• Nie Znaleziono Wyników

Jubileusz Profesora Janusza Franciszka Jasińskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jubileusz Profesora Janusza Franciszka Jasińskiego"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Sobczak

Jubileusz Profesora Janusza

Franciszka Jasińskiego

Echa Przeszłości 5, 489-496

2004

(2)

KRONIKA NAUKOWA

Jan Sobczak

In s ty tu t H istorii i Stosunków M iędzynarodowych UWM w Olsztynie

JU B IL E U SZ PROFESORA

JA N U SZ A FRANCISZKA JA SIŃ SK IEG O

W p iątek 12 g ru d n ia 2003 r. o godz. 1200 n a Z am ku O lsztyńskim (w Sali Kopernikow skiej) rozpoczęła się nieco opóźniona, bowiem sam jubileusz p rzypadał n a dzień 4 w rześnia, uroczystość uczczenia 75-lecia uro d zin w ybit­ nego h isto ry k a polskiego, znakom itego znawcy XIX i XX wieków, będącego zarazem seniorem historyków olsztyńskich - prof. zw. d ra hab. J a n u sz a Jasińskiego. O rgan izatoram i były M uzeum W arm ii i M azur, olsztyński od­ dział PTH , A rchiw um Państw ow e w O lsztynie i O środek B adań N aukow ych im. W. K ętrzyńskiego w O lsztynie w raz z W ydawnictwem Littera. U roczys­ tość odbywająca się z udziałem Ju b ila ta , jego M ałżonki i najbliższej Rodziny zaszczycił swą obecnością p rezy d en t O lsztyna Je rz y M ałkow ski a listy g ra tu ­ lacyjne nadesłali także wojewoda w arm ińsko-m azurski S tanisław Leszek Szatkow ski oraz m arszałek województwa A ndrzej Ryński.

Po k rótk im zagajeniu przez d y rek to ra m uzeum olsztyńskiego m gra J a n u sz a Cygańskiego głos zab rał w im ieniu Polskiego Tow arzystw a H isto ­ rycznego prezes jego oddziału olsztyńskiego, w spółorganizator uroczystości ks. d r hab. A ndrzej Kopiczko, prof. UWM, podkreślając n a w stępie, że m a zaszczyt mówić o człowieku, k tó ry przez pięć kadencji był prezesem olszty ńs­ kiego oddziału a obecnie je s t członkiem honorow ym tego T ow arzystw a (god­ ność tę nadaje się jedynie osobom, któ re położyły w ybitne zasługi dla realiza­ cji celów PTH ). O dznaczony ty tu łem honorowego obyw atela O lsztyna, w cią­ gu półwiecza w rósł w środowisko olsztyńskie i je s t utożsam iany z tym m iastem . T em u m ia stu poświęcił pow ażną część swej aktyw ności naukowej a n a łam ach prasy dobitnie oraz często zabierał i zabiera publicznie głos,

(3)

490 J a n Sobczak

upom inając się o w łaściw ą ocenę jego przeszłości i teraźniejszości. Godne przypom nienia je s t tak że - mówił Kopiczko - zaangażow anie J u b ila ta w r a to ­ w anie cm entarzy jak o m iejsc pamięci, którym w inniśm y szacunek, troskę i opiekę. Ideą tą jako inicjator i prezes (od 1993 r.) Społecznego K om itetu R atow ania Daw nych C m entarzy n a W arm ii i M azurach usiłuje zarazić m ło­ dzież szkolną, w spólnoty p arafialn e i duchownych. Olsztyn je s t na pew no dla

P ana Profesora - mówił P rezes PT H - m iastem najw ażniejszym , tą m ałą

ojczyzną przez P a n a P ro fesora ro zpoznaną i coraz częściej opisyw aną. Mówca je s t jednocześnie dyrektorem A rchiw um A rchidiecezji W arm ińskiej i jako tak i n aw iązał także do częstej obecności J u b ila ta w archiw um , mówił o jego żm udnym pochylaniu się n a d do kum entam i przeszłości, któ re s ta ra się odczytywać wyjątkowo rzetelnie, z a p te k a rsk ą dokładnością spraw dza fakty, odkryw a nowe, nieznane w ydarzenia.

Podstaw ow ym w ątkiem tem atycznym laudacji prof. T ad eusza Orackiego z U n iw ersy tetu G dańskiego była prezen tacja drogi życiowej J u b ila ta i c h a ra k ­ te ry sty k a jego dorobku naukowego. Wywodzący się z Zamojszczyzny prof. Ja n u sz Ja siń sk i je s t absolw entem Katolickiego U n iw ersy tetu Lubelskiego, ale ju ż w 1954 r. po u zy skan iu dyplom u m ag istra h isto rii osiadł w O lsztynie i zw iązał się n a całe życie z tym m iastem . D oktorat uzyskał 1964 r. n a U niw ersytecie W arszaw skim pod k ieru n k iem prof. Stefan a Kieniewicza, a habilitację n a UM K w 1982 r. W latach 1 9 5 4 -1 9 6 2 pracow ał w Stacji Naukowej P T H (In sty tu t M azurski) w O lsztynie, a w latach 1962 - 1974 we współzałożonym przezeń O środku B adań N aukow ych im. W ojciecha K ętrzy ń ­ skiego w O lsztynie. N astępnie w 1974 r. podjął pracę etatow ą w Pracow ni T oruńskiej Z akładu H istorii Pom orza, stanow iącej placówkę zamiejscową In s ty tu tu H istorii PAN, w której pracow ał aż do em erytury, łącząc to jeszcze przez dwa la ta (1996 - 1998) z p racą w Insty tucie H istorii olsztyńskiej WSP. W 1993 r. uzyskał - z bezzasadnym opóźnieniem - ty tu ł naukow y profesora n a u k hum anistycznych. Po przejściu w 1998 r. n a em erytu rę pozostaje zw iązany ale ju ż nieetatow o z OBN.

C harakteryzując w ieloletnią działalność organizacyjną, redakcyjną i naukow ą Ju b ila ta , prof. O racki uw ypuklił przede w szystkim jego stu d ia nad dziejam i W arm ii i M azur w XIX i XX w ieku z czasem rozszerzone n a Pom orze G dańskie, a także jego rolę jak o w spó łau tora trzech kolejnych tom ów ośmio- tomowej H istorii Pomorza, a u to ra wielu cennych m onografii, w tym R eform y

agrarne na W arm ii i M azurach na początku X I X wieku (1967); A nd rzej S a m u lo w ski (1 8 4 0 -1 9 2 8 ). O narodowe oblicze W arm ii (1976); Ś w iadom ość narodowa na W arm ii w X I X wieku. N arodziny i rozwój (1983); H istoria Królewca. Szkice z X111-XX w ieku (1994) i kierow anie przez 10 la t K o m u n ik a ­

(4)

tam i M azursko-W arm ińskim i. Był i je s t Ja n u sz Jasiń sk i w Olsztynie swego

rodzaju jednoosobow ą instytucją naukow ą i k u ltu raln ą. W yrazem u zn an ia dla położonych zasług są posiadane przez J u b ila ta ordery, m edale i wy­ różnienia, w tym m. in. Złota O dznaka Honorowa Zasłużonym dla W arm ii

i M azur, Krzyże K aw alerski i Oficerski O rderu O drodzenia Polski, nagrody

S ek retarza Naukowego PAN i nagroda I stopnia M inistra Edukacji Narodowej. Prof. T. O racki przypom inał także swoje osobiste kontakty z prof. Ja siń s­ kim, zalety jego osobowości, w tym przede wszystkim konsekwencję w b ad a­ niach naukowych oraz godną pochwały skrom ność w k o ntaktach z ludźmi. W ystąpienie swoje podsum ow ał następującym i słowami: Pragnę w zakończeniu

zwrócić uwagę na cechy pisarstw a Ja n u sza Jasińskiego: 1. gruntow ność i obiek­ tyw izm wobec sta nu badań; 2. krytycyzm naukowy; 3. staranność o ję zy k i styl; 4. polemiczność; 5. aspekt patriotyczny i zaangażowanie w bieżące wydarzenia regionu (np. sprawa cmentarzy, hym n u olsztyńskiego itp. ); 6. wszechstronność tem atyki i różnorodność je j opracowania; 7. nieuleganie naciskom pozanauko­ wym i różnego rodzaju pseudonaukow ym nowatorstwom i wreszcie 8. niezależ­ ność w m yśleniu.

N iedaw no znana działaczka naszego regionu p. H alina D onim irska-Szyr- m erow aprzysłała m i swoje w spom nienia „Był taki św ia t”, ... (Warszawa 2003). W ym ienia w nich m. in. Jan u sza Jasińskiego i pisze, że w je j środow isku i w gronie najbliższych darzono go wielkim uznaniem , gdyż nie ulegał presji w ładz i w swoich pracach przestrzegał prawdy. J e st to ocena najwyższa, ja k a spotkać może uczonego i pisarza.

U danym pomysłem uatrakcyjniającym uroczystość było odczytanie przez prof. J a n u sz a M ałłka z UM K listów otrzym ywanych przed laty od Ju b ilata, swego długoletniego przyjaciela. W skazują poza wszystkim innym i n a tru d n o ­ ści oraz perypetie, jakie m usiał przezwyciężać n a swojej drodze życiowej. Mówca jednocześnie podkreślił trw ały dorobek naukowy Jasińskiego w powo­ jennej historiografii nie tylko W arm ii i M azur.

Głos zabrał także ww. prezydent O lsztyna Jerzy M ałkowski, wręczając w ch arakterze p rezen tu akw arelę z widokiem m iasta.

Wszyscy występujący podkreślali bogaty i wielowątkowy dorobek nau k o ­ wy i publicystyczny Ju b ilata, liczący blisko 700 publikacji naukowych, popular­ nonaukow ych i publicystycznych, w tym 8 książek autorskich oraz 14 książek źródłowych (pam iętniki i teksty literackie). A przy tym, ja k zauw ażano i po­ tw ierdzał to sam Ju b ilat, bynajm niej nie zła m a ł pióra i nie zam ierza z pracy badawczej i twórczości piśm ienniczej rezygnować.

Miłym akcentem uroczystości było odczytanie listów gratulacyjnych, jakie nadeszły n a adres Ju b ila ta od wielu najbardziej prom inentnych historyków

(5)

492 J a n Sobczak

i ludzi nauki. Znalazły się wśród nich gratulacje m .in. od najwybitniejszego histo ry k a dziejów Słowiańszczyzny Zachodniej prof. G erarda Labudy z Po­ znania, który dziękuje Jubilatow i za wiele la t harm onijnej i owocnej współ­

pracy na ugorze pozostaw ionym nam przez poprzedników na polu uprawy dziejów M azur i W arm ii i za udział au torski w syntezie dziejów Wielkiego

Pom orza. Z kolei twórczości bogato podbudow anej źródłowo, nadal zadzierzys-

tej w swoich opiniach i ocenach, będących zarzewiem gorących dyskusji i pole­ m ik dla dobra nowoczesnej polskiej nauki historycznej gratulow ał i życzył

również n a przyszłość wieloletni przewodniczący K om itetu N auk H istorycz­ nych PAN, prezes Tow arzystw a Naukowego w T oruniu, członek rzeczyw. PAN prof. M arian Biskup z T orunia, zaś znany niem coznawca, dyrektor In sty tu tu Historycznego U niw ersytetu W rocławskiego, od lat związany z Olsztynem , przewodniczący Rady Naukowej OBN prof. Wojciech W rzesiński, przyjaciel Ju b ilata, podkreślał bardzo trafnie: Dzisiejsza uroczystość zm usza do refleksji

nie tylko nad Tw oim i dokonaniam i, ale całą drogą, która tak często była naszą wspólną drogą. Jeżeli dzisiaj Olsztyn posiada środowisko uniwersyteckie z nie­ m ałym udziałem historyków, przecież je s t to w w ielkim stopniu osiągnięcie także Twoje. Jakże trudno wyobrazić sobie Olsztyn bez Twojego czynnego u d zia łu . W im ieniu Zakładu H istorii Pom orza i Krajów Bałtyckich IH PAN

w T o run iu złożył gratulacje obecny n a uroczystości prof. Jerzy Dygdała. Prof. W łodzimierz Stępiński z In sty tu tu H istorii U niw ersy tetu Szczecińskiego n api­ sał m. in.: Należy P an Profesor do najważniejszych postaci polskich badań

zachodnich ze szczególnym uwzględnieniem Wielkiego Pomorza. wysoko cenię także pow ażny P ański w kład do polsko-niemieckiego dialogu ostatniej dekady,

który - obaj wiemy to doskonale - kom plikuje się w skutek nowego podejścia

części Niemców do swojej przeszłości i do przeszłości stosunków polsko-niem iec­ kich. Jest Pan Profesor je d n ą ze sztandarowych postaci strony polskiej, które dbają o to, aby nie stał się to „dialog głuchych”, zachowując zarazem w tych

wysiłkach obiektywizm i najlepsze tradycje naukowego n u rtu polskiej myśli zachodniej.

Listy nadesłali także przewodniczący Wydz. I N auk Społecznych PAN prof. H enryk Samsonowicz; history k Pom orza Zachodniego prof. Bogdan W achowiak; kierow nik Zakładu Pom orza i B randenburgii U niw ersy tetu im. A. M ickiewicza w Poznaniu; historyk P ru s Książęcych doc. d r hab. Andrzej K am ieński z tegoż Poznania; dyrek to r In sty tu tu Kaszubskiego w G dańsku prof. Józef Borzyszkowski; wybitny znawca dziejów pow stania listopadowego i epoki napoleońskiej prof. W ładysław Zajewski z G dańska (adresujący swe posłanie znakom item u znawcy W arm ii i M azur, dziejów Olsztyna i Królewca,

(6)

rii U niw ersy tetu Szczecińskiego prof. Edw ard Włodarczyk; a u to ry tet z dziedzi­ ny archiw istyki polskiej prof. Andrzej Tom czak z UM K i z tegoż UM K prof. prof. Mieczysław Wojciechowski i Jerzy Serczyk oraz K rzysztof M ikulski - prezes Z arządu Głównego PTH .

N ajistotniejszym dla Szanownego Ju b ila ta jako rasowego historyka, bo utrw alającym n a całe lata jego dorobek badawczy i piśm ienniczy, było wręcze­ nie M u obszernej (liczącej 768 stro n dużego form atu) księgi M iędzy P rusam i a Polską. Rozpraw y i szkice z dziejów W arm ii i M azur w X V III-X X wieku. To właśnie z term inem jej u k azan ia się powiązano sam ą uroczystość i tym właśnie wywołane było wspom niane n a wstępie opóźnienie obchodów jubileuszu Profe­ sora. W ydana m ożna powiedzieć w czynie społecznym, bo bez czyichkolwiek dotacji, w łasnym sum ptem Sław om ira Fafmskiego, właściciela olsztyńskiego W ydawnictwa Littera, bogato ilustrow ana, księga ta zaw iera aż 76 studiów i szkiców, podzielonych n a 10 działów: K ilka pojęć regionalnych; Społeczeństwo

- gospodarka kultura; Z życia religijnego na W armii; Dążenia germanizacyjne; Rola polskich czasopism; M rongow iusz i G izewiusz - najwybitniejsi M azurzy pierw szej połowy X I X wieku; H istoria regionu w biografiach; Wobec niepodleg­

łości Polski; Varia i bardzo ciekawy In M em oriam , będący jakby wyrazem

hołdu a u to ra dla swych zm arłych m istrzów , przyjaciół i kolegów po piórze. Są tu w spom nienia i szkice biograficzne o profesorach Stanisław ie Herbście, A ndrzeju W ojtkowskim i W ładysławie Chojnackim, o zasłużonym h istoryku i wydawcy A ndrzeju W akarze, m iłośniku regionu Stanisław ie Flisie, archiw iś­ cie A ntonim Łukaszew skim , ewangelickim kapłanie Jerzym Otello czy też 0 pom ału zapom inanym , przedw cześnie zm arłym , reprezentancie młodszej generacji olsztyńskich historyków - H enryku Skoku, a z najnowszego już okresu - o redaktorze „Tygodnika Pow szechnego” Jerzym Turowiczu, będą­ cym dla J u b ila ta wielkim au to ry tetem m oralnym .

Zgrupowany został w tych 10-ciu działach, oczywiście bynajm niej nie równych objętością czy znaczeniem , rozproszony przez wiele lat w czasopis­ m ach i innych edycjach wybór dorobku naukowego, popularnonaukow ego 1 istotniejszych wypowiedzi publicystycznych J. Jasińskiego. Każdy z tych działów w a rt byłby osobnego szczegółowego omówienia, zaw iera bowiem nie tylko najnowsze wyniki badań nad h isto rią regionalną W arm ii i M azur, przy tym m nóstwo ciekawostek, mogących zainteresow ać nie tylko profesjonalis­ tów, ale i jakby osobiste credo Profesora Jasińskiego w spraw ach szczególnie m u bliskich i najwyższej w artości - tradycji, patriotyzm u, wiary ale i w drob­ nych niekiedy kw estiach spornych regionalnej historiografii. B rak może tylko jeszcze działu o dziejach opisywanego regionu w Polsce powojennej, w tym i o dylem atach i konsekwencjach stalinizm u.

(7)

494 J a n Sobczak

J a k podkreśla w swojej Przedmowie prof. Stanisław Salmonowicz z PAN i UMK, zw raca uwagę w tym dziele szczególna ciągłość tematyczna, nie

wykluczająca rozległości horyzontów, zaś zaprezentow any w niej dorobek

a i te n znany przecież ju ż czytelnikom z opublikowanych przedtem książek autorskich Ju b ila ta nie m a sobie równych w działaniach olsztyńskiego środowi­

ska historycznego w ostatnich bez m ała 50 latach. Dorobek te n - zauw aża dalej

a u to r Przedm owy - znacznie zaw ażył na dzisiejszym obrazie przeszłości Pomo­

rza, terytorium o niezwykle skom plikow anych losach na pograniczu spraw polskich i niemieckich. Współczesnego czytelnika z pewnością zastanow i, iż ta k

dużo uwagi poświęca się w tym wyborze walce z germ anizacją, o której wielu historyków przepojonych m odną dziś rusofobią jakby nie pam ięta, aczkolwiek był to, ja k w ielokrotnie wskazuje Jasiński, niezbity fak t historyczny, szczegól­ nie groźny dla Polaków i polskości w czasach B ism arcka i W ilhelm a II.

W ręczona Jubilatow i Księga poza wszystkim i innym i swymi zaletam i je s t przede wszystkim świadectwem pracowitości i m ogącą być mobilizującym przykładem dla wielu ilustracją mozolnej i rzetelnej pracy historyka. Jej walory poznawcze były podnoszone także n a promocji, zorganizowanej 16 m arca 2004 r. przez Oddział Katolickiego Stow arzyszenia Civitas Christiana w Olsztynie i tutejszy oddział PTH , n a której a u to r długo i obszernie opowiadał o swojej pracy badawczej oraz odpowiadał n a pytania. Podkreślano n a niej, iż podobne wznowienie w yboru dotychczasowych publikacji je s t być może lepszym sposo­ bem uczczenia jubileuszy i samych jubilatów niż zazwyczaj wydawane przy tej okazji specjalne księgi pam iątkow e, złożone z nie zawsze pierwszej jakości rozproszonych i różnotem atycznych przyczynków uczniów i przyjaciół jubilata.

Pełne osobistego w zruszenia było dłuższe, bardzo emocjonalne w ystąpie­ nie autobiograficzne samego Ju b ilata. Dokonując ex post oglądu m inionych 50 lat swej pracy i dorosłego życia,poświęconego w całości Olsztynowi i regionowi, J u b ila t przede wszystkim podkreślił, że podstawowym pryncypium , jakie przyświecało m u w badaniach naukowych, była sta ra zasada Leopolda R an­ kego: J a k właściwie było?. Nie podejmując się sam em u oceny, ja k wywiązywał się z niej, dodawał: Należy je d n a k pamiętać, że w czasach m inionych istniały

różne trudności w je j realizowaniu. N iem niej poniew aż zająłem się badaniam i stosunków polsko-pruskich, a nie na p rzyk ła d polsko-rosyjskich, a zwłaszcza polsko-radzieckich, większych kłopotów nie m iałem . A le przecież były i one, dotykały m nie głównie ja k o redaktora. N a p rzyk ła d nie pozwolono biskupowi Janow i Obłąkowi w ydrukow ać w pracy zbiorowej „Szkice o lsztyńskie”p o d moją redakcją a rtykułu o „Nowinach W a rm iń skich”. Powiedziano mi: „Gdyby to był zw ykły ksiądz, ale biskup...”. Wycofano też etnograficzny artykuł d r A n n y Szyfer, zresztą członka partii, poniew aż dotyczył zwyczajów i obrzędów w arm iń­

(8)

skich okresu Bożego Narodzenia. Ten sam artykuł, gdy pom inięto słowa „Boże N arodzenie” i zastąpiono je „okresem Nowego B o k u ”, w ydrukow ać j u ż było można. Obecnie wygląda to humorystycznie, ale wówczas poważnie to nas denerwowało i niepokoiło. P rzyszedł ju b ileu sz Kopernika. Św iadom i roli, ja k ą odgrywał na W arm ii, podjęliśm y ten tem at z w ielkim zapałem. Ale i tu czasem n a p o tykaliśm y na pewne przeszkody. W alka z Kościołem przejaw iała się w tym wypadku w usiłowaniach ateizacji Kopernika, urządzono na ten tem at nawet całą sesję, nazw aną naukową. Z tego pow odu ks. M arian Borzyszkowski nie m ógł w ydrukow ać w „K om unikatach M azursko-W arm ińskich” artykułu, napi­ sa ł bowiem, idąc za wiarygodnym źródłem Baldiego, że papież Paw eł I I I odniósł się przychylnie do rękopisu astronoma, a to nie korespondowało z nadm iernie eksploatowanym faktem , zresztą późniejszym , że dzieło to znalazło się na kościelnym indeksie.

J u b ila t przez blisko ćwierć w ieku redagow ał w spom niane K om unikaty

M azursko-W arm ińskie. To była autentyczna, duża część mojego życia - mówił. Wszystkie inne obowiązki, łącznie z pracą doktorską, a później habilitacyjną, m usiały ustępować przed olsztyńskim kw artalnikiem . N ie tylko sam adiustow a­ łem teksty, nie tylko robiłem korekty i nanosiłem popraw ki autorów i korektorek, ale sam jeźd ziłem po papier do W arszawy lub Bydgoszczy, sam obliczałem objętość artykułów, wypisywałem zlecenia i rachunki. [...] Jeśli Olsztyn zaist­ n ia ł na mapie nie tylko Polski, ja k o p u n k t regionalnych badań historycznych za n im pow stał Ośrodek B adań Naukow ych, to niem ałą zasługę m ają w tym właśnie tzw. wówczas białe zeszyty, czyli „Kom unikaty M azursko-W arm ińskie”.

Za swoich m istrzów , którzy największy wpływ wywarli n a ukształtow anie; jego w a rszta tu badawczego Ju b ila t uznaje: w okresie studiów n a KUL - prof. A ndrzeja Wojtkowskiego, a n a sem inarium doktorskim - prof. Stefana Kienie­ wicza: Uczyli m nie brać odpowiedzialność za każde słowo, by nie pow iedzieć za

każdy przecinek. W sam ym Olsztynie w ażną rolę odegrała w jego życiu Em ila

Sukertow a-Biedraw ina, jego pierw sza szefowa w pracy. Nie obyło się i bez drobnych konfliktów i incydentów, których kilka przypom niał. To jej wpływowi i zachęcie zawdzięcza Ja n u sz Jasiń sk i swoje, nie ustające do dziś, zaintereso­ w ania badawcze postaciam i Gizewiusza i Kętrzyńskiego. Z kolei w Pracow ni Toruńskiej IH PAN był jedynym Mazuro-W arm iakiem lub Prusakiem , ja k go żartobliwie nazywano. W yznaje przy tym: Odczuwałem i nadal odczuwam

dum ę i satysfakcję, iż zostałem dołączony da autorskiego zespołu profesora Gerarda Labudy z Poznania, redagującego wiekopomną - mogę tak śm iało określić - „Historię Pomorza. [...] Sw ój ślad w „Historii Pom orza” pozo­ staw iłem w 3 wolum inach. Mogę się tylko cieszyć, że nasz region został tak szeroko uwzględniony w dziele Gerarda Labudy,

(9)

496 J a n Sobczak

N aw iązując zaś do o statnich czasów swej aktyw ności naukowej stwierdził:

Transform acja roku 1989, łącząca się ze skasow aniem cenzury, niespodziew a­ nie zm obilizow ała m nie do publicystyki historycznej ale zw iązanej z dniem dzisiejszym . Niektóre osoby doradzają, abym d a ł tem u spokój, abym się nie rozpraszał, abym w dalszym ciągu p row adził poważne badania nad wiekiem XIX. Jednakże ja k mogłem milczeć, skoro na Kongresie K u ltury O lsztyńskiej głoszono pogląd, później bezkrytycznie powtarzany, że M azury nigdy nie należa­ ły do Rzeczypospolitej! A przecież były częścią lenna pruskiego, a zatem częścią Polski. [...] J a k mogłem milczeć, ja , współzałożyciel Ośrodka B adań N au ko­ wych im. Kętrzyńskiego, gdy naszem u patronow i zarzucano i nadal się zarzuca, że w swoich badaniach historycznych kierował się politycznym in strum en taliz- mem i gdy całą powojenną polską historiografię pom orską oskarża się o nac­ jo n a lizm , o to, że służyła celom ideologicznym, etc. etc.

W zakończeniu swej, z konieczności skrótowej, autobiografii Ju b ilat oddał hołd zm arłym już osobom, z którym i w życiu swym współpracował, Nie m a potrzeby wyliczać dość długiej ich listy, bowiem sądzę, że do postaci tych powróci w obszerniejszych wspomnieniach, jakie bez w ątpienia jeszcze skreśli. Dzięko­ wał też Żonie, towarzyszącej jego pracy cicho i opiekuńczo, w dobrem i złem j u ż

od 50 lat. Dziękował wszystkim, którzy zechcieli pam iętać o jego jubileuszu

i z którym i dotąd podtrzym uje bliskie kontakty i współpracę, w tym przede wszystkim Wydawcy Księgi jubileuszowej a także organizatorom uroczystości.

Je d n a obserwacja wyniesiona z tej uroczystości n a Zam ku dla m nie osobiście jako także, choć od niedaw na, h istoryka olsztyńskiego, je s t gorzka. Przy tylu znakom itych gościach z zew nątrz, przybyłych n a uroczystość lub też oddających cześć i szacunek Jubilatow i w drodze pisem nej, nie mógł być niezauw ażony b rak adresów gratulacyjnych od olsztyńskich instytucji n au k o ­ wych, w tym także od uniwersyteckiego In sty tu tu H istorii i Stosunków M iędzynarodowych oraz rażąco niew ielki udział współczesnych historyków olsztyńskich, w tym także zwracająca uwagę nieobecność wielu profesorów z ww. In sty tu tu , dzielących przecież przez lata całe z prof. Jan u szem Jasińskim wspólne losy, uczestniczących wspólnie z nim w wielu konferencjach nau k o ­ wych i dyskusjach. J e s t to jeszcze jednym świadectwem pogłębiającej się, niestety, zwłaszcza w o statnich latach, patologicznej w prost dezintegracji, gorzej jawnego skłócenia profesury z olsztyńskiego środow iska historycznego. W ymaga to, ja k wydaje się, wielu nie tylko przem yśleń ale i działań integ ­ rujących, zwłaszcza że środowisko to m a ju ż za pięć lat n a mocy uchwały ZG Polskiego Tow arzystw a Historycznego być gospodarzem kolejnego XVIII Po­ wszechnego Zjazdu Historyków Polskich, który po raz pierwszy obradow ać m a w Olsztynie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

osobno da zawsze tylko jedną trzecią prawdy - a pdnię dojrzy tylko ten, kto zechce, pofatyguje się i przyjedzie naprawdę zainte- resowany krajem zwanym

Cum - adverteret sua--- Celsitudo ex visitatione ecclesiam parochialem in h'ac villa per haeresiarcham A ugustanae professionis adm inistrari et populum eidem iure

Nasze miasteczko jeszcze raz stało się miejscem chwilowego wypoczynku, marszu do przodu i cofania się wojsk.. Kilku naszych Żydów od razu zrobiło się komunistami i jak tylko

However, with single-photon emission computed tomography (SPECT), both delivery and uptake of radiolabeled peptides can be visualized in a neuroendocrine tumor model

3 p k t 9 ustaw y - Prawo ochrony środow iska (p.o.ś.) 25 to zespół d ziałań obejmujących w szczególności roboty budowlane, roboty ziemne, rekultyw ację gleby,

Wykaza´ c, ˙ze je´ sli endomorfizm samosprze , ˙zony przestrzeni C n jest nilpotentny, to jest zerowy.... Wielomian ten ma ca

Podaj przykªad topologii w zbiorze X = {a, b, c, d}, która nie jest ani trywialna, ani dyskretna, a dla której ka»dy zbiór otwarty jest jedno- cze±nie domkni

Projekt jest to przedsięwzięcie, na które składa się zespół czynności, które charakteryzują się tym, że mają:.. 