostra.

A utorka konsekw entnie interpretow any m ateriał gw arow y daje przy om aw ianiu fak­ tów fonetycznych w zasadzie w zapisie fonetycznym , w innych w ypadkach, przy om a­ wianiu faktów leksykalnych, stosuje zapis półfonetyczny. W ydaje się, że lepiej byłoby gdyby ten tak bardzo zróżnicow any i bogaty m ateriał gw arow y tutaj zaprezentow any był w całym tekście podaw any w ogólnie przyjętej pisow ni ściśle fonetycznej. P recyzja odda­ nia w arstw y fonicznej om aw ianego m ateriału w płynęłaby pozytyw nie na w iarygodność sam ego m ateriału i w konsekw encji na w iększe zaufanie do części interpretacyjnej.

T erenow e badania są bardzo trudne. Ideałem je st, by d a n ą gw arę badał przygotow any w arsztatow o autochton, ale i on m usi uzbroić się w w ie lk ą cierpliw ość. T rzeba nieraz szukać w ielu inform atorów , by odnaleźć w skazyw any p rzez intuicję ek sploratora w łaści­ wy leksem -nazw ę, bo inaczej w yniki badań nie b ę d ą praw dziw e.

N a koniec - uw aga generalna. M yślę, że przy każdej m apie w pracy H. P elcow ej p o ­ w inny być um ieszczone rysunki desygnatów .

Podniesione wyżej uw agi, w ątpliw ości nie o b n iż ają istotnych w alorów opracow ania. B adacza gw ar i jednocześnie czytelnika dialektologicznych tekstów naukow ych zaw sze będą naw iedzać w ątpliw ości. S zczególnie dotyczy to gw ar L ubelszczyzny, obszaru tak bardzo pod w zględem dialektalnym zróżnicow anego.

P ublikacja H. Pelcowej zaw iera w ielkie bogactw o m ateriałow e i odznacza się dyscy­ pliną m etodologiczną; stanow i w ażny w kład A utorki do polskiej dialektologii. To kolejny przykład ow ocnego, pięknego w ysiłku tw órczego A utorki w szeregu je j licznych i cen­ nych prac dialektologicznych.

T adeusz M alec

Izabela D o m a c i u k , Nazwy własne w prozie Stanisław a L em a, Lublin:

W ydaw nictw o UMCS 2003, ss. 234

W ym ienione w tytule studium je s t w ieloaspektow e. W pisuje się w nurt tzw . onom a­ styki literackiej, legitym ującej się określoną trad y c ją badaw czą w y zn aczo n ą przez liczne

Cytaty

Powiązane dokumenty

Roczniki Obydwóch Zgrom adzeń św.. „Szara kam ienica”. K lasztor i zakład naukow o-w ychow aw czy ss. Zb.. Sroka).. Sroka) Tygodniowy plan zajęć alum nów w

wać się do organizm u nie tylko drogą pokarm ow ą, lecz także i oddechową, następnie ulega kum ulacji we w szystkich tkankach (również i w tk an ce kostnej),

Badania nad rolą w biocenozie chrząszczy z rodziny biegaczowa- tych w yjaśniły ich znaczenie jako regulatora w rozradzaniu się szkodliwych

Show directly (that is without using Ostrowski’s theorem) that there are no norms on C[T ] which extend the absolute value on C.. Show that the topological space A 1 Berk is

ści propagandowej takich listów ostrzegawczych skierowanych do całej załogi kierownik służby bezpieczeństwa pracy powinien się starać, aby bardziej

In this paper,we give necessary and sufficient conditions in order that a point u ∈ S(l (Φ) ) is a k-extreme point in generalized Orlicz sequence spaces equipped with the

ców bydła to preparaty witaminowo-mineralne oraz preparaty mlekozastępcze dla cieląt, a dla hodowców trzody - premixy farmerskie oraz prestartery, W Sklepach Paszowych

More generally, some institutions can try to establish a special connection between the possibility that such principles be turned into reality, and extended prerogati- ves