• Nie Znaleziono Wyników

Sytuacja prawna ludności prawosławnej w państwie polsko-litewskim do 1596 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sytuacja prawna ludności prawosławnej w państwie polsko-litewskim do 1596 r."

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

C z a s y N o w o ż y t n e ,

tom XI (XII) Periodyk poświęcony dziejom polskim i powszechnym od XV do XX wieku Leszek Ćwikła

(Lublin)

Sytuacja praw na ludności prawosławnej w pań stw ie polsko-litew skim do 1596 r.

Problem y prawne w spółżycia w yznaw ców różnych w yznań czy religii w obrębie jednego państwa są z punktu widzenia ustrojowego niew ątpliw ie jednym z istotniejszych i ciekaw szych zagadnień. U w agi niniejsze m ają na celu przedsta­ w ienie sytuacji prawnej ludności praw osław nej w dawnej Polsce do zaw arcia unii brzeskiej w roku 1595. P roblem atyka ta zasługuje na w nikliw e studia, poniew aż kw estie w yznaniow e R zeczypospolitej pozostaw ały do tej pory na m arginesie b a­ dań historyczno-prawnych. Z drugiej strony panująca faktycznie, a następnie i praw­ nie - tolerancja religijna w państwie polsko-litewskim była zjaw iskiem niezwykłym w skali ogólnoeuropejskiej. W sytuacji, gdy odstępcy od religii uznawanej za pań­ stw ow ą byli zazwyczaj prześladow ani i tępieni, u nas funkcjonow ało państw o wie- low yznaniow e. Ludność bez w zględu na wyznanie m iała tu zagw arantow aną peł­ nię sw ych praw, w równej m ierze korzystając z w olności religijnej i rów noupraw ­ nienia politycznego. Proces ten rozpoczął się faktycznie dw ieście lat wcześniej niż m iało to m iejsce we Francji, w N iem czech, N iderlandach czy Anglii.

K ształtow anie się idei tolerancji zarówno w granicach państw a polskiego, jak i w całym kręgu kultury europejskiej było procesem długim i skom plikowanym . Jednak w Polsce - w odróżnieniu od innych krajów europejskich - najpierw zaist­ niała faktyczna tolerancja, a dopiero potem , dzięki niej w łaśnie, zaczęły się rodzić traktaty zaw ierające teoretyczne uzasadnienie zgody w yznaniow ej. Specyficznie polska - ja k na ów czesne czasy - w ielow yznaniow ość m ieszkańców tego kraju pow odow ała, że tolerancja w ynikała z nieco innych przyczyn, niż w pozostałych państw ach. O tóż tam innow ierca był z reguły cudzoziem cem i ta ostatnia okolicz­ ność określała jeg o odrębny status praw ny oparty o opiekę i przyw ileje władców zainteresow anych w rozw oju stosunków m iędzynarodow ych. W spraw ach wiary,

(3)

zgodnie z doktryną św. Augustyna, zazwyczaj stosowano przym us1. Z kolei w pra­ wie pryw atnym na ogół aż do schyłku feudalizm u cudzoziem cy pozostali ograni­ czeni w zakresie zdolności praw nej2. N atom iast polityka w schodnia K azim ierza W ielkiego i jeg o następców doprowadziły do odm iennych rozwiązań faktycznych i praw nych.

U progu teoretycznego uzasadnienia polskiej tradycji tolerancyjnej stoją słynne w ystąpienia Paw ła W łodkowica, który głosił tezę, że poganie nie m ogą być bez pow odu traktow ani jak o pozbaw ieni praw3. Podobnie uważał biskup poznański A ndrzej Laskarz. Podczas procesu polsko-krzyżackiego, jak i toczył się w Budzie w latach 1412-1414, W łodkow ic przekonyw ał, że stosow anie przem ocy wobec pogan w niczym nie zagrażających światu chrześcijańskiem u je st całkow icie n ie­ uzasadnione. W edług niego bow iem nie w olno nikogo naw racać pod przym usem 4. W ten sposób powstała oryginalna wykładnia prawa, której nauka historyczna nada­ ła później m iano „polskiej doktryny” stosunku do innow ierców oraz ich państw. Ponadto kształtow anie się postaw tolerancyjnych zw iązane było rów nież z życiem politycznym: trudno bowiem było odmówić równych praw współobywatelow i, któ­ ry tylekroć okazyw ał rów ną dbałość o dobro wspólnej R zeczypospolitej. W yznaw ­ cy praw osław ia bowiem byli lojalnymi na ogół poddanym i swych katolickich i pol­ skich w ładców 5. To z kolei pow odow ało przyzw yczajenie się do pew nego układu stosunków, który z czasem zaczęto uw ażać za naturalny. Argum ent daw ności zaś byw ał często rozstrzygający w wielu sporach, zarówno politycznych, jak i w yzna­ niowych.

Na przestrzeni om aw ianego okresu wyznanie spełniało rozstrzygającą rolę przy określaniu narodow ości. D latego w yznanie praw osław ne łączyło R usinów jako pokrew nych sobie w jedno ugrupow anie, w stosunkach m iejskich znane pod nazw ą „nacji ruskiej”. Z kolei Polacy jak o w yznania katolickiego tw orzyli „nację polską” . Dla w ładzy centralnej m iało to jednak niew ielkie znaczenie, gdyż przy określaniu pozycji prawnej obywateli różnice w yznaniowe nie były brane pod uwa­

1 S. Salmonowicz, Geneza i treść uchwał konfederacji warszawskiej, Odrodzenie i Refor­ macja w Polsce 19 (1974), s. 8-9. Na zachodzie Europy w średniowieczu tolerowano jedy­ nie wyznawców judaizmu. Mimo to często wybuchały skierowane przeciwko im pogromy wyznaniowe, co zmuszało ich do szukania bezpieczniejszych dla siebie siedzib. Wypędza­ ni z różnych krajów Europy znajdowali bezpieczne schronienie w Polsce. Przywileje Kazi­ mierza Wielkiego, potwierdzane przez następnych władców, zapewniały gminom żydow­ skim szeroką autonomię wewnętrzną, całkowitą swobodę kultu i różnorakie korzyści go­ spodarcze, zob.: J. Tazbir, Tradycje tolerancji religijnej w Polsce, Warszawa 1980, s. 16-17.

2 K. Krasowski i in., Powszechna historia państwa i prawa, Poznań 1993, s. 320-321 3 Pisma wybrane Pawła Włodkowica, wyd. L. Ehrlich, T. 1, Warszawa 1968, s. 9. 4 J. Tazbir, Dz. cyt.,s. 13.

(4)

gę. N ic m ożna w ięc m ów ić o niechęci w ładców do ludności praw osław nej. W ręcz przeciw nie, polityka hospodarów, z m ałym i w yjątkam i, zm ierzała raczej do polep- szeniajej sytuacji6.

W yznawcy prawosławia, jeśli przyjmiemy jego apostolskie początki, znaleźli się na ziem iach polskich ju ż w okresie istnienia państw a W iślan, co zw iązane było z m isją cyrylo-m etodiańską. Jednak do czasu zajęcia przez K azim ierza W ielkiego ziem należących do książąt włodzimiersko-halickich, czyli tzw. Rusi Halickiej, struk­ tury organizacyjne K ościoła praw osław nego są słabo uchw ytne, przede w szyst­ kim ze w zględu na szczupłość przekazów źródłow ych i w zw iązku z tym istnieje jeszcze w iele hipotez, w ym agających weryfikacji. D latego też w ypada przyjąć za literaturą przedm iotu, że dzieje K ościoła w schodniego w państw ie polskim rozpo­ czyn ają się dopiero od czasu ostatniego w ładcy z dynastii P iastów 7.

T rzeba zauw ażyć, iż od sam ego początku polskie koła rządzące stosow ały politykę tolerancji w yznaniow ej, nie narzucając ludności praw osław nej katolicy­ zmu. Było to spowodowane przede wszystkim dążeniami do zjednania sobie zwłasz­ cza bojarów ruskich. K azim ierz W ielki ju ż we w stępnym układzie z roku 1341 z bojaram i ruskim i, określając swój stosunek w obec w yznania now ych poddanych, zagw arantow ał im poszanow anie obrządku oraz obyczajów i zasady tej przestrze­ gał do końca sw ego panow ania. Zgodnie też z kanonam i K ościoła w schodniego, poprzez zorganizow anie sam odzielnej hierarchii prawosławnej, rozpoczął starania o jeg o zupełną niezależność. Jedynie zaś ze względów politycznych (m.in. chodziło mu o przychylność papieża) popierał kolonizację ludności katolickiej na nowo opa­ now anych ziem iach i zaprow adzenie tam organizacji K ościoła łacińskiego8. R ów ­ nież do połow y XV w. na tym obszarze utrzym ano praw o ruskie, co w yw arło też

6 O. P. Bachus, Motives o f West Russian nobles in deserting Lithuania fo r Moscow 1377-

1514, Lawrence-Kansas 1957, s. 89-93.

7 W wyniku przyłączenia do Polski Rusi Czerwonej, mieszkańcy prawosławia, stanowili jedną trzeciąjej ówczesnych mieszkańców, zob.: J. Tazbir, Dz. cyt., s. 12.

8 T. Śliwa, Kościół prawosławny w Polsce, [w:] Historia Kościoła w Polsce, red. B. Kumor, Z. Obertyński, T. 1, Cz. 1, Poznań - Warszawa 1974, s. 224; Dążenie do zachowania samo­ dzielności faktycznej i prawnej przez Kościół prawosławny będzie charakterystyczne przez cały okres istnienia Rzeczypospolitej. Kolejni metropolici, po utworzeniu stałej metropolii w Kijowie, będą dążyć do utrzymania jej niezależności w stosunku do Moskwy, godząc się jedynie na zależność dogmatyczną od patriarchatu konstantynopolitańskiego. Udawało się to do 2 połowy XVII w. do roku 1685, kiedy to biskup łucki Gedeon Czetwertyński wysunięty na metropolitę, mimo energicznych protestów soboru kijowskiego duchowień­ stwa i wiernych, przyjął poświęcenie na to stanowisko od patriarchy moskiewskiego. Od tego roku datuje się formalna zależność prawosławnych metropolitów kijowskich od pa­ triarchatu moskiewskiego. Idea pełnej samodzielności pojawi się jeszcze w okresie Sejmu Czteroletniego, ale ogłoszenie autokefalii pozostanie nie zrealizowane z powodu rozbio­ rów, zob.: W. Piotrowicz, Wschodnie zagadnienia wyznaniowe, Warszawa 1939, s. 11-26.

(5)

swój w pływ na korzystne nastroje m iejscow ej ludności ruskiej. N ie bez znaczenia była tu także tradycja prawdziwie tolerancyjnej atmosfery, jak a panow ała w sto­ sunkach w yznaniow ych pom iędzy P olską a państwem kijow skim w XI i XII w.9

Problem sytuacji ludności praw osław nej nabrał jeszcze w iększego znacze­ nia, gdy w roku 1386 doszło do zw iązku państw ow ego Polski z Litwą, ze w zględu na to, iż w granicach tego państwa znalazły się obszary zam ieszkałe nie tylko przez pogańskich Litwinów, ale również przez praw osław ną ludność ruską, poniew aż w tym czasie w granicach W ielkiego Księstw a Litewskiego znalazły się ziem ie poło­ żone aż na lewym brzegu Dniepru, a na południu sięgające w pobliże w ybrzeża M orza C zarnego. W yznaniem przytłaczającej w iększości tych ziem było praw o­ sławie i stan taki istniał do końca XVI w., m imo że działał tam też K ościół katolicki (jeszcze w XVI w. niew ielkie skupiska katolików obsługiw ane były przez bardzo skrom ną liczbę parafii). Dlatego też pojaw iają się w śród historyków zdania, iż w om aw ianym okresie m ożna naw et m ówić o przeżywanej przez C erkiew praw o­ sław ną cichej ekspansji na tych terenach10.

W W ielkim K sięstw ie Litew skim praw osław ie miało pełną sw obodę kultu, tak że m ogło ono stać się na Litw ie naw et relig ią państwową, z czego zdawało sobie spraw ę Bizancjum . Jednak unia i chrzest Litwy w obrządku łacińskim zdecy­ dow anie zm ienił tę sytuację na korzyść kultury zachodniej, a w konsekw encji i katolicyzm u. Z tego w zględu pojaw iły się pierw sze ograniczenia praw osław nych w W ielkim K sięstw ie Litewskim . M iały one głów nie charakter dyskrym inacji w praw ie publicznym i były m etodą nacisku na elity rządzące.

O tóż w zw iązku z chrztem Litwy W ładysław Jagiełło nadał szlachcie litew ­ skiej zam ieszkującej na terenach o ludności m ieszanej te same przyw ileje, jak ie m iała szlachta polska, ale pod warunkiem , że przyjm ie w iarę katolicką11. Z kolei w akcie unii horodelskiej z 1413 r. król zobow iązał się, iż urzędy wojew ody oraz kasz­ telana w ileńskiego i trockiego będą obsadzane w yłącznie przez katolików 12. W ten sposób, zgodnie z założeniami polityki litewskiej grupy rządzącej w W ielkim K się­ stwie Litewskim , zostało um ocnione polityczne panow anie panów i bojarów litew ­ skich z jednoczesnym w yłączeniem od udziału we władzy praw osław nych - ru ­

9 F. Sielicki, Polsko-ruskie stosunki wyznaniowe w X I iX II wieku, [w:] Dzieło chrystianiza­

cji Rusi Kijowskiej i jego konsekwencje w kulturze Europy, red. R. Luźny, Lublin 1988, s.

35^ł9.

10 W. Witkowski, Stosunki społeczno-kulturalne i językowe na ziemiach ruskich Rzeczy­

pospolitej za panowania Zygmunta III Wazy, [w:] Unia brzeska: geneza, dzieje i konse­ kwencje w kulturze narodów słowiańskich, pod red. R. Luźnego, F. Ziejki i A. Kępińskie­

go, Kraków 1994, s. 79.

11 Natomiast na terenach zamieszkałych w całości przez ludność prawosławną, ludność ta posiadała pełną swobodę wyznawania religii i nie była ograniczana w prawach.

12 W rzeczywistości jednak nie zawsze przestrzegano tego postanowienia, gdyż urzędy kasztelańskie, powierzano czasami prawosławnym.

(6)

skich, choć żyw ioł ruski stanow ił zdecydow aną większość. W tym też czasie w y­ dano zakaz budow y now ych i napraw y starych cerkwi oraz zaw ierania m iesza­ nych m ałżeństw . W ten sposób usiłow ano nie dopuścić do ekspansji praw osław ia. Jednak ograniczeń tych nie przestrzegano ściśle. Tak więc m ożna pow iedzieć, że sw oboda kultu w zasadzie była zagw arantow ana.

Jeszcze korzystniej w yglądała sytuacja w Koronie. Tutaj bow iem obow ią­ zyw ała podstaw ow a zasada rów ności szlacheckiej, co oznacza, iż szlachta praw o­ sław na posiadała te sam e przyw ileje i polityczny sam orząd co szlachta katolicka. Form alnie potw ierdził to przyw ilej z lipca 1434 r. rozciągający na ziem ie ruskie praw o p o lsk ie13. N a m arginesie m ożna zaznaczyć, że zrów nanie praw ne szlachty ruskiej z polską m iało daleko idące skutki w tw orzeniu się w spólnoty interesów sta n o w y c h 14.

Tolerancyjną politykę w stosunku do prawosławnych prowadzili także kolej­ ni m onarchow ie, choć istniały także pew ne ograniczenia zw iązane z w yznaw aną konfesją. Otóż Z ygm unt Stary w 1529 r., z racji uznania Zygm unta A ugusta W iel­ kim K sięciem , wydał potw ierdzenie dotychczasow ych i nadanie nowych wolności. W par. 3 tegoż aktu pow tórzył zastrzeżenie urzędów w ileńskich, trockich i ziem ­ skich dożyw otnich w yłącznic dla katolików. Ponadto rozszerzył ograniczenia na urzędy nadw orne. Postanow ienia te w ynikały przede w szystkim z nacisku m a­ gnackich rodów ziem etnicznie litewskich, by zachow ać w sw oim ręku najw yższe urzędy w W ielkim K sięstw ie15. M im o to należy zauważyć, iż są to przepisy bardzo łagodne w porów naniu z tym i, jak ie w ów czas w ydaw ano w Europie Zachodniej i że praw o litew skie nigdy nie posunęło się do traktow ania w schodniego obrządku jak o przestępstw a. Z resztą w tym że sam ym 1529 r. w prow adzony został w życie I Statut litewski, który potw ierdził jednakow e norm y praw ne dla w yznaw ców Ko­ ściołów rzym skiego i praw osław nego. Co praw da pierw szy z w ym ienionych ak­ tów m ógł obow iązyw ać nadal, gdyż do Statutu jako praw a ogólnopaństw ow ego weszły jedynie norm y ogólnoobow iązujące, a przepisy i zw yczaje specyficzne dla pew nych części W ielkiego K sięstwa Litewskiego pozostały poza nim, to jednak ju ż za Zygm unta A ugusta stracił on sw ą m oc praw ną16.

Proces zrów nyw ania szlachty litew sko-ruskiej w yznania praw osław nego z praw am i szlachty w K oronie zakończył Zygm unt A ugust swym i decyzjam i

po-13 Chodzi tu o wszystkie te ziemie ruskie, które wówczas znajdowały się pod bezpośrednimi rządami króla polskiego, a więc Ruś lwowsko-halicką, ziemię chełmską i Podole.

14 J. Półćwiartek, Rola Kościoła na pograniczu etnicznym polsko-ruskim, [w:] Władze

państwowe a związki wyznaniowe w Polsce XV1-XX wieku, Warszawa 1968, s. 43.

15 W. Czermak, Sprawa równouprawnienia schizmatyków i katolików na Litwie (1432-

1563), Rozprawy Akademii Umiejętności. Wydział Historyczno-Filozoficzny. Seria I I 19

(44) (1903), s. 400.

16 W. Kamieniecki, Ograniczenia wyznaniowe w prawodawstwie Wielkiego Księstwa Li­

(7)

T

przedzającym i unię lubelską. O tóż jeśli chodzi o dostąp do urzędów, to co praw da dokum entam i z 1547 r. i 1551 r. potw ierdził on postanow ienia układu horodelskie- go, dorzucając jeszcze zakaz dostępu praw osław nych do ścisłej rady w ielkoksią­ żęcej, ale 7 czerw ca 1563 żeby różnicą koło unii m iędzy obydw om a narodam i

p o ró w n a ć , a w szystko co b y tej ta k św ię te j i ta k p o tr z e b n e j i tak s ła w n e j rzeczy p rzeka za ć m iało z drogi zw alić, zniósł w szystkie ograniczenia (w istocie

ju ż w cześniej nie przestrzegane)17. Przywilej stwierdzał, że dotychczasow e nada­

nia przyw ilejó w i nadania wszystkich w olności i p ra w ziem skich rozszerza się

na katolików i na w szystkie insze stanu rycerskiego i szlacheckiego j a k L itew ­

sk ie g o ta k R u sk ie g o narodu, je d n o b y li w ia ry c h r z e śc ija ń s k ie j. P o d o b n ie w szyscy rycerskiego stanu z narodu szla checkieg o ludzie w ia ry chrześcija ń ­ skiej m ieli m ieć praw o do w szelkich urzędów, godności i dostępu do rady w ielkok­

siążęcej. O dtąd żaden stanu rycerskiego i szlacheckiego ze strony p ra w a sw o ­

je g o będ ą cy w iary ch rześcijańskiej człow iekiem nie m oże być o dsuw any od

korzystania z tych upraw nień18. W ładca widział w tym krok w kierunku unii, której był gorącym i czynnym orędow nikiem . Z tych też w zględów przyw ilej z 1563 r. został potw ierdzony i uściślony (poprzez w ym ienienie obok szlachty i kniaziów ruskich) 1 sierpnia 1568 r. w H orodle i na sejm ie grodzieńskim , przygotow ującym unię oraz w sam ym akcie unii lubelskiej w 1569 r.19

W cześniej, na w alnym sejm ie litew skim Z ygm unt A ugust pow ołał kom isję do spraw litew skich, złożoną z pięciu katolików i pięciu prawosławnych. Owocem prac tej kom isji było ustalenie II Statutu Litew skiego, dyskutow anego przez sejm y litew skie w latach 1564-1566 i uznanego przez króla w 1566 r. Z nosił on różne uprawnienia w zależności od wiary20. Poza tym ostateczne równouprawnienia panów i szlachty praw osław nej w ynikało z w ielokrotnie daw anych przez w ładcę dow o­ dów przychylności dla K ościoła w schodniego, gdy w ystępow ał on jak o opiekun praw i m ajątku cerkw i21. J. Bardach - z kolei - uważa, iż kw estia w yznania od połow y XVI w. przestała odgryw ać istotniejszą rolę, gdyż m agnaci Litw y ściślej­ szej przestali być w yłącznie reprezentantam i katolicyzm u, w zw iązku z ugrunto­ w aniem się na tych terenach kalw inizm u. Jednocześnie reform acja objęła część

17 Zob. zestawienie prawosławnych na urzędach Wielkiego Księstwa Litewskiego za Zyg­ munta Augusta: K. Chodynicki, Geneza równouprawnienia schyzmatyków w Wielkim

Ks. Litewskim. Stosunek Zygmunta Augusta do wyznania grecko-wschodniego, Prze­

gląd Historyczny 22 (1919-1920), s. 13 5.

18 Monumenta Reformationis Polonicae et Lithuanicae, seria I, z. 1, Wilno 1911, s. 16-17. 19 J. Bardach, Unia lubelska, je j geneza i znaczenie, [w:] Pamiętnik X Powszechnego

Zjazdu Historyków Polskich w Lublinie w 1969 r., T. 3, Warszawa 1971, s. 399; K.

Chodynicki, Dz. cyt.,s. 101-131. 20 W. Czermak, Dz. cyt., s. 393. 21K. Chodynicki, Dz. cyt., s. 80-93.

(8)

rodów ruskich, co połączyło ich solidarnością w yznaniow ą z panam i litew skim i22. Jego zdaniem panów litewskich do rezygnacji z tego przywileju skłoniło także to, iż w obliczu unii zależało im na uzyskaniu poparcia m agnatów i szlachty niskiej (pra­ w osław nej) dla przeciw staw ienia się inkorporacyjnym tendencjom Korony w sto­ sunku do Wołynia i Podlasia23. Akty usuwające ostatnie prawne ograniczenia szlach­ ty ruskiej w yznania praw osław nego potwierdzili następnie królowie H enryk W alc­ zy i Stefan Batory.

D ziałania pow yższe są oczyw iście posunięciam i natury form alno-praw nej, które nie koniecznie m usiały zapew niać całkow ite rów noupraw nienie praw osław ­ nych na co dzień i niejednokrotnie nie zapewniały. Innow iercy często uw ażali się za ludzi krzyw dzonych. Św iadczy o tym chociażby skarga w niesiona na sejm ie do króla przez delegację sandom ierską: ( ...) W ruskich ziem iach ich m ość księża

p rzy w ła szc za ją so b ie n a d nam i zw ierzchność, p ra w o , są d y o m ajętności, o gardła, o po czciw ość, o m ałżeństw ie, o dzieciach naszych i o dusz naszych zbaw ienie, to nic innego nie j e s t je n o tyraństw o i niew ola (...) N a d w szyst­ kich ziem u ciski tu je s z c z e w iększe okru cień stw a cierpim y, szla c h tę p o s łu ­ szeń stw a K ościoła greckiego do sądó w przym u sza ją (...)2A. P odobnie p raw o ­

sław ny w ładyka przem yski Joannikij skarżył się w roku 1497 do króla Jana O l­ brachta na nadużycia szlachty katolickiej, a szczególnie starostów, m ianow icie że starostow ie byli w ybierani tylko spośród w yznaw ców K ościoła łacińskiego, że w procesach katolików z Rusinam i odrzucano św iadectw a tych ostatnich jak o nie­ ważne, w reszcie że po śm ierci R usinów nie zabezpieczali oni ich m ajątków oraz że zm uszali praw osław nych do obchodzenia świąt łacińskich. Król przychylił się do próśb biskupa i w ydał dekret nakazujący nadużyć25. Jednak nie brak rów nież do­ w odów na to, iż stosunki m iędzy ludnością katolicką a „grecką” układały się p o ­ praw nie. N a przykład Piotr Skarga zw racając się do praw osław nych R usinów w spom inał to m iłe sąsiedztw o i tak dobre a spokojne z nam i m ieszkanie26.

Niejako przedłużeniem działań Zygmunta Augusta w zakresie znoszenia ogra­ niczeń w yznaniow ych w państw ie polsko-litew skim , było uchw alenie, a następnie ratyfikacja konfederacji w arszaw skiej z roku 1573, która zapew niając p o kó j p o ­

spolity m iędzy rozerw anym i i różnym i ludźm i w w ierze i nabożeństw ie, stw o­

rzyła w Polsce, w porów naniu z innym i krajami Europy, najbardziej liberalne pod­ staw y dla egzystencji poszczególnych zw iązków w yznaniow ych. Jest ona uw aża­ na za szczyto w e osiągnięcie p o lsk ie j tolerancji17. S zlacheckim różnow iercom 22 J. Bardach, Studia z ustroju i prawa Wielkiego Księstwa Litewskiego. XIV-XVIII w.,

Warszawa 1970, s. 50. 23 Tamże.

22 Cyt. za: P. Jasienica, Polska Jagiellonów, T. 2, Warszawa 1957, s. 167.

25 J. Pociej, Zbiór wiadomości historycznych i aktów dotyczących dziesięcin kościelnych

na Rusi, Warszawa 1845, s.8-9.

26 P. Skarga, O jedności Kościoła Bożego pod jednym pasterzem..., Wilno 1577, s. 376. 27 J. Tazbir, Dz. cyt., s.51.

(9)

akt ten gw arantow ał dostąp do w szystkich godności, urzędów i nadań ziem skich, w ładzom państw ow ym zaś zabraniał ingerencji w sprawy sum ień obyw ateli szla­ checkiej R zeczypospolitej. Będąc w pew nym sensie próbą kopiow ania zasad po­ koju augsburskiego, gw arancjam i swymi nic objął chłopów, w obec których pan stosow ał przym us w spraw ach wiary. Tolerancję rozum iano bow iem raczej jako je d n ą z części składow ych sw obód szlacheckich i stąd w yprow adzano prawo do narzucania poddanym wyznania. Z drugiej strony szlacheccy sygnatariusze zobo­ wiązali się do nie narzucania przedstaw icielom swego stanu w iary przem ocą (p o -

kój m iędzy sobą zachować, a dla różnej wiary i odm iany w K ościelech krwie nie przelew ać), zapew niając im pełną swobodę w w yborze w yznania28. Gdyby

zaś w ładze zw ierzchnie próbow ały w szcząć prześladow ania religijne, podpisana pod ustaw ą szlachta m iała się tem u zdecydow anie przeciw staw ić29. W ten sposób - co należy podkreślić - u czestnicy sejm u ko nw okacyjnego (...) nie ustalili

ża d n ej za sa d y p ra w n ej, któ ra by usankcjo n o w a ła ideę to lera n cji religijnej (...). W rzeczyw istości bow iem nie chodziło tyle o zasadę praw ną, ile o usta­ lenie w zajem nych zobow iązań, że nie będą się p rześla d o w a ć z p o w o d u ró ż­ nic w w ierze30.

Jak przekonyw ająco dow odzi S. Salm onowicz, akt konfederacji dotyczył również prawosławnych, mimo że w roku 1573 między katolikam i a praw osław ny­ mi nie było żadnych nieporozum ień (sytuacja uległa zmianie dopiero na skutek unii brzeskiej). Wynika to z tego, iż do tekstu wprowadzono ex post w zm iankę o rozcią­ gnięciu ochrony stanu posiadania, przyznanej Kościołowi katolickiem u, także i na beneficja K ościoła praw osław nego, tym sam ym w prow adzając K ościół praw o­ sław ny w krąg przepisów konfederacji w arszaw skiej31.

28 Konfederacja, podobnie jak wszystkie przywileje prawne w państwie feudalnym, nosiła ściśle stanowy charakter, (...) wolnym obywatelom w wolnym państwie zapewniła wol­

ność w najbardziej osobistej i subtelnej dziedzinie, dziedzinie religijnej, ich wiary, zob.:

W. Gastpary, Przedmowa, [w:] J. T. Maciuszko, Konfederacja warszawska. Geneza, pierw­

sze lata obowiązywania, Warszawa 1984, s. 14.

29 Akt konfederacji generalnej warszawskiej z 28 stycznia 1573, [w:] Wiek X V l-X V Ill w

źródłach, oprać. M. Sobańska-Bondaruk, S. B. Lenard, Warszawa 1997, s. 146-147. Zob.

też: Konfederacja warszawska 1573 roku - wielka karta polskiej tolerancji, oprać. M. Korolko, J. Tazbir, Warszawa 1980, s. 7; Bardziej krytycznie akt konfederacji warszawskiej oceniają H. Wisner i W. A. Serczyk podkreślając, iż był on jedynie zapisem słownym, który nie doczekał się przepisów wykonawczych, a już w cztery lata po jego uchwaleniu uczestnicy katolickiego synodu piotrkowskiego obłożyli zwolenników konfederacji klą­ twą, potwierdzoną w następnym roku przez papiestwo, zob.: H. Wisner, Rozróżnieni w

wierze. Szkice z dziejów Rzeczypospolitej schyłku XVI i połowy XVII wieku, Warszawa

1982, s. 37; W. A. Serczyk, Unia brzeska - refleksje o tolerancji, [w:] Unia brzeska i je j

następstwa, red. T. Stegner, Gdańsk 1991, s. 11.

30 W. Gastpary, Położenie prawne protestantyzmu polskiego. Zarys historyczny, Rocznik Teologiczny (1962), s. 57.

(10)

Konfederacja w arszawska z niewielkimi zmianami weszła do artykułów hcn- rykow skich, stając się tym sam ym podstaw ą polityki wyznaniow ej państw a, gdyż musieli j ą potw ierdzać wszyscy w ładcy Polski32. Tak wiąc każdorazow o zobow ią­ zywali się oni do przestrzegania „pokoju religijnego”, a wiąc do zapobiegania prze­ śladow aniom z powodu przynależności religijnej. To z kolei spow odow ało, iż na ziem ie polskie i litewskie zaczęli przybywać ludzie prześladow ani ze wzglądów religijnych w innych państw ach. Przedstaw iciel polskiej kontrreform acji, Józef W ereszczyński, pisał: do Polski napłynęły wszystkie p otw o ry i szelm y ze Włoch

i H iszpanijej, z F rancyjej, z N iem iec w ygnane33. Jezuici polscy zaś donosili

swem u generałowi do Rzymu, że ktokolwiek z heretyków zostanie wypędzony, ten

zn a jd u je schronienie w P olsce i w szystko mu tu w olno bezka rnie34.

Znam ienne jest to, że w śród nich byli także em igranci z państw a m oskiew ­ skiego, szukający schronienia przed carskim despotyzm em. Przykładem m oże być kniaź A ndrzej K urbski, który zbiegłszy na teren R zeczypospolitej, prow adził póź­ niej słynną polem iką z carem Iw anem Groźnym w obronie dawnych swobód bojar­ skich. Azyl od prześladow ań ze strony zarówno w ładzy św ieckiej, ja k i Cerkwi prawosławnej znaleźli tutaj także zw olennicy radykalnych ruskich sekt religijnych (przede w szystkim judaizanci), m ogąc swobodnie głosić swe n auki35. N ależy je d ­ nak zauw ażyć, iż K onfederacja głosiła rów noupraw nienie osób stanu szlacheckie­ go (niezależnie od wyznania), a nie Kościołów. Kościół katolicki bow iem zachował stanow isko w yznania panującego - w senacie, na przykład, spośród dostojników duchow nych zasiadali nadal jed ynie biskupi katoliccy. Oni rów nież obejm ow ali w ażne stanow iska państw ow e, z najw yższym i włącznie.

W 1588 r. konfederacja w arszaw ska została zam ieszczona rów nież w art. 3 III Statutu Litew skiego, zaw ierającego zasadnicze ustaw y dla tej cząści R zeczy­ pospolitej, chociaż konstytucje o charakterze ogólnym i tak autom atycznie obow ią­ zyw ały w W ielkim K sięstw ie Litew skim 36.

również spotkać stanowiska, iż autorzy konfederacji mieli na myśli tylko stosunek prote­ stanci - katolicy, zob.: K. Chodynicki, Kościół prawosławny a Rzeczpospolita Polska

1370-1632. Zarys historyczny, Warszawa 1934, s. 358; J. Siemieński, Dz. cyt., s. 82 i nn.

Jednak wyjaśnienia tam zawarte nie są przekonywujące.

32 Pierwszy zaprzysiągł ją w roku 1576 Stefan Batory, wprowadzając również na sejmie toruńskim jej tekst do urzędowego druku, jakim były konstytucje sejmowe, zob.: J. Tazbir,

Reformacja - kontrreformacja - tolerancja, Wrocław 1996, s. 66 oraz tegoż, Tradycje

tolerancji religijnej..., s. 58. 33 Cyt. za: tenże, Reformacja..., s. 69. 34 Cyt. za: tamże, s.93.

35 Tamże, s. 69-70.

36 S. Ptaszycki, Konfederacja warszawska w trzecim Statucie Litewskim, [w:] Księga Pa­

miątkowa ku uczczeniu czterechsetnej rocznicy wydania pierwszego Statutu Litew­ skiego, pod red. S. Ehrenkreutza, Wilno 1935, s. 185-213.

(11)

O dtąd szlachta różnow iercza zaczęła pow oływ ać się na akt konfederacji, upom inając się o jeg o przestrzeganie. Jednak szlachta w yznania praw osław nego praktycznie nie uczestniczyła w w alce o konfederację w arszaw ską, co św iadczy o tym , iż nie m ogła ona czuć się w tym czasie dyskrym inow ana37.

Jeśli chodzi o położenie m ieszczan, to było ono uregulow ane w poszczegól­ nych przyw ilejach nadających m iastom praw a sam orządowe. W W ilnie (a praw ­ dopodobnie i w innych m iastach litew skich), panow ała zasada rów noupraw nienia religijnego i politycznego: przywileje królewskie dotyczyły zarówno katolików, jak i praw osław nych, a w ięc zarów no praw osław ni, ja k i łacinnicy posiadali te sam e prawa. K rólow ie polscy w prow adzając lub potw ierdzając w m iastach praw o m ag ­ deburskie, nie czynili żadnych zastrzeżeń na niekorzyść m ieszczaństw a praw o­ sławnego. Często, aby w organizacji władz m iejskich uwzględnić interesy w yznaw ­ ców obydw u religii, w sw ych aktach w yraźnie podkreślali, iż jed n a połow a rajców w chodzących do rady m iejskiej pow inna składać się z katolików, druga zaś z pra­ w osław nych. Jest to w yraźnie zaznaczone w nadaniach lub potw ierdzeniach p ra­ wa m agdeburskiego Połockowi, M ińskowi, N ow ogródkow i oraz W ilnu38.

R ów nież w cechach m iejskich w zasadzie panow ało rów noupraw nienie. M ieszczanie w yznania praw osław nego m ieli wolny dostęp zarów no do w szystkich istniejących cechów rzem ieślniczych, ja k też we w szystkich cechach m ogli być w ybierani na cechm istrzów. N ajstarsze zachow ane ustaw y cechow e nie zaw iera- jąw z m ia n ek o stosowaniu przym usu czy to religijnego, czy językow ego39. N a przy­

kład do cechu tkackiego w W ilnie należeli członkow ie czterech „narodów ”, tj. p o l­ skiego, litew skiego, ruskiego i niem ieckiego. Byli oni rów noupraw nieni do tego stopnia, że w edług statutu z roku 1579 każdy „naród” m iał sw ego przedstaw iciela w zarządzie i dopiero jeg o członkow ie w ybierali spośród siebie starszego, prze­ strzegając zasady, iż je d n eg o roku Niemiec, drugiego Polak, Litw in albo Rusin

starszym być m a40. Dopiero później statuty cechow e zaczęły faw oryzow ać kato­

lików. P raw osław ni m usieli bow iem ponosić pew ne św iadczenia na rzecz kościo­ łów katolickich i byli zobow iązani do brania udziału w nabożeństw ach cechow ych katolickich.

Gorzej przedstaw iała się pozycja m ieszczan ruskich w Koronie. P rzez długi okres czasu nie mogli oni korzystać z praw a m iejskiego, a tym sam ym nie dotyczy­ ły ich przyw ileje, które przysługiw ały katolikom . Jak stw ierdza J. Ptaśnik, byli oni

37 J. T. Maciuszko, Dz. cyt., s. 49.

38 Archiw Jugozapadnoj Rossii izdawajemyj Wremiennoju Kommisieju dlja rozbora drew­ nieli aktów, Cz. 2, Nr 61 a, s. 75-79; Nr 71, s. 90-92.

39 Zob. statut najstarszego w Wilnie bractwa kuśnierskiego założonego ok. roku 1458, w: Akty, izdawajemyje Wilenskoju Archieograficzeskoju Kommisieju, T. 10, Nr 1, s. 3-9. 40 J. Makowska-Gulbinowa, Wileńskie cechy tkackie do roku 1795, Ateneum Wileńskie 2,

(12)

niejako m ieszczanam i drugiego rządu, bez p ra w p o lityczn ych i o ogran iczo ­ nym p ra w ie p ryw atnym 41. N ajbardziej dotkliw e były dla nich ograniczenia doty­

czące dostąpu do urządów m iejskich. Powstały one nie m a m ocy specjalnych ak­ tów praw nych, lecz w w yniku nadużyć m ieszczaństw a katolickiego, a z biegiem czasu nabrały charakteru tradycji.42 Jednak nie we w szystkich m iastach Korony m iała m iejsce taka sytuacja.

W K am ieńcu na przykład ludność ruska otrzym ała w roku 1491 zupełnie odrębną i niezależną od m ieszczaństw a polskiego organizacją m iejską z oddziel­ nym w ójtem na czele. W ójt ten posiadał jurysdykcją nad w szystkim i Rusinam i w m ieście, posługując sią „ruskim praw em pisanym ”43. Z kolei K rasnystaw otrzym ał za panow ania Z ygm unta Starego w roku 1523 prawo w yboru rajców i ław ników ruskich z zastrzeżeniem , że w spraw ach Kościoła katolickiego nie b ą d ą o n i mogli zabierać głosu. W roku 1524 liczbą rajców ograniczono do dw u44. W D rohobyczu Rusini uzyskali częściow e rów noupraw nienie z katolikam i w roku 1530. O tóż sta­ rosta na 5 rajców m iejskich m iał 2 m ianow ać spośród Rusinów , a na 7 ław ników 3 m iało należeć do ruskiej narodow ości. Jednak ze wzglądu na silny opór Polaków K ról Z ygm unt Stary m usiał zm ienić przywilej, nadając Rusinom praw o do jednego tylko przedstaw iciela w radzie i urzędzie ław niczym 45.

Najdłużej bronił sią katolicki Lwów. Jednak po zawarciu unii lubelskiej, zrów ­ nującej schizm atyków pod w zglądem praw nym z katolikam i, rów nież i tu należało zm ienić daw ne stosunki. U czynił to Zygm unt A ugust na sejm ie 20 m aja 1572 r., zrów nując R usinów z innymi m ieszkańcam i m iasta, uznając ich obyw atelstw o i znosząc tym sam ym w szelkie ograniczenia dostąpu do urządów 46. M im o to faktem jest, iż decyzja królewska nie od razu była realizowana, skoro zachowały sią wzmianki

o w alkach praw osław nych m ieszczan o swe prawa polityczne. D oprow adziły one do w ykształcenia sią w m ieście organizacji stanów i „narodów ” i ustalenia w jakim porządku poszczególne stany i „narody” m ają zabierać głos na zebraniach ogól­ nych stanów i nacji47.

41 J. Ptaśnik, Miasta i mieszczaństwo w dawnej Polsce, Kraków 1934, s. 275.

42 J. Woliński, Polska i Kościół prawosławny. Zarys historyczny, Lwów 1936, s. 22-28. 43 K. Chodynicki, Kościół prawosławny..., s.99. Jednak mimo to za właściwych mieszczan

— cives — byli uważani tylko Polacy. Rusinów zaś obok Ormian uważano jedynie za „miesz­ kańców miasta”— incolae. Gmina polska rządziła miastem, ona miała prawo uchwalania wilkierzy, ona też odpowiadała za lad i porządek w mieście oraz za zdolność do obrony murów miejskich. Jej przedstawiciele, poprzez przyjęcie do prawa miejskiego decydowali, kto zostawał mieszczaninem, zob.: J. Ptaśnik, Dz. cyt., s. 280-281.

44 K. Chodynicki, Kościół prawosławny..., s. 98-99. 45 J. Ptaśnik, Dz. cyt., s. 283

46 Tenże, Obywatelstwo miejskie w dawnej Polsce (na tle stosunków Krakowa), Przegląd Warszawski 1 (1921), Nr 2, s. 154.

(13)

W ystępow ały również ograniczenia w zajm owaniu się rzem iosłem . W ynika­ ły one z ów czesnej organizacji rzem iosł i handlu, zgodnie z k tó rą każdy, kto chciał legalnie w ykonyw ać swój zaw ód, pow inien należeć do cechu. W stęp zaś dla p ra­ w osław nych do niektórych cechów był zam knięty lub też nie m ogli oni być w ybie­ rani na urząd cechm istrzów. Z achow ały się źródła dotyczące tej kw estii w e L w o­ w ie i K rasnym staw ie48. We Lw ow ie w niektórych cechach złożonych z m iesz­ czaństw a zarów no katolickiego, ja k i praw osław nego, zdarzały się zatargi na tle religijnym . C echy bow iem posiadały w łasne kaplice w kościołach lub ołtarze, o których utrzym anie się starały. Tam odbyw ały się w spólne nabożeństw a, uroczy­ stości ślubne członków oraz pogrzeby. K ażdy członek zobow iązany był pod groźbą kary w nich uczestniczyć, co przew idyw ało praw o cechowe. W zw iązku z tym Rusini, m im o że byli w yznaw cam i religii praw osław nej, m usieli uczęszczać na w spólne katolickie nabożeństw a49. W innych m iastach Rusi K oronnej położenie m ieszczan praw osław nych było praw dopodobnie podobne, gdyż dla tw orzących się w nich cechów w zorem były przede w szystkim statuty cechów lw ow skich. Zatargi pow stałe na tym podłożu m usieli niekiedy rozstrzygać sami królowie. D la­ tego też starali się oni dokładnie określić zasady obow iązujące w tej kw estii. Tak więc Z ygm unt I w przyw ileju w ydanym K rasnem ustaw ow i w roku 1523 dokładnie określił, iż zgodnie ze statutam i cechów każdy m ajster obow iązany je st pod karą połow y grosza osobiście brać udział w każdej m szy za zm arłych i na każdej takiej m szy ofiarow ać dw a denary na kościół; każdy m ajster je s t także obow iązany oso­ biście uczestniczyć w pogrzebach i m odlitw ach za zm arłych członków cechu. Po­ nieważ zaś nie wypada, by Rusini, jak o w yznaw cy innej religii, byli obecni na nabo­ żeństw ach katolickich, zatem nie są zobow iązani do uczestnictw a, tyle że m uszą zapłacić na rzecz cechu karę w w ysokości pół grosza oraz ponadto za k ażdą m szę opuszczoną dw a denary na ofiarę do kościoła. W yjątkiem były pogrzeby zm arłych członków cechu, gdyż m usieli w nich brać udział i praw osław ni i katolicy, ale w razie śm ierci katolika praw osław ni pow inni tow arzyszyć jeg o pogrzebow i jed yn ie do bram y cm entarza, jeżeli zaś zm arły był praw osław nym , to katolicy rów nież w inni jeg o ciało odprow adzić tylko do cm entarza praw osław nego50. Pow yższe zarządzenie króla dotyczyło w zasadzie tych wypadków, gdy praw osław ni odm a­ w iali udziału we w spólnych nabożeństw ach cechowych. N ie był to zatem bez­ w zględny zakaz uczestniczenia praw osław nych w nabożeństw ach katolickich.

Pow yższe ograniczenia nie w ynikały jed n ak w yłącznie z dyskrym inacji reli­ gijnej, a raczej z antagonizm u gospodarczego i społecznego. Z podobnych w zglę­ dów w e L w ow ie funkcjonow ał zakaz sw obodnego zam ieszkiw ania w całym m ie­ ście, a naw et w prow adzono restrykcje w urządzaniu procesji. Z drugiej strony

48 Archiw...,Cz. 1,T. 10, s.17. 49 J. Ptaśnik, M iasta..., s. 154.

(14)

jeśliby naw et pojaw iły sią jakieś zatargi i nadużycia, to nie m oże to dziwić, w ziąw ­ szy pod uw agę tak skom plikow ane stosunki w yznaniow e, jak ie m iały m iejsce na tych terenach. Poza tym królow ie nie zaw sze mogli w nikać w ich istotę, tym b ar­ dziej, że nie zaw sze byli o nich należycie inform owani. W ów czas natom iast gdy praw osław ni nie zachow yw ali się biernie, ale dochodzili sw oich praw - rozstrzy­ gali te spory zgodnie z praw em 51. Tak na przykład kiedy w r. 1515 praw osław ni m ieszkańcy L w ow a skarżyli się królow i na tam tejszego arcybiskupa katolickiego, Z ygm unt I przypom niał m u, iż w K rólestw ie Polskim naw et Żydzi, Tatarzy i O r­ m ianie korzystają ze sw obody wyznania. Zw olennicy kościoła w schodniego nic pow inni w ięc być traktow ani gorzej od niechrześcijan52.

Z drugiej strony m ieszczaństw o ruskie Rusi C zerw onej, ze w zględu na uzy ­ skanie przez łacinników suprem acji w m iastach, z konieczności m usiało podjąć próbę asym ilacji w nowej sytuacji, unikając zepchnięcia na m argines życia m iej­ skiego ze w zględu na brak obyw atelstw a m iejskiego i restrykcje prawne. U nie­ m ożliw iało m u to zaś trw anie przy starym w yznaniu i próby w łasnej separacji. Rozpoczął się więc proces polegający na porzucaniu obrządku wschodniego i przyj­ m owanie katolickiego.

Duchow ieństw o ruskie praw osław ne z kolei zostało przez W ładysław a W ar­ neńczyka zrównane na płaszczyźnie prawnej z klerem łacińskim na podstawie przy­ w ileju królew skiego w ydanego 22 m arca 1443 r. M onarcha pragnął ażeby tenże

K o śció ł w schodni, p ra ła c i i kler cały obrządku greckiego i R u sin ó w w całej ro zleg ło ści p a ń s tw naszych i p a n o w a n iu naszem u p o d d a n ych , g d zie k o lw ie k by się zn a jd o w a li (...) w szystkim kościołom i ich biskupom czy li w ładykom (...) te w szystkie p ra w a i w olności, w szystkie rodzaje, zw ycza je i nietyka lno ­ śc i p o sta n o w iliśm y na w ieki p rz y zw o lić i niniejszym p rzyzw a la m y, którym i w szystkie kościoły królestw naszych P olski i W ęgier itd. i tychże arcybiskupi, biskupi, p ra ła c i i inne o soby duchow ne obrzędu rzym skiego K ościoła szczy­ cą się i cieszą53. W ten sposób poręczył biskupom , duchow ieństw u i w szystkim

osobom kościelnym posiadanie i zachow anie w szystkich dotychczasow ych praw, w olności, zw yczajów i przyw ilejów , z których korzystało dotąd duchow ieństw o katolickie. Ponadto władca zabronił dygnitarzom, starostom i innym świeckim urzęd­ nikom oraz m ieszkańcom Litw y i K orony w trącania się do sądow nictw a duchow ­ nego, ja k rów nież potw ierdził duchow ieństw u i świątyniom praw osław nym posia­ danie tych w szystkich wsi i m ajątków, które od daw na do nich należały bez w zglę­ du na to, kto je w czasie w ydania ow ego przyw ileju dzierżył (co oznaczało nakaz

51 Tamże, s. 188.

52 Acta Tomiciana, T. 3, s. 449.

53 Akty, otnosiaszczijesja k istorii Zapadnoj Rossii, sobrannyje i izdannyje Archieograficze- skoju Kommissijeju, T. 1, Nr 42, Petersburg 1848.

(15)

zw rotu C erkw i zabranych wsi i m ajątków )54. Przywilej ten potw ierdził także król Aleksander na sejmie piotrkowskim w 1504 r. i następnie Zygm unt Stary w 1543 r.55 P arafialne duchow ieństw o praw osław ne było z reguły bardzo biedne z p o ­ wodu szczupłości uposażeń i niew ielkich dochodów z posług religijnych. Z kolei hierarchia była upośledzona pod względem politycznym. Biskupi łacińscy nic chcieli uznać R usinów za rów nych sobie w godności i dopuścić ich do spraw ow ania n aj­ w yższych urzędów w państw ie. Po ukształtow aniu się zaś Sejm u W alnego nic przyznano im m iejsc w senacie. Stało się to w końcu X VI w. je d n ą z przyczyn unii brzeskiej, gdyż ów cześni w ładycy praw osław ni, dom agając się dopuszczenia do senatu, ja k o jednego z w arunków unii, m ieli nadzieję na zrów nanie ich pod tym w zględem z episkopatem rzymsko-katolickim .

Najbardziej dyskrym inow ani ze w zględu na swe w yznanie byli chłopi pra­ w osławni. W ynikało to z faktu, iż znajdow ali się oni pod zw ierzchnictw em religij­ nym panów, co daw ało tym ostatnim prawo narzucania poddanym w yznania. W ła­ ściciele w si byli rów nież - zgodnie z obow iązującą w ów czas zasadą własności pryw atnej - w łaścicielam i cerkw i i m onasterów . Z tego w zględu bardzo często stosow ali różne form y nacisku religijnego, na przykład zm uszając poddanych do pracy na roli w dni świąt cerkiew nych. Poza tym działania przeciw ko chłopom w yznającym praw osław ie podjął Kościół katolicki. Polegały one na opodatkow a­ niu ich na rzecz plebani i m etropolii łacińskich, w formie dziesięciny i m esznego, w każdym przypadku gdy Rusin w szedł w posiadanie ziem i użytkow anej w cześniej przez łacinnika56.

O drębnym zagadnieniem są ograniczenia ludności prawosławnej o om aw ia­ nym okresie w praw ic pryw atnym . Praw osław ni mieli więc ograniczoną zdolność praw ną w zakresie praw a pryw atnego, poniew aż nie m ogli zaw ierać m ałżeństw z katolikam i. Przepis taki zaw ierało zarów no prawo kościelne, ja k i świeckie. W yni­ kało to z tego, iż przeszkodą m ałżeńską była różnica wiary. Innych ograniczeń w praw ie pryw atnym - ze w zględu na w yznanie - w zasadzie nie było57.

54 A. Lewicki, Unia florencka w Polsce, Rozprawy Akademii Umiejętności Wydziału Histo- ryczno-Filozoficznego 38(1899), s. 246-247.

55 T. Śliwa, Dz. cyt., s. 385 i T. l,Cz. 2, s. 88. Przywilej ten, mimo że mówi o prawosławnych, tak naprawdę przeznaczony był dla unitów w związku z zawarciem w roku 1439 unii ko­ ścielnej na soborze florenckim i miał na celu zachęcenie Rusinów do przyjęcia unii. Jednak z tego względu, iż został on potwierdzony przez króla Aleksandra, zyskiwał on dla Ko­ ścioła prawosławnego znaczenie prawomocnego aktu, zob.: A. Łapiński, Dz. cyt., s. 31; Natomiast K. Chodynicki uważa, że przywilej ten nie miał realnego znaczenia, gdyż Ko­ ściół prawosławny w Koronie i na Litwie nie przystąpił do unii florenckiej, zob.: K. Chody­ nicki, Kościół prawosławny. s. 95.

56 T. M. Trajdos, Kościół Katolicki na ziemiach ruskich Korony i Litwy za panowania

Władysława II Jagiełły (1386-1434), T. 1, Wrocław 1983, s.287.

57 P. Dąbkowski, Księga alfabetyczna dawnego prawa prywatnego polskiego, Lwów 1932, s. 23 i 54.

(16)

Podsum ow ując należy stw ierdzić, że w om aw ianym okresie, praw osław ni nie mieli takich sam ych praw ja k katolicy. Jednak ograniczenia te ciągle ulegały zm niejszeniu. To pozw ala na postaw ienie tezy, iż do unii brzeskiej generalnie m oż­ na m ówić o zasadzie rów noupraw nienia religijnego (w przypadku K ościoła praw o­ sław nego jest to lepsze określenie niż: tolerancja), co w ynika przede w szystkim z tego, iż w ładze państwowe, choć katolickie, nic zm uszały nikogo do przyjm ow ania katolicyzm u (w ładcy kierując się dobrze rozum ianą racją stanu, dalecy byli od re­ alizow ania zasady cuius regio, eius religio [czyje królestw o, tego w yznanie]), szanując sw obody religijne sw ych niekatolickich poddanych. Z daw ały one sobie bow iem spraw ę, że przym usow e naw racanie m ogłoby doprow adzić do pow aż­ nych zaburzeń m ających groźne dla kraju konsekwencje oraz w zm óc i tak istnieją­ ce ciążenie ku sąsiedniej praw osław nej M oskwie. Z tych też w zględów podpo­ rządkow ały one politykę w yznaniow ą interesom państwa. Te zaś nakazyw ały je d ­ nolitość w yznaniow ą, ale w drodze do tego celu, wbrew forsow anej przez Rzym unii kościelnej, stosow ano raczej m isje niż przym us adm inistracyjny czy prawny, chcąc w ten sposób doprow adzić do latynizacji obrządku i zupełnego w yparcia w pływ ów grecko-ruskich58.

C erkw i ruskiej zaś królow ie polscy starali się zapew nić norm alny rozwój. N a poparcie tego stw ierdzenia m ożna przytoczyć fakt, iż w w ojnach z carem m o­ skiew skim „najgorliw si synow ie praw osław ia” praw ie zaw sze staw ali po stronie Litw y59. M im o że znajdow ali się pod w ładzą króla - katolika, nie m a żadnych śladów jakiejkolw iek zdrady z ich strony. Przeciwnie, odgryw ali oni w ażną rolę w w ojsku i dyplom acji. N atom iast nieporozum ieniem jest tw ierdzenie jak ob y polscy królow ie uzurpow ali sobie w ładzę nad Cerkwią. Ich stosunek bow iem do niej w y ­ nikał z praw a cerkiew nego, gdyż w m yśl przewodniej idei Kościoła praw osław ne­ go, w yrażonej przez jednego z tw órców schizmy, Focjusza, potw ierdzonej przez orzeczenia soborów, „każde p a ństw o niezależne musiało p o sia d a ć K ościół nie­

z a le żn y ”. Stąd do króla jak o najw yższego przedstaw iciela w ładzy państwowej

należała opieka nad Cerkw ią, co oznacza, żc miał on daleko nieraz idące m ożliw o­ ści ingerencyjne w w ew nętrzne życie kościelne, faktycznie przejaw iające się w należącym do jeg o prerogatyw praw ie przedstaw iania kandydata na w akujące sta­ now isko duchow ne, czyli tzw. praw ie podaw ania, władzy ustaw odaw czej oraz są­ dow ej60. Poza tym król nadaw ał w ładykom , archim andrytom i ihum enom dobra ziem skie będące uposażeniem katedr i monasterów. Dlatego działań w tym zakre­ sie nie należy traktow ać jak o w yniku nadużyć z jeg o strony. N atom iast słusznie trzeba przyznać, iż w rzeczyw istości, ze w zględu na rozluźnienie w ięzi z patriar­

58 J. Tazbir, Dz. cyt., s. 16.

59 K. Chodynicki, Stosunek Rzeczpospolitej do wyznania grecko-wschodniego, Przegląd Historyczny 23 (1922), s. 125-126.

60 Uprawnienia powyższe razem składają się na instytucję ktitorstwa, odgrywającą ogromną

(17)

chatem w K onstantynopolu, prawo podaw ania, zw łaszcza w stosunku do m etro­ politów, przekształcało się w prawo ich m ianow ania61. Było to jed n ak w ynikiem okoliczności w znacznym stopniu niezależnych od polskich władców. N ic m ożna też zaprzeczyć, że i nominacje też nie zawsze były właściwe, skoro niejednokrotnie urzędy cerkiew ne oddaw ano naw et ludziom św ieckim jako nagrodę za różnego rodzaju zasługi. Z drugiej strony nie było w tym nic nadzw yczajnego, skoro zw y­ czaj taki rozpow szechnił się w ów czas rów nież w K ościele katolickim 62.

W ypada też w skazać, że problem dyskrym inacji prawnej bądź tolerow ania w pew nych granicach obcych grup w yznaniow ych znany był w państw ie polskim praktycznie od sam ego początku jego istnienia. Jak słusznie zauw aża J. M aci- szew ski „ tolerancja polska nie zrodziła się nagle, nie była fen o m en em chwili.

B yła ona sw oistym rezultatem p rocesu historycznego i j e j m otyw acja tkw iła g łęb o ko w sp o łeczn ych dośw iadczeniach p a ń stw a i je g o w a rstw y kierow ni- czej(...) ”63. Był to więc problem stosunku do pogan czy do Ż ydów 64. Jednak ze

względu na związki polsko-litewskie i polską ekspansję na wschód, najistotniejszy był stosunek do ludności prawosławnej. Ta zaś korzystała ze swobody w yznaw a­ nia swej religii pod w szystkim i w zględam i: m ogła wyśw ięcać księży, odpraw iać sakram enty, nauczać w każdym języku, zaw ierać zw iązki m ałżeńskie, publicznie grzebać zm arłych. N ikt jej nie zm uszał do zm iany wiary. Praw osław ni panow ie korzystali z prawa patronatu z zastrzeżeniem , że do kościołów katolickich, znajdu­

61 Przyczyn rozluźnienia tych więzi było kilka. Przede wszystkim wynikało ono z podstawo­ wych zasad organizacji Kościoła prawosławnego, polegających na pozostawieniu zupeł­ nej swobody Kościołom w poszczególnych państwach. Poza tym zależność metropolii kijowskiej od patriarchy w Konstantynopolu nie była oparta na jakimkolwiek specjalnym akcie natury kanonicznej. Nadto metropolia ta obejmowała odrębny naród, nie wchodzą­ cy w skład Cesarstwa bizantyjskiego. Wreszcie istotną rolę odegrał upadek autorytetu patriarchów oraz zdobycie Konstantynopola przez Turków, zob.: A. Łapiński, Dz. cyt., s.4-5.

62 K. Chodynicki, Geneza równouprawnienia..., s. 62-63, 68 i nast.; tenże, O stosunku

państwa do Kościoła prawosławnego w Bizancjum, Moskwie i Polsce, Poznań 1935, s.

25-26.

63 J. Maciszewski, Przedmowa, [w:] Bendza M., Prawosławna diecezja przemyska w latach

1596-1681, Warszawa 1982, s. 9

64 Ludność żydowska przybywała na ziemie polskie i Wielkiego Księstwa Litewskiego od końca XIII w., masowo uciekając z zachodniej i środkowej Europy przed pogromami i nieprzychylnością władców i duchowieństwa. Tłumny napływ miał miejsce pod koniec XV i przez cały XVI wiek., zob.: D. Quirini-Poplawska, Polska azylem europejskich emi­

grantów na przełomie wieków średnich i nowożytnych, Odrodzenie i Reformacja w

Polsce 37 (1993), s. 36-40. Za najważniejsząz przyczyn emigracji autorka uznaje panującą w Polsce tolerancję religijną. Już przywileje Kazimierza Wielkiego zapewniły gminom ży­ dowskim szeroką autonomię wewnętrzną, całkowitą swobodę kultu i różnorodne korzyści gospodarcze.

(18)

jących się w ich posiadłościach m ieli przedstaw iać księży katolickich, natom iast szlachta katolicka do św iątyń praw osław nych, znajdujących się w jej posiadło­ ściach, m iała przedstawiać duchow nych wyznania prawosławnego. Religia nie była przeszkodą w uzyskaniu szlachectwa. Poza tym w Rzeczypospolitej polsko-litew - sko-ruskiej, m im o że była ona m onarchią katolicką, bez w zględu na w yznanie p a­ now ało rów noupraw nienie polityczne. N a sejm ach spotykali się przedstaw iciele obu Kościołów - zachodniego i wschodniego i z jednakow ym zapałem bronili przy­ w ilejów szlacheckich, służących im wspólnie. Przy boku królew skim na różnych stanow iskach rów nież zasiadali ludzie różnych religii. N atom iast sytuacja chłopów poddanych czy też m ieszkańców m iast pryw atnych (zw łaszcza m niejszych) zale­ żała przede w szystkim od postaw y ich właściciela. Świadczy to o tym , iż nie m oże­ m y m ów ić o pełnej tolerancji w yznaniow ej, która by obejm ow ała w szystkie stany, ale nigdzie w Europie aż po w iek X IX taka tolerancja nie istniała.

Zjaw isko tolerancji nie oznacza jednak, że nie było nieporozum ień m iędzy katolikam i a prawosławnym i. C zasem fanatyzm religijny zakłócał spokojne w spół­ życie obu wyznań. C zasem zaś kryła się za nim w yłącznie pryw ata i doczesne interesy, gdy spór toczył się o posag albo jego przyczyną były sąsiedzkie czy spad­ kow e porachunki. G eneralnie jedn ak okres do unii brzeskiej był okresem tolerancji religijnej. M ożna pow iedzieć, że tolerancja religijna stała się praktyką życia co­ dziennego szlachty polskiej. K rólow ie polscy starali się zapew nić C erkw i ruskiej norm alny rozwój. N ie m ożna oczyw iście m ówić o rów noupraw nieniu w yznań, ale w tam tym czasie raczej nikt o tym naw et nie myślał. N atom iast sytuacja K ościoła praw osław nego znacznie się skom plikow ała po podpisaniu w roku 1596 aktu brze­ skiego i w ydaniu uniw ersału królew skiego zatw ierdzającego unię. W ten sposób rozpoczął się now y okres w dziejach polskiego praw osław ia oraz uległa zm ianie pozycja jeg o wyznawców .

Cytaty

Powiązane dokumenty

At the same time as the whanganui river was recognized as a legal person in new zealand, on march 20, 2017, the indian high court of Uttarkhand recognized the Ganges river and

Mainstream economics, also referred to as neoclassical synthesis, is an attempt to combine various economics theories, mainly the elements of Keynesian economics and

Wyniki badań Majewskiej i Trzanek (22) wskazały, że spośród produktów pszczelich (miód, pyłek kwiatowy i propolis) najwyższą aktywnością przeciwutleniającą

Wy- kazana słabość algierskiej opozycji każe przypuszczać, że każdy inny wybór niż Butefliki oznaczałby destabilizację systemu politycznego w Al- gierii, który byłby

Leszek Czeluśniak MIC w Kibeho (Rwanda) planuje zorganizować Między- narodowe Sympozjum Mariologiczne w dniach 10-15 września 2004 roku, aby uczcić 150 rocznicę ogłoszenia dogmatu

Bezpośredni stosunek osobisty i przywiązanie do terytorium życia spełniają się jako więź nawykowa i odnoszą się do obszaru nazywanego przez Ossowskiego

Het type afspraken dat ik u heb genoemd is bij uitstek controleerbaar. Het gaat over aantallen woningen, het gaat over huurprijzen van woningen, het gaat over

Wiara chrystologiczna implikuje m. następujące prawdy: trans­ cendencję i niezmienność Boga, odwieczne istnienie Logosu, Jego zjed­ noczenie z naturą ludzką