• Nie Znaleziono Wyników

Widok Geneza i ocena zasady myśli społecznej Ludwika Królikowskiego (1799—1878)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Geneza i ocena zasady myśli społecznej Ludwika Królikowskiego (1799—1878)"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)

GENEZA, TREŚĆ I OCENA ZASAD M YŚLI SPO ŁEC ZN EJ LUDW IKA KRÓLIKO W SKIEG O (1799— 1878) 1

ŹR Ó D Ł A S P O Ł E C Z N E I T E O R E T Y C Z N E M Y Ś L I S P O Ł E C Z N E J K R Ó L IK O W S K IE G O

Myśl społeczna au to ra z W estchnienia pobożnego... sięga sw ym i korzeniam i do położenia chłopów kieleckich, do w aru n k ó w życia piotrkow ickich czynszowników, rzem ieślników i służby d w o r­ skiej. Rodziła się ona jako w y raz p ro te stu i o skarżenia przeciw ustrojow i, w k tó ry m lud, a więc chłopi, rzem ieślnicy, w szelkiego rodzaju służba znajdow ali się w „dziedzicznej n ę d zy “, „spo dlen iu“ i „nieuctw ie“ — jak opisyw ał K rólikow ski — zaprzągnięci do

1 A r ty k u ł n in ie js z y je s t ro z d z ia łe m w ię k sz e j m o n o g r a fii o b e jm u ją c e j o m ó w ien ie d z ia ła ln o ś c i i p o g lą d ó w L u d w ik a K ró lik o w s k ie g o , ż y ją c e g o w l a ­

ta c h 1799— 1878 ro k u , je d n e g o z tw ó rc ó w p o ls k ie j u to p ijn e j m y ś li sp o łe c z ­ n e j, w y b itn e g o d z ia ła c z a T o w a rz y s tw a P a tr io ty c z n e g o w o k re s ie p o w s ta n ia listo p ad o w eg o , d z ia ła c z a k o n s p ira c ji g a lic y js k ic h w la t a c h 1832— 1840 i n a E m ig ra c ji, tw ó rc y i o rg a n iz a to r a d ru g ie g o o d ła m u so c ja liz m u u to p ijn e g o o b o k G ro m a d L u d u P o lsk ieg o , w s p ó łto w a rz y s z a C a b e t, m y ś lic ie la sp o łe c z ­

nego.

2 K ró lik o w s k i L u d w ik u ro d z ił się w e w si P io trk o w ic e , z a m ie n io n e j w p e w n y m o k re s ie n a o ppid u m , o d le g łe j o około 20 k m od K ielc. O jc ie c jego b y ł c h ło p e m -c z y n s z o w n ik ie m . W ieś n a le ż a ła do k lu c z a M oleszow - sk ieg o d ó b r z ie m sk ic h h r. S ta n is ła w a T a rn o w s k ie g o i z a m ie sz k iw a li ją c h ło p i-czy n szo w n icy , rz e m ie ś ln ic y i s łu ż b a d w o r s k a z z a m k u h r. T a r ­ no w sk ieg o . — K sięg i u ro d z e ń p a r a f ii P io trk o w ic e z la t 1790— 1830, A rc h i­ w u m P a r a f ia ln e w P io trk o w ic a c h ; A k ta S p e c ja lia , ty c z ą c e się o p is u h is to - ry c z n o -s ta ty s ty c z n e g o o ra z p o m ia ru m ia s ta P io trk o w ic e 1820—21 r ; A c ta S p e c ja lia K o m is ji W o je w ó d z tw a K ra k o w s k ie g o ty c z ą c e s ię u re g u lo w a n ia P o d a tk u P o d y m n e g o M ia ste c z k a P io trk o w ic e n a o s a d ę m ie js k ą z a m ie n io n e g o 1822— 1825; A k ta K o m is ji W o je w ó d z tw a K ra k o w s k ie g o , ty c z ą c e s ię u s ta n o ­ w ie n ia b u rm is trz ó w i in n y c h u rz ę d n ik ó w m ie js k ic h w P io trk o w ic a c h N r 853 — W o jew ó d zk ie A rc h iw u m P a ń s tw o w e w K ie lc a c h .

(2)

ciężkiej pracy dla w łaścicieli ziemi. M yśl K rólikow skiego ’W y ­

stępo w ała przeciw ko u stro jo w i pańszczyźniano-folw arcznem u, w k tó ry m w yzysk p rac y ludzkiej leżał u podstaw zdepraw ow ania obyczajów, m oralności i całej k u ltu ry .

A by w ięc podjąć w alk ę o w yzw olenie lu d u trzeb a było oskar­ żać ary sto k rację, szlachtę, „panów -eiem iężców “ ; budzić m yśli i dążenia w yzw oleńcze ludu, w skazyw ać drogę do u stro ju sp ra ­ w iedliw ości i „szczęścia społeczeńskiego“. J a k w yraźnie w yznaje sam K rólikow ski jego m yśl społeczna zrodziła się, jako teoria b u n tu i w yzw olenia ludu, obalenia dotychczasow ego u stro ju i w pro w adzenia doskonałego „układ u społeczeńskiego“ — z p o ­ łożenia chłopów, w k tó ry m sam przez długie la ta znajdow ał się. P o d aje K rólikow ski w W etsch n ien iu pobożnym , że gdy szatan w cielony w k astę w ielkich i m ałych ciemiężców, głosił iż jest jed y n y m panem , a po rządek p rzez niego w prow adzony jest w ieczny i nad niego „...nie m a innego“, wówczas zrozum iał swoje pow ołanie i konieczność w a lk i o p raw a ludu i drogę jego wyzw o­ lenia. ? P odaje opis tej genezy swoich poglądów w form ie p rzy ­ pow ieści n a w zór biblijn y, oraz n a tle m istycznego ujęcia w alki do b ra ze złem.

T ak więc, gdy panow anie szatan a uosobione w ciem ięstw ie ary sto k ra c ji i szlachty było u g ru n to w an e „...rzucono m nie — pisał «apostoł w yzw olenia ludu» — na bardzo m ałą i lichą łódkę, bez ste rn ik a i w iosła i puszczono na w ezb ran y potok; potok, jak się później dom yśliłem w ezb ran y łzami, potem i k rw ią ludu P ły n ą łe m po nim bez m yśli, p atrząc się w niebo jak niem ow lę i n ie w iedząc dokąd i po co płynąłem . W tem doszedł m oich uszu odgłos, nie m a innego! Nie m a innego! I rów nocześnie w idziałem jak ieś posuw ające się koło m nie istoty, isto ty bydlęce w postaci ludzkiej i z napisem n a czole bardzo tru d n y m do przeczytania. T w arze ty ch isto t b y ły sm u tn e i zorane nędzą, a jeżeli n a nich p rz e b ija ł się n iek ied y pro m y k radości, radość ta b yła radością pijanego, lub w ołu wypuszczonego z jarzm a po ciężkiej pracy. Pom im o to w p a tru ją c się w postaci ty ch istot, m ożna było do­

3 P o r.: W e s tc h n ie n i e P o b o żn e z a rodzin ą C z a r t o r y s k i c h w Polsce p r z e ­

sł a n e z z i e m i u cis k u do s y n ó w j e j w ro z proszeniu, P a r y ż 1840, s. 120— 121.

P o d a ję te n d łu ż s z y te k s t św ia d o m ie , a b y d a ć ta k ż e o b ra z sp o so b u p is a n ia K ró lik o w s k ie g o i u w y p u k lić c h a r a k t e r je g o p ism .

(3)

strzec jaśn iejącą w nich poczciwość i m iłość b rate rsk ą . W idok te n m ocno i ledw o rnie w yłącznie m nie zajm ow ał, a serce m oje drgało boleśnie, za każdym w estchnieniem i jękiem ty ch isto t. K iedy brzm iał jeszcze w m oich uszach odgłos n ie m a innego, nie m a innego! Dosłyszałem, że te isto ty sp o tyk ając się ze sobą, w itały się pozdrow ieniem : niech będzie pochw alony Jezu s C h ry ­ stus i odpowiadały: na w ieki. Stało się to dla m nie objaw ien iem i zrozum iałem , że skoro się każda z ty ch isto t ożyw i D uchem C hrystusow ym , w szystkie objaw ią C h ry stu sa i dokonają rozpo­ czętego przez Niego dzieła O dkupienia; a głos nie m a innego! N ie m a innego! jako głos kłam cy, zwodziciela, oszusta, słow em szatana, słow em w szystkich ciem ięzców w ielkich i m ałych na w ieki zacichnie...“ 1

Ta przypow ieść w y jaśn ia pow stanie m yśli społecznej K ró li­ kowskiego i obrany przez niego k ieru n e k rozw iązania sp ra w y uciem iężonego ludu, jaki będzie w sw ej działalności i teo rii w y ­ znaw ał. Poszukując bow iem siły, jak ą m ożna by poruszyć lud, a zarazem wskazań, w imię k tó ry ch lu d m ógłby obalić p a n o w a ­ nie ciem iężycieli — w idział je w więzi relig ijn ej, k tó rą byli ze­ spoleni. W iara w C hrystusa była bow iem w ia rą w O dkupienie, w iarą w K rólestw o Boże, czyli doskonały u stró j b ra te rstw a , jaki zapow iadał C hrystus. W iara w C h ry stu sa i jego „chw alenie n a w iek i“ było zarazem więzią społeczną, gdyż C hrystus — w k on ­ cepcji K rólikow skiego — przyszedł w alczyć o w yzw olenie lu d u i doskonałe życie na ziemi. T rzeba było tylko te siły uruchom ić, rozpoczęte dzieło w yzw olenia — kontynuow ać. W ty m p rzek o­ nan iu utrzym yw ała go nie tylko religijność ludu, ale i w łasne wychow anie. N ajp ierw elem en tarn e nauki, po b ierane w klasztorze Piotrkow ickim , następnie w Szkole W ydziałow ej pod okiem ks. Kom unistów, 5 a n aw et w okresie u n iw ersyteck im w bu rsie

4 Ib id e m , s. 121— 122.

5 S zkoła W y d z ia ło w a w K ie lc a c h w o w y m czasie m ia ła c h a r a k t e r w p e w n e j m ie rz e d z isie jsz e j szk o ły ś r e d n ie j o g ó ln o -k s z ta łc ą c e j, z o s ta ła o n a p rz e m ia n o w a n a w r. 1816 n a S z k o łę W o jew ó d zk ą, z w a n ą S zk o łą D e p a r ta ­ m e n ta ln ą . P o r.: F. R y b a r s k i , K s. P o le j a w s k i, r e k t o r S z k o ł y W o j e w ó d z ­

kiej w Kielcach. K a r t k a z d z i e j ó w sz k ó l k ie le c k ic h (1816— 1832). ..P a m ię tn ik

K ieleck i. Z b ió r p r a c k u u c z c z e n iu A d a m a M ic k ie w ic z a “ , W a rs z a w a 1901. s. 76— 101; P o r.: ta k ż e A. A r t y m i a k. W y ż s z a S zk o ła R e a ln a w K ie l c a c h

(4)

u K sięży M isjonarzy. Jed n ak że w szystkie te w pływ y skłaniały jego uczucia i zain teresow an ia w k ieru n k u społecznych treści E w angelii i pierw otnego chrzęścijaństw a, realizującego b ra te r­ stw o w sw ych gm inach. Późniejsze dzieje Kościoła łączą się — w ocenie K rólikow skiego — z aprobow aniem przez Kościół p a ­ n o w an ia „ciem iężycieli m ałych i d użych“ n a d ludem . Przeciw „ciem iężycielom “ m iała się zwrócić w alka ludu, prow adzona ich w łasn y m orężem . ,,Słowo Boże“, k tó ry m dotychczas utrzym yw ali lu d w posłuchu, zniekształcone i sfałszow ane m usi się zwrócić przeciw nim. T rzeba ukazać w łaściw ą treść, ludow y i w yzw oleń­ czy, rew o lu cy jn y sens i treść Ew angelii.

Tę in d y w id u aln ą p otrzebę w alki o w yzw olenie ludu, płynącą z w łasnego pochodzenia społecznego i dośw iadczeń życiowych — pogłębiała społeczna konieczność i potrzeba tej w alki. W raz z roz­ szerzaniem się horyzontów um ysłow ych i uzyskiw aną wiedzą, K rólikow ski insp irow any w zrostem oporu chłopskiego, zgiełków i zaburzeń 6 uzyskiw ał znajom ość położenia całej w arstw y chłop­

skiej w Polsce i jej dążności do zniesienia u stro ju pańszczyzny. P rzechodził zresztą cały ustró j pańszczyźniany w pierw szej po­ łow ie X IX w. w Polsce, a w szczególności w latach 1830— 50 swój kry zy s i rozkład, p rzygotow yw any przez procesy przem ian tech­ niczno-gospodarczych. Ludność chłopska ubożała, tra c iła ziem ię przez zajm ow anie p u stek i rugi chłopów, prze regulacje serw i­ tutów , dokonyw ane przez w łaścicieli folw arków , przechodzących n a gospodarkę kapitalisty czn ą, intensyw ną, płodozm ianow ą. U le­ gały ro zdro bnien iu zagrody chłopskie przez w zrost ludności nie z n a jd u jąc y odpływ u ze wsi. S padały na chłopów ciężary nie do zniesienia w postaci danin, usług, pańszczyzny, czynszów, podat­ ków. Z dru giej stro n y rozw ijający się przem ysł i b urżuazja

za-o d r . 1845 dza-o p r z e k s z t a łc e n ia na G i m n a z j u m K l a s y c z n e w r. 1862, „ S p ra ­ w o z d a n ia P o ls k ie j A k a d e m ii U m ie ję tn o ś c i“ , t. L I I I (1952), N r 7^-10. s, 546. K się ż a K o m u n iś c i o b ję li od r o k u 1724 s e m in a riu m i szk o ły k ie le c k ie p o d sw o ją o p ie k ę i p ro w a d z e n ie . Z a k o n te n c h a ra k te ry z o w a ł się c a łk o w itą w s p ó ln o ś c ią ży cia , o r a z g ło sił z a sa d ę z b liż e n ia p ra c y d u s z p a s te rs k ie j do w z o ru p ie r w s z y c h a p o sto łó w , K s. J. Z d a n o w s k i , S em i n a r i u m D u ch ow n e

w K ielca ch . K ie lc e 1927, s. 9— 13.

6 A c ta K o m is ji W o je w ó d z tw a K ra k o w s k ie g o . A c ta S p e c ia lia ty czą ce się n a d u ż y c ió w W o y ta G m in y M oleszow a, o ra z a k ta „ Z a ż a le n ia w ło śc ia n “ — W o je w ó d z k ie A rc h iw u m P a ń s tw o w e w K ie lc a c h .

(5)

interesow ana b y ła w zniesieniu pańszczyzny, usam ow olnieniu gospodarczym chłopów, aby zyskać w śród chłopów nabyw ców i konsum entów i siłę roboczą, w y rw a n iu ich z zam k niętej n a tu - ralistycznej gospodarki.

Spraw a rozw iązania kw estii ag rarn ej n a ra sta ła w n iek tórych kołach szlacheckich, które nie b y ły zainteresow ane w u trz y m an iu pańszczyzny, n u rto w ała ówczesne kręgi tw orzącej się inteligencji polskiej. Z drugiej strony zdaw ano sobie spraw ę coraz b ardziej, że system gospodarki pańszczyźnianej je s t pod w zględem ro ln i­ czym zacofany, oraz że u trzym an ie pańszczyzny oddziela chłopów od narodu, co w yw oływ ało ja k najgorsze sk u tk i w h i­ storii, w chw ilach k ry ty czn y ch dla p ań stw a polskiego. N aw oły­ w ali do zajęcia się spraw ą w łościańską n esto rzy polskiej m yśli dem okratycznej Ks. Staszic, Ks. Hugo K o łłątaj, próbow ał ją ro z ­ wiązać Tadeusz Kościuszko. Na pism ach Ks. Staszica i K o łłątaja w ychow yw ał się K rólikow ski, w yrastał w tra d y c ja c h kościusz­ kowskiego U niw ersału Połanieckiego. P ogłębiał sw ą postaw ę ideow ą w atm osferze działalności Narodow ego T ow arzystw a P a ­ triotycznego, w atm osferze dem okratycznej pro b lem aty k i i d y sk u ­ sji w ko nspiracyjnych zw iązkach m łodzieży w okresie akad e­ mickim.

Obok kw estii w łościańskiej, czy — szerzej — sp raw y w yzw o­ lenia ludu, d ru gą kw estią żyw otną b y ła sp raw a niepodległości państw ow ej. W Szkole W ydziałow ej przez znajom ość h isto rii Polski i jej o statnich klęsk poznaw ał przeszłość narodu. N ie b ra k było w ychow aw ców, patriotów , k tórzy m łodzież w ychow yw ali w duchu narodow ych tr a d y c ji.7 D ojrzał pod w zględem swej ś w ia ­ domości narodow ej w7 W arszaw ie, na uniw ersytecie, w latach 1824— 1827. Panow anie K sięcia K onstantego, jego sam ow ola, deptanie polskości i łam anie konstytu cji, n aig raw an ie się z god­ ności polskiej odbijały się szerokim echem w śród m łodzieży

7 T a k np. R y b a r s k i F e lik s p o d a je , że w r. 1821 z o s ta ła w y d a n a -Rozpra­

w a nad z a d a n ie m z c z y j e j w i n y b a rd z ie j, c z y k r ó l ó w c z y n a ro d u P olska u padła — n a p is a n a z o k o liczn o ści ro czn eg o z n a u k p o p is u u c z n ió w S zk o ły

W o jew ó d zk iej K ra k o w s k ie j w K ie lc a c h p rz e z A d ry a n a K rz y ż a n o w s k ie g o p ro fe s o ra w K ie lc a c h . I n f o r m u je ró w n ie ż o in n y c h w y c h o w a w c a c h i o w p ły w ie np. n a u c z y c ie la U ja z d o w sk ie g o (1822— 1826) n a m ło d zież k ie ­ le c k ą w d u c h u p a tr io ty c z n y m ; op. cit., s. 83 i 88.

(6)

akadem ickiej. R om antyczna lite ra tu ra budziła w śród młodzieży p a trio ty czn e p oryw y. O panow yw anie całości życia przez m oskiew­ skich u rzędników Księcia K onstantego, usuw anie Polaków z ad­ m in istra c ji i w yższych stanow isk, ham ow anie k u ltu ry narodo­ w ej — bud ziły p ro te sty i dążności do w alk i o rzeczyw istą niepodległość. Je d n a k ż e s p ra w a w yzw olenia narodow ego zrasta się od początku w um ysłow ości K rólikow skiego ze spraw ą wyzw o­ lenia ludu. Nic bow iem nie zyskuje lud — jego zdaniem — zm ie­ n iając panow anie M ikołaja n a panow anie innego despoty pol­ skiego. S p raw a w yzw olenia narodow ego to sp raw a w yzw olenia społecznego ludu, gdyż żadna w arstw a nie je s t w stanie bez udziału chłopów w alczyć skutecznie o niepodległość. Z drugiej stro n y w alka o w yzw olenie narodow e zw iązana jest nierozerw al­ nie z koniecznością obalenia panow ania zarów no arystokracji m oskiew skiej ja k i polskiej, zniesienia u stro ju pańszczyźniano- fołw arcznego.

T ak więc dw ie spraw y: w yzw olenie lu d u i „usam ow olnienie“ n arod u , to są dw ie najb oleśn iejsze ran y życia polskiego, które dom agały się podjęcia działalności p raktycznej i teoretycznej przez ówczesne pokolenie. Tym dw u spraw om postanow ił po­ święcić sw oje życie K rólikow ski. Te dwie sp raw y pow oływ ały do p rac y i działalności nielicznych, w ykształconych synów chłop­ skich. Pośw ięcił się jej K rólikow ski ta k samo, ja k jego kolega g im n azjaln y — ksiądz Ściegienny i ja k jego kolega u niw ersy­ teck i — J. N. Janow ski. O ddaw ał się działalności i studiom tych sp ra w w całej swej pisarskiej działalności od pierw szych roz­ p ra w akadem ickich z la t 1824— 27 przez pub licystyk ę w okresie p o w stan ia listopadow ego, działalność k o n sp iracyjną w K rakow ie w lata ch 1831— 1840, w ieloletnią działalność n a em igracji od roku 1840, aż do o statnich listów apostolskich z r. 1878.

Z jak ich źródeł teoretycznych w y ra sta ła m yśl społeczna pol­ skiego utopisty?

Z P ism a św. i n au k i Ojców Kościoła, z polskiej lite ra tu ry politycznej i społecznej, francu sk iej m yśli utopijno-socjalistycznej.

P odstaw ow ym źródłem , z którego zaczerpnął najw ięcej m yśli je st Pism o św. S tarego i Nowego T estam entu. Można powiedzieć, że poszukując rozw iązania sp raw y uciskanego ludu, nie tylko w Polsce, ale i w in nych k ra ja c h zan u rzył się całkowicie w stu ­

(7)

diach Pism a św. Poczynając w szczególności od okresu k rak o w ­ skiego w jego twórczości w y stęp u je silne oparcie się n a Piśm ie św. W padł w końcu w pew nego ro dzaju przesadę w cytow aniu i pow oływ aniu się n a w y b ran e ustępy, zdania, w yrażenia, czy słowa z Pism a św. Pow oływ anie się K rólikow skiego n a tek sty Ewangelii, na proroctw a, na P salm y zw iązane było z dążeniem jego do p rzedstaw ienia nie w łasnej teorii, ale głoszenia jed yn ie i apostołow ania p raw d y zaw artej w Piśm ie św. i elim inow ania swej osoby i swej m yśli z głoszonych poglądów . Dążności te były oczywiście zawodne, boć przecież chodziło o nad an ie i w ydobycie z Pism a św. rozw iązań zagadnień społecznych X IX stulecia w róż­ nych k raja ch Europy, co przecież nie leżało w zadaniach P ism a św. D latego też pod płaszczem w e rb aln y m tekstów z P ism a św. polski utopista u k ry w a i tw orzy sw ą teorię społeczną i ideologię polityczną. Nic też dziwnego, że n ad aje różnym słowom, nazwom , czy wypow iedziom C hrystusa, u jęty m przez apostołów -ew ange- listów zupełnie in n y sens i treść, niż o bjek ty w n ie one zaw ierają. Tak np. przypow ieść św. Ja n a o końcu św iata stanow i w edług Królikow skiego zapowiedź pow szechnej rew o lucji i w yzw olenia ludów; „Ł azarz“ oznacza gnębiony i uciskany lud; „K om unia św .“ oznacza w yrzeczenie się w szelkiej m ajętności n a rzecz ogółu i w ejście do w spólnoty; „C hrzest“ oznacza porzucenie w szelkich nałogów, przesądów i dążności starego św iata; istota m odlitw y polega na sposobieniu się do w prow adzenia w życie m iłości b r a ­ terskiej, kształceniu się; „żyw ot w ieczny“ oznacza — „żyw ot ludow y“.

Po p ro stu poszukując w skazań i teo rii służącej do zap ro testo ­ w ania przeciw w yzyskow i ludu i głoszenia now ego ustroju, sięgnął podobnie ja k Ks. Ściegienny, M ickiewicz, G rom ady L udu Polskiego i ich przyw ódcy W orcell i Sw iętosław ski, ba, n aw et Saint-Sim on, a później C abet do P ism a św., oczywiście każdy z nich w różnym stopniu. Nic ta k bowiem , ja k „Boże słow o“ nie mogło w sposób au to ry taty w n y służyć do b u rzen ia dotychczasow ych ideologii i poglądów, nie mogło tak m obilizow ać i znaleźć p rz y ­ jęcia w śród relig ijn y ch i w ierzących chłopów. Chodziło więc je ­ dynie o recepcję P ism a św. dla ideologicznej w alki z zasadam i pańszczyźnianego, a n astępnie kapitalistycznego ustroju. Oczy­ wiście ta recep cja m usiała się łączyć z zupełną dowolnością,

(8)

znie-kształceniem i fałszyw ym upolitycznieniem n au k i Ew angelii i tak się w rzeczyw istości stało. Jed n ak że K rólikow ski nie był h ipo­ k ry tą i nie posługiw ał się Pism em św. jako narzędziem w walce politycznej bez w ew nętrznego p rzekonania w istn ienie ty ch roz­ w iązań w treści P ism a św. i w ia ry w ich słuszność.

Tym , co rzeczyw iście K rólikow ski słusznie przy jął z Pism a św. to b y ła w ia ra w istnienie Boga, deizm oraz zasada miłości i b ra ­ terstw a, jako podstaw ow e reg u ły n o rm u jące stosunki m iędzy­ ludzkie. R eszta zaś pow oływ ań się to zasłanianie sw ych poglądów n a a k tu a ln e zagadnienia tek stam i Pism a św., któ re przecież nie regulow ało i n ie re g u lu je zagadnień technicznych życia polity cz­ nego, ani techn iki rządzenia, ani form organizacji społecznej zm iennej w czasie i przestrzen i, zależnych od sta n u rozw oju tech­ niczno-ekonom icznego i ideologicznego społeczeństw, zaw iera zaś jed y n ie podstaw ow e no rm y etyczne, w edług któ ry ch w inny uk ładać się stosunki m iędzyludzkie.

Poza P ism em św. korzy stał K rólikow ski obficie z dzieł Ojców Kościoła, z p rzekazów historycznych o.życiu pierw szych chrześci­ jan. W szczególności w rozw iązyw aniu p roblem u własności. N aj­ silniejszy w p ły w z m yślicieli katolickich pierw szych wieków ch rzęścijaństw a w y w arł n a K rólikow skiego św. A ugustyn i jego dzieła. S taw ia go n iejed n o k ro tn ie K rólikow ski jako wzór życia c h rześcijań sk ieg o .8 Z dzieła św. A ugustyna De civitate Dei p rzy ­ ją ł podstaw ow ą m yśl o w alce K ró lestw a Bożego z królestw em szatana, zła; z dobrem . Ta historiozoficzna m yśl została recypow ana przez K rólikow skiego z n adaniem jej w yłącznie społecznej treści, a nie religijno-m o raln ej, jak ą nosi w dziele św. A ugustyna. P rz y ­ stosow ał ją polski tułacz do ów czesnych potrzeb, do interesów i położenia polskiego chłopstw a i w a rstw plebejskich, ludu i na­ ro d u polskiego. „K ró lestw u Bożem u“ n ad aje treść „doskonałej społeczności“, op artej n a m iłości ew angelicznej, przechow yw anej przez lud, zaś „K rólestw u sz ata n a “ n a d a je znaczenie ucisku i panow ania ciem ięzców klasow ych, posiadaczy i rządzących.

D ru g im źródłem m yśli społecznej K rólikow skiego była polska lite r a tu r a p a trio ty czn a o treści politycznej i społecznej. Poza p rze­ stro gam i ks. Staszica, pism am i K o łłątaja i Podróżą do C iem no­

(9)

grodu Potockiego k ształtow ała jego m yśl p u b licy sty k a p a trio ­

tyczna i następnie poezja rom antyczna. Jed n ak że n ajsiln iejszy w pływ na treść poglądów K rólikow skiego w y w a rła lite ra tu ra em igracyjna, k tó rej oddziaływ anie zaznacza się już w okresie krakow skim . Podstaw ow e znaczenie m ają tu pism a litera c k ie i polityczne A dam a M ickiewicza oraz odezw y i d ru k i G rom ad L u d u Polskiego. N auka A dam a M ickiew icza u g ru n to w ała w n im idee m esjanistyczne, pogląd na szczególną rolę Polski, jako apo­ stolskiego naro d u w dziedzinie w yzw olenia w szystkich ludów . Św iadczy o tym przysłany przez K rólikow skiego bezpośrednio M ickiewiczowi L ist apostolski z W arszaw y i en tuzjazm K rólikow ­ skiego z pow odu publicznego w y stąp ien ia M ickiewicza i Tow iań- skiego w dniu 27 II 1841 r., jako m istyków ^proroków „w iecznego w szystkich ludów zbaw ienia“. 9

Pism a G rom ad L udu Polskiego u k ształto w ały pogląd K ró li­ kowskiego na w spólną w łasność i ideę zniesienia klas społecznych, m yśl zjednoczenia em igracji na p latio rm ie ludow ej i d em o k ra­ tycznej. 10 Poza ty m z całą lite ra tu rą i p u b licystyk ą em ig racy jn ą toczył bój zażarty. W pływ a ona na jego poglądy w sensie nega­ tyw nym , zm uszając do odpowiedzi i przeciw działania, co k ształ­ tow ało ideologię polityczną polskiego tułacza.

Trzecie źródło stanow i m yśl ekonom iczna i socjalistyczno- u to p ijn a francuska. Z ainteresow anie dla tej teorii ekonom iczne] i teorii społecznej p rzejaw ia ju ż K rólikow ski w rozpraw ach z okresu akadem ickiego. P rzy p isy w ał też fran cuskiej nauce sp o ­ łecznej tego okresu i angielskiej ekonom ii szczególne znaczenie i dlatego w y brał się w roku 1827 na stu dia do P aryża. D om ino­ w ały wówczas we F ra n cji teorie Saint-Sim ona. W kołach in te li­

9 P o r.: a r t y k u ł K ró lik o w s k ie g o : C ud i p rorocy, z a m ieszczo n y w „P o lsce C h ry s tu s o w e j“ , 1842. s. 122— 139. W a r ty k u le ty m a k c e p tu je sa m o a p o s to l­ s tw o i m e s ja n is ty c z n ą ro lę P o lsk i, p rz e c iw s ta w ia się je d n a k tr a d y c y jn e m u p o jm o w a n iu c h rz e ś c ija ń s tw a . W y s tą p ie n ie K ró lik o w s k ie g o w y ra ż a je d y ­ n ie u z n a n ie d la m e s ja n iz m u M ick iew icza, gdyż K ró lik o w s k i b y ł w ro g o u s to s u n k o w a n y do T o w ia ń sk ie g o i jeg o c a łe j d o k try n y .

10 W w ie lu a r ty k u ła c h p o św ię c o n y c h z a g a d n ie n iu s tr o n n ic tw p o li­ ty c z n y c h i z je d n o c z e n iu e m ig ra c ji cią g le p o w o łu je ja k o m o tto sło w a z p is m G ro m a d L u d u P o ls k ie g o : „ n a m iło ść B o g a ty lk o ra z e m “ , n p . p o r.: „ Z b ra t- n ie n ie “, 1848, s. 209.

(10)

gen cji i w kołach naukow ych fran cu sk ich b yła to teo ria nowa, głośna i ro k u jąca n ad zieje dokonania trw ałej refo rm y społecznej. Nic też dziwnego, że K rólikow ski w raz ze w spółtow arzyszem sw oim , Bogdanem Jań skim , oddał się studiom saint-sl.mon.izmu i fourieryzm u. Z n au k i S aint-S im o na K rólikow ski p rzejął k ry ty k ę przeżyw ającego się system u feudalnego i próżniaczej roli a ry ­ sto k racji, idee odnow ienia chrześcijaństw a, kry ty czn y stosunek do katolicyzm u, ideę miłości b rate rsk iej i pokoju, jako boską część n a u k i chrześcijańskiej. Jed n ak że K rólikow ski odżegnyw ał się od jakiegokolw iek zw iązku swych poglądów z saint-sim onizm em . Ze w zględu n a apologię przem y słu i „klasy przem ysłow ej“ przez S aint-S im ona, obejm u jącą razem rodzącą się burżuazję i p ro le ta ­ riat, ja k rów nież ze w zględu na „lu dzk i“ c h a ra k te r teorii społecz­ nej S aint-S im ona, gdy tym czasem K rólikow ski był zdania, że E w ang elia jest n a u k ą doskonałą i przez Boga objaw ioną „praw dą społeczeńską“, k tó rą ludzkie teorie jedynie parodiują. W reszcie odżegnyw ał się od saint-sim onizm u ze w zględu na przeradzanie się jego w sek tę relig ijn ą. K rólikow ski zaś był przeciw ny wszel­ kiem u k u lto w i religijnem u.

D rugim przedstaw icielem francuskiej m yśli społecznej, k tó ry w y w a rł p ew ien w p ły w n a kształtow anie się m yśli społecznej polskiego tu łacza by ł E tien n e Cabet. W pływ i w zajem na zależność ty c h dwóch utopistów nie ulega w ątpliw ości. 11 N ależy jednak stw ierdzić, że K rólikow ski spotkał się z Cabetem już w okresie, gdy m yśl społeczna K rólikow skiego b y ła d ojrzałą i w głównych zarysach ukształtow aną. Je d y n ie w dziedzinie ekonom icznych pod­ staw u stro ju społecznego — K rólikow ski nie reprezentow ał do r. 1840 w y raźn ych poglądów. Chodzi o problem własności. W praw

-" Z p o g lą d a m i i d z ia ła ln o ś c ią C a b e ta z e tk n ą ł się K ró lik o w s k i w P a ry ż u ju ż w r o k u 1841, w r o k u 1843 w p o lem ice z C z y ń sk im o d w o ły w a ł się i p o ­ le c a ł V o y a g e en Ic arie C a b e t a , a od r o k u 1848 z w ią z u je się ju ż g łęb o k ą p r z y ja ź n ią j w s p ó łp r a c ą z C a b e te m , k tó r a tr w a do ro k u 1851-ego. R e d a g u je w ty c h la t a c h p ism o C a b e ta ..Le P o p u la ir e “, k ie r u je T o w a rz y stw e m Ik a - r y js k im w e F r a n c ji, je s t g e n e ra ln y m p e łn o m o c n ik ie m i z a s tę p c ą C a b e ta w e F r a n c ji, g d y C a b e t w y je ż d ż a do S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h o rg a n iz o w a ć k o lo n ie k o m u n is ty c z n e . P o r.: N o tr e P rocès en e scr o q u erie ou Poursuites

d ir ig és c o n tr e c ito y e n s C a b e t et K r ó li k o w s k i, à l’occasion de la Fondation d ’I c a r ie , P a r i s 1849.

(11)

dzie rozdrobnienie gospodarstw chłopów kieleckich, w a lk a lu d ­ ności bezrolnej, położenie w ielkiej liczby w yrobników , k o m orni­ ków i ludności plebejskiej po m iasteczkach -nasuwała K rólikow ­ skiem u m yśl ku poszukiw aniu in n y ch rozw iązań niż uw łaszczenie, któ re w ydaw ało się nie stw arzać p e rsp e k ty w rozw iązania położe­ nia m as ludności bezrolnej i plebejskiej, jed n ak że w ty m zakresie nie p rzejaw ił K rólikow ski w yraźn ej zasady. D opiero w łaśnie w r. 1841 w Dziesięciu obrazach, a więc po zetknięciu się z Ikarią Cabeta, naw iązaniu łączności z H a w rz a n a m i12 i G rom adam i Ludu Polskiego — pojaw ia się teza o w spólnej w łasności, jako podstaw ie doskonałego i spraw iedliw ego ustro ju . W ty m zakresie u jaw n iają się w pływ y C abeta na ideologię polskiego utopisty.

P O G L Ą D Y R E L IG IJ N E I Z A S A D Y F IL O Z O F IC Z N O -S P O Ł E C Z N E

P rzejdźm y do om ów ienia założeń relig ijń y ch i podstaw filozo- ficzno-społecznych ideologii K rólikow skiego. T rzeba od razu na w stępie stw ierdzić, że polski tułacz dopracow yw ał się ich w ciągu całej swej kilkudziesięcioletniej działalności politycznej i p isa r­ skiej. Dadzą się one odtw orzyć dopiero n a tle znajom ości jego ideologu politycznej i społecznej w poszczególnych okresach i s ta ­ now ią w twórczości K rólikow skiego nie p u n k t w yjścia, ale r e ­ z u lta t jego dociekań polityczno-społecznych i w y stę p u ją w głów ­ nym zarysie w „Polsce C h ry stu so w ej“ i „W estchnieniu Poboż­ n y m “...

W litera tu rz e polskiej nierzadko ujm ow ano K rólikow skiego jako m yśliciela religijnego. W ten sposób podchodził do twórczości „polskiego apostoła“ A dam M ickiewicz. Podobnie rów nież D em ­

12 „ H a w rz a n ie “ s ta n o w ili G m in ę e m ig ra n tó w p o ls k ic h w H a w re , w e F ra n c ji, z rz e s z a ją c ą tę część e m ig ra n tó w p o ls k ic h , p rz e w a ż n ie p o c h o d z e n ia ch ło p sk ieg o , b y ły c h ż o łn ie rz y p o w s ta n ia listo p a d o w e g o , k tó r z y w czasie p rz e w o ż e n ia ic h z P r u s do A m e ry k i, o sie d lili się w H a v re , w p rz e c iw ie ń ­ stw ie do p o z o sta łe j części, k tó r a w y lą d o w a ła n a te r e n ie A n g lii i d a ła p o d ­ sta w y do p o w s ta n ia o rg a n iz a c ji e m ig ra c y jn y c h , z n a n y c h p o d n a z w ą G ro ­ m a d L u d u P o lsk ieg o . W sp ó łp ra c ę z G m in ą H a v r e ro z p o c z ą ł K ró lik o w s k i w ro k u 1841 i re d a g o w a ł p ism o, w y d a w a n e p rz e z G m in ę p .n. ..Z je d n o c z e ­ n ie “ . P ism o p o św ięco n e z e sp o łe c z n ie n iu „ w sz y s tk ic h p rz e z w s z y s tk ic h i d la w s z y s tk ic h “, P a ry ż — H a w re , 1841— 1844.

(12)

bow ski, znając jed y nie I tom „Polski C hry stusow ej“ — inform o­ w a ł w sw oim P iśm ien nictw ie po lskim w zarysie że „...K rólikow ­ sk i w y k ła d a ł sy stem n eokatolików francuskich...“, że „...wypo­ w ia d a w Polsce C hrystusow ej neokatolicikie zasady“. 14 W opracow aniach m iędzyw ojennych w ystępow ało rów nież takie ujęcie. N a p rzy k ła d S tan isław Pigoń pisał o L udw iku K rólikow ­ sk im i Zenonie Sw iętosław skim jako założycielach „efem erycz­ ny ch kościołów “ n a e m ig ra c ji,14 gdy tym czasem zarów no „Kościół P ow szech ny “ Św iętosław skiego rozw ijan y w „U staw ach Kościoła Pow szechnego“, ja k i „Zjednoczenie“ K rólikow skiego, propono­ w a n e w „Polsce C h ry stu so w ej“ były w izjam i u to p ijn y m i organi­ zacji społeczeństw a socjalistycznego.

Pogląd ten je s t więc niesłuszny. P ow stał o n z następujący cli powodów :

1. Z pow odu relig ijn y ch nazw ty tu łó w dzieł Królikowskiego, np.: „Polska C h ry stu so w a“, W estchnienie Pobożne;

2. Pozornie relig ijn ej tem a ty k i rozw ażań w dziełach K róli­ kow skiego, np. O m o d litw ie ,15 O K o m u n ii ś w , 16 Cud i proro­

cy, 17 A n ty c h r y ś c i, 18 O cudach, 19 Zbaw ienie ty lk o w C h ry stu ­ sie, 20 M odlitw a za Kościół B o ży i jego s łu g i,21 w istocie

tra k tu ją c y c h o tem a ty c e społecznej i politycznej;

3. Z pow odu relig ijn ej szaty w jak ą rozw ażania są przybrane przez u żyw anie pojęć, in sty tu cji, nazw, term inó w z dziedziny

13 E. D e m b o w s k i , P iś m ie n n i c tw o P o ls k i e w zarysie, P o z n a ń 1845. s. 354 i 385. N a le ż y p o d k re ś lić , że K ró lik o w s k i z n a jd o w a ł się w opozycji do tzw . o r ie n ta c ji „ n e o k a to lic k ie j“ n a e m ig ra c ji. S ta n o w is k o „ n e o k a to lic k ie “ w ś ró d id e o lo g ii e m ig ra c y jn y c h r e p r e z e n to w a ło w k r ó t k im o k re s ie czasu „ S to w a rz y s z e n ie D e m o k ra c ji P o ls k ie j X IX w ie k u “ , zało ż o n e p rz e z J ó z e fa O rd ę g ę . T e o fila J a n u s z e w ic z a , S ta n is ła w a P o n iń s k ie g o . P o w s ta ło w r. 1845. W y k ła d a ło s y s te m B u c h e z a w z a s to so w a n iu do w a r u n k ó w p o ls k ic h w o rg a ­ n ie sw y m „ D e m o k ra c ja p o ls k a X IX w ie k u “ , P a r y ż 1845— 1846. P o łą c z y ło s ię z T. D. P. w d n . 24 IV 1846. 14 S t. P i g o ń , Z r ę b y N o w e j Polski, W a rs z a w a . 1938, s. 31, 15 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 8— 80. 18 Ib id e m , s. 113— 122. 17 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 122— 128. 18 Ib id e m , s. 143— 153. 19 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1843, s. 462— 516. 20 Ib id e m , s. 4 1 5^433. 21 Ib id e m , s. 517— 527.

(13)

religijnej, aczkolwiek K rólikow ski podkłada pod nie zupełnie in n ą treść;

4. D eklaratyw nego deizm u i w ia ry w Boga, w y rażającej się w nieustannym , prow adzonym aż do w y k rzy k iw an ia i n ad u ży w a­ nia w um ieszczaniu zw rotów jak np.: „O jciec n ieb iesk i“, „O p atrz­ ność“, „Bóg“, „ C h ry stu s“, „D uch św .“, „K rólestw o Boże“ i o d ­ w oływ ania się do w yroków Bożych, m iłości Bożej, łaski lub k a ry Bożej. W istocie rzeczy zaś K rólikow ski je st w rogiem religii po­ legającej na kulcie Boga, a religię p rzede w szystkim chrześci­ jańską sprow adza do system u społecznego, w yprow adza ten system z nauk i E w angelii dla n ad an ia m u znam ion boskości i au tor y ta- tywności. Zaś do katolicyzm u ustosunkow any je s t negatyw nie.

D latego też K rólikow skiego m ożna nazw ać pisarzem i m y śli­ cielem relig ijn ym w znaczeniu negatyw nym , jako w alczącego z religią. W praw dzie uznaje istn ien ie Boga, ale zw alcza w szelki k u lt Istoty N adprzyrodzonej i w szelkie in sty tu c je relig ijn e w zna­ czeniu trad y cy jn y m . Cały w ysiłek w zakresie jego poglądów religijnych k o n c e n tru je się w w ykazaniu, że chrystianizm jest najdoskonalszą teorią społeczną, a nie system em w ierzeń i św ia­ topoglądem odnoszącym się do isto ty nadprzyrodzonej i jej k u ltu , regulującym zasady stosunku człow ieka do człowieka, do Boga, przyrody, opierających się n a odpow iednich in sty tu cja ch kościel­ nych. Pojęcie Boga zresztą zajm u je poza szeregiem ogólników niew iele m iejsca w jego ^rozważaniach. Poza stw ierdzeniem , że „Bóg jest M iłość“, oraz że istnienie Boga ob jaw ia się w istnieniu niezm iennych p raw rządzących b y tam i oraz doskonałą harm o nią stw orzenia, b rak jest jakichkolw iek dociekań na te n tem at. Przez religię zaś rozum ie K rólikow ski „p raw dę społeczeńską“, czyli reguły o życiu zbiorow ym lub praw o odwieczne, w edług którego życie społeczne rozw ijać się winno. P raw d ziw a religia oznacza w jego ujęciu, doskonałe zjednoczenie lu d z i.22 Podobnie jak Saint-Sim on stw ierdza, że celem relig ii je s t udoskonalenie spo­ łeczności, w yzw olenie ludu, 23 a nie d anie ludziom w iedzy o b ja­ wionej o ich celu ostatecznym i doprow adzenie ich do Boga i życia

22 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842. s. 213.

23 F o r.: S a i n t - S i m o n , N o u v e a u C h ris tianism e, P a r is , 1921, s. 10. 28 i „ P o lsk a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 47, 70, 178,

(14)

w iecznego. N aukę C h ry stu sa uw aża za najdoskonalszą religię czyli teorię życia społecznego, praw dziw ą, bo objaw ioną przez Boga. Je d n ak ż e jest w ty m poglądzie niekonsekw entny. Raz zdarza m u się bowiem , iż w yw odzi p o w stanie ch rystianizm u z niew oli rzym ­ skiej żydów i in n y ch lu d ó w ,24 w zasadzie jed n ak pisze o jej objaw ien iu przez Boga, pow stałym w określonych w arunkach historycznych.

Mimo ty ch w szystkich niekonsekw encji i sprzeczności K róli­ kow ski u znaw ał istn ien ie Boga i w iara w Boga była fundam entem całości jego poglądów , uznaw ał C h rystusa za Boga-Człowieka.

Kościół w edług K rólikow skiego jest dopiero tam , „...gdzie jest zgrom adzenie w iernych, społeczność św iętych, żyjących z w łasnej pracy, w doskonałej m iędzy sobą m iłości b rate rsk iej ewangelicz­ n ej...“ P o d k reśla z naciskiem iż „lud w iern y — posłuszny Ew an­ gelii — rządzący się doskonałą m iłością b ra te rsk ą od C hrystusa p rzek azan ą jest K o ścio łem .23 K rólestw o Boże zaś nie jest niczym innym , ja k „u k ład em społeczeńskim “, w k tó ry m sam Bóg nad w szystkim panu je, a n ik t w oli człowieczej nie byłby poddany, ci zaś, k tó rzy by się p rzeciw staw iali „społeczności urządzonej w edług m iłości b ra te rsk ie j b y lib y p o tęp ien i“. 26 J e st to stan „szczęścia społeczeńskiego“, „doskonała społeczność“, „obalenie tronów i o ł­ ta rz a “, „zburzenie i zniszczenie publicznego porządku i społecz­ ności d zisiejszej“. P od k reśla w ielokrotnie, że C hrystus nie przy­ szedł „zbaw iać duszyczki“, lecz celem zbudow ania doskonałego u s tro ju społecznego i w yzw olenia w szystkich ludów z ucisku m ożnych i ciem ięzców .27 Zw alcza „przesąd y“ o życiu pozagrobo­ w ym , k tó re odciągają ludzi od życia n a ziemi, podkreślając, że jed y n ie społeczność je s t wieczna, a nie jednostka: „...w zbaw ieniu pow szechnym -społeczeńskim jest zbaw ienie każdego...“. 28

P oglądy relig ijn e K rólikow skiego w istocie sprow adzają się do w a lk i z religiam i, w yznaniam i, i Kościołami, skoro praw dziw a relig ia C h ry stu sa w jej autentycznej (tzn. Królikowskiego) in te r ­ p re ta c ji oznacza jed y n ie najdoskonalszą teo rię społeczną. Dlatego

24 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 158. 25 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 47. 20 Ibidem , s. 6.

27 Ib id e m , s. 11, o ra z 1842, s. 441. P rz y p is y do a r t. C zyńskiego. 24 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 14.

(15)

w łaśnie z druzgocącą k ry ty k ą i z całą nienaw iścią odnosi się do różnych w yznań chrześcijańskich, a w szczególności do k a to li­ cyzmu, gdyż w prow adzają one ludzi w św iat złudy i służą pan o ­ w aniu ciemięzców, odwodząc ludzi od w alk i z nimi.

Pozycja deistyczna, jak ą sta ra się zająć — jest w łaściw ie jak gdyby jed n ą w ielką fasadą, pod k tó rą u k ry w a się w łaściw ie p usta w iara i cześć dla Boga, tak niezrozum iała, że przesuw a K rólikow skiego na pozycje swego rod zaju panteizm u, gdyż „Bóg“ Królikow skiego w łaściw ie ro ztapia się w pojęciu m iłości, ogółu, powszechności, przyrody. D latego też w p rzeciw ieństw ie do po­ glądów Mickiewicza. D em bowskiego — T rento w ski odm aw iał poglądom K rólikow skiego znam ion chrześcijańskości. 20

Te poglądy relig ijn e K rólikow skiego w iążą się z historiozofią i filozofią społeczną polskiego em igranta. U znaje on za słuszny stary pogląd historiozoficzny o w alce dobra ze złem i chociaż nie odbiera tem u poglądow i c h a ra k te ru m etafizycznego, to jed n ak nadaje m u sens społeczny. J e st to bow iem — w edług K rólikow ­ skiego — w alka w y rażająca się w walce ludu z panam i, a ry s to ­ kracją, czyli w alka klasow a. „S zatan “ to „K siążę“ tego św iata, czyli ciem ięzcy — posiadacze dóbr; „zło“ zaś — to panow anie polityczne i ekonom iczne ciem ięzców w dotychczasow ych s y s te ­ m ach społecznych, panow anie op arte na przem ocy, przew rotn ej nauce i własności „osobniczej“. D otychczasow em u św iatu czyli „złu “ przeciw staw ia się lud uciskany i pracow ity, ale praw y,

29 T re n to w s k i z a rz u c a ł w liście z d n ia 26 V 1845 K ró lik o w s k ie m u : „M ie­ szasz rzeczy re lig ijn e z p o lity czn y m i... i te g o n ig d y ci n ie p o c h w a lą ...“ (por.: L isty T re n to w sk ie g o , P rz e g lą d P o lsk i, 187), (1912/13). Z a ś w liście z d n ia 12 X 1845 r. p is a ł T re n to w s k i do K ró lik o w s k ie g o : W iem , że są p u n k ta , w k tó r y c h n ig d y n ie zg o d zim y się n a je d n o . T y np. a c z C h ry s tu s a m ieszasz z sa m y m B ogiem , je s te ś n a n iż sz y m b e z m ia ry s to p n iu c h rz e ś c i­ ja n in e m od e m n ie, u tr a c a s z b o w ie m ta m e c z n o ść , tę p o d w a l n a jp r z e d n ie js z ą c h rz e ś c ija ń s tw a , a m ie sz a ją c re lig ię z p o lity k ą i o g lą d a ją c z b a w ie n ie li n a ziem i, p rz e rz u c a sz się z u p e łn ie w tu te c z n o ś ć i w p a d a s z w p r z e d c h r z e ś c ija ń ­ sk ie p o g ań stw o . P ra w d a , że re lig ia i p o lity k a , ta m e c z n o ść i tu te c z n o ść , s ta n o w ią b e z w z g lę d n ą je d n ią , lecz w je d n i te j żyje... ró ż n ic a . T y tr z y m a s z je d n ią , a u p u śc iłe ś ró żn ią...“ P o r.: A r c h i w u m K o m i s j i do bad a n ia historii

filozofii w Polsce, t. V I. L is ty B ro n is ła w a T re n to w s k ie g o (1836— 1869), K r a ­

(16)

o p ierający się na nauce ew angelicznej C hrystusa, jako najdosko­ nalszej teo rii o w yzw oleniu ludów.

K rólikow ski je s t optym istą, jeśli chodzi o przebieg dziejów, stw ierdzając, że toczą się one w k ieru n k u rychłego w yzw olenia ludów i pow szechnej rew olucji, k tó ra przyniesie ostateczne zwy cięstw o lu d u n ad ciem iężcam i i doprow adzi do doskonałego u stro ju .

O ptym izm i stw ierdzenie ciągłego postępu w histo rii ludzkiej g ru n tu je się n a elem entach racjonalizm u, tkw iących w poglądach K rólikow skiego. T ak ja k w św ięcie p rzyro d y rządzą p raw a stałe, przyrodzone, k tó re n a d a ją jej znam iona doskonałości i gw aran­ tu ją ciągły rozw ój, podobnie rów nie i p raw a takie rządzą rozw o­ jem społeczeństw a. To co się dzieje w społeczeństw ie nie może być dziełem p rz y p a d k u .30 Podobnie ja k stw ierdzam y w świecie p rzy ro d y zależności m iędzy różnym i zjaw iskam i, stałość w w y­ stęp o w an iu pew n ych zjaw isk, w skazu jącą n a istnienie pew nych odw iecznych praw , podobnie i w życiu społecznym nie może być przypadkow ości, rów nież rządzą mim przyrodzone praw a. Jeżeli istn ieje zło w sto sunkach społecznych, to w ynika ono z pogw ał­ c en ia p r a w boskich, p raw przyrody, k tó re to pogw ałcenie płynie z nieznajom ości ty ch praw . P rześw itu je w tym poglądzie K ró­ likow skiego jak g d y b y in te le k tu a lizrn etyczny Sokratesa, którego K rólikow ski obok P la to n a uw ielbiał jako najw ybitniejszego m y ­ śliciela starożytności. R ecypuje osiągnięcia okresu oświecenia stw ierd zając, że życie społeczne i jego przem iany podlegają też działan iu praw , u jaw nio n ych w edług niego w najdoskonalszej teo rii społecznej — Ew angelii. Jednakże, gdy przychodzi do określenia tych p ra w społecznych, znow u tułacz polski w ikła się m iędzy racjonalizm em i m istycyzm em . P ra w a społeczne bowiem w ujęciu K rólikow skiego m ają ra z c h a ra k te r reguł m oralnych, d ru g i raz c h a ra k te r zaleceń proroków , to znow u p raw d w ynika­ jący ch z p ra k ty k i stosunków społecznych. Z ajm ijm y się tym i ostatnim i.

P odstaw ow ą tezą filozoficzno-społecznych założeń K rólikow ­ skiego je st pogląd Rousseau o n a tu ra ln e j dobroci ludzi. ,,Im w ię­ cej — stw ierd za — badam y praw a, k tó ry m żyw ot ludzkości jest

(17)

poddany, ty m m niejszego nab y w am y prześw iadczenia, że w ięcej je s t n a świecie ludzi z dobrym i chęciami, niż przew rotn ych , w szystko bow iem co Bóg stw orzył je s t doskonałe i d obre...“ U znaje przeto, że zarów no p ierw o tn a przy czyna „złego“ , ja k i obecne jego źródła tk w ią nie ty le w człow ieku, ile n a zew n ątrz n ie g o .S1 „Przyczyn panującego n a świecie złego w ię c e j'n a le ż y szukać zew nątrz człowieka jak w człow ieku — w ięcej w form ach towarzyskich, zw yczajach, przesądach, nałogach, jak w p rzy ro ­ dzie człowieka. Bo człowiek jest najdoskonalszym tw o rem Bo­ żym; a w szystko co Bóg stw orzył je s t dobre. Jeżeli w ięc d o strz e ­ gam y coś złego w człow ieczeństwie, pow inniśm y szukać p rz y ­ czyny tego w postanow ieniach ludzkich i w form ach to w a rz y ­ skich, a nie w nas sam ych...“ 32

Pierw szą p rzyczyn ą zła w sto su n kach m iędzyludzkich jest u strój społeczny, polegający n a „w yosobnieniu“ człow ieka ze społeczności, są form y organizacji społecznej niezgodne ze sto ­ sunkiem jed n ostki do społeczeństw a, w y n ik ającym ze s tru k tu ry całej „przy ro d y“, człowieka i społeczeństw a. W szelki in d y w id u ­ alizm i oparte na nim form y u stro ju społecznego gw ałcą zasadę n atu raln ego c h a ra k te ru życia społecznego i zasadę całkow itej zależności jednostki od społeczeństw a, środow iska. Człowiek więc m usi żyć z konieczności w społeczeństw ie, gdyż k orzysta z do­ ro b ku innych ludzi, oraz sam „przyrodzony popęd“ zm usza ludzi wobec swej niew ystarczalności do łączenia się z innym i. Zasada ta zresztą je s t jeszcze bardziej oczyw ista w św ietle następ nej praw dy, pop artej h isto rią społeczną o zależności jed nostk i od środow iska, od społeczeń stw a.33 Ż aden człow iek nie ty lko nie może — w edług K rólikow skiego — istnieć w odosobnieniu, ale co więcej przez życie społeczne może się rozw ijać — doskonalić. „Jak każdy pojedynczy człowiek odosobniony od ciała n ie m oże w sobie życia zachować, przechodzi koniecznie w rozkład i nisz­ czeje; tak rów nież każdy człowiek w yosobniony ... nikczem nieje —

31 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1843. P rz y p is y K ró lik o w s k ie g o do a r t y k u łu C zyńskiego, s. 460.

32 „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 58.

33 W ro z w a ż a n ia c h K ró lik o w s k ie g o b r a k je s t śc isło śc i te rm in o lo g ic z n e j. P o ję c ia ta k ie ja k społeczność, śro d o w isk o , u s tr ó j sp o łeczn y , fo r m y o r g a ­ n iz a c ji sp o łeczn ej są u ż y w a n e z a m ie n n ie .

(18)

nie może u trzy m ać w sobie człow ieczeństw a“. 3t I ta k samo jak ciało schorzałe — p odaje K rólikow ski przyk łady — doprow adza do d eg en eracji i rozkład u sw oje części, podobnie chore społeczeń­ stw o doprow adza do rozkład u sw ych członków. Część bowiem sta je się taka, ja k ą je s t całość, jed n ostk a — taką, jak ą je s t spo­ łeczeństwo.

Dochodzi do błędów socjologizm u i głosi, że przez społeczeń­ stw o jed n o stk a u zysku je sw ą ludzkość, a zarazem może przez n ią jed y n ie uzyskać „zbaw ienie“, czyli pełne, w olne szczęśliwe życie i rozw ój. W szystkie ustroje, k tó re gw ałcą zasadę o podpo­ rządk ow an iu jed no stki społeczeństw u doprow adzają do zw yrod­ nień, zam y k a ją jednostce drogę do człow ieczeństwa. A zatem oczyw iście jako rem ed iu m w skazuje K rólikow ski na koniecz­ ność całkow itego podporządkow ania się jed nostk i — społeczeń­ stw u , w yrzeczenie się n a rzecz ogółu — ludu. Stąd w łaśnie jako zasadniczą cechę u s tro ju społecznego w przyszłości staw ia pol­ ski tułacz: „zespołecznienie“ , w przeciw ieństw ie do dotychczaso­ w ej p ra k ty k i „w yosobnienia“, indyw idualizm u i egoizmu. Z z a ­ sady zależności jed no stki od ogółu w yprow adza K rólikow ski po­ gląd o „n ieśm iertelno ści“ społeczeństw a i zbaw ieniu ludów, a śm iertelności osoby ludzkiej.

N astępną p raw d ę „społeczeńską“ stanow i zasada własności spo­ łecznej. Skoro bow iem z „ n a tu ry “ rzeczy jed no stka jest podpo­ rządko w ana ogółowi, przeto rów nież w szelkie środki m aterialn e — dowodzi K rólikow ski — a w szczególności środki produkcji jed y ­ nie społeczeństw u p rzy sług u ją. Tak m iało być w e w szystkich okresach życia społecznego, k tó re b yły zbliżone do u stro ju do­ skonałego. W okresie pierw otnym , „ ra jsk im “, oraz w okresie w czesnego ch rześcijań stw a w łaśnie istn iała w łasność społeczna. N ie może być w łaścicielem dóbr jednostka, gdyż porządek zależ­ ności o dw raca się i w ów czas społeczeństw o podporządkow ane jest jednostce. P ogw ałcenie tej zasady doprow adziło rów nież do zw yro d n ień życie społeczne.

Z asada w olności jed nostk i i rów ności jest z kolei następn ą p ra w d ą „społeczeńską“. Bóg bow iem stw orzył ludzi n a swoje podobieństw o, a w ięc m uszą być sobie rów ni i wolni. U znanie

(19)

praw dy o podporządkow aniu jed n ostk i społeczeństw u nie z a ­ przecza w edług K rólikow skiego u trz y m an iu zasady wolności (aczkolwiek zaprzeczenie wolności p rzy p rzy jęciu zasady abso­ lutnego podporządkow ania osoby ludzkiej społeczeństw u jest. oczywiste), gdyż „oddanie s ię “ społeczeństw u jest podporządko­ w aniem się praw om przy ro d y i Boga. A posłuszeństw o praw om przyrody i w oli Bożej przynosi szczęście i w olność człow iekowi i równość m iędzy ludźm i, gdyż Bóg swej w oli nie narzuca, a ją jedynie „m iłościw ie“ objaw ia i jednocześnie chroni przed posłu­ szeństw em woli ludzkiej, „w oli cudzej i panow aniem człow ieka n ad człow iekiem “. 35 Pogw ałcenie tej zasady spow odow ało p a ­ now anie ludzkich praw , panow anie człow ieka n a d człow iekiem , nierówność, zaprzepaszczenie wolności n a rzecz sam ow oli innych.

Stąd w łaśnie — w ocenie dotychczasow ych stosunków ludz­ kich, dokonyw anej przez 'K rólikow skiego obok w yosobnienia, własności „osobniczej“ -— panow anie człow ieka n a d człow iekiem i pogw ałcenie wolności i rów ności stanow i trzecie źródło zła w dotychczasow ych stosunkach społecznych. Ja k o rem ed ium w skazuje więc polski utopista zniesienie w szelkiej w ładzy lu dz­ kiej, a w prow adzenie w jej m iejsce służby n a rzecz bliźnich w oparciu o miłość b ratersk ą, najw ażniejsze z kolei praw o, ale już n a tu ry m oralnej. W ten sposób poglądy relig ijn e w iążą się w jeden węzeł z tezam i historiozoficznym i i filozoficzno-społecz- nym i.

P O G L Ą D Y F IL O Z O F IC Z N E , S P O Ł E C Z N E I P O L IT Y C Z N E K R Ó L IK O W S K IE G O N A T L E Ó W C Z E S N E G O S T A N U M Y ŚL I

S P O Ł E C Z N E J

W iele z tych poglądów recypow ał K rólikow ski z dotychczaso­ wego dorobku m yśli ludzkiej. N ajb ard ziej now atorskim okazuje się w dziedzinie pojm ow ania człow ieka za w y tw ó r stosunków społecznych, w dziedzinie uznania zależności całości życia zbio­ rowego, ja k rów nież i indyw idualnego oblicza jednostek od u stro ju społecznego, k tó ra to m yśl znalazła swe naukow e ujęcie w teorii m aterializm u historycznego. W dziedzinie ujęcia sto­

(20)

su n k u jed no stki do społeczeństw a sta n ą ł na stanow isku zupeł­ nego pochłonięcia jed nostk i przez zbiorowość, nie uznając żad­ n y ch p ra w osoby ludzkiej, stojących n a granicy upraw nień zbio­ row ości w zględem jedno stki i odw rotnie. W rozw iązaniu problem u rów ności i w olności p rzy jednoczesnym u znaw aniu podporządko­ w an ia jed no stki społeczeństw u okazał powierzchowność odryw a­ jąc cały p rob lem od p ra k ty k i społecznej i przenosząc go w sferę m istycznych rozw ażań, w k tó ry ch w m iejsce w oli ludzkiej, praw stanow ionych i in sty tu c ji ludzkiej w ładzy — przyjął, że będzie p an ow ała w yłącznie „w ładza boska“'. Tym czasem p rak ty k a spo­ łeczna, a n a w e t dzieje apoteozow anych przez polskiego apo­ stoła — pierw szych chrześcijan w skazują, że konk retn e życie społeczne nie m oże obejść się bez praw a stanow ionego ludzkiego', bez podporządkow ania się ludzi in sty tu cji w ładzy ludzkiej. Nie tra fia ły do przekon an ia polskiem u utopiście n aw et najbardziej realisty czn e rozw iązania Rousseau, u p a tru jąc e w woli zbiorowej, w oli w iększości — w oli ludności, źródło p raw a i podm iot władzy w po rządku doczesnym , zw alczał je bow iem n ie u s ta n n ie .36 Nie w idzi i nie zna p raw a natu raln eg o , jako jedy ny ch i ostatecznych w yn ik ający ch z p raw a boskiego źródeł m ocy obow iązującej p ra ­ w a stanow ionego. Jed n ak że należy uznać nowość i pozytyw ną w arto ść tezy o „zespołecznieniu“, jak i w alki z indyw idualizm em w okresie rozw ijającego się k ap italizm u i głoszonych idei libe­ ralizm u, oraz now atorstw o K rólikow skiego w tej dziedzinie w historii polskiej m yśli społecznej.

N ie b yła odkryw czą m yśl społeczna K rólikow skiego w dzie­ dzinie w y k ry cia p ra w rządzących rozw ojem społeczeństwa. W praw dzie uznaw ał ich istnienie, przyjm ow ał, że życie społeczne toczy się w edług pew nych praw ideł, jednakże ograniczył się w ty m zakresie, albo do staw iania reg u ł i w izji idealnego u stro ­ ju , k tó re n ie b y ły w yprow adzane z u jaw n iający ch się tendencji

rozw ojow ych, albo też form ułow ał pewrie reflek sje filozoficzno- społeczne n a tem a t zależności jed n ostk i od społeczeństwa, n a to ­ m iast n ie zajął się w ogóle m echanizm em przem ian społecznych. O gólna teoria postępu ta k silnie zarysow ana, czy to w twórczości

36 S y s t è m e d e F r a te r n it é (E x tr a its du Populaire). P a r is 1849— 1851, w szczeg ó ln o ści a r t y k u ł: R é g im e d e s m a j o r i té s , „L e P o p u la ir e “ 7 V II 1950 r.

(21)

polskiej, w pracach ks. Staszica, czy też w teorii Saint-Sim ona, następnie Com te’a, nie m ówiąc już o w cześniejszych pracach przedstaw icieli ośw iecenia w e F rancji: T urgot, M ably, Con- dillac’a w oparciu o p róby syntetycznego u jęcia procesów h isto ­ rycznych — znalazły ubogie echo w poglądach historiozoficznych polskiego utopisty, k tó ry przyjm ow ał ideę postępu, w ierzył w nią, ale nie opierał jej na przeszłości, k tó rą całkow icie ze w zględu na jej negatyw ną ocenę m o raln ą — odrzucał.

Filozofia b y tu i filozofia społeczeństw a — jak ą w yznaw ał — prow adziły K rólikow skiego do poglądu, że podobnie jak w e w szel­ kim bycie n a jp ie rw było: '„siłowo“* „m y śl“, „św iadom ość“, a póź­ niej obiektyw na rzeczywistość, podobnie w społeczeństw ie „m yśl“ , „ośw iecenie“, „ideologia“, „św iadom ość“ je s t p ierw otną, a m a­ terialn e w aru nk i rzeczą w tórną, następną. D latego też w teorii przem ian społecznych w yznaje p ro g ra m od k ry w an ia i głoszenia zbaw iennej nau k i społecznej, tw orzenia p rzykładów i w zorów doskonałego' społeczeństwa, a ta upow szechniona n a u k a „K róle­ stw a Bożego“ n a ziem i i gm iny w zorow e doprow adzą do zm iany całego społeczeństw a łącznie z jego ekonom iczną podstaw ą. P od­ staw ow ą więc rolę w p rak ty c e p rzem ian społecznych w poglądach K rólikow skiego'odgryw a propaganda, nauczanie, apostolstw o. Ale w ystarczy, gdy ten polski tułacz zbliży się bardziej do „ lu d u “ H aw rzan, gdy tra k tu je o przedsięw zięciach pow stańczych, lub znajdzie się pod w pływ em w ypadków rew o lu cyjnych 1846, czy 1848 r. — a głosi już prog ram rew olucji społecznej, w ojn y lu d o ­ w ej z zew nętrznym i i w ew nętrznym i „ciem ięzcam i“, w ypow iada program użycia miecza. W tedy pokazuje, że nie m ożna czekać na dokonanie się p rzem ian przez w ew n ętrzn e odrodzenie ludzi w yłącznie w drodze działania dobrego p rzy kładu , ale konieczna jest gw ałtow na z użyciem siły p rzem ian a w aru n k ó w zew nętrz­ nych. W aha się w ięc m iędzy dw iem a a lte rn a ty w a m i przem ian społecznych: rew olucją i ew olucją, koniecznością zm iany u stro ju w drodze użycia siły. to znow u koniecznością p rzem iany w e­ w nętrznej człowieka. Przeczy sobie w y b ie ra jąc ra z jedną, inn ym razem dru g ą m etodę. Nie sta je w y ra ź n ie n a stanow isku zm ienno­

ści i łączenia obydw u sposobów przek ształcan ia społeczeństw a w zależności od jego k onk retn ej sy tuacji. N ależy nad to p o d k re ­ ślić, że chw iejność K rólikow skiego w w yborze dróg p rzem ian

(22)

społecznych w y p ły w ała z przeprow adzonej przez niego oceny dotychczasow ych rew olucji. P o dk reślał bowiem, że dotychcza­ sow e rew o lu cje“... popierano głów nie — pisał — i ledwo nie jed y n ie sam ym w ojskiem , k tó re m u n a nieszczęście zostaw iano organizację m onarchiczną...“, a tym czasem „...wojsko jest jedyną p odporą i narzędziem obrony i bezpieczeństw a ciem ięzców...“ D latego też w skazyw ał że „...dopóki w ojsko zachow ywać będzie tęż sam ą organizację, k tó rą m a dzisiaj i k tó rej celem jest u trz y ­ m an ie przyw łaszczeń i panow ania u przyw ilejow anych rodzin, kosztem ucisku, niew oli, ciem noty, spodlenia i nędzy pracow itego lu d u — dotąd pozostanie w iecznie ślepym narzędziem do u trz y ­ m ania n a zawsze dzisiejszego u k ład u tow arzyskiego...“ 37 Nie po­ tra fił K rólikow ski doprow adzić swych m yśli do końca i sfo rm u ­ łow ać p rog ram u organizacji ludowego w ojska, arm ii rew olucyj­ nej, ta k jak to czynił H en ry k Kam ieński, jeśli chodzi o program w alki o niepodległość. Najczęściej bow iem K rólikow ski pow tarzał w ielo k rotn ie pogląd o konieczności uprzedniej przem iany i prze­ k ształcenia świadomości, przeobrażenia m oralnego jednostki, jako niezbędnej drogi do stw orzenia nowego i niepodległego społe­ czeństwa.

Poglądy relig ijn e K rólikow skiego zbliżają go najbardziej do teo rii S ain t-S im ona w jej ostatniej fazie, głoszącej program „nowego ch rześcijaństw a“ . Podobnie i u S aint-S im ona religia - sprow adza się do pew nej ogólnej, społecznej norm y postępow ania z tym , że w edług S aint-Sim ona jest ona dziełem ludzkim , w e ­ dług K rólikow skiego — dziełem Boga. Saint-S im on zapow iada w „N ouveau C hristian ism e“ odnow ienie religii chrześcijańskiej, ale jako religii ziem skiej, k tó ra rzekom o podobnie, jak pierw otne chrześcijaństw o podjęło dzieło w yzw olenia niew olników , obecnie podejm ie zabezpieczenie dobrobytu i w alkę o in te resy klas n a j­ biedniejszych i najliczniejszych. N a ty m polega n aw et boskość zdaniem S aint-S im o na religii c h rz e śc ija ń sk ie j.38 K rólikow ski rów nież cel relig ii w skazany apostołom w E w angelii C hrystusa

37 „ P o ls k a C h y s tu s o w a “ , 1842, a rt. Wojsk o, s. 140-141.

(23)

u p atry w ał w w yzw oleniu ludu. 39 Z ty m jedn ak, że S aint-S im on recypow ał zasady E w angelii w o bronie klas n ajbiedniejszy ch i pracujących, zaś K rólikow ski w ystępow ał w obronie uciskanego ludu w u stro ju pańszczyzny. Zarów no S aint-S im on ja k i K ró li­ kowski, jako no rm y życia społecznego i zasadę przyszłego u stro ju staw iają ideę b rate rstw a i m iłości bliźniego, gdyż szczęście je d ­ nostki mieści się w edług nich i osiąga przez szczęście w szystkich. I w jednym i w d rugim ujęciu zadaniem religii je st uczynić ludzi szczęśliwym i n a ziemi, a przez to w alka z w yznaniam i chrześci­ jańskim i, k tó re w edług nich uczyniły z relig ii w yłącznie spraw ę k u ltu i szczęścia pozagrobowego. O bydw aj apoteozują p ierw o tne chrześcijaństw o.

Jeszcze większe podobieństw o w y stęp u je m iędzy poglądam i religijnym i i filozoficzno-społecznym i K rólikow skiego i Gabeta. M ożna bez przesady nazw ać K rólikow skiego polskim Cabetem . Podobnie ja k K rólikow ski zw raca się też C abet do P ism a św. i nauki pierw szych ojców Kościoła w poszukiw aniu n atch n ien ia i w skazań do potępienia przeszłości i naszkicow ania obrazu p rzy ­ szłego społeczeństwa. Jedno z głów nych dzieł C abeta Le vrai

christianism e jest przecież tak, ja k Polska C hrystusow a zapow ie­

dzią i nau k ą „praw dziw ego“ chrześcijaństw a, jak ie m a zaistnieć i które tw orzyć n a le ż y .40 Podobnie ja k polski kom u nista u to ­ pijny, także C abet dokonuje now ej in te rp re ta c ji Ew angelii. G łów ny prog ram i hasło Ew angelii; idea K ró lestw a Bożego — m a zdaniem jego za cel „w yzw olenie spod panow ania Rzym ian, królów , księży, bogaczy...“ Cały system przypow ieści, przy kład ów i określeń w Ew angelii tłum aczy Cabet w zględam i politycznym i, k tó re zm uszały do odpow iedniego p rzed staw ienia nauk i społecz­ nej i p o lity c z n e j.41 C ała do k try n a w yzw oleńcza C hrystusa, n a ­ tchniona i ogłoszona z woli Boga Ojca streszcza się w słowach:

30 S a in t-S im o n p is a ł zaś w sw y m o s ta tn im te s ta m e n c ie p ro g ra m o w y m : Le d iv i n fo n d a teu r du ch ristia n is m e a v a it r e c o m m a n d é à ses a p ô tr e s de

tr a v a il le r sans rel âche à é l e v e r les d e rn iè re s classes d e la s o c i é té , e t à d i ­ m i n u e r l’im p o rta n c e de celles qui se tr o u v a i e n t i n v e s ti e s du d r o i t d e co m - m e n d e r et de fa ire la loi, ta m ż e , s. 28.

40 Le v r a i c h ristia n is m e s u i v a n t J é s u s -C h r is t p a r M. C a b e t . P a r i s 1848, 3 éd itio n .

(24)

K rólestw o Boże n a z ie m i.42 Oznacza ono podobnie jak w edług K rólikow skiego u stró j społeczny, nowa. przyszłość życia ludz­ kiego, opartego n a woli Bożej, na b raterstw ie, rów ności i w o l­ ności, na w ładzy ludow ej, dem okracji rad y kalnej i praw dziw ej, n a zniesieniu przy w ilejów i w szelkich form ucisku. N ajw ażniej­ sze idee K ró lestw a Bożego na ziemi: m iłość bliźniego, braterstw o, w spólnota — są zarazem zasadam i podstaw ow ym i ideału spo­ łecznego w przyszłości czyli kom unizm u. P odkreśla naw et Cabet w m anifeście sw y m Credo C om m uniste, oraz po p rostu n ieu stan ­ nie w L e vrai christianism e, iz kom unizm jast praw dziw ym chri- stianizm em . Dowodzi Cabet, że dla apostołów i pierw szych chrześcijan chrystianizm oznaczał k o m u n iz m .43 Identyczność poglądów w y stę p u je w pojm ow aniu religii jako doskonałej więzi sp o łe c z n ej.44 Podobnie ja k K rólikow ski czyni rów nież Cabet ideę b ra te rs tw a podstaw ow ą zasadę przyszłego społeczeństw a.45 Różni się jed n a k C abet od K rólikow skiego w głoszeniu idei kom unizm u, jako w spólnoty w dziedzinie produkcji, w dziedzinie podziału dochodu społecznego, gdy tym czasem polski kom unista u to p ijn y głosił „wspólność d ó b r“ przy czym ta „wspólność d ó b r“ nie b y ła ściśle określona, a term in „kom unizm “ był m u począt­ kowo obcy i nieznany. J e s t to zrozum iałe, jeżeli zważymy, że jed e n b y ł ideologiem k ra ju przem ysłow ego, w arstw y robotniczej i b u rżu azy jn ej, d rug i k ra ju rolniczego, w arstw y chłopskiej. Róż­ n ili się m iędzy sobą w koncepcjach u stro ju politycznego. Cabet —

42 P is z e C a b e t: Nous l’av o n s vu, et to u t ce q ui p r é c è d e l’a d é m o n tre

to u t e la D o c trin e d e J é s u s - C h r is t se r é s u m e en ces m o ts: R ègn e ou R o y a ­ u m e d e D ie u su r la terre... Ib id e m , s. 618.

43 P is z e z n o w u : O ui, N est un fait é v i d e n t et m a n ifeste, le C hris tia­

n is m e, p o u r les A p ô tr e s , p o u r les p r e m ie r s C hrétiens, p o u r les Pères de VÊglise, c'est le Com m unism e..., ib id e m s. 619.

44 D la c h a r a k te r y s t y k i p o d o b ie ń s tw a p o g lą d ó w są z n a m ie n n e ta k ie u s tę p y : C a b e t p isz e : ie m o t R eligio n v i e n t d ’un m o t la tin (Religio), q u i v ie n t

d'un a u tr e m o t la tin (religare), qui signifie lier, relier. L e m o t religion sign ifie donc lien. O p. cit., s. 317; K ró lik o w s k i z aś p isze: „R e lig ia — ja k

to s a m w y r a z ła c iń s k i re lig o , łączę, s p a ja m , jed n o cz ę, o k a z u je — je s t do­ s k o n a ły m z e s p o łe c z n ie n ie m i d o s k o n a ły m z je d n o c z e n ie m lu d z i p rz e z B oga...“ , p o r. „ P o ls k a C h ry s tu s o w a “ , 1842, s. 70.

43 P o r.: S. A. P i o t r o w s k i , E tienne C a b e t and V o y a g e en Icarie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

państwo — Kościół. cezaropapizm — to już nie te czasy), wiadomo, że może to być albo system współdziałania państwa i Kościoła (vide Włochy i Niemcy),

działalność uczelni mająca na celudziałalność uczelni mająca na celulepszelepsze usytuowanie się na rynku, usytuowanie się na rynku, usytuowanie się na rynku, usytuowanie się

Był sobie król Doroteusz, który ustanowił prawo, że synowie powinni żywić i utrzymywać swoich rodziców. Pewnego razu rycerz wyruszył na pielgrzymkę, lecz w drodze został

rająca ocenę „wojny z Polską nie jako odosobnionego zadania Frontu Zachodniego, ale zadania centralnego całej Rosji robotniczo-chłopskiej”77. Tak więc musiało minąć

kowanych przez GUS przewiduje się dalsze zmniejszanie się przyrostu naturalnego, który w ostatnim dziesięcioleciu XX w ieku będzie w Polsce o 60,4% mniejszy

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

Opiekuj się pan mym chłopcem, daj mu możność pójść w życiu naprzód, jeżeli rząd nie zechce tego uczynić... Zaremba przedstaw ia rozprawę

- Wykonawca z własnej winy zaprzestanie realizacji zleconych Usług przez okres minimum 5 (pięciu) kolejnych dni i pomimo wezwania nie wznowi Usług w dodatkowym terminie