• Nie Znaleziono Wyników

Zabawa w teatr w grupie sześciolatków

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zabawa w teatr w grupie sześciolatków"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Dudkiewicz

Zabawa w teatr w grupie

sześciolatków

Nauczyciel i Szkoła 1-2 (18-19), 345-356

(2)

Maria Dudkiewicz

Zabawa w teatr w grupie sześciolatków.

W stępnym etapem edukacji teatralnej w przedszkolu je st rozw ijanie sam orzut­ nych zabaw dzieci, otw ierających im św iat fikcji i um ow ności. K rótkie przedsta­ w ienia lalkow e oparte na prostych tekstach literackich, przygotow ane przez n a­ uczyciela dla m ałej grupy dzieci osw ajają je ze sceną, bu dzą zaciekaw ienie, dają m ożliw ość sw obodnego w ym yślania tekstu, m anipulow ania kukiełkam i. O kazjo­ nalnie w skazane je st rów nież zapraszanie profesjonalnych teatrów lalki i aktora dla w iększej widow ni. D zieci m ają w tedy m ożliw ość w łączenia się do udziału w akcji rozgryw ającej się na scenie, m ogą prow adzić dialog z aktoram i lub odpo­ w iadać na ich pytania, dzięki tem u o w iele m ocniej przeży w ą kontakt z teatrem . W zbogaceniu przeżyć i rozwijaniu wyobraźni sprzyjająw ypraw y do Teatru na prze­ staw ienia teatralne z udziałem aktorów. Tam dzieci dow iad ująsię, że teatr to m iej­ sce, w którym aktorzy w obecności w idzów odtw arzają różne postacie i zdarzenia w edług scenariusza. R ozm ow a przeprow adzona po pow rocie uzm ysłow i dzieciom, że obok aktora, który posługując się gestem , ruchem , głosem a także m im iką, w przedstaw ieniu teatralnym w ystępują też inne elem enty takie jak: dekoracje, światło, kostiumy, rekw izyty i muzyka.

Już od kilku lat staram się prow adzić edukacje teatralną z dziećm i 6-letnim i. Przygotow uję co roku przedstaw ienia teatralne, do których scenariusze pisałam sama na podstawie znanych bajek braci Grimm. N ajpierw pow stał „K opciuszek”, potem była „Śpiąca królew na”, a ostatnio wystawiliśm y bajkę „K rólew na Śnieżka” . A by stw orzyć solidne podstaw y przedstaw ienia trzeba w trakcie zajęć dydak­ tycznych postaw ić sobie następujące cele:

- w zbogacenie słow nictw a dzieci,

- rozw ijanie w yraźnego, starannego i głośnego m ów ienia, - rozw ijanie um iejętności ruchu, gestu, mimiki.

N ajłatw iej cele te osiągnąć poprzez zachęcanie dzieci do opow iadania, recyto­ w ania wierszy, śpiew ania piosenek, inscenizow ania ruchem utw orów literackich, naśladow ania sposobu poruszania się zw ierząt, ptaków, pojazdów.

Przed rozpoczęciem pracy ze scenariuszem zapoznałam dzieci z treścią przed­ stawienia. T rzeba to zrobić w sposób bardzo atrakcyjny aby w zbudzić w nich chęć

(3)

uczestniczenia w inscenizacji. N ajlepszym sposobem je st przedstaw ienie kukieł­ kowe przygotow ane przez nauczyciela, które pozw oli dzieciom lepiej w czuć się w sytuację i postacie bohaterów. W idowisko takie należy pow tórzyć kilkakrotnie aby dzieci osłuchały się z tekstem i utrw aliły niektóre sceny. M ożna rów nież zachęcać dzieci do w łączenia się w akcję w idow iska np. poprzez wspólne śpiewanie piosenki.

Po obejrzeniu przedstaw ienia należy zachęcić w idzów do w ypow iadania się na tem at bajki. To opow iadanie pozw ala dziecku lepiej zrozum ieć tekst oraz m yśl przew o d n ią inscenizacji oraz zapam iętać logiczny ciąg w ydarzeń. N astępnie w rozm ow ie z dziećm i ustalam y charakterystykę poszczególnych postaci oraz oce­ niam y ich postępow anie.

Bardzo w ażne je st by dla każdego dziecka znalazło się m iejsce w przedstaw ie­ niu. Trzeba tylko w iedzieć, które do czego się nadaje. C zęść dzieci tw orzy tzw. żyw y plan (drzew a, zw ierzęta itp.), a część odgryw a role. Przydzielenie odpo­ wiednich ról zm obilizuje dzieci, pozw oli wyzbyć się wstydu i strachu, „otworzy je ”, ułatwi koncentrację i pobudzi wyobraźnię.

D rugim etapem je s t utrw alanie tekstu w pam ięci dzieci za p om o cą „odgryw a­ nia” poszczególnych scen. N ależy rów nież zw rócić uw agę n a ustaw ienie aktorów, poruszanie się na scenie, na znalezienie odpow iednich gestów, m im iki pasujących do odtwarzanej postaci. Tekstu przedstaw ienia dzieci uczyły się wyłącznie w przed­ szkolu. Taki sposób pracy pow oduje lepsze zrozum ienie przedstaw ianych sytuacji, um ożliw ia posługiw anie się w łasnym i słow am i w razie zapom nienia tekstu oraz ułatw ia nagłe „zastępstw a” , gdyż w szystkie dzieci zn ają dokładnie tekst całego scenariusza.

Trzecim etapem pracy nad scenariuszem je s t system atyczne odgryw anie scen z konkretnymi dziećmi, obsadzonymi w poszczególnych rolach. Gdy wszystkie sceny są ju ż dobrze opracow ane przychodzi m om ent scalenie ich w jed no przedstaw ie­ nie. D zieci b ędą gotow e do w ystąpienia przed publicznością, gdy bez trudu p oru­ szać się b ęd ą na scenie, w ypow iadać b ęd ą swoje kw estie, lub zastępow ać je w ła­ snymi słowami.

U zupełnieniem przedstaw ienia są, piosenki oraz taniec. C horeografię tańca p o ­ m ogła mi przygotow ać pracująca z dziećm i rytm iczka. O na rów nież akom panio­ w ała podczas śpiew ania piosenek przez dzieci.

D ekorację w ykonałam z pom ocą koleżanek oraz personelu przedszkola. K ostiu­ m y były w ynikiem pracy rodziców, a szczególnie babć.

N ajw ażniejszym m om entem była pierw sza próba w kostium ach, kiedy dzieci m ogły zobaczyć siebie oraz innych jak o praw dziw ych aktorów - dyskusjom nie było w tedy końca. A by dzieci przyzw yczaiły się do w idoku siebie w kostium ach, aby nauczyły się w nich poruszać, takich prób zrobiłam kilka.

Pierwsze przedstaw ienie w ystaw iliśm y dla dzieci z naszego przedszkola, później zaprosiliśm y dzieci z sąsiadującego przedszkola, a na końcu pokazaliśm y je

(4)

rodzi-com. R odzice byli bardzo zadow oleni i w zruszeni oglądając sw oje pociechy. A starszaki długo jeszcze pam iętały to przedstaw ienie, naw et jak o uczniow ie od­ wiedzając m nie w latach późniejszych chętnie w spom inali swoje pierw sze kroki na scenie i deklam ow ali zapam iętane fragmenty.

Z abaw y w teatr odgryw ają w szechstronną rolę w rozw oju dzieci.

U czą sposobów radzenia sobie z w łasnym i em ocjam i, p ełn iąró w n ież rolę kom ­ pensacyjną. Dzięki nim dzieci nabierają śm iałości, pew ności siebie, w iary w e w ła­ sne m ożliwości, uczą się w spółdziałania w zespole, podporządkow ania się, naw ią­ zują bliskie kontakty z rówieśnikami.

S C E N A R IU S Z B A JK I „K Ó L E W N A Ś N IE Ż K A ”'

N a rra to r: Z a siedm iom a górarm i, za siedm iom a m orzam i i za siedm iom a rzeka­ m i stał w spaniały zam ek królew ski. W zam ku tym m ieszkali król i królow a. Pew nego dnia podczas srogiej zimy, kiedy płatki śniegu sypały się z nieba, ja k pierze z rozprutej pierzyny urodziła im się có­ reczka; biała ja k śnieg, rum iana ja k krew, o w łosach czarnych jak węgiel. N azw ano j ą Śnieżka. W krótce potem królow a - m atka um ar­ ła a ojciec ożenił się po raz drugi. M acocha Śnieżki była dum na, zaro­ zum iała i bardzo zazdrosna o sw ą urodę. M iała ona cudow ne luster­ ko, w którym się często przeglądała i pytała:

K rólow a: (w chodzi na scenę, trzym a lusterko w ręce)

Lustereczko, lustereczko pow iedz przecie, która z kobiet najpiękniej­ sza je s t na św iecie?

Głos zza kurtyny: Tyś królow o najpiękniejsza je s t na całym świecie.

N a rra to r: I królow a była zadow olona, bo w iedziała, że lusterko zaw sze mówi praw dę. Tym czasem Ś nieżka ro sła i p ięk n iała z k ażdym dniem , a kiedy skończyła siedem lat była śliczna ja k słoneczny poranek. Pięk­ niejsza naw et od sam ej królowej. M iała też bardzo dobre serduszko, dlatego kochali j ą w szyscy na zam ku, oprócz królow ej.

SC E N A 1 ..W kom nacie K rólow ej.” Osoby: K rólow a, służąca, myśliwy.

(K rólow a siedzi p r z e d lustrem , dzwoni, w chodzi służąca) S łu żą c a : N ajjaśniejsza Pani m nie w zyw ała?

K rólow a: Tak Anno! C hcę w iedzieć, czy w szystko ju ż przygotow ane do uro­ czystego obiadu na cześć m ojego m ęża?

(5)

Służąca:

K rólow a:

K rólow a: W szyscy zaproszeni goście ju ż przyjechali?

Służąca: Tak, N ajjaśniejsza Pani.

K rólow a: Choć tutaj, popraw mi fryzurę.

(p o dchodzi do królow ej, czesze ją )

N ie szarp mnie!

(w ypad a j e j g rzeb ień )

Co za niezdara! Do niczego się nie nadajesz, w ynoś się! P rzepraszam , N ajjaśniejsza Pani.

Jeszcze tu jesteś? Precz z m oich oczu!

(słu żąca w ychodzi, kró lo w a ch o d zi zd en e rw o w a n a p o p o k o ju )

M uszę się uspokoić, złość piękności szkodzi. Jestem piękna, napraw ­ dę piękna. M uszę to od kogoś usłyszeć.

(b ierze lusterko)

Lustereczko, lustereczko pow iedz przecie, która z kobiet najpiękniej­ sza je s t na św iecie?

Glos zza kurtyny: „K rólow o, jesteś piękna ja k gw iazda na niebie, ale Śnieżka jest

tysiąc razy piękniejsza od ciebie.”

K rólow a: Ta sm arkula m a być piękniejsza ode m nie, chyba źle słyszę? M oże to lusterko straciło sw oją moc. Zapytam jeszcze raz. Lustereczko, luste­ reczko pow iedz przecie, która z kobiet najpiękniejsza jest na świecie?

Glos zza kurtyny: „K rólow o, jesteś piękna ja k gw iazda na niebie, ale Śnieżka jest

tysiąc razy piękniejsza od ciebie.”

To dziew czątko m a być piękniejsze ode mnie.!! Jak to się stało, że nie zauw ażyłam tego wcześniej. Żyjem y pod jednym dachem ju ż tyle lat. M uszą się jej w j akiś sposób pozbyć. A le ja k ?

(królowa chodzi p o kom nacie i myśli, dzw oni - w chodzi służąca)

N ajjaśniejsza Pani m nie w zyw ała ?

Przyprow adź do m nie leśniczego, ale natychm iast.! Służąca: Już biegnę, (wychodzi)

(po chw ili w chodzi leśniczy, kłania się)

N ajjaśniejsza Pani.

C hoć tutaj. M am dla C iebie zadanie W eźm iesz Śnieżkę na w yciecz­ kę zaprow adzisz j ą daleko w las i tam zostaw isz. N ie chcę jej więcej widzieć. Zrozum iałeś?

Tak N ajjaśniejsza P a n i .

(K łania się w ychodzi)

(K rólow a ch odzi p o kom nacie)

Śnieżka nigdy w lesie nie była, napewno się zgubi, nie wróci do zamku sama, a może zjedzą j ą tam dzikie zwierzęta i pozbędę się kłopotu. Będę znowu najpiękniejsza. No, ale najwyższy czas zejść na dół, goście czekają.

Królowa: Służąca: Królowa: Leśniczy: Królowa: Leśniczy: Królowa:

(6)

SCEN A II „W lesie.”

Osoby: leśniczy, Śnieżka, zajączki. (Śnieżka idzie z leśniczym przez las)

Ś n ie ż k a : Dlaczego jesteś taki sm utny panie leśniczy ? Taki piękny dzisiaj m am y dzień, słoneczko grzeje tak przyjem nie. Uśm iechnij się.

L e śn ic zy : N ie do śm iechu m i królewno.

Ś n ie ż k a : No, rozchm urz się panie leśniczy, jestem ci bardzo w dzięczna, że za­ brałeś m nie na ten spacer. W zam ku było tak nudno.

L e śn ic zy : Przebacz mi królew no, ale m uszę ci coś powiedzieć.

Ś n ie ż k a : Słucham cię.

L e śn ic zy : K rólow a kazała m i cię zaprow adzić do lasu i zostaw ić tutaj. O na nie chcę cię więcej w idzieć” .

Ś n ie ż k a : M acocha nigdy m nie nie lubiła. A le ty m usisz w ykonać jej rozkaz. N ie m artw się o m nie, pójdę przed siebie i do zam ku nigdy nie wrócę. Żegnaj panie leśniczy.

L e śn ic zy : Żegnaj królew no.

(rozchodzą się w różne strony)

na p o la n ie ska c zą za ją czki i śp iew a ją p io sen kę ; 1. Z a ją c zki, za ją c zk i, za ją c z k i

ska k a ły p r z e z p o la i łączki. Stanęły p o d lasem i p a trzą w iew ió rki się baw ią i skaczą. 2. Z a ją czki, za ją czki, za ją c z k i

ska k a ły p r z e z p o la i łączki noc p rzy szła do dom u w racają bo rodzice, łó żeczka czekają. Z a ją c ze k I: Posłuchajcie ktoś płacze.

Z a ją c ze k I I : Rzeczyw iście.

Z a ją c ze k I I I : To dziewczynka, siedzi pod drzewem i płacze, pokicam y do niej.

Z a ją c ze k I: D ziew czynko, dlaczego płaczesz?

Ś n ie ż k a : Ojej, kto to m ów i ? To tylko zajączki.

Z a ją c ze k I I : C zy ktoś cię skrzyw dził dziew czynko?

Ś n ie ż k a : M acocha w yrzuciła m nie z dom u i nie m am gdzie się podziać.

(płacze)

Z a ją c ze k I I I : N ie płacz, pom ożem y ci.

(7)

(prow adzą Śnieżką p r z e z las)

D aleko jeszcze? Strasznie bolą m nie nogi. Nie, to ju ż blisko. Jesteśm y na m iejscu.

Och! Jaki śliczny dom eczek. B ędę m iała dach nad głową. Bardzo w am dziękuję.

Już w ieczór zapada, m usim y w racać do dom u bo nasza m am a będzie się o nas m artwić. Do zobaczenia! (kicają za kurtyną) Do zobaczenia! (macha im reką na pożegnanie)

K to m oże m ieszkać w takim m ałym dom ku? W ejdę do środka.

(Śnieżka w ch o d zi do dom ku)

Jak tu czysto i m iło, chyba m ieszkają, tu dobrzy ludzie.

Tutaj je st sypialnia 1 ,2 ,3 ,4 ,5 ,6 ,7 - łóżeczek. W szystkie starannie zaścielone. Przed każdym stoją, pantofelki.

Tu je s t jadalnia. Stół przykryty białym obrusem a na nim. 7 m a­ łych talerzyków, 7 filiżanek. Przy każdym nakryciu łyżeczka, no­ żyk, w idelczyk. Jaki tu panuje porządek. Jestem bardzo głodna, spróbuję troszeczkę. (Zjada chleb, popija sokiem ) Ooo, Ooo ! Jak mi się chce spać położę się na chw ilę do łóżeczka.

(kładzie się i zasypia)

S C E N A I I I „W dom ku krasnoludków .” Osoby: Śnieżka, krasnoludki.

(po scen ie m a szeru ją kra sn o lu d ki i śp iew a ją p io sen kę ; 1. M y je s te ś m y kra sn o lu d k i

w głębi lasu dom ek m am y całe dnie w p r a c y spędzam y złoto, srebro dobyw am y.

2. J e st nas siedm iu dzielnych chw atów do p o m o c y za w sze chętnych

p rz y ja c ió ł dobrych w szędzie m am y więc się zaw sze uśmiechamy. 3. D a lej raźno, d a le j w koło

do za b a w y sta ń m y w raz w sza k p o d s k o c z y ć i za śp iew a ć dobrze um ie ka żdy z nas.

Śnieżka: Z a ją czek ll: Śnieżka: Zajączek III: Śnieżka:

(8)

Czyścioch: M ądrala: M ądrala: Śpioch: M ądrala: Ś p io c h : M ądrala: Czyścioch: M ądrala: M aluszek: Śpioch: M aruda: M alarz: M aluszek: Krasnoludki, M a lu sze k : Śpioch: Śm ieszek: M a ru d a : M aluszek: Ś p io ch : M ądrala:

No, nareszcie w domu. Pracow aliśm y bardzo ciężko, zasłużyli­ śm y na dobrą, kolację. Kto ją, dzisiaj przygotow uje?

Zdaje się, że Śpioch. Śpiochu

Tu jest, oczyw iście śpi. (budzi go, potrząsąjąc za ram ię) Co się dzieje?

Zabieraj się do gotow ania kolacji. Aaaaa, ju ż idę.

M y też m usim y zabrać się do pracy. C zyściochu nie myj się tak dokładnie trzeba narąbać drzew o na opał.

Już, ju ż biegnę.

M aluszek przyniesie w ody ze strumyka. A m y ze Śm ieszkiem pój­ dziem y do, lasu nazbieram y jagód.

U w ielbiam jag o d y ze śmietaną.

(w chodzi C zyścioch z drew nem i kładzie na podłodze) Aaa, M arudo przynieś mi trochę grzybów do zupy. N ie cierpię zupy grzybowej

Pójdę z to b ą Śpiochu i pom ogę ci trochę w kuchni, żebyś czegoś przypadkiem nie przypalił albo nie przesolił.

Przyniosłem wodę. (staw ia na podłodze, patrzy przez okno) W i­ dzę braci, ju ż w racają z lasu.

Pójdę spraw dzić czy w szystko je s t przygotow ane do kolacji.

(w ychodzi i p o chw ili woła)

C hodźcie tutaj szybko.

(w b ieg a ją kra sn o lu d k i)

: Co się stało?

Zobaczcie, ktoś tutaj był. K rzesełka odsunięte, chleb zjedzony, w szędzie pełno okruszek brudna filiżanka, w ypity sok.

(w chodzi Śpioch)

C hciałem się na chw ilę położyć, ale ktoś leży w m oim łóżeczku.

(K rasnoludki cicho za g lą d a ją p r z e z drzw i sypialn i)

Jaka śliczna dziew czynka. I tak spokojnie śpi. Nie budźm y jej

A le gdzie ja b ęd ę spał?

N ie m artw się prześpisz się z jed n y m z nas. SC E N A IV

„Życie w leśnym dom ku.”

(9)

Śnieżka: M alarz: Śm ieszek: Śnieżka: M ądrala: M atuszek: Śnieżka: Śpioch: Śnieżka:

(kra sn o lu d k i sied zą p rzysto le, w ch o d zi Ś nieżka)

D zień dobry, przepraszam za kłopot jak i spraw iłam sw oim przyby­ ciem, byłam taka głodna i zm ęczona. C zy gniew acie się na m nie? A leż nie, nie gniew am y się.

Jak się nazyw asz? N azyw am się Śnieżka. A m y jesteśm y krasnoludki. Skąd się tu w zięłaś? To bardzo sm utna historia. U siądź obok nas i opowiadaj.

(królew na siada p r z y stole)

M oja m atka um arła bardzo w cześnie a ojciec ożenił się z in ną ko ­ bietą, bardzo piękną, ale też bardzo złą. N ie kochała m nie w cale a wczoraj kazała leśniczem u zaprow adzić m nie do las i zostaw ić. Długo błąkałam się po lesie, aż spotkałam takie w esołe zajączki i one przyprow adziły m nie tutaj. B yłam bardzo głodna, zjadłam w ięc tro­ chę chleba, w ypiłam soku, położyłam się na chw ilę do łóżeczka a resztę ju ż znacie.

Co będziesz teraz robić?

N ie wiem. C hyba pójdę w świat, poszukam jakiejś pracy.

Śliczna Śnieżko, zostań z nami. B ędziem y razem m ieszkać w naszym m ałym dom ku. Jeśli chcesz m ożesz prow adzić nam gospodarstwo: gotow ać, prać, szyć i utrzym yw ać cały dom w czystości.

O tak.

M y codziennie rano w ychodzim y do pracy w kopalni, a w racam y wieczorem .

Śm ieszek: Tobie tow arzystw a dotrzym yw ać b ędą nasi przyjaciele - zw ierzęta leśne. N a nas ju ż czas. Żegnaj Śnieżko.

Śnieżka: Do z o b a c z e n ia .

(kra sn o lu d k i w ychodzą, śp iew a ją c p io se n k ę ; h ej ho, h ej ho do p ra c y by się szło... królew na m acha im ręką na p ożeg na nie)

Jakie m iłe są te krasnoludki. M yślę, że będzie mi tu dobrze, (nuci

so b ie)

Zajączek I: C ieszym y się Śnieżko, że zostajesz z krasnoludkam i.

Śnieżka: M yślę, że będzie m i u nich dobrze. N ajw yższy czas zabrać się do pracy, m uszę pozm yw ać naczynia po śniadaniu.

(zajaczki ba w ią się, Ś nieżka znika) (idzie je ż , śpiew a p io sen kę:

I K ró tk ie nóżki, d łu g i ryjek, ostre ko lce ciało kryją.

M ądrala: Śnieżka: Czyścioch:

Śnieżka: M aruda:

(10)

Ach, cóż to za groźny zw ierz? To j e s t je ż , m alutki je ż.

I I Węszy noskiem w lewo, w praw o, to p o d listkiem, to p o d trawą, g d zie się kryje drobny łup. D repcze m ały je ż : tup, tup. II I D repcze p o p rze z lasu gąszcze,

łapie myszy, węże, chrząszcze. G dy zim o w e p rzy jd ą dni, za g rzeb a n y w liściach śpi.

Z a ją c z e k I I : Hej jeżyku, pobaw się z nami. J e ż : N ie lubię się gonić, ani skakać.

Z a ją c ze k III: N o to m oże w szukanego.

J e ż : N ie, nie chcę.

Z a ją c ze k I I : To m oże w w yliczanki.

(w yliczają: entliczek, p e n tlic z e k czerw o n y sto lic z e k na kogo w ypa dnie na tego bęc.)

J e ż : Patrzcie R uda Kitka. C hodź do nas, zaśpiew am y ci piosenkę.

(p io sen ka :

I R uda w iew ióreczka p o so sen c e m knie. R uda w iew ióreczko, m ocno trzym aj się! S k ik ! S kik ! Z nika w mig, m ocno trzym aj się. I I L eśn a w iew ióreczka j u ż ucieka w las.

L eśn a w iew ióreczko, nie o p u szcza j nas! Skik! S k ik ! Znika w mig, nie o p uszczaj nas.

N a rra to r: I tak, m ijały dni, m iesiące i lata. Śnieżka dobrze się czuła w le­ śnym domku. K rasnoludki polubiły j ą j a k nikogo na świecie. Ale radość ich nie trw ała zbyt długo.

SC E N A V

„W zam ku złej królow ej.” Osoby: królow a, służąca.

(królow a sied zi p r z y lustrze, słu żą ca w yko nu je p o lece n ia ) K rólow a: Pośpiesz się ty ofiaro! Czy chcesz bym spóźniła się na bal?

(11)

Podaj m i czerw one buciki. A teraz wepnij m i ró żę w e włosy. N ie z tej strony, z drugiej.

Przynieś m i w achlarz..

Pośpiesz się, szybciej, co za leniw a dziew czyna. A teraz podaj m i lusterko. M ożesz ju ż isć.

(kłania się i w ychodzi, królow a p a trzy w lusterko)

„Lustereczko, lustereczko pow iedz przecie, która z kobiet najpiękniejsza je st na św iecie.”

głos zza kurtyny. Tyś piękna królow o ja k gw iazda na niebie, ale za góram i, za

lasam i, m ieszka Śnieżka z krasnoludkam i, tysiąc razy piękniejsza od ciebie.

K rólow a: Co to ona jeszcze żyje? N ie zjadły jej dzikie zw ierzęta?

M uszę w ym yśleć coś takiego, żeby w reszcie pozbyć się jej na zaw sze.

(zd enerw ow ana chod zi p o kom nacie, w cho dzi słu żą ca) S łu żą c a : N ajjaśniejsza Pani, król czeka.

K rólow a: N iech czeka. N igdzie nie pójdę. Pow iedz, że nagle rozbolała m nie głow a i położyłam się do łóżka, (służąca w ychodzi)

(królow a chodzi p o sali, myśli)

Wiem. P rzebiorę się za starą babcię, sprzedającą różne towary, p ójdę do lasu, znajdę Śnieżkę i podaruję jej coś zatrutego. Tylko co?

- G rzebień ? N ie, m oże w ylecieć z włosów. - Pasek? Ktoś m oże odpiąć.

- Już w iem , jabłko. Z atruję je d n ą połow ę i dam Śnieżce, a drugą zjem sama.

(W ychodzi)

SC EN A VI

Przed dom kiem krasnoludków.

Osoby: Śnieżka, królowa, królew icz, zajączki, misie, w iew iórka, jeż.

(królew na szyje, zw ierzą tka baw ią sie do p io sen ki) I Szum ią w lesie stare drzewa,

kos p io s e n k ę z nam i śpiew a. Śpiew aj, ś p ie w a j ta k j a k on: din don, din don, din don. I I S ied zi c zy ży k na g ałązce,

(12)

Śpiew aj, śp ie w a j ta k j a k on; din don, din don, din don.. II I D zięc io ł stu ka w kore drzewa,

cały las j u ż z nam i śpiewa, Śpiew aj, śp ie w a j ta k j a k on: din don, din don, din don.

(N adchodzi sta ra babcia, zw ierzęta cho w ają się) K rólow a : D zień d o b ry . Sprzedają jabłka, m oże kupisz kilka?

Ś n ie ż k a : N ie, nie dziękuję bardzo. N iczego nie kupię, (chce odejść)

K rólow a: A leż nie obawiaj się niczego, nie zrobię ci nic złego. Spójrz jak ie rum iane jabłu szk a i jak ie soczyste. Spróbuj kaw ałeczek, (podaje połow ę zatrutego jabłk a)

Ja zjem drugą połow ę, (je jab łko )

(Śnieżka g ryzie ja b łk o i p a d a na podłogę, królow a śm ieje się)

Teraz j a jestem najpiękniejsza na św iecie

(K ra sn o lu d k i idą i śp iew a ją w esoło, n ag le m ilkn ą i p o d b ie ­ g a ją do Ś nieżki.)

M a lu s ze k : K ochana Śnieżko co ci się stało?

M a r u d a : C zyżby zem dlała?

M ą d ra la : Przynieś w ody C zyściochu, (skrap iająw od ą)

Ś p io c h : N ic nie pom aga, nie rusza się.

C zyścioch : W ygląda tak, jak b y spała.

Ś m ie s z e k : To czem u nie m ożna jej obudzić

(w chodzą zw ierzęta)

M a la r z : Co tu się stało? (zw raca się do zw ierząt)

Z a ją c ze k I : Przyszła jak aś stara kobieta.

Z a ją c ze k I I : Poczęstow ała Śnieżkę jabłkiem . Z a ją c ze k I I I : A p otem złośliw ie się śmiała.

M ą d ra la : To była na pew no zła królow a, (krasnoludki płaczą)

W iew ió rka: Posłuchajcie ktoś nadjeżdża, (w chodzi książę)

K rólew icz: K im w y jesteście?

M a la rz: Jesteśm y krasnoludki.

K rólew icz: Co tutaj robicie i czem u płaczecie ? Jaka śliczna dziew czyna, co jej się stało?

M a ru d a : Z jadła kaw ałek jabłka, upadła i nie potrafim y jej obudzić. P ró bo ­ w aliśm y ju ż wszystkiego.

K rólew icz: Jest taka piękna, że nie m ogę w zroku od niej oderw ać. C hciałbym j ą zabrać ze sobą do zamku.

(13)

M y jej nie oddamy, za żadne skarby świata.

Pozw ólcie kochane krasnoludki. Ja bez niej nie m ogę ju ż żyć. D obrze zabierz Śnieżkę.

(po dnosi Śnieżkę, ja b łk o w ypada je j, b u d zi się)

Co się stało? Tak długo spałam .? Kto to je st ?

Śnieżko zjadłaś kaw ałek jab łk a i zasnęłaś tak m ocno, że nie m o­ gliśm y cię obudzić. Przejeżdżał tędy ten m łody królew icz, zoba­ czył cię i tak długo nas prosił aż zgodziliśm y się by zabrał cię na zamek. K rólew icz sprawił, że otw arłaś oczy.

Śnieżko, czy zostaniesz m o ją żoną? Pokochałem cię od pierw sze­ go spojrzenia.

Dobrze.

Zabiorę cię do zam ku m oich rodziców. Was rów nież zapraszam na w esele.

SC E N A VII „W esele Śnieżki.”

Osoby: królew na Śnieżka, królew icz, krasnoludki, goście.

(goście tańczą, w chodzi m łoda p ara)

Goście: W iw at m łoda para! N iech żyje królew icz i królew na

(w szyscy tańczą)

N arrator: A potem przez w iele lat żyli razem zgodnie i szczęśliwie.

O pracow anie w łasne M aria D udkiew icz Wykorzystano:

P io s e n k i „R ozśpiew ane przedszkole” U rszula S m oczyńska-N achtm an W SiP W arszaw a 1982

- „M ały je ż ” m uzyka: A. B anasiew icz, słowa: H. Zdzitow iecka

- „Śpiewaj tak ja k on” - m uzyka: K. K w iatkow ska, słowa: J. M ackiew icz „M etodyka w ychow ania m uzycznego w przedszkolu” D. M alko W SiP W ar­ szaw a 1988

- „Z ajączki” - m uzyka:- K. K w iatkow ska, słowa: W. B roniew ski - „W iew ióreczka”- m uzyka: M. Krasjew , słowa: N. K uczyńska - „K rasnoludki” m uzyka: L. M iklaszew ski, słowa: tekst w łasny

M uzyka; L. B occherini - M enuet z kw artetu sm yczkow ego op. 13 nr 5, J. S. B ach - Suita orkiestrow a N o. 3 A ria na strunie G-10

Czyścioch: Królewicz: Śpioch: Śnieżka: M atuszek: Królewicz: Śnieżka: Królewicz:

Cytaty

Powiązane dokumenty

obliczał, zapisał równanie, podał pomysł rozwiązania, wykonał rysunek, wykonał diagram, wykonał wykres, opisał rysunek, sporządził legendę do wykresu, sprawdził

lucyjnej, gdzie m iędzy całościam i społecznym i zachodzą w yraźne relacje, gdzie nie m ożna zrozum ieć zachow ań elem entów bez zrozum ienia całości i gdzie

P odsum ow ując, należy stw ierdzić, że przep ro w ad zon a w recenzow anej książce analiza sam ośw iadom ości K ościoła rzym skokatolickiego, odnoszącej się do jeg o

Uwaga: ka˙zde zadanie warte jest 6 punkt´ow, niezale˙znie od stopnia trudno´sci.

(20 p.) Przedstaw mechanizmy

Możecie odegrać sceny znanej lub wymyślonej przez Was bajki, lub zagrajcie...samych siebie, ale z zamianą ról.

Analityk kredytowy wypełnia wszystkie wymagane pola wniosku: nazwisko wnioskodawcy, adres wnioskodawcy, data urodzenia wnioskodawcy, nazwa pracodawcy, roczny dochód, rodzaj pożyczki i

Analityk kredytowy wypełnia wszystkie wymagane pola wniosku: nazwisko wnioskodawcy, adres wnioskodawcy, data urodzenia wnioskodawcy, nazwa pracodawcy, roczny dochód, rodzaj pożyczki i