• Nie Znaleziono Wyników

Trójgłos o wykazie pracowników nauki polskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Trójgłos o wykazie pracowników nauki polskiej"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

T R Ó J G Ł O S O W Y K A Z I E P R A C O W N I K Ó W N A U K I P O L S K IE J

Poniew aż opublikow any w 1983 r. tom pierw szy zam ierzo­ nego w ielotom ow ego w ydaw nictw a w zbudził n iepokój i kon­ trow ersje w środowisku polskich historyków nauki, R ed a ­ kcja „Kwartalnika H istorii Nauki i Techniki” prezentu je trójglos przedstawicieli różnych dyscyplin.

W ykaz pracowników nauki polskiej od X V w iek u do 1970 roku. T. 1: A — C. P ra c a zb io ro w a w y k o n an a pod kierunkiem Janiny Ż u ra w iek iej. W a rs z a w a 1983. P o lsk a A k ad em ia N a u k — A rch iw u m , 8° ss. 250.

I

A rc h iw u m P A N opu blik ow ało techniką m ałej p olig rafii p ierw szy tom p rzy g o ­ to w y w an e go p od kierunkiem doc. Janiny Ż u ra w ie k ie j „m ożliw ie pełn ego wykazu, p raco w n ik ó w n au ki p olsk iej” (s. 1). Tom ten o b ejm u je 4271 haseł, zaw ierających : nazwisko i imię, daty urodzenia i ew. śmierci, specjalność n au k o w ą oraz odsyłacz do źródeł, których łącznie jest 501. W e W stępie doc. Ż u ra w ic k a stwierdza, że tom ten „m a w p ew n y m sensie charakter p ró bn y ” i że „oczekuje d ysk u sji”.

Istotnie, jest o czym dyskutołwać, co jed n ak nie dotyczy użyteczności p rz e d ­ sięwzięcia, którą można by uznać za bezsporną.

K rytyczne u w a g i natomiast rozpoczynają się na sam ym początku, m ylą cy jest bow iem ju ż tytuł rozpoczętego dzieła. T erm in „ w y k a z ” im p lik u je bo w iem p rzek o ­ nanie, iż u w zględn iono w nim wszystkie elem enty określonego zbioru. Tym czasem obow iązek pracy n au ko w ej, tj. p row adzenia b a d a ń naukow ych, ciąży n a w ie lk ie j części p raco w n ik ó w naukow o-dydaktycznych uczelni wyższych, począwszy ju ż od asystenta-stażysty (pozostała część obow iązana jest „ro zw ijać twórczość z a w o d o w ą lu b artystyczną”1), a także na tzw. „pracow nik ach n a u k o w o -b ad aw c zy ch ” 2 różnego typu. Otóż w rok u 1970, do którego d op row ad zon y m a być W ykaz, było takich p raco w n ik ó w ponad 30 ty się c y 3, podczas gd y kartoteka A rc h iw u m P A N , stan ow ią­ ca podstawę W ykazu, za w iera tylko 30 tysięcy kartek. N ie może to być zatem w y ­ kaz wszystkich — żyjących i nieżyjących n a u k o w c ó w polskich.

N ic dziwnego, że w W ykazie zd ecydow ano się zamieszczać spośród żyjących jedyn ie tych, którzy są albo b y li docentami lu b profesoram i. N ie licząc em erytów , by ło ich w ro k u 1970 — 8 5144, co oznacza, że dla ludzi ju ż zm arłych przeznaczono ok. dwóch trzecich h a s e ł5. Jest p rzy tym oczywiste, że k ryteriu m stan ow iska czy stopnia nau kow ego może być stosowane tylko dla w ie k ó w X I X i X X , i to z w y ­ jątkam i, gdyż w X I X w . w ie lu n aw et znakom itych uczonych nie m iało etatow ych p ow iązań z instytucjam i n au k ow y m i (np. H o en e-W ro ń sk i czy K o lb e rg ).

Z aw arto ść poszczególnych haseł W ykazu m usi być, siłą rzeczy, bardzo skrom na, ale do in fo rm acji podanych w p ierw szym tomie w a rto b y ło b y dodać jeszcze jedną: określenie ośrodka n au k o w ego (uczelni czy innych instytucji), a przyn ajm n iej m ia ­

1 Ustawa o szkolnictwie w yższym z 4. 5. 1982, art. 144 § 1 pkt 1.

2 Term in ten umieszczam w cudzysłowie, gdyż jest on biurokratycznym b a r - baryzm em , sprzecznym bądź z logiką, bądź z ortografią, bądź i z jedną, i z drugą. Ustaw a z 4. 5. 1982 już się tego terminu w y z b y ła , fu n k cjo n u je on jed n ak n a d a l w innych aktach praw nych.

3 Por. M a ły rocznik statystyczny 1971, s. 287; od liczb tam podanych trzeba o d jąć 5— 10 tysięcy tych, którzy nie byli zobow iązani do pracy nau kow ej.

4 Tamże.

5 P o bran e z tomu pierw szego p róbki w sk azu ją, że ta p ro p orcja odp ow iad a rzeczyw istem u d oborow i haseł.

(3)

688

R ecenzje

sta, w którym dany p raco w n ik nauki doszedł do całości lu b najw ażn iejszej części swych osiągnięć (w w yp a d k ach w ą tp liw y c h można by ło b y podaw ać d w a ośrodki).

S p ra w ą bardziej skom p likow aną jest określenie specjalności naukow ca, co m u ­ si być oparte na p ew n ej k lasy fik acji dyscyplin naukow ych. A u torzy chyba słusz­ nie zd ecyd ow ali się na podział m ało rozgałęziony, w zo ru ją c się p rzy tym n a p o ­ dziale w p ro w ad zo n y m w p ierw szym tomie Historii nauki polskiej (s. 8). Jednakże podział ten nie może być przydatny dla w ie k u X I X , a tym bardziej X X , kSedy tw o rzy ły się całe n o w e g ru p y nauk — ja k np. nauki techniczne — a ju ż istniejące rozpad ały się na w y odrębn ion e części, a także p o w sta w a ły dyscypliny pograniczne (np. biochemia, astrofizyka). W y d a je się, że p roblem ten p ow inien być p rzedysk u ­ to w an y z udziałem dość licznych ekspertów.

N a jb a rd z ie j dyskusyjn ym — gdyż najtrudniejszym — zagadnieniem jest usta­ lenie przedm iotow ego zakresu pojęcia nauki. Jestem zw olennikiem traktow an ia n au ki ja k o w ie d zy o rzeczywistości i pozostaw iania poza jej zakresem w ie d z y o sposobach zm ieniania rzeczywistości, tj. o metodach działań ludzkich. T a k a w ła ś ­ nie dełim itacja jest zgodna z przytoczonym w y żej u staw ow ym podziałem p ra c o w ­ n ik ó w na prow adzących bad an ia n au k o w e oraz na takich, którzy za jm u ją się „twórczością za w o d o w ą i artystyczną”.

A nalogicznym rozróżnieniem posługu ją się autorzy Wykazu, w p ro w a d z a ją c p o­ jęcia „nauki czystej” j „nauki stosow anej”, ale ich in terpretacja tego rozróżnienia nie jest dostatecznie precyzyjna. Jak b o w iem m ożna sądzić ze W stępu i doboru haseł, autorzy W ykazu nie zdają sobie spraw y , że nie o b ję te p ierw szym je g o to­ m em nauki techniczne i medyczne — ja k o nauki o rzeczywistości tworzonej przez człow ieka — są ró w n ie „czyste”, ja k np. socjologia czy geologia, natomist ten o b ­ szar w iedzy, który autorzy n az y w ają „naukam i stosow anym i” i słusznie nie chcą w łączać do Wykazu, w y stęp u je n a całym niem al pograniczu „nauki czystej”. Odnosi się to nie tylko do nauk rolniczych, w etery n ary jn ych i farm aceutycznych, ale tak ­ że do pedagogiki, p raw o zn a w stw a czy socjologii (za której część u w a ża się przecież zazw yczaj socjotechnikę oraz do chemii, którą można podzielić na un iw ersytecką (tj. „czystą”) i na politechniczną (tj. „stosow an ą”, np. technologie chemiczne).

W rezultacie poszczególne konkretne problem y, n asu w ające się p rzy doborze haseł, nie zaw sze są p ra w id ło w o rozw iązyw ane, czego najlepszym p rzy k ład em jest w łączenie do W ykazu p rzedstaw icieli zarów no chemii teoretycznej, ja k i techno­ logii chemicznych.

P rzed trudnościam i odróżniania n au k technicznych i medycznych od techniki i m edycyny autorzy chronią się m etodą kelnerską: „to nie m y — to koledzy”, po­ w o łu ją c się n a u ch w ały N aczelnej O rgan izacji Technicznej o potrzebie przygoto­ w a n ia słow nika in żynierów oraz na prace nad bib lio g ra fią lekarską. Jednakże ani prace nad słow nikiem in ż y n ie ró w ł , ani prace nad b ib lio grafią lekarską, które są już na ukończeniu, choć dostarczają n iew ątp liw ie bardzo cennego m ateriału, nie zastą­ pią W ykazu pracowników nauki w zakresie odpowiednich dyscyplin.

R ów nież w ysunięta w e W stępie (s. 6) propozycja rozszerzenia W ykazu o p rze d ­ staw icieli n au k technicznych i m edycznych w bliżej nieokreślonej przyszłości jest nie do przyjęcia, gdyż dla n au k technicznych może to być przesunięcie „do świętego n ig d y ”, a dla nauk medycznych p od staw a m ateriałow a jest niem al gotow a. A przede wszystkim — tytuł W ykaz zobow iązuje do uw zględn ian ia w szystkich naraz dziedzin n au ki polskiej.

Z a jedynie słuszne rozw iązania można — < w e d łu g m nie — uznać albo zabranie się natychm iastowe do p rzygotow ania uzupełnienia tomu pierwszego, tak, a b y tom drugi o b ejm o w a ł ju ż całość nauki, albo — traktow anie tomu pierw szego w obecnej

6 P race nad bio grafiam i inżynierów polskich rozpoczęto w M uzeum Techniki w W a rsz a w ie w 1974 r.; ich zakończonym etapem b y ło p rzygotow anie do druku tomu b io gram ó w in żynierów lądow ych i wodnych, obejm ującego 823 hasła.

(4)

w e rs ji jak o p ró b y na tle nieudanej, że trzeba go p rzedruko w ać po uzupełnieniach i korektach.

Z a d rugim rozw iązaniem p rzem aw ia spora liczba b łę d ó w i to nie korektorskich czy m aszynow ych (tych zauw ażyłem niew iele), ale zaprogram ow anych. B y ć może, że n a znanym m i terenie nauk technicznych sytuacja jest najgorsza, ale z a u w a ż y ­ łem podobne błęd y i na terenach m niej mi znanych.

Do zaprogram o w an ych b łę d ó w zaliczam przede w szystkim nieodróżnianie nauk technicznych od nauk przyrodniczych, a głó w n ie od fizyki. P ro w a d z i to do w rę c z groteskow ego m ian o w an ia fizykam i tych w y bitn ych (a częściowo i m niej w y b it ­ nych) badaczy rzeczywistości technicznej, p arający ch się w w ię k szy m lu b m n ie j­ szym stopniu także p racam i konstruktorskim i lu b technologicznymi, ja k W ito ld B iern aw ski, Stan isław B łaszkow iak, B ro n isła w Bochenek, W ito ld B ron iew ski, S te ­ fa n B ryła, W ito ld B ud ryk , W łod zim ierz B urzyński, H en ry k Buzun, Tadeusz C h o - lewicki, W ie s ła w C hrzanow ski, E d w a rd S w iato p ełk-C zetw erty ń ski, H en ryk C zopo- w ski.

B łą d ten b y ł zapew n e w y n ik iem bądź trak to w an ia m echaniki konstruk cji jak o części fizyki (choć n aw et m echanika teoretyczna jest na U n iw ersytecie W a r s z a w s ­ kim połączona nie z fizyką, lecz z m atem atyką), bądź chęci zamieszczenia w W y ­ kazie znakom itych uczonych bez u ja w n ia n ia ich z w iązk ó w z n au ki technicznymi, których przedstaw icieli m iało w p ierw szym tomie nie być. Z tego też zapew n e w zg lęd u aerodynam ika Jerzego B u k ow sk iego w p ro w ad zo n o do W ykazu — niejak o w p rzebran iu — jako historyka techniki, choć tej dziedziny nie u w a ża ł on n igd y za p od staw o w y teren sw ej działalności. Poza W ykazem pozostali za to w y b itn i p ro fe ­ sorow ie Politechniki W a rs z a w sk ie j: S tan isław Bełzecki, nauczający „zagadnień w y ż ­ szych z nauk inżynierskich” oraz m etaloznaw ca Jan Czochralski.

W p rzebran iu też p rzeszw arcow an i zostali do W ykazu znakom ici p rze d sta w i­ ciele nauk medycznych: W ła d y s ła w B iegań sk i — ja k o filo zo f i etyk oraz E dm u n d Biernack i — ja k o biolog i filozof, a architekt i urbanista A d o lf C ib o ro w s k i — j a ­ ko historyk sztuki. O b a w ia m się poza tym, że p rzy k ład ó w takiej m ask a rad y m ożna by znaleźć w ięcej. Jeszcze jeden argum en t za przygotow aniem n o w ej w e r s ji p r ó b ­ nego tomu W ykazu w y n ik a z o b a w y przed śmiesznością, którą budzi w p ro w a d z e ­ nie do tomu w etery n arii, a w yp ro w ad zen ie — m edycyny.

N a le ża ło b y też zastanowić się nad w y elim in ow an iem z W ykazu tych p r a c o w ­ n ik ó w nauki, którzy w eszli do niego za osiągnięcia uzyskane po październiku 1957 roku, gdyż począwszy od tego m iesiąca analogiczne dane (a le bez dat urodzin i ew . śmierci) za w ierają kolejne tomy Inform atora nauki polskiej.

Źródła, z których czerpano dane dla W ykazu są obfite, gdyż — ja k ju ż w s p o m ­ niano — jest ich pół tysiąca. D z iw i jedn ak b ra k tak w ażn ego źródła ja k d w a w y ­ dania (z lat 1927 i 1930) opu bliko w an ego przez K asę im. M ian o w sk iego in fo rm atora Szkoły wyższe Rzeczypospolitej Polskiej. N ie m a też w Źródłach trzech kolejnych w y d a w n ic tw jubileu szow ych Politechniki W a rs za w sk ie j (z lat 1925, 1965 i 1979), z a ­ w ie rający ch m. in. indeksy p rofesorów , oraz 9 tom ów Bibliografii publikacji pra­ cow ników tejże uczelni; nie m a także analogicznych p u b lik a cji innych szkół w y ż ­ szych.

Z d a ję sobie spraw ę, iż przygotow anie ostatecznej w e r s ji W ykazu nie jest ł a ­ twe, choćby dlatego, że oddzielanie n au k o w có w od specjalistów w dziedzinie tech­ niki, m edycyny, farm acji, rolnictw a, leśnictwa, pedagogiki, p r a w a czy p olityki nie m a takich kry teriów , które — ja k słusznie zau w aża doc. Ż u ra w ic k a — dadzą się „konsekwentnie stosować” (s. 5). Potrzebne będzie zatem ustalenie p ew nych u m o w ­ nych kryterió w ; tak np. m ożna b y w p ro w a d z ić k ryteria instytucjonalne, na k tó ­ rych podstaw ie u w zględn iało by się w W ykazie wszystkich członk ów Polskiej A k a ­ dem ii N au k , A kad em ii Um iejętności, T o w a rz y stw a N a u k o w e g o W a rs z a w sk ie g o i innych to w arzy stw typu akadem ickiego, tj. n aw e t tych, którzy — ja k np. arch itek ­

(5)

690

R ecenzje

ci R o m u a ld G u tt i B ohdan P n iew sk i — bad an iam i nau k o w y m i się nie parali. Poza tym n ależałoby szeroko korzystać z pomocy ekspertów, tak ja k to jest potrzebne dla ustalenia nom enklatury specjalności.

Prócz tych ogólniejszego charakteru osądów i porad nasunęło m i nieco u w a g szczegółowych;

-— Johann Bernoulli, choć p od różow ał po Polsce i pisał o niej, Polakiem nie był, dostał się zatem do W ykazu przez zw y k łą pom yłkę.

— L u d w ik A n ton i B irk en m a jer nie b y ł astronomem, lecz tw órcą polskiej historii tzw. nauk ścisłych, a w tym i astronomii.

— - Jan C h m ielew sk i nie b y ł architektem, lecz urbanistą (ja k się zdaje, jest on j e ­ dynym —* poza C iboro w sk im — urbanistą, który dostał się do Wykazu, zapew n e d latego, że i architekturę, i urbanistykę, zaliczono do nauk technicznych czy do techniki).

— N ale żało b y spraw dzić daty życia B ro n isła w a Bochenka i S ew eryn a C hajtm ana, gdyż są inne, niż podano w w y d a w n ictw ach Politechniki W arsza w sk iej.

— N ie są znane autorom daty urodzenia: H en ryk a B uzuna — 1900 r., a Janusza C zu lak a — 1919 r.

— W w p a d k u nazw isk dw uczłonow ych (np. S k ło d o w sk a -C u rie ) oraz zm ian n a z­ w isk (np. F erdynand C aro spolszczył n azw isko na: K a ro ) celow e b y ła b y d aw ać n ieliczbow ane hasła odsyłaczowe, np. C u rie -S k ło d o w sk a M a ria — patrz Skłodo­ w sk a-C u rie.

Jak w y n ik a z tego przeglądu pierw szego tomu, W ykaz pracow ników nauki polskiej nie jest jeszcze dziełem dostatecznie dopracow anym , być może dlatego, że zespół autorski nie m iał należytej p orad y i pomocy. K onieczne jest zatem, aby to w ażn e dla historii nauki polskiej przedsięwzięcie uzyskało szerokie w sparcie, któ­ rego — ja k m am nadzieję — nie odm ów i nikt interesujący się tą historią.

Eugenjusz Olszewski (W a rsza w a ) 2

In ic ja ty w a opracow ania W ykazu pracow ników nauki polskiej (dalej podaję w skrócie W ykaz), która narodziła się przed kilkunastu laty w A rc h iw u m P A N , zasługuje — a p rzynajm niej p ow inna zasługiw ać — na baczniejszą u w a g ę osób zajm u jących się szeroko p ojętą historią n au ki polskiej. Z ak res i zasięgi (chrono­ logiczny, geograficzny itp.) podjętej in icjatyw y, urzeczywistnionej w obecnie w y ­ danym, niejako próbnym , tomie W ykazu są niezw ykle obszerne, iż w z b u d z a ją nie tylko podziw, ale rów n ież i p ew ne w ątpliw ości, czy w określonych w aru n k ach , zarów no m aterialnych ja k i technicznych, in icjatyw a A rc h iw u m jest m o żliw a do pełnego zrealizow ania w p rze w id y w a n y m kształcie. W ątp liw o śc i te jed n ak pozos­ ta w iam na uboczu, abstrahu jąc od m ożliwości w ykon aw czych A rch iw u m , a skon­ centruję sw ą u w a g ę na sam ym dziele, pionierskim na gruncie polskim.

W y d a n y tom p ierw szy W ykazu, w którym w e wstępie, p ió ra Janiny Ż u r a w ic - kiej, w yłożon e zostały zasady i określone (w p ra w d zie nie zaw sze ściśle) zakres i m etody o pracow ania W ykazu, nie spełnił jedn ak w ie lu m ych oczekiwań, jakich spodziewałem się po tym dziele.

P rzed e w szystkim nie jest to w y k a z obejm ujący przedstaw icieli wszystkich dyscyplin naukow ych. Przyjęto założenie, iż w W ykazie nie będą rejestrow an e osoby d ziałające w zakresie nauk m edycznych i technicznych, u w a żam za błędne, obniżające w bardzo pow ażnym stopniu przydatność W ykazu dla przyszłych b a d a ­ czy, którzy chcieliby w ykorzystać zgrom adzony tam m ateriał dla c e ló w n au k o ­ w ych przede w szystkim dla uchwycenia porów n aw czego p ew nych p ro ble m ó w o - gólnych, takich na p rzy k ład ja k dyn am ika w zrostu liczbow ego osób zajm u jących

(6)

się nauką, rozmieszczenie uczonych w poszczególnych ośrodkach, czy też w o kreś­ lonych dyscyplinach naukowych.

Założenie to spo w o d ow ało ró w n ież w ie le kom plikacji, niekonsekw encji, n ie ja s­ ności, z którym i często spotkać się można na kartach tomu I. Wykazu. Z a re je s tr o ­ w a n o tu bow iem , w b r e w przyjętem u założeniu, w ła ś n ie licznych p rzedstaw icieli n au k medycznych i technicznych, tych, którzy z a jm o w a li się w jak im ś stopniu, często na dalekim m arginesie sw y ch pod staw o w y ch dyscyplin, nau k am i tzw . p o ­ granicza. I rzeczywiście nie m ożna było tego uniknąć, zw a ży w szy na bardzo ścisłe pow iązania nauk medycznych z dyscyplinam i biologicznym i (proszę zw rócić u w a g ę n a relacje choćby: antropologa — anatom ia; botan ika — ziołolecznictwo; różne d ziały zoologii — epidem iologia, dośw iadczalnictw o ek sperym entalne itd.), che­ m icznym (inp. fizjologia, lekoterapia), a naw et społecznym i (filo zofia m edycyny, h is­ toria m edycyny, statystyka m edyczna); czy też p ow iąza ń nauk technicznych z n a u ­ kam i ścisłymi, szczególnie z fizyk ą i chemią, ja k też z niektóry m i działam i nauk o Z iem i (np. górn ictw o — geologia; bu d o w n ictw o — geodezja itd.). Z a re je stro w a n i w W ykazie przedstaw iciele nauk medycznych i technicznych w y s tę p u ją ja k o a n ­ tropolodzy, biolodzy, historycy m edycyny, psycholodzy, geolodzy, fizycy itp., choć

ich w k ła d do tych dyscyplin b y ł niew spółm iernie m niejszy niż do — w y m ien iam tu p rzy k ład o w o — anatom ii człowieka, fizjologii, neurologii, psychiatrii, górnictw a, m echaniki stosowanej itd. G d y b y rejestrow ano w szystkich — n a z w ijm y to u m o w ­ nie za W ykazem — p raco w n ik ó w nauki, problem y, o których tylko sygnalizuję, w bardzo dużym stopniu nie m ia ły b y miejsca.

N ie przekonuje m nie wyłuszczone w p rzedm ow ie uzasadnienie p rzyjętego za­ łożenia, na podstaw ie którego nie w łączono do W ykazu osób z zakresu n au k m e­ dycznych i technicznych, kieru jąc się ja k o b y zasadą n ied u b lo w an ia prac. Jeśli konsekwentnie kiero w aliby śm y się tą zasadą, to ró w n ież w W ykazie nie p ow in n iś­ m y rejestrow ać przedstaw iciel nauk w etery n ary jn y ch — sło w n ik b o w iem b io -b i- bliograficzn y w etery n arzy jest ju ż od lat w y d a n y (o p raco w an y przez K . M illa k a ); nie rejestrow aliby śm y biologów , leśników, historyków , archiw istów , których s ło w ­ niki biograficzne są w trakcie o p raco w y w an ia (niektóre bardzo za aw an so w an e). M oże nieco skrajn ie staw iam ten problem , ale — m oim zdaniem — W ykaz p o w i­ nien obejm ow ać wszystkie dyscypliny naukow e, a jeśli — być m oże — u k ażą się słow niki biograficzne lekarzy, in żynierów różnych specjalności, histo ry k ów p o ls­ kich itd., to nie będzie żadną przeszkodą, a tylko pom ocą dla W ykazu, w którym s k w a p liw ie w y korzy sta się in form acje w tych słow nikach zaw arte.

W e w stępie do W ykazu napom yka się w p ra w d z ie o m ożliw ości w y d a n ia w przyszłości suplem entu — a raczej chyba suplem entów — za w ierają cy ch p rzedsta­ w ic ieli nauk medycznych i technicznych. O p o w iad am się jed n ak za w łączeniem ich od razu, w jedn ym zrębie alfabetycznym do W ykazu. W y d a n ie suplem entów monotematycznych jest rozw iązaniem w ą tp liw y m i ro zbijają cy m jednolitość kon­ cepcji całego w y d a w n ictw a.

M a m też w ątp liw o ści dotyczące przyjętego zakresu chronologicznego i k ry te ­ r ió w doboru haseł. Bez w iększych zastrzeżeń m ożna się zgodzić na p rzy ję ty w W ykazie w ie k X V , od którego rozpoczęto rejestrację osób zajm u jących się w j a ­ kim ś stopniu nauką. U zasadnienie w yłożon e w e W stępie, p rzy jm u jące za począt­ k o w ą cezurę odnowienie un iw ersytetu w K ra k o w ie jest chyba słuszne. N atom iast budzi m oje o b a w y — przyjęty ja k o data końcow a —- rok 1970. ,W tym w y p a d k u ju ż nie uzasadniano p rzyjęcia tej daty (roku). Bo i w ła ś c iw ie ja k m ożna sen sow ­ nie to uzasadnić? C zy w ro z w oju nauki polskiej i jej form ach organizacyjn ych rok ten czymś szczególnym się zaznaczył? W y d a je m i się, iż należało by w y b ra ć jak ąś bardziej znaczącą datę w historii najnow szej n au ki polskiej, na p rzy k ład rok 1951 lu b 1973, czyli lata, w których odbyły się kongresy n au ki polskiej. Osobiście opo­ w ia d a łb y m się za rokiem 1951.

(7)

692

R ecen zje

Do roku 1951 jest m ożliw e w m iarę w yczerp ująco uchw ycić wszystkich, którzy zostaw ili w y raź n ie jszy ślad w piśm iennictwie nau ko w ym . Znacznie trudniej to u - czynić, jeśli chodzi o okres późniejszy, przede w szystk im ze w zg lęd u na ogrom ny w zrost liczby p raco w n ik ó w naukow ych, przy czym ustalenie w m iarę ścisłych k r y ­ te rió w zaliczania osób do tej kategorii zaw od o w ej w y m a g a ło b y daleko idącej w e ­ ry fik a c ji istniejących obiegow ych k ry te ró w „urzęd ow ych”, ja k w ie m y nieścis­ łych *. G d y b y w tym okresie uw zględn iać tylko osoby ze stopniem doktora i w y ż ­ szym, to w ów czas m ielibyśm y do czynienia z liczbam i przekraczającym i znacznie liczbę dotychczas uw zględnionych w kartotece A rc h iw u m osób d ziałających na p o ­ lu n au ki w przeciągu pięciu w iekó w . Przypom n ę tu tylko, iż w p oło w ie lat sie­ dem dziesiątych w Polsce było ponad 40 tys. osób z tytułem doktora i wyższym . K artotek a natomiast A rc h iw u m m a zaw ierać ok. 30 tys. kartotek hasłowych.

Z tym o czym w y żej w spom inam , w ią żą się p rzy jęte k ryteria k w a lifik o w a n ia osób do zarejestrow an ia w Wykazie. W ła śc iw ie nie są one jasn o określone ani jednolite. W zm ia n k u je się jedynie, bardzo przecież mgliście, iż k ry teria doboru osób, działających do 1918 r., b y ły „łagodniejsze”, a „ostrzejsze [...] w o bec p ra c o w ­ n ik ó w nauki w w oln ej Polsce”. Jeśli dobrze zrozum iałem , to postanowiono, iż z okresu P olsk i L u d o w e j do W ykazu będ ą tylko zaliczne „osoby zatrudnione w u - czelniach i instytucjach naukowych, począw szy od docenta w górę”. N ie jest to — m oim zdaniem — p ra w id ło w e kryterium . G d y b y konsekw entnie je zastosowano — czego w p rezentow anym I tomie W ykazu się absolutnie n ie czyni — to do W ykazu nie w eszły by setki nazw isk osób o znacznym dorobku naukow ym , niejednokrotnie przew yższającym — tak w sensie ilościowym , ja k i jak o ścio w y m — dorobek w ie lu osób, które znalazły się w W ykazie głów n ie z tej racji, że posiadały tytuł docenta. M yślę, iż jed y n y m k ryterium k w a lifik a c y jn y m do W ykazu p ow inien być n au k o w y dorobek piśmienniczy danej osoby.

Zresztą sp ra w a ta — chyba niezam ierzona, nieśw iadom ie uczyniona — od­ zw iercied liła się w I tomie Wykazu, w którym zarejestrow ano, w b r e w przyjętym k ryterium — dziesiątki, a być może 1 setki, osób działających w okresie nam w spółczesnym (do ro k u 1970), a n ie posiadających tytułu docenta, ani też stopnia doktora h abilitow anego (n a przykład: E ugenia B rań sk a, Z ygm unt Brocki, Tadeusz B ychaw ski, M ik o łaj Czyrko, A n d rzej B iernacki — w szyscy bez tytułu nie tylko docenta, ale także bez stopnia doktora; dalej Franciszek B ronow ski, M a ria B u r - d ow icz-N o w ick a, S tefan Burchardt, S tan isław Czarniecki, S tan isław Chankow&ki, Jerzy C entkow ski, J aku b C hojnacki (do 1970 r. nie m iał naw et stopnia doktora), L eon C hajn, P a w e ł Bożyk — jego b łysk aw iczn a k a rie ra zaczęła się po 1970 r. oraz dziesięciu innych osób, głów n ie p racu jących w zakresie szeroko pojętego bibliote­ k ozn aw stw a oraz dokum entacji i in form acji nau kow ej.

Z kryterium k w a lifik o w a n ia osób do W ykazu w ią że się inny w aż n y problem , a m ianow icie: w ja k im stopniu W ykaz jest kom pletny. W m iarę zad o w alająca od­ pow iedź na to pytanie jest bardzo trudna. W każdym jed n ak razie — p rzy jm ując kry teria selekcji zastosowane przez au to ró w W ykazu i biorąc za p od staw ę cząstko­ w ą w e ry fik a c ję haseł — m ogę stwierdzić, iż lu k i w p rezentow anym tomie I. W y ­ kazu są znaczne i niepokojące g łó w n ie z tego p ow o d u , iż w p ow ażn y m stopniu w y n ik a ją z niedokładnej analizy cytow anych (!) w W ykazie źródeł, m iędzy innymi tak p odstaw ow ych, ja k Polski słownik biograficzny czy też Inform ator nauki p ol­ skiej. D la p rzy k ład u podam , iż przejrzałem Inform ator nauki polskiej z roku 1970

* Z w y k le przez p raco w n ik ó w nau kow ych p rzy jęło się rozumieć p raco w n ik ó w nau kow ych w ścisłym znaczeniu s ło w a (od asystentów stażystów do pro fesoró w ) oraz d oktorantów i stażystów naukow ych. T erm in „p raco w n ik n au k o w y ” jest ter­ minem w spółczesnym i nie można w zasadzie go używ ać p rzy określaniu w iększoś­ ci osób działających n a polu nauki w okresie X (V — X V I I I w., a także znacznej części parających się twórczością n au k o w ą w okresie zaborów .

(8)

i p orów n ałem za w arte tam dane z Wykazu. O k a zało się, iż tylko w o brębie lite ry „ A ” oraz m ałej części litery „ C ” (ściślej C a -C h ) zau w ażyłem b ra k w W ykazie aż 20 nazw isk osób, które p ow in n y być tam zarejestrow ane.

N ieco inną w e ry fik a c ję cząstkow ą kom pletności W ykazu p rze p row a d ziłem na p od staw ie jedn ej, dość przecież m łodej i w ąsk iej, dyscypliny n au k o w ej, m ia n o w i­ cie historii nauki, o św iaty i techniki. O kazało się, iż w W ykazie nie zarejestrow an o co najm niej siedm iu przedstaw icieli tej dyscypliny (oczywiście, p rzy zachow aniu k ry te rió w selekcji przyjętej przez au to ró w W ykazu). Są to następujące osoby: 1. B artk iew icz B ro n isław , autor p rac o W a rsza w sk ie j A k ad em ii M e d y k o -C h iru r-

gicznej i W yd ziale L e k a rsk im Szkoły G łó w n e j W a rs z a w sk ie j, druk: 1901; 2. B lum enstok L e o n (1838— 1897), au tor licznych p rac z historii m ed ycyn y sądo­

w e j;

3. C zerk aw sk i W łod zim ierz (1868— 1913), historiografia, historia gospodarcza, ek o­ nomia, prof, ekonom ii U J ;

4. C zern ak W ik to r (1863— 1913), historiografia, historia;

5. B ona Stanisław , historia m edycyny, dwudziestolecie m iędzyw ojenne; 6. Babicz Józef (ur. 1926), historyk nauk o Ziem i, h abilitacja przed 1970;

7. B rzozow sk i S tan isław (u r. 1917), historia nauk rolniczych, h ab ilitac ja przed 1970.

N iep okój w tym przypadku bud zi rów nież i to, iż niem al w szystk ie w sp o m n ia ­ ne osoby w ym ien ione są w cytow anej przez W ykaz źródłach (.Bibliografia E stre i­ cherów ; Polski słownik biograficzny; Inform ator nauki polskiej).

P o w a ż n e b ra k i zauw ażyłem także (nie czyniąc jed n ak w tym kieru n k u spec­ jaln yc h bad ań i p oszukiw ań) w śró d P o la k ó w p racu jących n au k o w o w okresie z a ­ b o ró w i wcześniejszym na obczyźnie, których W ykaz ró w n ież m a u w zględ n iać (słusznie! — szczególnie biorąc pod u w a g ę różnorodne u w a ru n k o w an ia, głów n ie polityczne, w jakich przyszło żyć i p raco w ać uczonym polskim w okresie z a b o ­ ró w ). N ie ma, na przykład, w W ykazie zarejestrow anych następujących P o la k ó w pracujących na Zachodzie:

1. A le x iu s S y lvu s Polonus (1593 po 1651), astronom ia, B elgia, H iszpania; 2. B abiń sk i A le k san d er (1823 lu b 1824— 1899), geologia, P e ru ;

3. B abiń sk i H en ryk (1855— 1931), geologia, B razylia, G uyana, Chile;

4. Bitczyn K o n ra d z Ł u k o w a (1395, 1457), teoretyk w ych o w an ia, m. in. w G d a ń ­ sku;

5. B o rk o w s k i-D u n in S tan isław (1782— 1850), geolog, znany ze sw y ch b a d a ń w e W łoszech, ale także i w Polsce — je g o b io g ra m ząmieszcziony jest m. in. w P S B !;

6. Brzóska H en ryk G u sta w (1807— 1839), pedagogika, prof. u n iw . w Jenie;

7. B la n d o w sk i W ilia m (1807— 1878), zoologia, założyciel M uzeum H isto rii N a t u ­ raln ej w M elbourne, w ie le pisał po angielsku;

8. B ań k ow sk i K a ro l (1841— 1905), chemia, m ik robiologia, F ran cja; 9. B ro in ow sk i G ra c ja n Józef (1837— 1913), ornitologia, A u stralia; 10. C y w o lk a A u gu st (1806— 1839), badacz A rk tyk i, h y d ro gra f; 11. C zak i Józef (1875— 1936), zoologia, B razylia.

Stosunkow o nieźle, jeśli idzie o kompletność, p rzedstaw ia się w W ykazie r e je ­ stracja P o la k ó w p racu jących w okresie za b oró w w R osji. A le i tutaj m ożem y z a u ­ w aż yć spore braki. I n aw et nie k ruszyłby m kopii o .osoby m ało znane, na p o d ­ rzędnych stanowiskach naukow ych, ale muszę w ypom nieć autorom W ykazu, że nie zarejestrow ali pięciu P o la k ó w (w łą c za ją c spolonizowanego B essera) — p ro feso ró w u n iw ersytetów rosyjskich, z których trzech znalazło sw o je m iejsce m. in. w P p l - skim słowniku biograficznym (a w ię c znow u m am y tu do czynienia z niedok ładnym wykorzystaniem cytow anego źródła). Oto pom inięci p ro feso ro w ie u n iw ersy tetó w

(9)

694

R ecenzje

rosyjskich (oczywiście nie w spom inam zgodnie z założeniam i Wykazu, o przedsta­ w icielach „czystych” nauk medycznych i technicznych):

1. B esser W ilib a ld (1784— 1842), botanika, prof. U n iw ersytetu św . W łod zim ierza w K ijo w ie , także prof. L iceu m Krzem ienieckiego — biogram m. in. w P S B ; 2. B ła ż e je w sk i R o m u ald (1839— ?), m atem atyka, w y k ł. U n iw ersytetu Kazańskiego,

au tor w ie lu prac naukow ych;

3. B oetner R u d o lf (1879— 1923), ogrodnictwo, prof. U n iw ersytetu Saratow skiego, a po ro k u 1919 prof. U n iw ersytetu Poznańskiego — bio gram m. in. w P S B ; 4. C y n ow sk i O sk ar (1849— 1889), prof, fa rm a c ji U n iw ersy tetu św. W łod zim ierza w

K ijo w ie — biogram m. in. w P S B ;

5. C zy rw iń sk i S tan isław (1852— 1922), prof, teksykologii i farm ak o lo gii u n iw e rsy ­ tetu w M o sk w ie i Dorpacie.

Ponadto nie zarejestrow ano w W ykazie L eon a Barszczew skiego (1849— 1910), g eo grafia i glacjologia w służbie rosyjskiej, w y bitn ego badacza A z ji Środkow ej.

Jeśli zaś chodzi o P o la k ó w lu b osoby pochodzenia polskiego, pracujące n au k o ­ w o po 1918 r. poza granicam i odrodzonej Polski, a szczególnie po II w o jn ie św iato ­ w e j, to należałoby w Wykazie określić ściślej kry teria selekcji. M oim zdaniem trzeba w W ykazie przede w szystk im uw zględn ić tych — prow adzących n au ko w e bad a n ia — P o lak ó w , którzy urodzili się w Polsce i tu zd o byli w ykształcenie, a następnie — z różnych p o w o d ó w — osiedlili się w obcych państw ach i tam ro zpo ­ częli bądź k on tyn uow ali działalność nau kow ą. C zy do W ykazu w łączać natomiast n au k o w có w polskiego pochodzenia, o byw ateli obcych państw, urodzonych poza; Po lską, których rodzice w zględ n ie dziadow ie czy też p rad ziad o w ie pochodzili z Polski? M yślę, że chyba nie, choć s p ra w y tej nie przesądzam (o d g ry w a ło b y tu rolę przede wszystkim ich sam ookreślenie n aro dow e oraz pow iązanie z nauką polską, tą zarów n o w k raju , ja k i na obczyźnie). W każdym razie w W ykazie zarejestro­ w a n o kilkadziesiąt nazw isk P o la k ó w lu b osób pochodzenia polskiego działających n a obczyźnie. W y d a je się, że m ożna by jeszcze dopisać do tych uw zględnionych co najm n iej kilkanaście nazwisk. S p ra w d z a ją c w y d a n ą przez Polskie T o w arz y stw o N a u k o w e na Obczyźnie Biografię prac naukowych w językach obcych ogłoszonych poza K ra je m przez uczonych polskich. T. I: 1939— 1962 (L o n d y n 1964, oprać, przez M a rię D an ielew icz i J adw igę N o w a k — źródło nie cytowane w W ykazie) w y n o to ­ w a łe m stam tąd w przedziale liter A — C 80 n azw isk (oczywiście bez nauk m edycz­ nych i technicznych), z których W ykaz re jestru je tylko 41, w ięc p ra w ie p ołow a (39 nazw isk ) została w W ykazie pom inięta. Jakie zastosowano p rzy tym kryteria selekcji i czy takow e w ogóle stosowano? D o p ra w d y nie wiem .

Z przytoczonych pow yżej p rzy k ład ó w w id ać w yraźnie, iż W ykaz daleki jest od kompletności. Już p rzy w y ry w k o w e j w e r y fik a c ji rzuca się w oczy fak t pobieżnego, dalekiego od dokładności, w yko rzystan ia p od staw ow ych źródeł, przez co całe dzieło w bardzo pow ażnym stopniu traci n a w iarygodności.

W sp o m n iałem ju ż o niedokładnym w ykorzystaniu m. in. P S B , in fo rm atoró w n au k i polskiej, czy też Bibliografii Estreicherów . A u torzy W ykazu podobnie n ie­ dokładnie p rzean alizow ali i inne p od staw ow e źródła, zresztą bard z o łatw o dostęp­ nych. Oto choćby tom bio -biblio gra ficzn y Historii nauki polskiej (t. V I, z a w ie r a ­ ją c y b io gram y uczonych polskich lu b z nauką polską zw iązanych do X I X w .). Z analizy W ykazu w id a ć w yraźnie, iż tom ten w y k orzy sty w ali, ale — w e d łu g m nie — w sposób daleki od doskonałości. G d y b y bo w iem w czytano się choćby p o ­ bieżnie w tekst zamieszczonych w tym tomie bio gram ó w , zapew n e w łączono by stam tąd do W ykazu jeszcze co najm niej 20 n azw isk uczonych. M oim zdaniem w W ykazie — zgodnie z przyjętym i przez au to ró w kryteriam i selekcji — p ow in n i się znaleźć: A b rah am o w icz Jan, A d a m z Bohynia, A le k san d er Piastowicz, A m atu s Sylvius, A n d rzej z Kokorzyna, A rciszew sk i Jakub, A rn o ld M ik o łaj, Basaeus W o j ­ ciech, B enedykt de Soxo, B ern itz-B ern h ard i M arcin, B iem M arcin, Bitczyn K onrad,

(10)

B la n d o w sk i W ilh elm , Botsack Jan, B ro n iew sk i M arcin, Budziński Stan isław , C ia m - poli Jan, Ciecierski Faustyn, C o le r Jan, C ö ler K rzysztof, Czenpiński (Czem piński) P a w eł.

Być może, iż w ie le osób z t. V I. Historii nauki polskiej pominięto tylko dlatego, iż zasugerow ano się w y stęp u jący m i p rzy niektórych bio gram ach określnikam i: le­ karz lu b teolog, a zapomniano, że osoby te p ozostaw iły rów n ież p race filozoficzne, przyrodnicze, historyczne itp.

P o ró w n u ją c t. VI., bio -biblio graficzn y , Historii nauki polskiej z Wykazem, n a ­ rzuca się — oprócz w spom nianego nie w ykorzystanego w pełni, za w artego w tym tomie m ateriału — inne problem y. Chodzi mi przede w szystk im o b ra k ściślejszych założeń, ja k należy traktow ać o b co k rajo w có w p racu jących w okresie staropo l­ skim (tj. do 1795 r.) w Polsce, m iędzy innym i zatrudnionych w akadem iach: k r a ­ kow skiej, w ileń sk iej i zam ojskiej. N ie m a też w W ykazie założeń m etodycznych

dotyczących uczonych Gdańska, E lb lą g a i T oru nia (do X V I I I w .), będących o b y w a ­ telami Rzeczypospolitej, ale piszących i używ ający ch głów n ie języ k a niem ieckiego ja k o języka rodow ego.

W W yk azie rejestru je się w p ra w d z ie zaró w n o jednych, ja k i drugich, ale w dużym w yborze. C zym p od ykto w an y jest ten w y bó r? Niestety, n ie w id zę w tej se­ lekcji żadnych założeń, konsekw encji, a jedynie duże przypadkow ości.

Pod o bn ie p ro blem ten — choć nie w takim w y m iarze — w y p ły w a w począt­ kach X I X w., kiedy m iędzy innym i przy obsadzaniu katedr w zreo rgan izow an y m U n iw ersytecie W ileń sk im skorzystano z usług w ie lu o bco k rajo w có w , z których ty l­ ko nieliczni zw iąza li się ściśle z n au ką polską. W każdym razie problem uczonych obcych, pracujących na ziemiach polskich, n ależało by w y raź n ie zaznaczyć, a p o ­ nadto ustalić jak ieś jednoznaczne kryteria k w a lifik o w a n ia ich lu b n ie k w a lifik o w a - nia do Wykazu.

P rzy k ła d ó w niekonsekw encji — jeśli chodzi o to zagadnienie — m am y w W y ­ kazie aż nadto. Jedne z drastyczniejszych: n igdy nie b y li „praco w n ik am i n au ki p olsk iej”, ani też Polakam i: Jan (d a ru jm y ju ż sobie spolszczenie im ienia) B ern ou lli oraz Jakub C aro. P ierw sz y tylko przejeżdżał przez Polskę w 1778 r. i sw e w r a ż e ­ nia z tej podróży o pu blik o w ał (oczywiście nie po polsku i nie w Polsce), d ru g i zaś w p ra w d z ie urodził się w Gnieźnie, ale w rodzinie żydow skiej — b y ł historykiem niem ieckim i za N iem ca zaw sze się uw ażał. Choć jeden i d rugi u trz ym y w ali k o n ­ takty nau kow e z P o lak a m i — C aro głów n ie z tego pow odu, iż b y ł kontynuatorem

rozpoczętej przez R. Roepella Geschichte Polens, ale to absolutnie nie wystarcza, a b y ich anektow ać do grona „praco w n ik ó w nauki polsk iej” .

P rzejd źm y teraz do poprzedzającego w ła ś c iw y w y k a z spisu źródeł. N a p ie r w ­ szy rzut oka w y g lą d a on dość im ponująco, za w iera b o w iem 501 pozycji. P rz y b liż ­ szym jedn ak zapoznaniu się z nim ginie nasz podziw , a rodzą się w ątpliw ości, z a ­ ró w n o co do całej koncepcji tego spisu, ja k i poszczególnych pozycji. B ra k u je w nim w ie lu źródeł o p od staw o w y m znaczeniu dla podjętego tematu. N ie zostało uw zględnionych, na przykład, co najm niej kilkanaście m o n o gra fii i ksiąg p a m ią t­ k o w ych poszczególnych polskich uczelni wyższych, zaw ierających dane b io graficz­ ne osób w nich zatrudnionych; b ra k licznych — bardzo w ażn ych — bib lio g ra fii; nie ma w ie lu m on ografii poświęconych dziejom poszczególnych dyscyplin nau k o ­ w y ch w Polsce (astronomii, 1973; etnografii, 1973; m yśli ekonom iczno-rolniczej, 1973 itd.); próżno szukać w spisie źródeł sk ład ów osobow ych uczelni i p ro g ra m ó w nauczania, zarów n o w y d a w a n y c h corocznie, ja k i za p ew ne zam knięte okresy itd. itp. N ie sposób ow ego spisu w tej recenzji uzupełnić ze w zg lęd u na określone g r a ­ nice jej objętości.

W spisie źródeł, za w ierają cym tak duże b ra k i podstaw ow ych, znalazły się n a ­ tom iast pozycje, których nie trzeba b y ło uw zględn iać. Czy w arto, na p rzykład, p o ­ daw ać książki p op ularn on au kow e w y d a w a n e przez „N aszą K s ię g a rn ię ”, a w ię c

(11)

696

R ecen zje

przeznaczone dla m łodzieży (zob. poz. 4)? Dlaczego uw zględ n ia się b ib lio grafie prac pojedynczych osób (zob. poz. 108), p o m ija jąc setki innych takich bibliografii? U w z g lę d n ia się niektóre bib lio g ra fie zaw artości czasopism („S zk oły” poz. 60; „ M a ­ zur i W a rm ii” — za 5 lat!, poz. 219) —• p om ija się zaś dziesiątki innych, o w ie le

ważniejszych. R ejestru je się w spisie źródeł bib lio g ra fie m ające ju ż tylko znacze­ nie historyczne, których m ateriał został p rzy tym w yk o rzy stan y w biblio grafiach późniejszych, niepotrzebnie tym zw iększając objętość spisu. N ie w id zę w opraco­ w a n iu tego spisu ja k ie jś określonej koncepcji, logicznej zasady. Jak można sobie, w ytłum aczyć, na p rzykład, iż zamieszcza się Historią wychowania S. K o ta z 1934 r., a p om ija H istorię wychowania, którą o p u blik o w an o pod re d ak cją Ł . K u rd y bac h y ponad 30 lat później, do której w łączono p rzy tym dane poszerzające lu b nowe w stosunku do podręczn ika S. Kota? Czem u w spisie źródeł znalazł się tygodnik „ P o lity k a”, a zabrak ło m iejsca dla „ K w a rta ln ik a H isto rii N a u k i i Tech niki” (ani też choćby b ib lio g ra fii zaw artości tego czasopisma za lata 1955— 1975?) czy w y d a ­ w a n e j przez K asę im. M ian o w sk iego „N a u k i P o lsk ie j” — czasopism przecież w c a ­ łości poświęconych nauce i jej historii!

W spisie źródeł zd arzają się też pozycje niedokładnie opisane, a n aw et p o d ­ w ó jn ie zarejestrow an e (poz. 74 i 167 — . to przecież ta sam a praca A . Perenca, w y ­ dana dw ukrotnie; w rok u 1936 i 1958 — m ożna b y ło z niej zrezygnow ać, gdyż w szystk ie istotne in fo rm acje z obu w y d a ń w y k o rz y stał K. M illa k w uw zględn io­ nym w spisie Słowniku...).

I w reszcie sam w ła ś c iw y spis „ p raco w n ik ó w nauki p olskiej”. Z a w ie r a on 4 231 n azw isk. Opis poszczególnych haseł jest bardzo skrom n y w dane inform acyjne. S k ła d a się on z następujących elem entów: nazw isko i im ię; ra m ow e lata życia lu b — jeśli takow ych nie ustalono — lata d ru k u p u b lik a cji; określenie u p raw ian ej d yscypliny nau kow ej i w reszcie odsyłacze do spisu źródeł.

N a jw ię c e j zastrzeżeń w z b u d z a ją określenia u p ra w ian e j dyscypliny naukow ej, któ re w licznych w y p a d k ach są dalekie od rzeczywiście up ra w ian y ch przez osoby zarejestrow ane. P rz y niektórych n azw iskach stosowano szczegółowe określenia d ys­ cyplin, p rzy w iększości innych bardzo ogólne (np. p ra w o m iędzynarodowe, socjolo­ gia p racy, historia k u ltu ry — ale rów nież: p raw o , socjologia, historia itp.). O d sy ­ łacze nie są uszeregow ane w e d łu g jak iegoś ustalonego porządku, np. hierarchii w ażności in form acji w źródłach. Dość często b ra k o dsyłaczy do źródeł umieszczo­ nych w spisie, mimo zn ajdujących się w nich w ażn ych danych, odnoszących się do poszczególnych nazwisk.

W uszeregow aniu alfabetycznym n azw isk spotyka się k ilk a dziwacznych zapi­ sów, n a p rzykład: „B ło n ia (z) M ik o ła j” ; „B rzega z K lem en s”; „Briudzewa (z) P a ­ w e ł”. P o w in n o być M ik o ła j z Błonia, K lem ens z Brzega, P a w e ł z B ru d z e w a — oczywiście wszyscy oni nie pow inni znaleźć się w tomie o b ejm u jący m litery A — C.

W reszcie należałoby nieco w zbogacić o p ew n e elem enty jopis poszczególnych haseł, przede wszystkim trzeba b y dodać m iejsce działalności danego uczonego i ew en tualnie stanowisko i tytuł n a u k o w y i(np. p ro f. p r a w a krym inalnego U J ; prof. h eraldy k i Inst. Archeologicznego w P e tersbu rgu i prof. nauk pomoc, historii U . W arsz. itp.).

B łę d ó w fak tograficznych w poszczególnych spisach za u w ażyłem stosunkowo niew iele; zestawiam je poniżej, ja k ró w n ież w p ro w a d z a m dane, których nie usta­ lili autorzy Wykazu.

A b g a ro w ic z A d o lf — b ra k liczby p orząd kow ej. A chm atow icz O sm an ur. w 18.99, a nie w 1889.

A rm o n W ito ld — żyje, w W ykazie podano, iż zm arł w 1973. B arty ś Julian — zm arł 1982.

B iałeck i Antoni W . — ■ to historyk; określono go zaś ja k o archeolog. B ied a Franciszek — zm arł w 1982.

(12)

B iegański W ła d y s ła w — nieścisłe określenie dyscypliny. B ieh ler R yszard — odsyłacz do nie istniejącej w spisie pozycji.

B ień kow ski Tadeusz — nieścisłe określenie dyscypliny — jest on przede w szy st­ kim historykiem n au ki i ośw iaty.

B ilik iew icz Tadeusz — zm arł w 1980; nie b y ł biologiem — ja k go określono — ale historykiem i filozofem m edycyny oraz psychiatrą.

B irk en m a jer L u d w ik A n ton i — . to fnie tylko m atem atyk i astronom, ale przede w szystkim historyk n au k ścisłych;

Błaszczuk A le k san d er — nie zaznaczono ani dat życia, ani r. d ruk u;

B obiński Jan — nie m a odsyłaczy do P S B i innych pozycji w spisie źródeł; B o b ro w s k a -N o w a k W a n d a — to psycholog i historyk psychologii;

B oczkowski P io tr — b ra k odsyłaczy do b. w ażn y ch źródeł uw zględn ionych w spi­ sie, m. in. do Słownika K. M illak a;

B ojan us L u d w ik H en ryk — jw .; B olek Franciszek — zm a rł w 1962;

Borgosz Józef — nie m a zaznaczonych dat życia, an i też r. d ru k u ; B ugielsk i B. R. — jego im iona Bolesław , R yszard;

B rey n Jan F ilip — określenie geologia, botan ika nie precyzyjne, najlepsze o k reśle­ nie — podobnie ja k dla w ie lu uczonych X V I I i X V I I I r. — p rzyrod n ik (lu b historia naturaln a) — b y ł on autorem znaczących p rac zoologicznych;

B rock i Z ygm un t — zm a rł w 1982; nie b y ł socjologiem , ale języ kozn aw cą i h istory­ kiem k u ltury (nauki);

B ro d a Józef — przede w szystk im historyk n a u k rolniczo-leśnych; n igdy nie zalicza siebie do etn o grafów ;

B rudziński Józef — to przede w szystkim neurolog, pediatra; B ry ła Stefan — określenie: „fizyk a” — b. m ylące;

B u d ryk W ito ld — określenie: „fizyk a-ch em ia” — b. m ylące. B y ł on w y b itn y m specjalistą w zakresie górn ictw a;

B u k ow sk i Jerzy *— to przede w szystkim aerom echanik; B y chow ski Tadeusz — pow inno być B ychaw ski, ur. 1903;

C hm ielow ski Benedykt — określenie: „historia n a u k i” — b. m ylące, podobnie ja k : geografia, botanika;

C h o lew a M ateusz >— b łą d w dacie śmierci; C im kow icz T eo fil — b ra k liczby p orząd k o w ej;

C ybu lsk i Stefan — pow inno być: filo logia klasyczna, a n ie filolozofia klasyczna; Czeczottowa H anna — dw ukrotnie zanotowana, poz. 1 117 i 1 120;

Chroboczek E m il — zm arł w 1978;

C zyrko M ik o ła j — określenie dyscypliny nieprezycyjne. B y ł on przede w szystk im lektorem języka rosyjskiego i autorem p odręczn ików do n au ki języ k a ro s y js ­ kiego. F ilo logią słow iań ską — ja k to określono — nie z a jm o w a ł się;

B ed narsk i A d a m — nie b y ł farm aceu tą — ja k go określono — by ł on w y b itn y m prof, okulistyki U J K , a także znanym historykiem m edycyny, szczególnie historii okulistyki.

R easu m ując: W ykaz w o p u blik o w an ym kształcie — zarów n o je śli chodzi o z a ­ łożenia teoretyczne, ja k i dokładność w y k o rz y stan ia m ateriałó w z cytow an ych źródeł — nie jest, m oim zdaniem, w y d a w n ic tw e m zbyt przydatn ym ani dla histo­ ry k ó w nauki, ani dla n au koznaw ców . Z a w ie r a w p ra w d z ie sporo — i niestety sk ą ­ pych — in form acji, przede w szystkim zaś o d sy ła do wyb|ranych źródeł; do tych ostatnich jed n ak każdy historyk nauki, poszukujący różnych danych b io g ra fic z ­ nych, p ow inien sam, bez pom ocy Wykazu, łatw o dotrzeć.

Jerzy R óziew icz (W a rs z a w a )

(13)

698

R ecenzje

3

W 1983 r. uk azał się p ierw szy zeszyt W ykazu pracowników nauki polskiej od X V w ie k u do 1970 r., o b ejm u jący n azw iska rozpoczynające się od liter A —C . Z a ­ p lanow ano, że w y d a w n ictw o to m a objąć m ożliw ie p ełn y rejestr p raco w n ik ó w n a u ­ k i polskiej. W y k a z jest sporządzony w oparciu o kartotekę p olskich ludzi n au ki zbieraną w A rc h iw u m P A N .

N a p u blik ację tego ro d zaju długo czekało środow isko h istoryków nauki. Z e s ­ taw ienie nazw isk — rozproszonych po różnych i trudno nieraz dostępnych źródłach — i stanowi cenną pomoc w badaniach dotyczących historii poszczególnych dyscyp­ lin nau kow ych w Polsce.

W Wykazie zn ajd ujem y 325 nazw isk zaczynających się na literę A , 2 582 n a B i 1 324 na literę C ; zatem w ym ien ia się w tym tomie ponad cztery tysiące dwieście osób. P rz y każdym nazw isku starają się A utorzy, bo w iem jesl) to praca zbio ro w a — w y k o n an a pod kierunkiem Janiny Ż u ra w ic k ie j, podać daty urodzenia i zgonu, lu b — jeśli jest to niem ożliw e — daty p u b lik o w a n ia prac nau kow ych, określenie specjalności n au k ow ej oraz źródła stanowiące p odstaw ę infonm acji A u t o r ó w k a r ­ toteki.

Z estaw ienie nazw isk uczonych poprzedzono W stępem (s. 1— 10) oraz spisem źródeł (s. 11— 36), na które złożyły się pozycje książk ow e i ro zpraw y , czasopisma i w y d a w n ic tw a ciągłe, m ateriały niedru k ow an e — katalogi, kartoteki, w y k a z y oraz w y k a z y sam odzielnych p ra c o w n ik ó w nauki (do r. 1970) nadesłane do A rc h iw u m P A N w W arsza w ie.

W W ykazie naliczyłem 185 nazw isk uczonych, p rzy których w id n ie je m atem a­ tyka jako specjalność nau kow a. W stosunku do ogólnej licziby nazw isk stan ow i to 4,4°/o. Liczba ta jest szokująco m ała i, ja k m i się w y d a je, konieczne jest zanalizo­ w an ie z „matematycznego punktu w id zen ia” tego tomu W ukazu. M yślę, że u w a g i tutaj poczynione m ogą być także w y ko rzy stan e dla polepszenia kolejnych tom ów w y d a w n ictw a.

C hciałbym n a jp ie rw ustosunkować się do w y b o ru źródeł, które służyły A u t o ­ rom kartoteki do sporządzenia listy.

U w ażam , że — jeśli chodzi o m atem aty k ów — przytoczone źijódła nie są w y ­ czerpujące. Jedną z podstaw ow ych, ja k na razie, p u b lik a cji z historii m atem atyki w Polsce jest książka J. D ianni i A . W ach u łk i: Tysiąc lat polskiej m yśli m a tem a­ tyczn ej (W a rs z a w a 1963). M atem atyce polskiej w X X w ie k u pośw ięcona jest książ­ ka K. K urato w sk iego: P ó ł w ieku m atematyki polskiej 1920— 1970 (W a rs z a w a 1973) oraz książka T. Iw iń sk iego: Ponad pół w iek u działalności m atem atyków polskich (W a rs z a w a 1975). M yślę, że w ym ien ione pozycje p ow inny znaleźć się na liście źró­ deł, dostarczających in fo rm acji o polskich m atem atykach.

N ie wiem , dlaczego pod num erem 354 zostały w ym ien ione d w ie pozycje, a m ianow icie Sprawozdania z piśm iennictwa naukowego polskiego w dziedzinie nauk m atem atycznych i przyrodniczych (W a rs z a w a 1885— 1888) oraz „Studia i M ateriały z D z ie jó w N a u k i P o lsk ie j” (W a rs z a w a 1953— ’1981). Jak w iem y, „Studia i M a te r ia ­ ły...” są współczesnym w y d a w n ic tw e m ciągłym , choć nie periodycznym i u k azu ją się w k ilk u seriach. H istorii nauk matematycznych, fizyczno-chem icznych i geolo- giczno-geograficznych jest poświęcona jedy n ie seria C ^Studiów...”. N ie jest to w żadnym w y p a d k u kontynuacja wcześniejszego w y d a w n ictw a.

O tym, że „Studia i M ateriały...” nie zostały w pełn i w ykorzystane może świadczyć arty k u ł A . W ach u łk i: Józef Brutkow ski z Poznania i jego doktorat na uniwersytecie berlińskim w 1859 r. (seria C, zeszyt 22), bo w iem J. B ru tkow skiego nie m a w W ykazie. W artykule tym zn ajd u je się data zgonu Jana Antoniego B rettnera (1866), której b ra k jest pod num erem 1869.

(14)

P o d num erem 359 w ym ien ion e są „W iadom ości M atem atyczn e” (W a rs z a w a 1897— 1939). W y n ik a z tego, że A u to rzy nie zn ają kon tyn uacji tego czasopism a, które od rok u 1955 nazyw a się „Roczniki Polskiego T o w a rz y stw a M atem atyczn e­ go”. S e ria II: W iadom ości M atem atyczne. Do ro k u 1983 u k aza ły się 24 tom y tego rocznika.

W w y k az ie źródeł za brak ło pow ażnego źró dła in form acji, ja k im są spisy członków Polskiego T o w a rz y stw a M atem atycznego. B y ły one p oczątkow o p u b lik o ­ w an e w „Roczniku P T M ”, a później (od 1955 r.) w „W iadom ościach M atem atycz­ nych”. W ob e c w zrostu liczebnego P T M w y d a je ju ż od k ilk un astu lat oddzielne spisy swoich członków. Sądzę, że u w zględn ienie tych spisów je s t konieczne p rz y sp o ­ rządzaniu tego ro d zaju w y d a w n ic tw a .

P o w a ż n y m brak iem jest także nieuw zględnienie „ K w a rt a ln ik a H istorii N a u k i

i T ech nik i” . i

C h cia łbym teraz przejść do k ilk u u w a g szczegółowych. P o d num erem 723 (s. 89) zn ajd u jem y nazw isko B ern ou lli Jan (11744— 1807). Jak p o d a ją sło w n ik i biograficzne, Jan Bern ou lli, syn Jana (1710— 1790), urodził się w Bazylei, w znanej od X V I w ie k u rodzinie m atem aty k ów szw ajcarskich. B y ł później w B erlin ie k ró lew sk im astrono­ mem, a także z a jm o w a ł się ułam k am i dziesiętnym i o k reso w y m i i rach u n k iem praw dopodobieństw a. Być może b y ł w y b ra n y członkiem W arsza w sk ieg o T o w a ­ rzystw a P rzy jació ł N au k . N ie należy go je d n a k w żaden sposób w y m ien iać ja k o polskiego uczonego.

Są także n azw isk a k ilk u osób, które — . w e d łu g p rzyjętego kryterium , że w o - kresie w spółczesnym p odane zostały osoby od stan ow iska docenta w górę — nie p ow in n y znaleźć się w Wykazie. M . in. B471, B1506, B2060, B2096, B2218.

W yk o rzy stu jąc Spis członków Polskiego Tow arzystw a M atem atycznego z 1974 r. oraz Inform ator Nauki P olsk iej należałoby dopisać m. in. następujące n az w isk a m atem atyków współczesnych: A dam czyk H enryk, A m b ro sie w ic z Jan, A n to sik Piotr, A u w e ile r Jan, A p a n asiew icz Stanisław , B alcerzyk Stan isław , B e lo w sk a L a u ­ ra, B esala Piotr, B ierski Franciszek, Bieszk Leon, C ą k a ła iSylwin.

W śró d m atem atyk ów polskiego pochodzenia, p racu jący ch zagranicą, b r a k jest np. nazw isk: A ro n sza jn N atan , B ergm an Stefan.

W e W stępie pisze się o trudnościach, ja k ie n ap o ty k ali A u to rz y kartoteki p rzy ustalaniu specjalności n au k ow ej. W w ie lu m iejscach p od an a w W y k a zie sp e c ja l­ ność budzi zastrzeżenia. Jeśli chodzi o osoby, działające współcześnie w dziedzinie nauki, p ow in n i A u to rzy silniej oprzeć się n a Inform atorze N auki P olskiej, k tó ry p odaje dokładnie nazw ę u p ra w ian e j dyscypliny. W B344 zam iast (m atem atyki p o ­ w in n a być geom orfologia, a w B1830 zam iast prakseologii, m atem atyki, cybernetyki — ekonom ia bu d o w n ic tw a. Z w cześniejszego okresu: należy w B1846 zm ienić spec­ jalność na m atem atykę, w kilk u p rzyp ad kach trzeba m atem atykę dopisać do w y ­ m ienionych specjalności, np. w B1019, B1714, C149, C569. B1I165 pow inno b y ć w ł ą ­ czone do B 1222, a C70 do C92. W C825 n a w ia s i znak zapytania są niepotrzebne. B418 nie znalazłem w żadnym dostępnym m i źródle. Sądzę, że chodzi tu o nazw isko Battek Jerzy; B2334 pow inno być Bukietyński.

P od ane u w a gi, jak ie m i się n asu nęły p rzy dość pobieżnym an a lizo w an iu p ie r w ­ szego zeszytu W ykazu nie um n iejszają b y n ajm n iej jego w artości. M yślę, że ich| uw zględn ienie może tylko ulepszyć publikację, b o w iem w W ykazie znajdzie się więcej nazw isk osób, pracu jących dla „k ró lo w ej n au k ”.

Walerian Piotrowski

(W a rs z a w a )

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dzieje się tak na skutek wpływu czynników zewnętrznych (sytuacji kryzysowych). Omawiany traktat lizboński miał być remedium na zaistniały kryzys konstytucyjny i jednocześnie

Przy jej stosowaniu można opierać się tylko na dużej ilości przebadanego materiału i to dokładnie wydatowanego.. Trzeba przecież zawsze wziąć

[r]

Number of infections per 1 million of the population (source:Johns Hopkins). Europe versus USA. Our model parameters were r ¼ 0.01 during a lockdown of hundred days in the EU and

Wskazany tu podział na sfery, czy też poziomy życia osobistego, zakłada, że jednostka sprawuje kontrolę nad tym, co sama zamierza ujawnić, podział ten odnosi się do sytuacji, w

[r]

Zagra- niczni goście mieli również okazję zapoznać się z prowadzonymi tutaj nowatorskimi badaniami z zakresu drobiarstwa, które z czasem skupiły się przede wszystkim na

Because articulated instruments will be mostly used for complex surgical tasks, such as intracorporeal suturing or knot-tying, the control interfaces were examined using