Król, Eugeniusz C.
"Konspiracyjna prasa w Krakowie w
latach okupacji hitlerowskiej
1939-1945", Jerzy Jarowiecki, Kraków
1980 : [recenzja]
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 20/3, 97-103
Jerzy J a r o w i e с к i, Konspiracyjna prasa w K r a k o w ie w latach okupacji
h itlerow skiej 1939— 1945, Kraków 1980, ss. 428, bibliogr., tab., fot.
W ytrwały badacz dokonał próby podsumowania sw ych w ieloletnich studiów nad prasą konspiracyjną w K rakowie okresu okupacji hitlerow skiej. W yniki do tychczasowych poszukiw ań źródłowych, zawarte w licznych artykułach i przyczyn kach1, zostały uzupełnione o informacje pochodzące z dokumentacji polskich orga nizacji podziemnych i zachowanych zbiorów redakcyjnych. Istotną rolą odegrały też pam iętniki oraz wspom nienia rękopiśm ienne i drukowane, których autorami b yli redaktorzy lub organizatorzy działalności propagandowo-wydawniczej.
Studium, ukazujące Kraków jako drugie w okupowanym kraju „centrum w y dawnicze podziemnej prasy” (s. 11), składa się z dwóch zasadniczych części: opiso wej i katalogowej. Ta ostatnia, w nieco odmiennym kształcie, była już publiko w ana2, główną uwagę należy zatem pośw ięcić części opisowej, tym bardziej że m a teriał w niej zawarty stwarza dogodną podstawę do dyskusji, w ybiegającej poza ramy nakreślone tytułem książki.
Zastanawiając się w e w stępie nad funkcjam i prasy konspiracyjnej, autor słu sz n ie zauważa, że jej dynam iczny i w ielostronny rozwój był przede w szystkim efe ktem polityki okupanta, pozbawiającego społeczeństwo polskie środków m asowej kom unikacji. Należałoby tu dopowiedzieć, że był to zarazem ew identny dowód na odrzucenie przez hitleryzm politycznego rozwiązania k w estii polskiej. W sytuacji, gdy nadrzędnym celem pozostawała bezwzględna eksploatacja, oparta na nieogra niczonym stosow aniu terroru, całkow icie nieprzydatny okazyw ał się program zróż nicow anych oddziaływań politycznych, w tym także istnienie system u prasowego ludności podbitego kraju. Polityka prasowa w Generalnej Guberni, skrótowo om ó wiona w pierwszym rozdziale książki Jarowieckiego, pierw szeństw o oddawała pra sie w języku niem ieckim. Prasa dla Polaków, początkowo odgrywająca rolę prze kaźnika decyzji władz, miała z czasem zaspokajać podstaw owe potrzeby inform a cyjne ludności, a także — zwłaszcza w schyłkow ym okresie wojny — kształtować opinie i poglądy polityczne, niekiedy z użyciem m etod dywersyjnych.
Recepcja prasy „gadzinowej” była odwrotna do intencji władz okupacyjnych. Pryw ityw izm stosow anych chw ytów propagandowych, ich całkowicie instrum ental ny charakter sprawiał, że prasie tej powszechnie nie wierzono, odbierając jej treści wspak, starając się w yczytać praw dziw e inform acje z przem ilczeń lub m iędzy w ier szami. Szeroko, choć nie wszędzie konsekw entnie, ugruntowane było przekonanie,
ż e prasa na licencji okupanta nie jest prasą polską,, że w łaściw ym twórcą auten
tycznej prasy polskiej jest ruch oporu.
K reśląc obraz krakowskiej prasy konspiracyjnej Jarow iecki zwraca uwagę na jej specyficzne cele i funkcje. Podstaw ow ym — jego zdaniem —· celem prasy pod ziemnej było zwalczanie plotek i dem askow anie kłam stw hitlerowskiej propagan dy; z czasem prasa ta, poza kształtow aniem opinii, „przejęła funkcję ośrodka d ys pozycyjnego w ruchu oporu i w alce cyw iln ej” (s. 9). Jeśli dobrze zostały odczyta ne intencje autora, jest on zwolennikiem poglądu o jednoznacznie podmiotowej roli prasy konspiracyjnej w polskim państw ie podziemnym. M yśl ta, jakkolwiek korespondująca ze w spółczesnym i wyobrażeniam i o roli prasy, dla okresu okupacji hitlerowskiej w ydaje się być nazbyt śmiała. Przy całej swej doniosłości prasa kon spiracyjna spełniała nie tyle funkcję ośrodka dyspozycyjnego, ile raczej rolę prze kaźnika ośrodka, ściślej — ośrodków dyspozycyjnych w polskim podziemiu.
W tym sennie obraz konspiracyjnego życia prasowego jest w zasadniczej swej części pochodną podziałów w polskim ruchu oporu. Podziały te są złożone i podle
1 W z a ł ą c z o n e j d o k s i ą ż k i b i b l i o g r a f i i z n a l a z ł o s ię 29 p o z y c j i p i ó r a J . J a r o w i e c k e g o . 2 P o r . j . J a r o w i e c k i , K a ta lo g k r a k o w s k i e j p r a s y k o n s p i r a c y j n e j 1939—1945, K r a
k ó w 1978.
98
A R T Y K U Ł Y R E C E N Z Y J N E I R E C E N Z J Egają z biegiem czasu korektom, niem niej o kształcie podziemia decydują podsta w ow e ośrodki dyspozycji politycznej, bazujące na poparciu ' określonych partii i ugrupowań. Autor te ośrodki prezentuje, pisząc o zarysowaniu się dwóch „naj ogólniej rzecz biorąc” nurtów konspiracji krakowskiej, podobnie jak i w całym okupowanym kraju (s. 40). Bliższej charakterystyki jednak zabrakło, trudno bo w iem za takową uznać sform ułowania ze strony -40, gdzie ośrodki dyspozycji po litycznej w polskim podziemiu .zostały przedstawione statycznie, bez uw zględ n ie nia zmian w e w zajem nych relacjach, skali poparcia społecznego i rzeczyw istego zakresu działania.
Ujęoie tej kluczowej kw estii sprowadza się do dychotomicznego rozróżnienia nurtu praw icowego i lew icow ego w polskim podziemiu, przy czym autor dodaje, że „prawicowy nurt posiadał początkowo korzystne warunki rozwoju, gdyż w y stę pując w im ieniu rządu Londyńskiego i głosząc hasła niepodległościow e, przy pozo rach apolityczności i ponadpartyjności armii podziemnej, miał ułatw iony dostęp do w ielu w arstw społeczeństwa, a szczególnie do m łodzieży”. Reprezentujące ów praw icow y nurt stronnictwa „stały na gruncie ustroju burżuazyjnego, operując hasłam i solidaryzm u narodowego i stale rozbudowywaną teorią »dwóch wrogów«” (s. 40—41). Drugi, lew icow y obóz tw orzyli — zbiorczo potraktowani przez autora — komuniści, radykalni ludowcy, lew icow i socjaliści oraz przedstawiciele radykalnie nastaw ionej inteligencji.
U podstaw tej lapidarnej i mocno schem atycznej klasyfikacji legło zapewne przeświadczenie, że w daw anie się w szczegółową analizę obrazu polskiego podzie mia jest z punktu widzenia podjętego tem atu czynnością zbędną, załatwioną już przez publikacje specjalistów . Lektura książki Jarowieckiego przekonuje jednak, że dla odtworzenia konspiracyjnego życia prasowego precyzyjna klasyfikacja sił politycznych w polskim podziemiu jest nieodzowna, szczególnie gdy rzecz dotyczy ośrodków kierowniczych, podejm owanych nie jako hasło w yw oław cze (w rodzaju: rząd em igracyjny i jego sojusznicy, ośrodek prolondyński itp.), ale jako zespół integralnie powiązanych ze sobą instytucji, tworzących wspólną koncepcję orga nizacyjną i ideow o-polityczną.
Autor jest, jak się zdaje, świadomy znaczenia tej kwestii, skoro panoramę krakowskiej prasy konspiracyjnej zbudował w edle kryteriów organizacyjnych. Od rębną pozycję zajm uje jedynie rozdział pierwszy pracy, pom yślany jako swego rodzaju wprow adzenie, utrzymane w niezbyt konsekw entnie przestrzeganym porząd ku chronologicznp-rzeczowym. Pod tytułem „Prasa w K rakowie w pierwszych dniach okupacji” została przedstawiona zarówno polityka prasowa okupanta h itlerow skie go w GG, jak i początki prasy konspiracyjnej, a także rozwój i struktura prasy podziemnej w Krakowie. Ten ostatni fragm ent rozdziału pierwszego jest w łaści w ie esencją książki Jarowieckiego; na dwudziestu stronach można znaleźć w ielo stronną, częściowo ujętą w form ie tabel, próbę system atyzacji krakowskiej prasy konspiracyjnej.
Autor w ziął pod uw agę następujące wskaźniki: zawartość m erytoryczną, dy namikę rozwoju ilościowego, częstotliw ość i czasokres ukazywania się, typologię pism i technikę wydawniczą. U stalił, że na ogólną liczbę 158 krakowskich czaso pism konspiracyjnych największą grupę stanow ią tytuły ukazujące się nieregular nie, co 2—3 dni lub w odstępach kilkudniowych. Drugą co do w ielkości grupę sta nowią tygodniki, a następnie dzienniki. Ogromna w iększość pism ukazywała się w form ie powielanej, drukiem w ychodziło tylko 13% pism (w skali ogólnokrajo wej — 26°/o). W rozwoju ilościow ym prasy krakowskiej można stw ierdzić dwa punkty kulm inacji: lata 1940 i 1944. Obserwacja procesu powstawania nowych pism zezwala, zdaniem autora, na obalenie obiegowych poglądów, jakoby dopiero po upadku Pow stania W arszawskiego Kraków zaczął odgrywać znaczącą rolę w pod ziem nym ruchu w ydaw niczym .
Z badań Jarow ieckiego w ynika również, że spośród ow ych 158 tytułów zdecy dowana w iększość przypadała na pism a o charakterze inform acyjnym i inform a- cyjno-program owym . Takie określenie autor przyznaje gazetkom , które oprócz inform acji z nasłuchu radiowego publikow ały m ateriały zw iązane z działalnością grupy lub stronnictwa. Oprócz tego wyróżnia on, jako rodzaj prasy szczególnie popularnej po 1942 r., pism a teoretyczno-program owe, tzn. takie, w których głów nym przedm iotem uw agi pozostają k w estie ideologicznoprogramowe, deklaracje i uchwały, publikacje na tem at wydarzeń w kraju i za granicą. Autor uważa też za potrzebne w yodrębnienie prasy specjalistycznej, do której zalicza m.in. pasma społeczno-kulturalne i literackie, satyryczne, ściśle w ojskow e, m łodzieżowe, dy w ersyjne (adresowane do Niem ców), turystyczne i inne.
Proponowana klasyfikacja profilu pism konspiracyjnych oparta jest zapewne na szczegółowej analizie układu w ew nętrznego dostępnych egzem plarzy. N ieza leżnie od tego, jak w nikliw e były w tym w zględzie badania autora, kategoryczność tego rodzaju podziałów pozostanie zaw sze w ątpliw a. Trudno bowiem w sposób całkow icie klarow ny skonstatować, w którym m omencie pismo inform acyjne staje się pism em inform acyjno-program owym albo — co jeszcze trudniejsze — na czym konkretnie zasadza się różnica m iędzy gazetam i o charakterze inform acyjno-progra m ow ym i teoretyczno-program owym . Jeśli przyjrzeć się polskiem u życiu praso w em u w konspiracji, to znaczna część gazetek przechodzi z biegiem czasu ew olucję w ewnętrzną: rozpoczynając od skromnego serw isu informacyjnego, pogłębiają go potem i rozszerzają aż do dyskusji program owych, przy czym nierzadko owe dys kusje inspirowane są przez konkretne inform acje o w ydarzeniach politycznych.
Również odrębność pism specjalistycznych była w warunkach okupacji raczej względna; w ym ieniane przez autora pism a społeczno-kulturalne i literackie spełnia ły dla przykładu funkcje inform acyjne, a zam ieszczone tam artykuły i utwory stanow iły często kanw ę dla polem ik ideow o-politycznych. '
W ynieść stąd należy pogląd, że określenie profilu pism konspiracyjnych winno być traktow ane jako zabieg pomocniczy, pozostający w ścisłym związku z pozosta łym i elem entam i analizy form alnej konspiracyjnych czasopism.
W yłączyw szy pierwszy, w szystkie pozostałe rozdziały zostały skonstruowanfe w układzie rzeczowym , na podstaw ie kryterium organizacyjno-politycznego. Autor nie bez racji skarży się, że kosztow ało go to w iele trudu; pomijając już kłopoty związane z ustaleniem w ydaw ców pism, źródłem kom plikacji był złożony, w ielo w arstw ow y charakter podziemia, produkującego im ponujący naw et w skali całej okupowanej Europy zestaw w ydaw nictw . Czy autorowi ustalającem u w łaściw ości konspiracyjnego życia prasowego w Krakowie w pełni udała się w ędrówka po m apie organizacyjno-politycznej i m ilitarnej polskiego podziemia? Zawarty w książce Jarow ieckiego m ateriał faktograficzny, a zw łaszcza propozycje jego upo rządkowania skłaniają do uwag polemicznych.
Zestawienie ilościow e prasy podziemnego Krakowa zostało przedstawione w edług „kierunków politycznych i organizacyjno-ideow ych oraz w ojskow ych” (s. 60). W ze staw ieniu tym autor w yodrębnił trzy zasadnicze grupy:
1) pism a ugrupowań politycznych,
2) prasę D elegatury Rządu RP na Kraj, organizacji w ojskow ych, harcerskich, 3) prasę różnych grup i organizacji bliżej nie określonych.
Gdy przyjrzeć się dokładniej tym grupom, okaże się, że nie respektują one istotnych lin ii granicznych w polskim podziiemiu. Odnieść można w rażenie, że Jaro- w iecki dążąc do m aksym alnej jasności obrazu życia prasowego rozproszkował, a przez to zdezintegrow ał polskie państwo podziem ne w jego historycznym kształcie. Wśród pism ugrupowań politycznych w ystępuje pozycja: „Polska Partia Robotnicza i organizacje z nią związane (PPR, KRN, „Polska Ludowa”), a w ięc jest to pozycja obejmująca nie tylko ugrupowania, ale również zw iązany z nimi ośrodek dyspo-T
100
A R T Y K U Ł Y R E C E N Z Y J N E I R E C E N Z J Ezycyjny lew icy rew olucyjnej. Inny, niem niej chyba ważny nurt podziemia, popular nie zwany prolondyńskim , został rozbity i znalazł się częściowo w grupie 1 (pisma ugrupowań politycznych), częściowo zaś w 2 (prasa D elegatury Rządu, ZWZ-AK, Szarych Szeregów itp.).
Odrębne potraktow anie bazy politycznej i ośrodków dyspozycyjnych podziemia londyńskiego nie w ydaje się być dla historyka prasy konspiracyjnej zabiegiem celow ym z kilku powodów. Po pierwsze — stronnictwa tzw. grubej czwórki (SN, SP, „Roch”, WRN — przez krótki czas zam iennie OPS) są integralnym fragm entem tego podziemia, bez w zględu na istniejące różnice m iędzy czynnikam i politycznym i, adm inistracyjnym i, w ojskow ym i i „obyw atelskim i”, mimo zatargów i sporów w stosunkach pomiędzy „krajem ” i em igracją. Po drugie — podobnie rzecz się m iała z form acją m ilitarną SZP—ZWZ—AK, która ■—■ o czym zresztą aujtor sam pisze — form alnie tylko była «apolityczna i ponadpartyjna, faktycznie natom iast reprezentowała istotny składnik polityczny polskiego podziemia. Autor potraktował prasę SZP—ZWZ—AK w oderwaniu od popierających jej rozbudowę stronnictw politycznych, a ponadto w ydzielił i om ówił, nie wiadiomo dlaczego, w dalszej ko lejności lokalne grupy w ojskow e, w chłonięte z czasem przez organizacje ogólno krajowe. Jeśliby naw et zgodzić się, że rozłączne traktow anie prasy SZP—ZWZ—AK i początkowo odrębnych, a później podporządkowanych organizacji w ojskow ych jest uzasadnione, to z pewnością nie w zastosowanej przez autora kolejności. W tej m ate rii zresztą książka Jarowieckiego stosuje dwie miary: prasa grup i organizacji sprzed 1942 r., które w eszły w skład PPR, została omówiona łącznie z prasą PPR, GL-AL i KRN. Po trzecie — istotą funkcjonow ania konspiracji prolondyńskiej i zbudowa nego przez nią państw a podziem nego był pluralizm polityczny i koalicyjny cha rakter współpracy. Z tego w zględu dochodziło często do różnego rodzaju zatargów i sprzeczności, które pozornie łatw o sprowadzić do ogólników typu: nacisk zradyka- lizow anych „dołów” partyjnych na konserw atyw ną „górę”, kam panie reakcyjnej praw icy w obec rew olucjonizującej się lew icy, słabość zdezorientowanego centrum. W rzeczyw istości konflik ty m iędzy D elegatem Rządu i aparatem D elegatury z jed nej strony a ciałam i przedstaw icielskim i „grubej czwórki” w rodzaju PKP, KRP czy RJN z drugiej strony nie podważały reguł gry, św iadczyły o aktyw ności partne rów koalicyjnych, a nie o m ającym lada chw ila nastąpić strukturalnym rozłamie. Odgłosy konfliktów można odnaleźć bez trudu na łamach prasy konspiracyjnej. Ówczesne warunki i zwyczaje polityczne sprawiały, że prasa podziemia londyń skiego n ie m iała jednorodnego charakteru. Tym bardziej że i stronnictw a koalicji były w ew nętrznie niejednolite, by przypom nieć tylko sytuację w ruchu ludowym . Czy owa niejednorodność m oże być podstawą dla decyzji rozczłonkowania życia prasowego podziem ia londyńskiego, odrębnego potraktowania — jak uczynił to autor — w ydaw n ictw D elegatury Rządu, SZP—ZWZ—AK i stronnictw koalicji rządowej? Czy przekonuje w pełni przyjęty przez Jarowieckiego koncept rozpa tryw ania czasopism w obrębie tradycyjnie ukształtow anych ugrupowań politycznych, takich jak: ruch ludow y, ugrupowania demokratyczne, ruch socjalistyczny i obóz narodowy?
Pytania te są zbyt kluczowe, by można je pośpiesznie skwitow ać, wypada jednak — po czw arte i ostatn ie — zauważyć, że dekompozycja obozu londyńskiego, rozbicie go na fragm ent organizacyjno-dyspozycyjny (Delegatura), m ilitarny (SZP— ZWZ—AK) i polityczny (stronnictwa „grubej czwórki”, dodatkowo jeszcze w ystęp u jące w ramach szerszego obozu) może przysporzyć trudności podczas przeprowadzania najistotniejszego bodaj zabiegu badawczego: analizy treści om awianych czasopism. Część publicystyki konspiracyjnej obracała się w okół stosunków m iędzy partne rami koalicji, szereg opinii i ocen m usiało uwzględniać potrzebę kompromisu. Rozbicie wspólnego kontekstu m oże sprawić, że nie w szystkie znaczenia zostaną odczytane, л іе w szystkie niuanse będą przejrzyste.
R ozpatrywanie treści prasy w obrębie tradycyjnie ukształtow anych obozów politycznych pozostaw i w iele pytań bez odpowiedzi, jako że wojna i okupacja dzieliły, niekiedy definityw nie, ruchy polityczne na odłamy, zajmujące w polskim podziemiu przeciwstaw ne pozycje. Można zaryzykować tezę, że w ięcej korzyści przy niesie analiza prasy WRN w ramach przeglądu w ydaw n ictw podziemia londyńskiego an iżeli rozpatrywanie publicystyki WRN w kręgu ruchu socjalistycznego, rozbitego w okresie okupacji na dwa (później trzy) nurty o różnym zasięgu i w yraźnie odm iennych celach politycznych. Podobnie rzecz się ma z obozem tradycyjnie zw anym narodowym; autor zajm uje się prasą SN, K onferencji Narodu i Grupy „Szańca” łącznie, przez co — jak się zdaje — przedkłada znaczenie wspólnego ro dowodu politycznego ponad rolę odgrywaną przez poszczególne stronnictwa w strukturze polskiego ruchu oporu. .
N ależy zauw ażyć, że w skazane powyżej w ątp liw ości nie znalazły pełnego od zw ierciedlenia w książce Jarowieckiego, gdyż analiza treści prasy krakowskiej nie jest najw ażniejszym celem tej publikacji. Część opisowa przynosi informacje o roz budowie ośrodków w ydaw niczych, pow staw aniu poszczególnych pism, o zespołach redakcyjnych i warunkach ich funkcjonowania, o m etodach kolportażu. Charakte rystyka w ażniejszych czasopism zawiera dane o cechach zewnętrznych, układzie konstrukcyjnym - i profilu w ydaw nictw . N iekiedy autor dotyka k w estii analizy w ew nętrznej, prezentuje katalog tem atyczny, w yraża pogląd o zabarwieniu spo łeczno-politycznym pisma. Zw ykle jednak są to sform ułow ania ogólnikowe, a poja w iające się egzem płifikacje konkretnych numerów, tytu łów czy nawet cytaty są ra czej ilustracją opinii autora aniżeli elem entem analizy treści pisma.
W części opisow ej publikacji zwracają uw agę pew ne niekonsekw encje kon strukcyjne, dotyczące sposobu ujęcia realizacji m iędzy prasą centralną a regional ną. Choć przedm iotem publikacji JarOwiieckiego jest — jak wiadom o — prasa konspiracyjna na terenie Krakowa, to kolejne rozdziały zawierają liczne in for m acje o tytułach prasy centralnej poszczególnych stronnictw, o treśći artykułów, niekiedy naw et o charakterze głoszonych program ów społeczno-politycznych. Nie powinien to być oczyw iście powód do narzekań, przeciwnie — jest rzeczą pożądaną, aby om awiając działalność w ydaw niczą na wybranym terenie nie tracić z poià w i dzenia centrali i w zajem nych powiązań. Problem jednak w tym, by przy tego rodzaju analizife stosow ać skrupulatnie wspólną m iarę, by zakres inform acji o prasie cen tralnej i terenowej odzw ierciedlał rzeczyw istą rolę prezentowanego stronnictwa, a nie tylko pogląd autora o słuszności lin ii politycznej.
Tym czasem u Jarowieckiego zasada ta została częściowo zachwiana: w przy padku PPR i ruchu ludow ego (rozdziały 3 i 4) zasięgiem badań niie została objęta relacja: prasa centralna — prasa krakowska, lecz relacja: centrala — IV krakowski obwód (PPR) i VI okręg krakowski („Roch”), a w ięc jednostki terytorialne znacznie w iększe od obszaru Krakowa. Przyczyną odmiennego sposobu ujęcia prasy ludowej i PPR był zapew ne w iększy zasób m ateriału źródłowego, znajdujący się w dyspozycji autora. P ow inien on jednak m ieć świadomość, że zbyt elastyczne traktow anie przed miotu analizy prowadzi do niepełnej w iarygodności przedkładanych uogólnień.
Należało chyba przestrzegać konsekw entnie zasady jednolitej m iary w odnie sieniu do przedstawianych zespołów wydaw niczych, naw et kosztem posiadanego m ateriału, notabene publikowanego już w form ie artykułów 8. W ostateczności przydałaby się wzm ianka o celow ości takiego rozwiązania, zastosow anych rozw ią
3 M ię d z y i n n y m i : P r a s a k o n s p i r a c y j n a P P R i o r g a n i z a c j i z n i ą z w i ą z a n y c h , „ R u c h L i t e r a c k i ” , 1967, n r 5, s. 306—311; P r a s a p o d z i e m n a I V k r a k o w s k i e g o o b w o d u P P R , „ Z e s z y t y N a u k o w e U n i w e r s y t e t u J a g i e l l o ń s k i e g o ” , n r 304, „ P r a c e H i s t o r y c z n e ” , 1972, z. 39, s. 153 165;
P o d z i e m n a p r a s a l u d o w a V I O k r ę g u R o c h a ( k r a k o w s k i e g o ) го l a t a c h 1939—1945, „ K w a r t a l n i k
10 2 A R T Y K U Ł Y R E C E N Z Y J N E I R E C E N Z J E
zań konstrukcyjnych; w rozważaniach w stępnych, m ających częściowo charakter osobistych reflek sji metodologicznych, wzm ianki takiej niestety zabrakło.
Trudno, rzecz jasna, m ieć pretensje do autora, że nie odpowiedział w pełni na w szystkie w iążące się z podjętym tem atem pytania, a zwłaszcza że nie dokonał pełnej krytycznej analizy treści prasy krakowskiej. Jest to zadanie rozległe i sk om plikowane z w ielu w zględów , n ie tylko ściśle warsztatowych. Należy jednak pod adresem historyków prasy konspiracyjnej (nie tylko tej zresztą) w ysunąć gen e ralny postulat, aby w badaniach konspiracyjnego ruchu w ydaw niczego — czy to szczebla centralnego, czy w wycinku regionalnym — przestrzegać zgodności sto sowanych m etod i rozwiązań konstrukcyjnych z cecham i strukturalnym i polskiego ruchu oporu, w jego nieprzekłam anej, historycznej postaci. Jest to szczególnie w aż ne uw arunkow anie postępu prac nad pełną, naukową syntezą polskiej aktyw ności w ydaw niczej w okresie w ojny i okupacji.
Praca Jarowieckiego jest istotnym krokiem naprzód na tej drodze. Opinii tej nie mogą podważyć ani zgłoszone powyżej w ątpliw ości, ani też zdarzające się, drobne zresztą, nieścisłości faktograficzne i pochopność opinii. Na początek drobna uwaga odnosząca się do bazy źródłowej publikacji. Autor w ykorzystał, zapewne w najlepszej wierze, inform acje na tem at działalności Polskiej Organizacji Sam o obrony Terytorialnej „Ś w it”. W kręgu historyków wiadom o już od pewnego czasu, że działalność owej organizacji jest mitem, uporczywie propagowanym przez rzeko mego jej inicjatora, nie wahającego się naw et przed tworzeniem prasowych apo kryfów, m ających św iadczyć o istnieniu w spom nianej organizacji.
Z innych nieścisłości — w październiku 1939 r. funkcjonow ał jeszcze urząd generalnego gubernatora, a n ie rząd GG (s. 19). W drugiej połow ie 1940 r. nie istniał już Urząd do Spraw Prasy (Presseamt), lecz W ydział Prasy (Abteilung Presse), i to nie w ramach W ydziału do Spraw O światy Ludu i Propagandy, -lecz w W y dziale Głównym Propagandy (s. 25). Pism o „W issenschaft und Unterricht”, w yda w ane przez W ydział Główny Nauki i Nauczania rządu GG było, form alnie biorąc, m iesięcznikiem , a nie kw artalnikiem (s. 27). Inna sprawa, że w późniejszym okresie okupacji ukazywało się z coraz mniejszą regularnością. .
Na s. 71 autor pisze, że „kierownictwo polskiej konspiracji w ojskowej, przygo towując się do zbrojnej rozprawy z hitlerowskim okupantem w odpow iednim m o mencie, skoncentrow ało się głów nie na rozbudowie akcji propagandowej”. Mimo doceniania roli propagandy zasadniczą treścią działalności władz podziemia w ojsko w ego były jednak kw estie organizacyjne i szkoleniowe, wiążące się z rozbudową konspiracyjnego wojska.
Delegatura Rządu n ie mogła wiosną 1944 r. konsultować się z Politycznym K om itetem Porozum iewaw czym w sprawie wstrzym ania subw encji dla prasy SD (s. 109, 185). W tym czasie PKP już nie działał, jego m iejsce zajgła Rada Jedności Narodowej.
A kapity ze stronic 131-^-134, poświęcone roli PPR i jej prasy, w ypełnione są sform ułowaniam i przesadnie deklaratywnym i, w rodzaju: „Szczególne m iejsce wśród w ydaw n ictw konspiracyjnych przypadało prasie PPR i organizacjom z nią zw iąza nym. Na tle całej podziem nej prasy ona reprezentowała pełny i bezkom promisowy program w a lk i z hitlerowskim okupantem, jedynie słuszny i skuteczny program uzyskania niepodległości, jak również w łaściw ą koncepcję przyszłego państw a” (s. 131). Żyw y opór budzić m usi zdanie stwierdzające, że w latach 1943—1944 „burżu- azyjne podziem ie rozpoczęło na łam ach sw ych w ydaw nictw , (a miało ich sporo) zdecydowaną w alk ę w ym ierzoną przeciw radykalnemu, ludowo-dem okratycznem u obozowi i ZSRR, przygotowując w pew nym sensie grunt do w ojny dom owej” (s. 132). Na stronicy 189 autor pisze: „Jedną z głośniejszych akcji członków związanych z SD było rozklejenie na terenie m iasta w kw ietniu 1943 r. blisko 1000 plakatów ośm ieszających propagandę G oebbelsowską w sprawie K atynia”. Sform ułowanie
takie nie w ydaje się być fortunne, trudno bowiem zrozumieć, w jaki sposób można było ośm ieszać propagandę niem iecką wobec tak tragicznego, po dziś dzień nie w pełni wyjaśnionego wydarzenia. . '
Na stronach 191—193 autor zam ieścił uw agi odnoszące się do sytuacji w ew n ętrz nej w ruchu socjalistycznym . Zastosowanie znacznych skrótów m yślow ych sprawiło, że w iele sform ułowań grzeszy zbyt daleko idącym uproszczeniem. Trudno zgodzić się z poglądem o praw icow ym charakterze powstałej w 1940 r. organizacji WRN (s. 191). Była to jednak formacja praw icow o-centrow a ruchu socjalistycznego, reprezentująca — należy o tym pam iętać — w iększość członków i sym patyków przedwojennej PPS. Zbyt prosto brzmi też teza o występowaniu lew icy socjalistycznej „przeciwko związaniu ruchu socjalistycznego z rządem em igracyjnym ” (s. 191). Osta tecznie przedstawiciel lew icy socjalistycznej wchodził w okresie od jesieni 1941 do marca 1943 r. w skład Politycznego Kom itetu Porozum iewawczego — organu zw ią zanego ściśle z Delegaturą Rządu RP. .
W ątpliwości można zgłosić rów nież pod adresem niektórych sform ułowań na tem at ruchu narodowego. Narodowe Siły Zbrojne n ie pow stały w yłącznie na za sadzie przekształcenia Związku Jaszczurczego, jak zdaje się sugerować zdanie z s. 203. Ważne różnice m iędzy ugrupowaniami w yw odzącym i się z dawnego ONR są znacznie szersze, aniżeli przedstaw ił to autor (s. 203). W yjaśnienia w ym agałby pogląd, że pisma Stronnictw a Narodowego „domagały się korekty granic wschodnich kosz tem ZSRR” (s. 203). W sytuacji gdy brak miejsca, by w głębiać się w złożone dzieje polskiego podziem ia politycznego, bezcelow e staje się operowanie n iew iele m ówiącym i określeniam i w rodzaju stania „ńa gruncie antykomunizm u, socjalde- m okratyzmu i reform izm u” (s. 196), straszenie „widmem bolszew izm u” (s. 200), czy też głoszenie „bezkompromisowych haseł antykomunizm u” (s. 203). Czy takie hasła mogą być kompromisowe? ■
O tym, że uogólnienia nie zaw sze spełniają w ym ogi prawd ogólnych, świadczyć może zdanie zam ieszczone na zakończenie jednego z rozdziałów: „Konspiracyjne gazetki, naw et te o najkrótszym żyw ocie i ograniczonym zasięgu, dowodziły nie tylko istnienia podziemnego frontu walki, ale daw ały też św iadectw o, że terror okupanta, jego propaganda i dywersja kulturalna nie m iały w pływ u na system zachowań podbitego narodu” (s. 220). Sform ułow anie tyleż pokrzepiające, co — niestety — nieprawdziwe, w yrażające raczej tzw. pobożne życzenia autora aniżeli historyczną rzeczywistość.
Znacznie bardziej przekonywające od niektórych tez i ocen ogólnych są roz w ażania autora o konkretnych przedsięwzięciach wydawniczych, warunkach po w staw ania i działalności poszczególnych pism oraz zespołów redakcyjnych. U histo ryków prasy niedosyt m usi budzić brak szerszej reflek sji na tem at recepcji prasy podziemnej wśród różnych kręgów społeczeństw a, próby określenia efektyw ności oddziaływania prasy, stopnia w yczuw ania nastrojów, um iejętności m obilizowania opinii publicznej, specyfiki języka prasy, form i zasad polem ik prasowych itp. Są to oczyw iście k w estie trudne, niem niej nieodzow ne w poważnym katalogu pytań ba dawczych.
Sum ując — zgrom adzenie i ciekawa, choć dyskusyjna, próba uporządkowania ważnych faktów z życia podziemia w ydaw niczego w Krakowie, a także zestawienie kompletnego, w ed le aktualnego stanu w iedzy, katalogu krakowskiej prasy konspi racyjnej to bezsporna zasługa Jerzego Jarow ieckiego. Jego publikacja stanowi ważny fragm ent badań nad dziejam i prasy polskiej w okresie w ojny i okupacji hitlerowskiej.