• Nie Znaleziono Wyników

Globalne ocieplenie jako fenomen kulturowy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Globalne ocieplenie jako fenomen kulturowy"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Globalne ocieplenie jako fenomen kulturowy

Miros³aw Rutkowski

1

Powsta³a w koñcu XIX w. hipoteza o globalnym ociepleniu wywo³anym prze-mys³ow¹ emisj¹ dwutlenku wêgla w ci¹gu ostatnich czterech dekad przekszta³ci³a siê w paradygmat naukowy i obiekt czci niemal religijnej dla ogromnej czêœci mieszkañców zachodniej hemisfery.

Jak to siê zaczê³o? Wieœæ gminna (a ra-czej internetowa…) niesie, ¿e Ÿród³em rozwoju zdarzeñ by³ nierówny podzia³ dotacji dla naukow-ców zajmuj¹cych siê badaniem atmosfery. Meteorolodzy synoptyczni, którzy uk³adali krótkoterminowe prognozy pogody, otrzymywali znacznie wiêcej œrodków ni¿ klima-tolodzy zajmuj¹cy siê trendami d³ugookresowymi, mini-mum 50-letnimi. Ci ostatni, postrzegani przez opiniê pub-liczn¹ jako teoretycy, postanowili wzi¹æ odwet na swych kolegach, bardziej docenianych za praktyczny aspekt ba-dañ. Najprostsz¹ metod¹ zwiêkszenia presti¿u dowolnej ga³êzi wiedzy jest wykazanie jej gigantycznego znaczenia dla gospodarki, spo³eczeñstwa, a najlepiej dla ca³ej plane-ty. Ten zabieg z dziedziny PR czêsto stosuje siê w nauce, geologii nie wy³¹czaj¹c. Swego czasu w³oski instytut sejs-mologii i wulkanologii znany by³ ze swych katastroficz-nych przewidywañ, które dotyczy³y mo¿liwych skutków podwodnych erupcji wulkanicznych w rejonie Morza Œród-ziemnego, co znacznie zwiêksza³o zainteresowanie spo-³eczeñstwa t¹ dziedzin¹ wiedzy, w tym... polityków de-cyduj¹cych o pañstwowych grantach. Podobn¹ technikê marketingow¹ postanowili zastosowaæ klimatolodzy, lan-suj¹c nieco zapomnian¹ XIX-wieczn¹ hipotezê szwedzkie-go fizykochemika Svante Arrheniusa, rozwijan¹ póŸniej przez jego nastêpców, a mówi¹c¹ o wp³ywie dwutlenku wêgla na temperaturê Ziemi. Dodali do niej wyniki now-szych badañ sugeruj¹cych, ¿e to dodatek antropogenicz-nego CO2do naturalnych emisji powoduje ocieplanie po-wierzchni naszego globu. Skutki mia³y byæ widoczne ju¿ na homogenizowanych, d³ugich ci¹gach temperatur, a zwiêk-szanie stê¿enia gazu w atmosferze grozi³o katastrofalnym ociepleniem. Jednak tezy przedstawiane podczas konfe-rencji prasowych wywo³a³y znacznie wiêksze zaintereso-wanie mediów ni¿ siê spodziewano. Badacze musieli od-powiadaæ na coraz wiêcej pytañ i podtrzymywaæ powagê swoich spekulacji. Trik marketingowy wymkn¹³ siê spod kontroli. Kula œniegowa zaczê³a siê toczyæ, rosn¹æ i rosn¹æ, a¿ przekszta³ci³a siê w lawinê o potêdze daleko przekra-czaj¹cej przewidywania animatorów niewinnego w zamyœ-le podstêpu.

TEORIA SPISKOWA?

Ile jest prawdy w tym opisie, szeroko rozpowszechnia-nym w internecie? Pewnie nigdy siê nie dowiemy, zw³asz-cza ¿e rzecz mia³a swój pocz¹tek w latach 60. ubieg³ego stulecia. Zapewne niewiele, bo historia wygl¹da na urban

legend. Pomija siê w niej m.in. rzeczywisty rozwój fizyki

atmosfery – nauki dostarczaj¹cej stopniowo, od po³owy XIX w., coraz wiêkszej iloœci danych o wp³ywie gazów cieplarnianych na temperaturê Ziemi.

Powiadaj¹, ¿e w ka¿dej legendzie jest ziarno prawdy. Dlatego nie wyrzuca³bym pochopnie tej opowiastki do kosza z napisem „Teorie spiskowe”…

Poszukuj¹c prawdziwych Ÿróde³ sukcesu hipotezy o antropogenicznych przyczynach globalnego ocieplenia, nale¿y zauwa¿yæ, ¿e wyniki badañ Svante Arrheniusa (praca z 1896 r.), Thomasa C. Chamberlina (ostatnie lata XIX w.), Guy’a Stewarta Callendara (lata 30. XX w.) czy nawet prze³omowa publikacja Hansa Suessa i Rogera Revelle’a z 1957 r., wskazuj¹ce coraz wyraŸniej na rolê dwutlenku wêgla jako g³ównego regulatora globalnej temperatury, nie wywo³a³y w swoim czasie wiêkszego zainteresowania me-diów i publicznoœci. W gruncie rzeczy znane by³y tylko w w¹skim krêgu fizyków atmosfery i paleoklimatologów. W tym czasie geolodzy, którzy usi³owali znaleŸæ przyczy-ny cykliczprzyczy-nych zmian klimatu w plejstocenie, opierali siê g³ównie na wykresach Milankovicia, wskazuj¹cych na zbie¿-noœæ okresów och³odzeñ i ociepleñ z fluktuacjami po³o¿e-nia Ziemi w stosunku do S³oñca wynikaj¹cymi z cech jej orbity.

Dlaczego wiêc akurat w po³owie lat 60. XX w. rewelacje klimatologów wywo³a³y tak olbrzymie zainteresowanie? OddŸwiêk medialny by³ niezwykle silny, co prze³o¿y³o siê na rosn¹ce zaniepokojenie spo³eczeñstwa i polityków. Jako przyk³ad mo¿na podaæ, ¿e prezydent Stanów Zjednoczo-nych Lyndon Johnson powo³a³ w 1965 r. specjalny zespó³ doradców naukowych, którzy opublikowali raport o pogar-szaj¹cym siê stanie œrodowiska naturalnego. Jeden z roz-dzia³ów dokumentu by³ poœwiêcony konsekwencjom ros-n¹cego tempa zu¿ywania kopalin energetycznych. Autorzy zauwa¿yli, ¿e wêgiel akumulowany przez miliony lat jest zwracany do atmosfery (jako CO2) w ci¹gu setek lat zaledwie, co musi przynieœæ katastrofalne konsekwencje klimatyczne.

GLOBALNE OCIEPLENIA I HIPISI

Aby zrozumieæ przyczyny tak ¿ywej reakcji na ostrze-¿enia klimatologów, trzeba uwzglêdniæ kontekst histo-ryczny. Có¿ to by³ za okres ów koniec lat 60. i pocz¹tek 70. XX w.? Czasy by³y niew¹tpliwie szalone… Nie da siê ich porównaæ z ¿adnym innym okresem w historii rozwoju spo³ecznego po II wojnie œwiatowej. Ideologia, która wów-czas powsta³a, ¿ywio³owo manifestowana przez m³odych ludzi, wstrz¹snê³a zasta³ymi spo³eczeñstwami Zachodu i prze-ora³a ca³y sposób pojmowania ¿ycia i œwiata. Trwa³e œlady tej rewolucji s¹ widoczne do dzisiaj.

Stany Zjednoczone by³y wtedy zaanga¿owane w wojnê wietnamsk¹, tocz¹c¹ siê ju¿ na pe³n¹ skalê. Wprowadzono

66

Przegl¹d Geologiczny, vol. 64, nr 1, 2016

1

Pañstwowy Instytut Geologiczny – Pañstwowy Instytut Badawczy, ul. Rakowiecka 4, 00-975 Warszawa; miroslaw.rutkowski@ pgi.gov.pl.

(2)

ograniczony, ale przymusowy pobór do wojska. M³odzi ludzie protestuj¹cy przeciwko wojnie przedstawili alterna-tywê – Make love not war. Na tym haœle siê nie skoñczy³o. Grupy lewicuj¹cych intelektualistów, ograniczaj¹cych do-t¹d swoj¹ dzia³alnoœæ do kampusów presti¿owych amery-kañskich uczelni, dostarczy³y m³odzie¿y ca³y kanon nowej kultury – idee, muzykê, literaturê, modê, styl ¿ycia. W ten sposób narodzi³ siê ruch hipisowski, kontestuj¹cy najpierw wojnê, a potem ca³y porz¹dek spo³eczny Zachodu. Obok ideologii pacyfistycznej dominant¹ ruchu by³a swoiœcie pojmowana ekologia. Prawdziwy hipis mia³ ¿yæ w zgodzie z matk¹ natur¹, nie naruszaæ œwiêtych praw przyrody, a przede wszystkim w ¿adnym stopniu nie szkodziæ œrodo-wisku naturalnemu. Kolorowy œwiat m³odych ludzi wy-wiera³ znacznie wiêkszy wp³yw na „normalne” spo³eczeñ-stwa, ni¿ siê to siê przedstawicielom tych ostatnich wy-dawa³o. Zwyczajni, raczej konserwatywni mieszkañcy Zachodu, nawet jeœli z niesmakiem obserwowali zewnêtrz-ne przejawy kontrkultury hipisów, zw³aszcza ekscesy nar-kotykowe i seksualne, to jednak przejmowali czêœæ ich hase³, g³ównie ekologicznych, czêsto nie zdaj¹c sobie z tego sprawy. Tym mo¿na t³umaczyæ skokowy wzrost wra¿liwoœci spo³eczeñstw na jakoœæ œrodowiska naturalne-go i zmieniaj¹cy siê stosunek ludzi do zwierz¹t. Na margi-nesie ruchu dzieci kwiatów jak grzyby po deszczu ros³y organizacje obroñców przyrody, zwierz¹t i naturalnego dziedzictwa ludzkoœci. Wp³ywowy dzisiaj Greenpeace pow-sta³ w 1971 r. w Kanadzie, na fali protestów przeciw ame-rykañskim próbom j¹drowym na Alasce.

KONIEC ZASOBÓW JEST BLISKI!

Tezy klimatologów o globalnym ociepleniu spowodo-wanym przemys³ow¹ (czyli w pojêciu nowych ekologów – niszcz¹c¹ przyrodê) dzia³alnoœci¹ cz³owieka pad³y na ¿yzny grunt. Oliwy do ognia dola³y obawy o koñcz¹ce siê zasoby surowców naturalnych, obecne w œwiadomoœci masowej od pocz¹tków rewolucji przemys³owej, ale nigdy nie trak-towane tak serio jak w latach 60. XX w. Typowym przy-k³adem, charakterystycznym dla tamtych, czasów mo¿e byæ ksi¹¿ka amerykañskiego dziennikarza Vance’a Packar-da „The Waste Makers” opublikowana w 1960 r. ZnaleŸæ w niej mo¿na passus: – Jeœli idzie o ropê, Stany Zjednoczo-ne wyraŸnie zbli¿aj¹ siê do wyczerpania zasobów. Przy dzisiejszym tempie zu¿ycia – nie mówi¹c o jutrzejszym – Stany maj¹ sprawdzone rezerwy ropy wystarczaj¹ce, by zaspokoiæ zapotrzebowanie kraju przez najbli¿sze trzyna-œcie lat – pisa³ Packard.

W 1972 r. Klub Rzymski, miêdzynarodowy think tank zrzeszaj¹cy naukowców, biznesmenów i polityków, wyda³ s³ynny raport „Limits to Growth”, który analizowa³ przysz³oœæ ludzkoœci wobec wzrostu liczby mieszkañców Ziemi oraz wyczerpuj¹cych siê zasobów naturalnych. Dzisiaj widaæ, ¿e tezy raportu, zw³aszcza te dotycz¹ce ropy naftowej, kompletnie rozminê³y siê z rzeczywistoœci¹, ale w latach 70. ub.w. dokument by³ podstaw¹ odniesienia we wszystkich rozwa¿aniach dotycz¹cych przysz³oœci naszej planety, de-gradowanej przez przemys³ i rosn¹c¹ konsumpcjê.

Raport rzymski, bêd¹cy w istocie rozwiniêciem teorii Thomasa Malthusa z 1798 r., by³ szeroko krytykowany za przyjêcie statycznej koncepcji zasobów, która dzisiaj ma ju¿ niewielu zwolenników. Wœród szeregu krytyków sta-tycznej teorii zasobów warto wspomnieæ fizyka Davida

Deutscha, wg którego jedynym zasobem potrzebnym ludzkoœci do przetrwania jest inteligencja i wiedza, zaœ dostêpnoœæ zasobów naturalnych zale¿y wy³¹cznie od skoñ-czonoœci wszechœwiata. Deutsch twierdzi³, ¿e skoro wy-mieranie gatunków jest zjawiskiem zachodz¹cym ca³y czas to jedyn¹ mo¿liwoœci¹ przetrwania jest skorzystanie z uni-katowej cechy, która odró¿nia nas od innych gatunków – inteligencji. Rozwi¹zaniem nie jest wiêc ograniczanie po-ziomu produkcji przemys³owej, postulowane przez ruchy zrównowa¿onego rozwoju, bo spowoduje ono zdegrado-wanie wszystkiego co okreœlamy jako zdobycze cywiliza-cji i bêdzie katastrof¹ sam¹ w sobie. W szczególnoœci zaœ uniemo¿liwi powstrzymanie potencjalnie negatywnych skutków globalnego ocieplenia.

ONZ WKRACZA DO AKCJI

Niepokoje spo³eczeñstw zwi¹zane z mo¿liwoœci¹ rych-³ego wyczerpania zasobów, rosn¹cym wp³ywem przemys³u na œrodowisko i eksplozj¹ demograficzn¹ w trzecim œwie-cie nie wystarczy³yby jednak do pe³nej akceptacji teorii o samozag³adzie ludzkoœci gro¿¹cej w przypadku kontynu-owania dotychczasowej œcie¿ki rozwoju. To by³o za ma³o zw³aszcza, ¿e proponowane przez klimatologów ograni-czenia emisji CO2wi¹za³y siê z wyrzeczeniami jakie oby-watele krajów wysoko rozwiniêtych musieliby ponieœæ aby zmniejszyæ zagro¿enie. Potrzebne by³y dodatkowe czynni-ki wspieraj¹ce argumentacjê klimatologów. Jednym z wa¿-niejszych by³o przeniesienie dyskusji z poziomu debat naukowych, konferencji prasowych i manifestacji na szczebel rz¹dów i organizacji miêdzynarodowych. Jakoœ-ciowym skokiem by³o w³¹czenie siê ONZ do ruchu ochro-ny najpierw œrodowiska, a potem klimatu. Przygrywk¹ by³a konferencja w Sztokholmie, która odby³a siê w 1972 r., pod has³em „Mamy tylko jedn¹ Ziemiê”. Po raz pierwszy zdefiniowano wtedy ochronê œrodowiska (jeszcze nie kli-matu) jako jedn¹ z g³ównych powinnoœci w³adz pañstwo-wych. Zdecydowano te¿ o utworzeniu wyspecjalizowanej agencji ONZ zajmuj¹cej siê ochron¹ œrodowiska – United Nations Environment Programme (UNEP). Zalecana przez ONZ instytucjonalizacja ochrony przyrody poprzez two-rzenie rz¹dowych programów œrodowiskowych znacznie zwiêkszy³a efektywnoœæ dzia³ania œrodowisk naukowych i spo³ecznych do tej pory zajmuj¹cych siê ekologi¹ i klima-tem w sposób nieco partyzancki.

Kolejnym kamieniem milowym by³o powo³anie w 1988 r. przez dwie organizacje oenzetowskie: UNEP (cyto-wan¹ wy¿ej) i The World Meteorological Organization (WMO) nowej agencji zajmuj¹cej siê wy³¹cznie zmianami klimatu – Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC). Podstawowym produktem IPCC s¹ raporty o sta-nie prac nad ocen¹ roli cz³owieka w procesie zmian klima-tycznych. W kolejnych dokumentach – opublikowano ich piêæ – prawdopodobieñstwo wywo³ania zmian klimatycz-nych przez cz³owieka szacowane jest coraz wy¿ej. Opas³e raporty, omawiaj¹ce ogólnodostêpne publikacje naukow-ców z ró¿nych dziedzin, by³y rzadko czytane przez prze-ciêtnych obywateli. Wyrêczali ich w tym dziennikarze, którzy korzystali zreszt¹ zazwyczaj z materia³ów publiko-wanych przez organizacje ekologiczne.

Raporty IPCC wywo³ywa³y skrajne emocje – by³y glo-ryfikowane jako szczytowe osi¹gniêcia nauki przez organi-zacje ekologiczne, gwa³townie negowane przez mniej li-67

(3)

czebne œrodowiska sceptyków klimatycznych. Odegra³y jednak ogromn¹ rolê w kszta³towaniu opinii publicznej ze wzglêdu na powagê ONZ i wielu cytowanych specjalistów. Przeciêtny odbiorca informacji medialnych zaczyna³ odno-siæ wra¿enie, ¿e w nauce zapanowa³ ju¿ konsensus w spra-wie przyczyn zmian klimatycznych. Rzadko by³y pod-noszone w¹tpliwoœci co do wykszta³cenia cz³onków IPCC, jeszcze rzadziej co do stopnia ich upolitycznienia.

KLUCZOWY CZYNNIK

Rolê polityków w kszta³towaniu opinii publicznej od dawna doceniaj¹ medioznawcy. Uwa¿aj¹ ¿e opiniê pub-liczn¹ w zasadzie kszta³tuj¹ œrodki masowego przekazu. Jednak s¹ one skuteczne tylko wtedy jeœli wspieraj¹ je poli-tycy, którzy maj¹ realny wp³yw na proces zarz¹dzania pañstwami. Bez ich wsparcia – w postaci konkretnych decyzji administracyjnych – media gubi¹ kierunek i poru-szaj¹ siê w œwiecie intelektualnych spekulacji oraz zmie-niaj¹cych siê trendów kulturowych.

Politycy ró¿nych orientacji, najczêœciej jednak lewico-wych lub liberalnych, odegrali olbrzymi¹ rolê w kreowaniu nowego podejœcia do zmian klimatycznych. Prawie ka¿dy z przywódców pañstw musia³ siê zmierzyæ z rozwijaj¹c¹ siê teori¹ o zmianach klimatycznych. Jednym z bardziej spektakularnych przyk³adów jest kariera Alberta Arnolda Gore’a juniora, znanego jako Al Gore. Urodzony w 1948 r. amerykañski polityk, z zawodu dziennikarz, wieloletni cz³onek Kongresu z ramienia Partii Demokratycznej, by³y wiceprezydent USA i kandydat na prezydenta w 2000 r. po³o¿y³ ogromne zas³ugi dla promowania teorii o koniecz-noœci ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Ju¿ pod koniec lat 70. XX w. organizowa³ w Kongresie pierwsze przes³uchania w sprawie ocieplenia klimatu. Kiedy zasia-da³ w Senacie napisa³ bestsellerow¹ ksi¹¿kê „Ziemia na krawêdzi”. Polskich czytelników mo¿e zainteresowaæ nas-têpuj¹cy fragment dzie³a: „W niektórych regionach Polski dzieci s¹ regularnie opuszczane do g³êbokich kopalni, by mog³y odpocz¹æ od ska¿enia powietrza na powierzchni. Mo¿na sobie niemal wyobraziæ ich nauczycieli, wyprowa-dzaj¹cych dzieci tymczasowo z kopalni, trzymaj¹cych kanarki, by ostrzega³y o tym, ¿e dalsze przebywanie na powierzchni jest niebezpieczne”.

Podobnych przek³amañ wynikaj¹cych z nadinterpreta-cji i braku wykszta³cenia przyrodniczego mo¿na w jego publikacjach znaleŸæ wiêcej. Mimo to w 2006 r. otrzyma³ Oscara za wspó³pracê przy realizacji filmu „An Inconve-nient Truth”, a w 2007 r. Pokojow¹ Nagrodê Nobla.

Jednym z najwiêkszych dokonañ Gore’a by³a wspó³-organizacja w lipcu 2007 r. serii symultanicznych koncer-tów Live Earth na siedmiu kontynentach. W megashow wyst¹pi³y najwiêksze gwiazdy. Szacuje siê, ¿e dziêki tele-wizji satelitarnej spektakle ogl¹da³y dwa miliardy osób. Wspólnym has³em by³o zahamowanie emisji dwutlenku wêgla.

Wydaje siê, ¿e w tym momencie zosta³a przekroczona masa krytyczna w procesie indoktrynacji opinii publicznej. Przeciêtny mieszkaniec naszej planety widz¹c tak gigan-tyczne przedsiêwziêcie, firmowane przez najwiêksze iko-ny masowej wyobraŸni, musia³ uznaæ, ¿e has³o które prezentuj¹ jest oczywiste i trzeba zrobiæ wszystko by prze-ciwdzia³aæ nadci¹gaj¹cej katastrofie.

OSTATNI ELEMENT

Triadê g³ównych animatorów przekszta³cania hipotezy naukowej w dogmat – naukowców, media i polityków – trzeba uzupe³niæ o co najmniej jeszcze jeden element: wiel-ki biznes. Przedsiêbiorcy dosyæ póŸno zorientowali siê, ¿e na globalnym ociepleniu mo¿na zarobiæ. Pocz¹tkowo me-ned¿erowie, zw³aszcza z przemys³u surowcowego, kon-testowali teoriê, sponsoruj¹c niezale¿nych badaczy, aby mogli oni wykazaæ b³êdy w rozumowaniu fizyków atmosfery. W 1989 r. korporacje zwi¹zane z przemys³em naftowym stworzy³y Global Climate Coalition, chc¹c w ten sposób sprzeciwiæ siê wnioskom p³yn¹cym z raportów IPCC. W jej sk³ad wesz³y ExxonMobile, Shell, BP i Texaco. Koalicja zosta³a rozwi¹zana w 2001 r. Firmy postanowi³y nie wydawaæ wiêcej pieniêdzy na badania poniewa¿ publi-kowane wyniki nie wp³ynê³y w ¿adnym stopniu na falê rosn¹cej akceptacji dla ograniczania emisji. Zamiast tego zobowi¹za³y siê do pracy nad popraw¹ swego wizerunku ekologicznego i wdra¿ania nowych technologii ogranicza-j¹cych zu¿ycie energii i zmniejszaogranicza-j¹cych emisjê gazów cie-plarnianych.

Obecnie taktykê „nie kopania siê z koniem” przyjê³a wiêkszoœæ korporacji przemys³owych.

Realny zysk dostrze¿ono w segmencie alternatywnych Ÿróde³ energii, który zgodnie z zaleceniami IPCC powinien zast¹piæ z czasem klasyczn¹ energetykê. Wbrew pozorom Unia Europejska, najbardziej ambitnie promuj¹ca zero-emisyjne Ÿród³a energii, wcale nie przoduje w tworzeniu nowych miejsc pracy w tym sektorze. Wed³ug opracowania International Renewable Energy Agency (IRENA), obec-nie w przemyœle energetyki odnawialnej pracuje na œwiecie 7,7 mln osób, z czego najwiêcej bo 3,4 mln osób w Chi-nach. Kolejna na liœcie jest Brazylia z prawie milionem miejsc pracy. Przyczyny s¹ oczywiste – Chiny to baterie s³oneczne, a Brazylia – paliwo etylowe. Mimo ¿e w krajach Unii pracuje w sumie 1, 2 mln osób (z czego w Niemczech 371 tys., a we Francji – 176 tys.) nie oznacza to, ¿e nie czer-pie ona wiêkszych korzyœci z sektora OZE ni¿ Chiny czy Brazylia. Poziom kadry projektantów i wykonawców jest tu znacznie wy¿szy ni¿ w krajach rozwijaj¹cych siê, a p³ace nieporównywalne. Tu powstaj¹ projekty nowych turbin wiatrowych i farm fotowoltaicznych. Kraje najbardziej uprzemys³owione spijaj¹ œmietankê, a trzeci œwiat jest tra-dycyjnie œwiatow¹ fabryk¹. Byæ mo¿e ulegnie to zmianie, bo biznes chiñski coraz bardziej orientuje siê na naukê i zaczyna dostarczaæ rozwi¹zañ nie gorszych od europejs-kich czy amerykañseuropejs-kich.

Kolejnym Ÿród³em dochodów zwi¹zanym z doktryn¹ ograniczania emisji gazów cieplarnianych jest handel emisjami, a w przysz³oœci zapewne globalna in¿ynieria klimatyczna.

Jak widaæ, jest to spory tort do podzia³u, st¹d entuzjazm dla ograniczania emisji wœród sporej czêœci biznesu nie jest wcale wymuszony. Przek³ada siê to na jawny lub skrywany lobbing nowych rozwi¹zañ w dziedzinie ochrony klimatu z czego korzysta wiele organizacji ekologicznych, a tak¿e media, naukowcy i politycy.

NAIWNE PYTANIE

Naukowcy o specjalnoœciach innych ni¿ fizyka atmos-fery pocz¹tkowo nieufnie podchodzili do apeli klimatolo-gów ostrzegaj¹cych przed zgubnym wp³ywem emisji dwu-68

(4)

tlenku wêgla na œwiatowy klimat. Oporni byli zw³aszcza geolodzy, maj¹cy w pamiêci ca³e dzieje Ziemi, urozmaica-ne niezliczonymi zmianami klimatu, w tym cyklicznymi zlodowaceniami, odbywaj¹cymi siê kompletnie bez udzia-³u cz³owieka i jego truj¹cego przemysudzia-³u. Nacisk fizyków, wspieranych przez media, polityków i biznes, by³ jednak zbyt silny. Kolejno pada³y bastiony niedowiarków. Orga-nizacje geofizyczne, geologiczne i przyrodnicze zg³asza³y swój akces do grona wierz¹cych. Czêsto odbywa³o siê to na szczeblu zarz¹dów, bez zawracania sobie g³owy opiniami szeregowych cz³onków. Sceptyków, atakowanych bezli-toœnie przez zwolenników nowego dogmatu z biegiem cza-su ubywa³o.

Czy mo¿liwa jest jeszcze rzetelna dyskusja naukowa nad przyczynami zmian klimatu? Wydaje siê, ¿e nie. Sprawy zasz³y za daleko. Powsta³a nowa polityka energetyczno--klimatyczna, w której pañstwa i koncerny staraj¹ siê ugraæ dla siebie jak najwiêcej. W tej wojnie zaanga¿owane s¹ tak potê¿ne si³y, ¿e g³os naukowców nie ma ¿adnego znacze-nia. Hipoteza sta³a siê dogmatem, a nacisk opinii publicz-nej jest tak silny, ¿e ka¿dy sceptyk mo¿e siê spodziewaæ lawiny epitetów pod swoim adresem, nie wy³¹czaj¹c okreœ-leñ najciê¿szego kalibru, jak np. „faszysta ekologiczny”.

Z opublikowanego przez Eurobarometer w 2007 r. badania opinii publicznej wynika, ¿e zdecydowana wiêk-szoœæ obywateli UE jest zaniepokojona zmianami klimatu,

a 82% Europejczyków ma œwiadomoœæ, ¿e sposób kon-sumpcji i produkcji energii w kraju wywiera niekorzystny wp³yw na klimat. Sonda¿ przeprowadzony wœród 22 tys. osób w 21 pañstwach (w tym w Chinach i USA, a tak¿e w innych krajach zaliczanych do g³ównych emitentów gazów cieplarnianych) wykaza³, ¿e zdaniem ogromnej wiêkszoœci respondentów konieczne jest szybkie podjêcie zasadni-czych dzia³añ chroni¹cych klimat.

W latach 70. XX w. powszechne by³o przekonanie o nieu-chronnoœci nadejœcia kolejnego zlodowacenia, koñcz¹cego obecny interglacja³, tak sprzyjaj¹cy rozwojowi ludzkoœci.

O zbli¿aj¹cym siê okresie glacjalnym póŸniej jakby zapomniano. Fenomen ten mo¿na porównaæ do znanego z psychologii zjawiska wypierania ze œwiadomoœci nie-przyjemnych zdarzeñ, czasem tak skutecznego, ¿e nawet próby ich przypominania spotykaj¹ siê ze zdecydowanym oporem pacjenta.

Geolog móg³by w tym miejscu postawiæ naiwne pyta-nie: A jeœli kolejne zlodowacenie jednak nadejdzie? Prze-cie¿ g³ówne parametry systemu nie zmieni³y siê zasadniczo w czasie holocenu. Ten sam jest uk³ad kontynentów, pr¹-dów morskich, nachylenie osi ziemskiej, orbita, podobne s¹ fluktuacje aktywnoœci S³oñca i wahania sk³adu atmo-sfery. Co powiedz¹ rzecznicy teorii o antropegenicznych przyczynach zmiany klimatu jeœli czapy lodowe zaczn¹ siê rozrastaæ? Przepraszamy, model wymaga korekty?

69

Cytaty

Powiązane dokumenty

Liczne wspólne dyskusje przyczyni³y siê do lepszego zrozumienia dostêpnych wyników badañ i wnios- ków ich autorów oraz sformu³owania w³asnych hipotez na temat

Badania pokaza³y istotn¹ zale¿noœæ azymutu lineamentu z azymutem wektora wstrz¹sów (TVAA) po wysokoenergetycznym wstrz¹sie.. Zale¿noœæ ta mo¿e potwierdzaæ mechanizm

Efektywnoœæ organizacji mo¿na rozpatrywaæ na trzech poziomach: organizacji, procesu i stanowiska

wynika, ¿e w trzech d³ugookresowych rozk³adach gospodarstw domowych wobec stóp oszczêdzania najwiêksze by³oby prawdopodobieñstwo znalezienia siê w grupie o najwy¿szych

¿e przeciwstawiaj¹cym je spo³eczeñstwu, co jest szczególnie szkodliwe i naganne wobec niezwykle trudnej sytuacji ochrony zdrowia w Polsce.. Zda- niem przewodnicz¹cego ORL w

W ka»dym podpunkcie w poni»szych pytaniach prosimy udzieli¢ odpowiedzi TAK lub NIE, zaznaczaj¡c j¡ na zaª¡czonym arkuszu odpowiedzi.. Ka»da kombinacja odpowiedzi TAK lub NIE w

[r]

Poka», »e je»eli przestrze« topologiczna skªada si e ze sko«czonej liczby punktów i ka»dy podzbiór jednoelementowy jest domkni ety, to topolo- gia w tej przestrzeni jest