GENEZA, TREŚĆ I OCENA ZASAD M YŚLI SPO ŁEC ZN EJ LUDW IKA KRÓLIKO W SKIEG O (1799— 1878) 1
ŹR Ó D Ł A S P O Ł E C Z N E I T E O R E T Y C Z N E M Y Ś L I S P O Ł E C Z N E J K R Ó L IK O W S K IE G O
Myśl społeczna au to ra z W estchnienia pobożnego... sięga sw ym i korzeniam i do położenia chłopów kieleckich, do w aru n k ó w życia piotrkow ickich czynszowników, rzem ieślników i służby d w o r skiej. Rodziła się ona jako w y raz p ro te stu i o skarżenia przeciw ustrojow i, w k tó ry m lud, a więc chłopi, rzem ieślnicy, w szelkiego rodzaju służba znajdow ali się w „dziedzicznej n ę d zy “, „spo dlen iu“ i „nieuctw ie“ — jak opisyw ał K rólikow ski — zaprzągnięci do
1 A r ty k u ł n in ie js z y je s t ro z d z ia łe m w ię k sz e j m o n o g r a fii o b e jm u ją c e j o m ó w ien ie d z ia ła ln o ś c i i p o g lą d ó w L u d w ik a K ró lik o w s k ie g o , ż y ją c e g o w l a
ta c h 1799— 1878 ro k u , je d n e g o z tw ó rc ó w p o ls k ie j u to p ijn e j m y ś li sp o łe c z n e j, w y b itn e g o d z ia ła c z a T o w a rz y s tw a P a tr io ty c z n e g o w o k re s ie p o w s ta n ia listo p ad o w eg o , d z ia ła c z a k o n s p ira c ji g a lic y js k ic h w la t a c h 1832— 1840 i n a E m ig ra c ji, tw ó rc y i o rg a n iz a to r a d ru g ie g o o d ła m u so c ja liz m u u to p ijn e g o o b o k G ro m a d L u d u P o lsk ieg o , w s p ó łto w a rz y s z a C a b e t, m y ś lic ie la sp o łe c z
nego.
2 K ró lik o w s k i L u d w ik u ro d z ił się w e w si P io trk o w ic e , z a m ie n io n e j w p e w n y m o k re s ie n a o ppid u m , o d le g łe j o około 20 k m od K ielc. O jc ie c jego b y ł c h ło p e m -c z y n s z o w n ik ie m . W ieś n a le ż a ła do k lu c z a M oleszow - sk ieg o d ó b r z ie m sk ic h h r. S ta n is ła w a T a rn o w s k ie g o i z a m ie sz k iw a li ją c h ło p i-czy n szo w n icy , rz e m ie ś ln ic y i s łu ż b a d w o r s k a z z a m k u h r. T a r no w sk ieg o . — K sięg i u ro d z e ń p a r a f ii P io trk o w ic e z la t 1790— 1830, A rc h i w u m P a r a f ia ln e w P io trk o w ic a c h ; A k ta S p e c ja lia , ty c z ą c e się o p is u h is to - ry c z n o -s ta ty s ty c z n e g o o ra z p o m ia ru m ia s ta P io trk o w ic e 1820—21 r ; A c ta S p e c ja lia K o m is ji W o je w ó d z tw a K ra k o w s k ie g o ty c z ą c e s ię u re g u lo w a n ia P o d a tk u P o d y m n e g o M ia ste c z k a P io trk o w ic e n a o s a d ę m ie js k ą z a m ie n io n e g o 1822— 1825; A k ta K o m is ji W o je w ó d z tw a K ra k o w s k ie g o , ty c z ą c e s ię u s ta n o w ie n ia b u rm is trz ó w i in n y c h u rz ę d n ik ó w m ie js k ic h w P io trk o w ic a c h N r 853 — W o jew ó d zk ie A rc h iw u m P a ń s tw o w e w K ie lc a c h .
ciężkiej pracy dla w łaścicieli ziemi. M yśl K rólikow skiego ’W y
stępo w ała przeciw ko u stro jo w i pańszczyźniano-folw arcznem u, w k tó ry m w yzysk p rac y ludzkiej leżał u podstaw zdepraw ow ania obyczajów, m oralności i całej k u ltu ry .
A by w ięc podjąć w alk ę o w yzw olenie lu d u trzeb a było oskar żać ary sto k rację, szlachtę, „panów -eiem iężców “ ; budzić m yśli i dążenia w yzw oleńcze ludu, w skazyw ać drogę do u stro ju sp ra w iedliw ości i „szczęścia społeczeńskiego“. J a k w yraźnie w yznaje sam K rólikow ski jego m yśl społeczna zrodziła się, jako teoria b u n tu i w yzw olenia ludu, obalenia dotychczasow ego u stro ju i w pro w adzenia doskonałego „układ u społeczeńskiego“ — z p o łożenia chłopów, w k tó ry m sam przez długie la ta znajdow ał się. P o d aje K rólikow ski w W etsch n ien iu pobożnym , że gdy szatan w cielony w k astę w ielkich i m ałych ciemiężców, głosił iż jest jed y n y m panem , a po rządek p rzez niego w prow adzony jest w ieczny i nad niego „...nie m a innego“, wówczas zrozum iał swoje pow ołanie i konieczność w a lk i o p raw a ludu i drogę jego wyzw o lenia. ? P odaje opis tej genezy swoich poglądów w form ie p rzy pow ieści n a w zór biblijn y, oraz n a tle m istycznego ujęcia w alki do b ra ze złem.
T ak więc, gdy panow anie szatan a uosobione w ciem ięstw ie ary sto k ra c ji i szlachty było u g ru n to w an e „...rzucono m nie — pisał «apostoł w yzw olenia ludu» — na bardzo m ałą i lichą łódkę, bez ste rn ik a i w iosła i puszczono na w ezb ran y potok; potok, jak się później dom yśliłem w ezb ran y łzami, potem i k rw ią ludu P ły n ą łe m po nim bez m yśli, p atrząc się w niebo jak niem ow lę i n ie w iedząc dokąd i po co płynąłem . W tem doszedł m oich uszu odgłos, nie m a innego! Nie m a innego! I rów nocześnie w idziałem jak ieś posuw ające się koło m nie istoty, isto ty bydlęce w postaci ludzkiej i z napisem n a czole bardzo tru d n y m do przeczytania. T w arze ty ch isto t b y ły sm u tn e i zorane nędzą, a jeżeli n a nich p rz e b ija ł się n iek ied y pro m y k radości, radość ta b yła radością pijanego, lub w ołu wypuszczonego z jarzm a po ciężkiej pracy. Pom im o to w p a tru ją c się w postaci ty ch istot, m ożna było do
3 P o r.: W e s tc h n ie n i e P o b o żn e z a rodzin ą C z a r t o r y s k i c h w Polsce p r z e
sł a n e z z i e m i u cis k u do s y n ó w j e j w ro z proszeniu, P a r y ż 1840, s. 120— 121.
P o d a ję te n d łu ż s z y te k s t św ia d o m ie , a b y d a ć ta k ż e o b ra z sp o so b u p is a n ia K ró lik o w s k ie g o i u w y p u k lić c h a r a k t e r je g o p ism .
strzec jaśn iejącą w nich poczciwość i m iłość b rate rsk ą . W idok te n m ocno i ledw o rnie w yłącznie m nie zajm ow ał, a serce m oje drgało boleśnie, za każdym w estchnieniem i jękiem ty ch isto t. K iedy brzm iał jeszcze w m oich uszach odgłos n ie m a innego, nie m a innego! Dosłyszałem, że te isto ty sp o tyk ając się ze sobą, w itały się pozdrow ieniem : niech będzie pochw alony Jezu s C h ry stus i odpowiadały: na w ieki. Stało się to dla m nie objaw ien iem i zrozum iałem , że skoro się każda z ty ch isto t ożyw i D uchem C hrystusow ym , w szystkie objaw ią C h ry stu sa i dokonają rozpo czętego przez Niego dzieła O dkupienia; a głos nie m a innego! N ie m a innego! jako głos kłam cy, zwodziciela, oszusta, słow em szatana, słow em w szystkich ciem ięzców w ielkich i m ałych na w ieki zacichnie...“ 1
Ta przypow ieść w y jaśn ia pow stanie m yśli społecznej K ró li kowskiego i obrany przez niego k ieru n e k rozw iązania sp ra w y uciem iężonego ludu, jaki będzie w sw ej działalności i teo rii w y znaw ał. Poszukując bow iem siły, jak ą m ożna by poruszyć lud, a zarazem wskazań, w imię k tó ry ch lu d m ógłby obalić p a n o w a nie ciem iężycieli — w idział je w więzi relig ijn ej, k tó rą byli ze spoleni. W iara w C hrystusa była bow iem w ia rą w O dkupienie, w iarą w K rólestw o Boże, czyli doskonały u stró j b ra te rstw a , jaki zapow iadał C hrystus. W iara w C h ry stu sa i jego „chw alenie n a w iek i“ było zarazem więzią społeczną, gdyż C hrystus — w k on cepcji K rólikow skiego — przyszedł w alczyć o w yzw olenie lu d u i doskonałe życie na ziemi. T rzeba było tylko te siły uruchom ić, rozpoczęte dzieło w yzw olenia — kontynuow ać. W ty m p rzek o nan iu utrzym yw ała go nie tylko religijność ludu, ale i w łasne wychow anie. N ajp ierw elem en tarn e nauki, po b ierane w klasztorze Piotrkow ickim , następnie w Szkole W ydziałow ej pod okiem ks. Kom unistów, 5 a n aw et w okresie u n iw ersyteck im w bu rsie
4 Ib id e m , s. 121— 122.
5 S zkoła W y d z ia ło w a w K ie lc a c h w o w y m czasie m ia ła c h a r a k t e r w p e w n e j m ie rz e d z isie jsz e j szk o ły ś r e d n ie j o g ó ln o -k s z ta łc ą c e j, z o s ta ła o n a p rz e m ia n o w a n a w r. 1816 n a S z k o łę W o jew ó d zk ą, z w a n ą S zk o łą D e p a r ta m e n ta ln ą . P o r.: F. R y b a r s k i , K s. P o le j a w s k i, r e k t o r S z k o ł y W o j e w ó d z
kiej w Kielcach. K a r t k a z d z i e j ó w sz k ó l k ie le c k ic h (1816— 1832). ..P a m ię tn ik
K ieleck i. Z b ió r p r a c k u u c z c z e n iu A d a m a M ic k ie w ic z a “ , W a rs z a w a 1901. s. 76— 101; P o r.: ta k ż e A. A r t y m i a k. W y ż s z a S zk o ła R e a ln a w K ie l c a c h
u K sięży M isjonarzy. Jed n ak że w szystkie te w pływ y skłaniały jego uczucia i zain teresow an ia w k ieru n k u społecznych treści E w angelii i pierw otnego chrzęścijaństw a, realizującego b ra te r stw o w sw ych gm inach. Późniejsze dzieje Kościoła łączą się — w ocenie K rólikow skiego — z aprobow aniem przez Kościół p a n o w an ia „ciem iężycieli m ałych i d użych“ n a d ludem . Przeciw „ciem iężycielom “ m iała się zwrócić w alka ludu, prow adzona ich w łasn y m orężem . ,,Słowo Boże“, k tó ry m dotychczas utrzym yw ali lu d w posłuchu, zniekształcone i sfałszow ane m usi się zwrócić przeciw nim. T rzeba ukazać w łaściw ą treść, ludow y i w yzw oleń czy, rew o lu cy jn y sens i treść Ew angelii.
Tę in d y w id u aln ą p otrzebę w alki o w yzw olenie ludu, płynącą z w łasnego pochodzenia społecznego i dośw iadczeń życiowych — pogłębiała społeczna konieczność i potrzeba tej w alki. W raz z roz szerzaniem się horyzontów um ysłow ych i uzyskiw aną wiedzą, K rólikow ski insp irow any w zrostem oporu chłopskiego, zgiełków i zaburzeń 6 uzyskiw ał znajom ość położenia całej w arstw y chłop
skiej w Polsce i jej dążności do zniesienia u stro ju pańszczyzny. P rzechodził zresztą cały ustró j pańszczyźniany w pierw szej po łow ie X IX w. w Polsce, a w szczególności w latach 1830— 50 swój kry zy s i rozkład, p rzygotow yw any przez procesy przem ian tech niczno-gospodarczych. Ludność chłopska ubożała, tra c iła ziem ię przez zajm ow anie p u stek i rugi chłopów, prze regulacje serw i tutów , dokonyw ane przez w łaścicieli folw arków , przechodzących n a gospodarkę kapitalisty czn ą, intensyw ną, płodozm ianow ą. U le gały ro zdro bnien iu zagrody chłopskie przez w zrost ludności nie z n a jd u jąc y odpływ u ze wsi. S padały na chłopów ciężary nie do zniesienia w postaci danin, usług, pańszczyzny, czynszów, podat ków. Z dru giej stro n y rozw ijający się przem ysł i b urżuazja
za-o d r . 1845 dza-o p r z e k s z t a łc e n ia na G i m n a z j u m K l a s y c z n e w r. 1862, „ S p ra w o z d a n ia P o ls k ie j A k a d e m ii U m ie ję tn o ś c i“ , t. L I I I (1952), N r 7^-10. s, 546. K się ż a K o m u n iś c i o b ję li od r o k u 1724 s e m in a riu m i szk o ły k ie le c k ie p o d sw o ją o p ie k ę i p ro w a d z e n ie . Z a k o n te n c h a ra k te ry z o w a ł się c a łk o w itą w s p ó ln o ś c ią ży cia , o r a z g ło sił z a sa d ę z b liż e n ia p ra c y d u s z p a s te rs k ie j do w z o ru p ie r w s z y c h a p o sto łó w , K s. J. Z d a n o w s k i , S em i n a r i u m D u ch ow n e
w K ielca ch . K ie lc e 1927, s. 9— 13.
6 A c ta K o m is ji W o je w ó d z tw a K ra k o w s k ie g o . A c ta S p e c ia lia ty czą ce się n a d u ż y c ió w W o y ta G m in y M oleszow a, o ra z a k ta „ Z a ż a le n ia w ło śc ia n “ — W o je w ó d z k ie A rc h iw u m P a ń s tw o w e w K ie lc a c h .
interesow ana b y ła w zniesieniu pańszczyzny, usam ow olnieniu gospodarczym chłopów, aby zyskać w śród chłopów nabyw ców i konsum entów i siłę roboczą, w y rw a n iu ich z zam k niętej n a tu - ralistycznej gospodarki.
Spraw a rozw iązania kw estii ag rarn ej n a ra sta ła w n iek tórych kołach szlacheckich, które nie b y ły zainteresow ane w u trz y m an iu pańszczyzny, n u rto w ała ówczesne kręgi tw orzącej się inteligencji polskiej. Z drugiej strony zdaw ano sobie spraw ę coraz b ardziej, że system gospodarki pańszczyźnianej je s t pod w zględem ro ln i czym zacofany, oraz że u trzym an ie pańszczyzny oddziela chłopów od narodu, co w yw oływ ało ja k najgorsze sk u tk i w h i storii, w chw ilach k ry ty czn y ch dla p ań stw a polskiego. N aw oły w ali do zajęcia się spraw ą w łościańską n esto rzy polskiej m yśli dem okratycznej Ks. Staszic, Ks. Hugo K o łłątaj, próbow ał ją ro z wiązać Tadeusz Kościuszko. Na pism ach Ks. Staszica i K o łłątaja w ychow yw ał się K rólikow ski, w yrastał w tra d y c ja c h kościusz kowskiego U niw ersału Połanieckiego. P ogłębiał sw ą postaw ę ideow ą w atm osferze działalności Narodow ego T ow arzystw a P a triotycznego, w atm osferze dem okratycznej pro b lem aty k i i d y sk u sji w ko nspiracyjnych zw iązkach m łodzieży w okresie akad e mickim.
Obok kw estii w łościańskiej, czy — szerzej — sp raw y w yzw o lenia ludu, d ru gą kw estią żyw otną b y ła sp raw a niepodległości państw ow ej. W Szkole W ydziałow ej przez znajom ość h isto rii Polski i jej o statnich klęsk poznaw ał przeszłość narodu. N ie b ra k było w ychow aw ców, patriotów , k tórzy m łodzież w ychow yw ali w duchu narodow ych tr a d y c ji.7 D ojrzał pod w zględem swej ś w ia domości narodow ej w7 W arszaw ie, na uniw ersytecie, w latach 1824— 1827. Panow anie K sięcia K onstantego, jego sam ow ola, deptanie polskości i łam anie konstytu cji, n aig raw an ie się z god ności polskiej odbijały się szerokim echem w śród m łodzieży
7 T a k np. R y b a r s k i F e lik s p o d a je , że w r. 1821 z o s ta ła w y d a n a -Rozpra
w a nad z a d a n ie m z c z y j e j w i n y b a rd z ie j, c z y k r ó l ó w c z y n a ro d u P olska u padła — n a p is a n a z o k o liczn o ści ro czn eg o z n a u k p o p is u u c z n ió w S zk o ły
W o jew ó d zk iej K ra k o w s k ie j w K ie lc a c h p rz e z A d ry a n a K rz y ż a n o w s k ie g o p ro fe s o ra w K ie lc a c h . I n f o r m u je ró w n ie ż o in n y c h w y c h o w a w c a c h i o w p ły w ie np. n a u c z y c ie la U ja z d o w sk ie g o (1822— 1826) n a m ło d zież k ie le c k ą w d u c h u p a tr io ty c z n y m ; op. cit., s. 83 i 88.
akadem ickiej. R om antyczna lite ra tu ra budziła w śród młodzieży p a trio ty czn e p oryw y. O panow yw anie całości życia przez m oskiew skich u rzędników Księcia K onstantego, usuw anie Polaków z ad m in istra c ji i w yższych stanow isk, ham ow anie k u ltu ry narodo w ej — bud ziły p ro te sty i dążności do w alk i o rzeczyw istą niepodległość. Je d n a k ż e s p ra w a w yzw olenia narodow ego zrasta się od początku w um ysłow ości K rólikow skiego ze spraw ą wyzw o lenia ludu. Nic bow iem nie zyskuje lud — jego zdaniem — zm ie n iając panow anie M ikołaja n a panow anie innego despoty pol skiego. S p raw a w yzw olenia narodow ego to sp raw a w yzw olenia społecznego ludu, gdyż żadna w arstw a nie je s t w stanie bez udziału chłopów w alczyć skutecznie o niepodległość. Z drugiej stro n y w alka o w yzw olenie narodow e zw iązana jest nierozerw al nie z koniecznością obalenia panow ania zarów no arystokracji m oskiew skiej ja k i polskiej, zniesienia u stro ju pańszczyźniano- fołw arcznego.
T ak więc dw ie spraw y: w yzw olenie lu d u i „usam ow olnienie“ n arod u , to są dw ie najb oleśn iejsze ran y życia polskiego, które dom agały się podjęcia działalności p raktycznej i teoretycznej przez ówczesne pokolenie. Tym dw u spraw om postanow ił po święcić sw oje życie K rólikow ski. Te dwie sp raw y pow oływ ały do p rac y i działalności nielicznych, w ykształconych synów chłop skich. Pośw ięcił się jej K rólikow ski ta k samo, ja k jego kolega g im n azjaln y — ksiądz Ściegienny i ja k jego kolega u niw ersy teck i — J. N. Janow ski. O ddaw ał się działalności i studiom tych sp ra w w całej swej pisarskiej działalności od pierw szych roz p ra w akadem ickich z la t 1824— 27 przez pub licystyk ę w okresie p o w stan ia listopadow ego, działalność k o n sp iracyjną w K rakow ie w lata ch 1831— 1840, w ieloletnią działalność n a em igracji od roku 1840, aż do o statnich listów apostolskich z r. 1878.
Z jak ich źródeł teoretycznych w y ra sta ła m yśl społeczna pol skiego utopisty?
Z P ism a św. i n au k i Ojców Kościoła, z polskiej lite ra tu ry politycznej i społecznej, francu sk iej m yśli utopijno-socjalistycznej.
P odstaw ow ym źródłem , z którego zaczerpnął najw ięcej m yśli je st Pism o św. S tarego i Nowego T estam entu. Można powiedzieć, że poszukując rozw iązania sp raw y uciskanego ludu, nie tylko w Polsce, ale i w in nych k ra ja c h zan u rzył się całkowicie w stu
diach Pism a św. Poczynając w szczególności od okresu k rak o w skiego w jego twórczości w y stęp u je silne oparcie się n a Piśm ie św. W padł w końcu w pew nego ro dzaju przesadę w cytow aniu i pow oływ aniu się n a w y b ran e ustępy, zdania, w yrażenia, czy słowa z Pism a św. Pow oływ anie się K rólikow skiego n a tek sty Ewangelii, na proroctw a, na P salm y zw iązane było z dążeniem jego do p rzedstaw ienia nie w łasnej teorii, ale głoszenia jed yn ie i apostołow ania p raw d y zaw artej w Piśm ie św. i elim inow ania swej osoby i swej m yśli z głoszonych poglądów . Dążności te były oczywiście zawodne, boć przecież chodziło o nad an ie i w ydobycie z Pism a św. rozw iązań zagadnień społecznych X IX stulecia w róż nych k raja ch Europy, co przecież nie leżało w zadaniach P ism a św. D latego też pod płaszczem w e rb aln y m tekstów z P ism a św. polski utopista u k ry w a i tw orzy sw ą teorię społeczną i ideologię polityczną. Nic też dziwnego, że n ad aje różnym słowom, nazwom , czy wypow iedziom C hrystusa, u jęty m przez apostołów -ew ange- listów zupełnie in n y sens i treść, niż o bjek ty w n ie one zaw ierają. Tak np. przypow ieść św. Ja n a o końcu św iata stanow i w edług Królikow skiego zapowiedź pow szechnej rew o lucji i w yzw olenia ludów; „Ł azarz“ oznacza gnębiony i uciskany lud; „K om unia św .“ oznacza w yrzeczenie się w szelkiej m ajętności n a rzecz ogółu i w ejście do w spólnoty; „C hrzest“ oznacza porzucenie w szelkich nałogów, przesądów i dążności starego św iata; istota m odlitw y polega na sposobieniu się do w prow adzenia w życie m iłości b r a terskiej, kształceniu się; „żyw ot w ieczny“ oznacza — „żyw ot ludow y“.
Po p ro stu poszukując w skazań i teo rii służącej do zap ro testo w ania przeciw w yzyskow i ludu i głoszenia now ego ustroju, sięgnął podobnie ja k Ks. Ściegienny, M ickiewicz, G rom ady L udu Polskiego i ich przyw ódcy W orcell i Sw iętosław ski, ba, n aw et Saint-Sim on, a później C abet do P ism a św., oczywiście każdy z nich w różnym stopniu. Nic ta k bowiem , ja k „Boże słow o“ nie mogło w sposób au to ry taty w n y służyć do b u rzen ia dotychczasow ych ideologii i poglądów, nie mogło tak m obilizow ać i znaleźć p rz y jęcia w śród relig ijn y ch i w ierzących chłopów. Chodziło więc je dynie o recepcję P ism a św. dla ideologicznej w alki z zasadam i pańszczyźnianego, a n astępnie kapitalistycznego ustroju. Oczy wiście ta recep cja m usiała się łączyć z zupełną dowolnością,
znie-kształceniem i fałszyw ym upolitycznieniem n au k i Ew angelii i tak się w rzeczyw istości stało. Jed n ak że K rólikow ski nie był h ipo k ry tą i nie posługiw ał się Pism em św. jako narzędziem w walce politycznej bez w ew nętrznego p rzekonania w istn ienie ty ch roz w iązań w treści P ism a św. i w ia ry w ich słuszność.
Tym , co rzeczyw iście K rólikow ski słusznie przy jął z Pism a św. to b y ła w ia ra w istnienie Boga, deizm oraz zasada miłości i b ra terstw a, jako podstaw ow e reg u ły n o rm u jące stosunki m iędzy ludzkie. R eszta zaś pow oływ ań się to zasłanianie sw ych poglądów n a a k tu a ln e zagadnienia tek stam i Pism a św., któ re przecież nie regulow ało i n ie re g u lu je zagadnień technicznych życia polity cz nego, ani techn iki rządzenia, ani form organizacji społecznej zm iennej w czasie i przestrzen i, zależnych od sta n u rozw oju tech niczno-ekonom icznego i ideologicznego społeczeństw, zaw iera zaś jed y n ie podstaw ow e no rm y etyczne, w edług któ ry ch w inny uk ładać się stosunki m iędzyludzkie.
Poza P ism em św. korzy stał K rólikow ski obficie z dzieł Ojców Kościoła, z p rzekazów historycznych o.życiu pierw szych chrześci jan. W szczególności w rozw iązyw aniu p roblem u własności. N aj silniejszy w p ły w z m yślicieli katolickich pierw szych wieków ch rzęścijaństw a w y w arł n a K rólikow skiego św. A ugustyn i jego dzieła. S taw ia go n iejed n o k ro tn ie K rólikow ski jako wzór życia c h rześcijań sk ieg o .8 Z dzieła św. A ugustyna De civitate Dei p rzy ją ł podstaw ow ą m yśl o w alce K ró lestw a Bożego z królestw em szatana, zła; z dobrem . Ta historiozoficzna m yśl została recypow ana przez K rólikow skiego z n adaniem jej w yłącznie społecznej treści, a nie religijno-m o raln ej, jak ą nosi w dziele św. A ugustyna. P rz y stosow ał ją polski tułacz do ów czesnych potrzeb, do interesów i położenia polskiego chłopstw a i w a rstw plebejskich, ludu i na ro d u polskiego. „K ró lestw u Bożem u“ n ad aje treść „doskonałej społeczności“, op artej n a m iłości ew angelicznej, przechow yw anej przez lud, zaś „K rólestw u sz ata n a “ n a d a je znaczenie ucisku i panow ania ciem ięzców klasow ych, posiadaczy i rządzących.
D ru g im źródłem m yśli społecznej K rólikow skiego była polska lite r a tu r a p a trio ty czn a o treści politycznej i społecznej. Poza p rze stro gam i ks. Staszica, pism am i K o łłątaja i Podróżą do C iem no
grodu Potockiego k ształtow ała jego m yśl p u b licy sty k a p a trio
tyczna i następnie poezja rom antyczna. Jed n ak że n ajsiln iejszy w pływ na treść poglądów K rólikow skiego w y w a rła lite ra tu ra em igracyjna, k tó rej oddziaływ anie zaznacza się już w okresie krakow skim . Podstaw ow e znaczenie m ają tu pism a litera c k ie i polityczne A dam a M ickiewicza oraz odezw y i d ru k i G rom ad L u d u Polskiego. N auka A dam a M ickiew icza u g ru n to w ała w n im idee m esjanistyczne, pogląd na szczególną rolę Polski, jako apo stolskiego naro d u w dziedzinie w yzw olenia w szystkich ludów . Św iadczy o tym przysłany przez K rólikow skiego bezpośrednio M ickiewiczowi L ist apostolski z W arszaw y i en tuzjazm K rólikow skiego z pow odu publicznego w y stąp ien ia M ickiewicza i Tow iań- skiego w dniu 27 II 1841 r., jako m istyków ^proroków „w iecznego w szystkich ludów zbaw ienia“. 9
Pism a G rom ad L udu Polskiego u k ształto w ały pogląd K ró li kowskiego na w spólną w łasność i ideę zniesienia klas społecznych, m yśl zjednoczenia em igracji na p latio rm ie ludow ej i d em o k ra tycznej. 10 Poza ty m z całą lite ra tu rą i p u b licystyk ą em ig racy jn ą toczył bój zażarty. W pływ a ona na jego poglądy w sensie nega tyw nym , zm uszając do odpowiedzi i przeciw działania, co k ształ tow ało ideologię polityczną polskiego tułacza.
Trzecie źródło stanow i m yśl ekonom iczna i socjalistyczno- u to p ijn a francuska. Z ainteresow anie dla tej teorii ekonom iczne] i teorii społecznej p rzejaw ia ju ż K rólikow ski w rozpraw ach z okresu akadem ickiego. P rzy p isy w ał też fran cuskiej nauce sp o łecznej tego okresu i angielskiej ekonom ii szczególne znaczenie i dlatego w y brał się w roku 1827 na stu dia do P aryża. D om ino w ały wówczas we F ra n cji teorie Saint-Sim ona. W kołach in te li
9 P o r.: a r t y k u ł K ró lik o w s k ie g o : C ud i p rorocy, z a m ieszczo n y w „P o lsce C h ry s tu s o w e j“ , 1842. s. 122— 139. W a r ty k u le ty m a k c e p tu je sa m o a p o s to l s tw o i m e s ja n is ty c z n ą ro lę P o lsk i, p rz e c iw s ta w ia się je d n a k tr a d y c y jn e m u p o jm o w a n iu c h rz e ś c ija ń s tw a . W y s tą p ie n ie K ró lik o w s k ie g o w y ra ż a je d y n ie u z n a n ie d la m e s ja n iz m u M ick iew icza, gdyż K ró lik o w s k i b y ł w ro g o u s to s u n k o w a n y do T o w ia ń sk ie g o i jeg o c a łe j d o k try n y .
10 W w ie lu a r ty k u ła c h p o św ię c o n y c h z a g a d n ie n iu s tr o n n ic tw p o li ty c z n y c h i z je d n o c z e n iu e m ig ra c ji cią g le p o w o łu je ja k o m o tto sło w a z p is m G ro m a d L u d u P o ls k ie g o : „ n a m iło ść B o g a ty lk o ra z e m “ , n p . p o r.: „ Z b ra t- n ie n ie “, 1848, s. 209.
gen cji i w kołach naukow ych fran cu sk ich b yła to teo ria nowa, głośna i ro k u jąca n ad zieje dokonania trw ałej refo rm y społecznej. Nic też dziwnego, że K rólikow ski w raz ze w spółtow arzyszem sw oim , Bogdanem Jań skim , oddał się studiom saint-sl.mon.izmu i fourieryzm u. Z n au k i S aint-S im o na K rólikow ski p rzejął k ry ty k ę przeżyw ającego się system u feudalnego i próżniaczej roli a ry sto k racji, idee odnow ienia chrześcijaństw a, kry ty czn y stosunek do katolicyzm u, ideę miłości b rate rsk iej i pokoju, jako boską część n a u k i chrześcijańskiej. Jed n ak że K rólikow ski odżegnyw ał się od jakiegokolw iek zw iązku swych poglądów z saint-sim onizm em . Ze w zględu n a apologię przem y słu i „klasy przem ysłow ej“ przez S aint-S im ona, obejm u jącą razem rodzącą się burżuazję i p ro le ta riat, ja k rów nież ze w zględu na „lu dzk i“ c h a ra k te r teorii społecz nej S aint-S im ona, gdy tym czasem K rólikow ski był zdania, że E w ang elia jest n a u k ą doskonałą i przez Boga objaw ioną „praw dą społeczeńską“, k tó rą ludzkie teorie jedynie parodiują. W reszcie odżegnyw ał się od saint-sim onizm u ze w zględu na przeradzanie się jego w sek tę relig ijn ą. K rólikow ski zaś był przeciw ny wszel kiem u k u lto w i religijnem u.
D rugim przedstaw icielem francuskiej m yśli społecznej, k tó ry w y w a rł p ew ien w p ły w n a kształtow anie się m yśli społecznej polskiego tu łacza by ł E tien n e Cabet. W pływ i w zajem na zależność ty c h dwóch utopistów nie ulega w ątpliw ości. 11 N ależy jednak stw ierdzić, że K rólikow ski spotkał się z Cabetem już w okresie, gdy m yśl społeczna K rólikow skiego b y ła d ojrzałą i w głównych zarysach ukształtow aną. Je d y n ie w dziedzinie ekonom icznych pod staw u stro ju społecznego — K rólikow ski nie reprezentow ał do r. 1840 w y raźn ych poglądów. Chodzi o problem własności. W praw
-" Z p o g lą d a m i i d z ia ła ln o ś c ią C a b e ta z e tk n ą ł się K ró lik o w s k i w P a ry ż u ju ż w r o k u 1841, w r o k u 1843 w p o lem ice z C z y ń sk im o d w o ły w a ł się i p o le c a ł V o y a g e en Ic arie C a b e t a , a od r o k u 1848 z w ią z u je się ju ż g łęb o k ą p r z y ja ź n ią j w s p ó łp r a c ą z C a b e te m , k tó r a tr w a do ro k u 1851-ego. R e d a g u je w ty c h la t a c h p ism o C a b e ta ..Le P o p u la ir e “, k ie r u je T o w a rz y stw e m Ik a - r y js k im w e F r a n c ji, je s t g e n e ra ln y m p e łn o m o c n ik ie m i z a s tę p c ą C a b e ta w e F r a n c ji, g d y C a b e t w y je ż d ż a do S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h o rg a n iz o w a ć k o lo n ie k o m u n is ty c z n e . P o r.: N o tr e P rocès en e scr o q u erie ou Poursuites
d ir ig és c o n tr e c ito y e n s C a b e t et K r ó li k o w s k i, à l’occasion de la Fondation d ’I c a r ie , P a r i s 1849.
dzie rozdrobnienie gospodarstw chłopów kieleckich, w a lk a lu d ności bezrolnej, położenie w ielkiej liczby w yrobników , k o m orni ków i ludności plebejskiej po m iasteczkach -nasuwała K rólikow skiem u m yśl ku poszukiw aniu in n y ch rozw iązań niż uw łaszczenie, któ re w ydaw ało się nie stw arzać p e rsp e k ty w rozw iązania położe nia m as ludności bezrolnej i plebejskiej, jed n ak że w ty m zakresie nie p rzejaw ił K rólikow ski w yraźn ej zasady. D opiero w łaśnie w r. 1841 w Dziesięciu obrazach, a więc po zetknięciu się z Ikarią Cabeta, naw iązaniu łączności z H a w rz a n a m i12 i G rom adam i Ludu Polskiego — pojaw ia się teza o w spólnej w łasności, jako podstaw ie doskonałego i spraw iedliw ego ustro ju . W ty m zakresie u jaw n iają się w pływ y C abeta na ideologię polskiego utopisty.
P O G L Ą D Y R E L IG IJ N E I Z A S A D Y F IL O Z O F IC Z N O -S P O Ł E C Z N E
P rzejdźm y do om ów ienia założeń relig ijń y ch i podstaw filozo- ficzno-społecznych ideologii K rólikow skiego. T rzeba od razu na w stępie stw ierdzić, że polski tułacz dopracow yw ał się ich w ciągu całej swej kilkudziesięcioletniej działalności politycznej i p isa r skiej. Dadzą się one odtw orzyć dopiero n a tle znajom ości jego ideologu politycznej i społecznej w poszczególnych okresach i s ta now ią w twórczości K rólikow skiego nie p u n k t w yjścia, ale r e z u lta t jego dociekań polityczno-społecznych i w y stę p u ją w głów nym zarysie w „Polsce C h ry stu so w ej“ i „W estchnieniu Poboż n y m “...
W litera tu rz e polskiej nierzadko ujm ow ano K rólikow skiego jako m yśliciela religijnego. W ten sposób podchodził do twórczości „polskiego apostoła“ A dam M ickiewicz. Podobnie rów nież D em
12 „ H a w rz a n ie “ s ta n o w ili G m in ę e m ig ra n tó w p o ls k ic h w H a w re , w e F ra n c ji, z rz e s z a ją c ą tę część e m ig ra n tó w p o ls k ic h , p rz e w a ż n ie p o c h o d z e n ia ch ło p sk ieg o , b y ły c h ż o łn ie rz y p o w s ta n ia listo p a d o w e g o , k tó r z y w czasie p rz e w o ż e n ia ic h z P r u s do A m e ry k i, o sie d lili się w H a v re , w p rz e c iw ie ń stw ie do p o z o sta łe j części, k tó r a w y lą d o w a ła n a te r e n ie A n g lii i d a ła p o d sta w y do p o w s ta n ia o rg a n iz a c ji e m ig ra c y jn y c h , z n a n y c h p o d n a z w ą G ro m a d L u d u P o lsk ieg o . W sp ó łp ra c ę z G m in ą H a v r e ro z p o c z ą ł K ró lik o w s k i w ro k u 1841 i re d a g o w a ł p ism o, w y d a w a n e p rz e z G m in ę p .n. ..Z je d n o c z e n ie “ . P ism o p o św ięco n e z e sp o łe c z n ie n iu „ w sz y s tk ic h p rz e z w s z y s tk ic h i d la w s z y s tk ic h “, P a ry ż — H a w re , 1841— 1844.
bow ski, znając jed y nie I tom „Polski C hry stusow ej“ — inform o w a ł w sw oim P iśm ien nictw ie po lskim w zarysie że „...K rólikow sk i w y k ła d a ł sy stem n eokatolików francuskich...“, że „...wypo w ia d a w Polsce C hrystusow ej neokatolicikie zasady“. 14 W opracow aniach m iędzyw ojennych w ystępow ało rów nież takie ujęcie. N a p rzy k ła d S tan isław Pigoń pisał o L udw iku K rólikow sk im i Zenonie Sw iętosław skim jako założycielach „efem erycz ny ch kościołów “ n a e m ig ra c ji,14 gdy tym czasem zarów no „Kościół P ow szech ny “ Św iętosław skiego rozw ijan y w „U staw ach Kościoła Pow szechnego“, ja k i „Zjednoczenie“ K rólikow skiego, propono w a n e w „Polsce C h ry stu so w ej“ były w izjam i u to p ijn y m i organi zacji społeczeństw a socjalistycznego.
Pogląd ten je s t więc niesłuszny. P ow stał o n z następujący cli powodów :
1. Z pow odu relig ijn y ch nazw ty tu łó w dzieł Królikowskiego, np.: „Polska C h ry stu so w a“, W estchnienie Pobożne;
2. Pozornie relig ijn ej tem a ty k i rozw ażań w dziełach K róli kow skiego, np. O m o d litw ie ,15 O K o m u n ii ś w , 16 Cud i proro
cy, 17 A n ty c h r y ś c i, 18 O cudach, 19 Zbaw ienie ty lk o w C h ry stu sie, 20 M odlitw a za Kościół B o ży i jego s łu g i,21 w istocie
tra k tu ją c y c h o tem a ty c e społecznej i politycznej;
3. Z pow odu relig ijn ej szaty w jak ą rozw ażania są przybrane przez u żyw anie pojęć, in sty tu cji, nazw, term inó w z dziedziny
13 E. D e m b o w s k i , P iś m ie n n i c tw o P o ls k i e w zarysie, P o z n a ń 1845. s. 354 i 385. N a le ż y p o d k re ś lić , że K ró lik o w s k i z n a jd o w a ł się w opozycji do tzw . o r ie n ta c ji „ n e o k a to lic k ie j“ n a e m ig ra c ji. S ta n o w is k o „ n e o k a to lic k ie “ w ś ró d id e o lo g ii e m ig ra c y jn y c h r e p r e z e n to w a ło w k r ó t k im o k re s ie czasu „ S to w a rz y s z e n ie D e m o k ra c ji P o ls k ie j X IX w ie k u “ , zało ż o n e p rz e z J ó z e fa O rd ę g ę . T e o fila J a n u s z e w ic z a , S ta n is ła w a P o n iń s k ie g o . P o w s ta ło w r. 1845. W y k ła d a ło s y s te m B u c h e z a w z a s to so w a n iu do w a r u n k ó w p o ls k ic h w o rg a n ie sw y m „ D e m o k ra c ja p o ls k a X IX w ie k u “ , P a r y ż 1845— 1846. P o łą c z y ło s ię z T. D. P. w d n . 24 IV 1846. 14 S t. P i g o ń , Z r ę b y N o w e j Polski, W a rs z a w a . 1938, s. 31, 15 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 8— 80. 18 Ib id e m , s. 113— 122. 17 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 122— 128. 18 Ib id e m , s. 143— 153. 19 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1843, s. 462— 516. 20 Ib id e m , s. 4 1 5^433. 21 Ib id e m , s. 517— 527.
religijnej, aczkolwiek K rólikow ski podkłada pod nie zupełnie in n ą treść;
4. D eklaratyw nego deizm u i w ia ry w Boga, w y rażającej się w nieustannym , prow adzonym aż do w y k rzy k iw an ia i n ad u ży w a nia w um ieszczaniu zw rotów jak np.: „O jciec n ieb iesk i“, „O p atrz ność“, „Bóg“, „ C h ry stu s“, „D uch św .“, „K rólestw o Boże“ i o d w oływ ania się do w yroków Bożych, m iłości Bożej, łaski lub k a ry Bożej. W istocie rzeczy zaś K rólikow ski je st w rogiem religii po legającej na kulcie Boga, a religię p rzede w szystkim chrześci jańską sprow adza do system u społecznego, w yprow adza ten system z nauk i E w angelii dla n ad an ia m u znam ion boskości i au tor y ta- tywności. Zaś do katolicyzm u ustosunkow any je s t negatyw nie.
D latego też K rólikow skiego m ożna nazw ać pisarzem i m y śli cielem relig ijn ym w znaczeniu negatyw nym , jako w alczącego z religią. W praw dzie uznaje istn ien ie Boga, ale zw alcza w szelki k u lt Istoty N adprzyrodzonej i w szelkie in sty tu c je relig ijn e w zna czeniu trad y cy jn y m . Cały w ysiłek w zakresie jego poglądów religijnych k o n c e n tru je się w w ykazaniu, że chrystianizm jest najdoskonalszą teorią społeczną, a nie system em w ierzeń i św ia topoglądem odnoszącym się do isto ty nadprzyrodzonej i jej k u ltu , regulującym zasady stosunku człow ieka do człowieka, do Boga, przyrody, opierających się n a odpow iednich in sty tu cja ch kościel nych. Pojęcie Boga zresztą zajm u je poza szeregiem ogólników niew iele m iejsca w jego ^rozważaniach. Poza stw ierdzeniem , że „Bóg jest M iłość“, oraz że istnienie Boga ob jaw ia się w istnieniu niezm iennych p raw rządzących b y tam i oraz doskonałą harm o nią stw orzenia, b rak jest jakichkolw iek dociekań na te n tem at. Przez religię zaś rozum ie K rólikow ski „p raw dę społeczeńską“, czyli reguły o życiu zbiorow ym lub praw o odwieczne, w edług którego życie społeczne rozw ijać się winno. P raw d ziw a religia oznacza w jego ujęciu, doskonałe zjednoczenie lu d z i.22 Podobnie jak Saint-Sim on stw ierdza, że celem relig ii je s t udoskonalenie spo łeczności, w yzw olenie ludu, 23 a nie d anie ludziom w iedzy o b ja wionej o ich celu ostatecznym i doprow adzenie ich do Boga i życia
22 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842. s. 213.
23 F o r.: S a i n t - S i m o n , N o u v e a u C h ris tianism e, P a r is , 1921, s. 10. 28 i „ P o lsk a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 47, 70, 178,
w iecznego. N aukę C h ry stu sa uw aża za najdoskonalszą religię czyli teorię życia społecznego, praw dziw ą, bo objaw ioną przez Boga. Je d n ak ż e jest w ty m poglądzie niekonsekw entny. Raz zdarza m u się bowiem , iż w yw odzi p o w stanie ch rystianizm u z niew oli rzym skiej żydów i in n y ch lu d ó w ,24 w zasadzie jed n ak pisze o jej objaw ien iu przez Boga, pow stałym w określonych w arunkach historycznych.
Mimo ty ch w szystkich niekonsekw encji i sprzeczności K róli kow ski u znaw ał istn ien ie Boga i w iara w Boga była fundam entem całości jego poglądów , uznaw ał C h rystusa za Boga-Człowieka.
Kościół w edług K rólikow skiego jest dopiero tam , „...gdzie jest zgrom adzenie w iernych, społeczność św iętych, żyjących z w łasnej pracy, w doskonałej m iędzy sobą m iłości b rate rsk iej ewangelicz n ej...“ P o d k reśla z naciskiem iż „lud w iern y — posłuszny Ew an gelii — rządzący się doskonałą m iłością b ra te rsk ą od C hrystusa p rzek azan ą jest K o ścio łem .23 K rólestw o Boże zaś nie jest niczym innym , ja k „u k ład em społeczeńskim “, w k tó ry m sam Bóg nad w szystkim panu je, a n ik t w oli człowieczej nie byłby poddany, ci zaś, k tó rzy by się p rzeciw staw iali „społeczności urządzonej w edług m iłości b ra te rsk ie j b y lib y p o tęp ien i“. 26 J e st to stan „szczęścia społeczeńskiego“, „doskonała społeczność“, „obalenie tronów i o ł ta rz a “, „zburzenie i zniszczenie publicznego porządku i społecz ności d zisiejszej“. P od k reśla w ielokrotnie, że C hrystus nie przy szedł „zbaw iać duszyczki“, lecz celem zbudow ania doskonałego u s tro ju społecznego i w yzw olenia w szystkich ludów z ucisku m ożnych i ciem ięzców .27 Zw alcza „przesąd y“ o życiu pozagrobo w ym , k tó re odciągają ludzi od życia n a ziemi, podkreślając, że jed y n ie społeczność je s t wieczna, a nie jednostka: „...w zbaw ieniu pow szechnym -społeczeńskim jest zbaw ienie każdego...“. 28
P oglądy relig ijn e K rólikow skiego w istocie sprow adzają się do w a lk i z religiam i, w yznaniam i, i Kościołami, skoro praw dziw a relig ia C h ry stu sa w jej autentycznej (tzn. Królikowskiego) in te r p re ta c ji oznacza jed y n ie najdoskonalszą teo rię społeczną. Dlatego
24 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 158. 25 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 47. 20 Ibidem , s. 6.
27 Ib id e m , s. 11, o ra z 1842, s. 441. P rz y p is y do a r t. C zyńskiego. 24 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 14.
w łaśnie z druzgocącą k ry ty k ą i z całą nienaw iścią odnosi się do różnych w yznań chrześcijańskich, a w szczególności do k a to li cyzmu, gdyż w prow adzają one ludzi w św iat złudy i służą pan o w aniu ciemięzców, odwodząc ludzi od w alk i z nimi.
Pozycja deistyczna, jak ą sta ra się zająć — jest w łaściw ie jak gdyby jed n ą w ielką fasadą, pod k tó rą u k ry w a się w łaściw ie p usta w iara i cześć dla Boga, tak niezrozum iała, że przesuw a K rólikow skiego na pozycje swego rod zaju panteizm u, gdyż „Bóg“ Królikow skiego w łaściw ie ro ztapia się w pojęciu m iłości, ogółu, powszechności, przyrody. D latego też w p rzeciw ieństw ie do po glądów Mickiewicza. D em bowskiego — T rento w ski odm aw iał poglądom K rólikow skiego znam ion chrześcijańskości. 20
Te poglądy relig ijn e K rólikow skiego w iążą się z historiozofią i filozofią społeczną polskiego em igranta. U znaje on za słuszny stary pogląd historiozoficzny o w alce dobra ze złem i chociaż nie odbiera tem u poglądow i c h a ra k te ru m etafizycznego, to jed n ak nadaje m u sens społeczny. J e st to bow iem — w edług K rólikow skiego — w alka w y rażająca się w walce ludu z panam i, a ry s to kracją, czyli w alka klasow a. „S zatan “ to „K siążę“ tego św iata, czyli ciem ięzcy — posiadacze dóbr; „zło“ zaś — to panow anie polityczne i ekonom iczne ciem ięzców w dotychczasow ych s y s te m ach społecznych, panow anie op arte na przem ocy, przew rotn ej nauce i własności „osobniczej“. D otychczasow em u św iatu czyli „złu “ przeciw staw ia się lud uciskany i pracow ity, ale praw y,
29 T re n to w s k i z a rz u c a ł w liście z d n ia 26 V 1845 K ró lik o w s k ie m u : „M ie szasz rzeczy re lig ijn e z p o lity czn y m i... i te g o n ig d y ci n ie p o c h w a lą ...“ (por.: L isty T re n to w sk ie g o , P rz e g lą d P o lsk i, 187), (1912/13). Z a ś w liście z d n ia 12 X 1845 r. p is a ł T re n to w s k i do K ró lik o w s k ie g o : W iem , że są p u n k ta , w k tó r y c h n ig d y n ie zg o d zim y się n a je d n o . T y np. a c z C h ry s tu s a m ieszasz z sa m y m B ogiem , je s te ś n a n iż sz y m b e z m ia ry s to p n iu c h rz e ś c i ja n in e m od e m n ie, u tr a c a s z b o w ie m ta m e c z n o ść , tę p o d w a l n a jp r z e d n ie js z ą c h rz e ś c ija ń s tw a , a m ie sz a ją c re lig ię z p o lity k ą i o g lą d a ją c z b a w ie n ie li n a ziem i, p rz e rz u c a sz się z u p e łn ie w tu te c z n o ś ć i w p a d a s z w p r z e d c h r z e ś c ija ń sk ie p o g ań stw o . P ra w d a , że re lig ia i p o lity k a , ta m e c z n o ść i tu te c z n o ść , s ta n o w ią b e z w z g lę d n ą je d n ią , lecz w je d n i te j żyje... ró ż n ic a . T y tr z y m a s z je d n ią , a u p u śc iłe ś ró żn ią...“ P o r.: A r c h i w u m K o m i s j i do bad a n ia historii
filozofii w Polsce, t. V I. L is ty B ro n is ła w a T re n to w s k ie g o (1836— 1869), K r a
o p ierający się na nauce ew angelicznej C hrystusa, jako najdosko nalszej teo rii o w yzw oleniu ludów.
K rólikow ski je s t optym istą, jeśli chodzi o przebieg dziejów, stw ierdzając, że toczą się one w k ieru n k u rychłego w yzw olenia ludów i pow szechnej rew olucji, k tó ra przyniesie ostateczne zwy cięstw o lu d u n ad ciem iężcam i i doprow adzi do doskonałego u stro ju .
O ptym izm i stw ierdzenie ciągłego postępu w histo rii ludzkiej g ru n tu je się n a elem entach racjonalizm u, tkw iących w poglądach K rólikow skiego. T ak ja k w św ięcie p rzyro d y rządzą p raw a stałe, przyrodzone, k tó re n a d a ją jej znam iona doskonałości i gw aran tu ją ciągły rozw ój, podobnie rów nie i p raw a takie rządzą rozw o jem społeczeństw a. To co się dzieje w społeczeństw ie nie może być dziełem p rz y p a d k u .30 Podobnie ja k stw ierdzam y w świecie p rzy ro d y zależności m iędzy różnym i zjaw iskam i, stałość w w y stęp o w an iu pew n ych zjaw isk, w skazu jącą n a istnienie pew nych odw iecznych praw , podobnie i w życiu społecznym nie może być przypadkow ości, rów nież rządzą mim przyrodzone praw a. Jeżeli istn ieje zło w sto sunkach społecznych, to w ynika ono z pogw ał c en ia p r a w boskich, p raw przyrody, k tó re to pogw ałcenie płynie z nieznajom ości ty ch praw . P rześw itu je w tym poglądzie K ró likow skiego jak g d y b y in te le k tu a lizrn etyczny Sokratesa, którego K rólikow ski obok P la to n a uw ielbiał jako najw ybitniejszego m y śliciela starożytności. R ecypuje osiągnięcia okresu oświecenia stw ierd zając, że życie społeczne i jego przem iany podlegają też działan iu praw , u jaw nio n ych w edług niego w najdoskonalszej teo rii społecznej — Ew angelii. Jednakże, gdy przychodzi do określenia tych p ra w społecznych, znow u tułacz polski w ikła się m iędzy racjonalizm em i m istycyzm em . P ra w a społeczne bowiem w ujęciu K rólikow skiego m ają ra z c h a ra k te r reguł m oralnych, d ru g i raz c h a ra k te r zaleceń proroków , to znow u p raw d w ynika jący ch z p ra k ty k i stosunków społecznych. Z ajm ijm y się tym i ostatnim i.
P odstaw ow ą tezą filozoficzno-społecznych założeń K rólikow skiego je st pogląd Rousseau o n a tu ra ln e j dobroci ludzi. ,,Im w ię cej — stw ierd za — badam y praw a, k tó ry m żyw ot ludzkości jest
poddany, ty m m niejszego nab y w am y prześw iadczenia, że w ięcej je s t n a świecie ludzi z dobrym i chęciami, niż przew rotn ych , w szystko bow iem co Bóg stw orzył je s t doskonałe i d obre...“ U znaje przeto, że zarów no p ierw o tn a przy czyna „złego“ , ja k i obecne jego źródła tk w ią nie ty le w człow ieku, ile n a zew n ątrz n ie g o .S1 „Przyczyn panującego n a świecie złego w ię c e j'n a le ż y szukać zew nątrz człowieka jak w człow ieku — w ięcej w form ach towarzyskich, zw yczajach, przesądach, nałogach, jak w p rzy ro dzie człowieka. Bo człowiek jest najdoskonalszym tw o rem Bo żym; a w szystko co Bóg stw orzył je s t dobre. Jeżeli w ięc d o strz e gam y coś złego w człow ieczeństwie, pow inniśm y szukać p rz y czyny tego w postanow ieniach ludzkich i w form ach to w a rz y skich, a nie w nas sam ych...“ 32
Pierw szą p rzyczyn ą zła w sto su n kach m iędzyludzkich jest u strój społeczny, polegający n a „w yosobnieniu“ człow ieka ze społeczności, są form y organizacji społecznej niezgodne ze sto sunkiem jed n ostki do społeczeństw a, w y n ik ającym ze s tru k tu ry całej „przy ro d y“, człowieka i społeczeństw a. W szelki in d y w id u alizm i oparte na nim form y u stro ju społecznego gw ałcą zasadę n atu raln ego c h a ra k te ru życia społecznego i zasadę całkow itej zależności jednostki od społeczeństw a, środow iska. Człowiek więc m usi żyć z konieczności w społeczeństw ie, gdyż k orzysta z do ro b ku innych ludzi, oraz sam „przyrodzony popęd“ zm usza ludzi wobec swej niew ystarczalności do łączenia się z innym i. Zasada ta zresztą je s t jeszcze bardziej oczyw ista w św ietle następ nej praw dy, pop artej h isto rią społeczną o zależności jed nostk i od środow iska, od społeczeń stw a.33 Ż aden człow iek nie ty lko nie może — w edług K rólikow skiego — istnieć w odosobnieniu, ale co więcej przez życie społeczne może się rozw ijać — doskonalić. „Jak każdy pojedynczy człowiek odosobniony od ciała n ie m oże w sobie życia zachować, przechodzi koniecznie w rozkład i nisz czeje; tak rów nież każdy człowiek w yosobniony ... nikczem nieje —
31 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1843. P rz y p is y K ró lik o w s k ie g o do a r t y k u łu C zyńskiego, s. 460.
32 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 58.
33 W ro z w a ż a n ia c h K ró lik o w s k ie g o b r a k je s t śc isło śc i te rm in o lo g ic z n e j. P o ję c ia ta k ie ja k społeczność, śro d o w isk o , u s tr ó j sp o łeczn y , fo r m y o r g a n iz a c ji sp o łeczn ej są u ż y w a n e z a m ie n n ie .
nie może u trzy m ać w sobie człow ieczeństw a“. 3t I ta k samo jak ciało schorzałe — p odaje K rólikow ski przyk łady — doprow adza do d eg en eracji i rozkład u sw oje części, podobnie chore społeczeń stw o doprow adza do rozkład u sw ych członków. Część bowiem sta je się taka, ja k ą je s t całość, jed n ostk a — taką, jak ą je s t spo łeczeństwo.
Dochodzi do błędów socjologizm u i głosi, że przez społeczeń stw o jed n o stk a u zysku je sw ą ludzkość, a zarazem może przez n ią jed y n ie uzyskać „zbaw ienie“, czyli pełne, w olne szczęśliwe życie i rozw ój. W szystkie ustroje, k tó re gw ałcą zasadę o podpo rządk ow an iu jed no stki społeczeństw u doprow adzają do zw yrod nień, zam y k a ją jednostce drogę do człow ieczeństwa. A zatem oczyw iście jako rem ed iu m w skazuje K rólikow ski na koniecz ność całkow itego podporządkow ania się jed nostk i — społeczeń stw u , w yrzeczenie się n a rzecz ogółu — ludu. Stąd w łaśnie jako zasadniczą cechę u s tro ju społecznego w przyszłości staw ia pol ski tułacz: „zespołecznienie“ , w przeciw ieństw ie do dotychczaso w ej p ra k ty k i „w yosobnienia“, indyw idualizm u i egoizmu. Z z a sady zależności jed no stki od ogółu w yprow adza K rólikow ski po gląd o „n ieśm iertelno ści“ społeczeństw a i zbaw ieniu ludów, a śm iertelności osoby ludzkiej.
N astępną p raw d ę „społeczeńską“ stanow i zasada własności spo łecznej. Skoro bow iem z „ n a tu ry “ rzeczy jed no stka jest podpo rządko w ana ogółowi, przeto rów nież w szelkie środki m aterialn e — dowodzi K rólikow ski — a w szczególności środki produkcji jed y nie społeczeństw u p rzy sług u ją. Tak m iało być w e w szystkich okresach życia społecznego, k tó re b yły zbliżone do u stro ju do skonałego. W okresie pierw otnym , „ ra jsk im “, oraz w okresie w czesnego ch rześcijań stw a w łaśnie istn iała w łasność społeczna. N ie może być w łaścicielem dóbr jednostka, gdyż porządek zależ ności o dw raca się i w ów czas społeczeństw o podporządkow ane jest jednostce. P ogw ałcenie tej zasady doprow adziło rów nież do zw yro d n ień życie społeczne.
Z asada w olności jed nostk i i rów ności jest z kolei następn ą p ra w d ą „społeczeńską“. Bóg bow iem stw orzył ludzi n a swoje podobieństw o, a w ięc m uszą być sobie rów ni i wolni. U znanie
praw dy o podporządkow aniu jed n ostk i społeczeństw u nie z a przecza w edług K rólikow skiego u trz y m an iu zasady wolności (aczkolwiek zaprzeczenie wolności p rzy p rzy jęciu zasady abso lutnego podporządkow ania osoby ludzkiej społeczeństw u jest. oczywiste), gdyż „oddanie s ię “ społeczeństw u jest podporządko w aniem się praw om przy ro d y i Boga. A posłuszeństw o praw om przyrody i w oli Bożej przynosi szczęście i w olność człow iekowi i równość m iędzy ludźm i, gdyż Bóg swej w oli nie narzuca, a ją jedynie „m iłościw ie“ objaw ia i jednocześnie chroni przed posłu szeństw em woli ludzkiej, „w oli cudzej i panow aniem człow ieka n ad człow iekiem “. 35 Pogw ałcenie tej zasady spow odow ało p a now anie ludzkich praw , panow anie człow ieka n a d człow iekiem , nierówność, zaprzepaszczenie wolności n a rzecz sam ow oli innych.
Stąd w łaśnie — w ocenie dotychczasow ych stosunków ludz kich, dokonyw anej przez 'K rólikow skiego obok w yosobnienia, własności „osobniczej“ -— panow anie człow ieka n a d człow iekiem i pogw ałcenie wolności i rów ności stanow i trzecie źródło zła w dotychczasow ych stosunkach społecznych. Ja k o rem ed ium w skazuje więc polski utopista zniesienie w szelkiej w ładzy lu dz kiej, a w prow adzenie w jej m iejsce służby n a rzecz bliźnich w oparciu o miłość b ratersk ą, najw ażniejsze z kolei praw o, ale już n a tu ry m oralnej. W ten sposób poglądy relig ijn e w iążą się w jeden węzeł z tezam i historiozoficznym i i filozoficzno-społecz- nym i.
P O G L Ą D Y F IL O Z O F IC Z N E , S P O Ł E C Z N E I P O L IT Y C Z N E K R Ó L IK O W S K IE G O N A T L E Ó W C Z E S N E G O S T A N U M Y ŚL I
S P O Ł E C Z N E J
W iele z tych poglądów recypow ał K rólikow ski z dotychczaso wego dorobku m yśli ludzkiej. N ajb ard ziej now atorskim okazuje się w dziedzinie pojm ow ania człow ieka za w y tw ó r stosunków społecznych, w dziedzinie uznania zależności całości życia zbio rowego, ja k rów nież i indyw idualnego oblicza jednostek od u stro ju społecznego, k tó ra to m yśl znalazła swe naukow e ujęcie w teorii m aterializm u historycznego. W dziedzinie ujęcia sto
su n k u jed no stki do społeczeństw a sta n ą ł na stanow isku zupeł nego pochłonięcia jed nostk i przez zbiorowość, nie uznając żad n y ch p ra w osoby ludzkiej, stojących n a granicy upraw nień zbio row ości w zględem jedno stki i odw rotnie. W rozw iązaniu problem u rów ności i w olności p rzy jednoczesnym u znaw aniu podporządko w an ia jed no stki społeczeństw u okazał powierzchowność odryw a jąc cały p rob lem od p ra k ty k i społecznej i przenosząc go w sferę m istycznych rozw ażań, w k tó ry ch w m iejsce w oli ludzkiej, praw stanow ionych i in sty tu c ji ludzkiej w ładzy — przyjął, że będzie p an ow ała w yłącznie „w ładza boska“'. Tym czasem p rak ty k a spo łeczna, a n a w e t dzieje apoteozow anych przez polskiego apo stoła — pierw szych chrześcijan w skazują, że konk retn e życie społeczne nie m oże obejść się bez praw a stanow ionego ludzkiego', bez podporządkow ania się ludzi in sty tu cji w ładzy ludzkiej. Nie tra fia ły do przekon an ia polskiem u utopiście n aw et najbardziej realisty czn e rozw iązania Rousseau, u p a tru jąc e w woli zbiorowej, w oli w iększości — w oli ludności, źródło p raw a i podm iot władzy w po rządku doczesnym , zw alczał je bow iem n ie u s ta n n ie .36 Nie w idzi i nie zna p raw a natu raln eg o , jako jedy ny ch i ostatecznych w yn ik ający ch z p raw a boskiego źródeł m ocy obow iązującej p ra w a stanow ionego. Jed n ak że należy uznać nowość i pozytyw ną w arto ść tezy o „zespołecznieniu“, jak i w alki z indyw idualizm em w okresie rozw ijającego się k ap italizm u i głoszonych idei libe ralizm u, oraz now atorstw o K rólikow skiego w tej dziedzinie w historii polskiej m yśli społecznej.
N ie b yła odkryw czą m yśl społeczna K rólikow skiego w dzie dzinie w y k ry cia p ra w rządzących rozw ojem społeczeństwa. W praw dzie uznaw ał ich istnienie, przyjm ow ał, że życie społeczne toczy się w edług pew nych praw ideł, jednakże ograniczył się w ty m zakresie, albo do staw iania reg u ł i w izji idealnego u stro ju , k tó re n ie b y ły w yprow adzane z u jaw n iający ch się tendencji
rozw ojow ych, albo też form ułow ał pewrie reflek sje filozoficzno- społeczne n a tem a t zależności jed n ostk i od społeczeństwa, n a to m iast n ie zajął się w ogóle m echanizm em przem ian społecznych. O gólna teoria postępu ta k silnie zarysow ana, czy to w twórczości
36 S y s t è m e d e F r a te r n it é (E x tr a its du Populaire). P a r is 1849— 1851, w szczeg ó ln o ści a r t y k u ł: R é g im e d e s m a j o r i té s , „L e P o p u la ir e “ 7 V II 1950 r.
polskiej, w pracach ks. Staszica, czy też w teorii Saint-Sim ona, następnie Com te’a, nie m ówiąc już o w cześniejszych pracach przedstaw icieli ośw iecenia w e F rancji: T urgot, M ably, Con- dillac’a w oparciu o p róby syntetycznego u jęcia procesów h isto rycznych — znalazły ubogie echo w poglądach historiozoficznych polskiego utopisty, k tó ry przyjm ow ał ideę postępu, w ierzył w nią, ale nie opierał jej na przeszłości, k tó rą całkow icie ze w zględu na jej negatyw ną ocenę m o raln ą — odrzucał.
Filozofia b y tu i filozofia społeczeństw a — jak ą w yznaw ał — prow adziły K rólikow skiego do poglądu, że podobnie jak w e w szel kim bycie n a jp ie rw było: '„siłowo“* „m y śl“, „św iadom ość“, a póź niej obiektyw na rzeczywistość, podobnie w społeczeństw ie „m yśl“ , „ośw iecenie“, „ideologia“, „św iadom ość“ je s t p ierw otną, a m a terialn e w aru nk i rzeczą w tórną, następną. D latego też w teorii przem ian społecznych w yznaje p ro g ra m od k ry w an ia i głoszenia zbaw iennej nau k i społecznej, tw orzenia p rzykładów i w zorów doskonałego' społeczeństwa, a ta upow szechniona n a u k a „K róle stw a Bożego“ n a ziem i i gm iny w zorow e doprow adzą do zm iany całego społeczeństw a łącznie z jego ekonom iczną podstaw ą. P od staw ow ą więc rolę w p rak ty c e p rzem ian społecznych w poglądach K rólikow skiego'odgryw a propaganda, nauczanie, apostolstw o. Ale w ystarczy, gdy ten polski tułacz zbliży się bardziej do „ lu d u “ H aw rzan, gdy tra k tu je o przedsięw zięciach pow stańczych, lub znajdzie się pod w pływ em w ypadków rew o lu cyjnych 1846, czy 1848 r. — a głosi już prog ram rew olucji społecznej, w ojn y lu d o w ej z zew nętrznym i i w ew nętrznym i „ciem ięzcam i“, w ypow iada program użycia miecza. W tedy pokazuje, że nie m ożna czekać na dokonanie się p rzem ian przez w ew n ętrzn e odrodzenie ludzi w yłącznie w drodze działania dobrego p rzy kładu , ale konieczna jest gw ałtow na z użyciem siły p rzem ian a w aru n k ó w zew nętrz nych. W aha się w ięc m iędzy dw iem a a lte rn a ty w a m i przem ian społecznych: rew olucją i ew olucją, koniecznością zm iany u stro ju w drodze użycia siły. to znow u koniecznością p rzem iany w e w nętrznej człowieka. Przeczy sobie w y b ie ra jąc ra z jedną, inn ym razem dru g ą m etodę. Nie sta je w y ra ź n ie n a stanow isku zm ienno
ści i łączenia obydw u sposobów przek ształcan ia społeczeństw a w zależności od jego k onk retn ej sy tuacji. N ależy nad to p o d k re ślić, że chw iejność K rólikow skiego w w yborze dróg p rzem ian
społecznych w y p ły w ała z przeprow adzonej przez niego oceny dotychczasow ych rew olucji. P o dk reślał bowiem, że dotychcza sow e rew o lu cje“... popierano głów nie — pisał — i ledwo nie jed y n ie sam ym w ojskiem , k tó re m u n a nieszczęście zostaw iano organizację m onarchiczną...“, a tym czasem „...wojsko jest jedyną p odporą i narzędziem obrony i bezpieczeństw a ciem ięzców...“ D latego też w skazyw ał że „...dopóki w ojsko zachow ywać będzie tęż sam ą organizację, k tó rą m a dzisiaj i k tó rej celem jest u trz y m an ie przyw łaszczeń i panow ania u przyw ilejow anych rodzin, kosztem ucisku, niew oli, ciem noty, spodlenia i nędzy pracow itego lu d u — dotąd pozostanie w iecznie ślepym narzędziem do u trz y m ania n a zawsze dzisiejszego u k ład u tow arzyskiego...“ 37 Nie po tra fił K rólikow ski doprow adzić swych m yśli do końca i sfo rm u łow ać p rog ram u organizacji ludowego w ojska, arm ii rew olucyj nej, ta k jak to czynił H en ry k Kam ieński, jeśli chodzi o program w alki o niepodległość. Najczęściej bow iem K rólikow ski pow tarzał w ielo k rotn ie pogląd o konieczności uprzedniej przem iany i prze k ształcenia świadomości, przeobrażenia m oralnego jednostki, jako niezbędnej drogi do stw orzenia nowego i niepodległego społe czeństwa.
Poglądy relig ijn e K rólikow skiego zbliżają go najbardziej do teo rii S ain t-S im ona w jej ostatniej fazie, głoszącej program „nowego ch rześcijaństw a“ . Podobnie i u S aint-S im ona religia - sprow adza się do pew nej ogólnej, społecznej norm y postępow ania z tym , że w edług S aint-Sim ona jest ona dziełem ludzkim , w e dług K rólikow skiego — dziełem Boga. Saint-S im on zapow iada w „N ouveau C hristian ism e“ odnow ienie religii chrześcijańskiej, ale jako religii ziem skiej, k tó ra rzekom o podobnie, jak pierw otne chrześcijaństw o podjęło dzieło w yzw olenia niew olników , obecnie podejm ie zabezpieczenie dobrobytu i w alkę o in te resy klas n a j biedniejszych i najliczniejszych. N a ty m polega n aw et boskość zdaniem S aint-S im o na religii c h rz e śc ija ń sk ie j.38 K rólikow ski rów nież cel relig ii w skazany apostołom w E w angelii C hrystusa
37 „ P o ls k a C h y s tu s o w a “ , 1842, a rt. Wojsk o, s. 140-141.
u p atry w ał w w yzw oleniu ludu. 39 Z ty m jedn ak, że S aint-S im on recypow ał zasady E w angelii w o bronie klas n ajbiedniejszy ch i pracujących, zaś K rólikow ski w ystępow ał w obronie uciskanego ludu w u stro ju pańszczyzny. Zarów no S aint-S im on ja k i K ró li kowski, jako no rm y życia społecznego i zasadę przyszłego u stro ju staw iają ideę b rate rstw a i m iłości bliźniego, gdyż szczęście je d nostki mieści się w edług nich i osiąga przez szczęście w szystkich. I w jednym i w d rugim ujęciu zadaniem religii je st uczynić ludzi szczęśliwym i n a ziemi, a przez to w alka z w yznaniam i chrześci jańskim i, k tó re w edług nich uczyniły z relig ii w yłącznie spraw ę k u ltu i szczęścia pozagrobowego. O bydw aj apoteozują p ierw o tne chrześcijaństw o.
Jeszcze większe podobieństw o w y stęp u je m iędzy poglądam i religijnym i i filozoficzno-społecznym i K rólikow skiego i Gabeta. M ożna bez przesady nazw ać K rólikow skiego polskim Cabetem . Podobnie ja k K rólikow ski zw raca się też C abet do P ism a św. i nauki pierw szych ojców Kościoła w poszukiw aniu n atch n ien ia i w skazań do potępienia przeszłości i naszkicow ania obrazu p rzy szłego społeczeństwa. Jedno z głów nych dzieł C abeta Le vrai
christianism e jest przecież tak, ja k Polska C hrystusow a zapow ie
dzią i nau k ą „praw dziw ego“ chrześcijaństw a, jak ie m a zaistnieć i które tw orzyć n a le ż y .40 Podobnie ja k polski kom u nista u to pijny, także C abet dokonuje now ej in te rp re ta c ji Ew angelii. G łów ny prog ram i hasło Ew angelii; idea K ró lestw a Bożego — m a zdaniem jego za cel „w yzw olenie spod panow ania Rzym ian, królów , księży, bogaczy...“ Cały system przypow ieści, przy kład ów i określeń w Ew angelii tłum aczy Cabet w zględam i politycznym i, k tó re zm uszały do odpow iedniego p rzed staw ienia nauk i społecz nej i p o lity c z n e j.41 C ała do k try n a w yzw oleńcza C hrystusa, n a tchniona i ogłoszona z woli Boga Ojca streszcza się w słowach:
30 S a in t-S im o n p is a ł zaś w sw y m o s ta tn im te s ta m e n c ie p ro g ra m o w y m : Le d iv i n fo n d a teu r du ch ristia n is m e a v a it r e c o m m a n d é à ses a p ô tr e s de
tr a v a il le r sans rel âche à é l e v e r les d e rn iè re s classes d e la s o c i é té , e t à d i m i n u e r l’im p o rta n c e de celles qui se tr o u v a i e n t i n v e s ti e s du d r o i t d e co m - m e n d e r et de fa ire la loi, ta m ż e , s. 28.
40 Le v r a i c h ristia n is m e s u i v a n t J é s u s -C h r is t p a r M. C a b e t . P a r i s 1848, 3 éd itio n .
K rólestw o Boże n a z ie m i.42 Oznacza ono podobnie jak w edług K rólikow skiego u stró j społeczny, nowa. przyszłość życia ludz kiego, opartego n a woli Bożej, na b raterstw ie, rów ności i w o l ności, na w ładzy ludow ej, dem okracji rad y kalnej i praw dziw ej, n a zniesieniu przy w ilejów i w szelkich form ucisku. N ajw ażniej sze idee K ró lestw a Bożego na ziemi: m iłość bliźniego, braterstw o, w spólnota — są zarazem zasadam i podstaw ow ym i ideału spo łecznego w przyszłości czyli kom unizm u. P odkreśla naw et Cabet w m anifeście sw y m Credo C om m uniste, oraz po p rostu n ieu stan nie w L e vrai christianism e, iz kom unizm jast praw dziw ym chri- stianizm em . Dowodzi Cabet, że dla apostołów i pierw szych chrześcijan chrystianizm oznaczał k o m u n iz m .43 Identyczność poglądów w y stę p u je w pojm ow aniu religii jako doskonałej więzi sp o łe c z n ej.44 Podobnie ja k K rólikow ski czyni rów nież Cabet ideę b ra te rs tw a podstaw ow ą zasadę przyszłego społeczeństw a.45 Różni się jed n a k C abet od K rólikow skiego w głoszeniu idei kom unizm u, jako w spólnoty w dziedzinie produkcji, w dziedzinie podziału dochodu społecznego, gdy tym czasem polski kom unista u to p ijn y głosił „wspólność d ó b r“ przy czym ta „wspólność d ó b r“ nie b y ła ściśle określona, a term in „kom unizm “ był m u począt kowo obcy i nieznany. J e s t to zrozum iałe, jeżeli zważymy, że jed e n b y ł ideologiem k ra ju przem ysłow ego, w arstw y robotniczej i b u rżu azy jn ej, d rug i k ra ju rolniczego, w arstw y chłopskiej. Róż n ili się m iędzy sobą w koncepcjach u stro ju politycznego. Cabet —
42 P is z e C a b e t: Nous l’av o n s vu, et to u t ce q ui p r é c è d e l’a d é m o n tre
to u t e la D o c trin e d e J é s u s - C h r is t se r é s u m e en ces m o ts: R ègn e ou R o y a u m e d e D ie u su r la terre... Ib id e m , s. 618.
43 P is z e z n o w u : O ui, N est un fait é v i d e n t et m a n ifeste, le C hris tia
n is m e, p o u r les A p ô tr e s , p o u r les p r e m ie r s C hrétiens, p o u r les Pères de VÊglise, c'est le Com m unism e..., ib id e m s. 619.
44 D la c h a r a k te r y s t y k i p o d o b ie ń s tw a p o g lą d ó w są z n a m ie n n e ta k ie u s tę p y : C a b e t p isz e : ie m o t R eligio n v i e n t d ’un m o t la tin (Religio), q u i v ie n t
d'un a u tr e m o t la tin (religare), qui signifie lier, relier. L e m o t religion sign ifie donc lien. O p. cit., s. 317; K ró lik o w s k i z aś p isze: „R e lig ia — ja k
to s a m w y r a z ła c iń s k i re lig o , łączę, s p a ja m , jed n o cz ę, o k a z u je — je s t do s k o n a ły m z e s p o łe c z n ie n ie m i d o s k o n a ły m z je d n o c z e n ie m lu d z i p rz e z B oga...“ , p o r. „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 70.
43 P o r.: S. A. P i o t r o w s k i , E tienne C a b e t and V o y a g e en Icarie.