• Nie Znaleziono Wyników

Julian Leński : redaktor i publicysta

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Julian Leński : redaktor i publicysta"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Kowalczyk, Józef

Julian Leński : redaktor i publicysta

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/3, 91-107

(2)

Μ

A

T

E

R

I

A

Ł

Y

K w artalnik Historii Prasy Polskiej XVIII 3 ISSN 0137-2998

JOZEF KOWALCZYK

JU L IA N L E Ń SK I — RED A K TO R I PU B LIC Y STA

J a k w ielu w y b itn y ch działaczy p olity czn ych naszego k ra ju , łączył J u lia n L eszcżyński-L eński p racę publiczną z inten sy w n ie u p raw ian y m pisarstw em . Te dwie dziedziny akty w n ości życiow ej coraz bardziej się o siebie.· zazębiały, sta ją c się z biegiem czasu łączną cechą jego osobo­ wości. P ierw sze p ró b y p isarsk ie Leńskiego, pochodzące z la t n a u k i szkol­ nej w P łocku, gdy pod w p ły w em ra d y k a ln y c h prądów 1905 r. w stąp ił do rew o lu cy jn ej SD K PiL , zw iązane by ły przew ażnie z pracą społeczną. To sam o rzec m ożna o okresie stu dió w polonistycznych na U n iw ersytecie Jag ie llo ń sk im w la ta c h 1909— 1912, kied y to b ra ł a k ty w n y udział w le ­ w icow ym ru c h u studen ck im . .

W ty c h obu odcinkach czasu, g im n azjaln y m i u niw ersy teck im , w po­ czynaniach p isarsk ich L eńskiego p rzew ażały zain tereso w an ia lite ra c k o ­ -k u ltu ra ln e . Z najdow ało to w y raz w w ierszach i a rty k u ła c h zam ieszcza­ ny ch (pod pseu do nim am i Ilłon, W. B reff i in.) w uczniow skim piśm ie h e k to g rafo w an y m „Do dzieła”, k tó re redagow ał, a n a stę p n ie w w y d aw a­ ny ch przez niego postępow ych pism ach stu d e n c k ich 1. „W 1910 ro k u w y ­ b ra n y zostałem przew odniczącym Z w iązku M łodzieży S ocjalistycznej

»Spójnia«” — rlapisze po lata ch w swej au to b io g rafii2, p od kreślając, że w kró tce po ty m rozpoczął w K rak o w ie w y daw an ie m łodzieżowego czaso­ pism a „Głos M łodzieży S o c jalisty c zn e j”, g ru p u jąceg o wokół siebie człon­ ków i sy m p aty kó w SD K P iL i P P S -L ew icy . J a k w spom ina Rom an J a ­ błonow ski, „do n ajczy n n iejszy ch członków red a k c ji należał Eugeniusz P rzybyszew ski. N astęp n ie duży udział w red ag ow aniu »Głosu« b ra ł J u ­ lian L eszczyński; w sk ład red a k c ji w chodzili S tan isław Sw idw iński, W iktor H eltm an , no i a u to r n in iejszy ch w spom nień ”3.

Jeszcze p rzed pow stan iem „G łosu” w y d ał L eń sk i w spólnie z E. P rz y ­ byszew skim sp ecjaln ą jednodniów kę „pośw ięconą spraw om m łodzieży 1 R. K u l i ń s k i , Z działalności Juliana Leszczyńskiego-Leńskiego w gimna­

zjum płockim w latach 19051909, „Pokolenia”, W arszawa 1965, nr 3.

2 CA КС PZPR. Teczka osobowa J. Leńskiego nr 3504, autobiografia z 1936 r. s R. J a b ł o n o w s k i , Wspomnienia,W arszawa 1962, s. 120.

(3)

92 J Ó Z E F K O W A L C Z Y K

postępow ej w K ró lestw ie P o lsk im ”, jak b rzm iał p o d ty tu ł4, p u b lik u jąc w niej dwa a rty k u ły w łasne: S zko ła dzisiejsza — nasze hasła i zadania i P ow ro tn a fala reakcji, w k tó ry c h u zasadn iał żądanie dem o k raty zacji n au czan ia oraz w y stępow ał przeciw ko „ n ie to le ra n c ji p rze k o n a n io w e j” i w szelkim w steczny m ten d en cjo m w szkolnictw ie. W ro zw ijan y m przez siebie p isarstw ie p rzestaw iał się na p u b lic y sty k ę o tem a ty c e połityczno- - k u ltu r a ln e j, chociaż z ra c ji studiów i u trz y m u ją c y c h się zain tereso w ań długo jeszcze skłaniać się będzie k u poezji i k ry ty c e lite ra c k ie j. Od n a j­ m łodszych la t en tu zjazm o w ał się u tw o ram i S tan isław a W yspiańskiego, zaczytyw ał się w pow ieściach S te fa n a Żerom skiego. Ogółem , przew ażnie w o kresie 1907— 1924, n ap isał k ilkan aście w ierszy i tom opow iadań, w y ­ dał trz y zbiory w ypisów z polskiej lite r a tu r y p ięk n ej, z a o p atru ją c je ko­ m en ta rz a m i i przedm ow ą. W y k ład ał też o k azyjnie w la ta c h 1915.—1916 i z p oczątkiem la t dw udziesty ch h isto rię i lite r a tu r ę po lsk ą5.

W to k u stu d ió w u n iw e rsy te ck ic h coraz b ard ziej angażow ał się w p ra ­ cę społeczno-polityczną i ta k i b y ł też — ja k w spom niano — k ie ru n e k rozw oju jego p isarstw a. N a tere n ie K rak o w a m ocno pulsow ała w ow ym okresie działalność e m ig racy jn a p a rtii so cjalistycznych i polskich ru ch ó w niepodległościow ych, tu ta j zam ieszkiw ał rów nież w la ta c h 1912— 1914 W łodzim ierz L enin, oddziaływ ując stąd, ja k i z pobliskiego P o ro n in a na p o lity k ę p a rtii bolszew ickiej w Rosji. Różne by ły pow iązania L eńskiego z ośrodkam i e m ig racy jn y m i w K rakow ie: poprzez stu d en ck ą „ S p ó jn ię” , bliską znajom ość z re p re z e n ta n ta m i m acierzy stej SD K PiL : Ja k u b e m H aneckim , H e n ry k iem S tein -K am ień sk im i in n ym i, a także przez po ­ w sta ły w 1910 r. Zw iązek Pom ocy W ięźniom P olity cznym . Z n ał też i p rzy ja źn ił się z n ie je d n y m osiadłym w ty m m ieście członkiem P P S -L e - wicy. N apisze o ty m po lata ch w sw ej au to b io g rafii: „D łu g o trw ała w spół­ p raca z m łodzieżą P P S -L ew icy uczyniła ze m nie zw olennika podobnej w spółp racy na g ru n cie p a rty jn y m , za ja k ą w ypow iadali się n iek tó rzy członkow ie SD K PiL. T ym tłu m aczy się zam ieszczenie przeze m nie dwóch lu b trz e ch a rty k u łó w o d em o k racji ch rześcijań sk iej w czasopiśm ie n a u ­ kow ym R echniew skiego (znanego działacza » P ro le ta riatu « , k tó ry w rócił z żesłania i p rz y stą p ił do P P S -L ew icy). Czasopism o to posiadało w te d y c h a ra k te r b e z p a rty jn y , raczej k u ltu ra ln y , a le p rze jaw ia ją cy się w cza­ sopiśm ie coraz silniej o p ortunizm doprow adził do p rze rw a n ia przeze m nie w y sy łk i dalszych a rty k u łó w , a n a stęp n ie do poprow adzenia w alk i p rz e ­ ciw ko n ie m u ”6.

4 „Do dzieła”, Kraków 1910. · '

6 Por. K. S i e r o c k a , Leński nieznany, „Z pola w alk i”, 1967, nr 1 (37); S. S. N i c i e j a, Juliana Leszczyńskiego-Leńskiego zw ią zk i z literaturą, „Opole”, 1975, nr 12 (58).

6 CA КС PZPR. Teczka osobowa J. Leńskiego... Czasopismo pod redakcją Ta­ deusza R echniewskiego, w którym Leński opublikował w 1911 r. kilka artykułów, ukazyw ało się w W ilnie pod tytułem „Nowe Życie”.

(4)

J U L I A N L E Ń S K I 93

J a k św iadczy dalszy bieg w y d arzeń , w czw arty m ro k u stud iów na U n iw ersy tecie Jag iello ń sk im L eń sk i coraz b ard ziej b y ł zaabsorbow any sp raw am i p a rtii so cjald em ok raty czn ej (w K rakow ie w ydaw ano lite ra tu rę przeznaczoną do k o lp o rtażu n a tere n ie zaboru rosyjsk iego i odbyw ano wszelkiego ro d za ju k o n sp ira c y jn e posiedzenia). Po przen iesien iu się na jesieni 1912 r. do W arszaw y, p ostaw i całkow icie do dyspozycji te j p a rtii sw ój ta le n t p isarsk i i zdolności o rganizatorskie. W sporze, jak i w ów czas rozgorzał w łonie SD K PiL, sta n ą ł po stro n ie organizacji w arszaw sk iej, k tó ra k ry ty k o w a ła Z arząd G łów ny za ap o dy k tyczn e postępow anie i n ie­ dostateczne info rm ow anie organizacji o rozw oju sp raw p a rty jn y c h . W krótce stał się członkiem K o m ite tu W arszaw skiego i jed n y m z n ajc z y n - niejszych działaczy tzw. rozłam ow ców , odłam u, k tó ry rozporządzał p rze ­ w ażającym w pływ em w n iek tó ry ch org an izacjach p a rty jn y c h , m .in. w organizacji w arszaw skiej.

D uży b y ł zwłaszcza ud ział L eńskiego w ak cji o w prow adzenie dem o­ k raty c zn e j u staw y ubezpieczeniow ej. J a k podaw ał w życiorysie7, w toku tej kam p an ii udało się doprow adzić w n ajw ięk szy ch fa b ry k a c h do w yb o ­ r u pełnom ocników robotniczych, p rzeprow adzić z nim i trz y ogólne ze­ b ran ia i u rzeczyw istnić w spółdziałanie so cjaldem okratów z w arszaw sk ą organizacją P P S -L ew icy . O pracow any p rzezeń w stę p n y p ro je k t u sta w y o K asach C horych p rzew idyw ał ponoszenie kosztów ubezpieczenia cho­ robow ego przez pań stw o i fab ry k a n tó w . P ro je k t, w raz z objaśn ieniam i legaln ie w y d a n y 8, stan ow ił p ierw szą w iększą p racę p u b licystyczn ą L e ń ­ skiego, przeznaczoną dla n ajszerszy ch środow isk ludzi pracy. W yróżniała się p ro sty m sty le m i jasnością sform ułow ań. J a k stw ie rd z ają u czestnicy ów czesnych w yd arzeń, odegrała n iem ałą rolę w po pu lary zo w an iu h aseł k am p an ii ubezpieczeniow ej. W jed n y m ze w spom nień czytam y : „Ż eby t. L eński mógł tę b ro szu rę napisać w sp rz y ja ją c y ch w a ru n k a ch , został on przez K o m itet W arszaw ski w y słan y do K rak ow a, gdzie m iał dostęp do fachow ej lite ra tu ry . B roszura ta, k tó ra się rozeszła po całym k ra ju , stw o rzy ła t. L eńskiem u dużą i zasłużoną popularność w śród polskich robotn ik ó w D aw ała ona w y raz n aszem u stan ow isku w zagadnieniu K as C horych, p o k ry w ającem u się ze stanow iskiem bolszew ików ”9. Ze w spom nień ty ch d ow iadu jem y się d alej, iż w czasie tej k am p an ii L eński w ygłaszał rów nież publiczne odczyty i był w sp óło rg anizatorem w ielu po ­ czynań organizacji w arszaw skiej. Z acięta w alk a ubezpieczeniow a rozw i­ ja n a na fali ogólnego ożyw ienia politycznego w p aństw ie carskim odbiła się szerokim echem w m asach i została bardzo pozyty w nie oceniona przez bolszew ików na rozszerzonej n arad zie p a rty jn e j, k tó ra odbyła się w e w rześniu 1913 r. w P oro ninie, w dom u zam ieszkiw anym przez L enina.

7 CA КС PZPR. Teczka osobowa J. Leńskiego...

8 J. L e ń s k i , Robotnicza K asa Chorych. Projekt u sta wy. W sk a zó w k i i objaś­ nienia. Z arys kampanii ubezpieczeniowej, Warszawa 1913.

(5)

94 J Ö Z E F K O W A L C Z Y K

L eński, wówczas ju ż jed en z czołow ych działaczy SD K P iL w W arszaw ie, jak o członek delegacji polskiej — obok Ja k u b a H aneckiego, H en ry k a K am ieńskiego i W incentego R aabego („rozłam ow ców ”) — w ygłosił na n arad zie r e fe ra t o przeb iegu ak cji ubezpieczeniow ej na ziem iach polskich. N a propozycję L enina n ap isał te ż o ty m obszerny a rty k u ł do w y d a w a ­ nego przez bolszew ików legalnego czasopism a10. Nie b ył to pierw szy jego a rty k u ł w tej spraw ie n a łam ach p rasy ro sy jsk iej. W ciągu k w ie t­ nia— lipca w ypow iadał się trz y k ro tn ie na ten te m a t w piotrog ro dzk im d zienniku bolszew ickim „ P ra w d a ”11.

D ziałalność p a rty jn a Leńskiego na te re n ie W arszaw y obejm ow ała szeroki, k rąg sp ra w i zagadnień, k tó ry c h c h a ra k te ry s ty k ę z n a jd u jem y w późniejszej jego autob iog rafii: „ F u n k cje m oje b y ły bardzo różno ro d­ ne. Do m oich obowiązków należało obsługiw anie kół p a rty jn y c h dzielnic, zw iązków zaw odow ych i stra jk ó w , p rzem aw ianie na w iecach fab ry c z ­ nych, pisanie odezw, robienie k o rek ty , ry so w anie h aseł na sztan d arach , zbieran ie pieniędzy itd .”12 N iezależnie od licznych zajęć w organizacji w arszaw skiej i w spółp racy z p rasą bolszew icką zam ieszczał też a rty k u ły w polskich p u b lik a c ja c h p a rty jn y c h , w y d aw an y ch ze w zględów cenzu- ra ln y c h w P io tro g ro d zie13. A resztow anie w początkach 1914 r. — drugie z kolei podczas rocznego p o b ytu L eńskiego w W arszaw ie — przerw ało n a dłuższy czas jego działalność p a rty jn ą . „Bardzo boleśnie odczuw aliśm y w robocie p a rty jn e j b ra k t. Leńskiego. Jego pióro bardzo n a m się p rz y ­ daw ało” — czy tam y w cytow any ch ju ż tu w sp o m nieniach 14.

P o d ję te przez p rzy jació ł w y siłk i w y d o stan ia go na w olność za łapów ­ kę spełzły na niczym , poniew aż policja carska rozporządzała zb y t dużym m ate ria łe m obciążającym . P rzeb y w ał więc w w ięzieniach w arszaw skich — m. in. n a P a w ia k u i w X Paw ilo n ie — a po w y b u c h u w ojny w 1914 r. w yw ieziono go w raz z in n y m i w ięźn iam i w głąb Rosji, do tw ierd z y o r­ łow skiej. Czasu tam nie m arnow ał. W iele czytał, opracow yw ał re fe ra ty , pom agał in n y m w le k tu rz e i nauce, p row adził d y sk u sje ze w spółw ięźnia­ mi. W celi w ięzienia orłow skiego, gdzie w śród licznej g ru p y polskich so­ cjald em o k rató w zn ajdow ał się rów nież, członek Z arząd u G łównego SD K PiL F elik s D zierżyński, doszło do pow ażnego zbliżenia stanow isk m iędzy dw om a odłam am i p a rtii: rozłam ow cam i i zarządow cam i. W de­ cy dującej sp raw ie sto su n k u do toczącej się w o jn y św iatow ej poglądy o b u -g ru p , ja k napisze później L e ń sk i15, nie różn iły się m iędzy sobą: obie

10 „Prosw ieszczenije”, 1914, nr 7—8, s. 87—98. «

11 Kolejno: 7 kw ietnia 1913, nr 81 (285); 17 m aja 1913, nr 112 (312); 20 lipca 1913 („Raboczaja Praw da”), nr 7.

12 CA КС PZPR. Teczka osobowa J. Leńskiego...

13 W. N a j d u s, Lenin w śród przyjaciół i znajo m ych w Polsce 19121914, War­ szawa 1977, s. 215—217.

14 CA КС PZPR. Spuścizna L. Ferszta, s. 114.

(6)

- J U L I A N L E Ń S K I 95

podzielały p u n k t w idzenia bolszew ików . D aw ne różnice znikały, w szyscy poczęli w ypow iadać się za lik w id acją rozłam u. P odobnie ew oluow ały sto ­ su n k i w organizacjach k rajo w y ch . W 1916 r. jedność p a rtii została odbu­ dowana.

Z w olniony z w ięzienia za k au cją w końcu 1915 r., zajm ow ał się L e ń ­ ski przez p ew ien czas p rac ą pedagogiczną w M oskwie i P iotrogrodzie. Jednocześnie uczestniczył w różnych p racach p a rty jn y c h . G dy d o tarły doń wieści, że w m acierzystej organizacji w arszaw skiej b rak je s t ludzi do p rac y i czując się znow u zagro żon y przez p o szukującą go policję c a r­ ską, p rzep raw ił się do Szw ecji, a sta m tą d do K openhagi w nadziei, iż tą drogą uda m u się d o t r z e ^ do okupow anej przez Niem ców W arszaw y. Okazało się to w cale n iełatw e i pow ró t do k r a ju p rzed łu żał się. T ym cza­ sem w R osji dojrzew ały doniosłe w ydarzenia. W ybuch rew o lu cji lutow ej skłonił go do n aty ch m iasto w eg o w y jazd u do P io tro g ro d u .

W b u rzliw y m okresie dwóch rew o lu cji 1917 r. w yrósł L eński n a je d ­ nego z czołow ych przyw ódców polskich g ru p so cjald em okratyczny ch na ziem iach ro sy jsk ich i ak ty w n ie uczestniczył w działalności p a rtii bol­ szew ickiej. B ył o rg anizato rem m as, m ów cą na zeb ran iach, pu b licy stą i red a k to re m . P oniew aż te dwie o statn ie form y jego działalności stanow ią te m a t niniejszego a rty k u łu , p rześledzim y je tu szczegółow iej, co b y n a j­ m niej nie pom niejsza ro li L eńskiego w pozostałych dziedzinach d ziałal­ ności rew o lu cyjn ej.

Po p rzyjeździe do P io tro g ro d u w 1917 r. zw iązał się z re d a k c ją bol­ szew ickiej „ P ra w d y ”, w k tó re j na propozycję W łodzim ierza L en in a za­ m ieścił a rty k u ł Polska a rewolucja. O m aw iając znaczenie rew o lu c ji ro ­ sy jskiej dla w olności P olski, pisał: „Od rew o lucji ro sy jsk iej rozpoczął się p ierw szy a k t m iędzynarodow ej rew o lu cji, z k tó rą n iero zerw aln ie zw iąza­ ne je s t w yzw olenie Polski. P ro le ta ria t polski, ucisk an y te ra z przez niem iecki m ilitary zm , ro zb ity i pędzący n ędzn y żyw ot, nie je s t w stan ie zrzucić z siebie w łasn y m i siłam i jarz m a politycznego i obszarniczego. Jego zw ycięstw o zw iązane je st z m ięd zy n arod o w ym ru ch em k lasy ro b o t­ niczej. Na tej płaszczyźnie so cjald em o k racja polska w idzi swe w yzw o­ leńcze zadania, krocząc w. pierw szy ch szeregach rew o lu cy jn ej M iędzy­ n a ro d ó w k i”16.

Pow yższe rozum ow anie było c h a ra k te ry sty c z n e dla ów czesnych po­ glądów całej lew icy socjalistyczn ej, spodziew ającej się dalszego rozw oju procesu rew olu cyjn ego zapoczątkow anego przez w y d arzen ia n a tere n ie p a ń stw a rosyjskiego. W nioski, jak ie w yciągali stą d L eński i polscy so­ cjaldem ok raci, w alczący w szeregach p a rtii bolszew ickiej o zw ycięstw o jej rew o lu c y jn y ch po stu lató w , s p rz y ja ły w yzw oleniu i w olności Polski. Odchodząc w toku sw ej codziennej działalności od daw n ych lu k se m b u r- gistow skich poglądów na rozw ój kw estii n aro d ow ej, w idzieli jej rozw ią­

18 „Prawda”, 1917, 26 IV (9 V). Cyt. za: R. J e r m o ł a j e w a i A. M a n u ­ s i e w i с z, Lenin a polski ruch robotniczy, W arszawa 1976, s. 450.

(7)

96 J Ó Z E F K O W A L C Z Y K

zanie w rew olu cji, k tó ra przyn ieść m iała k rajo w i jednocześnie w olność narodow ą i społeczną. W yzw alająca potęga rew o lu cji i jej zasadnicze a k ty : orędzie P io tro gro dzk iej R ady D elegatów z 1917 r. i sły n n y d e k re t R ady K om isarzy L udow ych z 1918 r., u zn ające praw o n a ro d u polskiego do niepodległego b y tu , stan o w iły drogow skaz dla polskich działaczy so­ cjalisty czn y ch , p rzeb y w ający ch w ow ych la ta c h na tere n ie R osji i w spół­ p rac u jąc y c h ściśle z p a rtią bolszew icką.

Jak o zn akom ity p u b lic y sta sta ł się L eński żarliw ym p ro p ag ato rem poglądów rew o lu cy jn y ch , u zasad n iając je w a rty k u ła c h w łasny ch i po­ przez m a te ria ły zam ieszczane na łam ach pism , k tó re redagow ał. W czerw ­ cu 1917 r. przy padło m u w P io tro g ro d zie k ierow nictw o w spółzałożonego p rzezeń o rg an u g ru p SD K P iL w R osji pod nazw ą „ T ry b u n a ”. W szedł też — obok S. B udkiew icza, Z. F abierkiew icza, B. M andelbaum a, S. K ró ­ likow skiego i W. M atuszew skiego — w sk ład kolegium redak cy jn eg o pism a „ P ro m ie ń ”, w ydaw anego w spólnie przez so cjaldem okratów i człon­ ków P P S -L ew icy jako o rgan robotniczego k lu b u polskiego o te j sam ej nazw ie i w ojskow ego k lu b u rew olucyjnego. W la ta c h 1917— 1918 re d a ­ gow ał poza ty m oficjalne czasopism o K o m isa ria tu Polskiego „W iadom o­ ści K o m isa ria tu ”.

P rzeg ląd ając pożółkłe ju ż stron ice n iek tó ry ch z ty ch pism podziw iać m ożna pu b licy sty czn ą w ydajność L eńskiego i różnorodność jego pióra. W każdym p raw ie n u m erze týgodniow ej, a począw szy od 1 (14) lutego 1918 r. codziennej „ T ry b u n y ” p o jaw iały się jego a rty k u ły i n o ta tk i, sy ­ gnow ane sk ró tow ym nazw iskiem L eński w zględnie początkow ym i ty lk o lite ra m i lub pseudonim am i: Elski, El i in n y m i. W iele nie pod pisanych pozycji, zwłaszcza a rty k u ły w stępn e i drobne n o tatk i, rów nież w y kazu je pew ne cechy jego p isarstw a.

R edakcja „ T ry b u n y ” trz y m ała ręk ę na pulsie w y d a rz eń w R osji i bacznie śledziła w y p ad ki n a ziem iach polskich, zajęty ch przez w ojska niem ieckie i a u striack ie. „Dookoła P o lsk i” — ta k a była nazw a ru b ry k i często p o jaw iającej się na łam ach pism a, a zaw ierającej in fo rm acje i ko­ m en ta rz e sygnow ane zazw yczaj p rzejrzy ście lite ra m i J.L .

W pierw szych dniach lipca n a stą p iła p rze rw a w ukazy w an iu się tego ty g o d n ik a na s k u te k areszto w an ia jego re d a k to ra w raz z k ilk u czołow y­ m i w spółpracow nikam i. R ep resje rząd u K iereńskiego, skierow ane p rz e ­ ciwko całem u rosnącem u w siłę ruchow i bolszew ickiem u, spaliły jed n a k na panew ce. Po dwóch ty g o dn iach w ypuszczeni na w olność red a k to rz y „ T ry b u n y ” znow u m ogli podjąć swą pracę. W n u m erze z 22 lipca (4 sie rp ­ nia) pisał L eński (w a rty k u le B a n k ru c tw o o p o r tu n iz m u ): „P rzeży w am y m om ent przełom ow y w dziejach R osji i całej E uropy. W ielka rew o lucja ro sy jsk a m usi w kroczyć na now e to ry zarów no u siebie w dom u, ja k i w dziedzinie m iędzynarodow ej. Jed n o z d ru g im je s t ściśle zw iązane” . D ow odem w zm agającego się zain tereso w an ia pism a rozw ojem sy tu a c ji na ziem iach polskich był rów nież, jego a u to rstw a (podpisany EL) a rty k u ł

(8)

J U L I A N L E Ń S K I

97

N a g ły z w ro t w lewo, o m aw iający areszto w an ie Józefa P iłsud skieg o przez

w ład ze niem ieckie. J e d e n z końcow ych w niosków brzm iał: „Legiony, co w czoraj ślu b ow ały sy m p a tie F ranciszkow i Józefow i, dziś odm ów iły za­ przysiężenia b ra te rs tw a b ro ni p ań stw om c e n tra ln y m . W czoraj i dziś — ja k a w ielk a różnica. Czym się to tłum aczy? O czywiście rew o lu cją ro sy j­ ską, k tó ra w ypro w adziła polskie m asy robotnicze n a ulicę. R uch te n zm usił so cjalp atrio tó w do ra d y k a ln e j zm iany fro n tu . Z m iana ta k ty k i w zastosow aniu do now ej k o n iu n k tu ry sta ła się n ieu n iknioną. N ie było rad y . W szak rew o lu c ja ro sy jsk a to nie ż a r ty ”17.

Po up ły w ie m iesiąca w a rty k u le p t. S z la k ie m ugo d y L eń sk i w n a s tę ­ p u ją c y sposób skom en tow ał pow ołanie przez n iem ieckie w ładze ok u p a­ cy jn e now ej R ad y R eg encyjn ej w W arszaw ie: „ P ro le ta ria t polski nie żyw i żadnych złudzeń w zględem now ych dob ro dziejstw im p erializm u n ie­ m ieckiego. W ie on, że sk ru p ią się na jego w łasnej skórze. Now a R ada podobnie do s ta re j będzie d lań w rogiem klasow ym , z k tó ry m w alczyć m u si n a k ażd y m k ro k u ”18. Z akończył zaś swój a rty k u ł w nioskiem , że p ro le ta ria t polski pójdzie „sw oją w łasn ą drogą k u w yzw oleniu P o lski z jarz m a niew oli i w yzysku. D rogą m iędzynarodow ej re w o lu c ji”19. D al­ szy przebieg w y p ad k ó w u k sz ta łto w ał się nie ta k p ro sto lin ijn ie, ja k w y ­ n ik ało b y to z pow yższego w niosku, -ale p rzew id yw an ia L eńskiego i jego p rzyjació ł o przem o żny m w pływ ie procesu rew o lucy jnego na w yzw ole­ nie P olsk i nacechow ane b y ły dużą trzeźw ością polityczną.

Pow yższy a rty k u ł, ja k i w iele in n y ch pozycji p isarsk ich Leńskiego. p osiadały m otto zaczerp n ięte z różn y ch u tw orów naszej lite r a tu r y , a w danym w y p a d k u z III części Dziadów.

N a ra sta ją c e napięcie polityczne, k tó re w ciągu bez m ała dw óch m ie­ sięcy doprow adziło do najw iększego w dziejach św iata p rze w ro tu poli­ tyczno-społecznego, w ym agało n ad zw y czajn ych w ysiłków ze stro n y m as i a k ty w u p a rty jn e g o , a w te j liczbie szerokiego g ro n a działaczy polskich organizacji socjalistycznych . W śród w ie lu ty sięcy polskich u czestników rew o lu c ji p aźd ziern ik ow ej — w y d an a w Polsce księga życiorysów , b y ­ n a jm n ie j n iep ełn a, w y k azu je 7700 n azw isk 20 — w c e n tru m w y d arzeń , n iek ie d y pod bezpośredn im k iero w n ictw em L enin a, zn ajdo w ała się też czołów ka polskiej so cjaldem o k racji w raz z zespołem pracow ników „ T ry ­ b u n y ” . N u m er tego ty g o d n ik a z 24 p aźd ziern ik a (11 listopada) 1917 r. u k azał się z tygod n iow y m n iem al opóźnieniem , k tó re g o p rzy czy n y w y ­ jaśn ia ła re d a k c ja w specjaln ej w zm iance: „ P rze w ró t rew o lu c y jn y pochło­ n ął nasze w szy stk ie siły o rgan izacyjne: n ajd z ieln iejsi tow arzysze oddali się p ra c y ogólnorosyjskiej. [...] Do opóźnienia n u m e ru p rzy czy n iły się

17 „Trybuna”, 5 (18) sierpnia 1917. 18 Tamże, 9 (22) września 1917. 19 Tamże.

20 Księga Polaków uczestników rewolucji październikowej. 19171920, Bio­ grafie, Warszawa 1967.

(9)

98 J O Z E F K O W A L C Z Y K

rów nież przeszkody n a tu r y te c h n ic z n e j. Po u p o ran iu się z nim i, w uszczu­ plonym gronie, p row adzim y dalej naszą sd k p l-ow sk ą robotę, ściśle sko­ ord yno w aną z ogólnym ru ch e m re w o lu c y jn y m ”. W ty m „uszczuplonym g ro n ie ” znajd ow ał się sam re d a k to r naczelny pism a, k tó ry w dniach p rze w ro tu , działając z polecenia k o m itetu w o jskow o-rew olucyjnego, z a j­ m ow ał w raz z in n y m polskim działaczem robotniczym , S tan isław em P estkow śk im , gm ach G łównego T eleg rafu . Po u p ły w ie m iesiąca b ył ju ż L eń sk i członkiem O gólnorosyjskiego K o m ite tu W ykonaw czego R ad D e­ leg atów oraz k om isarzem do sp raw polskich, m ianow any n a to stan o ­ w isko pism em L enin a z 10 g ru d n ia 1917 r .21 Mimo now y ch obow iązków nie odkład ał pióra, zam ieszczając w red ag o w an y m przez siebie ty g o d n i­ k u po k ilk a n iek ied y a rty k u łó w w je d n y m n u m erze. Będąc św ietn y m m ówcą, często rów nież p rzem aw iał i w ygłaszał odczyty. T ak np. we w spo m nian ym n u m erze z 24 p aźd ziernika (11 listopada) 1917 r. znaleźć m ożna dwie jego pozycje p u blicystyczn e oraz zaw iadom ienie o odczycie n a te m a t „S praw a polska a d ru g a rew o lu cja ro sy js k a ”, w n u m erz e p ie rw ­ szym d w u tygo d nik a K o m isa ria tu Polskiego „W iadom ości K o m isa ria tu ” u każe się jego a rty k u ł P o lity k a pokojow a R a d y K o m is a r z y L u d o w y c h oraz tem u sam em u tem ato w i pośw ięcony a rty k u ł w stę p n y w „ T ry b u n ie ” z 10 (23) g ru d nia. Pism o to coraz w ięcej uw agi pośw ięcało tej czołowej sp raw ie polity czn ej, a jednocześnie coraz częściej i z ro snącym n áp o rem staw iało zagadnienie p ow rotu do k r a ju w ygnańców polskich o raz zabez­ pieczenia polskich dóbr k u ltu ra ln y c h .

Począw szy od 1 (14) lutego 1918 r. „ T ry b u n a ” , ja k już pisaliśm y, p rzekształciła się w pism o codzienne. Z trzyszpaltow ego u k ład u m a te ria ­ łu dziennik przeszedł n a łam an ie czteroszpaltow e i rozpoczął p u b lik o w a­ nie n a pierw szej k o lum n ie ru b ry k i „N ow iny d n ia ”, w k tó re j znajdow ały odbicie n a jb a rd zie j a k tu a ln e w ydarzenia. W n u m e ra c h z lutego i p ie rw ­ szych dni m arca w id n iały n a czołow ym m iejscu h asła w zy w ające do p o w strzy m an ia n a p o ru im p erializm u niem ieckiego, w rogiego pokojow i i zagrażającego zdobyczom rew o lu cy jn y m : „ S tań m y w szyscy w p ie rw ­ szych szeregach arm ii socjalistycznej! — Do broni! R ew olucja w n ie ­ bezpieczeństw ie!” .3 m arca „ T ry b u n a ” p rzy n io sła w iadom ość o podpisa­ n iu w B rześciu przez d elegację rad zieck ą ciężkich, przed staw io n y ch w u ł- ty m a ty w n e j form ie n iem ieckich w a ru n k ó w pokojow ych. W k ilk a dni później, 6 m arca, dzien n ik p rzestrzeg ał czytelników : „N arzucony przez rozbó jn ikó w niem ieck ich pokój nie g w a ra n tu je bezpieczeństw a rew o lu ­ cy jn ej R o sji” . ■

R ed ak cja „ T ry b u n y ”, podobnie ja k w iększość p rze b y w ają cy c h w Ro­ s ji polskich działaczy rew o lu cy jn y ch , nie w ierzy ła w m ożliwość pokojo­ wego w y tc h n ie n ia i w te j sp raw ie podzielała błędn e poglądy „lew

i-21 Leszczyński (Leński) Julian, Polski sło w nik biograficzny, t. XVII/1, s. 123. Hasło opracowane - przez F. Kalicką. Por. także bio-bibliografię J. L. opublikowaną w kwartalniku „Z pola w alk i”, 1958, nr 4. · ■ ■ . . - - - ,

(10)

J U L I A N L E Ń S K I

99

с ow ych” k o m unistów , zw alczane przez L en in a i p rzew ażającą w iększość p a rtii bolszew ickiej. Sam L e ń sk i stw ierd za później, że podstaw ow ym źródłem jego ówczesnego błęd u było „lu k sem b u rg isto w sk ie niezrozum ie­ nie ro li ch ło pstw a w rew o lu c ji p ro le taria c k iej i luk sem b u rg isto w sk i sto ­ sun ek do w o jn y rew o lu cy jn ej jako do żywiołow ego p ro ce su ”22.

W końcu m arca 1918 r. re d a k c ja „ T ry b u n y ” przeniosła się do Mo­ skw y, now ej stolicy p a ń stw a radzieckiego. D ziennik w ychodził te ra z w nieco m n iejszy m form acie, dostosow ując się do w aru n k ó w technicz­ ny ch w przyd zielo nej m u d ru k a rn i. W d ążeniu do coraz w iększej m aso­ wości zam ieszczano teraz a rty k u ły krótsze, zw iększono m a te ria ł in fo r­ m acyjny . Z biegiem czasu coraz rzad ziej p o jaw ia ły się a rty k u ły re d a k to ­ ra naczelnego, pow iększyło się n a to m ia st grono w spółpracow ników 0 tak ic h m. in. działaczy i publicystów , jak S ta n isław Bobiński, S tefan B orski, J a k u b Zbiniew icz, Szym ański, M ilski, n iek ied y druk ow an o w y ­ pow iedzi osób zajm u jący ch w y b itn e stanow iska, ja k np. S tan isław a B u ­ dzyńskiego, K azim ierza Cichowskiego, B ron isław a B ortnow skiego (obaj o sta tn i p ełn ili wówczas odpow iedzialne fu n k cje w K om isariacie Polskim ). Z m iany w sposobie redag o w an ia d ziennika i przyciągnięcie do w sp ółp racy now ych piór w p ły w ały na poczytność dziennika, k tó reg o n a k ła d p raw ie p o tro ił się, osiągając w listopadzie 1918 r. 11,5 tys. egzem plarzy dzien­ n ie23. W szystko to św iadczyło o talen cie o rgan izato rsk im re d a k to ra n a ­ czelnego, w yczuw aniu p rzezeń potrzefo czytelników i łatw ości n aw iązy­ w ania k o n ta k tu z ludźm i, m ogącym i zasilać sw ym i p racam i pism o. O za­ leta ch re d a k to ra „ T ry b u n y ” w spom inał jej ów czesny w spółpracow nik Ja ce k F rü h lin g , z m arły niedaw no k r y ty k i p u b lic y sta w arszaw sk i: „Był człow iekiem ogrom nej w iedzy, k u ltu r y i in telig en cji. P o siadał p rzy ty m d a r bezcenny: dowcip i poczucie h u m o ru . D o bry m ówca, p isał także św ietnie, z zacięciem , a przed e w szystkim k ró tko , lap id a rn ie , nie gubił się w gąszczu frazesów i sloganów [...]. Ja k o szef p o tra fił w sposób n ie ­ zw ykle d e lik a tn y i w y tw o rn y i ganić, i daw ać w sk azów k i”24.

O jego um iejętn o ści w p rzęg an ia osób do o rk i dzien n ik arsk iej pisała też H elen a B obińska, k tó ra z p oczątkiem 1918 r. w łączyła się do p rac y w „ T ry b u n ie ” : „Od pierw szego dnia L eszczyński zaprzągł m nie, ja k m ó­ w ił, do p racy . — W yzyskam y tu p an ią bez żadnej delikatności — o zn aj­ m ił m i ? m iłym uśm iech em ”25. D oceniając siłę o ddziaływ ania lite r a tu r y p ięk n ej, w k tó re j sam zaczytyw ał się od dzieciństw a, p rzy w iązyw ał jak o re d a k to r dużą w agę do tek stó w literack ich . „ T ry b u n a ” d ru k o w ała nie ty lk o felieto n y i recen zje te a tra ln e , ale rów nież w iększe opow iadania 1 u tw o ry p o etyckie — M ickiew icza, Słow ackiego, K onopnickiej oraz poe­

22 CA КС PZPR. Teczka osobowa J. Leńskiego...

28 Por. W. N a j d u s, Polonia polska w Kraju Rad 19181920, W arszawa 1971,

s. 74. ' ' '

24 J. F r ü h l i n g, W moim kalejdoskopie,W arszawa 1964, s. 45. _ 26 H. B o b i ń s k a , Pamiętnik tamtych lat,W arszawa 1963, s. 110. 7*

(11)

100 J O Z E F K O W A L C Z Y K

tó w m łodych pokoleń. N ależy tu tak że w spom nieć o w y siłkach dzien­ n ik a m ający ch n a celu w zbogacenie św iadom ości społeczno-politycznej czytelników poprzez dru k o w an ie odpow iednich p rac w y b itn y ch działa­ czy bądź w yd aw an ie ich w fo rm ie oddzielnych b ro sz u r2®.

P o zjeździe połączeniow ym SD K P iL i P P S -L e w ic y w W arszaw ie, stolicy niepodległego już k ra ju , i u k o n sty tu o w a n iu się K om u nisty cznej P a r tii R obotniczej P o lsk i w szedł L eń sk i w sk ład zespołu red ak cy jn eg o pow ołanego w ów czas do życia czasopism a polskiego „M łot” . P ie rw sz y n u ­ m e r tego pism a, będącego org an em C en traln eg o K o m ite tu W ykonaw cze­ go g ru p członkow skich K P R P p rzeb y w ający ch n a te re n ie ziem rad z iec ­ kich, u k azał się w M ińsku ju ż w dw a dni po zjeździe — 18 g ru d n ia 1918 r. L eński, k tó ry u przed n io b ył członkiem org an u kierow niczego g ru p S D K P iL , w szedł w sk ład i te j in sta n c ji p a rty jn e j w ra z z F elik sem D zierży ń sk im , Józefem U nszlichtem i w ielom a in n y m i w y b itn y m i dzia­ łaczam i p o lskim i27. O p ierw szy m okresie istn ien ia pism a w spom inał po w ielu la ta c h jed en z jego re d a k to ró w 28, opisując, ja k re d a k c ja m oskiew ­ skiej „ T ry b u n y ” o trzy m ała polecenie zorganizow ania w w yzw olonym od w ojsk niem ieckich M ińsku tej now ej gazety polskiej. P ie rw sz y zespół re d a k c y jn y w składzie: J u lia n L eński, Z bigniew F abierkiew icz i S tefan B orski rozlokow ał się w jak im ś ciasnym lo k alu p rzy m ałej, źle w y po sa­ żonej d ru k a rn i i rozpoczął p racę w bardzo tru d n y c h w aru n k ach . S y tu a cja ta p op raw iła się dopiero po p rzen iesien iu się do lepszej d ru k a rn i. Pism o, k tó re w ychodziło p a rę ra z y na ty d zień, posiadało 4 stro n y d ru k u i 3-— 5 tys. egzem plarzy n a k ład u . N u m er sk ła d a ł się m. in. z a rty k u łu w stęp ­ nego, 2— 3 a rty k u lik ó w , felieto n u , k ilk u n o tate k , działu a k tu a ln y c h w y ­ d a rz e ń w Polsce. „ W stęp n iak ”, ja k p odaje B orski, pisyw ał zw ykle L esz­ czyński, a rty k u ły i resztę m a te ria łu opracow yw ali w szyscy trz e j w y m ie­ nien i re d a k to rz y aż do śip ierci F abierkiew icza, zabitego przez ż a n d ar­ mów n a g ran icy , g d y jech ał do k ra ju . „B rak t. Fabierkiew icza silnie odczuliśm y, pozostaw szy w re d a k c ji w e d w ó jk ę ” — czy tam y w e w spom ­ n ien iu Borskiego. W krótce przeniósł się „M łot” do oswobodzonego W ilna, sta ją c się pism em o 4—6 k o lu m n ach dużego fo rm a tu i 15 ty s. n a k ład u . P ow iększył się jego zespół re d a k c y jn y ; „n aczeln y m ” pozostaw ał n ad al L eński, łącząc tę p racę ze stan ow isk iem k iero w n ik a K o m isa ria tu O św iaty k ró tk o trw a łe j R ep u b lik i B iało ru sk o -L itew sk iej. Od d ru g iej połow y k w ie t­ n ia 1919 r., k ied y to W ilno zostało zajęte przez w o jsk a P iłsudskiego, n a ­ stą p iła p rzym usow a p rze rw a w u k azy w an iu się pism a, k tó re wznow iono n a stę p n ie w m aju 1919 r. w M ińsku. Na czele zespołu red a k c y jn e g o stał n ad al Leszczyński, w chodzący jednocześnie w skład kom isji red a k c y jn o

-28 N a j d u s, Polonia polska..., s. 74—75. 27 Op. cit., s. 174—175.

28 S. B o r s k i : 1) U kolebki „Młota” , „Młot”, 20 I 1926; 2) Prasa polska w ZSRR, Moskwa 1929, s. 11—13.

(12)

J U L I A N L E Ń S K I 101

-w y daw n iczej B iu ra Polskiego przy К С R K P(b) w ra z z Ju lia n e m M ar­ chlew skim , F elik sem K onem i S ta n isła w e m B obińskim .

W M ińsku doszło do sp o tk an ia m iędzy p rzeb y w ający m i tu wów czas działaczam i polskim i, o czym w liście do żony p isał J u lia n M archlew ski: „W M ińsku w idziałem U nszlichta, Leszczyńskiego, Cichow skiego, Ł azo- w e rta i P rzed ecką, R adw ańskiego nie było. W ym ienieni tro c h ę jeszcze a rg u m e n to w ali przeciw m ej m isji Oprowadził w ów czas rozm ow y w sp ra ­ w ie zaw arcia pokoju z w y słan n ik am i P o lsk i — J . Κ.], lecz m n iej, niż sądziłem . Z upełnie zgodny ze m ną b ył M ickiewicz. O b serw acje, jak ie tu czynię co do arm ii, są nie bardzo pocieszające i[...].. W obec tego d ek lam a­ cje takiego Leszczyńskiego o p otrzeb ie w o jn y rew o lu c y jn ej są w p ro st śm ieszne”283.

W czasie w ojny polsko-rad zieckiej działał on n a U k rain ie, biorąc udział w podejm o w anych ta m in ic ja ty w a c h w ydaw niczo-publicystycz- nych. O rganizow ał m .in. p racę w ydaw niczą w jęz y k u p olskim p rzy 12 A rm ii C zerw onej oraz zajm ow ał się działalnością prop ag an d o w ą w śród zam ieszkałej n a tym tere n ie ludności p o lsk iej29. L a te m 1920 r. w szedł w skład Polskiego W ydziału W ydaw niczego p rzy К С K P(b) U k ra in y w c h a ra k te rz e re d a k to ra naczelnego. P isa ł odezw y i p u blik ow ał a rty k u ­ ły w u k azu jący ch się tam w te d y p ism ach polskich, ja k „Głos K o m un i­ s ty ” , „P rzeg ląd K o m u n isty czn y ”, „Ż ołnierz R ew olucji” (opow iadania:

Barykada, Jeń cy, K ain o w e rzemiosło, O praw cy i inne). P ozo staw ał w k on ­

takcie z d ziałający m w B iały m sto k u pod p rzew odnictw em J u lia n a M arch ­ lew skiego T ym czasow ym K om itetem R ew o lu cy jn y m Polski. W m iesią­ cach, g d y toczyły się p e rtra k ta c je pokojow e w R ydze, był e k sp ertem delegacji rad zieckiej, w y d aw ał też w ty m m ieście gazetę polską „Nowe D rogi”. Jednocześnie pisyw ał a rty k u ły o p rzeb ieg u rokow ań i sy tu a c ji w k r a ju oraz p rzesy łał o ty ch spraw ach in fo rm a c je dla L e n in a 30.

Z aw arcie pokoju ry skieg o i p o w ró t do k r a ju m asy w ygnańców i p rze ­ siedleńców polskich w y w a rły w pły w n a dalszy c h a ra k te r polskich in i­ c ja ty w w y daw niczych w K ra ju Rad. J a k p isał później w y b itn y działacz k om u n isty czn y i p u b lic y sta M irosław Z dziarski: „W pierw szy ch la ta c h po przew rocie październ ik o w y m w p rasie polskiej Z w iązku Radzieckiego dom inow ał m om en t em ig racy jn y . S k u p ien ie licznych rzesz e m ig ra c y j­ n ych, e m ig racji rew o lu cy jn ej i em ig racji robotniczej w m iastach , rzesz żyjących m yślą po w rotu i rew o lu cy jn ej p ra c y w Polsce, było podstaw ą czytelniczą p rasy polskiej w p ierw szy ch la ta c h po przew rocie. B liska rew o lu cja socjalistyczna w Polsce była ideą p rzew odnią tej p rasy . Do

283 J. M a r c h l e w s k i , Listy do żon y i córki, Warszawa 1975, s. 258. 28 Por. cyt. bio-bibliografię J. Leńskiego.

80 J. S o b c z a k , Lenin bliski Polakom, Warszawa 1972, s. 426. O pracy J. Leń­ skiego na Ukrjainie wiele informacji podaje P. K a l i n i c z e n k o , Polacy w r e w o ­ lucji październ ikow ej i wojnie dom ow ej na Ukrainie 1917—1920, Warszawa 1969,

(13)

102 J Ó Z E F K O W A L C Z Y K

tego dołączył się m om en t w o jn y i konieczność rzu c a n ia poprzez okopy w ojenne m y śli re w o lu c y jn e j”31.

Po pow rocie do M oskw y L eński ro zw ijał działalność propagandow ą i k u ltu ra ln o -o św iato w ą w śród osiadłej w ZSR R ludności polskiej jako członek B iu ra Polskiego p rzy К С p a rtii bolszew ickiej. W chodził rów ­ nież w sk ład kolegium red ak cy jn eg o „ T ry b u n y K o m u n isty c z n ej”, po­ w stałej po lik w id acji w g ru d n iu 1918 r. jej poprzedniczki — „ T ry b u n y ”. W lata ch 1921— 1924 w iele pisał, zam ieszczając swe a rty k u ły w p rasie polskiej, przede w szy stk im w „T ry b u n ie K o m u n isty c z n ej”, ale tak że w pism ach rosy jskich , ja k m oskiew ska „ P ra w d a ”, „K om unisticzeskoje P ro - sw ieszczenije”, „B olszew ik”. Jego zain tereso w an ia p isarsk ie k o n c e n tro ­ w ały się coraz b ard ziej w okół polity czn y ch i ekonom icznych sp raw k ra ­ jow ych i zagadnień m iędzynarodow ego ru c h u kom unistycznego. U trz y ­ m yw ał bliskie sto su n k i z K om u n isty czną P a r tią R obotniczą Polski; we w rześniu 1923 r., z ram ien ia B iu ra Polskiego R K P(b), uczestniczył jako gość w jej II Zjeździe.

Jak k o lw iek szykow ał się ju ż do po w ro tu do P olski do p ra c y p a r ty j­ n ej, w w ielu k w estiach p o lity k i K P R P zajm ow ał odm ienne stanow isko niż ówczesne kierow nictw o, z A dolfem W arskim i M arią K oszutsk ą- -K o strzew ą na czele, k tó re na ty m h isto ry czn y m zjeździe doprow adziło do przezw yciężenia przez p a rtię błędn y ch poglądów w sp raw ach n a ro ­ dow ej, rolnej i inn y ch . L eń sk i trw a ł w ów czas jeszcze na sta ry c h sek- ciarskich pozycjach w w ielu w ęzłow ych k w estiach, k ry ty k u ją c poglądy w iększości p a rtii. W krótce k o n flik t zao strzył się w zw iązku z za­ strzeżeniam i wodzów K P R P wobec m etod w alki z opozycją tro ck isto w - ską w K ra ju R ad oraz p o lity k i ów czesnych przyw ódców K o m u nistycz­ nej P a r tii Niemiec. W obec decyzji z a b ra n ia ją ce j L eńskiem u zajm o w a­ nia stanow isk p a rty jn y c h w k r a ju w y je c h a ł on czasowo do P a ry ż a , gdzie pracow ał w d zienniku k o m u n istyczn ym „ L ’H u m a n ité ” ; w składzie de­ leg acji fra n c u sk ie j uczestniczył w obrad ach V K o n g resu M iędzynaro­ dów ki K om un istyczn ej w M oskwie. Jego p isarstw o p u b licystyczn e, bo ­ gate i różnorodne w p o p rzedn ich latach , ja k b y się skurczyło, zam yk ając się liczbą w ty m ro k u ok. dziesięciu pozycji w poró w n an iu z ponad sześćdziesięciom a w 1922 i p raw ie siedem dziesięciom a w 1923 r. P r a ­ w dopodobnie pu bliko w ał w ted y także pod pseu do nim am i lub w ogóle nie podpisyw ał prac, co nie zostało jeszcze zidentyfikow ane.

Z początkiem czerw ca 1924 r. m oskiew ska „T ry b u n a K o m unisty cz­ n a ” zam ieściła jego k o resp o nd en cję z P a ry ż a pod ty tu łe m Pod z n a k ie m 31 Prasa polska na terenie ZSRR, „Kultura Mas”, Moskwa 1929, nr 1/2. Prze­ druk w: K. S i e r o c k a , Z d zie jó w czasopiśmiennictw a polskiego w ZSRR, War­ szawa 1963, s. 151.

32 „Trybuna Komunistyczna”, nr 21 z 15 VI 1924.

33 Sp ra w a K P R P na V Kongresie, lipiec 1924, s. 107—115 reedycji: „Nowy Przegląd”, 1924—1925, Warszawa 1959.

(14)

J U L I A N L E Ń S K I 103

le n in iz m u 32, będącą zw iastun em p rzem ian zachodzących w m ięd zy n a­

rodow ym ru c h u k o m u n isty czn y m i odpow iednich u chw ał p rz y ję ty c h w k ró tce przez V K ongres. P rzem ów ienie w ygłoszone n a posiedzeniu sp ecjaln ej K om isji polskiej o b rad u jącej w czasie trw a n ia tego K o ng resu oraz a rty k u ł w „N ow ym P rzeg ląd zie”33 znam ionow ały zw rot w ta k ty c e p a rty jn e j, a także zapoczątkow anie now ego e ta p u w działalności L e ń ­ skiego. O bszern y ten a rty k u ł (pierw sza jego pozycja p isa rsk a w ty m czasopiśm ie w ychodzącym od lipca 1922 r.) stano w ił n a m ię tn ą polem ikę z p o lity k ą dotychczasow ych wodzów p a rtii. „W odzowie ci, przysw o­ iwszy P a rtii stanow isko bolszew ickie w spraw ie ro lnej i narodow ościo­ w ej, załam ali się p rzy jego realizo w an iu ” — czy tam y w nim . Zgodnie z u chw ałam i V K on g resu a rty k u ł stw ierd zał, że pow stał ro z b ra t m iędzy po stanow ieniam i II Z jazd u K P R P a p rak ty c zn ą działalnością p rzy w ó d ­ ców.

Ta w ypow iedź L eńskiego w teo rety czn y m organie p a rtii zaw ierała jed n a k obok u sp raw ied liw iony ch zarzutów w iele krzyw dzących uogól­ n ień pod ad resem zasłużonych przyw ódców polskiego ru c h u re w o lu ­ cyjnego· Sam L eński przez długie jeszcze la ta zachow ał skłonność do d ogm atyzm u i „lew y ch ” odchyleń, nie zw ażając na słuszne ele m en ty sw ej ów czesnej k ry ty c z n ej w ypow iedzi.

Po uch w ałach V K o n gresu i jego K om isji polskiej, k tó ra u n iew ażn i­ ła poprzednią decyzję k iero w n ictw a w spraw ie L eńskiego, nic nie stało n a przeszkodzie jego w yjazdow i do k r a ju i w łączeniu się do p rac y w nielegaln ej p a rtii, co K om isja m u n a w e t zleciła. Nowo utw orzon e k ie­ row nictw o m iało przygotow ać zw ołanie następ n eg o zjazdu p a rty jn eg o . Od lipca 1924 r., w chodząc w sk ład S e k re ta ria tu K rajow ego, u czestn i­ czył L eń sk i w przed zjazdow y ch k o n feren ciách . 14 w rześnia, podczas p o b y tu w Z agłębiu D ąbrow skim , w p ad ł w ręce policji. P o n ad ro k z n a j­ dow ał się w w ięzieniu śledczym w B ędzinie pod p rz y b ra n y m nazw i­ skiem L askow ski. P rz e tra n sp o rto w a n y w dru giej połowie paźd ziernik a 1915 r. do W arszaw y w celach k o n fro n ta c ji i u sta le n ia tożsam ości, zbiegł z b u d y n k u sądu okręgow ego. Ta u d ana ucieczka „w ybitnego k o m u n i­ s ty ” , ja k go ty tu ło w a ła prasa, w yw ołała sensację w k ra ju ku uciesze członków i sy m paty k ów p a rtii. Mimo wzm ożonego pościgu udało się L eńskiem u p rze tra n sp o rto w ać za granicę. W krótce n ieleg aln y „W ięzień P o lity c z n y ” m ógł w y d ruk o w ać jego w łasną rela cję o „bezczelnej uciecz­ ce”, ja k b rzm iał jej ty tu ł34. A rty k u ł zao p atrzony był w fak sy m ile pod­ pisu L eńskiego i p o d ty tu ł in fo rm u jący , że został n a p isan y specjalnie dla tego pism a. „U cieczka m oja — pokpiw ał sobie L eń k i z se n sacy jn y ch doniesień p raso w y ch — ty m boleśniej, d o tk n ęła tzw . opinię publiczną, że po ro czn ym trz y m a n iu m nie w w ięzieniach udało się nareszcie w ła ­ dzom śledczym do spółki z defensyw ą odcyfrow ać m oje nazw isko ”.

(15)

104 J Ó Z E F K O W A L C Z Y K

L a ta n a stę p n e u p ły n ę ły pod znak iem stałego n apięcia nerw ow ego i wzm ożonego w y siłk u um ysłow ego. N a od b y tej w g ru d n iu 1925 r. IV K o n fe re n c ji p a rty jn e j, k tó ra w yciągnęła w nioski z sek ciarsk ich w y p a­ czeń w p a rtii w 1. 1924— 1925 (L eński p rzeb y w ał w ted y w w ięzieniu), w y ­ głosił r e fe ra t p o lity czny i został w y b ra n y n a członka K o m ite tu C e n tra l­ nego. O d tej chw ili n iep rzerw an ie w chodził w sk ład tej kierow niczej in sta n c ji K P P , a od IV Z jazd u w 1927 r. sta ł się ró w n ież członkiem B iu ­ ra Politycznego. To w znoszenie się po szczeblach h ie ra rc h ii p a rty jn e j sprzężone było nieodłącznie z coraz w iększą odpow iedzialnością i szer­ szym i obow iązkam i, zwłaszcza w w a ru n k a c h zm uszających członków k iero w n ictw a politycznego do p o b y tu poza g ran ic am i k ra ju .

T ru d n o z tego w yprow adzać określone w nioski w odniesieniu do jego ów czesnej aktyw ności p u b licy sty czn ej, ale fa k te m je st, że po­ cząw szy od la t 1926— 1927 ilość ogłaszanych przezeń p rac p isarsk ich znacznie się zm niejszyła. Podczas gdy zestaw ienie bibliograficzne za ro k 1926 w y k azu je jeszcze k ilk an aście pozycji, to w 1927 r. ty lk o dwie, w 1928 — cztery , w 1929 — osiem. W la ta c h 1930— 1936 ilość jego co­ rocznych p u b lik a c ji trz y k ro tn ie (1930, 1931 i 1935) w ah ała się w g ra ­ nicach 15— 20, w pozostałych spad ała poniżej dziesięciu. W pierw szym półroczu 1937 r. — o sta tn im okresie działalności L eńskiego — biblio­ g ra fia ogłoszonych d ru k ie m jego prac (nie licząc przedruk ów ) w y k azu je pięć pozycji35.

W ra c h u n k u ty m n ależy jed n ak że uw zględnić jakościow y in n y c h a ­ r a k te r p isa rstw a L eńskiego w o sta tn im dziesięcioleciu p ra c y polityczn ej. Spod jego pióra w ychodziły w ow ych la ta c h przew ażnie w iększe o p ra ­ cow ania poświęcone analizie a k tu a ln e j sy tu a c ji polityczno-społecznej i zadaniom ru c h u kom unistycznego. B y ły to częstokroć w a ria n ty p rz y ­ gotow yw anych p rzezeń przem ów ień, tez i p ro je k tó w u ch w ał k o lejn y ch posiedzeń B iu ra P olitycznego lu b p le n a rn y c h zeb ra ń К С , dostosow ane do p o trzeb danego pism a. W p u b lik a c ja c h ty ch zn ajd o w ały odbicie po­ g ląd y L eńskiego n a w y d arzen ia zachodzące w życiu k r a ju i p a rtii — nieraz k o n tro w ersy jn e , zm ieniane bądź ko rygow ane w n a stę p n y c h la ­ tac h w w y n ik u n a b y ty c h dośw iadczeń. C iekaw a b yła ocena n iek tó ry ch sp raw , sform ułow ana re tro sp e k ty w n ie przez sam ego L eńskiego w jego auto b io g rafii z 1936 r.: „Z a b łą d m ajo w y [popełniony przez p a rtię k o m u ­ n isty czn ą podczas p rz e w ro tu P iłsud sk ieg o w m a ju 1926 r. — J.K .] po­ noszę odpow iedzialność w ra z z całym K o m itetem C e n tra ln y m . P rz y ogólnej słuszności b yłej m niejszości w d y sk u sji m ajow ej zostały pop eł­ n ione oddzielne błęd y i przegięcia, k tó re w y m a g a ją k ry ty c z n eg o na^ św ietlen ia. Z adaniem naszego k iero w n ictw a je s t p rzeprow ad zen ie

(16)

J U L I A N L E Ń S K I 105

nie ponow nej oceny d y sk u sji, odsiew ając w szelkie lew ackie naleciałoś­ ci” .

W rez u lta c ie trw ająceg o w p a rtii k ilk a la t sp o ru m iędzy „w iększoś­ cią ” i „m niejszością” zw ycięstw o odniosła w ów czas, ja k w iadom o, ta o statn ia. K ierow nictw o objęła now a ekipa działaczy k o m unistyczn y ch, k tó re j przyw ódcą duchow ym był L eński. P ow ierzenie m u po VI P le n u m К С w 1929 r. fu n k cji se k re ta rz a gen eraln eg o, w n a stę p stw ie czego zo­ stał członkiem n ajw y ższych in sta n c ji K o m in te rn u , w p ły n ę ły też n a c h a­ r a k te r jego pu b licy sty k i. Od d ru g iej połow y 1929 r. zam ieszczane w „No­ w y m P rz eg lą d zie ”, a od w rześnia 1937 r. w „ P rzeg ląd zie” pozycje p i­ sarsk ie L eńskiego n a b ie ra ją znaczenia w sk azań po litycznych dla o rg an i­ zacji p a rty jn y c h w k ra ju , sta ją c się busolą dla członków p a rtii w ich codziennym tru d z ie polityczno -org anizacy jn ym .

W la ta c h po przew rocie h itlero w sk im i n a g ru n cie now y ch prąd ów w św iatow y m ru c h u k o m unisty czn y m , sp rz y ja ją c y ch w spółdziałaniu so­ cjalistów i k om unistów w w alce z ro sn ący m niebezpieczeństw em faszy ­ zm u i w ojn y, n astępują, zasadnicze zm ian y w s tra te g ii i ta k ty c e k o m u ­ n istó w polskich. L eń sk i s ta je się z czasem jed n y m z prom oto rów no­ w ej lin ii i coraz kon sek w en tn iej daje tem u w y ra z jak o przyw ódca p a rtii i czołow y p u b licysta. N a łam ach pism p a rty jn y c h prow adzi żarliw ą po­ lem ikę przeciw k o t y m ,. k tó rz y k ry ty c z n ie odnoszą się do jednolitego fro n tu robotniczego, czy też później do szerokiego fro n tu a n ty fa sz y ­ stow skiego i fro n tu ludow ego, ostro potępia pozostałości sek ciarstw a we w łasn y ch szeregach. P u b lic y sty k a jego w ow ych la ta c h n a b ie ra now ej b a rw y i siły, w yróżnia się doborem celnych a rg u m en tó w , m ogących t r a ­ fić do p rzeko nan ia szerokich rzesz czytelniczych. Szczególne znaczenie pod ty m w zględem posiadała b ro szu ra Prawda o jednolitym, fro n cie36 oraz a rty k u ły : O szeroki fr o n t a n ty fa s z y s to w s k i, Bardziej n i ż k ie d y k o l­

w ie k — jed n o lity front, L u d o w y fr o n t bez dalszej zw łoki, Front lu d o w y czy „front robotniczo-chłopski”, Nie m a wroga na lew icy, Po obchodach m a jo w y c h i in n e 37.

D uży w pływ n a p o lity k ę ko m un istów polskich w y w arła w spom niana w yżej b roszu ra, w yprzed zająca praw ie o ro k przełom ow e u ch w ały jed - n o lito fro n to w e V II K ong resu M iędzynarodów ki K o m unistyczn ej w 1935 r. O znaczała ona n iew ą tp liw y k ro k n a p rz ó d w w y zb yw aniu się h a ­ m ulców sekciarskieh i p rze staw ia n iu p a rtii n a to ry p rzy jazneg o w spół­ działania z P P S w zm ag an iach przeciw ko faszyzacji k ra ju , w walce o pokój, d em o k raty czn y rozw ój i u g ru n to w an ie niepodległości. „B roszu­ ra L. — donosił S e k re ta ria t K ra jo w y K P P w liście do B iu ra P o lity c zn e ­

36 „Nowy Przegląd”, 1934.

87 „Nowy Przegląd”, 1934, nr 6; 1935, nr 3; „Przegląd”, 1936, nr 1; 1937, nr 1—2, 4. Przedruk: J. Le ń s k i , O front ludowy w Polsce 19341937. Publicystyka,

(17)

106 J Ó Z E F K O W A L C Z Y K

go z 8 g ru d n ia 1934 r. — je s t n a m bardzo pom ocna i zyskała sobie w iel­ ką popularność. S y g n alizu ją n a m o ty m ze w szystk ich okręgów ”.

W fo rm ie bardziej ro zw in iętej, k o n k rety z u ją c stopniow o żądania i zakres w spółpracy z lew icow ym i org anizacjam i opozycyjnym i, ro zw i­ jały te sp ra w y późniejsze a rty k u ły Leńskiego. W ślad za odpow iednim i uch w ałam i p a rty jn y m i, a n iek ied y je w y p rzedzając, w zyw ał w nich a u to r do sform ow ania i u m acn ian ia jednolitego fro n tu rdbotniczego, do u tw o rzen ia antyfaszy stow sk ieg o fro n tu dem okratycznego, a n a s tę p ­ nie fro n tu ludow ego z udziałem S tro n n ic tw a Ludow ego i w szystk ich e lem en tó w społecznych niezadow olonych z rządów sanacji.

W a rty k u le pod w ym o w n y m ty tu łe m Nie m a wroga na lew ic y pisał s e k re ta rz g e n e ra ln y K P P : „K om uniści polscy w idzą dziś w socjalistach i ludow cach sp rzym ierzeńców w w alce z faszyzm em . Głosząc jedność k lasy robotniczej i chłopstw a przeciw faszyzm ow i, kom uniści zw alczają w szelkie p ró b y rozb ijan ia szeregów P P S lu b S tro n n ic tw a Ludow ego przez ag en tó w san ac y jn y ch i endeckich i[...]. R ozw ijając w łasną in ic ja ­ tyw ę, kom uniści s ta ra ją się jednocześnie w spółdziałać z ak c ja m i org a­ nizow anym i przez k iero w n ictw a stro n n ictw dem okraty czny ch. K om u­ niści gotow i są poprzeć każde porozum ienie m iędzy ty m i stro n n ic tw a ­ mi, zak ładające podw alin y pod szeroki fro n t d e m o k ra ty c z n y ” . P o d su ­ m ow ując obchody pierw szom ajow e w 1937 r. w skazał dalszy k ie ru n e k d em o k raty czn ej w spółpracy: „L udow y fro n t d em o k raty czn y niezależnie od nazw y treścią sw oją p rzep o ił obchody 1 M aja i św ięta ludow ego, po­ m im o że w jed n y c h i dru g ich za m ało było h aseł i okrzyków , k tó re by w brew sabotażow i praw icow ych przyw ódców bezpośrednio w y rażały w olę m as za jednością c z y n u ”.

A rty k u ł ten , op ublikow any niew iele tyg odni przed aresztow an iem L eńskiego w M oskwie na podstaw ie n iesłu szn ych oskarżeń, a n astęp n ie skazaniem go, by ł o sta tn ią jego pozycją p isarską. U rodzony w P łock u 8 sty czn ia 1889 r., m iał w ted y 48 łat. J a k w y k azu ją zestaw ienia sp o rzą­ dzone ju ż po jego p o śm iertn ej re h a b ilita c ji w 1955 r., ogłosił w sw ym b u rzliw y m życiu ok. 500 dłuższych i k ró tszy ch p rac p ub licy sty czn y ch i literack ich . N ie je s t to na pew no cała jego spuścizna p isarsk a — w iele z tego, co napisał, nie zostało jeszcze zidentyfikow ane.

Począw szy od 1913 r. pisyw ał L eń sk i nie ty lk o dla czasopism pol­ skich, ale w różn ych lata ch także do pism obcojęzycznych — ro sy jsk ich, fra n c u sk ic h , niem ieckich, w lata ch p rac y na czołow ych stano w iskach w ru c h u k o m u n isty czn y m zab ierał bow iem głos w ró żn orod ny ch za­ g ad nien iach bieżącej sy tu a c ji politycznej i gospodarczej nie ty lk o w ła ­ snego k ra ju . T em atem rozw ażań L eńskiego b y ły też a k tu a ln e zagad­ nien ia m iędzynarodow ego ru c h u kom unistycznego, k tó reg o s ta ł się z czasem jed n y m z n a jb a rd zie j znan y ch i cenionych przyw ódców .

P u b lic y sty k a L eńskiego nie w yró żn iała się w ja k ie jś szczególnej m ierze b łyskotliw ością sty lu i sk o jarzeń m yślow ych i nie tu należałoby

(18)

J U L I A N L E Ń S K I 107

doszukiw ać się źródła jej w p ły w u na czy telnik a. G łów ną je j zaletę s ta ­ now iła p rzejrzy sto ść w yw odu, jego p ro sto ta, pozbaw iona zbędnych ozdobników , często je d n a k urozm aicona polem iką z przeciw nikam i poli­ tycznym i. In n ą cechę ty c h u tw o ró w stan o w i ich różnorodność tem a ty c z ­ na. G dyby je zebrać razem i odpow iednio posegregow ać, pow stałob y sw oiste k o m p endium sp ra w p o lity czny ch i gospodarczych oraz rozw oju polskiego i m iędzynarodow ego ru c h u rew o lucyjneg o w ciągu ćw ierć­ wiecza działalności L eńskiego, zaw ierające pouczające szczegóły ów czes­ n ych sporów politycznych, zygzaków i zm ian w ta k ty c e i stra te g ii r u ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Since 1967, Darowski has lectured in philosophy, mainly in philosophical an- thropology at the Jesuit College (Faculty of Philosophy SJ; since 1999: the Faculty of Philosophy at

Deze werd druk bezocht en was de officiële start van het Kerkenvisie project voor Oost Achterhoek (Winterswijk – Aalten – Oost Gelre).. Via Coup: Gesprekken, MAB: Cultuur Historisch

Pożądane jest, aby w zastosowaniach perforacji przy ekstremalnym nadciśnieniu wykonywanej na przewodzie wprowadzać podsadzkę do strumienia płynu w momencie detonacji oraz w

In accordance with the 2001 White Paper objectives providing for the necessity to carry out programmes of plans implementation, on 29 April 2004 there were accepted the

W IV rozdziale (s. 162-189): „Gospodarka wybranymi roślinami jadalny­ mi" omawia rośliny dyniowate, słonecznik, soczewicę bób, oberżynę ziemniaki winogrona i

[r]

Trybunał zwrócił uwagę, że poprze­ dnio popełnionych przez niego prze­ stępstw nie można porównywać z tym, o które toczy się sprawa, ponieważ były one

o powstaniu harcerstwa polskiego.. Doszło do tego, że zarząd Związku zmuszony był myśleć nad tym, w jaki sposób zachować wpływ organizacji na dorastające pokolenie bez