• Nie Znaleziono Wyników

View of Prus a nowa epoka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Prus a nowa epoka"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

F E L IK S A R A S Z K IE W IC Z

PRUS A NOWA EPOKA*).

Każda epoka przełom u, a tak ą je s t n iew ątpliw ie czas dzi­ siejszy, obfituje w p rogram y, hasła, w strząsa człow iekiem w nadm iarze antynom ij, zm usza go do obran ia drogi, po której zdecydowanie kroczyć pow inien. W naw ale spraw w ielkich, skom plikow anych i bolesnych, szukam y samego siebie, jako jednostki i jako zbiorowości, zanurzając się w e w łasne sum ie­ nie. Z kon fro ntacji naszej postaw y duchow ej wobec faktów zew nętrznych rodzi się konieczność działania, k tó re w ym aga rew izji wczorajszego dnia. Jeżeli ostać się chcem y jako je d ­ nostki i jako naród, nie m ożem y sobie pozwolić na relatyw izm i na determ inizm .

W szystko się zm ienia, przeobraża, k ształtu je, ale przecież nie bez sensu, nie bez p rzyczyn i w szystko powodow ać będzie skutki nieodw ołalne. Nie m ożem y kierow ać się odrucham i, uczuciem tylko, ale trzeźw o i nieustraszenie spojrzeć praw dzie w oczy, choćby najcięższej.

P ru s nas nauczył i uczy nadal, jak to robić, jak znaleźć siebie w społeczeństwie, w narodzie, i n aró d w e w łasnej du­ szy. D la P ru sa poza zm iennością historyczną k ry ją się. w dzie­ jach pew ne cechy stałe i w spólne w szystkim ludziom, choć w różnym stopniu świadomości i nasilenia. T ym i stałym i ce­

*) Skrót odczytu wygłoszonego w stulecie urodzin Prusa na aka­ demii Oddziału lubelskiego Zw. Zaw. Literatów jesienią 1945 r.„ a n a­ stępnie na Zjeździe naukowym im. B. Pirusa w Warszawie 29 września

(2)

cham i są: dążenie do p raw d y (głód rozum u), potrzeba piękna (głód uczuć), idea obowiązku m oralnego (głód sumienia) W szystkie te stałe cechy istn ieją w odm iennych form ach u róż­ nych ludów w różnych czasach.

Nie je s t obojętne dla now ej epoki, k tó ra teraz po w ojnie nadchodzi, czy ludzkość będzie kierow ała się fanatyzm em , czy toleran cją, in telek tem czy fantasm agoriam i, nienaw iścią czy m iłością, egoizm em czy altruizm em , w alką bezw zględną i b r u ­ ta ln ą czy ideą w spółdziałania.

Nie je s t obojętne, czy ludzie będą przede w szystkim fascy­ now ać się iluzjam i, czy też p o tra fią trzeźw o patrzeć na siebie sam ych, na w łasne dzieła, n a p rzyrodę i technikę.

Nie je st obojętne, czy obecne pokolenie w yrzeknie się, p ę­ dząc za doczesnym i spraw am i, idei wyższych, m etafizycznych. I dlatego k u ltu ra , k tó rą chcem y upowszechnić ja k n a jb a r­ dziej w raz z ośw iatą, by nie było w ydziedziczonych pariasów społecznych, nie może narastać bez żadnej busoli, ideałów n a j­ ogólniejszych, a tym bardziej — w skłóceniu absolutnym , dys- harm onii, obezw ładniającej zdolność czynu..

Szalone tem po rozw oju techniki, rozrost w iedzy ścisłej i w ynalazków , zdobyw ających tajem nice przyrody, nie stały się błogosław ieństw em ludzkości, chociaż p u n k tem wyjściow ym odkryw ców było w łaśnie um iłow anie p raw d y i ludzi.

Zagubiliśm y człowieka podczas w ojny. Doszliśmy do od­ kry ć niebyw ałych, zastosow aliśm y bom bę atom ową, ale czy nie staniem y się niew olnikam i w łasnych tw orów ?

To zależy od nas sam ych, od w ychow ania człowieka. Człowiek w sobie sam ym , w ew nętrznie, m usi być odpo­ w iedzialny za swój los i poziom k u ltu ry , a więc tylko k u ltu ra hum anistyczn a będzie istotnie tw órczą i zbaw ienną. K ultura hum an isty czna jedy n ie opanow ać p o trafi bestię w człowieku i zbliży czas, w k tó ry m w y n alazek i technika zostaną podporząd­ kow ane ludzkości dla jej w łasnego dobra, a przeciw zniszczeniu.

(3)

Twórczość P ru sa rep rezen tu je w łaśnie najw yższe w alory k u ltu ry hum anistycznej, ty m m ocniejsze, że oparte na głębo­ kiej obserw acji rzeczywistości, n a w ysokiej w iedzy sam odziel­ nej i na etycznym podglebiu stru k tu ry personalnej.

P rus realizował swoje zasady („Ziem ia, p rosty człowiek i Bóg") oraz ideały (doskonałość, użyteczność i szczęście) w szę­

dzie i na każdym k roku swego życia, w każdej kronice, no­ weli i powieści. N aw et w swej teorii twórczości literack iej, po­ zostającej dotąd w rękopisie, także stosuje tę sam ą zasadę idea­ łów. I dlatego w łaśnie jego artyzm jest nieprzem ijający, mówi hum orem pogody do każdego pokolenia nowego. A rtyzm opa­ nowany, świadom ie operujący bogactw em form n atu ra ln y c h , prostoty, a zawsze, po przem yśleniu przez czytelnika, tra fia ją ­ cych do jego duszy, do in telektu, uczuć i woli.

Bo P ru s, wodząc czującym i oczyma po na pozór m artw ej bryle św iata, dostrzegał cienie tych, co św iatło rozniecają, do­ strzegał boh aterstw o ludu w w alce z ziem ią i z Niem cem , w s p a ­ niałość miłości — w duszy Madzi B rzeskiej; szlachetny k o n ­ flikt genialnej jednostki — z m arazm em otoczenia.

P ru s, płacząc nad niedolą bliźnich, uśm iechał się do nich z w yżyny sw ych ideałów. Żadne dzieło jego nie pozostaw ia uczucia obniżenia duchowego. Jeżeli od razu nie w zbudza o p ­ tym izm u, to przy najm n iej zadum ę i reflek sję, k tó re w iodą do niego. Pesym izm rozpływ a się niew idzialnie po k a rta c h twórczości P ru sa, a podnosi czoło w ia ra w lepszą przyszłość, nadzieja, że ludzkość, której „m arne są dzieje“ , jed n a k zw ol­ n a zm ierza ku lepszemu....

K ażda k a rta twórczości P ru sa tch n ie zdrow iem , odsłania życie w blaskach słońca i półtonach m roku, rodzi podniosłość uczuć, zupełnie ipaczej niż u Zoli, grzebiącego się w jed no ­ stronnej o bserw acji zjaw isk patologicznych, inaczej niż u Go­ gola z jego beznadziejnym sm utkiem i nu d ą m etafizyczną. Bo Prusow i p rzeziera zawsze słońce w b ry la n tac h łez, ale łzy nie w yżerają m u oczu. Odwieczna w alk a A rym ana z O rm uzdem kończy się u P ru sa zw ycięstw em ducha św iatła. E stetyczna

(4)

rozkosz z lek tu ry dzieł P ru sa zaspakaja jednocześnie głód* mo­ raln y człowieka. I w ty m w łaśnie jego wyższość nad Żerom ­ skim , nad „nienasyconym sercem " uczuć skłębionych, n a­ m iętnych, bolesnych. Bo P ru s to s tru k tu ra syntetyczna, h a r­ m onijnie łącząca w sobie ideę z ideałem .

Dlatego nazyw am y go realistą sui generis, artystą, k tó ry chodząc po ziemi, w łaśnie um ie głow ą tkw ić w niebie, z czego tak je s t podobny do Mickiewicza.

P rzeżyw aliśm y kataklizm , w którym , zdawało się, nie będzie już m iejsca dla w yższych ideałów, zdawało się, że św iat i k u ltu ra pogrążą się w m rokach. W ychynęliśm y z po­ żogi z bolesnym poczuciem w iny, że dopuściliśm y do zatrace­ nia człow ieczeństw a, ale przecież św iat nie może popadać w pesym izm , bo byłoby to sam obójstw em m oralnym i politycz­ nym . M usim y tw orzyć now e życie.

Ze w szystkich stron, ze w szystkich kierunków ideowych ) społecznych — wszędy w yziera ta sam a troska.

Z m ieniły się granice państw , p rzesunęły się płaszczyzny przekonań, bo w szystko p rzeo rał pług wojny). W naszych oczach p rzeo b rażają się system y gospodarcze i społeczne — w skrócie niebyw ałym . P rzerażeni jesteśm y ogrom em złego po­ siew u i spustoszenia m oralnego.

Oczy w szystkich zw racają się k u młodzieży.

C hcem y stw orzyć praw dziw ą dem okrację i w yhodow ać jej przodow ników . N am iętnie szukam y ideałów i środków do ich zniszczenia. Ja k ie m iejsce dać uczuciom wobec rozum u i woli? J a k rozprow adzić dobra doczesne w śród m as, by spraw iedli- ’ wości stało się zadość?

P a d a ją na te p y tan ia odpowiedzi m yślicieli, publicystów i działaczy.

r Je d n i p rzestrzeg ają przed niem ieckim i p raw nikam i i znaw ­ cam i pań stw a, tudzież przed ich filozofami, k tó rzy niebaw em dojdą do głosu w Niem czech pow ojennych, i m ogą w ytw o­ rzyć now y zak aptu rzon y sztab generalny, now y dynam it nie­ nawiści.

(5)

Inni czyniąc „porachunki narodow e“ żądają, b y p a trio ­ tyzm był obdarzony in sty nk tem życia, ja k u Szwedów i Cze­ chów, żądają zerw ania z tra d y c y jn y m polskim in sty n k tem śmierci. Chcą, by spraw a patrio ty zm u pokryw ała się ze sp ra ­ w ą szczęścia osobistego, ja k u F rancuza i A m erykanina. Ż ą­ dają połączenia p atrio tyzm u z um iarkow aniem i cierpliw ością, pragnienia czynu z rozsądkiem , m iłości ojczyzny ze zdolnością, do trzeźw ego politycznego m yślenia, odwagi z ostrożnością. Pragną, by zapanow ała u nas, ja k u innych narodów , elas­ tyczność ii dyscyplina in te le k tu , k tó ra pozw oli stosować n ie w y ­

łącznie uczuciow ą rea k c ję odruchów , lecz prow adzić będzie m ąd rą politykę celowych kom prom isów zgodnych z oceną rze ­ czywistości.

O m aw iam y spraw ę stosunku dem okracji do elitaryzm u w sferze kulturalnego życia. U suw ając na bok dem agogię dnia, z dalszej perspektyw y w skazujem y na w alory osobowości, której ustrój dem okratyczny w in ien dać możność pełnego roz­ woju.

Wszyscy, piszący o Polsce now ej, żąd ają jej pełnej suw e­ renności we w szelkich dziedzinach. Suw erenności, u m iejącej współżyć twórczo z odradzającym i się po k atastro fie n aro d am i starego i nowego św iata.

Od litera tu ry , nauki, sztuki św iat żąda budow y now ego człowieka.

Hasło „sztuka dla sztuki" straciło sw ą w ym ow ę społeczną, dyskusje teoretyczne na ten tem at w pism ach dzisiejszych — w szystkie stoją na w spólnej płaszczyźnie realizm u, ale różnią się co do jego określenia, właściwości, jak ie mieć w inien.

I tu w łaśnie w y d aje się słusznym stanow isko P ru sa, k tó ry „nie oceniał rzeczywistości z p u n k tu w idzenia chwili przez pryzm at złudy czy p asji". Bo b y ł obdarzony sum ieniem , żąd­ nym praw dy, a „praw d a jego — ścisła i obiektyw na — jest p raw dą żywą, op artą n a dynam icznej m ocy przeżycia“ . (Szw ey­ kowski).

W łaśnie takiej p raw d y p o trzeb uje dziś za w szelką cenę św iat pow ojenny.

(6)

P o staw a h u m o rysty , oglądającego każdą rzecz, spraw ę i człow ieka, bez pesym izm u i bez łatw ego optym izm u, dopro­ w adziła P ru sa do tego, że „na życie n aro d u p a trz y ł ja k na po­ zycję w w alce o zdobycie now ych dziedzin uszczęśliwienia, doskonalenia i pożytku dla ludzkości, ludzkość rzutow ał na płaszczyznę w szechśw iata, w któ ry m szukał Boga” (Szwey­ kowski) .

W zorem P ru sa pokolenie dzisiejsze m usi przychodzić do sztu k i od życia, poprzez naukę i pracę ak ty w n ą społecznie, lecz rzetelną, bez demagogii. P ru s dokonyw ał nieustannego ra ­ ch u n k u sum ienia. K onfrontow ał nasze „ ja ” z rzeczywistością a k tu a ln ą i ze złożam i dziejów.

W tym w łaśnie P ru s jest dziś przew odnikiem więcej niż ktokolw iek z naszych powieściopisarzy. Bo P ru s nie pisał ku pokrzepieniu serc, ale z najgłębszej po trzeby w ypow iedzenia się — i dlatego krzepił serca, w olał działać drogą dalszą, ale pew niejszą, nie p rzy k ra w a ł twórczości do celów choćby waż­ nych, ale doraźnych, n a w e t w najdrobniejszej swej kronice, szkicu, obrazk u czy now eli, nie m ów iąc już o powieściach. A słowo P ru sa je s t ścisłe, zawsze pełne znaczenia i elastycz­ ne, bez nalotów fetyszyzm u brzm ienia. Słowo to w ym aga w spółpracy czytelnika, a mimo to łatw o trafia do różnych po­ ziom ów in telig en cji i w ykształcenia.

G dy dziesięć la t tem u pojaw iło się nowe, pełne i k ry ty cz­ ne w yd anie pism P ru sa, St. Sw idziński podkreślił z naciskiem , że „bolesna świadom ość istoty i genezy zła na świecie — to treść dzieł P ru sa, w szystkich jego p rac zarów no artystycznych ja k i publicystycznych, podejm ujących nieubłaganą w alkę z egoizm em i biernością naszą...”

U kazując ideały n aw et bardzo niebiańskie, lecz patrząc trzeźw o na codzienność, P ru s pojm ow ał, że m e zawsze w szystko da się załatw ić polubow nie, zgodnie z chrześcijańską filozofią m iłow ania bliźnich; dlatego głosił, że „w razie jak iej­ kolw iek w alk i po ostrożnym zrobieniu planu, najw ięcej w arta

(7)

nieustraszona odwaga i napad....'1 ( N o ta tnik Prusa podany przez K l a r ę B e y l i n , W iadom. L iter, z 21.IV.35 r.). To stw ierdzenie posiada r ó w n i e ż w ielką w agę p rzy ujm o w a­ niu aktualności ideowej a u to ra Faraona.

Żyjem y w czasach, któ re m ożna by nazw ać „socjologicz-. nym i". W naszych oczach dokonyw ują się głębokie przem iany ustrojow e społeczeństw, które przeobrażą n iew ątpliw ie i p sy ­ chikę zbiorową.

P ru s — badacz i m ędrzec, pisarz i a rty s ta — swoiście soc­ jologicznym punk tem w idzenia pow oduje, że n a nowo, a może dopiero tera z w całej pełni, odżyw a w narodzie polskim jego pogląd na św iat.

,,Bo miłość P ru sa, ja k pisze F ranciszek B ielak — to n a j­ częściej caritas, to dobrze uporządkow any św iat w artości etycznych. Bo czasy dzisiejsze m uszą rozstrzygnąć, „co w aż­ niejsze, czy szlachetne uczucie i idealne zam iary, czy konse­ kw entny w ysiłek, ko rzystający z długiej p rac y k u ltu ra ln e j opartej na zdobyczach rozu m u?"

J. K leiner w idział niepokojącą aktualność L a lk i już w roku 1927, gdy św iat jeszcze nie znał przełom u, a dziś, gdyś­ my przeszli przez inferno h itleryzm u, stało się nam jeszcze bliższe to arcydzieło m ądrości i sztuki pisarskiej — utw ór, zaw ierający w całej naszej pow ieści najgłębsze ujęcie a rty s­ tyczne narastający ch problem ów społecznych, prow adzących nieodw ołalnie k u koniecznej przebudow ie; utw ór, nakazujący m yślenie k o nk retny m i k ategoriam i przeobrażeń społecznych, w iodących ku ideałom ; powieść, k tó ra zniew ala praw dą, zdu­ m iewa głębią psychologiczną, czaru je hum orem szekspirow ­ skiego dram atu, a w yciska łzy cerw antesow ą w alką geniusza z w iatrakam i „skrzeczącej pospolitości".

N

Jeszcze bardziej bliskim w czasach dzisiejszych, nie tylko dla Polaków, stał się Faraon, którego nie m ożna trak to w ać a r ­ cheologicznie czy historycznie, ja k Salam m bo F l a u b e r t a , lecz jako dzieło, staw iające śmiało i głęboko problem w ładzy

(8)

i p ań stw a; — u tw ó r ilu stru ją c y szczegółowo działanie m echa­ nizm u państw ow ego, k tó ry może być dobrodziejstw em , ale tak ­ że i nieszczęściem narodów ; dzieło, k tó re narzuca pro stym i środ­ k am i arty sty czn y m i p raw d y w iecznotrw ałe o granicach odpo­ w iedzialności za czyny i o zależności człowieka od nieznanych * w yroków Przedw iecznego.

W iecznotrw ałą aktualność posiadają Em ancypantki, za­ w ierające, co je s t w y jątk o w ą rzadkością, p ełn y i skończony sy stem at filozofii teoretycznej w raz z m etafizyką, oraz postu ­ la ty p rak tycznej ety k i — a więc zagadnienia, któ re dzisiaj w y­ m ag ają w ięcej n iż kiedykolw iek określonego stanow iska każ­ dego m yślącego człowieka. O ryginalność koncepcji filozoficznej P ru sa, w yłożona u stam i profesora Dębickiego, w ykazuje, że racjonalizm i em piryzm nie mogą w ystarczyć duchow ym po­ trzebom , lecz w y m ag ają przyjęcia p raw d religijnych. Niepoko­ jąc ą ak tualność posiadają E m a n cypa n tki i w spraw ie kobiecej, k tó rą P ru s, nie urzeczony chw ilą, um iał postaw ić m ądrze i do­ stojnie, ja k żaden ze w spółczesnych m u pisarzy.

Doniosłą spraw ą, w czasach obecnych szczególnie w ażną, je s t poziom i w alor obyczajów społecznych, m iędzynarodow ych,

wciąż opanow anych obłudą, fałszem i zakłam aniem .

I tu znow u P ru s nam dopom aga tysiącam i obrazów swych pow ieści i now el, k tó re jask raw ym , chociaż hum orystycznym ujęciem negliżu ją nędzotę m ały ch ludzi, d rap u jących się w to­ gi konsulów społecznych lu b koryfeuszów sztuki. W ystarczy przypom nieć k ap łan a M efresa z Faraona, zakłam any św iat Izabeli Łęckiej i Starskiego, postać K azim ierza Norskiego z E m ancyp antek.

Bez przebudow y o b y c z a j ó w , na co potrzeba dłuższe­ go czasu, nie u d a się, zdaniem P ru sa, isto tna przem iana społe­ czeństw a w duchu p raw dziw ej dem okracji. Dlatego P ru s scep­ tycznie odnosił się do rew olucji, k tó ra chce n a jp ie rw w szystko zburzyć, zanim sk o n stru u je i w y p ró b u je na pew nych odcin­

(9)

kach doświadczalnych now y ład. D latego P ru s w ołał przede wszystkim o przebudow ę człowieka, dlatego z en tuzjazm em rom antyka m iłow ał p racę u podstaw , pracę pozytyw ną.

Z tej fanatycznej m iłości do pracy k o n stru k ty w n e j, w św ietle ideałów doskonałości i użyteczności, w ynikło w iele n ie­ porozum ień przy poznaw aniu organizacji duchow ej pisarza. Dzisiaj, po o statnich pracach k ilk u n ajw yb itn iejszych badaczy, kw estia ta nie istnieje. Stw ierdzono, że syntetyczna osobowość Prusa p rzejaw iła się w całej, ta k w ielostronnej jego twórczości, harm onijnie: cżego nie dokonał m yśliciel A leksander Gło­ wacki, to genialną in tu icją arty sty czn ą i k onsekw entną pracą kom pozycyjną zrealizow ał B olesław P ru s. T am ten — w pu b li­ cystyce, te n — w powieściach, now elach, szkicach.

Dlatego aktu aln e jest dzisiaj w yd an ie całej publicystyki Prusa, a szczególniej książki N ajogólniejsze id ea ły życiow e, bo­ wiem Prusa trzeba uzupełniać G łow ackim i — odw rotnie.

Przy konfrontacji poety z pu b licy stą u stali się ostatecznie przekonanie, że au to r L alki, choć p rzesiąk n ięty k u ltu rą filozo­ ficzną swej epoki, choć w chłonął z pozytyw izm u co n a jm ą ­ drzejsze i najlepsze, to jed n ak w ydźw ignął się ponad sw oją współczesność geniuszem arty sty , może n aw et w b re w w łasnym sądom o sztuce, że stopił sercem swoim, w izją piękna, sum ie­ niem istotnego dem okraty, m ądrością filozofa, afirm ującego życie, całą sw ą działalność tw órczą w jedność niepow tarzalną.

P ru s rep rezen tu je ta le n t m ęski, opanow any, odw ażny i twórczy o szerokich epickich horyzontach, a jednocześnie p rze ­ cież działa niezw ykle głęboko na naszą psychikę pod w zglę­ dem uczuciowym.

Dzieje się to w łaśnie dzięki jego artyzm ow i, k tó ry p rzy ­ zwyczailiśm y się nazyw ać realizm em .

„ P ru s nie b y ł rea listą w ścisłym i ciasnym znaczeniu tego słowa. Nie b rał on ż y d a ze zm ysłow ej, zew nętrznej jed y n ie strony, lecz sta ra ł się zawsze odczuć i odtw orzyć czynniki ide­

(10)

alne, w praw iające w ru ch m echanizm w szechśw iatow y i spo­ łeczny. Na zasadzie sum iennie zaobserw ow anych w świecie realn y m faktów i m otyw ów , budow ał swoje w łasne, idealne < św iaty i św iatki. Większość ow ych św iatów różniła się od rze­ czywistości tylko w iększym porządkiem , w yrazistością i dosko­ nałością w ew nętrzną, część jed n ak stoi na gruncie sam oistnym i rządzi się w łasnym i praw am i, stw orzonym i ad hoc przez auto­ ra " ( M a t u s z e w s k i : Twórczość i tw órcy).

Rozległość, n ajw y b itn iejsza cecha fan ta zji P ru sa, łączy się u niego w sposób gdzie indziej nie spotykany „z bałw ochw al­ czą czcią nieom al dla logiki“, a upodobanie do trakto w ania te ­ m atów przyrodniczo-naukow ych w sposób fantastyczny prze­ jaw ia się już bardzo w cześnie w jego twórczości, znajdując niezw ykły w y raz w now eli m etafizyczno-m oralnej Sen.

P ru s — poeta doszedł do pełni swej osobowości twórczej w b r e w e p o c e , w b re w hasłom , k tóry m i się k arm ił za m ło­ du. I dlatego jest on ta k daleki od A leksandra Św iętochow skie­ go, którego dzieło l i t e r a c k i e nie wyszło poza epokę, choć

rozporządzało .tak nieskazitelnym stylem .

, P ru s przezw yciężył ten den cje epoki, ta k w yraźnie w ystę­ pujące u Orzeszkow ej i K onopnickiej, n aw et u Dygasińskiego, w zniósł się ponad nie — filozoficznym , w ielkim hum orem , k tó ry później został sform ułow any jako realizm nowoczesny przez Georga L ukacsa przy okaźji om aw iania dzieł Balzaca. P o stu la ty realizm u w ujęciu L ukacsa są w łaśnie owym w iel­ kim hum orem , k tó ry zaprow adził P ru sa na w yżyny artyzm u. Owa „spraw iedliw ość" artystyczna, któ ra w yklucza świadom ą tenden cję, zm usza do takiego tw orzenia dzieła, aby było kon­ sek w en tn e w obec obiektyw nej rzeczywistości, a nie wobec sta ­ now iska ideowego tw órcy; owa praw dziw ość przez ogarnięcie c a ł o ś c i zjaw isk, przeciw ieństw o fotografii, a jednocześnie i przeciw ieństw o k a ry k a tu ry — to w łaśnie p o stulaty w yzna­ w an e i w prow adzone w czyn przez Prusa.

(11)

A dzieje się to dlatego, że „u P ru sa poeta nie zabił czło­ w ieka, ani człowiek poety, lecz obie te istoty, żyjące obok sie­ bie, oddziaływały ciągle w zajem nie n a siebie“ — ja k pow ie­ d z ia ł Matuszewski.

W tym w łaśnie tk w i isto tn e źródło realizm u P ru s a — i każdego praw dziw ego poety, nie m a bow iem form y poetyc­ kiej bez treści ducha artysty.

Dlatego m ożna z głębokim przekonaniem stw ierdzić, że pod względem arty sty czn ym P ru s je s t rów nież a k tu a ln y w dzi­ siejszych czasach przełom u i dla sztuki.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Władysław FILAR, prof.. Grzegorz

© Copyright by Wyższa Szkoła Turystyki i Języków Obcych, Warszawa 2017 Pewne prawa zastrzeżone.. ISSN 1899-7228 Nakład:

Na drugim miejscu znalazła się Gruzja, gdzie w strukturze PKB udział całkowity turystyki to 20%, pokazuje to, jak ważna w polityce gospodarczej tego kraju jest turystyka i w jak

© Copyright by Wyższa Szkoła Turystyki i Języków Obcych, Warszawa 2016 Pewne prawa zastrzeżone.. ISSN 1899-7228 Nakład:

Warto jednak podkreślić, że motywacje osób, które decydują się na uprawianie tanatoturystyki, mogą być znacznie bardziej złożone, dla wielu również niezrozumiałe, gdyż

Kuchnia molekularna w restauracji z gwiazdką Michelin – „Atelier Amaro” w Warszawie 169 Przewodniki istnieją dla wszystkich regionów Francji oraz dla wielu innych krajów,

Ze względu na uczestnictwo mamy tutaj Czechy z grupy pierwszej – udział obywateli tego kraju przewyższa średni udział mieszkańców Unii w wyjazdach krajowych i zagranicznych,

Redaktor językowy: dr Bożena Iwanowska Redaktor naukowy tomu: Halina Makała.. RADA NAUKOWA