• Nie Znaleziono Wyników

"Stanisław Staszic i jego dzieło. Materiały sesji naukowej Stanisław Staszic a współczesne osiągnięcia geologii polskiej. Piła 27-28 marca 1976 r.", pod red. Jerzego Topolskiego, Poznań 1978 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Stanisław Staszic i jego dzieło. Materiały sesji naukowej Stanisław Staszic a współczesne osiągnięcia geologii polskiej. Piła 27-28 marca 1976 r.", pod red. Jerzego Topolskiego, Poznań 1978 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

204 Recenzje

i op isów faktów natury zasadniczej. U w aga ta dotyczy zarów no studium filozofii w G dańsku, jak i nauk ścisłych (por. s. 88, 92, 98, 100, 114). N a s> 100 n ależało pow iedzieć dzisiej­ szem u czytelnik ow i, co w XVII w. rozum iano pod pojęciem fizyki. M am niejakie w ątpli­ w ości, czy uczeni gdańscy jedynie de nomine, jak Fahrenheit i Cliiver, zasługiwali na szcze­ gółow e rozw ażania. N a s. 100 zam ieszczono niejasno się tłum aczące czytelnikow i skrótow e w skazanie na losy matem atyki w szkole toruńskiej. N a s. 153 w zm ianka o Forsterze m łod ­ szym nazbyt m oże enigm atyczna! Był to przecież w istocie wielki pisarz i wielki .przy­ rodnik niem iecki lat 1789— 1794, a okres wileński był w jeg o życiu tylko epizodem . K ończąc w arto raz jeszcze podkreślić, iż szkic dziejów nauki gdańskiej, jaki otrzym aliśm y, spełni niew ątpliw ie sw oje zadanie, ukazując w tej zwięzłej form ie b ogactw o dok onań ośrodka nau kow ego gdańskiego w X V II— X V III w.

Stanisław Salm onowicz (Toruń)

Stan isław S ta szic l je g o dzieło. M ateriały sesji naukow ej Stanisław Sta szic a w spółczesne osiągnięcia geologii polskiej. P iła 2 7 —28 m arca 1976 r. Praca zbiorow a pod red. Jerzego T o p o l s k i e g o . B iblioteka „R oczn ika N ad n oteck iego” T. II. Wyd. Poznańskie. Poznań 1978, 169 s. bibliogr. w notkach. \

Zadziwiająca jest popularność Staszica, a jednocześn ie niemal zupełna nieznajom ość treści je g o dzieł. P o ostatniej wojnie w periodykach naukow ych i popularnonaukow ych zam iesz­ czo n o ponad 100 artykułów p ośw ięconych twórczości tego wybitnego przedstawiciela epoki O św iecenia w Polsce. O publikow ano także kilkanaście broszur i książek o działalności autora Rodu ludzkiego. O bydw ie grupy publikacji ek sp loatow ały na ogół ustalenia przedstaw ione przez autorów artykułów zam ieszczonych w wydanej w 1928 r. w Lublinie przez Z. K u­ ku lskiego księdze dla uczczenia 100-ej rocznicy zgon u Staszica.

U k azały się w kraju i za granicą przedruki niektórych publikacji Staszica (zwykle jednak nie dość precyzyjnie przepisane). W ydano także notatki rękopiśm ienne d o Rodu ludzkiego (tzw. wersję brulionow ą tego dzieła), a także kilka listów . W law inie publikacji p op u ­ larnonaukow ych giną rozprawy bardzo w artościow e, jak choćby T. M ikulskiego Uwagi nad „U w agam i” S. S ta szica z 1954 r., A . Jendrysika z 1956 i 1961 r. p ośw ięcone p od sta­ w ow ym d ziełom politycznym : ow ym Uwagom n ad życiem Jana Z am oyskiego i P rzestrogom dla P olski, A . G aw ła studium z 1956 r. na tem at pogląd ów geologicznych w książce 0 ziem iorodztw ie K arpatów i innych g ór i równin P olski oraz kilkanaście innych.

D orob ek Staszica był także przedm iotem szerszych szkiców z zakresu historii ekonom ii 1 filozofii, ale są one dalekie od oczekiwań. D otych czas bow iem nikt nie napisał pracy o znaczeniu pod staw ow ym : kroniki życia Staszica wspartej na gruntownej analizie zach ow a­ nych źródeł. N ik t także nie zestaw ił bibliografii opracow ań twórcy Rodu ludzkiego. A utorzy licznych publikacji na ogół nie czytali naw et najważniejszych wydań jego dzieł, nie m ów iąc ju ż o tym , że nie p orów n ano treści p oszczególnych edycji tych sam ych tytułów.

C hcąc cokolw iek oryginalnego napisać o tym wielkim uczonym należałoby rozpocząć pracę od początku. Podczas uroczystości jubileuszow ych na 150-lecie zgonu Staszica dyrekto­ rzy różnych instytucji historycznych i przyrodniczych obiecali m aksym alną p om oc dla osób pragnących zająć się tym w ażnym zagadnieniem . Później służbow e wyjazdy zagraniczne zostały ograniczone d o m inim um . M onografię o Staszicu m oże napiszą nasi następcy. N a razie jednak periodyki naukow e nadal pow ielają daw no już znane fakty d otyczące życia Staszica. W miarę upływu czasu ustalenia naszych poprzedników są coraz bardziej zacie­ rane. D rukuje się biografie Staszica (jak choćby pow ieść J. Sikory w ydaną w K atow icach w 1974 r.), których autorzy ustalenia te traktują ja k o mniej lub bardziej niew ygodne. Z czasem pow stanie zapew ne now a biografia, odpow iadająca zapotrzebow aniu na pop ularnego bohatera narodow ego i będzie ona załącznikiem do gipsow ych popiersi sprzedawanych na odpustach.

(3)

Recenzje 205

D ob rze się w ięc stało, że nie w szyscy dają się pon ieść fali przesadnego entuzjazm u. D o takich osób należy bez wątpienia dyrektor M uzeum O kręgow ego im . S. Staszica w Pile mgr Stefania Probadnik. Jej w ysiłkiem , przy w spółud ziale człon k ów P ilsk iego T ow arzystw a K ultury, została zorganizow ana w 1976 r. sesja naukpw a, której referaty ukazały się w ana­ lizow anej książce wydanej pod redakcją Jerzego T opolskiego.

Z biór referatów otwiera tekst w ystąpienia w ojew od y pilsk iego Andrzeja Śliw ińskiego na otw arcie sesji. T ekst ten zakończony jest listem Przew odniczącego R ad y Państw a Henryka Jabłońskiego, który, jak przystało na historyka, ze znaw stw em ocen ił najw iększe zasługi Staszica. N astęp nie w kolejności um ieszczono referaty; B ogdan Su ch odolsk i — Stanisław S ta szic. Jego życie i idee, W ojciech G rocholsk i — Z asługi Stanisław a S ta szica dla górn ictw a, Tadeusz O sm ólski — P ogląd Stanisław a S ta szica na bogactw a złó ż p o lsk iej siarki, Zbigniew W ójcik — Geologia w P olsce w latach działalności Stanisław a S ta szica , Stanisław Czarniecki — Stan isław S ta szic a rozw ój geologii polskiej, Jerzy T opolski — S tan isław Sta szic a współczesna św iadom ość historyczna, M arian D rozd ow ski — Stanisław S taszic ja k o historyk czasów mu współczesnych, Janusz Skoczylas — Interpretacja m apy geologicznej Stanisław a S taszica, A n toni Stanisław K lecz­ k o w s k i— S ta szica za rzą d górnictwa (1815— 1 8 2 4 ) — za ra n ie i kres w św ietle archiwaliów A . J . C zartoryskiego i K . L ubeckiego, K azim ierz M aślankiew icz — Surowce mineralne i skalne na m apie geologicznej P olski Stanisław a S taszica, A ntoni G aw eł — O bserw acje geologiczne S ta ­ nisława Staszica w Tatrach i Beskidach.

N o w o opublikow ana księga jest zatem zbiorem prac z zakresu historii nauki i tech­ niki. Poruszono w niej szereg problem ów ściśle historycznych (opracow anie B. S u ch odolsk iego, J. T opolskiego i M . D rozd ow skiego), górniczych (opracow ania W. G rocholsk iego i A . S. K lecz­ kow skiego) oraz geologicznych (artykuły T. O sm ólskiego, Z. W ójcika, S. Czarnieckiego, J. Skoczylasa, K . M aślankiew icza i A . G aw ła). Referaty dw óch ostatnich grup tem atycznie bardzo się zazębiają, a górnicza d ziałalność Staszica została w dużym stopniu przedsta­ w iona niejako przez pryzm at jeg o prac geologicznych. N iem al w szystkie artykuły, zw łaszcza w części biograficznej, w yzyskują pod obn y zestaw ustaleń poprzedników .

Szczegółow a analiza treści p oszczególnych opracow ań wskazuje, że m ają one bardzo różny charakter. A rtykuł B. Su ch odolsk iego jest w łaściw ie pięknie napisanym esejem literackim , bardzo sugestyw nym . Pew nego sprostow ania, być m oże, wymagają słow a; „Był guw ernerem w dom u Zam oyskich. W yobraźm y sobie tę sytuację; być guwernerem , w ychow aw cą, synów Z am oysk iego, niczym więcej! D zieła które ogłosił wtedy: Uwagi nad życiem Jana Z am o ysk ieg o i P rzestrogi dla P o ls k i'[...] ukazały się anon im ow o. N ie w ażył się na to, by na ich kartach tytułow ych w ypisać w łasne nazw isko, aby nie osłabić siły argumentacji [...]” (s. 12) i.

J. Topolski odszedł od d ość specjalistycznego język a przekazu i w sp osób klarow ny przedstawił walkę Staszica o now oczesne pojęcie narodu. Jakże w ym ow ne są słow a koń czące szkic tego autora: „Była to w alka o postęp sp ołeczn y i p olityczny, rozum iana w szakże nie w sp osób abstrakcyjny i ograniczony szlachecką perspektyw ą klasow ą, lecz w alka w ie­ dziona postulatam i form ułow anym i w oparciu na rzetelnej i realistycznej analizie sytuacji” (s. 95). Praw dziw ość przytoczonych słów potw ierdził M . D rozd ow ski. A utor ten w bardzo w nikliw ym studium dał dosk on ałą analizę warsztatu badaw czego Staszica. N iek tóre w yliczenia autora Rodu ludzkiego są zbieżne z ustaleniam i późniejszych historyków (zw łaszcza T. K orzon a), inne (dotyczące liczby Ż ydów ) są zaniżone. N atom iast ocen y niedom agań ustroju R zeczy­ pospolitej są nadzwyczaj trafne. W artość tego studium jest tym w iększa, że D rozd ow sk i przedstawił ewolucję poglądu Staszica na różne zagadnienia (np. przyczyny upadku Polski) sięgając d o kolejnych edycji jego dzieł.

1 Staszic zatrudniony został u Z am oyskich ja k o w ychow aw ca i to na pięć lat. M iał on nadzór nad guwernerami, a p on adto pełnił funkcję osob y d o specjalnych poru- czeń na dw orze chlebodaw cy. D zieł politycznych nie podpisyw ał w rzeczyw istości nie chcąc obniżyć siły argumentacji. Z tym , że m otyw em nie b y ło tu jego m ieszczańskie p ochod zenie, co przekre dośw iadczenia z upadkiem K odeksu Z am oyskiego.

(4)

206 R ecenzje

Z zam ieszczonych w tom ie opracow ań p ośw ięconych górniczej działalności Staszica, - szkic W . G rocholsk iego jest poglądem na całok ształt działalności autora Z iem iorodztw a K arpatów na tym polu. N atom iast artykuł A . S. K leczk ow sk iego dotyczy d w óch spraw po-, z o m ie szczegółow ych: początku i końca d ziałalności prezesa T ow . Przyjaciół N a u k w adm i­ nistracji górniczej K rólestw a P olskiego. Jest to najpełniejsze opracow anie na ten temat, jakie p ow stało kiedykolw iek w P olsce. A utor w yzyskał nie tylko b ogatą literaturę przedm iotu, ale przebadał także krajowe i zagraniczne archiwa. W rezultacie przedstaw iono starania Sta­ szica zmierzające d o organizacji górnictw a w latach 1815— 1816 i 1824 w R ządzie T ym cza­ sow ym i w ładzach K rólestw a P olskiego. W reszcie p o raz pierwszy, w oparciu o liczne dokum enty, nakreślony został gruntow nie spór z Lubeckim i przyczyny dym isji Staszica z urzędu w 1824 r. Bardzo to ważne opracow anie.

Z kilku artykułów dotyczących historii geologii, praca Z. W ójcika jest szkicem ukazu­ jącym dorobek specjalistyczny Staszica na tle ów czesnych zainteresow ań i tendencji badaw- czyęh w naukach o Ziem i. G łów ne nurty twórczej myśli geologicznej w dziełach Staszica przedstawił A . G aw eł na pod staw ie m ateriałów dotyczących b u dow y geologicznej Tatr i Bes­ kid ów . K . M aślankiew icz om ów ił wartość dokum entacyjną m apy Staszica dla poznania su row ców m ineralnych i skalnych Polski. N ato m ia st J. Skoczylas p od zielił się w łasnym i uw a­ gam i o treści m apy geologicznej opierając się na załączniku d o w ydania Z iem iorodztw a K arpatów z 1955 r.

R efleksje o zespole opracow ań geologicznych zam ykam pozornie przyczynkow ym , ale w istocie niezm iernie w ażnym szkicem T. O sm ólskiego o staszicow skiej ocenie w ystępow ania na ziem iach polsk ich złó ż siarki. Za czasów K rólestw a P olskiego dyspon ow ano odpow iednim i urządzeniam i d o prow adzenia poszukiw ań tego typu złóż. W arunki p olityczne oraz nie­ w łaściw a organizacja badań nie pozw oliły na przeprow adzenie niezbędnej penetracji p od ­ ziem nej. D op iero w P olsce Ludowej — już niezależnie od Staszica, bo któż czyta uw ażnie daw ną literaturę — naw iercono m iejsca zalegania tej kopaliny. W arto w ięc zapoznać się z tym arty­ kułem przede w szystkim p o to, by ocenić należycie potrzebę prow adzenia p lan ow ych stu­ d iów nad historią nauk geologicznych w P olsce.

N iejak o na m arginesie opracow ań geologiczn ych zam ieszczono w om aw ianym zbiorze publicystyczny artykuł S. Czarnieckiego, stanow iący syntetyczne ujęcie pogląd ów tego autora na rozwój nauk geologiczn ych od X V I w. d o czasów najnow szych. Jest to druga edycja szkicu zam ieszczonego w czasopiśm ie „Życie N ad n oteck ie” w 1976 r.

M im o sk rom nego rozm iaru, książka p ośw ięcon a Staszicow i jest bez w ątpienia jednym z w artościow szych opracow ań, jakie ukazały się p o ostatniej w ojnie. Tolerancyjność (m oże czasem naw et nadm ierna) redaktora w płynęła nie tylko na jej ostateczny kształt, ale także n a różn orodność koncepcyjną p oszczególnych artykułów (od esejów literackich p o wojującą publicystykę). Istnieje w iele sprzeczności p om iędzy stwierdzeniam i zawartym i w poszczególnych opracow aniach, ale jest to w pew nym stop niu następstwem dopuszczenia różnych konwencji pisarskich. K siążka jest jednak kierow ana d o czytelników m yślących i jeżeli naw et nie wykryją oni pew nych fałszów , to z pew nością zastanow ią się nad niejednym i sugestiam i dotyczącym i zarów n o biografii Staszica, jak i czasów w których działał. Jest to jedna z zalet tego zbioru referatów , tym w iększa, że d ziś sztaby redaktorów skutecznie zabijają w szelkie indyw idualności pisarskie i publicystyczne.

W kilku artykułach przewija się problem tzw. „ojcostwa geologii polsk iej”. S. Czarniecki z tego uczynił naw et kanw ę sw ego opracow ania i walczy z wszystkim i, których tego typu uh onorow an ie nie zadaw ala. Problem jest m arginesow y i m oże raczej św iadczyć o stosun­ k o w o słabej znajom ości nie tylko życia Staszica, ale przede wszystkim je g o dzieł. W iel­ k ość autora Rodu ludzkiego jest niepodw ażalna. N iem al każdy badacz, który zajmuje się tylko cząstką je g o osiągnięć (geologia stan ow iła przecież nie jed yn y i nie najważniejszy przedm iot zainteresow ania Staszica) staje zafascyn ow an y przed jeg o dziełem . C zy m ożna się dziw ić, że M . D rozd ow sk i nazywa w sw ym 'artykule Staszica ojcem słow ianoznaw stw a polsk iego (s. 97), K . M aślankiew icz — ojcem geologii polskiej i górnictw a polsk iego (s. 157), a A . G aw eł — ojcem geologii polskiej a zarazem „prekursorem problem atyki, która i dziś

(5)

R ecenzje ■ 207

jest aktualna” (s. 158). Czarniecki jednak widzi w ow ym ojcostw ie pew ien rys, który m iał rzekom o wielu n aślad ow ców : L. Zejsznera, H. Ł abęckiego, W. Szajnochę, S. M ałk ow sk iego i innych. K ażdy z nich działał jednak w odm iennych w arunkach historycznych i warunki te determ inow ały ich poczynania. Czy w rzeczyw istości byli oni n osicielam i idei Staszica? Zejszner cytow ał w praw dzie Z ie m iorodztw o K arpatów , ale był to dla n iego tylk o szacow ny pom nik przeszłości. Łabęcki pisał naw et więcej o Staszicu w sw ych opracow aniach b ib lio­ graficznych zaopatrując je m .in. w takie uw agi: „Szkoda, iż Staszic o b o k m yśli św ietnych, szerokich, częstokroć był niekrytyczny, szczególniej w m iejscach które z K o ro zeg o [Carosiego] przepisywał, gdzie naw et nazw iska miejsc pisow nia i w ym ow ą niem iecką przekształcone, za nim pow tórzył np. Bielecki, zam iast Pilecki (od Pilicy) itp .” (Górnictwo w P olsce. T. 2. W arszawa 1841 s. 533— 534). A. Szajnocha, syn w ielkiego K arola, przecież był o sob ą nie m ającą naw et tego społeczn ego zaangażow ania co — nie dorów nujący zresztą Staszicow i — poprzednicy. T o w łaśnie za jeg o kadencji na katedrze w U niw ersytecie Jagiellońskim p op eł­ nił sam ob ójstw o S. Zaręczny, a T. W iśniow ski nie zdołał utrzym ać się, nie tylko w uni­ wersytecie, ale naw et w A kadem ii U m iejętności. C h orob a W . K uźniara, a wreszcie odejście od twórczej pracy w geologii W. G oetla — to też w jakim ś tam stop niu rezultaty obojętności Szajnochy na losy sw ych uczniów . C zy m ożna się dziw ić, że żyjący d o dziś jeg o słuchacze i asystenci nie w iedzą gdzie jest naw et grób tego g e o lo g a 2.

Z listy osób w ym ienionych przez Czarnieckiego jedynie M ałk ow sk i był bez w ątpienia nośnikiem p od obn ych idei, co autor Z iem orodztw a K arpatów . Tu zbieżności p ostaw , kierunków walki o właściwą rangę nauki w kraju itp. są d ość duże. M ałk ow sk i nie szukał jednak w dziełach Staszica inspiracji dla swojej akcji na rzecz „służby nau ce”, organizacji T ow a­ rzystwa M uzeum Ziem i, czy wreszcie w działalności w K asie im. M ian ow sk iego. Znał niektóre z tych dzieł d ość dobrze, ale — jak św iadczy o tym jeg o w spółud ział w opracow aniu broszury Stanisław S ta szic ja k o geolog i je g o epoka wydanej w 1958 r. — była to znajom ość d o ść skrom na. N ie jest to krytyka tego badacza; p o prostu wtedy badań nad historią geologii nie prow ad zono na większą skalę. Jak z tego w ynika sugestie „o ojcostw ie” nie zostały należycie udokum entow ane.

U p rzed nio stw ierdziłem , że redaktor tom u był bardzo tolerancyjny. W zasadzie w yszło to na dobre dziełu ja k o takiem u. G orzej jest natom iast z poszczególnym i artykułam i. G dyby w ysłan o je d o recenzji w ów czas byłaby szansa zw rócenia uwagi autorom na k on ieczn ość uściślenia pew nych danych, bądź sięgnięcia d o źródeł m erytorycznie popraw nych.

Istniała m ożliw ość popraw ienia takich potknięć jak: „[...] w 1782 r. J ó zef O siński wydał w W arszawie obszerne d zieło N auka o gatunkach i szukaniu rudy że la zn ej stanow iące tłum aczenie prac C ourtrivrona i innych m etalurgów francuskich” (s. 54). O czyw iście, autor tego dzieła, napisanego przez G . Courtrivrona i J. E. Buchu, a tłum aczon ego i zaopatrzon ego w kom entarz przez O sińskiego, w o góle nie m iał w ręku, gdyż n azw isk o o w ego m etalurga francuskiego (jednego!) um ieszczone jest na okładce. C iekaw e, że tenże autor w o góle nie dostrzegł J. H. O sińskiego Opisanie p olskich żelaza fa b r y k , książki geologiczn ie niezm iernie ważnej i wydanej rów nież w 1782 r.

N ajw iększą b olączk ą w książce jest ogrom na liczba błędów zwłaszcza w datach i nazw is­ kach. A utorzy nie mieli korekty i to w jakim ś stopniu ich usprawiedliwia. N ie usprawiedli­ w ia korekty. N ie m a niem al artykułu, w którym nawet, pobieżna lektura nie dostarcza­ łaby pewnej liczby oczyw istych potknięć. Przytoczę, rzecz zrozum iała, tylko kilka przykła­ d ów : s. 38 — J. Jonstona N o titia regni mineralis ... ukazała się w 1661, a nie 1761; s. 46 — Osiński m iał na im ię Józef, a nie Jan; s. 48 — Staszic uczył się w szk ole w P ozn a­ niu w latach 1774— 1778, a nie o 10 lat później; s. 5 8 — jest S. R ieulesa, a p ow in n o być S. R ieule’a; tam że — jest M acąueta zam iast H acąueta; s. 100 — błąd w ocen ach w yliczeń dem ograficznych (pow in no być praw d opod obnie 10,2%, a napisano 1,2% itd.

2 W ładysław Szajnocha został pochow any w grobie ojca na Cm entarzu Ł yczakow skim w e L w ow ie. M iejsce to wskazał mi przed laty nieżyjący ju ż dr W acław O lszewicz.

(6)

208 R ecenzje

---- <r--- :---

---K ończąc niniejsze uwagi wypada jeszcze raz podkreślić, że otrzym aliśm y wydaw nictw o ciekaw e i różnorodne. Jest to opracow anie ważne, gdyż w kilku artykułach d ok on an o istot­ n ego postępu w ocenie osiągnięć czołow ego przedstawiciela O świecenia polsk iego.

Z treści niektórych artykułów w ynika, że p od obn e księgi nawiązujące d o obchod ów 150-ej rocznicy zgonu Staszica, w ydane zostaną przez inne instytucje. W olno m ieć nadzieję, że przyczynią się one rów nież d o postępu badań nad dziełem autora Z iem iorodztw a K arpatów .

Z . J . W ójcik (Warszawa)

K rzysztof B u r e k : S tarożytn icy i archeolodzy. Z dziejów badań archeologicznych na B ialostocczyżnie. O lsztyn 1977 „Pojezierze” 262 s. 14 fotografii.

U trzym ujące się od lat zainteresow anie dziejami badań archeologicznych pow oduje, że książki z tej dziedziny szybk o znikają z półek księgarskich. N o w a pozycja o odkryciach archeologicznych ukazała się dzięki staraniom M uzeum O kręgow ego w Białym stoku, a opubli­ k o w a ło ją w ydaw nictw o „Pojezierze” . Prezentow ana książka zapoznaje czytelnika z dziejami badań na obszarze od Czarnej H ańczy p o ziem ie leżąceyn ad górnym biegiem Bugu. Jest to rejon obfitujący w odkrycia bardzo ciekaw e, lecz mafk znane ogółow i społeczeństw a. Treść książki w zbogacona jest wykazem stanow isk archeologicznych badanych p o II wojnie św iatow ej, przypisam i i 156 pozycjam i bibliograficznym i oraz ilustracjami fotograficznym i.

Om awiana publikacja składa się ze wstępu, w którym autor określa terytorialny krąg sw oich zainteresow ań i bazę źródłow ą oraz dziesięciu nienum erow anych rozdziałów , które już w tytułach inform ują czytelnika o zakresie tem atycznym książki. „Legenda o Jaćwingach na P odlasiu” wprow adza w zagadnienie, które stało się m otorem badań licznych naukow ców i ekspedycji, w zagadnienie, które nurtow ało uczonych od stuleci i nadal jest aktualne. R ozdział zatytułow any „Stacje krzem ienne Zygm unta G logera” zbliża ciekaw ą i wielce zasłu­ żon ą, nie tylko dla B iałostocczyzny, postać Zygm unta G logera. Poznajem y jeg o przyjaciół, szlaki wędrówek pod ejm ow anych w celach poszukiw ań archeologicznych i etnograficznych oraz wpływ , jaki wyw ierał na w spółczesnych i późniejszych badaczy. R ozdział następny „Starożytności gubernialne”, wprowadza nas w atm osferę zainteresow ań starożytniczych drugiej p ołow y X IX i początku X X wieku. Przypom ina rezultaty badań prow adzonych przez P o­ lak ów i Rosjan zam ieszkałych na tym terenie lub działających na polecenie rosyjskich instytucji archeologicznych. D alsze rozdziały prezentują badaczy i rezultaty ich odkryć pro­ w adzonych już w w yzw olonym kraju — p o I i II w ojnach św iatow ych. W prowadzają czy­ telnika w problem y tworzenia ram organizacyjnych badań, w okres pow staw ania placów ek naukow ych i ekspedycji specjalizujących się w badaniach tego rejonu.

A utor om awianej książki, relacjonując dzieje badań na B iałostocczyźnie, stara się nie pom inąć żadnego badacza, który w tym rejonie działał lub interesow ał się jeg o problem a­ tyką „prywatnie” czy też „z urzędu” . Przypom ina najwybitniejsze postacie, których rezultaty badań miały znaczenie ponadregionalne. W ym ienia tu — ob ok w spom nianego już Zygm unta G logera — także W iktora O ssolińskiego, Józefa Jaroszewicza — z najstarszego pokolenia. D u żo miejsca pośw ięcił autor osobie Zygm unta Szm ita. Przypom niał też prace R om ana Jakim ow i­ cza, K onrada Jażdżew skiego, Krystyny M usianow icz, Jerzego A ntoniew icza, Aleksandra Ka- m ińskiego. D oprow adzając swoją relację d o 1975 roku, d u żo uwagi pośw ięca K . Burek w spółcześnie działającym archeologom : Jerzemu O kuliczow i, M arianow i K aczyńskiem u, D anucie i Janowi Jaskanisom , W łodzim ierze i R om u ald ow i O dojom i innym. N ie pom ija też nazwisk badaczy w spółpracujących naw et krótko z ekspedycjam i, działającym i na tym terenie. Podnosi zasługi regionalnych m iłośników archeologii i przypadkowych odkryw ców , którzy przez w łaści­ we zrozum ienie wartości znajdow anych przedm iotów przyczynili się d o uratowania wielu cennych zabytków . C ałość napisana jest żyw o i z zaangażow aniem em ocjonalnym .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zasadniczy spór toczył się między historykami niemieckimi i polskimi o zakres i charakter kolonizacji Prus przez żywioł polski (mazurski), a wśród historyków

w której roztrząsano kilka opcji przebiegu granicy mazowiecko-krzyżackiej, w tym tej o zasięgu maksymalnym, z punktu widzenia Mazowsza, obejmującym obszar między Łekiem, linią

De laatst- genoemde reeksen werden reeds door ROGOWSKI voor de bereke- ning .van de reactantie van de schijfwikkeling gebruikt (L 4 ). Zonder afbreuk te doen aan deze nog heden

The official title of the competition was: ‘The competition for preliminary design of the memorial that will testify to the tragic perishing of the employees of Radio Television

elkaar geplaatste horizontale pij pen z~n verbonden door rubberslangen. Door het invoeren van w arme aethylalcohol wordt de sorbitol uit het residu o~ 6 elost. De

Pierwszy tom obejmuje w 15 wykładach dzieje matematyki od czasów staro­ żytnych do końca XVII w., omawiając kolejno 'przedmiot i zakres historii mate­ matyki,

Z solidnością warsatatu naukowego omawianej publikacji wiąże się bogactwo treści w obrazie P o la jako etnografa, obrazie osadzonym między treściowym szki­ cem

This paper documents a preliminary assessment of a hybrid electric powertrain for heavy-duty vehicles employing a combined cycle power plant composed by a micro gas turbine and a