• Nie Znaleziono Wyników

Opisy bitew ukazujące wojowników gotowych przyjąć swój los (przykłady słowiańskie XI-XIII w.)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Opisy bitew ukazujące wojowników gotowych przyjąć swój los (przykłady słowiańskie XI-XIII w.)"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

P aw eł Ż m udzki

(W arszawa)

Opisy bitew ukazują ce wojowników gotowych przyją ć

swój los (przykłady słowiań skie X I-X III w.)*

W róż nego rodzaju opow iadaniach poś w ię conych starciom zbrojnym pow tarza się motyw zabiegów zm ierzają cych do podniesienia wojska na duchu. Pojaw iają się całe sekwencje znaczą cych działań sym bolicznych, najczę ś ciej bezpoś rednio poprzedzają cych bitwę , których celem było przedstaw ienie przem iany grupy w ojow ników w nieustraszoną wspólnotę gotow ą m ę ż nie przyją ć wszystko, co przyniesie los. A utorzy w ten sposób ujmowali tem at przygotow ań do walki, poniew aż byli przekonani, ż e bitw a jest specjalnym, ś wię tym w ydarzeniem i w ojow nicy - szykują c się do boju - zm uszają do działania siły nadprzyrodzone, które decydują o wyniku b itw y 1. Przesą dzały one rezultat zbrojnego starcia jeszcze przed jeg o rozpoczę ciem . D latego bardzo czę sto preludium zmagań na polu w alki są szczegółow o opisyw ane wróż by, przepow iednie, rytuały magiczne, m odlitwy, przysię gi, ofiary, obserw acje znaków prow adzą ce do poznania decyzji bogów bą dź też m ają ce spowodow ać ich przychylnoś ć . Jak się wydaje, zbliż ają ca

* D zię kuję m gr A nnie Gronowskiej, prof. Jackow i Banaszkiew iczowi i M arcie Tycner za pomoc i wsparcie w trakcie pisania niniejszego tekstu.

1 D.S. Crespo, Il fa u t s ’allier avant la bataille. S ur certaines pratiques „ sacrificielles” fa c e au danger, „Revue d ’histoire des religions” , 215, 1998, z. 2, s. 195-216; J. B anaszkiew icz, „Nadzy w ojow nicy” - o ś redniowiecznych pogłoskach dawnego rytu wojskowego (Prokopiusz z Cezarei, P aw eł D iakon, G irald z Walii, Sakso G ram atyk i G all A nonim ), [w:] Człowiek, sacrum , ś rodowisko. M iejsca kultu we wczesnym ś redniowieczu, red. S. M oź dzioch, Spotkania B ytom skie, t. 4, W rocław 2000, s. 11-24, obszerny w ybór literatury s. 11, przyp. 1 i 2; G. D um ézil, H eur et m alheur du guerrier. A spects m ythiques de la fon ctio n guerrière chez les Indo-Européens, wyd. 12, Paris 1996; F. Graus, D er H eilige als Schlachtenhelfer - Z ur Nationalisierung einer W undererzählung in der m ittelalterischen Chronistik, [w:] F estschrift fü r H elm ut Beumann zum 65. Geburtstag, wyd. K.-U. Jäschke, R. W enskus, Sigm aringen 1977, s. 330-348; J.-C. V allecalle, Sacraliser la guerre: rem arques sur les révélations surnaturelles dans les chansons de geste, [w:] Guerres, voyages et quêtes au M oyen Âge. M élanges offerts à J.-C. Faucon, Paris 2000, s. 429-473. O w ierzeniach pogań skich Słow ian i m ilitarnych kom petencjach ich bogów na tle porów naw czym : A. G ieysztor, M itologia Słowian, wyd. 2, W arszaw a 1986.

(2)

się bitw a rzeczyw iś cie m ogła skłaniać do okreś lenia niejasnej i najczę ś ciej nieuniknionej przyszłoś ci2. Badacze kultury duchowej ś redniow iecznych Słow ian od dawna rozw aż ają zwią zek m ię dzy słowami „wróg” i „w róż ba” , wystę pują cy w ję zykach słow iań skich3. W iele wskazuje na pierw otną i nieprzypadkow ą zbież noś ć poję ć oznaczają cych los i nieprzyjaciela 4.

W niniejszym tekś cie zajm ę się takim i opisam i bitew, które pokazują zwią zek zw ycię skiego wojska z siłam i nadprzyrodzonym i, pocią gają cy za sobą przem ianę wojowników w wojsko nieustraszone - gotow ą na wszystko i nierozerw alną wspólnotę . Chrześ cijań skie praktyki religijne lub pogań skie wróż by i rytuały są nieodzow nym elem entem w tego typu opowieś ciach. M oż na wrę cz powiedzieć , ż e szczegóły narracji zostały dobrane tak, aby pokazywały, w jak i sposób i z jak im skutkiem w ojsko weszło w uś wię cają cą i wzm acniają cą relację z sacrum. Analizowane przeze mnie ź ródła pozwalają takż e wnioskować , ja k autorzy konstruowali swoje opowieś ci, aby wyrazić pow yż szą myś l przewodnią . W iele uw agi poś w ię cę m odelow i wojska m łodzień czego, obecnem u zarówno w opisach arm ii - z punktu widzenia autora - własnej, ja k i wrogiej. N ajpierw jednak zestaw ię fragm ent czeskich „dziejów bajecznych” z obrazam i bitew „historycznych” , aby ukazać scenariusz opow ieś ci o wojsku w ychodzą cym naprzeciw swojem u przeznaczeniu.

Przeistoczenie za spraw ą bogów wojska tchórzliw ego w bohaterskie zostało przedstaw ione w sposób wrę cz m odelowy w opow ieś ci K osm asa o mitycznej wojnie Czechów z Łą czanam i, stoczonej w czasach zam ierzchłych i pogań skich. Rozstrzygnię cie szykują cej się dopiero batalii m ię dzy wrogim i plem ionam i poznajem y dzię ki jednej z łą czań skich Eum enid (una de num ero Eum enidum ). Ostrzegła ona swojego pasierba w nastę pują cy sposób: Scias Boem orum strigas sive lem ures nostras prevaluisse votis Eumenides, unde nostris usque ad unum interfectis dabitur victoria Boemis. I nieco dalej dodała jeszcze: N am dii, qui vobiscum com itabantur in prelium , versi sunt in auxilium inim icis vestris5. B itw a na Turskim Polu została wię c poprzedzona ryw alizacją osób, które reprezentow ały obie walczą ce strony i były ś ciś le pow ią zane ze ś wiatem bogów. Do ich grona zaliczały się kobiety nazwane przez kronikarza Eum enidam i, ewidentnie posiadają ce w ieszcze i m agiczne kw alifikacje, a takż e strzygi i upiory. B ronią w owym duchow ym starciu były vota, służ ą ce do pozyskania bóstw dają cych zwycię stwo. Pom oc od bogów przyszła w m om encie, gdy wydaw ało się , ż e dla Czechów nie m a ju ż ratunku. Wcześ niej bowiem Włoś cisław, ksią ż ę Łą czan, contra Boemos frequenter susceperat bellum

2 Przykłady przedbitewnych wróż b w literaturze staroż ytnej i ś redniowiecznej prezentują : L.P. Słupecki,

Wyrocznie i wróż by pogań skich Skandynawów. Studium do dziejów idei przeznaczenia u ludów indoeuropejskich, W arszaw a 1998; J. B anaszkiewicz, Rodulf, król Herulów, który g ra ł (P aw eł D iakon, Hist. Long., 1, 20), [w:] E scientia et amicitia. Studia poś w ię cone profesorow i E dwardowi Potkow skiem u w sześ ć dziesię ciopię ciolecie urodzin i czterdziestolecie pra cy naukowej, W arszawa-Pułtusk 1999, s. 2 3-31.

3 A. Bruckner, M itologia słowiań ska i polska, W arszaw a 1985, s. 176-178.

4 L.P. Słupecki, W róż biarstw o pogań skich Słow ian, [w:] Słow ianie i ich są siedzi we wczesnym ś redniowieczu, red. M. D ulinicz, W arszaw a-Lublin 2003, s. 73.

5 Kosmas, lib. I, cap. 11, s. 25: „W iedz, ż e strzygi czy też upiory C zechów zaklę ciam i (ofiaram i?) zdobyły przew agę nad naszym i Eum enidam i, dlatego po w ybiciu naszych co do jednego, bę dzie dane zw ycię stwo Czechom. [...] B ow iem bogow ie, którzy wam tow arzyszyli w boju odw rócili się i pom agają waszym nieprzyjaciołom ” ; V. K arbusickÿ, Bâje, mÿty, dëjiny. N ejstarsi ć e sk ć p ovësti v kontextu evropské kultury, Praha 1995, s. 109.

(3)

et semper M arte secundo atque diis auspicibus prevaluerat terramque eorum sepe ingressus cedibus, incendiis ac rapinis crudeliter devastarat et ipsos populi prim ates in tantum presidiis attenuarat, ut parvo clausi in oppido, quod dicitur Levigradec, hostium incursiones timerent oppido6. Przew aga Łą czan w ydaw ała się m iaż dż ą ca. D latego przeraż eni Czesi udali się do wróż ki (sortilega). Ta obiecała zwycię stwo pod w arunkiem złoż enia Jowiszow i, Marsowi, Bellonie i Plutonow i (okreś lonem u gener C ereris) ofiary z o s ła 7. O fiara ta polegała na spoż yciu m ię sa zwierzę cia, które podzielone zostało in mille m illies kawałków tak, aby starczyło dla każ dego w ojow nika8. W spólny posiłek sprawił rzecz nadzwyczajną (res similis prodigio): Czesi, dotychczas pełni zwą tpienia, zlę knieni i słabi, stali się weseli i gotowi na

ś mierć niczym leś ne wieprze (silvatici p o rc i)9. Przekaz Kosm asa m oż na zinterpretować w nastę pują cy sposób: wróż ka nam ów iła wojowników czeskich do działania mają cego skłonić bogów, aby im oddali zwycię stwo. Ofiara i uczta utwierdziły w spólnotę 10. Dzię ki nim Czesi porzucili strach, zaczę li przypominać dziki i z weselem gotowali się na ś mierć , stają c się tym samym wojskiem idealnym, bo gotowym do przyję cia wspólnego dla wszystkich lo su 11. W arto nieco uwagi poś wię cić upodobnieniu się Czechów do dzików. Bliską analogię stanowi Gallow y opis bitw y stoczonej przez Bolesław a Chrobrego z Rusinami. Król ruski - jak go nazyw a Gall - przed walką przekazał polskiem u władcy nastę pują ce słowa: N overit se Boleslauus tam quam suem in volutabro canibus meis et venatoribus

circum clusum12. N a co Chrobry odpowiedział: Bene, inquam, suem in volutabro nominasti,

quia in sanguine venatoris canum que tuorum, id est ducum et militum, pedes equorum meorum inficiam et terram tuam et civitates ceu fe ru s singularis d ep a sca m13. W przeko­ naniu Galla Anonim a do dzików porów nyw ać m oż na było wojowników szczególnie okrutnych. Bolesław Chrobry, akceptują c nadane mu miano - sus in volutabro - zapowiadał, ż e jeg o konie bę dą stą pać we krwi przeciw ników , a on sam poż re ziemię

6 Kosmas, lib. I, cap. 10, s. 23: „czę sto podejm ow ał w ojny przeciw Czechom i zaw sze zgodnie z auspicjami M arsa oraz innych bogów w ygryw ał i czę sto wkroczyw szy na ich ziem ie mordami, poż arami i grabież ami okrutnie je niszczył i tak osłabił najprzedniejszych bronią cych tego ludu, ż e zamknię ci w małym gródku, zwanym Levy Hradec, bali się ataków w rogów na g ró d e k ”.

7 Tam ż e, lib. I, cap. 11, s. 2 5-26. Być m oż e sam osioł, jak o zw ierzę ofiarne, miał w przekonaniu Kosm asa znaczenie magiczne. Takie przekonanie funkcjonow ało w czasach rzym skich. Z a cesarza W alentyniana notariusz Faustyn został oskarż ony o to quod asinum occidisse dicebatur a d usum artium secretarum, ut adserebant quidam urgentes, ut autem aiebat ille, a d im becillitatem firm andam flu en tiu m capillorum -A m m ian u s M arcellinus, wyd. J.C. Rolfe, London-C am bridge M assachusetts 1956-1957 (cyt. dalej: Ammianus M arcellinus), t. 3, lib. XXX, cap. 5 (11), s. 340.

8 Kosmas, lib. I, cap. 11, s. 26. Był to typ ofiary stosowany w staroż ytnoś ci dla um ocnienia w ojska ogarnię tego defetyzm em - D.S. Crespo, Il fa u t s ’allier avant la bataille..., s. 205-206.

9 Kosmas, lib. I, cap. 11, s. 26.

10 O wię zi łą czą cej w spólnie ucztują cych: J. B anaszkiewicz, Trzy razy uczta, [w:] Społeczeń stwo Polski ś redniowiecznej, t. 5, red. S.K. K uczyń ski, W arszaw a 1992, s. 95-108. Por. z ofiaram i z somy: D.S. Crespo, Il fa u t s ’allier avant la bataille..., s. 196-197.

11 W. Peltz, W iernoś ć rycerska na Rusi, [w:] Etos rycerski w Europie Ś rodkow ej i W schodniej X -X V w., Zielona G óra 1997, s. 47.

12 G all A nonim , Cronicae, lib. I, cap. 10, s. 28: „N iech w ie Bolesław, ż e tak jak dzik w bagnie, moimi psami i łow cam i jest otoczony” .

13 Tamż e: „Pow iem, ż e dobrze dzikiem w bagnie [mnie] nazw ałeś , poniew aż we krwi łow ców i psów twoich, to je s t ksią ż ą t i wojow ników , umoczę nogi m oich koni i ziem ię tw oją i miasta tak ja k odyniec poż rę ” .

(4)

i m iasta ruskie. Postać dzika w ią zała się z wyją tkow ym zapam ię taniem w walce. Gall porów nał bitw ę do polow ania i ukazyw ał znam ienne odw rócenie ról: zw ierzyna sama stawała się łowcą , zabijają c otaczają cych ją m yś liwych i ich psy. Ten sam myś liwski wą tek w ystę puje w Kosm asow ym opow iadaniu o przygotow aniach do bitw y na Turskim Polu. W łoś cisław w dw óch przem ow ach nam aw iał swoich wojowników, aby odłoż yli albo przynajmniej oszczę dzali zwykłą broń , a zam iast niej wzię li sokoły, krogulce, czaple i inne tego rodzaju ptaki jako ś rodek odpowiedni do walki z tak tchórzliwym przeciwnikiem. Tuż przed starciem ksią ż ę Łą czan w ydał swoim nastę pują cy rozkaz: subm ittite que portatis volatilia, ut perterrefaciatis falconibus pavidas acies ut co lu m b a s14. Jak ju ż wiadom o,

Czesi okazali się jed n ak m ę ż ni oraz nieustę pliw i niczym dziki i zadali W łoś cisławow i straszliw ą klę skę . Kosm as jeszcze dobitniej odw ołał się do tej figury retorycznej w opisie bitw y, którą ksią ż ę W ratysław II w ydał Leopoldowi, m argrabiem u bawarskiej marchii wschodniej (Austrii). W przedbitew nym przem ów ieniu skierowanym do swoich w ojow ni­ ków, m argrabia zw rócił się do nich O lupi rapaces et catuli leonum feroces, a Czechów porów nał do owiec. W zwią zku z tym Kosm as odpowiednio skom entow ał czeskie zwycię stwo w bitw ie: Sicque greges ovium lactaverunt catulos leo n u m 15.

Przemiana wojska zlę knionego w radosne i nieustraszone, dokonana dzię ki interwencji sił nadprzyrodzonych, jest głównym wą tkiem opisu bitw y stoczonej pod K ressenbrun 12 lipca 1260 r. Czesi starli się wówczas z W ę grami. Najpełniejszy, wielopłaszczyznowy obraz batalii zachował się w ź ródle czeskim: tzw. „drugiej kontynuacji Kosmasa”, spisanej prawdopodob­ nie pod koniec lat osiem dziesią tych XIII w .16 Tem at cudownie zdobytego m ę stwa został tam rozbudow any i w pełni schrystianizowany. N arracja ukazuje w szystkie te cechy, które - w przekonaniu ś redniowiecznych autorów - najlepiej tłumaczyły powody zwycię stwa jednej ze stron konfliktu zbrojnego. O bie arm ie zeszły się nad M oraw ą i stanę ły naprzeciw siebie, każ da na innym brzegu rzeki. Stwarzało to sytuację patową . N ikt nie chciał rozpoczynać przeprawy w obliczu wroga. Doszło wię c do negocjacji mię dzy władcą czeskim, Przemysłem O takarem II a królam i W ę gier: B elą IV i Stefanem V. W efekcie zawarto rozejm. Przerwa w działaniach wojennych m iała umoż liwić oddziałom wę gierskim spokojną przeprawę przez Morawę , aby obie armie mogły przystą pić do bitwy na równych i sprawiedliwych warunkach. Podstę pni W ę grzy przeszli jednak rzekę w nocy i zaatakow ali obóz przeciw nika w dniu rozejmu. W ię kszoś ć wojska czeskiego przebywała w tym momencie w są siednim miasteczku. M im o szczupłych sił Przem ysłow i udało się odnieś ć ś wietne zwycię stwo.

Jedną z wersji opow ieś ci o bitw ie jest relacja władcy czeskiego, zaw arta w liś cie do papież a A leksandra IV, przepisanym przez autora „drugiej kontynuacji K osm asa” 17.

14 Kosmas, lib. I, cap. 12, s. 28: „w ypuś ć cie ptaki, które niesiecie, abyś cie przestraszyli sokołam i oddziały lę kliw e jak g o łę b ie”, w cześ niejsze przem ówienie: cap. 10, s. 24.

15 Tam ż e, lib. II, cap. 35, s. 132-133: „O w ilki drapież ne i dzikie młode lw ów [...] I tak stada owiec nakarm iły m lekiem m łode lw ó w ” .

16 O ź ródle zob. posłowie do w ydania czeskiego przekładu: P okracovatelé K osm ovi, wyd. M. Blâhovâ, Z. Fiala, Praha 1974, s. 196-216.

17 P okra io va telé K osm ovi (Pribehy K rale P fem ysla Otakara II), wyd. J. Em ler, FRB, t. 2, Praga 1874, s. 315-318; patrz takż e: M. Blâhovâ, Z. Fiala (posłow ie do czeskiego przekładu), [w:] Pokracovatelé Kosm ovi..., s. 208; P. Ż mudzki, Studium podzielonego Królestwa. Ksią ż ę L eszek Czarny, W arszaw a 2000, s. 123-125.

(5)

W edług Przem yś la, w skład arm ii Beli IV i Stefana V w chodziły liczne oddziały pogań skie (np.: Tatarzy), heretyckie i schizm atyckie. Ponadto W ę grzy zaatakowali ustawieni w szyk półkolisty i spraw iali wraż enie, jak b y chcieli poż reć Czechów ż ywcem. Sposób działania przeciw ników został napię tnow any przez Przem yś la O takara II. W ładca czeski przedstaw iał papież ow i zwycię stwo pod Kressenbrun jak o dokonane przez Boga za poś rednictw em C zech ó w 18. Tego sam ego zdania był autor „drugiej kontynuacji Kosm asa” , który w ojsko czeskie, w alczą ce z wę gierskim , nazyw ał exercitum chris-tia n u m 19. Jego opow ieś ć pozwala przyjrzeć się nadprzyrodzonym okolicznoś ciom poś wiadczają cym bliski zwią zek wojska czeskiego z Bogiem:

Itaque talis ac tanta victoria digne soli deo et sanctis eius est cum condignis gratiarum actionibus et laudibus ascribenda, quod etiam ex quibusdam revelationibus com probatur. Siquidem a m ultis fertu r, quod quidam viri, qui a tergo a d custodiam exercitus fu e ra n t deputati, im m inente proelio referunt se vidisse quandam avem in lineamentis ad m odum aquilae figuratam , sed in colore nive candidiorem, habentem aureum caput et collum, vexillum beati W enceslai quondam ducis, sem per vero p atroni Bohemorum, inclyli martyris, inseparabiliter prosequentem ; quae p assim visa est eisdem crescere, quoad usque a d pugnam procedentem universum corpore et plum is cooperuit exercitum Christianum20.

Znak niechybnie zw iastują cy zwycię stwo Czechów został wię c dostrzeż ony ju ż przed bitwą . Ciekawe, ż e najwię cej szczegółów na tem at w yglą du owego orła o wyraź nie nadprzyrodzonych cechach, dostarczyli ci, którzy znajdow ali się na tyłach wojska. Oni potwierdzili ś cisły zw ią zek ptaka-zjawy z chorą gw ią ś w. W acław a21. N atom iast wielu innych Czechów w idziało orła, ja k rósł i zakryw ał wojsko czeskie idą ce na wroga. W opisie bitw y pod Kressenbrun cudowny znak pełnił zatem rolę podwójną : był zarazem znakiem w róż ą cym zwycię stwo i epifanią ś w. W acława. W rezultacie trudno było m ieć wą tpliwoś ci, ż e Czesi odnieś li sukces z woli Boga.

Interpretację orła jako epifanii ś w. W acław a w spiera dalszy cią g opow ieś ci o bitwie, zawartej w „drugiej kontynuacji K osm asa” . D ow iadujem y się , ż e czeski rycerz Jan, który z powodu choroby pozostał w dom u, m iał wizję dokładnie w tym sam ym czasie, kiedy nad M oraw ą W ę grzy atakow ali Czechów. Zobaczył, ż e na polu walki słabe i nieuporzą d­ kowane w ojsko czeskie zostało wsparte przez cały zastę p ś w ię tych patronów królestwa: W acława, W ojciecha, Prokopa i pię ciu braci m ę czenników. W acław postę pow ał na

18 Pokracovatelé K osm ovi (Pribehy Krale P fem ysla Otakara II)..., s. 317. 19 Tam ż e, s. 318.

20 Tamż e: „Zatem takie i tak wielkie zw ycię stwo słusznie je s t przypisać tylko Bogu i ś w ię tym jeg o oraz czynom godnym łask i zasługom, co takż e przez pewne objaw ienia je s t potw ierdzone. A lbow iem przez wielu przekazane jest, ż e pew ni m ę ż ow ie, którzy na tyły dla ochrony w ojska zostali w ysłani, opow iadali, ż e kiedy zbliż ała się bitwa, w idzieli pew nego ptaka zarysowanego na kształt figury orła w kolorze lś nią co-ś nież nobiałym , mają cego złotą głow ę i szyję , nie odstę pują cego chorą gw i ś w ię tego W acława, niegdyś księ cia, zaw sze zaś patrona Czech, sławnego mę czennika; w szę dzie był on widziany, ja k rósł, aż zakrył ciałem i pióram i całe wojsko chrześ cijań skie idą ce do bitw y” .

21 O chorą gw i ś w. W acław a, udziale ś w ię tych patronów w bitwach, a takż e o politycznych aspektach kultu ś w. W acława: J. B anaszkiew icz, W łócznia i chorą giew. O rycie otwierania bitwy w zwią zku z cudem kam panii nakielskiej Bolesław a Krzyw oustego (Kadłubek, III, 14), KH, 94, 1987, s. 6 -8 ; F. Graus, D er H eilige als Schlachtenhelfer..., passim ; D. Tfeś fk, Kosmova kronika. Studie k pocâtkùm ceského dëjepisectvî a politického myslenî, Praha 1968, s. 184-231; A. Siw czyń ska, Interw encje i działania ś wię tych w najstarszych kronikach polskich i czeskich, „H istoria” , 3 -4 , 1995-1996, s. 17-38 (interw encje militarne).

(6)

przedzie jako w ódz i zgodnie ze swoją rolą wygłosił krótkie przem ów ienie skierowane do pozostałych ś wię tych. Słowa, które autor tekstu włoż ył w usta ś w. W acława, i dalszy kom entarz precyzyjnie pokazują zwią zek bitwy na planie niebiań skim z bitw ą ziemską : «D ebilis est noster exercitus, a d dei praesentiam m ox tendamus». Quo dicto vexillum suum contra hostes extendit, qui statim in fu g a m universaliter visi sunt converti. E xterioribus quoque oraculis interior consolatio concordavit. N am sicut saepedictus princeps Bohem iae et alii principes, barones et m ilites com muniter retulerunt, quod, quam vis paulo ante pene em ortui et totis viribus destituti, in ipsa tamen hora conflictus cum inexperta spiritus et corporis laetitia intra sem et ipsos de assequenda victoria fe r e universi et singuli acceperunt responsum, parati non solum in hostes irruere, verum etiam m uros ferreo s audacter irrum pere12.

A utor przedstaw ił w ten sposób plastyczną wizję słabego i rozproszonego wojska, które dzię ki interwencji Boga, wywołanej przez czeskich ś wię tych, stało się silne i gotow e na wszystko. Każ dy rycerz w tym sam ym czasie przeż ył w ew nę trzną przem ianę pod w pływ em zaobserw ow anych znaków. W efekcie Czesi poczuli się weseli i zyskali moc pozw alają cą im dokonać czynów znacznie przekraczają cych zwyczajne zadania wojownika.

Opis cudow nego znaku zapow iadają cego zwycię stwo Czechów pod Kressenbrun w yraź nie naw ią zuje do nadprzyrodzonych zjaw isk poprzedzają cych wielki trium f księ cia Sobiesława nad królem Lotarem III z Supplinburga pod Chlum cem , 18 lutego 1126 r. O ddajm y głos pierwszem u kontynuatorowi Kosm asa, K anonikowi W yszehradzkiemu: N olo autem vcw latere patres et m atres quod audivi, annuncio vobis veritatem auxilii om nipotentis Dei, quae visa est pene ab utroque exercitu, quod aquila volans ea die, antequam bellum fie re t inter Saxones et Bohemo/ , sua voce clam abat super Saxones, praesciens nutu D ei cadavera eorum, et cam panam sonantem auditum est. Iterum circum astantibus et custodientibus prim atibus Bohem iensibus et prepositis et capellanis pene centum hastam sancti Wenceslai, inter quos unus capellanus, probus, nobili genere, nom ine Vitus, qui tenebat hastam eiusdem sancti prem em orati, ut m os est, indutus lorica et galea, ut Achilles, lacrim ans p ra e gaudio clam avit a d suos: O socii et fratres, constantes estote, video enim sanctum W enceslaum sedentem in equo albo et indutum candida veste super cacum en sacrae hastae, pugnantem p ro nobis, etiam et vos videte. Illi autem stupefacti aspicientes hac et illae nichilque videntes - quia non omnibus, nisi dignis datum est a D eo illud m iraculum videre - tristantibus et lacrim antibus et ex toto corde gem entibus a d Deum, et oculis et m anibus expandentibus ad coelum, et tamdiu clam antibus Kyrieeleison, dum D eus om nipotens sua m isericordia et suo sancto nuncio Wenceslao, nostro protectore, vicit nostros hostes. A m e n23.

22 Pokracovatelé K osm ovi (Pribehy K rale Prem ysla Otakara II), s. 318-319: „Słabe je s t nasze wojsko, odw ołajm y się natychm iast do Boż ej pomocy. Co pow iedziawszy, sw oją chorą giew przeciw wrogom wycią gną ł i ujrzano, ż e oni natychm iast rzucili się do ucieczki. Zaś z zew nę trznym i przepow iedniam i zgadzało się w ewnę trzne pocieszenie. Bowiem, ja k czę sto w spom inany ksią ż ę Czech i inni ksią ż ę ta, baronow ie i rycerze zgodnie opow iadali, ż e chociaż chw ilę przedtem ledw ie ż ywi byli i wszelkich sił pozbawieni, jednak w samej godzinie bitwy z niedoś w iadczoną [wcześ niej] w esołoś cią duszy i ciała w ew ną trz sam ych siebie o m ają cym nastą pić zw ycię stw ie praw ie wszyscy pojedynczo otrzym ali zapow iedź , gotowi nie tylko uderzyć na wrogów, lecz nawet ż elazne m ury ś m iało zburzyć ” .

23 C anonici W issegradensis Continuatio C osm ae, wyd. J. Emler, FRB, t. II, cz. 1, Pragae 1874, s. 203: „Nie chcę ukryw ać przed wami ojcowie i matki, co usłyszałem i obw ieszczę w am praw dę o pomocy W szechm ogą cego B oga, która w idziana była blisko obydw u wojsk, ż e orzeł latają c tego dnia, zanim doszło do bitwy m ię dzy Sasam i a Czecham i, krzyczał sw oim głosem nad Sasam i, z w oli B oga przew idują c ich trupy i dzw onią cy dzw on był słyszany. N atom iast kiedy praw ie stu najprzedniejszych C zechów i prepozytów, i kapłanów stało wokół i pilnow ało w łóczni ś w. W acława, jed en z nich, praw y kapłan szlachetnego rodu, im ieniem W it, który trzym ał w łócznię ow ego w spom nianego ś w ię tego, w edle zw yczaju odziany w pancerz

(7)

Autor „drugiej kontynuacji K osm asa” ciekaw ie rozw iną ł i przekształcił niektóre wą tki uchw ytne w kronice Kanonika W yszehradzkiego. Zw aż yw szy wym owę znaków zapowiadają cych czeskie zwycię stwo, szczególnie interesują ca jest przem iana orła. W kronice wyszehradzkiej ptak przew iduje z woli Boga, ż e czę ś ć Sasów padnie trupem na polu bitwy. Autor „drugiej kontynuacji Kosm asa” , czynią c z orła epifanię ś w. W acława, wyraź nie uciekał od brutalnej wykładni zjawiska. Oprócz chrystianizacji znaku zapow ia­ dają cego zwycię stwo, dodał on od siebie wą tek przem iany w ojska przestraszonego w nieustraszone, niew ystę pują cy w ogóle w opisie bitwy pod Chlum cem . Ś wiadczy to 0 pełnym zrozum ieniu idei, która w m icie zapisanym przez K osm asa - w wersji pogań skiej - jest jed n ą z cech nabytych przez Czechów na począ tku istnienia ich wspólnoty. W czasie pierwszej wojny, stoczonej z są siednim plem ieniem , wojownicy czescy uzyskali od bogów jednoczą cą zdolnoś ć walki na ś mierć i ż ycie.

Przyjrzyjm y się teraz sposobowi budow ania narracji. Fragm ent „drugiej kontynuacji Kosmasa” ukazują cy przeistoczenie w ojska Przem yś la O takara II pod Kressenbrun skonstruowany został na wzór dokum entu w procesie kanonizacyjnym . Autor powołał się na wiarygodnych ś wiadków, którzy zgodnie zeznali, ż e m iał m iejsce cud bezpoś rednio na nich oddziałują cy. Nieco dalej dowiadujem y się , ż e trybunałem w eryfikują cym doniesienia o nadprzyrodzonych okolicznoś ciach zw ycię stw a pod Kressenbrun byli: biskup, prepozyt, dziekan i kanonicy p rascy 24. Najw aż niejsze jest jednak to, ż e dostojni 1 liczni ś wiadkowie, włą cznie z rycerzem Janem , opowiadają c o cudach towarzyszą cych bitwie pod Kressenbrun, wzorowali się na cudow nych okolicznoś ciach starcia w ojsk Judy M achabeusza z ogrom ną arm ią Lizjasza pod Bet-Sur. W edług II Księ gi M achabejs- kiej grecki wódz oprócz wielkiej iloś ci ż ołnierzy dysponował osiem dziesię ciom a słoniami. W ojownicy ż ydowscy, zanim wyszli z Jerozolim y, ujrzeli anielskiego m łodzień ca na koniu, ubranego w białe szaty i złotą zbroję , który wywijał włócznią . W idok niebiań skiego pomocnika w praw ił Ż ydów w taką euforię , ż e stali się gotowi do walki nie tylko z ludź mi, ale i z dzikimi bestiam i oraz zdolni do ataku na m uros fe r r e o s 25. Trzeba podkreś lić , ż e autor „drugiej kontynuacji K osm asa” przejm ow ał z Biblii ideę przem iany wojska pod w pływ em epifanii, nie kopiow ał natom iast wszystkich szczegółów. W yraź nie to widać , gdy po raz kolejny porównamy jego tekst z narracją Kanonika W yszehradzkiego. Sw. W acław u pierw szego kontynuatora Kosm asa wyglą dał dokładnie tak, jak anielski młodzieniec z II Księ gi M achabejskiej. Pod Kressenbrun zastą pił go oddział czeskich ś wię tych, który działał inaczej, choć pełnił tę sam ą ro lę 26.

i hełm, ja k Achilles, płaczą c z radoś ci krzykną ł do swoich: O tow arzysze i bracia, bą dź cie odważ ni, widzę bowiem ś w. W acław a dosiadają cego białego konia i ubranego w lś nią cą na biało szatę ponad ostrzem ś wię tej włóczni, w alczą cego za nas, takż e i wy zobaczcie. Oni zaś osłupiali patrzą c tu i tam i nic nie widzą c - ponieważ nie wszystkim , a tylko godnym dane było przez B oga ów cud oglą dać - zasm uceni i płaczą cy, z całego serca w zdychali do B oga i oczy oraz rę ce podnieś li do nieba i tak długo ś piewali K yrieeleison, aż Bóg w szechm ogą cy sw oim m iłosierdziem i sw oim ś w ię tym posłań cem W acławem , naszym opiekunem , zwycię ż ył naszych wrogów. A m en” .

24 Pokracovatelé K osm ovi (Pribehy K rale P fem ysla O takara II)..., s. 318-319.

25 2 M ch 11, 8 -9 : cum que p ariter prom pto anim o p ro cederem H ierosolym is apparuit praecedens eos eques in veste candida arm is aureis hastam vibrans tum sim ul om nes benedixerunt m isericordem D om inum et convaluerunt anim is non solum hom ines sed et bestias ferocissim as et m uros ferreo s parati penetrare.

26 O m etodach pracy z B iblią stosow anych przez ś redniow iecznych kronikarzy: J. Banaszkiewicz, Kronika Dzierzwy, XIV-w ieczne kom pendium historii ojczystej, W rocław 1979, s. 66-77.

(8)

Pod koniec opow ieś ci o zwycię stw ie Przem yś la O takara II nad W ę gram i, zawartej w „drugiej kontynuacji K osm asa” , przedstaw iona została jeszcze jedna, alternatyw na w ersja wydarzeń , w łoż ona tym razem w usta W ę grów:

N untii regis Ungariae, qui m issi fu era n t ex parte eius ad principem Bohemiae, retulerunt coram eodem principe et baronibus eius, quod hora congressionis exercituum ad invicem, Bohem i valido clam ore in coelum exaltato canentes hym num a sancto A dalberto editum, quod populus singulis diebus dom inicis et aliis festivitatibus a d processionem cantat, equi adversariorum invitis sessoribus fu g a m arripuerunt21.

W tej odsłonie C zesi sami w yw ołują interw encję Boga i ś wię tych, intonują c pieś ń ułoż oną przez ś w. W ojciecha. Skutek jest natychm iastow y. K onie W ę grów wpadły w panikę i pom im o w ysiłków jeź dź ców zaczę ły uciekać . T ak samo zadziałali pogań scy bogowie, którzy przed bitw ą na Turskim Polu odwrócili się od Łą czan i stanę li po stronie Czechów. U K osm asa dowiadujem y się o tym z ust łą czań skiej Eum enidy-m acochy, która doradziła swojem u pasierbowi: inter utrosque pedes equi in m odum crucis evaginato ense terram lineabis. H oc enim fa cien s invisibiles ligaturas laxabis, quibus ira deorum vestri equi obligati deficient et cadent quasi ex longo itinere fatigati, m oxque insiliens equum terga vertes et, si m agnus p o st te tim or ingruerit, num quam retro aspicies, fu g a m sed acceleres atque ita tu solus vix effu g ies2S. K ontynuator K osm asa znał zapew ne opis bitw y na Turskim Polu, ale warto podkreś lić róż nicę w zachow aniu koni w obu opowieś ciach: w ierzchow ce Łą czan padały, jakby były wycień czone, natom iast wę gierskie po prostu rzuciły się do ucieczki. Pow szechnoś ci przekonania, ż e Bóg dają cy zwycię stwo w pierwszej kolejnoś ci godzi w w ierzchow ce wojowników, którzy m ają ponieś ć klę skę , dow odzi opis jednego ze zwycię stw Rusi nad Połowcam i, zawarty w Pow ieś ci m inionych lat. Latopisarz nie m iał w ą tpliwoś ci, ż e to sam Bóg zesłał na koczow ników lę k w obliczu wojska ruskiego. Z anim doszło do starcia, Połowcy zaczę li uciekać , lecz z Boż ego w yroku k o m m w e b ne 6b cnbxa e noeax. Ruś ruszyła w pogoń i urzą dziła im straszliw ą rz e ź 29.

Pogrom Połowców m iał m iejsce w 1103 r. nad rzeką Suteń . Został dokonany przez koalicję ruskich kniaziów z W łodzim ierzem M onom achem na czele. Opis tej batalii przypom ina fabuły czeskie nie tylko dzię ki m otyw ow i rum aków , które straciły „prę dkoś ć w nogach” . Całoś ć narracji m a w ym ow ę bardzo podobną do opow ieś ci o bitw ach na Turskim Polu i pod Kressenbrun. Akcja rozpoczę ła się od decyzji Sw iatopełka i W łodzim ierza, ż eby iś ć na Połowców. A utor przedstaw ił ją jako natchnioną przez Boga. W łodzim ierz przełam ał opór druż yny Sw iatopełka i posyłał do innych kniaziów

27 Pokracovatelé K osm ovi (Pribehy K rale Prem ysla O takara II)..., s. 319: „Posłow ie króla W ę gier, którzy w ysłani zostali z jego strony do księ cia Czech, w obecnoś ci ow ego księ cia i jeg o baronów pow iedzieli, ż e w godzinie w zajem nego starcia wojsk, kiedy Czesi z w ielkim krzykiem do niebios podniesionym zaś piewali hym n przez ś w ię tego W ojciecha ułoż ony, który lud każ dej niedzieli i w inne ś w ię ta w czasie procesji ś piewa, konie przeciwników w brew woli jeź dź ców porw ały się do ucieczki” .

28 K osm as, lib. I, cap. 11, s. 25: „obnaż onym m ieczem mię dzy nogam i konia zaznaczysz ziem ię na kształt krzyż a. B ow iem to czynią c uw olnisz się od niew idzialnych wię zów, którym i zw ią zane z pow odu gniewu bogów , konie w asze osłabną i padną , jakby długą drogą zmę czone, i w skoczywszy na konia natychm iast uciekaj i, jeś li w ielki strach bę dzie pę dził za tobą nigdy się nie odw racaj, lecz przyspieszaj ucieczkę i tak ty jed en ledw ie uciekniesz” .

(9)

nastę pują ce wezwanie: I J o u d u m a n a n o n o eą u , d a a k > 6 o ó y d e M o i c u e u , /11060 M a p m e u30.

Atak na koczow ników był przedsię w zię ciem w ysoce ryzykow nym i na przykład Oleg Ś wiatosławowicz odm ówił, w ykrę cają c się chorobą . R eszta kniaziów w yruszyła na południe i stanę ła w bezpoś redniej bliskoś ci w roga nad Suteniem. Przed bitw ą Połowcy naradzali się , co uczynić wobec najazdu w ojska ruskiego. Stary chan połowiecki, Urusoba, doradzał rozm ow y pokojow e i zadoś ć uczynienie Rusi wcześ niej wyrzą dzonych krzywd. M łodzi Połowcy odpow iedzieli mu: A i ą e m u ô o u m u c n P y c u , h o m u c h n e 6o u m i>. C u h 60 m ö u e w e , noudeM e 3eM/iio uxt>, u npuuMewb a p a d u u x b , u x m o

U30a e u m b u o m u a c t ? 31 Zdanie m łodych Połowców przew aż yło i obie strony na swój

sposób zaczę ły szykow ać się do bitwy. P y c c K u b otce k h h 3 u u e o u e c u M o / i n x y n i b 602a, u o ô b m b i esdawcy ôozy u M a m e p u e z o , o e i> Kymbeto, oet> oice M u n o c m u m i o y ó o a u M , U H UU M a n a c m u p e M m p e ô o e a u i M , H cu ą e M O A H U fU M C H , n o u d o i u a n o / i o e ą u u n o c n a i u a n p e d c o 6 o w e cmopooicb A j i m y n o n y , u otce cn o em u e e h u x Myo/cecmeoM32. Podjazd połow ieckiego bohatera i jeg o oddziału przerw ał m odlitw ę w ojsku ruskiemu. Kniaziowie posłali sw oją straż , która zobaczyw szy Ałtunopę , obstą piła go i zabiła. Zginę li też wszyscy towarzyszą cy m u wojownicy. D opiero po tej wstę pnej walce całe armie ruszyły ku sobie. Pod w raż eniem wyniku starcia obu straż y przednich Połowcy poszli do boju, trzę są c się ze strachu, a Ruś z w eselem 33. Dalszy cią g ju ż znamy.

„Druga kontynuacja Kosm asa” również zaw iera inform ację o m odlitw ach, poboż nych obietnicach i spow iedziach dokonywanych przez Czechów przed bitw ą pod Kressenbrun. W ź ródle czeskim uwypuklony został zwią zek m ię dzy działaniam i m iłymi Bogu a stanem ducha w ojska Przem ysła O takara II.

Siquidem dom ini regni Bohem iae et aliquorum principum , quam tunc conceperant devotio et p ia proposita et vota, quibus dom ino se astrinxerant, spondentes vitam suam et terrarum suarum status suos in m onetis e t aliis in melius commutare, et plurim orum baronum et m ilitum aliorum a d confessionem e t signaculum sanctae crucis confugientium fo rsita n exorta conversio ex tim ore; m agnae autem a m agna parte christianitatis usque a d Coloniam m agnam et ultra orationes pro ipsis sollem niter ad deum fu sa e ipsis, im m o m ulto populo christiano divina praesidia et angelica m eru ere34.

30 Tamż e, s. 183: „Pójdź my na Połowców i albo przeż yjemy, albo bę dziemy martwi”.

31 Tamż e, s. 184: „Ty boisz się Rusi, ale my się nie boimy. Bo pobiwszy tych, pójdziemy w ich ziemie i weź miemy ich grody, i kto ich wybawi od nas?”

32 Tamż e: „Ruscy zaś kniaziowie i wszyscy wojownicy modlili się do Boga i ś luby składali Bogu i Jego Matce, co do kutii, miłosierdzia wobec ubogich, inni co do potrzeb klasztorów. I do modlą cych się podeszli Połowcy i posłali przed sobą w straż y Ałtunopę , bo słyną ł u nich z mę stwa”.

33 Tamż e.

34 P o kra io va telé K osm ovi (Pribehy K rale Prem ysla O takara II), s. 315: .Jednak poboż noś ć pana Królestwa Czeskiego i innych ksią ż ą t, którą wtedy wyrazili i bogobojne postanowienia, i ś luby, którymi Panu się zobowią zali, obiecują c ż ycie swoje i położ enie ziem swoich w sprawie pienią dza i innych zmienić na lepsze, i zrodziło się zwrócenie do spowiedzi i naznaczania Ś wię tym Krzyż em licznych baronów i innych rycerzy prawie już uciekają cych ze strachu; liczne zaś modlitwy za nich, przez wię kszą czę ś ć chrześ cijań stwa aż do wielkiej Kolonii i dalej, uroczyś cie do Boga były wznoszone przez nich samych, a takż e liczny lud chrześ cijań ski pomoc Boż ą i anielską wyjednują c”. Trochę inaczej M. Blâhovâ i Z. Fiala, Pokracovatelé Kosmovi, s. 125-126: lis té ovsem zboź nost pâna krâlostvi deského a nékterÿch knîzat, kterou tehdy projevili, zbozné ûm ysly a sliby, jim iz se Pânu zavàzali zle p ü ti svûj iiv o t a z n z e n i svych zem i v m inci i v jin ÿ c h vécech, dàle obrat v duH ch pfem n o h ÿch pânu a rytlrû, k te n se sn a d ze strachu utîkali k zpovëdi a k zna m en î svatého kHze.

(10)

D em onstracyjna poboż noś ć stała się tutaj zarówno m etodą pozyskania łaski Boż ej i pom ocy anielskiej, ja k i pow strzym ania w ojska od ucieczki. Cel został osią gnię ty: baronow ie i rycerze odzyskali mę stwo.

Opis duchow ych przygotow ań wojska ruskiego do bitwy nad Suteniem rów nie dobrze daje się porównać z preludium walki na Turskim Polu. M łodzi Połowcy byli butni niczym W łoś cisław i jak on zapowiadali nie tylko unicestwienie zbliż ają cej się arm ii, ale i podbój ziem i przeciwnika. Pytanie włoż one przez latopisarza w usta rwą cej się do boju m łodzież y połowieckiej: u Kmo m ó a e u m b u o m n a c b l pozw alało uwypuklić właś ciw e i skuteczne - w kontekś cie nadcią gają cego starcia - postę pow anie wojska ruskiego. Kniaziowie i wojownicy chrześ cijań scy zwrócili się bow iem do tego, kto był w stanie wybaw ić ich od pogan. M odlitw y kierow ane do Boga i Jego M atki, poparte ś lubam i, odpowiadają zaklę ciom (vota) czeskich strzyg i upiorów oraz łą czań skich Eum enid, a takż e ofierze-uczcie z osio łk a35. W obu przypadkach efekt był ten sam. Bóg (u Kosmasa: pogań scy bogowie) dają cy zwycię stwo przychylił się do próś b jednej strony, drugą skazują c na klę skę . Istotnym elem entem obydwu opisów jest stan ducha w ojska - wesołoś ć , którą odczuw ają i Czesi, i Rusini, idą c ku ogrom nym liczebnie zastę pom przeciwnika.

Kosm as nie poinform ow ał, w jaki sposób czeska sortilega i łą czań ska Eum enida dowiedziały się o nieuchronnej klę sce Łą czan. N atom iast Pow ieś ć m inionych lat nie pozostaw ia cienia wą tpliwoś ci, ż e znakiem zapow iadają cym zwycię stwo Rusi była klę ska oraz ś mierć A łtunopy i prowadzonej przezeń straż y przedniej w starciu ze straż ą ru sk ą 36. Taki w łaś nie był w tym w ypadku sens opisu przebiegu walki. Konsekwentne nastę pstw o w ydarzeń rysuje się zupełnie jasno: najpierw w ojownicy ruscy pozyskali Boga i Jego M atkę , m odlą c się oraz obiecują c dary, nastę pnie doszło do wypróbowania woli Boż ej za pom ocą starcia specjalnych oddziałów zaczynają cych walkę . W edług kronikarza, znaczenie jej wyniku było zupełnie oczywiste dla obu walczą cych stron. W efekcie, chociaż Połowcy byli liczni ja k bory i nie sposób było ogarną ć ich okiem, Ruś wyszła naprzeciw nim z weselem , a koczownicy, za spraw ą Boga, zaczę li trzą ś ć się ze strachu i uciekli zanim doszło do starcia.

Pow ieś ciow a relacja o bitw ie nad Suteniem została w ykorzystana przez autora kontynuacji Pow ieś ci m inionych lat, zachowanej w kodeksie hipackim , do opisu zw ycię stw a W łodzim ierza M onom acha nad Połow cam i w m arcu 1111 r. Chociaż powtórzone zostały liczne szczegóły i sform ułowania, w ym ow a opowieś ci uległa zmianie. Zgodnie z pierw ow zorem , w ypraw a ruska w ynikła z Boż ego natchnienia i poprzedzona została ostrą dyskusją W łodzim ierza z druż yną Swiatopełka, zrelacjonow aną dokładnie tymi samym i słowami, co pod rokiem 1103. N a koń cu pojaw iły się jednak nowe szczegóły tłum aczą ce genezę wyprawy: to anioł ukazał się kniaziowi, a w m onasterze pieczerskim w idziano słup ognia idą cy w stronę m iejsca pobytu w ład cy 37. Autor podkreś lił, ż e Ruś wyruszyła, pokładają c nadzieję w Bogu, Jego M atce i aniołach. Podczas pochodu kniaziow ie nieustannie wykonywali religijne gesty: ż egnali się krzyż em,

35 Por. z przykładam i indyjskimi: D.S. Crespo, Il fa u t s ’allier avant la bataille..., s. 196-197.

36 O ddział tego typu - ja k m oż em y się dom yś lać - m iał rów nież kniaź R oś cisław , który w 1190 r. na sam ym począ tku bitwy posłał na Połowców cm pb/iifu ceon M o n o d u n - M nam beecxan /ib m o n u cb , wyd. A .A . IIIaxMaTOB, IJoAHoe C oßpanie Pyccuuxb Jlb m o n u c e ü , t. 2, wyd. 2, C .-FIeT ep6yprb 1908, k. 671.

(11)

całowali krzyż , kazali popom iś ć przed w ojskiem i ś piewać pieś ni. W ypraw a odbywała się w czasie ś wię tym. Jej począ tek przypadł na drugą niedzielę Wielkiego Postu, pierwsza bitwa z Połowcam i w wigilię Zw iastow ania, a druga w W ielki Poniedziałek. M im o pokładania ufnoś ci w Bogu, kniaziowie nie przewidywali zwycię stwa. Przed pierwszym starciem rzekli: Y6o C M e p m b h c l m k 3 d b , d a c m a n e w b n p b m o i poż egnali się ze so b ą 38. K ulm inacyjnym momentem opisu kampanii jest druga bitwa, stoczona u progu Wielkiego Tygodnia. Połowcy zostali przedstaw ieni dokładnie tak, jak w opisie batalii nad Suteniem: e u c m y n u m a h k o ö o p o e e e e /iu ą u u u r r iM a H U rriMbi39. Gdy doszło do walki, przed nielicznym w ojskiem ruskim szedł niewidzialny dla chrześ cijan anioł i ś cinał głowy pogan, aż zaczę li oni uciekać w przeraż eniu. Zwycię stwo było dla kniaziów zaskoczeniem, wię c pytali ień ców: K a m each m o A K a c u / i a u m h o z o c M H O x e c m s o n e M o e o c m e c h n p o m u e u m u h o e o c K o p b n o ô b a o c m e ? C u Dice o m e b i ą e e a j c y , s n a e o / i t o i ą e : k ü k o M o s t c e w b 6 u m u . c n c eaMU, a d p y 3 u u b 3 0 H x y eepxy e a c t et> opyoicbu c e b m n b u c m p a i U H U , uoice n o M a e a x y earn/? T o k m o ce c y n i b a m e / i u , o m E o e a n o c / i a n u n o M o e a m v x p e c m b H H O M t 40. A utor kontynuacji Pow ieś ci m i n i o n y c h lat w istotny sposób zmienił sens opowieś ci o zwycię stwie dobrych nad złymi. To nie wojownicy chrześ cijań scy - ja k nad Suteniem: radoś ni i m ę ż ni dzię ki znakowi zapowiadają cem u trium f - byli praw dziw ym i zwycię zcam i. W 1111 r. bitw ę wygrali aniołowie. D okładnie tak samo ja k - w edług K anonika W yszehradzkiego - bitw ę pod Chlumcem w ygrał ś w. W acław w alczą cy za C zechów 41. W obu w ypadkach ukazanie przemiany wojska w nieustraszoną w spólnotę nie było potrzebne.

Biorą c pod uwagę przede w szystkim opisy bitew na Turskim Polu, pod Kressenbrun i nad Suteniem, m oż na się ju ż pokusić o zestaw ienie elem entów obrazu zbrojnego starcia, które - zdaniem autorów ś redniow iecznych - byw ały niezbę dne do w łaś ciwego przedstawienia zw ycię stw a własnego wojska. Punktem w yjś cia jest fatalna sytuacja począ tkowa. O grom na przew aga przeciw nika w zm aga u niego pew noś ć siebie. W ynik szykują cej się batalii zdaje się nie budzić w ą tpliwoś ci. Czeskie przekazy - Kosm as i jego druga kontynuacja - akcentują przy tej okazji przeraż enie swoich. N atom iast w Pow ieś ci

minionych lat podkreś lany jest straceń czy charakter ekspedycji ruskich. W obliczu wroga

wojownicy, którzy z pozoru znajdują się na przegranej pozycji, zw racają się do prawdziwych dysponentów zwycię stwa. Biorą c pod uwagę sens opowieś ci, chrześ cijań skie modlitwy i poboż ne ś luby Rusinów albo pieś ń ś w. W ojciecha ś piew ana przez rycerzy czeskich odgryw ają tę sam ą rolę co ofiara z osła złoż ona przez pogań skich Czechów. Konsekwencją odpow iedniego zachow ania w ojska je s t przychylnoś ć B oga (lub bogów pogań skich), objaw iona przez w róż kę albo za pom ocą cudow nego znaku, lub dzię ki pomyś lnemu wynikowi wstę pnej walki. W ojsko, z którym autor się identyfikuje, okazuje się być wybrane przez B o g a42. W efekcie strach natychm iast znika. Z am iast niego

38 Tamż e, s. 191. 39 Tamż e.

40 Tamż e, s. 192: „W as taka siła i mnogie mnóstw o, dlaczego nie m ogliś cie przeciwstaw ić się , ale zaraz uciekliś cie? Ci zaś odpow iedzieli mówią c: ja k mogliś m y bić się z w am i, skoro drudzy jeź dzili ponad w am i ze ś wietlistym orę ż em i straszni, i pom agali wam? Oto byli anieli od B oga posłani, aby pom agać chrześ cijanom ” .

41 Canonici W issegradensis Continuatio Cosm ae, s. 203

42 Przypom ina się G odan dają cy zw ycię stwo i nowe im ię W inilom - Pauli H istoria Longobardorum MGH SS rerum Germ, in usum schol., H annoverae 1878, lib. I, cap. 8, s. 58.

(12)

w ojownicy czują w esołoś ć i siłę potrzebną , aby dokonać czynów nadludzkich. Czesi na Turskim Polu byli gotowi naw et ś mierć przyją ć z radoś cią . B oż a decyzja i wew nę trzna przem iana w ojska - zacieś nienie wię zi łą czą cych w ojow niczą w spólnotę - prow adzą do zupełnego odw rócenia sytuacji. Ci, którzy butnie się gali po zwycię stwo, ufni w przewagę liczebną , w padają w panikę i uciekają 43.

Ukazanie szczególnego zwią zku wybranego w ojska z sacrum czę sto w zupełnoś ci w ystarczało do w yjaś nienia przyczyn zwycię stwa. O pow iadanie o przebiegu samej walki nie było konieczne. A utorzy relacji o bitw ach pod K ressenbrun i nad Suteniem , po przedstaw ieniu cudow nych znaków zapow iadają cych wygraną i sprzę gnię tych z nimi przem ian w łasnych wojowników, kazali przeciw nikom natychm iast uciekać . Podobna redukcja opisu starcia całych arm ii nastą piła w narracji um ieszczonej w Powieś ci

m inionych lat pod rokiem 992, opowiadają cej o pojedynku ruskiego m łodzień ca

z Pieczyngiem . Fabuła jest ś ciś le pow ią zana z Perejasławiem , w yjaś nia zarów no genezę , ja k i nazwę grodu. Epizod zaczyna się od zejś cia w rogich arm ii, ruskiej i pieczyń skiej, nad rzeką Trubież em , w pobliż u brodu. Jak pod Kressenbrun, obie strony bały się przekroczyć rzekę , zaczę to wię c szukać w yjś cia z patowej sytuacji. W ładca Pieczyngów wystawił do pojedynku swojego wojownika, wielkiego i strasznego i w ezw ał kniazia W łodzim ierza, aby uczynił to samo. A le w wojsku ruskim nie było nikogo, kto odważ yłby się na taki czyn. W ówczas do zm artw ionego kniazia przyszedł pewien człow iek i opow iedział o swoim najm łodszym synu, którego z racji m łodego wieku nie wzią ł na wojnę , a który m iał w yją tkow ą siłę w rę kach - potrafił podrzeć skórę . N atychm iast posłano po junaka i przeprow adzono próbę . W jej trakcie m łodzieniec wyrwał z boku ż ywego byka skórę w raz z m ię sem. W łodzim ierz uradow ał się i kazał wojsku przyszykow ać orę ż . W tym w ypadku zm iana nastroju kniazia pełni w strukturze opow ieś ci tę sam ą rolę co zyskanie m ę stw a przez całą arm ię w opisach innych bitew. Gdy przyszło do pojedynku, rosły Pieczyng roześ m iał się na w idok niepozornego ruskiego chłopaczka. Błyskaw icznie jed n ak nastą pił zwrot akcji i pieczyń ski wojownik zginą ł zduszony przez Rusa. Z opisu wynika, ż e bitw a rozstrzygnę ła się w łaś nie w tym m om encie. Do frontalnego starcia całych arm ii w cale nie doszło. W ojsko W łodzim ierza zaczę ło po prostu ś cigać uciekają cych Połowców, sieką c ic h 44.

Już na pierw szy rzut oka widać zbież noś ć podania perejasław skiego z biblijną historią pojedynku Daw ida z G oliatem (1 Sm 17). Podobne jest zaw ią zanie akcji - Izraelici i Filistyni usytuow ali się na zboczach gór przedzieleni doliną - podobny dalszy cią g. Goliat, filistyń ski specjalista od pojedynków , w yzw ał Izraelitów. Ich honor - dokładnie tak ja k dobre im ię wojska ruskiego nad Trubież em - uratow ał niepozorny m łodzieniec, który na począ tku wojny pozostaw ał w domu. Daw id, zanim staną ł do pojedynku z Goliatem , rów nież m usiał przedstaw ić się jak o pogrom ca zwierzą t. Syn Jessego opow iedział Saulowi, ż e w obronie ojcow skiego stada w iele razy zabijał lwy i niedź wiedzie. Finał i konsekw encje biblijnego pojedynku są takie sam e ja k w Powieś ci

43 D la w yjaś nienia tego typu zabiegów literackich, koniecznych z punktu w idzenia narracji, Dmitrij Lichaczow w prowadził poję cie „etykiety literackiej” (w sensie porów nyw alnym do etykiety dworskiej): D.S. Lichaczow, Poetyka literatury staroruskiej, tłum. A. Prus-Bogusław ski, W arszaw a 1981, s. 95-112.

(13)

minionych lat. Po zwycię stw ie Daw ida Izraelici rozpę dzili Filistynów bez b itw y 45. N ie ulega w ą tpliwoś ci, ż e redaktor ruskiej kroniki doskonale znał I Księ gę Sam uela. Pom im o tego legenda perejasław ska róż ni się w kilku kluczow ych punktach od biblijnej. N ajważ niejszą róż nicą jest sposób rozstrzygnię cia pojedynku. Ruski m łodzieniec pokonał przeciwnika siłą , w zapasach, a nie sposobem , strzałem z procy, ja k Dawid. Uderzają ca pozostaje takż e kom pletna nieobecnoś ć w ź ródle ruskim religijnej retoryki, którą przesycony jest tekst Księ gi Samuela. Pod tym wzglę dem biblijną opowieś ć bardziej przypomina pojedynek M ś cisław a z w ładcą kasogskim Reddedią . Kniaź ruski odniósł zwycię stwo, poniew aż w trakcie w alki ś lubow ał Bogurodzicy, ż e ufunduje dla niej cerkiew 46. N ie ulega zatem wą tpliwoś ci, ż e m im o znacznej zbież noś ci z historią walki Dawida z Goliatem , perejasław ska legenda brała począ tek z tradycji od Biblii niezależ nej47. Co wię cej, trudno jednoznacznie rozstrzygną ć , czy podobień stw o fabuł było konsekw encją zabiegów redaktora Pow ieś ci m inionych lat, czy też wynikło z zależ noś ci strukturalnych48. Taki sam zwyczaj T acyt przypisał staroż ytnym Germ anom i opowiedział o nim tuż po przedstaw ieniu germ ań skiej hippom ancji: E st et alia observatio auspiciorum, qua gravium bellorum eventus explorant. Eius gentis, cum qua bellum est, captivum quoquo modo interceptum cum electo popularium suorum, patriis quemque armis, comm ittunt: victoria huius vel illius p ro praeiudicio accipitur49. Pojedynki przed bitw ą lub w ojną były wię c bardzo archaiczną i doś ć oczyw istą praktyką wróż ebną , stosow aną przez róż ne ludy.

M otywy: pojedynku m łodzień ca ruskiego z Pieczyngiem , krw ioż erczego orła latają cego nad w ojskiem saskim, „zwierzę cej przem iany” wojska czeskiego spowodowanej przez pogań skich bogów, skłaniają do postaw ienia pytania o obecnoś ć pogań skiego sacrum w opisach bitew. M oż na zaryzykow ać stw ierdzenie, ż e ś redniow ieczni autorzy

45 Por.: R. Barthes, Walka z aniołem: analiza tekstualna K się gi Rodzaju 32, 2 3 -3 3 , tłum. E. W ieleż yń ska, [w:] tenż e, Lektury, wyd. M .P. M arkowski, W arszaw a 2001, s. 8 7-102; W. Propp, N ie tylko bajka, tłum. D. Uliclca, W arszaw a 2000.

46 PVL, t. 1, s. 99, rok 6530 (1022); A .B . Taflno, TIoeduHOK M cm u cn a ea c Pededeü, ezo nonu m u u ecK u ü tf to H u u cm o p m e c K u e n o c n e d c m e w ł, [w:] TIpoöjieMbi a p xeo n o zu u u 3m nozpa(j)uu C eeepnozo K a em 3 a , wyd. H .H . K upeit, KpacHOflap 1988, s. 84-100.

47 E .A . Pbifl3eBCKaa, K eonpocy 06 y c m m ix n p ed a n u n x e cocm aee d p eeu eü m eü p y c c m ü n e m o n u c u , [w:] taż , f f p e e m n Pycb u CKaudunaetm. e IX -X IV ee. M a m e p u a n u u u c c n ed o ea m m , MocKBa 1978, s. 222-223, 228; fl.C . JlHxaneB, C m am bU u KOMMenmapuu, [w:] PVL, t. 2, s. 347.

48 W księ gach Starego Testam entu m oż na dostrzec stopniow e kształtow anie się hebrajskiej tradycji w pojedynku przed bitw ą z Filistynam i. Zw ycię stw o nad G oliatem w tórnie zostało przypisane D awidowi - Ł . N iesiołow ski-Span, M ityczne począ tki m iejsc ś w ię tych w Starym Testamencie, W arszaw a 2003, s. 170-171. Zarówno opow ieś ć o Dawidzie, ja k i o m łodzień cu ruskim przystają do struktury mitu o w ojow niczym królu/bogu posyłają cym na pojedynek bohatera „trzeciofunkcyjnego” - G. D umézil, H eur et m alheur du guerrier..., s. 6 1-62. System atyczny wykład problem u pojedynków: J. B anaszkiew icz, Polskie dzieje bajeczne M istrza W incentego Kadłubka, W rocław 1998, s. 187-193; o m łodzień czych pojedynkach inicjacyjnych: A. Gronowska, Enfances Guillame, Enfances Vivien, E nfances Renier... M łodzień cze dokonania w ielkich bohaterów starofrancuskiej epiki rycerskiej, „St. Zródł.” , X LII, 2004, s. 48, 5 0-57.

49 Tacitus, G ermania, wyd. G. Perl, [w:] G riechische und lateinische Q uellen zur Frühgeschichte M itteleuropas, t. 2, B erlin 1990, cap. 10, s. 90: „lest i inny sposób wróż enia, którym w ynik cię ż kich w ojen badają , le ń c a schw ytanego jakim kolw iek sposobem z tego ludu, z którym jest w ojna, posyłają do wałki z w ybrań cem z w łasnego ludu, obu z ojczystą bronią . Zw ycię stw o jed n eg o lub drugiego je s t brane za przepow iednię ” ; J. de V ries, A ltgerm anische Religionsgeschichte, t. 2, B erlin 1956, s. 429-431.

(14)

chrześ cijań scy wyją tkowo łatwo akceptowali niechrześ cijań skie elementy opowieś ci 0 przygotowaniach wojowników do bitwy. Za przykład niech posłuż y zestawienie dwóch narracji, umieszczonych jedna po drugiej w Pow ieś ci m inionych lat pod rokiem 1097. Ich struktura wykazuje daleko idą ce podobień stwo, chociaż jedna jest w pełni chrześ cijań ska, a druga pogań ska. Obie bitwy miały miejsce podczas wojny domowej, która wybuchła na Rusi po wyłupieniu oczu Wasylkowi trembowelskiemu. W pierwszej, stoczonej na Polu Roż ni, wojska oś lepionego kniazia i jego brata Wołodara stanę ły naprzeciw armii Swiatopełka, księ cia kijowskiego, który kazał Wasylka pozbawić wzroku. Autor opisu sympatyzował z okrutnie okaleczonym władcą Trembowli, wię c Ś wiatopełk został przedstawiony jako wiarołomca i krzywoprzysię zca. Wasylko bowiem, zanim został schwytany i oś lepiony, otrzymał gwarancję bezpieczeń stwa potwierdzoną przysię gą 1 całowaniem krzyż a. Co wię cej, na Polu Roż ni Ś wiatopełk był stroną atakują cą . Wierzył bowiem, ż e wygra, ufny w przewagę liczebną swojego wojska. Wasylko jednak wzią ł krzyż , ten sam, który niegdyś całował ksią ż ę kijowski. Przed bitwą oś lepiony kniaź podniósł go i powiedział: cezo ecu tf-b/ioea/fb, ce nepbebe 63h at> ecu 3paKt> g u m o Moeio, a ce n u n b x o u feu tu 63Hmu dyuito m o w. /Ja ôydu M e o / c u h ü m u Kpecrm> c b50. W trakcie bitwy wielu prawowiernych zobaczyło krzyż nad wojskiem Wasylkowym. Ten cudowny znak wyraź nie potwierdził, ż e Bóg stoi po stronie Wasylka. Ś wiatopełk przegrał bitwę i uciekł.

Przejdź my do drugiego opisu. Poraż ka księ cia kijowskiego na Polu Roż ni nie doprowadziła do koń ca wojny. Posłał on bowiem swojego syna do króla Wę gier, Kolomana, a ten przyszedł przeciw Wołodarowi z ogromną - według relacji zawartej w Pow ieś ci

stutysię czną - armią . Wówczas kniaź Dawid, jeden ze sprawców oś lepienia Wasylka, który zdą ż ył już pogodzić się z pokrzywdzonym, a pokłócić ze Ś wiatopełkiem, poszedł po pomoc do Połowców. Spotkał chana Boniaka i obaj postanowili zaatakować króla Kolomana stoją cego nad brzegiem Wiaru. Władca połowiecki miał trzy setki wojowników, kniaź ruski setkę . Mimo to porwali się na sto tysię cy Wę grów. W noc poprzedzają cą bitwę : u h k o

Öbicnib no/iynoią u, u ecmaei> Eo h r k i> o tm b x a o m eoü, u nona e u m u eo/mbCKu, u so j ik ij

om ebicn eiviy, u uana tu a eo/tifu e u m u m h o3U. Eo h h k k oice npubxaei» noebda J fa eu d o eu ,

h k o: Tloöbda h u ecm b na y s p u 3 a ym p a 51. Gdy nastał dzień , Ałtunopa podjechał do pierwszej linii wroga, wystrzelił i uciekł. Wę grzy zaczę li go gonić i w ten sposób dali się wcią gną ć w zasadzkę . Ałtunopa zawrócił i wraz z Boniakiem otoczyli przeciwnika u c6 u m a yepbt ttKu e MHUb, h k o ce c o k o a v cöueaem b e a /iu ą b52. Aż 40 tysię cy wojowników króla

Kolomana z biskupem Kupanem na czele miało lec na polu bitwy.

50 PVL, t. 1, s. 178, rok 6605 (1097): „Ten całowałeś , zanim wzią łeś w zrok oczu moich, a teraz chcesz w zią ć duszę moją . N iech bę dzie m ię dzy nami ten krzyż ” .

51 Tamż e, s. 179, rok 6605 (1097): „gdy nastała północ Boniak w stał i odjechał od wojska, i zaczą ł wyć ja k wilk, i w ilk mu odpow iedział i w iele w ilków zaczę ło wyć . Boniak po pow rocie pow iedział Dawidowi: Jutro zw ycię ż ym y W ę grów ” ; L.P. Słupecki, W ilkołactw o, W arszaw a 1987, s. 42. Por. z tradycją o kniaziu W siesław ie, który cechy w ieszcza i wróż bity łą czył z um ieję tnoś cią przem iany w wilka: La G este du Prince Ig o r’, w. 153-163, wyd. R. Jakobson, [w:] tenż e, Selected W ritings, t. 4: (Slavic Epic Studies), Hague-Paris

1966, s. 182, 184; R. Jakobson, M. Szeftel, The Vseslav Epos, [w:] tam ż e, s. 301-368, zw łaszcza s. 326-327 i 341-353; L.P. Słupecki, W ojownicy i w ilkołaki, W arszaw a 1994, s. 6 1 -6 6 . Por. takż e z w róż ebnym w yciem ż elaznego w ilka w legendzie o założ eniu W ilna - R. Kiersnowski, G dzie w ył ten w iłk?, [w:] Koś ciół, kultura, społeczeń stwo. Studia z dziejów ś redniow iecza i czasów nowoż ytnych, W arszaw a 2000, s. 143-151.

(15)

Opis klę ski W ę grów nad W iarem jest w yją tkow y w skali całej Pow ieś ci m inionych lat. To jeden z nielicznych jej fragmentów ukazują cych Połowców w pozytywnym

ś wietle. M ę stwo koczow ników zostało podkreś lone za pom ocą niebotycznej wrę cz dysproporcji sił. Ponadto poganin Boniak, dzię ki pogań skiem u obrzę dow i, trafnie przewidział swoje zwycię stwo nad chrześ cijanam i. O dpow iedź wilków na w ilcze wycie połowieckiego chana pełni tu podobną rolę co wizja krzyż a nad w ojskiem W asylka w opow ieś ci o bitw ie na Polu Roż ni: zapow iada trium f tych, którzy zdaniem autora walczą w słusznej sprawie. W relacji o starciu nad W iarem wojowniczoś ć , aktyw noś ć i inicjatyw a zw ycię zców została przeciw staw iona pasywnoś ci pokonanych za pom ocą charakterystycznego porów nania do drapież nych zwierzą t i ich ofiar. Połowcy, podobni do sokoła, zatrium fow ali nad W ę gram i - kawkam i. Jedynym w ytłum aczeniem tak pochlebnej prezentacji Boniaka i jeg o wojowników wydaje się przekonanie autora o słusznoś ci sprawy W ołodara, którego bronili przed Kolom anem . M oż em y się domyś lać , ż e z tego punktu widzenia pogań ski chan w ydaw ał się Rusinom narzę dziem w rę ku W szechm ogą cego Boga. W ż adnym m iejscu opisu bitw y nad W iarem nie zostało to jednak w yraż one expressis verbis.

W analogiczny sposób skonstruow ana została opowieś ć W incentego K adłubka o braw urow ym ataku K azim ierza Spraw iedliw ego na wojsko ruskie. Gdy Polacy obiegli Brześ ć , niespodziew anie nadcią gną ł ksią ż ę W siew ołod z potę ż ną arm ią . Kazimierz, nie czekają c aż zbiorą się w szyscy polscy w ojownicy rozproszeni wokół grodu, in m anu tam perpaucula suis pene om nibus ignaris, cum tot hostium- m ilibus pene solus congrendi non fo rm id a t53. Ksią ż ę , który w tajemnicy przed własnym wojskiem niemal samotnie rzucił

się na wroga, pod piórem K adłubka stał się podobny do dzika rozjuszonego przez p s y 54. Nieco w cześ niej, w przem ów ieniu K azim ierza skierow anym do nielicznej garstki towarzyszy, pojaw iły się równie charakterystyczne m etafory: Non difficulter, inquit, uesparum agm ina dissipat uespadius, immo solus girfalconis aspectus inbelles musserun-culorum turm as d iu ellica t!55 A tak sam otnego drapież nika na liczne, ale bierne i po ­ zbawione w ojow niczoś ci ofiary, jest istotą obu tych porównań . Po opisie bohaterskich wyczynów Kazim ierza nastę puje gwałtowny zwrot akcji: Tum dem um longius perstrepente belli discrimine, successim accelerant Kazimiride, proprie sidus glorie quasi iam extinctum lugent. Qui uictricis uiso aquile signo p e r m edias cadauerum strages gratulabundi penetrant tantoque uictoriosus instant, quanto gloriosus conspicantur principem trium phasse56. Polacy - co znamienne - okreś leni przez Kadłubka „Kazimi-

rydam i” porzucają rozpacz i zaczynają się weselić dzię ki znakowi orła, który uzm ysłowił im zwycię stwo ich księ cia. N a koniec dow iadujem y się , ż e w szystko wiadom e było

53 Kadłubek, Chronica Polonorum , !ib. IV, cap. 14, s. 157: „w tak nielicznym oddziale sw oich, podczas gdy praw ie w szyscy byli nieś wiadom i, z tylom a tysią cam i w rogów nie boi się praw ie sam w alczyć ” .

54 Tam ż e: fren d en ti nefrendo persim illim us, quos canum assequitur quosque propria rabies inpellit, dente transuolat fulm ineo.

55 Tamż e: „N ie trudniej, rzecze, osojad rozbija roje os, a nawet pojedynczy białozór niew ojow nicze tłumy wróbelków rozprasza” .

56 Tam ż e, s. 158: „W koń cu, kiedy oddalona bitw a długo huczała, kolejno pospieszają K azim irydzi, blask własnej chw ały, jak b y ju ż zgasły, opłakują . K tórzy, w idzą c znak zw ycię skiego orła, radoś ni przez ś rodek stosów trupów przedzierają się i dą ż ą tak do zwycię stw a, ja k i sławy, widzą c, ż e ksią ż ę zw ycię ż ył” .

(16)

z góry: iuxta pronosticum auguris ipsorum, qui pridie quam bellum essent ingressuri, super belli exitu ab eis consultus, lugubre fo r e portendi exitium in extis fisiculantibus fu e ra t auguratus51. Rusini odnieś li jed n ak przepow iednię klę ski do Polaków. M istrz

W incenty porów nał w róż bę ruskiego „augura” z przepow iednią uczynioną Saulowi przez ducha Samuela. Z tego zestaw ienia zdaje się wynikać przekonanie, ż e w iedza o wyniku zbliż ają cej się bitw y pochodziła od Boga.

Cechy opisu działań Boniaka i Połowców nad W iarem oraz Kazim ierza i jego nielicznych tow arzyszy pod Brześ ciem sprow adzają się do przedstaw ienia modelu w ojska m łodzień czego, czyli krwioż erczego, podstę pnego, szaleń czo odważ nego, atakują cego znienacka, potajem nie, łam ią cego wszelkie reg u ły 58. Charakterystyczny elem ent stanowi podobień stw o do drapież ników, które zdaje się być echem rytualnych przem ian w zw ierzę ta dokonyw anych przez m łodych w ojow ników 59. Z w ierzę ca postać um oż liw iała podję cie w alki w ekstazie60. Zw ią zki m łodych wojowników były traktowane jako wojsko p a r excellence. W ź ródłach widać wyraź nie przekonanie o najwyż szej

w artoś ci bojowej m łodzież y. M łodzi w alczyli najlepiej i najzacieklej, najłatwiej im przychodził w ojow niczy szał, z reguły wię c zaczynali bitwę . Gdy sytuacja wym agała, by całe wojsko podję ło działania ryzykow ne, nieszablonow e, podstę pne, czyli nieodparcie kojarzą ce się z m łodzień czym sposobem walki, trzeba było opisać ja k wojownicy, niezależ nie od wieku, obudzili w sobie w łaś ciw oś ci m łodzień ców, niezw ykle przydatne w bitwie.

A utorzy ś redniowieczni, gdy przy przedstaw ianiu w łasnego w ojska się gali po m łodzień czy sztafaż , najczę ś ciej koncentrow ali sw oją uwagę na osobie wodza. W nim m ieś ciło się wszystko, co w wojowniczej w spólnocie najlepsze. Jego cechy, w istocie rzeczy, okreś lały cały oddział. Dlatego K adłubek nazw ał Polaków z wojska Kazim ierza „K azim irydam i” i co raz podkreś lał, ż e działania polskich w ojow ników zdeterm inow ane były heroicznym i czynam i k się cia61. N a Turskim Polu m łodzień czą charakterystykę Czechów - ja k pam ię tam y, upodobnionych do dzików - w zm agała postać Tyrona,

57 Tamż e: „w edług przepow iedni ich [tzn. Rusinów] augura, który w przeddzień stoczenia bitwy zapytany przez nich o w ynik starcia złow rogo przepow iedział z naturalnych w nę trznoś ci m ają cą nastą pić przeraż ają cą zagładę ” . O problem ach z tłum aczeniem tego zdania patrz: K adłubek, Kronika polska, s. 219, przyp. 173.

58 J. B anaszkiewicz, Polskie dzieje bajeczne..., s. 161-174; tenż e, M łodzień cze gesta Bolesława Krzywoustego czyli ja k zostaje się praw dziw ym rycerzem i władcą , [w:] Theatrum cerem oniale na dworze ksią ż ą t i królów polskich, red. M. M arkiewicz, R. Skowron, Kraków 1999, s. 11-29; G. D umézil, H eür et m alheur du guerrier..., zw łaszcza m łodzień cza charakterystyka T ullusa H ostiliusa i M arut, s. 22, 153-155; M. Eliade, Inicjacja, obrzę dy, stowarzyszenia tajemne. N arodziny m istyczne, tłum. K. Kocjan, Kraków 1997, s. 120-128; tenż e, D akowie i wilki, [w:] tenż e, O d Zalm oksisa do Czyngis-chana, tłum. K. Kocjan, W arszaw a 2002, s. 7 -2 4 ; P. Vidal-N aquet, Czarny łowca. Form y m yś li i fo rm y tycia społecznego w ś wiecie greckim, tłum. A.S. Chankowski, L. Trzcionkowski, M. W ę cow słd, A. W olicki, W arszaw a 2003, rozdz. 2.2: Czarny łowca i pochodzenie ateń skiej efebii, s. 135-161; L.P. Słupecki, W ilkołactw o..., zw łaszcza s. 3 1 -5 9 i 121-146.

59 G. D um ézil, H eur et m alheur du guerrier..., s. 195-196, 205-207.

60 C. Ginzburg, Le Sabbat des sorcières, tłum. M. A ym ard, Paris 1992, s. 165, 188-189; W. Duczko, Tań czą cy wojownicy: ikonografia rytuałów kultow o-m ilitarnych w skandynaw skiej sztuce wczesnego ś rednio­ wiecza, [w:] Im ago narrat. O braz ja k o kom unikat w społeczeń stwach europejskich, red. S. Rosik, P. W iszewski, W rocław 2002, s. 173, 182-183.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Staraj się nie popełniać błędów przy zaznaczaniu odpowiedzi, ale jeżeli się pomylisz, błędne zaznaczenie otocz kółkiem i zaznacz inną odpowiedź.. Rozwiązania zadań

Co cztery lata w Olimpii, ma³ej miejscowoœci na Peloponezie, gromadzi³y siê t³umy Greków, aby oddaæ czeœæ Zeusowi i wzi¹æ udzia³ w trwaj¹cych piêæ dni zawodach

Sukcesy związane z powstaniem i funkcjonowaniem polskich odcin- ków Camino de Santiago, autorzy prezentowanego opracowania przedsta- wili już pracy w opublikowanej we wrześniu 2011

Odsyłam Was też do strony : http://matematyka.pisz.pl/strona/360.html gdzie znajdziecie przykłady obliczania pochodnych na

Gdyby chociaż słówko prawdy w nich było, Czesi nie baliby się tak okropnie polskich gazet, piszących, jak to jest w tej wyśmiewanej i w ykli­. nanej przez

Toteż w większości prac podejmował żywotne zagadnienia współczesnej Polski - „zajmowałem się raczej - mówił w wywiadzie udzielo­.. nym pismu „Student” (1972

Wspólny rynek, strefa wolnego handlu, unia walutowa, unia celna?. Unia celna, unia walutowa, strefa wolnego handlu,

Adam wykona á dwa razy wiĊkszą pracĊ niĪ