• Nie Znaleziono Wyników

Viva la papa! Peru i Boliwia – kolebka ziemniaków

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Viva la papa! Peru i Boliwia – kolebka ziemniaków"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Ziemniak Polski 2013 nr 2 55

V

V

VI

I

IV

V

VA

A

A

L

L

L

A

A

A

P

P

PA

A

A

P

PA

P

A

A

!

!

!

P

P

P

e

e

e

r

r

r

u

u

u

i

i

i

B

B

B

o

o

o

l

l

l

i

i

i

w

w

w

i

i

i

a

a

a

k

k

k

o

o

o

l

l

l

e

e

e

b

b

b

k

k

k

a

a

a

z

z

z

i

i

i

e

e

e

m

m

m

n

n

n

i

i

i

a

a

a

k

k

k

ó

ó

ó

w

w

w

Krzysztof Korolewicz

Europlant Handel Ziemniakami sp. z o.o., Laski Koszalińskie 3A 76-039 Biesiekierz, e-mail: kkorolewicz@europlant.biz

iędzynarodowe Centrum Ziemniaka (CIP) w Limie, stolicy Peru, działa od 1971 r. Wizyta w tym ośrodku po-zwoliła mi na uzmysłowienie sobie misji, jaką ziemniak z pomocą naukowców ma spełnić (nie pierwszy raz) w wyżywieniu ubogich społeczeństw państw rozwijających się, a

jednocześnie podnieść kulturę uprawy

(fot. 1 – patrz III strona okładki). W banku genów przechowuje się tu ok. 80% zasobów genetycznych ziemniaka i rodzimych roślin bulwiastych. Jest to największa kolekcja (4000 form ) in vitro na świecie, dla krajów

rozwijających się dostępna bezpłatnie (fot. 2). CIP prowadzi również wiele badań w

celu poprawy bezpieczeństwa żywnościo-wego w obliczu kurczących się powierzchni ziemi uprawnej i zmian klimatycznych. Jak również współpracę ze środowiskami na-ukowymi i hodowcami w celu podniesienia wydajności i wielostronnego wykorzystania ziemniaków oraz innych rosnących w trud-nych warunkach roślin.

Ziemniak w Ameryce Południowej wydaje się rośliną całkiem inną niż ta, którą my znamy. Fantastyczne kształty i kolory bulw to chyba największa niespodzianka przy pierw-szym kontakcie. A różne dzikie gatunki moż-na spotkać moż-na wysokości moż-nawet 5000 m n.p.m. (fot. 3). W takich warunkach ziemniaki można jednak uprawiać tylko siłą ludzkich rąk, a powyżej 3000 m n.p.m. praca jest uciążliwa ze względu na niedostatek tlenu. U turystów występuje choroba wysokościowa, soroche, a i tubylcy odczuwają dolegliwości związane z niedotlenieniem organizmu i pra-cują trochę wolniej.

Narzędzia do uprawy przypominają nasze kilofy, ponieważ często podłoże jest zaka-mienione. Plon uzyskiwany w takich

warun-kach jest wyjątkowo niski – ok. 5 t/ha. Polet-ka są małe i pracują na nich całe rodziny, od dzieci do osób starszych. Inaczej wygląda uprawa roli w dolinach położonych bliżej wybrzeża, gdzie doprowadza się wodę z gór, a duże pola pozwalają na mechanizację uprawy i zbioru.

Widok kolorowych bulw naprawdę cieszy oko (fot. 4a,b), jednak porównując ich smak z ziemniakami uprawianymi w Polsce, trzeba przyznać, że praca hodowców nie poszła na marne. Smakowitość, kształt i plenność no-wych odmian to wielka zasługa hodowców i ulga w pracy rolników. Na naszym rynku trudno jednak spotkać stoiska, na których można kupić więcej niż jedną odmianę. To zubożenie oferty handlowej powoduje spa-dek zainteresowania konsumentów nowymi odmianami. Jeżeli klienci nie mają wyboru, to nie sięgają po nowe, smaczne odmiany i tym samym „owoce” wieloletniej pracy ho-dowców pełnią rolę statystów w rejestrze.

Wybór ziemniaków na stoiskach i w sklepach w Peru jest ogromny, do tego

większość odmian jest przypisana do kon-kretnych potraw. Odmiany regionalne często nawiązują do koloru: Amarilla, Blanca, Negra Andina, Papa Canchan, Perichioli. Dlatego każdy kupujący wie, czego szuka, a sprze-dawca musi mieć w ofercie nawet kilkana-ście odmian. Ziemniaki są transportowane w ogromnych wielobarwnych workach (pow. 50 kg), często publicznym środkiem transportu. I również w tych workach eksponuje się je do sprzedaży. Towar przeznaczony na sprze-daż dociera do miast z okolicznych wiosek, gdzie jedynym źródłem utrzymania jest uprawa roli. Na miejskich targowiskach życie wre od samego rana do późnego wieczora. Na straganach toczy się normalne życie:

M

(2)

Ziemniak Polski 2013 nr 2 56

dzieci jedzą, bawią się lub śpią, w czasie gdy mama pracuje.

Ciekawe są również ziemniaki spotykane w Boliwii, która prowadzi z Peru spór o po-chodzenie ziemniaków. Źródła podają, że ziemniak pochodzi z okolic jeziora Titicaca – najwyżej położonego jeziora żeglownego na świecie (3816 m n.p.m.), które leży na po-graniczu obu państw (fot. 5). Wokół jeziora i na wielu wyspach uprawia się tysiące ma-łych poletek z ziemniakami. Widok kolorowo ubranych rolników na tle błękitnej tafli jeziora to naprawdę niesamowity obraz tamtejszej codzienności (fot. 6).

To w tym regionie ziemniak jest uprawia-ny od 7 tys. lat. Można bez przesady uznać go za kolebkę uprawy Solanum andigenum, a wszystko wskazuje na to, że właśnie z tego podgatunku wywodzą się wszystkie obecnie uprawiane ziemniaki (oraz Solanum

tuberosum). Wiele prymitywnych form, bo

trudno nazwać je odmianami – określa się jako nativas papas – rośnie dalej wysoko w Andach i jest uprawianych przez lokalną ludność z plemienia Quechua.

Duży wybór odmian w Peru i Boliwii to nie wszystko; dodatkowo sprzedawcy obierają ziemniaki na stoisku i klienci nie mają pro-blemu z obierkami. Ceny za ziemniaki są bardzo porównywalne z naszymi; na targo-wiskach jest to równowartość 1-2 zł, ale już w supermarketach zapakowany ziemniak kosztuje od 3 do 5 zł za kilogram (fot. 7).

Każdy posiłek główny, od wczesnego obiadu aż po późną kolację, ma w składzie ziemniaki: zupy, sałatki, dania z ryżem, cebi-che (potrawa z surowej ryby z limonką) czy lokalne hamburgery mają chociaż pół ziem-niaka jako składnik dania. Konsystencja tych bulw jest najczęściej w typie B, ale można też spotkać typy sałatkowe, a także mączy-ste.

Chuño blanco i negra to wyjątkowo spre-parowane ziemniaki, wytwarzane w Peru i Boliwii od wieków przez górali Quechua i Aymara na wysokości pow. 3800 m n.p.m. (fot. 8). Produkcja polega na moczeniu w rzece, suszeniu i wystawianiu bulw na dzia-łanie słońca oraz minusowych temperatur. Ten tradycyjny sposób konserwacji umożli-wiał przechowywanie ziemniaków nawet przez lata. W naszych czasach taki proces można porównać z liofilizacją. Tak przygo-towane ziemniaki są wyjątkowo pożywne, a potrawy z nich – z dodatkiem lokalnego sera – uchodzą za świąteczny przysmak.

Wizyta w Ameryce Południowej upewniła mnie, że to nie poziom mechanizacji i wyso-kość plonu ma wpływ na wielwyso-kość spożycia ziemniaków i ich obecność na naszych sto-łach. To przywiązanie ludzi do tradycyjnej kuchni i spożywanie posiłków przygotowy-wanych domowym sposobem nie pozwala zepchnąć ziemniaków na margines naszych stołów. Jedzmy zatem nasze ziemniaki, ko-rzystajmy z bogactwa smaków i odmian do-stępnych na naszym rynku.

Pierogi litewskie

1 kg ziemniaków ogólnoużytkowych, 200 g wędzonego boczku, 2 cebule, 0,5 kg mąki, olej, sól, pieprz

Przygotować ciasto na pierogi.

Farsz: Surowe ziemniaki zetrzeć jak na plac-ki (można je trochę odcisnąć) i przesmażyć na oleju razem z boczkiem i cebulą aż do odparowania wody. Dodać sól i pieprz do smaku.

Z ciasta wykrawać okrągłe placuszki i na-kładać farsz. Wrzucić pierogi do osolonego wrzątku. Po ich wypłynięciu gotować jeszcze 3 min. Podawać na gorąco okraszone zru-mienioną cebulką. Smaczne są również od-smażane

Ewa Zając za: W. Nowacki. Ziemniaki – cenne warzywo w polskiej tradycji kulinarnej.

(3)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ze gar ten od mie rza za pro gra mo wa ny ge ne tycz nie rytm, któ ry róż ni się nie co od 24-go dzin ne - go, i mu si być z nim ze stro jo ny (zsyn chro - ni zo wa ny) przez