• Nie Znaleziono Wyników

Tytuł: Faszyzm a prawo. Głos w dyskusji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tytuł: Faszyzm a prawo. Głos w dyskusji"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi XXXIII Wrocław 2011

JANUSZ SONDEL

Wyższa Szkoła Turystyki i Ekologii w Suchej Beskidzkiej

Faszyzm a prawo.

Głos w dyskusji

Należę do pokolenia, które prawdziwe oblicze faszyzmu1 poznało z

bezpośred-niej obserwacji i osobistych doświadczeń i które w związku z tym nigdy nie miało wątpliwości, że powojenna atmosfera ścigania jego twórców, a także realizatorów ich zbrodniczych idei jest w pełni uzasadniona i zgodna z elementarnym poczuciem sprawiedliwości. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy po kilkunastu latach dowiedziałem się, że Hitler, który kojarzył mi się z największym w dziejach ludz-kości bezprawiem, bynajmniej nie doszedł do władzy w wyniku zamachu stanu, ale w sposób jak najbardziej legalny i zgodny z prawem, a jego program polityczny również nie stanowił dla Niemców tajemnicy, gdyż mogli go poznać na podstawie założeń programowych partii nazistowskiej DAP (późniejszej NSDAP)2,

opubliko-wanych już 24 lutego 1920 r.3, a rozwiniętych z kolei i uszczegółowionych w jego

sztandarowej pracy Mein Kampf. Pozostaje w związku z tym bez odpowiedzi py-tanie, dlaczego naród niemiecki, będący narodem poetów, fi lozofów, a także wy-bitnych prawników, udzielił powszechnego poparcia wyjątkowemu demagogowi

1 Na wieloznaczność terminu „faszyzm” zwraca uwagę Maria Zmierczak, podkreślając, że

wszedł on do języka politologii jako nazwa oznaczająca ruch polityczny założony w 1919 r. przez organizatora związku kombatantów pierwszej wojny światowej we Włoszech, Benita Mussolinie-go. Ruch ten ― „Fasci di Combattimento” ― w 1921 r. przekształcił się w „Il Partito Nazionale Fascista”. Jako „faszyzm” jednakże określano nie tylko ideologię i program tej partii, ale objęto tą nazwą również ustrój Włoch po uzyskaniu władzy przez Mussoliniego, a z biegiem czasu zaczęto ją stosować również do ideologii innych partii politycznych o zbliżonym programie, a także państw realizujących podobne założenia ustrojowe. Zob. H. Olszewski, M. Zmierczak, Historia doktryn

politycznych i prawnych, wyd. 2,Poznań, b.r.,s. 328, oraz F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego.

Rzecz o systemie państwa i prawa Trzeciej Rzeszy, wyd. 3, Wrocław 1985, s. 46 nn. W niniejszym

opracowaniu używam tego terminu w znaczeniu państwa faszystowskiego.

2 Realizował go później po dojściu do władzy z zadziwiającą konsekwencją, jak o tym będzie

mowa dalej.

(2)

i populiście i w większości wytrwał przy nim do końca. Wskazywanie na takie czy inne interesy poszczególnych grup społecznych bądź pojedynczych osób sprawy całkowicie nie wyjaśnia, chociaż wydaje się, że większość Niemców w programie Hitlera potrafi ła odnaleźć to, na czym jej zależało, a kolejne jego sukcesy w poli-tyce zagranicznej skutecznie leczyły kompleksy wywołane przegraną w pierwszej wojnie światowej i schlebiały megalomanii narodowej4. Hitler natomiast, nauczony

przykrymi konsekwencjami nieudanego puczu monachijskiego w dniach 8–9 listo-pada 1923 r., postanowił skorzystać z możliwości, jakie takim jak on politykom stworzyła konstytucja Republiki Weimarskiej, i spróbować sił w wyborach parla-mentarnych w 1930 r. Sam jednak nie mógł wejść w skład parlamentu Rzeszy z tej prostej przyczyny, że był bezpaństwowcem. Zrezygnował bowiem z posiadanego obywatelstwa austriackiego, gdy go wezwano do wojska, a obywatelstwo niemiec-kie uzyskał dopiero 15 listopa 1931 r. dzięki przychylności brunszwicniemiec-kiego mini-stra spraw wewnętrznych, zresztą związanego z nazistami, Dietricha Klaggera5.

Stąd też przywódcą grupy parlamentarnej NSDAP był Hermann Göring, natomiast wynik wyborów z 14 września 1930 r. okazał się nadzwyczaj korzystny dla partii hitlerowskiej, która zdobyła 107 miejsc w Reichstagu, a w następnych wyborach z 31 lipca 1932 r. stan ten powiększyła do 230 mandatów. Jednocześnie partia hi-tlerowska stała się najliczniejsza w Niemczech, a Göring został przewodniczącym Reichstagu. Świadomy poparcia społecznego Hitler nie zdołał wprawdzie pokonać w wyborach prezydenckich w 1932 r. będącego uosobieniem pruskiego military-zmu i dawnego ładu sędziwego marszałka Paula von Hindenburga, ale przegrał z nim zaledwie różnicą 6 milionów głosów, co biorąc pod uwagę, że konkurentem wybitnego męża stanu był człowiek „znikąd”, musiało być powodem wyjątkowej satysfakcji. Nic też dziwnego, że Hitler odmówił przyjęcia z rąk Hindenburga sta-nowiska wicekanclerza, zdając sobie sprawę, że byłby to nieco boczny tor. Okazało się to założeniem słusznym, gdyż już 30 stycznia 1933 r. Hindenburg mianował go kanclerzem, oddając tym samym władzę w państwie w ręce partii

hitlerow-4 W sposób bardzo wymowny, jakkolwiek nie do końca wyczerpujący, wyraził to znakomity

znawca problematyki hitleryzmu, Franciszek Ryszka, który w swej pracy Państwo stanu

wyjątko-wego (op. cit., s. 527–528) ujął to bardzo sugestywnie: „Sądzimy, że naród »poetów i myślicieli«

nie jest ani w jednym calu bardziej skłonny do okrucieństw niż inne narody. Przekleństwem Niem-ców stała się jednak przerażająca dyscyplina państwowa i kult autorytetu władzy. Państwo stanu wyjątkowego zabsolutyzowało te zjawiska. Wprowadziło moralność obozu warownego, moralność wojny totalnej i to znacznie wcześniej, nim odezwały się działa”. I dalej: „Postawy sadystyczne i masochistyczne nie były przyrodzone Niemcom. Rozwinęły się jednak wśród niemieckiego drob-nomieszczaństwa, znajdując w hitleryzmie podwójne wsparcie: przez wiarę w osobowość wodza i potęgę jego ruchu oraz dzięki mistycznemu kultowi państwa i władzy”. Wydaje się jednak, że problem ten jest znacznie bardziej złożony.

5 Zob. F. Ryszka, Noc i mgła. Niemcy w okresie hitlerowskim, Wrocław 1997, s. 132,oraz

(3)

skiej6. W rezultacie Hitler złożył przysięgę na wierność obowiązującej konstytucji7

i w ten sposób nastąpiło zgodne z prawem państwowym przejęcie przez niego władzy, uznane później za początek III Rzeszy8. Odtąd też kierowana przez

Hi-tlera partia zaczęła zyskiwać coraz większe poparcie Niemców wywodzących się ze wszystkich grup społecznych i zawodowych, a jednocześnie malała liczba jego przeciwników9. Oczywiście wynikało to w dużej mierze z wyrachowania

politycz-nego i oportunizmu, nie wszystko jednak można w ten sposób wytłumaczyć, gdyż jeszcze w 1945 r., a więc w momencie, gdy klęska reżimu hitlerowskiego była już nieuchronna, doszło do wyraźnego zwiększenia liczby członków NSDAP.

Początkowo hitlerowcy starali się zachować pozory legalizmu, działając w ramach ciągle jeszcze obowiązującej konstytucji weimarskiej. Niedysponujący większością parlamentarną Hitler zdołał przekonać Hindenburga do rozwiązania Reichstagu, co ostatecznie nastąpiło 1 lutego 1933 r. Jednocześnie została rozpo-częta prawdziwa ofensywa ustawodawcza, która miała doprowadzić do przeka-zania Hitlerowi pełnej i nieograniczonej władzy: 4 lutego ukazało się ogłoszenie prezydenta o ochronie narodu, zezwalające na naruszenie wolności prasy i zgro-madzeń, 17 lutego wydano nowe przepisy o użyciu broni przez policję pruską, 22 lutego utworzono w Prusach 50-tysięczny korpus policji pomocniczej, złożo-ny z członków SA, SS i Stahlhelmu, a więc organizacji związazłożo-nych z nazizmem. Z kolei pożar Reichstagu w dniu 27 lutego 1933 r. posłużył za pretekst do po-zbawienia społeczeństwa swobód obywatelskich i wydania przez prezydenta już 28 lutego 1933 r. rozporządzenia o ochronie narodu i państwa. W praktyce ozna-czało to koniec „legalności pozorów” w poczynaniach Hitlera10.

Wprowadzo-nego bowiem wówczas stanu wyjątkowego, który umożliwił zgodne z prawem zawieszenie wolności wypowiedzi, prasy i zgromadzeń, zamknięcie lokali partyj-nych i redakcji lewicowych gazet, aresztowanie i eliminację z życia publicznego przeciwników politycznych, głównie działaczy komunistycznych i związkowych, w gruncie rzeczy nigdy nie uchylono do końca ery hitlerowskiej11.

Jednocześ-nie bojówkarze SA szerzyli terror na ulicach, co jednak Jednocześ-nie dało oczekiwanych

6 Bliżej na ten temat zob. W. Kozub-Ciembroniewicz, Faszyzm, [w:] Słownik społeczny, red.

B. Szlachta, Kraków 2004, s. 291 nn.

7 Formalnie nigdy nie pozbawiono jej mocy prawnej, ale naziści nie przejmowali się jej

po-stanowieniami.

8 Zob. T. Kotłowski, op. cit., s. 132.

9 Zob. M. Maciejewski, Niemieckie elity wobec nazizmu. Casus Ernsta Jüngera, [w:] Dok-tryny ― Historia ― Władza. Księga dedykowana profesorowi Kozub-Ciembroniewiczowi z okazji czterdziestolecia pracy naukowej, red. A. Witkowska, M. Kiwior-Filo, B. Szlachta, Kraków 2008,

s. 184.

10 Zob. F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 467. Zdaniem tego autora (ibidem,

s. 531) rozkład praworządności rozpoczął się już następnego dnia po legalnym powołaniu Hitlera na stanowisko szefa rządu.

11 Zob. T. Kotłowski, op. cit., s. 137–138. Szczegółowej analizy ustroju III Rzeszy pod tym

kątem widzenia oraz przebiegu wydarzeń dokonał F. Ryszka w cyt. monografi i pod znamiennym tytułem Państwo stanu wyjątkowego...

(4)

rezultatów. Wbrew oczekiwaniom i panującej atmosferze zastraszenia kolejne wybory parlamentarne, jakkolwiek zwiększyły stan posiadania nazistów do 288 mandatów, nie dały im zwycięstwa, gdyż większość pozostała w rękach dotych-czasowej koalicji rządowej12. W tym stanie rzeczy Hitler jako kanclerz najpierw

doprowadził do osłabienia opozycji, unieważniając dekretem z 9 marca 1933 r. mandaty posłów komunistycznych, a następnie 23 marca przedłożył nowemu Reichstagowi projekt ustawy o nadzwyczajnych pełnomocnictwach dla rządu, łącznie z wyposażeniem go w prawo wydawania ustaw bez współdziałania Reichstagu i Reichsratu, a więc praktycznie pozbawiającej obie izby jakiegokol-wiek wpływu na bieg spraw państwowych13. I chociaż posłowie zdawali sobie

sprawę, że w ten sposób zostaną odsunięte od życia publicznego ich macierzyste partie, bezkrytycznie dali wiarę pokrętnym obietnicom Hitlera i przyjęli tę usta-wę większością głosów: 441 do 94. Miała ona wprawdzie obowiązywać tylko cztery lata, ale później jej moc wiążącą przedłużano trzykrotnie i aż do 1945 r. stanowiła ona podstawę rządów hitlerowskich14. Kolejnym przedsięwzięciem na

drodze do uzyskania pełnej władzy w państwie było pozbawienie samodzielności poszczególnych landów i rozwiązanie wszystkich organów samorządowych na mocy przepisów z 31 marca i 7 kwietnia, a następnie zniesienie sejmów krajo-wych i przeniesienie suwerennych uprawnień tych krajów na Rzeszę oraz zlikwi-dowanie Rady Rzeszy (Reichsrat). Oznaczało to dalszą realizację wspomnianego programu NSDAP z 1920 r., w tym przypadku jego 25 punktu, który głosił:

żądamy utworzenia silnego centralnego ośrodka władzy w państwie. Dlatego potrzebna jest niekwestionowana władza politycznie scentralizowanego parlamentu ponad całą Rzeszą i jej organizacjami.

Dla Hitlera było to jednak za mało, stąd też uczynił następny krok w kierunku budowy „państwa wodzowskiego”. Stanowiła go ustawa z 1 sierpnia 1934 r. o gło-wie Rzeszy niemieckiej, która miała wejść w życie po śmierci Hindenburga, ale to nastąpiło już 2 sierpnia, a więc w dniu następnym. Na jej podstawie Hitler objął władzę prezydenta, nie przybierając jednak tego tytułu. Przysługiwał mu natomiast ofi cjalny tytuł „wódz i kanclerz Rzeszy” (Führer und Reichskanzler), podkreśla-jący jedność partii i państwa15. I chociaż akt z 1 sierpnia 1934 r. w świetle ustawy

12 Ibidem. 13 Ibidem.

14 Ibidem, s. 138–139. Jak zwraca na to uwagę W. Kozub-Ciembroniewicz, op. cit., s. 299,

hitleryzm ostatecznie zerwał z tradycjami „państwa prawnego”, a teoretycznej podstawy dostarczy-ła do tego sformułowana przez Carla Schmitta doktryna stanu wyjątkowego, w myśl której to nie norma prawna, lecz sytuacja polityczna miała określać zachowanie suwerena. Jego decyzja o wpro-wadzeniu stanu wyjątkowego nie była w żaden sposób określona normatywnie, lecz zależała od uznania suwerena, który nie był związany w żadnej mierze z dotychczasowym porządkiem praw-nym. Nowym suwerenem miał się stać wódz NSDAP.

15 Zob. T. Kotłowski, op. cit., s. 141. Dla uwiarygodnienia tego wydarzenia ogłoszono

(5)

z 17 grudnia 1932 oraz ustawy o pełnomocnictwach z 23 marca 1933 był aktem bezprawnym, został zalegalizowany w wyniku plebiscytu przeprowadzonego 19 sierpnia 1933 r., w wyniku którego ponad 90% Niemców przy frekwencji wyno-szącej 96% opowiedziało się za dokonanymi zmianami prawnymi.

Kolejny, wyrażony w programie, postulat dotyczący utworzenia specjalnego forum dla poszczególnych warstw i zawodów zrealizowano poprzez delegali-zację 2 maja 1933 r. Wolnych Związków Zawodowych i zastąpienie ich grupu-jącym zarówno pracowników, jak i pracodawców Niemieckim Frontem Pracy. Podobny los spotkał organizacje rolnicze, które przekształcono w chłopski Stan Żywicieli Rzeszy, natomiast na podstawie ustawy o odnowieniu stanu urzędni-czego z 7 kwietnia 1937 r. dokonano czystki w szeregach urzędników, usuwając osoby niespełniające wymogów rasowych lub niewygodne politycznie16. Wresz-cie, aby usunąć wszelką opozycję parlamentarną, 22 czerwca 1933 r. zlikwido-wano socjaldemokratyczną SPD i anulozlikwido-wano wszystkie mandaty parlamentarne członków tej partii, co trudno rozpatrywać w kategoriach przedsięwzięć zgod-nych z prawem. Inne zaś partie zmuszono różnymi metodami do samorozwią-zania. W rezultacie w kolejnych wyborach do Reichstagu, 12 listopada 1933 r., wystawiono tylko jedną nazistowską listę, na którą głosowało 92,2% wyborców przy frekwencji wynoszącej 95,2%. W praktyce oznaczało to przekazanie w ręce Hitlera władzy, jaką dysponował rzadko który dyktator. Odtąd ustrój polityczny III Rzeszy stanowił totalitarną tyranię Hitlera, nieograniczoną ani przez prawo pozytywne, ani przez prawo natury17. Przyczyniła się do tego również armia, któ-rej generalicja po śmierci Hindenburga wystąpiła z inicjatywą składania przysięgi na wierność nie państwu, lecz Führerowi18. Utorowało to w konsekwencji drogę

do objęcia przez Hitlera ― w oparciu o własne zarządzenie z 4 lutego 1938 r. ― naczelnego dowództwa Wehrmachtu, jak nazywano wówczas siły zbrojne. Aby stało się to możliwe, tajna policja państwowa, czyli gestapo, doprowadziła do usunięcia głównodowodzącego gen. Wernera von Fritscha, oskarżonego przez

s. 187. Wyrazem tej jedności była też ustawa „o zwalczaniu ukrytych napaści na instytucje pań-stwowe i NSDAP oraz o ochronie uniformów partyjnych” (Heimtückgesetz) z 20 grudnia 1934 r. oraz późniejsza od niej nowelizacja kodeksu karnego z 28 grudnia 1935. Obie ustawy zakazywały krytyki przywódców, organów i instytucji NSDAP, podobnie jak organów państwa. Zob. F. Ryszka,

Państwo stanu wyjątkowego..., s. 482. 16 Zob. T. Kotłowski, op. cit., s. 141.

17 Zob. W. Kozub-Ciembroniewicz, op. cit., s. 296. Jak podkreśla ten autor, władzę

wyraża-jącą się w zasadzie Der Führer hat immer Recht wyprowadzono z pogańsko-germańskiego modelu wodza i jego drużyny, deifi kującej go i podporządkowanej mu absolutnie.

18 Zob. T. Kotłowski, op. cit., s. 145. Już zresztą od 1933 r. ofi cjalnym pozdrowieniem

nie-mieckim stało się powitanie partyjne „Heil Hitler”, jakkolwiek nie na podstawie przepisów prawa, ale jako sposób demonstrowania związku z reżimem i identyfi kowania się z nim. Pozdrowienie to, początkowo stosowane w wojsku na zasadach dobrowolności, zostało narzucone jako obowiązko-we po nieudanym zamachu 20 lipca 1944 r. Zob. R. Sala Rose, Krytyczny słownik mitów i symboli

nazizmu, Warszawa 2006, s. 193. Z kolei na mocy rozporządzenia Hindenburga z 12 marca 1933 r.

(6)

podstawionego prowokatora o homoseksualizm.To samo spotkało ministra woj-ny Blomberga, któremu zarzucono, że jego druga żona była notowana jako pro-stytutka. Podporządkowanie armii Hitlerowi miało z kolei istotne znaczenie dla realizacji innych założeń programu NSDAP z 1920 r., w tym szczególnie groźne-go dla państw sąsiadujących z Niemcami, zwłaszcza Polski, punktu 3: „Żądamy ziemi i terytoriów (kolonii) w celu wyżywienia naszego narodu i osiedlenia ciągle wzrastającej liczby ludności”, czyli tzw. przestrzeni życiowej (Lebensraum).

Hitler tę koncepcję przejął od Karola Haushofera, który wykorzystał wyniki badań amerykańskiego biologa Pearla. Ów wybitny uczony w pracy The Biology

of Population Growth, na podstawie doświadczeń przeprowadzonych z hodowlą

mszyc w zamkniętym słoiku, sformułował teorię Vital Space o zależności rozwo-ju liczbowego gatunku od przestrzeni, po czym przeniósł ją na grunt nauk o spo-łeczeństwie ludzkim. Istotę jego poglądu stanowiła teza, że dla istnienia i rozwoju gatunku potrzebna jest przestrzeń życiowa, w przestrzeni zamkniętej bowiem roz-wój z biegiem czasu musi ustać. W Niemczech ta teoria przyjęła postać hasła Volk

ohne Raum i została uznana za klucz do zagadnień demografi cznych, a

jednocześ-nie służyła do naukowego uzasadjednocześ-nienia kojednocześ-nieczności przystąpienia do wojny19. Dla ujarzmionych narodów miało to oczywiście tragiczne skutki, gdyż jej reali-zacja oznaczała usunięcie ludności tubylczej z przeznaczonych dla kolonistów niemieckich terenów, czego klasycznym przykładem może być ziemia zamojska. Jednocześnie szef Oberkommando der Wehrmacht, Wilhelm Keitel, w celu walki z antyfaszystami na terenach podbitych wydał 7 grudnia 1941 r. zarządzenie okreś-lane jako Nacht und Nebel20 (Noc i mgła). W myśl jego postanowień obwiniony

o opór miał odpowiadać przed sądem wojskowym, a gdy sprawa była wątpliwa, przed jednym z sądów specjalnych Rzeszy, powołanych po pożarze Reichstagu. Jedyną karą przewidzianą w tym zarządzeniu była kara śmierci, a gdy nie potra-fi ono udowodnić przestępstwa, stosowano zesłanie do obozu koncentracyjnego. Tak zwani więźniowie NN byli przy tym likwidowani w więzieniach i obozach w taki sposób, że ginął po nich wszelki ślad, co miało posiać lęk i niepewność

19 Zob. W. Iwanowski, Wysiłek zbrojny Narodu Polskiego w czasie II wojny światowej, t. 1,

Warszawa 1961, s. 31–32.

20 Kryptonim zaczerpnięty z Wagnerowskiego Pierścienia Nibelungów. Nie był to pierwszy

akt tego rodzaju, gdyż już 17 sierpnia 1938 r. Hitler wydał rozporządzenie, kontrasygnowane przez Keitla jako szefa Oberkommando der Wehrmacht, o szczególnych przepisach karnych na okres wojny i stanu wyjątkowego. Ogłoszone ono jednak zostało dopiero w przededniu ataku na Pol-skę. Uzupełniono je zresztą później wieloma innymi rozporządzeniami, takimi jak na przykład roz-porządzenie Rady Ochrony Obrony Rzeszy „o nadzwyczajnych środkach w zakresie radiofonii” z 1 września 1939 r., które zakazywało słuchania rozgłośni zagranicznych pod groźbą kary dłu-goletniego więzienia, a nawet kary śmierci, nieco późniejsze, z 4 września 1939, rozporządzenie przewidujące karę śmierci za niszczenie, uszkodzenie lub marnotrawstwo surowców lub produktów o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa itd. Do tego należy dodać cykl zarządzeń Göringa (tzw. Grüne Mappe ― „Zielona teczka”) o systemie kontrybucji i konfi skat na zajętych terenach sowieckich. Por. F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 471, 491 nn.

(7)

w ich środowisku i odstraszyć ewentualnych potencjalnych naśladowców21. Ta

podjęta przez Keitla akcja oznaczała zastosowanie terroru nawet wobec osób, którym działania przeciwko hitlerowskiemu prawu nie zdołano udowodnić. Jed-nocześnie miała ona na celu podtrzymanie autorytetu generalicji wobec Himmle-ra i jego policji22.

Oczywiście wszystkie te przedsięwzięcia miały swoje uzasadnienie w prze-pisach nazistowskiego prawa i jego doktrynie. Dojście Hitlera do władzy ozna-czało bowiem nie tylko nadanie przyspieszenia procesowi legislacyjnemu, ale również przewrót w nauce prawa, która za swoje zasadnicze zadanie uznała konieczność dostosowania prawodawstwa do założeń programowych partii na-rodowosocjalistycznej23. Szczególnie w tym kierunku zaangażował się Justus

Wilhelm Hedemann, profesor prawa cywilnego Uniwersytetu w Berlinie, wybit-ny teoretyk prawa, który wszystkie swe umiejętności zawodowe oddał w służ-bę reżimu hitlerowskiego. Propagował on ideę państwa totalnego opartego na pierwiastkach narodowych i rasowych jako kształtujących rozwój i strukturę in-stytucji prawnych24. W referacie na temat prawa cywilnego, który wygłosił na

posiedzeniu Akademii Niemieckiego Prawa w Wiedniu 1 czerwca 1938 r., a póź-niej opublikował w formie broszury, Hedemann podkreślał znaczenie małżeństwa jako podstawowej formy rodziny, odwołując się jednocześnie do narodowosocja-listycznego ustawodawstwa o ochronie przed dziedzicznie chorym potomstwem oraz o warunkach zdrowotnych dopuszczenia do związku małżeńskiego. Dużo uwagi w swoim wystąpieniu poświęcił też prawu własności, którą pojmował jako prawo państwa (narodu), co powodowało, że nie wszyscy mogli z niej korzystać. Własność, jego zdaniem, to nic innego jak oddanie rzeczy w prywatne użytkowa-nie25. To szokujące stanowisko wybitnego skądinąd cywilisty było konsekwencją

uznania za nadrzędną zasady, że dobro ogólne ma pierwszeństwo przed dobrem jednostki, co oznaczało, że prawo własności miało przede wszystkim chronić do-bro ogółu, a dopiero w jego ramach jednostka mogła korzystać z opieki prawa. Każda rzecz zatem i możliwość dysponowania nią powinna należeć do całego narodu, którego interesy są ważniejsze niż prawa jednostki26. Wyraził to

rów-nież inny przedstawiciel narodowo-socjalistycznej teorii prawa, Ernst Rudolf Huber, stwierdzając, że „właściciel jest zobowiązany wobec narodu i Rzeszy do odpowiedzialnego zarządu swojego majątku”27. Był to zatem pełny odwrót od

21 Zob. T. Kotłowski, op. cit., s. 263. 22 Zob. F. Ryszka, Noc i mgła..., s. 276.

23 Zob. S. Płaza, Historia prawa w Polsce na tle porównawczym. Okres międzywojenny. Część trzecia, Kraków 2001, s. 23.

24 Ibidem.

25 Zob. F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego…, s. 437, oraz S. Płaza, op. cit. Konstytucyjne

gwarancje prawa własności zostały zresztą naruszone już przez rozporządzenie „o ochronie narodu i państwa” z 28 lutego 1933 r.

26 Zob. S. Płaza, op. cit., s. 67.

(8)

ukształtowanych pod wpływem prawa rzymskiego i uświęconych tradycją zasad, w myśl których prawo własności stanowi najwyższe prawne władztwo osoby nad rzeczą, absolutne pod względem ochrony prawnej. Miało to związek z atakiem hitlerowskich prawników na pojmowanie prawa cywilnego w dawny sposób. Jak stwierdził bowiem Hans Frank, wówczas prezydent Niemieckiej Akademii Prawa, przemawiając na wspomnianym posiedzeniu w Wiedniu po wystąpieniu J.W. Hedemanna, „pojęcie prawa cywilnego jest w gruncie rzeczy pojęciem daw-no zużytym. W miejsce tego powstanie wspólne prawo członków zbiorowości narodowej”28.

Szerzeniu takich idei towarzyszyło wysuwanie na plan pierwszy obowiąz-ków obywateli w miejsce uprawnień oraz zacieranie różnic między wywodzą-cym się jeszcze z prawa rzymskiego29 podziałem na prawo prywatne i prawo publiczne30. O wiele większym jednak zaskoczeniem dla prawników żyjących

w państwie prawnym i wykształconych na wydziałach prawa starych niemiec-kich uniwersytetów musiały być poczynania prawników hitlerowsniemiec-kich w dzie-dzinie prawa karnego. Nowela kodeksu karnego z 1934 r. rozszerzyła katalog przestępstw, które miały być karane śmiercią, natomiast kolejna nowela z 1935 o ściganiu czynów niewymienionych w katalogu przestępstw, ale mogących być za takie uznane na mocy „zdrowego rozsądku narodu”, zrywała z podstawową zasadą legalizmu, którą jest zasada nullum crimen sine lege, dopuszczając stoso-wanie analogii w prawie karnym, działanie prawa wstecz oraz ściganie poszcze-gólnych czynów nie tylko na podstawie przepisu karnego, ale także „zdrowego odczucia narodu”, co oczywiście oznaczało postępowanie zgodne z założeniami narodowosocjalistycznej ideologii31. Konsekwencją tego była niebywała

penali-zacja życia, wynikająca z rozszerzenia ogólnych zasad odpowiedzialności karnej i pomnożenia liczby stanów faktycznych uzasadniających ściganie32. Przy okazji

represji w związku z podpaleniem Reichstagu doszło też do pierwszego, później zresztą dość częstego przypadku, naruszenia przez prawo stanowione zasady lex

retro non agit, czyli „ustawa nie działa wstecz”. Przepis osławionej „lex van der

28 Zob. F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 437. Znamiennym tego wyrazem była

treść pierwszej zasady przygotowanego przez nazistów kodeksu cywilnego, która stanowiła: „Do-bro narodu niemieckiego jest najwyższym prawem”, a także wprowadzenie w miejsce dotychcza-sowej nazwy kodeksu cywilnego „Bürgerliches Gestzbuch” określenia „Volksgesetzbuch der Deut-schen”. Zob. ibidem, s. 438.

29 Ulpian w D. 1,1,1,2: Publicum ius est quod ad statum rei Romanae spectat, privatum quod ad singulorum utilitatem („Prawem publicznym jest to, które dotyczy spraw państwa

rzymskie-go, prywatne natomiast korzyści jednostek”). Zob. też F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 434–435. Zdaniem tego autora jednym z przejawów zacierania granicy między prawem publicz-nym a prywatpublicz-nym według wzorów hitlerowskich było powierzenie projektu reform prawa cywilne-go, a w szczególności jego kodyfi kacji Związkowi Niemieckich Akademii Administracji.

30 Zob. S. Płaza, op. cit., s. 23. 31 Ibidem, s. 358.

(9)

Lubbe” z 28 marca 1933 r. wprowadził bowiem karę śmierci jako sankcję za nie-które przestępstwa, nie-które w chwili ich popełnienia były zagrożone sankcją łagod-niejszą33. Szczytowym „osiągnięciem” hitlerowskiego prawa w tej dziedzinie było

jednak umieszczenie w noweli do kodeksu karnego z 28 czerwca 1935 r. w miej-sce uznanej za podstawę praworządności w zakresie represji karnej zasady nulla

poena sine lege („żadna kara bez przepisu ustawy”), stanowiącej jej zaprzeczenie

zasady: nullum crimen sine poena („żadne przestępstwo bez kary”). Jednocześ-nie ustawy hitlerowskie zlikwidowały występujące w kodeksach postępowania karnego wszystkich państw cywilizowanych gwarancje procesowe oskarżone-go, a zwłaszcza tę najbardziej elementarną, że „w razie wątpliwości winno się rozstrzygać na korzyść podsądnego”, co w nazistowskiej wersji sprawiedliwości, nabrało zupełnie odmiennego wydźwięku: in dubio contra reum, a więc „w razie wątpliwości, przeciw oskarżonemu”34. Jeżeli więc zachodziły wątpliwości, czy

popełniony czyn stanowi przestępstwo czy też nie, należało wymierzyć karę. W III Rzeszy dokonano również innych zmian, które zmierzały w kie-runku odejścia od praworządności charakterystycznej dla państwa prawnego, jakim była Republika Weimarska. W państwie bowiem rządzonym przez hi-tlerowców bezwzględnie wiązała sędziego jedynie ustawa narodowosocjali-styczna, natomiast przepisy wydane przed dojściem Hitlera do władzy tylko wówczas, gdy były zgodne z ustawodawstwem III Rzeszy i ze zdrowym po-czuciem „ludu”, czyli narodowych socjalistów. W przeciwnym przypadku sędzia musiał odmówić stosowania tych przepisów, co oznaczało, iż działał jako czynnik prawotwórczy, korygujący i uzupełniający istniejące ustawodaw-stwo35. Hitler jako najwyższy zwierzchnik sądowy (Oberster Gerichtsherr),

którym był od 30 czerwca 1934, dokonał w kwietniu 1942 r. radykalnej re-formy sądownictwa w konsekwencji wydania przez sąd w Hamburgu zbyt łagodnego, jego zdaniem, wyroku36. W rezultacie doprowadził do głębokich zmian personalnych i kompetencyjnych, których istotę ujął jego minister sprawiedliwości Georg Thierack: „Sędzia winien widzieć na pierwszym miej-scu ideę, a dopiero później los człowieka, który od niego zależy”. Ostatecz-ny kształt hitlerowskim ustawom nadawał jednak nie on ani sam Wódz, lecz dr Hans Heinrich Lammers jako szef kancelarii Rzeszy37. Stanowisko reżimu

33 Ibidem. To samo miało miejsce w przypadku rozporządzenia „o ochronie narodu i Rzeszy”

z 28 lutego 1933 r., na podstawie którego jako przestępstwa przeciwko państwu kwalifi kowano również czyny przeciwko instytucjom narodowosocjalistycznym, chociaż one przed dojściem Hi-tlera do władzy z ochrony prawa jeszcze nie korzystały, a także w przypadku rozporządzeń „o woj-nie totalnej” z 25 lipca 1944 i „o zabezpieczeniu totalnego wysiłku wojennego” z 25 sierpnia 1944 r. Akty te działały z mocą wsteczną, a najczęściej wymienianą w nich sankcją była kara śmierci.

34 Na ten temat zob. F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 478. 35 Zob. S. Płaza, op. cit., s. 23.

36 F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 286.

37 Ibidem, s. 285. Jednym z końcowych istotnych, a fi rmowanych przez niego aktów, była

(10)

mie-hitlerowskiego wobec sędziów wynikało poniekąd stąd, że Hitler nie znosił prawników starej daty jako zbyt mało dynamicznych i w niewielkim stopniu uległych wobec faszystowskiej doktryny. W szczególności głosił pogląd, że „w gruncie rzeczy cała nauka prawa jest jedną wielką systematyką uwalniania się od odpowiedzialności”, w czym zresztą z całym przekonaniem popierał go Himmler, określając prawników jako „uznanych przez ustawy złodziei, oszu-stów i wyzyskiwaczy”38. Co więcej, Hitler cały niemiecki system prawodaw-stwa, wywodzący się z prawa rzymskiego, uznawał za obcy i wrogi germań-skiemu duchowi, a już całkowicie nieprzydatny w czasach wojny39. Tę niechęć,

graniczącą niemal z obsesją, przejawiał wobec większości świata prawniczego, ale wyłączył z niej podporządkowanych mu przedstawicieli tej profesji, na przykład Hansa Franka, któremu był wdzięczny za to, że w okresie poprzedza-jącym przejęcie władzy jako jeden z pierwszych zgłosił się na wezwanie partii, aby bezinteresownie bronić jej członków w procesach o awantury i zniewagi, natomiast zupełnie go nie szanował w przeciwieństwie do Hansa Lammersa i Wilhelma Fricka40.

W rezultacie tej niechęci Hitlera do prawników funkcjonowanie zawodów prawniczych, zwłaszcza wymiaru sprawiedliwości, stało się terenem szczególnie agresywnego oddziaływania ideologii nazistowskiej, a proces ten został zdecydo-wanie zdynamizowany po wybuchu drugiej wojny światowej. W dniu 21 marca 1942 r. Hitler wydał dekret o uproszczeniu wymiaru sprawiedliwości, obliczony na dalsze ograniczenie uprawnień procesowych oskarżonego41. Z kolei 26 kwietnia 1942, a więc miesiąc później, w przemówieniu wygłoszonym w Reichstagu zaata-kował sędziów i w imię „ochrony narodu i Rzeszy” domagał się sprawniejszego funkcjonowania sądów. Realizacja tych założeń w praktyce oznaczała maksymalne uproszczenie procedury karnej, cywilnej i postępowania niespornego, zmniejszenia udziału sędziów zawodowych w składach orzekających, skrócenia aktów oskarże-nia i wyroków, ograniczeoskarże-nia stosowaoskarże-nia środków odwoławczych, przedłużeoskarże-nia ka-dencji członków senatów specjalnych Trybunału Rzeszy w Lipsku i Trybunału Lu-dowego do końca wojny itd.42 Aby te cele osiągnąć, Hitler na mocy swej rozległej

siąc później, w sprawie utworzenia „Volkssturmu”, w myśl której wszyscy mężczyźni zdolni do no-szenia broni w wieku od lat 16 do 60 mieli obowiązek wzięcia udziału w walce. Zob. T. Kotłowski,

op. cit., s. 297.

38 Zob. F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 378, oraz A. Wrzyszcz, Oddziaływanie ideologii nazistowskiej na sądownictwo niemieckie w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939– 1945, „Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi” 31, 2009, s. 99.

39 Ibidem, s. 106.

40 Zob. F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 379.

41 Już wcześniej do ustawy o urzędnikach państwowych z 1933 r. dodał § 71, który dawał mu

prawo zwolnienia sędziego, „jeżeli sposób wykonywania czynności służbowych, zwłaszcza wyda-wanie wyroków, wskazywał, że uważa on narodowosocjalistyczny światopogląd za obcy mu”. Zob. P. Johnson, Historia świata od roku 1917 do lat 90-tych, Londyn 1992, s. 389–390.

(11)

władzy wyposażył Georga Thieracka w specjalne pełnomocnictwa. Thierack zresz-tą z własnej inicjatywy, niezależnie od przygotowania wielu ustaw prowadzących do całkowitego podporządkowania orzecznictwa sądowego ideologii faszystow-skiej, wprowadził również praktykę wysyłania do sędziów i prokuratorów „listów sędziowskich”, które stanowiły wyraźny przejaw ręcznego sterowania wymiarem sprawiedliwości. Ostateczną degradację orzecznictwa sądowego stanowił za-warty 18 listopada 1942 r. układ Thieracka z Himmlerem, na podstawie którego dopuszczono przekazywanie więźniów sądowych w ręce policji w celu poddania ich „specjalnemu traktowaniu”43. Przebieg procesu przed Trybunałem Ludowym

pod przewodnictwem osławionego Ronalda Freislera po nieudanym zamachu płk. Stauffenberga na Hitlera w dniu 20 lipca 1944 r. dowiódł, że działania Thieracka doprowadziły do uzyskania oczekiwanego przez nazistów rezultatu.

Kolejnym kierunkiem polityki Hitlera, zasygnalizowanym już w programie NSDAP, był rasizm, który w wydaniu hitlerowskim przyjął postać skrajnego an-tysemityzmu, a potem również antyslawizmu. Hitler, który pozostawał pod szcze-gólnym wrażeniem książki Grundlagen des XIX. Jahrhunderts pióra zniemczone-go Anglika Houstona Stewarta Chamberlaina44, a zwłaszcza jego prymitywnego rasizmu i bałwochwalczego stosunku do wszystkiego, co niemieckie, początkowo akceptował poglądy wyrażone we wspomnianym programie w sposób umiarko-wany, jakkolwiek już w Mein Kampf odmawiał Żydom cech ludzkich45: „Tylko

członkowie narodu mogą być obywatelami państwa. A tylko ci, w których żyłach płynie niemiecka krew, bez względu na wyznanie, mogą być członkami narodu. Dlatego żaden Żyd nie może być członkiem narodu” (pkt 4), „[…] Żądamy, aby nie-Aryjczycy, którzy przybyli do Niemiec po 2 sierpnia 1914 r., natychmiast opuścili Rzeszę” (pkt 8)46.

Te ogólne sformułowania po dojściu nazistów do władzy stały się punktem wyjścia ich polityki narodowościowej47, która z biegiem czasu stawała się coraz bardziej bezwzględna i brutalna i wreszcie doprowadziła do uznania ideologii an-tysemityzmu za jeden z fi larów światopoglądu narodowego socjalizmu. Koncep-cja „rasy panów” miała zresztą długą tradycję i pojawiła się w Niemczech dużo wcześniej. Ideę tę bowiem lansowali niemieccy fi lozofowie od Johanna Gottlieba Fichtego po Friedricha Nietzschego (1844–1900), który dostarczył jej fi lozofi cznej

43 Ibidem, s. 100.

44 Jak podaje P. Johnson, op. cit., s. 163, Hitler nawet odwiedził go na łożu śmierci w 1927 r.,

aby ucałować jego rękę.

45 Zob. M. Maciejewski, Żydzi w doktrynie nazistowskiej w latach 1919–1933, „Studia nad

Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi” 15, 1992, s. 12.

46 Na temat tych i kolejnych punktów programu zob. ibidem, s. 27 nn.

47 Wrogi stosunek do Żydów nie był jednak charakterystyczny wyłącznie dla ideologii partii

hitlerowskiej. Stanowił on bowiem również cechę założeń programowych innych ugrupowań na-cjonalistyczno-rasistowskich w Republice Weimarskiej. Zob. M. Maciejewski, op. cit., s. 6. Jedno-cześnie jednak, chociaż Żydzi wyznania mojżeszowego stanowili w Republice Weimarskiej mniej niż 1% ludności, właśnie oni byli uważani przez nazistów za „wroga obiektywnego” (ibidem, s. 8).

(12)

podbudowy. Towarzyszyło temu upowszechnianie mitu germańskiego, który po-czątkowo miał charakter antylatyński, ale z biegiem czasu oznaczał przeciwsta-wienie Indogermanów i Żydów. Od 1933 r. ta ideologia stała się rodzajem „religii państwowej”48. Znalazła ona odzwierciedlenie w opracowanym przez Alfreda

Ro-senberga, wówczas kierownika wychowania światopoglądowego i szkolenia ruchu nazistowskiego, kodeksie zasad moralnych narodowego socjalizmu49. W

konse-kwencji w 1935 r. Reichsparteig w Norymberdze uchwalił tak zwane ustawy no-rymberskie „o ochronie krwi niemieckiej i niemieckiej czci” (Gesetz zum Schutz des

deutschen Blutes und Ehre). W myśl ich postanowień „krwi niemieckiej” był każdy

Niemiec, który wśród swoich przodków nie miał Żydów, Cyganów lub przedstawi-cieli ludów kolonialnych50. Za Żyda natomiast uważano każdego, kto miał dziadka

tej rasy51, jednocześnie zakazano pod groźbą surowych kar nie tylko zawierania małżeństw z osobami pochodzenia żydowskiego, ale nawet utrzymywania z nimi stosunków seksualnych52. Z kolei na mocy ustawy o obywatelstwie

(Reichsange-hörigen Gesetz) pozbawiono Żydów praw publicznych i obywatelskich. W ślad za

tym w 1938 r. w krótkim czasie wydano 400 aktów godzących w ludność żydow-ską, niekiedy o groteskowej treści, jak na przykład zakazujących im kupowania ryb, mydła do golenia, jajek, tytoniu, mięsa itd.53 Zakazano im również handlu, w

wy-niku czego pozostała im tylko praca fi zyczna54. Jednocześnie zaczęto stosować na

dużą skalę, zresztą nie tylko wobec Żydów, ale także innych kategorii „wrogów

48 Fanatykiem starogermańskiej przeszłości był między innymi Heinrich Himmler, który

utożsamiał ją z czystą rasą aryjską. W rezultacie wprowadził znaki runiczne na kołnierzach SS. Zob. F. Ryszka, Noc i mgła..., s. 107.

49 Ibidem, s. 202.

50 Zob. T. Kotłowski, op. cit., s. 151.

51 Zob. F. Ryszka, Noc i mgła..., s. 167 nn., 206. Autor ten (s. 11) nie wyklucza, że sam Adolf

Hitler był w jednej czwartej Żydem, gdyż jego babka służyła w 1836 r. w Wiedniu u żydowskiej rodzi-ny Frankenbergerów, a wkrótce potem urodził się ojciec Hitlera Alois, uznarodzi-ny przez męża matki do-piero po dłuższym okresie wahania. Podobno matkę półkrwi Żydówkę miał też szef specjalnej służby bezpieczeństwa (Sicherheistdienst) w ramach SS (Schutz-Staffeln), Reinhold Heydrich, o czym Hitler miał wiedzieć. Ibidem, s. 173. Szczególnie wyraźnie kwestię przynależności do rasy żydowskiej spre-cyzował Hans Frank, który w przemówieniu na posiedzeniu Akademii Prawa Niemieckiego w Wied-niu 1 czerwca 1938 r. stwierdził: „Niemcem jest dla nas nie ten, kto wedle jakichś formalnych pojęć posiada obywatelstwo niemieckie, ale ten, kto wedle ustaw naszej Rzeszy o krwi i rasie przynależy do zbiorowości narodowej”, cyt. za: F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 437.

52 Zob. F. Ryszka, Noc i mgła..., s. 208. Później te przepisy rozciągnięto na Polaków, co

moż-na w jakimś stopniu uzmoż-nać za odstępstwo od ideologii Nietzschego, który chwalił się swoim sło-wiańskim pochodzeniem, a także historyka Heinricha von Treitschke, autora słynnego powiedzenia „Żydzi są naszym nieszczęściem”, który z kolei uważał, że w czasach nowożytnych w Niemczech nośnikiem kultury byli Niemcy północni dzięki swemu pomieszaniu ze Słowianami. Wynikało to z faktu, że początkowo antyslawizmowi przeciwstawiano koncepcję bliskiego pokrewieństwa Cel-tów, Słowian i Germanów jako „narodów nordyckich”. Zob. Z. Krasnodębski, Rasizm, [w:] Słownik

społeczny, red. B. Szlachta, Kraków 2004, s. 1057. 53 Zob. F. Ryszka, Noc i mgła..., s. 212. 54 Zob. T. Kotłowski, op. cit., s. 152.

(13)

Rzeszy”, a więc komunistów, socjaldemokratów, Cyganów, więźniów obozów koncentracyjnych, a w czasie wojny również narodów podbitych, konfi skatę i prze-padek mienia. Z pełną konsekwencją proces ten przeprowadzono jednak jedynie wobec Żydów55. Mimo całej drobiazgowości antyżydowskiego ustawodawstwa nie

unormowano tej kwestii jakąś odrębną ustawą, lecz posłużono się ogólną regulacją zawartą w ustawie o cofnięciu nadanego obywatelstwa i o pozbawieniu obywatel-stwa niemieckiego z 14 lipca 1933 r. oraz w dwóch rozporządzeniach wykonaw-czych do niej, a mianowicie nr 11 z 25 listopada 1941 oraz nr 13 z 1 lipca 1943 r.56

To właśnie pierwsze z nich zawierało normy o automatycznym przepadku mienia Żydów niemieckich i to zarówno deportowanych, jak i tych, którzy dobrowolnie emigrowali57.

Niezależnie od tego 12 grudnia 1938 r. wydane zostało rozporządzenie „o świadczeniu pokutnym” (Verordnung über die Sühenleistung der Juden

deut-scher Staatsangehörigkeit), nakładające na całą społeczność żydowską w

Niem-czech kontrybucję w wysokości 1 000 000 000 marek, co miało stanowić odwet za zabicie przez 17-letniego Herszela Grynszpana 7 listopada 1938 r. radcy ambasady niemieckiej w Paryżu, Ernsta von Ratha, uzasadniany współodpowiedzialnością „niemieckiego i światowego żydostwa” za ten zamach58. Konsekwencją tego

wy-darzenia był też pogrom ludności żydowskiej w Niemczech w nocy z 8/9 listopada, określany jako Kristallnacht. W 1941 r. z kolei nastąpiła dalsza eskalacja prześlado-wań Żydów, między innymi wprowadzono obowiązek noszenia przez nich gwiazdy Dawida dla odróżnienia ich od Aryjczyków, ponadto 20 stycznia 1942 r. odbyła się konferencja z udziałem Heydricha, szefa gestapo Müllera, kierownika referatu ży-dowskiego w RSHA Eichmanna i jego współpracowników Schoengartha i Lange-go, podczas której ostatecznie porzucono wcześniejszą, jeszcze przedwojenną, ideę wywiezienia wszystkich Żydów na Madagaskar59 i postanowiono ich

wymordo-wać. Miało to oznaczać ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej (Endlösung)60. Uznanie Żydów za rasę zdegenerowaną nie oznaczało jednak, że wszyscy pozostali mieszkańcy Rzeszy, nawet pełnej krwi Niemcy, byli z punktu widzenia interesów państwa i społeczeństwa ludźmi w stu procentach wartościowymi. Pod wpływem bowiem ideologii Nietzschego, wyrażonej w jego pierwszej książce

Narodziny tragedii, w której na tle starożytnego świata przedstawił on swoją

etykę opartą na kulcie siły i pogardzie słabości, jednym z założeń polityki

de-55 Zob. F. Połomski, Prawo własności a tzw. „rozwiązanie kwestii żydowskiej” w Niemczech hitlerowskich, Wrocław 1991, s. 41.

56 Ibidem, s. 64. 57 Ibidem, s. 69. 58 Ibidem, s. 206.

59 Twórcą tej koncepcji był holenderski antysemita H.H. Beamish, a w szczegółach została

ona opracowana przez Franza Rademachera i wykorzystana przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy. Zob. K. Jonca, Nazistowska polityka „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, „Stu-dia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi” 22, 1999, s. 241.

(14)

mografi cznej III Rzeszy ― oprócz programu pielęgnacji „ciała narodu” i przed-sięwzięć eugenicznych ― stała się eliminacja jednostek niepełnowartościowych, zwłaszcza chorych psychicznie, kalekich itd.61 Sprzyjała temu również

ideolo-gia socjaldarwinizmu, w myśl której stopień rozwoju danej grupy społecznej jest uzależniony od wyników walki o byt, co oznacza, że przyszłość należy do sil-nych, a słabi muszą ustąpić albo zginąć. W rezultacie narodowosocjalistyczna biopolityka oznaczała realizację programu fi zycznej likwidacji lebensunwertes

Leben, czyli bezwartościowego „życia niewartego życia”, co znalazło swój wyraz

w wielu aktach normatywnych, między innymi w ustawie o zapobieganiu dzie-dzicznie choremu potomstwu (Gesetz zur Verhütung erbkranken Nachwuchses), uchwalonej już 14 lipca 1933 r. W myśl jej postanowień ludzie z obciążeniami dziedzicznymi, nałogowi alkoholicy, a potem także kobiety powyżej 38. roku życia mieli podlegać przymusowej sterylizacji, której poddano w sumie od 290 do 300 000 osób, a wśród nich również tak zwanych bastardów nadreńskich, to jest dzieci czarnych żołnierzy francuskich okupujących niegdyś Nadrenię. Dal-szym krokiem w realizacji wspomnianych założeń była ustawa o ochronie gene-tycznego zdrowia niemieckiego narodu (Gesetz zum Schutz der Erbgesundheit

des deutschen Volkes), a jednocześnie realizowano politykę eutanazji, w wyniku

której pozbawiono życia 70 000 ludzi, przy czym do roku 1951 miano tym pro-gramem objąć aż 885 000. Idea socjaldarwinizmu jednakże służyła nie tylko za teoretyczną podstawę uzasadniającą mordowanie niepełnosprawnych jednostek w imię idei zapewnienia narodowi wyłącznie w pełni zdrowych obywateli, od-znaczających się tężyzną fi zyczną i niestroniących od stosowania siły. Znalazła ona bowiem zastosowanie również w innej dziedzinie, a mianowicie jako uspra-wiedliwienie walki z demokracją i egalitaryzmem. Skoro bowiem, jak głoszo-no, w stadzie dominują jednostki silniejsze, to jest rzeczą zrozumiałą, że również w społeczeństwie elita musi posiadać więcej praw aniżeli przeciętni obywatele62.

Polityka demografi czna hitlerowskiej Rzeszy nie sprowadzała się jednak tyl-ko do eliminacji ras niepełnowartościowych czy chorych psychicznie jednostek. Zakładała ona bowiem również wpojenie wszystkim obywatelom przekonania o konieczności służby dla państwa, uznając ją za jedną z podstawowych powin-ności obywatelskich i to bez względu na wiek. Stąd też zarządzeniem z 25 marca 1938 r. narzucono dzieciom od lat 10 do 14 obowiązek przynależności do Deu-tsche Jungvolk, w wieku 14–18 lat do Hitlerjugend, od 18 do 20 do jednej z or-ganizacji partyjnych, głównie SA, SS, NSFK itd. Z kolei w 20. roku życia oby-watel niemiecki przez sześć miesięcy odbywał „służbę pracy”, a w wieku 23 ― służbę wojskową. Potem już jako rezerwistę zaliczano go do partyjnego związku byłych żołnierzy63. Dziewczęta zaś w wieku 10–14 lat miały należeć do

Jung-mädelbund, a od 14–18 do Bund Deutscher Mädel, którego głównym zadaniem

61 Zob. Z. Krasnodębski, Rasizm..., s. 1058. 62 Zob. M. Zmierczak, op. cit., s. 335.

(15)

było przygotowanie niemieckich żon i matek zgodnie z faszystowskim wzorcem kobiety64.

Jak wynika z przedstawionego, z konieczności wybiórczego, wyliczenia hi-tlerowskich aktów normatywnych, państwo faszystowskie ingerowało w każdą dziedzinę życia politycznego, społecznego i kulturalnego, a także w sport, naukę, sztukę i nawet sferę życia prywatnego obywateli65. Trafną charakterystykę

syste-mów totalitarnych podał Wiesław Kozub-Ciembroniewicz66, który zauważył, iż ich cechą był proces „instytucjonalizacji monopartii”, oznaczający w końcowym etapie regulację przez normy prawa państwowego stanowiska tej partii jako po-siadającej prawnie zagwarantowany monopol na istnienie, a następnie uczynienie z niej organu władzy i części aparatu państwowego, przy jednoczesnym kreowa-niu jej każdoczesnego „wodza” na głowę państwa lub głowę rządu z tytułu spra-wowanej przez niego funkcji partyjnej. Stąd też zasadniczym kierunkiem rozwo-ju hitlerowskiego ustawodawstwa było stworzenie prawnych podstaw do pełnego przejęcia władzy przez Führera, rozbicie opozycji i przygotowanie gruntu pod monopolistyczną pozycję partii nazistowskiej z jednoczesnym wyposażeniem jej we władzę kształtowania prawa oraz wewnętrznej i zewnętrznej polityki państwa. Inną grupę aktów normatywnych stanowiły te, które odnosiły się do spraw gospo-darczych. Były one jednak znacznie mniej liczne aniżeli skierowane przeciwko Żydom. Liczba bowiem tych ostatnich szła w setki.

Podobnie ewolucja prawa przebiegała w innym państwie faszystowskim, mia-nowicie we Włoszech. Tutaj jednak „wódz” (duce) osiągnął władzę w drodze zama-chu stanu67, którego punktem kulminacyjnym był „marsz na Rzym” 60 000

„czar-nych koszul”68 28 października 1922 r., w wyniku czego król Wiktor Emanuel III

powierzył Mussoliniemu stanowisko premiera. Oznaczało to oddanie rządów w państwie w ręce quadrumviratu: Emilio de Bono, Cesare de Vecchi, Italo Balbo i Michele Bianchi69 pod wodzą Mussoliniego, co później było uważane za początek ery faszystowskiej w Italii. Wówczas też rozpoczął się proces demontażu państwa i pełny odwrót od zasady praworządności: w latach 1925–1926 rozwiązano wszyst-kie partie polityczne, w 1927 r. ― niefaszystowswszyst-kie związki zawodowe, wprowa-dzono kontrolę prasy oraz jako karę polityczną pozbawienie obywatelstwa włoskie-go osób uważanych za wrogów państwa faszystowskiewłoskie-go, a za takiewłoskie-go uchodził każdy, kto ośmielił się krytykować ustrój polityczny lub poczynania organów pań-stwowych. Przewidziano również „śmierć cywilną” dla emigrantów politycznych

64 Zob. T. Kotłowski, op. cit., s. 148.

65 Zob. W. Kozub-Ciembroniewicz, op. cit., s. 300. 66 Ibidem, s. 304.

67 Odbyło się to w drodze bezkrwawej, Mussolini był zresztą uznany za specjalistę od takich

właśnie zamachów. Zob. J.W. Borejsza, Rzym a wspólnota faszystowska, Warszawa 1981, s. 32.

68 Ilu było w rzeczywistości uczestników marszu trudno ustalić, gdyż w zależności od potrzeb

podawano od 8000 do 300 000 osób.

(16)

oraz ustanowiono złożony z ofi cerów milicji faszystowskiej Trybunał Specjalny, uprawniony do ferowania wyroków śmierci itd. Tak ukształtowany faszyzm włoski stanowił wzór dla Hitlera. Oba ustroje zresztą charakteryzowały się analogiczny-mi cechaanalogiczny-mi, a w szczególności autokratyzmem w stylu wodzowskim, analogiczny- militaryza-cją życia w państwie, dążeniami do zlikwidowania opozycji i walką z odmienną ideologią, dominującą rolą partii w państwie i podporządkowaniem jej wszystkich ważniejszych dziedzin życia, gospodarczym etatyzmem oraz korporacjonizmem, a także nacjonalizmem w najbardziej skrajnej postaci, czyli rasizmem.

W tym ostatnim zakresie dadzą się jednak dostrzec pewne różnice: w Niem-czech walce z Żydami jako rasą niższą podporządkowano całe życie państwa, na-wet w okresie, gdy dezorganizowało to zaopatrzenie na potrzeby frontu, nie zre-zygnowano z masowych transportów do obozów zagłady, we Włoszech natomiast Mussolini jeszcze na początku lat trzydziestych występował jako przeciwnik ra-sizmu i antysemityzmu, określając rasę jako kwestię raczej „uczucia” niż rzeczy-wistości70. W miarę jednak narastającego uzależnienia od niemieckiego

sprzymie-rzeńca71 również tutaj zaczęto lansować tezę, że ludność Włoch to rasa genetycznie

i kulturowo aryjska, natomiast Żydzi to element nienależący do tej rasy. Szerzeniu tej ideologii już wcześniej sprzyjała obawa o czystość białej rasy po podboju Abi-synii, jednakże transporty Żydów włoskich do obozów zagłady ruszyły na większą skalę dopiero po zajęciu Włoch przez wojska niemieckie. Nigdy jednak ekstermi-nacja ludności żydowskiej na terenie Włoch nie osiągnęła takich rozmiarów jak w Rzeszy czy podbitych przez nią krajach72. Nigdy też faszyzm włoski nie stał się tak okrutny i krwiożerczy jak jego niemiecki wariant: nie było tu wyrzynania prze-ciwników politycznych, jak podczas „Nocy długich noży” z 1934 czy pogromów żydowskich z 1938 r., określanych mianem „Kryształowej nocy”. Nie działały też obozy koncentracyjne na miarę Auschwitz, Majdanka, Bełżca, Sobiboru, Dachau, Oranienburga, Ravensbrück i innych, chociaż było ich kilkadziesiąt73. Formalnie głową państwa pozostawał król (od 1936 r. cesarz imperium), Wiktor Emanuel III, natomiast faktycznie rządzący „duce” nie otaczał swej osoby niemal boskim nim-bem na miarę faraonów, jak to czynił Hitler. Mimo całego bezprawia i stosowanego

70 Ibidem, s. 293–294. 71 Ibidem.

72 Zob. M. Sarfatti, Gli ebrei nell’Italia fascista, Torino 2007. Autor ten stwierdza, że

prze-śladowania Żydów na większą skalę w porównaniu z okresem wcześniejszym rozpoczęły się po opanowaniu Włoch przez hitlerowskie Niemcy 8 września 1943 r. Jednocześnie Sarfatti liczbę zmarłych podczas deportacji do obozów koncentracyjnych i zabitych we Włoszech Żydów oblicza na 7000 osób (s. 295), co brzmi zupełnie groteskowo w porównaniu z liczbą ofi ar na terenie Polski i innych krajów podbitych wcześniej przez Niemcy. Jeszcze w czerwcu 1943 r. rząd włoski pro-testował przeciwko antyżydowskim akcjom niemieckim na okupowanych przez Włochy terenach Grecji. Zob. J.W. Borejsza, op. cit., s. 307.

73 W sumie 48. Częściowo więziono w nich ludność z Jugosławii, wśród której śmiertelność

była większa. Zob. C.S. Capogreco, Il sistema concentrazionario dell’Italia fascista, [w:] I campi di

(17)

wobec przeciwników politycznych terroru był to faszyzm, który w jakimś stopniu zachował ludzką twarz74. Świadczy o tym stosunek Mussoliniego do Polski i Po-laków75, a w szczególności jego list do Hitlera z 3 stycznia 1940 r. z wyraźnym

podkreśleniem braku akceptacji Włoch dla likwidacji państwa polskiego i ekster-minacji ludności. Mussolini dał wówczas wyraz przekonaniu, że utworzenie Polski rozbrojonej i wyłącznie polskiej, to jest bez Żydów, przyczyni się do zaprowadze-nia pokoju i w niczym nie umniejszy potęgi Rzeszy. Również później interwenio-wał w sprawie uwięzionych podczas „Sonderaktion Krakau” profesorów, uzyskując ― jak to oświadczył Hans Frank podczas spotkania z pracownikami likwidowanej w Warszawie Ambasady Włoch ― zwolnienie wszystkich aresztowanych powyżej 40. roku życia. W sprawę tę, zapewne z polecenia Mussoliniego, a w każdym razie za jego wiedzą, zaangażowała się także dyplomacja włoska, której szef, minister spraw zagranicznych, Galeazzo Ciano, polecił ambasadorowi włoskiemu w Ber-linie, Bernardowi Attolico, podjęcie odpowiednich kroków w celu uwolnienia z obozu profesora UJ, ks. Konstantego Michalskiego, a w prywatnym liście do tego samego adresata zastrzegł sobie prawo do interwencji na korzyść Polaków, na wzór tego, jak rząd włoski interweniuje u władz francuskich i angielskich na rzecz internowanych przez nich Niemców. Tym argumentem zresztą strona włoska posłu-giwała się później jeszcze kilka razy. Niezależnie od tego ambasada włoska skie-rowała do władz niemieckich w Berlinie trzy noty (11, 14 i 26 lutego 1940 r.), w których informowała o udzieleniu części pozostających w obozie profeso-rów, w sumie 21 osób, prawa wjazdu do Włoch. Z kolei 14 marca ambasada wysłała następne pismo z zapytaniem, czy 29 wymienionych profesorów (w tym owych 21) już zostało zwolnionych. Używano również innych metod, jak naciski podczas przyjęcia w ambasadzie włoskiej na goszczących tam Franka i Göringa. Sam Mus-solini natomiast sześciokrotnie udzielił audiencji Lucianie Frassati-Gawrońskiej, żonie Jana Gawrońskiego, emerytowanego dyplomaty polskiego, która przybyła z okupowanego kraju, aby szukać pomocy dla uwięzionych profesorów u duce i papieża76. Dzięki temu Mussolini o terrorze niemieckim w Polsce został

poinfor-mowany przez bezpośredniego świadka. W trakcie rozmowy potwierdził on fakt interwencji w sprawie krakowskich profesorów u Hitlera. Wiedzieli o tym również niektórzy z uratowanych uczonych i prosili Lucianę Frassati-Gawrońską o przeka-zanie mu wyrazów wdzięczności. W ich imieniu docent fi lozofi i chrześcijańskiej UJ, ojciec Józef Maria Bocheński, 18 lutego 1940 r. przekazał Mussoliniemu wyda-ny w 1925 r. album Stanisław Wyspiański ― Dzieła malarskie. Dziwwyda-nym

zrządze-74 Por. J.W. Borejsza, op. cit., s. 31.

75 Mussolini orędował też w sprawie pochwyconego przez Niemców po zajęciu Austrii

kanc-lerza Kurta Schuschnigga (ibidem, s. 278). To wszystko skłania do wniosku, że faszyzm włoski nie był „totalitarny”, jak to stwierdziła Hanna Arendt. Zob. F. Ryszka, op. cit., s. 526.

76 Kopia listu, który L. Frassati-Gawrońska przywiozła w tym celu, ukrywając go pod

(18)

niem losu album ten w 1944 r. żołnierze 2. Brygady Strzelców Karpackich znaleźli w Predappio, rodzinnej wsi Mussoliniego, i ofi arowali go gen. Andersowi77.

Niezależnie od tych widocznych różnic między faszyzmem włoskim i nie-mieckim można dostrzec i inne, które wyraźnie zaciążyły na ideologicznym ob-liczu obu reżimów. Wiadomo bowiem, że obydwa faszyzmy odwoływały się do historii, jednakże Hitlerowi i Himmlerowi znacznie bliżsi byli dawni Germano-wie aniżeli starożytny Rzym, którym z kolei był zafascynowany duce, marząc od samego początku o odbudowie Imperium Romanum78 i starając się w rządach

naśladować Oktawiana Augusta79. W celach propagandowych wykorzystywał

nawet, podobnie jak to czynili rzymscy politycy z monetami, kolejne edycje znaczków pocztowych. W sumie uważał, że współczesna mu Italia jest politycz-nym i kulturowym spadkobiercą Rzymu z okresu cesarstwa80, a jej mieszkańcy w prostej linii są potomkami starożytnych Rzymian, co starał się podkreślać rów-nież w sferze symbolicznej, czyniąc z rózg liktorskich znak fi rmowy partii faszy-stowskiej, a potem godło państwa. Wprowadził też do obrzędowości partyjnej rzymski gest pozdrowienia przez podniesienie prawej ręki81. Szczególnie dumny

był jednak z osiągnięć jurystów rzymskich, zdając sobie sprawę, że stworzony przez nich system położył podwaliny pod rozwój późniejszego prawa w całym cywilizowanym świecie. Nie wahał się też powierzyć teki ministra sprawiedli-wości wybitnemu profesorowi prawa rzymskiego, Pietro de Francisciemu, któ-ry w 1938 r. otrzymał doktorat honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego82.

77 Co do szczegółów zob. F. Ziejka, Wędrująca księga, [w:] Stanisław Wyspiański. Dzie-ła malarskie, red. S. Przybyszewski, T. Żuk-Skarszewski, S. Świerz, Bydgoszcz 1925, in fi ne

(reprint b.d.). Album ten po wojnie znalazł się w Instytucie Historycznym Generała Sikorskiego w Londynie wśród pamiątek po gen. Władysławie Andersie, skąd został wypożyczony przez Le-opolda Kielanowskiego, kierownika Teatru Polskiego na Obczyźnie w związku z przygotowywa-nym przedstawieniem Wyzwolenia Stanisława Wyspiańskiego. Z kolei 8 listopada 2004 r. został on przekazany za zgodą władz Instytutu przez Andrzeja Kielanowskiego, pasierba Leopolda Kiela-nowskiego, Uniwersytetowi Jagiellońskiemu. Habent sua fata libri!!!

78 W jakiejś mierze udało mu się to zrealizować, gdyż ― jak pisze J.W. Borejsza, op. cit.,

s. 19 ― Mussolini osiągnął dla Włoch w latach trzydziestych rangę mocarstwową, jakiej przed nim nigdy nie miały: podbił Albanię, podporządkował sobie część dawnego państwa jugosłowiańskiego, podjął próby zbrojnego przesunięcia granicy włosko-francuskiej i zajęcia Grecji, a także na pewien czas podbił Abisynię, likwidując w ten sposób narodową traumę związaną z klęską pod Aduą.

79 Doskonałą okazją do przypomnienia tego cesarza stała się 2000. rocznica jego urodzin. 80 Stąd też usiłował wykorzystać tradycje starożytnego Rzymu do budowy ideologicznego

mitu wielkiej ojczyzny i narodu, u którego początku leżało Imperium Romanum. Zob. M. Kuryło-wicz, Symbol prawa ludzkiego. Szkice o prawie rzymskim w utworach Louisa Aragona i

Mieczy-sława Jastruna, Lublin 2008, s. 139, oraz A. Bosiacki, Prawo rzymskie w systemach totalitarnych (przypadek ZSRR, Włoch i Niemiec), „Studia Iuridica” 37 (Miscellanea), Warszawa 2000, s. 7–13.

81 Później przejął go Hitler!

82 Uzasadnione to było nie tylko jego osiągnięciami naukowymi, ale także zasługami wobec

Polski, gdyż popierał on sprawę otwarcia Stacji Polskiej Akademii Umiejętności w Rzymie, po-nadto zainicjował powoływanie profesorów z Polski na wykłady do Włoch oraz starał się o ufun-dowanie rządowych stypendiów dla Polaków na studia w Italii. Zob. W. Wołodkiewicz, Romaniści

(19)

Taka nominacja byłaby wręcz nieprawdopodobna w hitlerowskich Niemczech, chyba że ów minister zapomniałby o swoich romanistycznych korzeniach i duszą i ciałem zaprzedałby się reżimowi. Hitlerowcy bowiem walkę z prawem rzym-skim podnieśli do rangi jednej z najważniejszych zasad programowych, jak tego dowodzi cytowany Program NSDAP z 24 lutego 1920 r., który w punkcie 19 głosił:

Wir fordern Ersatz des der materialistischen Weltordnung dienenden römischen Rechts durch ein deutsches Gemeinrecht83.

Oczywiście po zdobyciu władzy hitlerowcy zaczęli ten postulat wcielać w ży-cie, o czym świadczą późniejsze programy studiów uniwersyteckich, i nie zrezygno-wali z niego do końca, jakkolwiek nie wykazyzrezygno-wali przy tym takiej stanowczości jak w innych przypadkach, widocznie nie chcąc drażnić włoskiego sojusznika84.

Wła-ściwej wykładni 19 punktu dokonał natomiast w pierwszych latach powojennych komunizujący pisarz francuski, Louis Aragon85, który tej kwestii poświęcił

nowel-kę pod tytułem Prawo rzymskie przestało istnieć86. Umożliwiła mu to doskonała

znajomość zarówno ideologii hitlerowskiej, jej stosunku do wcześniejszego prawa włoscy ― doktorzy honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, [w:] idem, Czy prawo rzymskie przestało istnieć?, Kraków 2003, s. 398.

83 „Żądamy zastąpienia służącego materialistycznemu porządkowi świata prawa rzymskiego

przez powszechne prawo niemieckie”. W wersji niemieckiej program ten jest dostępny w: Docu-mentArchiv. De [Hrsg.], ULR: http://www.docuDocu-mentArchiv.de/wr.1920nsdap-program.html. Na temat odnośnej literatury zob. M. Kuryłowicz, op. cit., s. 81, oraz przypis 47–52 i 141. Niezależnie od tego ogólnego postulatu niechęć do prawa rzymskiego przejawiali też w szczegółach, o czym wyżej wspominałem.

84 Zob. W. Wołodkiewicz, Czy prawo rzymskie przestało istnieć?, s. 307. Autor ten uważa,

że zmiana nastawienia hitlerowców do prawa rzymskiego w ostatnich latach przed drugą wojną światową wynikała ze swoistej lojalności wobec włoskich sprzymierzeńców, którzy uważając się za kontynuatorów wielkości Imperium Rzymskiego, prawu rzymskiemu przypisywali szczególną rolę historyczną i głosili kult starożytnego Rzymu.

85 Jego biografi ę przytoczył M. Kuryłowicz, op. cit., s. 57– 59 oraz 65–66.

86 Została ona opublikowana w tomie Niewola i wielkość Francuzów, przeł. J. Kott,

Kra-ków 1946. W 2008 r. dokładnego jej przedruku dokonał M. Kuryłowicz w cytowanej rozprawie, s. 13–56. Na tę nowelę, podobnie jak i na nawiązujący do niej wiersz Mieczysława Jastruna Z

pa-miętnika byłego więźnia obozów koncentracyjnych (w: Poezja i prawda, 1955, również

przytoczone-go przez M. Kuryłowicza, op. cit., s. 87–91), zwrócił po raz pierwszy uwagę profesor Uniwersytetu Wrocławskiego Jerzy Falenciak w odpowiedzi na międzynarodową ankietę włoskiego czasopisma „Labeo. Rassegna di diritto romano” (t. 2, 1956, z. 1, s. 66–69), dotyczącą współczesnych wartości prawa rzymskiego. Jego głos wywarł duże wrażenie na pozostałych uczestnikach ankiety, a także na czytelnikach „Labeo”. Do wypowiedzi J. Falenciaka nawiązał Michał Staszków w artykule

Mię-dzynarodowa ankieta romanistyczna czasopisma „Labeo”, „Czasopismo Prawno-Historyczne” 9,

1957, z. 2, s. 379–390. Od tego momentu obydwa utwory były wielokrotnie komentowane zarówno w literaturze obcej, jak i polskiej. Zob. M. Kuryłowicz, op. cit., s. 61, przypis 21, s. 65, przypis 23, s. 107, przypis 81 nn. Pozostawały one również w kręgu zainteresowania romanistów. Ibidem, s. 9–10. Do problematyki tej M. Kuryłowicz powrócił w artykule pt. Państwo, w którym prawo

(20)

Profesoro-obowiązującego w Niemczech, jak i praktyki nazistowskiego wymiaru sprawie-dliwości, zwłaszcza sądów specjalnych. W swej nowelce stworzył on mianowicie fi kcyjną postać majora Lüttwitz-Randaua87, arystokraty, niegdyś profesora prawa

rzymskiego, później sędziego sądu specjalnego88 i wiernego sługi reżimu

hitle-rowskiego, który sam siebie zaliczał do „prawników starej daty, których pozyskały nowe idee”89. W wewnętrznym monologu, poprzedzającym moment przesłuchania

przed sądem partyzantów, Lüttwitz-Randau wypowiedział słowa, które mimo całej otoczki literackiej trzeba uznać za credo hitlerowskiego prawnika:

Aby mogło zapanować prawo germańskie, trzeba wymazać wszelki ślad po prawie rzymskim ze współczesnego świata. Prawo rzymskie jako podstawa współczesnych ustawodawstw to oburzający absurd, sprzeczny z duchem niemieckim... Führer był natchniony, kiedy zniszczył wszystkie ustawy, pozwala to w warunkach prawdziwie niemieckich odbudować prawo, które nie wymaga kodeksu. Nigdy nie będzie Kodeksu Hitlera, ponieważ myśl Hitlera nie może być skodyfi kowana.

Dodał do tego później jeszcze jedną uwagę na temat uwolnienia Dymitrowa ― oskarżonego o podpalenie Reichstagu ― z braku dowodów winy:

O tak, nasze sądy zachwaszczone były jeszcze wtedy przez prawo rzymskie, Kodeks Napole-ona i ustawy żydowskie... Dzisiaj byśmy nigdy nie pozwolili, aby został zwolniony Dymitrow, skazano by go według prawa niemieckiego...90

Nowelka Aragona, który tak doskonale odtworzył mentalność hitlerowskiego prawnika, została zauważona również w Polsce. W 1946 r. przetłumaczono ją na język polski, a w latach pięćdziesiątych nawiązali do niej polscy poeci, Mieczy-sław Jastrun91 i później Adam Ważyk92. Pierwszy z nich w wierszu Z pamiętnika

wi Adamowi Lityńskiemu w czterdziestolecie pracy naukowej i siedemdziesięciolecie urodzin, red.

M. Mikołajczyk et al., Katowice-Białystok 2010, s. 235–243.

87 Postać ta jest rzeczywiście fi kcyjna, natomiast przebieg opisywanych wydarzeń, zwłaszcza

represji stosowanych przez hitlerowców, zgodny jest ze stanem faktycznym. Zob. M. Kuryłowicz,

Symbol prawa ludzkiego..., s. 70.

88 Sądy te były pomyślane jako narzędzie represji i terroru na ziemiach okupowanych.

Prak-tycznie nie dopuszczały żadnej obrony i znały jedyny wymiar kary, mianowicie karę śmierci. Re-żim hitlerowski nie ograniczył się jednak tylko do nich, ale w obliczu klęski wprowadził również 16 lutego 1945 r. sądy doraźne, orzekające w stosunku do własnych obywateli, w przypadkach gdy „wystawione były na niebezpieczeństwo niemieckie siły zbrojne lub narażona była siła oporu naro-du i jego wola walki”. Zob. F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego..., s. 505.

89 L. Aragon, op. cit., s. 128–129. 90 Ibidem, s. 147.

91 Na temat szczegółów jego biografi i zob. M. Kuryłowicz, Symbol prawa ludzkiego..., s. 93–96. 92 A. Ważyk jednak w swoim wierszu Geniusz konsekwencji mówi o reżimie

komunistycz-nym i praktykach stosowanych przez aparat bezpieczeństwa w PRL, dlatego nie będę się tym utworem zajmował jako wykraczającym poza zakres tematyczny artykułu. Bliżej na ten temat zob. W. Wołodkiewicz, Prawo rzymskie lekiem na ukąszenie komunizmem. Przypadek Adama Ważyka, „Palestra” 53, 2008, nr 9–10, s. 162–170.

(21)

byłego więźnia obozów koncentracyjnych93 dokonał gorzkiej obserwacji, u której

źródeł niewątpliwie leży cytowana nowela:

Żyłem w latach,

Gdy mord masowy miał sankcję najwyższą

Państwa, w którym prawo rzymskie przestało istnieć. To okropne, że ludzie zaczęli się przyzwyczajać Do faktu, że prawo rzymskie przestało istnieć...

Jastrun nigdy nie był więźniem obozów koncentracyjnych, ale podobnie jak pozostali mieszkańcy Generalnego Gubernatorstwa i innych ziem polskich, miał pełną świadomość, jak one funkcjonowały. O prawie rzymskim jako sym-bolu prawa ludzkiego i sprawiedliwego w przeciwstawieniu do okrutnego prawa hitlerowskiego wspomina poeta także w innych swoich utworach94, nie kryjąc

zdziwienia, że „profesorowie, intelektualiści, członkowie Akademii Nauk, często potomkowie starych rodów niemieckich, korzyli się przed odrażającym parwe-niuszem i jego pretorianami”95. Zastanawiające jest jednak, że obydwaj

wymie-nieni twórcy okrucieństwo i zbrodniczy charakter poczynań władz hitlerowskich łączą z faktem, że „prawo rzymskie przestało istnieć”. Oczywiście stanowiło to konsekwencję zawartego w cytowanym Programie NSDAP żądania jego usunię-cia, ale choć w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wielokrotnie zastanawiano się nad powodami tego postulatu, nikt nie potrafi ł podać przekonującego ich uzasad-nienia. Sformułowany w 19 punkcie argument, że „służy ono materialistycznemu porządkowi świata”, nie wytrzymuje krytyki, gdyż wiadomo, że prawo rzymskie przez wiele wieków służyło Kościołowi katolickiemu w razie luk bądź niejasno-ści w prawie kanonicznym i to w takim stopniu, że nawet doszło do sformułowa-nia paremii: Ecclesia vivit lege Romana („Kościół żyje prawem rzymskim”)96.

Tego powodu zatem nie można brać pod uwagę, tym bardziej że prawo rzymskie było zwalczane w ZSRR, a więc państwie, które materializm podniosło do rangi

93 Został on opublikowany w 1955 r. w tomiku wierszy pt. Poezja i prawda. Przytoczył

go również w wersji oryginalnej M. Kuryłowicz, Symbol prawa ludzkiego..., s. 87–91. Zdaniem M. Kuryłowicza (s. 100), tytuł omawianego wiersza „wyraża ogólną myśl o grozie okupacji i woj-ny, sprowadzających ludzi do pozycji więźniów, poddanych bezwzględnej i nieludzkiej władzy, przemocy i terrorowi”.

94 W szczególności są to: Pamięci Karola Hillera, [w:] M. Jastrun, Wolność wyboru,

War-szawa 1969, s. 354; Mgła, [w:] idem, Dzienniki i wspomnienia, WarWar-szawa 1955, s. 19, oraz Czy

dehumanizacja słowa?, [w:] idem, Forma i sens poezji, Warszawa 1988, s. 198.

95 M. Jastrun, Podobny do bogów ― Mit śródziemnomorski, [w:] idem, Eseje, Warszawa

1973, s. 10–11. Trudno też odmówić słuszności Jastrunowi, gdy pisał: „Fenomen Trzeciej Rzeszy polegał na tym, że nigdy jeszcze nie powstało państwo oparte na absolutnym nihilizmie etycznym, nigdy prawo nie było tak jawnie i w całości dyktowane przez nienawiść do innych narodów, nigdy żadna władza nie oparła się wyłącznie na tym, co w masach ludzkich jest najpodlejsze, najbardziej płaskie i w najciaśniejszym sensie egoistyczne” (Chmury nad Śródziemnomorzem, [w:] idem,

Ese-je..., s. 160–161).

96 Na temat stosunku Kościoła do prawa rzymskiego zob. A. Dębiński, Kościół i prawo rzym-skie, Lublin 2007.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Abstract The comparison of the results of direct numerical simulations of isotropic turbulence of Newtonian and viscoelastic fluid, based on the FENE-P model, provide evidence

[r]

W ten sposób przygotowany obraz kładzie się na stolę, na płótnie dublażowym (tkaninie szklanej rzadko tkanej, izolowanej od blatu folią) i uszczelnia się

Autor omawia zmieniające się koncepcje, d efini­ cje oraz cele przyświecające idei tworzenia muzeów skan­ senowskichM. Zauważa, iż pierwotnie skanseny organizowane

Andrzeja Felchnera i dr Jo- anny Majchrzyk-Mikuły oraz pracowników Archiwum Państwowego w Piotr- kowie Trybunalskim dr Tomasza Matuszaka i dr Aleksego Piasty – jest

Trzeba także dodać, że do właści­ wego odczytania roli i zadań prezbiterów przyczyniły się osiągnięcia współczesnej ekle­ zjologii wspólnoty oraz bardzo pogłębiona

«Noi siamo nel pieno entusiasmo [...] poi attraverso un discorso, uno scritto, un collo- quio, qualcuno ci sottolinea che su questa terra non può essere stabile il paradiso o che

Dalsze rozpowszechnianie (w tym umieszczanie w sieci) jest zabronione i stanowi poważne naruszenie przepisów prawa autorskiego oraz grozi sankcjami