• Nie Znaleziono Wyników

Wybrane polsko-niemieckie domeny symboliczne na ziemiach zachodnich i północnych Polski : rytuały pojednania?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wybrane polsko-niemieckie domeny symboliczne na ziemiach zachodnich i północnych Polski : rytuały pojednania?"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Izabela Skórzyńska, Anna

Wachowiak

Wybrane polsko-niemieckie domeny

symboliczne na ziemiach zachodnich

i północnych Polski : rytuały

pojednania?

Edukacja Humanistyczna nr 1 (28), 23-35

2013

(2)

Szczecin 2013

Izabela Skórzyńska

U niw ersytet im. A. M ickiewicza w Poznaniu

A n n a W achow iak

W yższa Szkoła Hum anistyczna TW P w Szczecinie

W Y B R A N E P O L SK O -N IE M IE C K IE D O M E N Y SY M B O L IC Z N E N A Z IE M IA C H Z A C H O D N IC H I P Ó Ł N O C N Y C H PO LSK I.

RYTUAŁY P O JE D N A N IA ?1

Wprowadzenie

Trzy polskie m iasta: Wrocław, G dańsk, Szczecin zyskuję/odzyskuję w o sta tn im d w u ­ dziestoleciu, p o d o b n ie ja k całe te ry to riu m , n a k tó ry m się one zn ajd u ją (ziem ie p ó łn o c n e i zach o d n ie Polski; kresy zachodnie; ziem ie odzyskane) w ielokulturow y p olsko-niem iecki charakter. W ielk a w ty m zasługa za ró w n o d o b rze u kładającej się o d d w u d zie stu lat p o l­ sk o -niem ieckiej m iędzypaństw ow ej i m iędzyregionalnej w sp ó łp rac y tran sg ra n icz n ej, ja k i także w ysiłków sam ych P olaków (niekiedy we w sp ó łp racy z N iem cam i) aktualizujących h isto rię i pam ięć daw niejszych n iem ieck ich m ieszk ań có w dzisiejszych ziem polskich. P i­ sząc Polacy, m am y n a myśli obywateli - stow arzyszenia, w sp ólnoty obywatelskie, a niekiedy

1 A rty k u ł jest kontynuacją rozw ażań w okół problem atyki polsko-niem ieckich d o m en sym bolicznych n a tzw. ziem iach odzyskanych. Szczegółowe kw estie p o ru szo n e w ram ach projektu badaw czego nt. recepcji owych d o m e n zostały d o tąd przedstaw ione, ob o k licznych konferencji, także n a łam ach „Sensus H istoriae”. Studia interd y scy p lin arn e - w „Edukacji H um anistycznej” oraz w wersji elektronicznej n a stronach U niw ersytetu w Bukareszcie. R ezultatem projektu będzie m onografia, stu d iu m historyczno-socjologiczne w opracow aniu autorek. W niniejszym artykule skupiamy się na jednym z zagadnień szczegółowych, jakim jest proces rytualizacji pam ięci polsko-niem ieckiej w związku z wybranym i dom enam i symbolicznymi. Z konieczności zrezygnowa­ łyśm y ze szczegółowego przedstaw ienia historii miast, w których znajdują się badane domeny, a także historii b a d a ń n a d p am ięcią polsko-niem iecką, n a rzecz p rezentacji ry tuałów /rytualizacji politycznych jako jednej z form praktykow ania niemieckiej pam ięci przeszłości przez Polaków. Zob. A. Wachowiak, I. Skórzyńska, Prze­ m iany w założeniach i kierunkach polityki regionalnej i lokalnej a pluralizacja pam ięci przeszłości na przykładzie Cmentarza Centralnego w Szczecinie, „E dukacja H um anistyczna” 2011, n r 2, s. 53-72. Tychże: Region otwarty w kontekście sporu o pam ięć polskich zie m zachodnich i północnych, „Sensus H istoriae” 2011, n r 4, s. 47 -8 2 . Także: M yth-M aking and M yth-Breaking in Polish-German Relationships after I I W W , [w:] M yth-M aking and M yth-Breaking in History and the Humanities, red. C.-F. Dobre, I. Epurescu-Pascovici, C.E. Ghfia, Uniwersytet w Bukareszcie 2011, s. 249-263 [www.unibuc.ro/.../m yth...myth.../02_12_54_31Proceedings_M yth_j. Obszerne om ów ienie tego zagadnienia przedstaw ione zostało w języku angielskim podczas m iędzynarodowej konferencji naukowej: Political rituals in Eastern Europe: Between Propaganda and em otional Communities. Prezentacja nt. Political Rituals Connected with Polish-G erman Symbolic D om ains in Western a n d N orthern A rea o f Poland, Craiova, Rum unia, 11 października 2012.

(3)

także p o jed y n cze o soby zam ieszkujące te ry to riu m Polski i p o d ejm u ją ce w ysiłki n a rzecz aktualizacji niem ieckiego dziedzictw a jako te ra z także naszeg o /ich dziedzictw a2. Jedną ze szczególnych fo rm aktualizacji polskiej pam ięci niem ieckiej w w ym ienionych m ia sta ch są założenia n ekropolitalne i nekropo litaln o -p o m n ik o w e - tytułow e dom eny sym boliczne; ich o d biór społeczny b ad a m y m e to d ą ilościow ą (badania ankietow e) oraz jakościow ą (fokusy, analiza dyskursów publicznych). A utorem pojęcia dom ena symboliczna jest Lech Nijakowski. Pojęcie to o d n o sim y - w zw iązku z n aszym i b ad a n ia m i - do k o n k retn y c h sym bolicznych reprezentacji: w spom nianych założeń nekropolitalnych oraz nekropolitalno-pom nikow ych, będących w izualną reprezentacją niem ieckiego dziedzictwa w Polsce. Z d an iem Nijakowskie- go d o m e n y sym boliczne m ają dw ojaką n a tu rę 3. Z jednej stro n y są /m o g ą być one w yrazem u zn a n ia obecności „obcego” we w łasnym krajobrazie kulturow ym , z drugiej - p odstaw ą do roszczenia „obcych”, aby odzyskać w ładzę n a d u traco n ą d o m e n ą/d o m en a m i4. Ten sam autor w skazuje, że roszczenia te przybierają po stać anim ozji o charakterze ideologicznym czy re­ ligijnym i „sprzyjają p o d trzy m an iu opozycji swój - obcy”5. „M ożna je zatem traktow ać jako elem ent procesu konfliktowego”, „kształtującego i podtrzym ującego „opozycje konstytutyw ne dla tożsam ości g ru p jako w spólnot pam ięci”6. Taki otw arty konflikt (konflikt behaw ioralny) w yraża się w „egzekw owaniu sw oich praw n a p olu h isto rii i w zakresie k ontroli m iejsc sy m ­ bolicznych”7, w d ystrybucji/redystrybucji praw a do m iejsca i jego znaczeń przez różniące się od siebie g rupy społeczne, co jakkolw iek nie przesądza o konflikcie na polu sym bolicznym , to zarazem n ie znosi różnic stru k tu raln y ch (narodow ościow ych, etnicznych, religijnych itd.) za tym konfliktem stojących. W koncepcji Nijakowskiego pojęcie dom eny sym bolicznej pojawia się w analogii do pojęcia d o m e n y politycznej. Ta o sta tn ia to te ry to riu m , n a d k tó ry m dane państw o m a de fa cto suw eren n ą władzę. A nalogicznie d o m e n a sym boliczna to te ry to riu m , n a d k tó ry m dan a g ru p a (etniczna, narodow a, regionalna) panuje sym bolicznie8. P anow anie sym boliczne oznacza tu: „przede w szystkim (intencjonalnie) rzeczy, a dopiero w tórnie w pły­ w a n a relacje społeczne - przynajm niej ta k się to ludziom jawi, którzy nie dostrzegają, że za p a n o w a n iem sym bolicznym skryw a się także siła, k tó ra i ich zm usza d o p o słuszeństw a”9. Tak więc naw et jeśli panow anie sym boliczne „jawi się jedynie jako panow anie n ad rzeczam i”, „obiektam i kultu, p o m n ik a m i, któ re najłatw iej stają się społecznym fetyszem ”, to zarazem

2 Proces ten dotyczy w skali całego kraju zarówno dziedzictwa niemieckiego, jak i żydowskiego, a także ukraińskiego, białoruskiego, łemkowskiego, ruskiego itd., nie tylko w wym iarze narodow ym i etnicznym , ale także religijnym i świeckim, lokalnym, osobistym, indyw idualnym . W reakcji n a aktualizacje dziedzictwa „innego” pojawiają się w polskiej debacie publicznej również wątpliwości czy głosy sprzeciwu. Kluczowe dla niej jest pytanie postawione onegdaj przez Jana Józefa Lipskiego, a mianowicie, czy jako Polacy jesteśm y depozytariuszami, czy sukcesorami dziedzictw a „innego”. Por. J.J. Lipski, D w ie ojczyzny - dw apatriotyzm y. (Uwagi o megalomanii narodowej i kse­ nofobii Polaków), „Gazeta W yborcza” 2006/09/26 (p ierw o d ru k Oficyna NOWA, 1981). Por. B. Korzeniewski, Transformacja pamięci. Przewartościowania w pam ięci a wybrane aspekty funkcjonow ania dyskursu publicznego o przeszłości w Polsce po 1989 roku, W ydaw nictw o Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Poznań 2010; także w kwestii dziedzictw a niemieckiego: R. Traba, Historia przestrzeń dialogu, ISPPAN, W arszawa 2006; Wo­ kół niemieckiego dziedzictwa kulturowego na Ziem iach Zachodnich i Północnych, red. Z. M azur, W ydawnictwo Instytutu Zachodniego, Poznań 1997.

3 L.M. Nijakowski, D om eny symboliczne. Konflikty narodowe i etniczne w wym iarze symbolicznym , W ydawnictwo Scholar, W arszawa 2006, s. 32.

4 W przypadku relacji polsko-niem ieckich przybiera to także w ym iar odzyskiw ania przez Niem ców własności, którą pozostawili oni w dzisiejszych granicach państw a polskiego.

5 L.M. Nijakowski, D om eny sym boliczne..., s. 32. 6 Ibidem .

7 Ibidem , s. 33. 8 Ibidem , s. 108. 9 Ibidem , s. 109.

(4)

sięga ono głębiej i dotyczy także gru p oraz relacji społecznych, których jest rep rezen tacją10. D zieje się tak , albow iem rep rez en ta cja ta, k ap itał sy m b o liczn y danej grupy, pow staje n a drodze deprecjacji kapitału sym bolicznego innej gru p y (antykapitał), co sprzyja p o d ziało m fu n dow anym zarów no n a ró żnicach narodow ych czy religijnych, ja k i także n a p rzykład n a różnicach m iędzygeneracyjnych w ram ach tej samej gru p y w sensie narodow ym , etnicznym czy w yznaniow ym . Przyjąw szy za N ijakow skim , że dw oiste ze swej n a tu ry d om eny są rep re­ zentacją zarazem „m iękkich” (sym bolicznych) napięć zachodzących p o m ięd zy różniącym i się g ru p am i społecznym i (w naszym przy p ad k u p o m ięd zy P olakam i i N iem cam i w w ym ia­ rze reg io n a ln y m ), ja k i „tw ardych” h isto ry c zn ie w aru n k o w an y c h , głębszych i trw alszych konfliktów narodow ościow ych przejaw iających się w k on k retn y ch postaw ach i działaniach społecznych, staw iam y pytanie o ich w ym iar rytualny; o to, w ra m a c h jak ich kon k retn y ch ry tu ałó w zostały pow ołane te dom en y i jakie ry tu ały tow arzyszą/są akceptow ane przez re ­ sp o n d e n tó w w m iejscach, gdzie się one zn ajd u ją11.

Rytuał/rytualizacja

Problem rytuałów tow arzyszących do m en o m sym bolicznym we W rocławiu, G dańsku, Szczecinie omawiamy w szerszym kontekście różnic, jakie zachodzą m iędzy oficjalnymi, inicjo­ w anym i przez państw o i władze (polityka historyczna) oraz nieoficjalnymi, rozwijanym i przez wspólnoty, stowarzyszenia i poszczególne osoby (kultura pam ięci), praktykam i aktualizowania niem ieckiej przeszłości w teraźniejszości. W idzialnym efektem polityki i k u ltu ry pam ięci są m .in. polityczne rytuały/rytualizacje, w tym interesujące nas tu szczególnie polsko-niem ieckie ry tu ały p ojednania. W sensie najogólniejszym przez ry tu a ł ro zu m iem y postaw y i działania sym boliczne g rup i jednostek podejm ow ane w w ażnym m om encie ich/jej życia (gennepowski

rite de passage; tu rn ero w sk a social dram a). Są to działania - zespolenia, w ram ach których,

ja k to ujm uje Leszek K olankiew icz, g ru p a p onow nie zawiązuje w spólnotę, b y odnow ić sens swego istn ien ia12. Rytuał jest form ą socjalizacji, której celem jest upow szechnienie społecznie akceptow anych w artości p o p rzez system atyczne i trw ałe kształtow anie postaw i zachow ań k o nform istycznych13. Rytualizacja to z kolei zespół postaw i działań, które nie są ry tu ałam i

10 Ibidem , s. 109, 111.

11 W ram ach realizow anego przez nas projektu badaw czego problem społecznego, politycznego, lokalnego in ­ dyw idualnego w ym iaru działań gru p społecznych i jed n o stek ukierunkow anych n a aktualizację dziedzictw a niem ieckiego w Polsce rozpatrujem y w związku z: (1) ogólniejszą tendencją norm alizacji stosunków polsko­ -niem ieckich zainicjowaną przez państwo polskie i niemieckie po roku 1989; (2) oficjalnymi, inicjowanymi przez państw o i sam orządy lokalne oraz nieoficjalnymi obywatelskimi inicjowanym i przez wspólnoty, stowarzyszenia i poszczególne osoby, praktykam i aktualizow ania niemieckiej przeszłości n a ziem iach północnych i zachodnich Polski [m.in. A. Wolff-Powęska, Z. Mazur, A. Sakson, H . Orłowski, R. Traba, B. Korzeniewski; K. W igura]; (3) regionalnym i, odw ołującym i się do pojęcia regionu zam kniętego/otw artego praktykam i o d n o sz en ia się do niem ieckiej przeszłości n a polskich ziem iach północnych i zachodnich [H. O rłow ski, A. Wolff-Powęska, R. Traba, H . H enning]; (4) w artościam i i interesam i, które stoją za oficjalnym i i nieoficjalnym i aktualizacjam i niem ieckiej przeszłości n a polskich ziem iach zachodnich i p ó łnocnych [M. Ziółkowski]; (5) aktualizacjam i niem ieckiej przeszłości n a ziem iach północnych i zachodnich Polski rozum ianym i jako depozyt i/lub spadek [B. Jewsiewicki, M. Bugajewski, J.J. Lipski, Z. Mazur, R. Traba].

12 Szeroko: A. van Gennep, Obrzędy przejścia, Systematyczne studium ceremonii, przeł. B. Biały, PIW, W arszawa 2006; L. Kolankiewicz, Wstęp, [w:] Antropologia widowisk, red. A. C hałupnik, W. D udzik, M. K anabrodzki, L. Kolankiewicz, W ydawnictwa Uniw ersytetu Warszawskiego, W arszawa 2005; V. Turner, Od rytuału do teatru. Powaga zabawy, przeł. M. i J. Dziekanowie, W ydawnictwo Volumen, W arszawa 2005.

13 M . M arczew ska-Rytko, R ytu a ł polityczny. Próba charakterystyki, [w:] Rytuał. Przeszłość i teraźniejszość, red. M. Filipiak, M. Rajewski, W ydaw nictw o UMCS, L ublin 2006, s. 100, za: B. Groult, Słony sm ak miłości, przeł. B. Sęk, Katowice 1998.

(5)

w dosłow nym znaczeniu tego słowa, ale są „jak rytuały”, np. cerem onie czy spektakle społecz­ n e 14. Różnice m iędzy rytuałem i rytualizacją trafnie ujm uje Stanisław Filipowicz (za E rw inem H offm annem ). w yjaśniając, że w w ażnych dla w spólnoty m om entach ta ostatnia sięga b ąd ź to po „rytuał tw arzy” bąd ź „m aski”, co pozw ala „w yodrębnić dwa reżim y publicznego działania. W pierw szym działania k o n ce n tru ją się n a p o szukiw aniu w łasnej twarzy, w d ru g im (...) n a form ach narzucających swoistą m askę15. W pierw szym oglądzie reżim „poszukiw ania własnej tw arz y ” m o ż n a identyfikow ać ze w sp ó ln o ta m i lokalnym i, obyw atelskim i, nieoficjalnym i, k tó ry ch d ziała n ia są b ardziej spersonalizow ane, o p a rte n a b e z p o śre d n im dośw iadczeniu, nacechow ane silnym i em ocjam i (em patią, antypatią), a zarazem bardziej szczere, autentyczne, spo n tan iczn e itd. Jest w ięc to bardziej ry tu ał niż rytualizacja. Z kolei reżim „m aski” m o żn a identyfikow ać z p aństw em i w ładzą, a w ięc tym , co oficjalne, skonw encjonalizow ane, cere­ m o nialne, m niej nacechow ane em ocjam i, m niej sp ontaniczne, m niej szczere i autentyczne, itd .16 Bez w ątpienia, w zw iązku ze stanow ieniem i p o d trzy m an ie m rytu ałó w in n a (większa) o d p o w ied z ia ln o ść sp a d a n a p ań stw o i w ładzę, i in n a n a lokalne w sp ó ln o ty obyw atelskie. Różne i inne są także racje polityczne i psychologiczne m echanizm y stanow ienia ry tuałów / rytualizacji państw ow ych (oficjalnych) i obyw atelskich (nieoficjalnych). Pisze o tym M aria M arczewska-Rytko, k tó ra p rzez rytuał/ry tu alizację polityczną rozum ie postaw y i działania, „k tó ry c h celem jest m itologizacja władzy, w zrost jej a u to ry te tu p o za rac jo n aln e ram y ”, co dzieje się p oprzez „odw ołanie do sfery em ocjonalnej zbiorow ości”. „W p o ró w n a n iu z in n y ­ m i fo rm am i działań ludzkich [pisze cytow ana autorka] ry tu a ł cechuje w iększy sym bolizm i d ram a tu rg ia w w yrażaniu idei i uczuć”17. „P od w zględem społecznym m o g ą one [rytuały - przyp. Autorki] jednoczyć, ja k i dzielić członków w spólnoty”18. Podobnie zatem ja k dom eny sym boliczne, rytu ały także m ają dw oisty charakter. Z jednej stro n y pozw alają one w obliczu jakiegoś doniosłego faktu w dziejach w spólnoty odnow ić jej sens, ale z drugiej m o g ą także w yw ołać skutek o d w ro tn y i podzielić w spólnotę, k tó ra jest. To, jakie skutki przyniesie rytu- ał/rytualizacja, w ynika, choć oczywiście nie jedynie, z jego/jej funkcjonalnego (rytuał) i/lub in stru m e n ta ln eg o (rytualizacja) w ykorzystania.

Podsum ow ując: (1) ry tu ał/ry tu alizac ja jaw ią się jako sym boliczne odtw orzenie sensu w sp ó ln o ty w obec d o n io sły ch (pozytyw nych, negatyw nych) d o św ia d cz eń /w y d arze ń w jej d ziejach; (2 ) o d tw o rz e n ie se n su w sp ó ln o ty p o zo staje w zw iązku z m ite m fu n d a c y jn y m / re p e rtu a re m sym bolicznym , ja k ie w sp ó ln o ta ta sam a i/lu b rep rez en to w an a p rzez d elego­ w ane osoby (politycy, w ładza, autorytety) uznaje za w iążące dla jej tożsam ości, w pew nych p rz y p a d k ach zaró w n o m it fundacyjny, ja k i re p e rtu a r sym boliczny m oże być w spólnocie narzucony, m oże też on być je d n a k szczerym w yrazem tego, co w spólnota czuje i uświęca; (3) o głębi ry tu ału decydują jego u cz estnicy/aktorzy społeczni odpow iedzialni za m it fu n ­ d acy jn y /rep ertu ar sym boliczny (za w artości/interesy), jakie ów m it/re p e rtu a r reprezentuje, co z kolei p rze sąd z a o jego fo rm ie i zn a c z e n iu dla w sp ó ln o ty ; (4) im b ard z iej ry tu a ł jest perform atyw ny, ty m m niej są przesądzone (m niej przew idyw alne) jego skutki - pow ołany

14 Zob. A. Skórzyńska, Teatr jako źródło ponowoczesnych spektakli społecznych, W ydawnictwo Poznańskie, Poznań 2007; także poprzez odw ołania i krytyczną analizę koncepcji E. G offm anna, G. D eborda, E. Leacha, M. Gluck- m ana. C. Rivière, Teoria obrzędów świeckich w 30 tezach, [w:] Rytuał. Przeszłość i teraźniejszość, s. 298. 15 S. Filipowicz, Twarz i maska, PW N , W arszawa 1998, za M. Marczewska-Rytko, R ytuał polityczny..., s. 100. 16 Ibidem .

17 M. Marczewska-Rytko, R ytuał p o lity c z n y ., s. 104, za: A. Chodubski, Rytualizm polityczny, [w:] Encyklopedia politologii, vol. 1, Teoria polityki, red. W. Sokół, M. Żmigrodzki, Zakamycze 1999; także S. Lukes, Political Ritual, [w:] The Blackwell D ictionary o f Twentieth-Century Social Thought, red. W. O uthw aite, T. B ottom ore, O xford 1993.

(6)

w celu o dnow ienia sensu w spólnoty m oże on pozostać obojętny lub angażow ać w spólnotę, jednoczyć ją lub dzielić.

Polska - Niemcy. Pojednanie?

B adane przez nas polskie aktualizacje dziedzictw a niem ieckiego (założenia n ekropo- litalne i nek ro p o litaln o -p o m n ik o w e w zn iesione/odnow ione przez Polaków we W rocław iu, G dańsku, Szczecinie) są naszym w kładem w polsko-niem iecki dialog i pojednanie. P ytaniem otw arty m pozostaje, czy nie jest ono przedw czesne. P ojednanie jest bow iem skutkiem p o ­ p ełnionego grzechu, k tó ry dopiero jako w yznany (konfesja) i odpoku to w an y prow adzi do zadośćuczynienia, to zaś otw iera drogę do pojednania. Aby p o jednanie m ogło m ieć m iejsce, konieczny jest zatem złożony proces przechodzenia od uśw iadom ienia sobie i w yznania winy, przez zadośćuczynienie i w ybaczenie19. Czy tak i proces istotnie dok o n ał się w sto su n k ach polsko-niem ieckich po II w ojnie światowej? W iążący dla niego był b ez w ątpienia ro k 1965 i list biskupów polskich do niem ieckich op atrzo n y deklaracją/w ezw aniem do w ybaczenia. M ało kto je d n a k p am ięta, że fundacyjne dla tego gestu polskiego K ościoła były deklaracje niem ieckich środow isk religijnych sprzed ro k u 1965. C hodzi tu zw łaszcza o tzw. „A kt Poku­ ty ” (A ktion Sühnezeichen) K ościoła ewangelickiego ogłoszony podczas synodu w ro k u 1958. Z kolei w 1960 roku, podczas obchodów d nia św. Jadwigi Śląskiej i w kontekście niedaw nych bolesnych dośw iadczeń II w ojny światowej, biskup Berlina Julius D öpfner przestrzegał: „Biada N iem com , którzy nie chcą w idzieć przyczyny tej tragedii i zap om inają o pokucie za w yrzą­ dzo n ą szkodę”. W 1961 ro k u niem ieckie środow iska intelektualne skupione w okół Kościoła protestanckiego ogłosiły „M em o ran d u m z Tybingi”, gdzie w zyw ały do u zn a n ia gran icy n a O drze i Nysie Łużyckiej20. Wreszcie w roku 1965 i 1966 padła odpow iedź polskiego Kościoła, k tó ra była tyleż inicjatyw ą, co podjęciem inicjatywy, poszukiw ania dróg p o je d n an ia m iędzy niem iecką i polską w sp ó ln o tą n aro d o w ą i religijną. W w ym iarze św ieckim i państw ow ym słupem m ilow ym w relacjach w zajem nych N iem ców i Polaków była z kolei w izyta W illyego B randta w Polsce, czem u tow arzyszyło uznanie polskiej g ranicy n a O drze i Nysie Łużyckiej. W łaściw y proces norm alizacji i ustan aw ian ia d o b rosąsiedzkich sto su n k ó w m iędzy Polską i N iem cam i ro zpoczął się je d n a k dopiero po ro k u 1989, gdy Polska stała się krajem d em o ­ kratycznym , a N iem cy sp ek tak u larn ie, b u rzą c m u r berliński, w kroczyli n a drogę z je d n o ­ czenia. „System to ta lita rn y zawalił się nagle [pisze W aldem ar U rb an ik ], a n a jego m iejscu pow stało rum ow isko w artości, celów społecznie akceptow anych, w zorów i n o rm zachow ań społecznych, autorytetów , w iększości system ów n o rm aty w n y c h i mitów. Z chaosu anom ii porew olucyjnej zaczęły w yłaniać się now e w artości i norm y, now e cele i w zory społeczne, now e sym bole, auto ry tety i n o w e m i t y ”21. Proces rem itologizacji elit politycznych m iał wiele twarzy. M iędzy in n y m i fu ndow ał się n a dobrosąsiedzkich relacjach z krajam i ościen­ nym i, n a wielo- i m iędzykulturow ości, które pojaw iły się w zam ian dotychczasow ego m itu in te rn a c jo n a liz m u . Ten o statn i, oficjalnie o b ow iązujący w okresie PR L-u, o d n o sił się do

19 Szerzej: P. Tournier, W ina i przebaczenie, przekł. E. Ruttar, W ydawnictwo Areopag, Katowice 1996. Por. B. Korze­ niewski, Polityczne rytuały p o ku ty w perspektywie zagadnienia autonom ii jednostki, W ydaw nictw o Poznańskie, P oznań 2006.

20 Za: W. Kucharski, Pojednanie polsko-niem ieckie oraz historia „Orędzia Biskupów Polskich do ich Niemieckich Braci w Chrystusowym Urzędzie Pasterskim”, http://w w w .kardynalkom inek.pl/pl/O redzie/O -O redziu/Pojed- nanie-polsko-niem ieckie-oraz-historia-O redzia-B iskupow -Polskich-do-ich-N iem ieckich-Braci-w -C hrystuso- w ym -U rzedzie-Pasterskim [dostęp: 8.11.2012], także szerzej: J. Kołacki, Bolesne p u n k ty historii: „wypędzenia” i „wypędzeni” w polskim piśm iennictw ie naukow ym w latach 1945-2005, Instytut H istorii UAM 2012. 21 W. U rbanik, Elity polityczne III RP i ich elektoraty, U rbanik & „Poligraf”, Szczecin 2008, s. 33-34.

(7)

sojuszu proletariackiego, ale n ieform alnie i stosunkow o szybko przeniesiony został w sferę relacji m iędzy n aro d a m i. In n y m it, w k tó ry m w iodącą rolę m ia ła o degrać Polska, o d n o sił się d o p o je d n a n ia eu ro p e jsk ie g o 22. O b a m ity zaw ażyły n a z m ian ie relacji P olska - reszta Europy, czego w yrazem stało się w łaśnie pojed n an ie polsko-niem ieckie. Sym bolizują je dwa akty polityczne: sp otkanie M azow iecki - Kohl w Krzyżowej i tra k ta t o stosu n k ach d o b ro są­ siedzkich m iędzy Polską i N iem cam i z 17 czerw ca 1991 roku p o dpisany w B onn. Traktat był pow tó rzen iem tzw. d o brych p rak ty k w stosu n k ach fra ncusko-niem ieckich w ypracow anych w ra m a c h u m o w y m ię d zy o b u p a ń stw a m i w ro k u 1963. D o p ra k ty k tych należy zaliczyć zasadę konsultacji m iędzyrządow ych, p artn e rstw a m iast i gm in, w spółpracy gospodarczej, naukowej, kulturalnej, a także regionalnej i przygranicznej; w spółpracy i w ym iany młodzieży; dalszej w spółpracy w ram ach pow ołanej do życia w ro k u 1973 polsko-niem ieckiej kom isji podręcznikow ej, Fundacji W sp ó łp ra cy Polsko-N iem ieckiej; regulację, w kontekście praw a europejskiego i p raw krajow ych, sta tu su m n iejszo ści polskiej i n iem ieckiej o d p o w ied n io w N iem czech i w Polsce23. Tylko w sposób ogólny tw órcy tra k ta tu odnieśli się do zaszłości historycznych w relacjach polsko-niem ieckich, wskazując przede wszystkim na jego przyszło­ ściowy charakter, ja k im w roku 1991 było zapow iadane wejście Polski do U nii Europejskiej24. Podsum ow ując dwadzieścia lat dzielące nas od traktatu, A dam Krzem iński notował, iż: „Polska i N iem cy wciąż wymyślają się n a nowo. Jednak w m om encie największych dysonansów Berlin i W arszawa okazały się zdolne do autopopraw ek”25. Na doniosłość w ydarzeń roku 1989 i lat po n im następujących w relacjach polsko-niem ieckich zw rócił także uwagę, niem iecki h isto ry k H ein rich A ugust W inkler, k tó ry trafnie zauważył, że: „W 1989 r. po raz pierw szy o d 300 lat kw estia niem iecka (zjednoczenie kraju) i kw estia polska (odzyskanie suw erenności) nie były ze so b ą w konflikcie, lecz się naw zajem w spierały”26. T ym czasem po ro k u 2004 doszło do zw rotu w postrzeganiu relacji w zajem nych Polski i N iem iec i aktualizacji kwestii winy, pokuty, zadośćuczynienia i w ybaczenia, które po w in n y p o p rzedzać polsko-niem ieckie pojednanie. W jakim ś sensie potrzebie tej zadośćuczyniła kanclerz N iem iec A ngela Merkel, która 1 w rze­ śnia 2009 roku, podczas obchodów 70 rocznicy w ybuchu II w ojny światowej, jasno w yraziła się n a te m at niem ieckiej w iny i odpow iedzialności za jej w yw ołanie i katastrofalne skutki. M im o to przybyw a w Polsce środow isk politycznych, które n ad a l/p o n o w n ie fu n d u ją się n a konflikcie polsko-niem ieckim . „Kiedy Polska osiągnęła swoje najważniejsze strategiczne cele, nastąp iło ap o g e u m d estru k cji polsko-niem ieckiego d ialogu [pisze A n n a W olff-Powęska]. «B ohateram i» rozbuchanego konfliktu stali się E rika Steinbach oraz Rudi Pawelka. Ż a d n a p a rtia po lity czn a nie zaw ierzyła fachow com z o b u krajów , k tó ry c h ek sp erty zy o d rzu c ały jed n o zn aczn ie zasadność roszczeń Pow iernictw a Pruskiego. O p in ię publiczną zdom inow ał sta ry obraz rew izjonisty zachodniego. Siewcy strac h u p oczuli się sw oim żywiole. Polityka zag raniczna i w ize ru n ek zachodniego sąsiada stały się za kładnikam i w ew nątrzpolitycznych zm agań. ( ...) Z akw estionow ano w ięc cały w ysiłek rządów i tej części społeczeństw a, które zaangażow ały się w budow ę społeczeństw a obywatelskiego”27.

Jakkolwiek w w ielu p u n k ta ch trafna, diagnoza W olff-Powęskiej nie uw zględnia wielu niuansów w ocenie aktualnych relacji polsko-niem ieckich, które w idoczne są zwłaszcza z p er­

22 Ibidem , s. 36 -3 9 . Porów naj: Im ponderabilia wielkiej zm iany, red. P. Sztom pka, PW N , W arszaw a - K raków 1999.

23 Adam Krzemiński, O d konfrontacji do wspólnoty, Polska, Niemcy, 20 lat traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, „Polityka” 2011/23(2810), s. 2.

24 Ibidem . 25 Ibidem , s. 3.

26 Ibidem , s. 1-2. Cytow any autor: H einrich A ugust W inkler.

(8)

spektywy obywatelskiej i lokalnej. Po pierwsze jest to kryzys dialogu polsko-niemieckiego, owych oficjalnych grzecznościowych deklaracji, które padały tuż po roku 1989, które zam iast rozliczyć przeszłość, odsunęły ją po prostu na dalszy plan. I po drugie, zaangażowania polskich obywateli (choć oczyw iście nie wszystkich) w aktualizację niem ieckiego dziedzictw a, czego w yrazem są m .in. trzy badane przez nas dom eny sym boliczne, które pow stały już po roku 2000, a więc wtedy, gdy część polskich elit politycznych ponow nie zaczęła używać w debacie publicznej m itu N iem ca wiecznego w roga Polski i Polaków. W yniki przeprow adzonych przez nas b adań dobrze orientują nas zwłaszcza w drugiej kwestii, a m ianow icie obywatelskiego, lokalnego zaangażo­ w ania Polaków w aktualizację dziedzictw a niemieckiego. Są to b ad a n ia ankietow e i fokusowe nt. recepcji założeń nekropolitalnych i nekropolitalno-pom nikow ych w Szczecinie, W rocławiu i Gdańsku. Trzy w ym ienione założenia pełnią w lokalnej przestrzeni publicznej zarazem i rolę polityczną, i kulturow ą, czego w yrazem są z jednej strony ich oficjalne rytualizacje, a z drugiej nieoficjalne rytuały. Te pierwsze polegają na grzecznościowych gestach pojednania (rytualizacje), te drugie n a osobistym , intym nym przeżyw aniu nieobecności zm arłych (rytuały). Pierwsze są w yrazem polityki historycznej państw a, drugie obywatelskich kultur pamięci.

Rytuały pojednania jako wyraz kultury pamięci mieszkańców Szczecina, Wrocławia, Gdańska

Pierw szą z badanych dom en jest szczeciński C m entarz Centralny, k tóry pow stał w 1900 roku jako p ark krajobrazow y28. Tuż po II w ojnie światowej cm entarz nie cieszył się uznaniem szczecinian. Pozbaw iony własnej (niem ieckiej) w spólnoty pam ięci stopniow o niszczał. Nowy rozdział w jego dziejach otw orzył dopiero ro k 1989, gdy m .in. z inicjatyw y byłych m ieszkań­ ców m iasta ufundow ano p o m n ik pośw ięcony ich tragicznie zm arłym p o p rzednikom 29. Także po ro k u 1989, tym razem z inicjatyw y Stow arzyszenia M iłośników C m entarza C entralnego, rozpoczęła się renow acja n agrobków słynnych szczecinian p o ch o d z en ia niem ieckiego, tym razem rów nież ze w zględu n a ich w alory artystyczne (na p rzykład n ag ro b e k ro d zin y Hake- nów ). Że jest to proces trudny, w skazują przykłady sprzeciw u w obec tych praktyk, in te rp re ­ tow anych przez część opinii publicznej jako p ró b a p onow nej germ anizacji m ia sta i regionu. Nie jest to je d n a k obaw a pow szechnie podzielana. W b ad a n ia ch fokusow ych prow adzonych w ram ach zespołu badawczego W SH T W P w Szczecinie kierowanego przez A nnę W achowiak (fokusy: 30+), w składzie: A gata K ułakow ska, W aldem ar U rb a n ik , K rzysztof K rzem iński, resp o n d e n ci w yrażali uznanie dla estetycznych, krajobrazow ych, kulturow ych, w tym reli­ gijnych w alorów C m en tarza C entralnego; uznanie dla w yb o ru H akena i E ck erm an n a jako w ybitnych w dziejach Szczecina w łodarzy; podkreślali p aralelność dośw iadczeń N iem ców w ysiedlonych z m iasta po 1945 ro k u i P olaków przesiedlonych tu ze W schodu; akcentow a­ li złożoność w ielokulturow ej h isto rii m iasta, uzn ając ją za pozytyw ny elem ent w ize ru n k u współczesnego Szczecina; postulowali potrzebę edukacji regionalnej, dostrzegli, w pierw szym rzędzie kultowy, religijny (kulturow y), a dopiero w dalszej kolejności n aro d o w y (polityczny) charakter C m entarza C entralnego; uznali cm entarz w pierw szym rzędzie za m iejsce pam ięci zm arłych. Z a kluczow e dla m iejsca, ja k im jest C m entarz, uznali intym ne, osobiste praktyki kultyw ow ania pam ięci zm arłych.

28 Więcej: A. Kurek, C m entarz Centralny w Szczecinie. D epozytariusz miejsc pam ięci zbiorowej Szczecina, tekst złożony do druku, [w:] D om O tw arty/D om Z am knięty? Lekcje pogranicza. Europa Środkowo-W schodnia (X X / X X I w.), red. B. G órczyńska-Przybyłowicz (i inni), Poznań 2013. Także J. Wohl, Sto lat Cm entarza Centralnego w Szczecinie. Pom nik historii miasta, Agencja W ohl-Press, Szczecin 2007, s. 26-270.

(9)

Z ary so w an y w szczecińskich fokusach w p ierw szy m rzędzie k u ltu ro w y - k ultow y i religijny charakter n ekropolii szczecińskiej p o tw ierdziły b ad a n ia w rocław skie i gdańskie. We W rocław iu badanie dotyczyło założenia G rabiszyn II pow stałego w m iejscu zlikw idow a­ nych po II w ojnie światowej cm entarzy niem ieckich, żydow skich i czeskich30. Jest to P om nik W spólnej P am ięci dedykow any m ieszkańcom W rocław ia p ochow anym n a nieistniejących w rocław skich cm entarzach31. P om nik znajduje się n a obrzeżach m iasta i wpisuje w naturalne otoczenie P arku G rabiszyńskiego w jego funkcjach krajobrazow ej i rekreacyjnej. Jego bry ła doskonale koresponduje z otoczeniem , posiada też o bok upam iętniających oraz ekspiacyjnych (w m urow ane w ściany m u ru oryginalne tablice n agrobne różnych obrządków ) także w alory w yraźnie estetyczne. R zeźbioną i w zbogaconą o tablice nag ro b n e płaszczyznę m u ru o deli­ k atnym piaskow ym kolorze p rzecina kilka przejść, które p ełn ią funkcje bram . N a p o m n ik u znajd u ją się dw ie inskrypcje. Pierw sza, n a płycie pionow ej, w skazuje n a funkcję p o m n ik a i okoliczności jego pow stania. D ruga, poziom a, zawiera w ykaz nieistniejących w rocławskich cm entarzy. W b a d a n ia c h ankietow ych (kw estionariusz ankiety, b a d a n ie p rzep ro w ad z o n o w m a rc u 2011 ro k u we W rocław iu, u dział w b ad a n iu wzięło 209 stu d en tó w W ydziału N auk Społecznych U niw ersytetu W rocław skiego oraz socjologii Wyższej Szkoły Oficerskiej W ojsk L ądow ych we W rocław iu) aż 64% resp o n d e n tó w uznało, że p o m n ik G rabiszyn II n ie jest aktem w ym ierzonym w tradycyjne narodow e pom niki, przeciw nego zdania było nieco tylko p o n a d 12% respondentów , n ie m iało z d a n ia w tej spraw ie 24%. W iększość resp o n d e n tó w (77%) uznała, że G rabiszyn II je st w yrazem złożonej h isto rii m ia sta i tylko 6% uznało, że o p ie ra się n a o n n a opozycji: „swój - o b cy ”, 17% re sp o n d e n tó w nie m iało z d a n ia w tej spraw ie. 25% resp o n d e n tó w uznało, że p o m n ik G rabiszyn II kreuje now e w artości, 37% nie m iało zdania w tej sprawie, nieco p o n ad 38% uznało, że dom ena nie kreuje now ych w artości. W śró d w artości reprezentow anych przez p o m n ik respondenci w skazali w kolejności na: p a ­ m ięć zm arłych i o tym , co ważne, szacunek dla zm arłych; zrozum ienie dla h isto rii (tru d n ej h isto rii W rocław ia); szac u n ek dla przeszłości; pam ięć o h isto rii m iasta; to leran cja w im ię p o n a d n a ro d o w e g o p o je d n an ia ; w ielokulturow ość; w olność; n au k a, edukacja. N a p ytanie 0 sens k u ltu ro w y /p o lity cz n y p o m n ik a G rab iszy n II re sp o n d e n c i w skazali - 34%, że jest o n w yrazem kulturow ych p rak ty k o ddaw ania czci zm arłym , 12%, że jest w yrazem polityki historycznej państw a, 8% uznało d om enę za w yraz p opraw ności politycznej jej fu n d ato ró w 1 aż 34% za w yraz w izerunkow ej polityki W rocław ia. N ieliczni respondenci nie m ieli zdania w tej spraw ie. N a pytanie, czy decyzja o w zniesieniu d o m e n y sym bolicznej we W rocław iu była słuszna, 59% uznało, że tak, 36%, że nie, 6% nie m iało zd a n ia w tej sprawie. W uzasad­

30 R. Dutkiewicz R. F., [w:] M. Burak, H. Okólska, Cmentarze dawnego Wrocławia, M uzeum A rchitektury we W ro­ cławiu, W rocław 2007. Sposób postępow ania w ładz miejskich i w ojewódzkich wobec niem ieckich cm entarzy na tzw. ziemiach odzyskanych określały dw a dokumenty, a mianowicie: ustawa o chowaniu zm arłych i stwierdzaniu przyczyny zgonu z 17 m arca 1932 roku oraz ustaw a o cm entarzu i chow aniu zm arłych z 31 stycznia 1959 roku. O statni dokum ent upow ażniał prezydia rad narodow ych do dysponow ania cm entarzam i, także do decyzji o ich likwidacji. W 1945 roku polska ad m inistracja we W rocławiu przejęła 70 cmentarzy, „z tej liczby 44 nekropolie po 1950 roku uznano za nieczynne lub opuszczone”. W latach 1960-1963 „zlikwidowano 15 z w ym ienionych 44 cm entarzy”. W okresie o d 1964 do 1965 ro k u przeznaczono do likw idacji kolejne cm entarze, w spraw ie innych podjęto decyzję (zm ienioną n a niekorzyść w roku 1967), iż będ ą one poddane renowacji, co wynikało z faktu, że w śród m ogił niem ieckich mieszkańców m iasta znajdowały się tam także groby polskie. Za: M. Burak, H. Okólska, Cmentarze... , s. 18.

31 M. Burak, H. Okólska, Cmentarze... Autorzy w ym ieniają odpow iednio: Uchwałę n r XXXIII/564/2001 Sejmiku Województwa Dolnośląskiego z dnia 30 marca 2001 (Archiwum Urzędu Marszałkowskiego Województwa D olno­ śląskiego sygn. 11/15); publikację Opieka nad nekropoliami Dolnego Śląska, oprac. Grzegorz Grajewski, W rocław 2000; Studia nad strategią m iasta, Z. 1 (42), W rocław 2002; Uchwałę n r LI/1799/02 Rady Miejskiej W rocławia z d n ia 26 w rześnia 2002, A rchiw um U rzędu Miejskiego W rocławia, sygn. 53/06; uchw ałę n r XVI/479/03 Rady Miejskiej W rocławia z dn ia 5 g ru d n ia 2003 roku, Biuro Rady Miejskiej W rocławia, b. sygn.

(10)

n ie n iu opinii resp o n d e n ci wskazali w p ierw szym rzędzie n a znaczenie dom en y jako: w yraz czci, szacunku dla zm arłych (bez w zględu n a historię); cześć, p am ięć ofiar w ojny (p o m n ik w zam ian za zniszczony cm entarz); miejsce pam ięci historycznej; część historii/historii m iasta niezależnie o d tego, jakiej narodow ości o n a dotyczy; (nie m o ż n a w ym azyw ać historii); p a ­ m ięć o złożoności historii; nauka, by nie po p ełn iać błędów ; tolerancja, pozytyw ne w artości; w zm acnia w izerunek W rocławia jako m iasta w ielokulturowego, w którym szanow ane są w ar­ tości, tj. tradycja, inność, o d m ienność; zwiększa turystykę oraz m ożliw ość p o zn a n ia m iasta. W śró d w skazań negatyw nych pojaw iły się następujące: p o m n ik upam iętn iający N iem ców jest zawsze niesłusznym pom ysłem ; ludzie nie znają historii, nie p o p rą czegoś, o czym nie m ają pojęcia; tylko pew na część społeczeństw a, k tó ra p am ięta daw ne czasy, po p rze tę ideę; śro d k i przeznaczone n a p o m n ik m o ż n a by w ykorzystać w in n y sposób, np. n a odnow ienie pozostałości po starych cm entarzach; m łodsze pokolenie ludzi nie interesuje się p om nikam i; istnieją ju ż we W rocław iu takie p om niki; jest to upraw ianie polityki, a nie „czysta” p am ięć o zm arłych, poniew aż w m iastach „czysto polskich” nie staw ia się p o m n ik ó w ludziom , k tó ­ ry ch cm entarze nie istnieją, p o n ad to N iem cy nie staw iają p o m n ik ó w n a m iejscu słow iań­ skich cm entarzysk we w schodnich landach; z p ow odu ksenofobii i zam knięcia na przeszłość W rocław ia; w iększość m ieszkańców traktuje m iasto ja k swoje; N iem cy są już we W rocław iu dostatecznie honorow ani. R espondenci w zasadzie nie m ieli zdania (wiedzy), czy pow stanie dom eny spotyka się z poparciem większości m ieszkańców Wrocławia, co uzasadniali: niewiedzą o p o m n ik u (ludzie lub ankietow ani nie wiedzą, że taki p o m n ik istnieje); nieznajom ością idei, dla której te n p o m n ik pow stał. W skazujący n a b ra k pow odów do sprzeciw u argum entow ali to p rzekonaniem , iż: cenione są m iejsca pam ięci historycznej; każdy chciałby m ieć miejsce, które p rz y p o m in a o zm arłych i ich dziejach; Polacy szanują sym bole p o je d n an ia , tradycję pochów ku zmarłych; miejsce uhonorow ania zm arłych; ludzie chcą, aby pam iętać o przeszłości; w rocław ianie są tolerancyjni; ludzie z biegiem czasu zapom inają o historii - tej złej, pojawiają się nowe, tolerancyjne p okolenia ludzi; d o m e n a prezentuje now e w artości („coś now ego”); w iara w ludzi. R e sp o n d en c i, k tó rzy w yrazili p rze k o n an ie , że G rab iszy n II nie sp o tk a się z p o p arc iem m ieszkańców , W rocław ia uzasadnili je następująco: b ra k tolerancji; ludzie we W rocław iu, szczególnie m ło d zi, nie są tolerancyjni i otw arci n a historię; znajdą się ludzie, k tó rzy b ę d ą uw ażali, że są to bez se n su w ydane p ieniądze; ludzie nie p o p ie ra ją inicjatyw, k tóre ich b e z p o śred n io nie dotyczą; ze w zględu n a ogran iczen ia k ulturow e i św iatopoglą­ dowe. N a pytanie o funkcje dom en y w rocławskiej resp o n d en ci w skazali n a jej w pierw szym rzędzie sakralny, w kontekście oddaw ania h ołdu zm arłym , charakter - 32%; ponadnarodow y, łączący p o n ad p o działam i - 19%; charakter historyczny w kontekście dziejów m iasta - 32%; 13% uznało, że d o m en a w zm acnia w spólnotę narodow ą, a 7%, że także w spólnotę rodzinną, że łączy pokolenia. N a pytanie o przyjęte/preferow ane form y aktyw ności w m iejscu, gdzie zlokalizow any jest p o m n ik G rabiszyn II, resp o n d e n ci wskazali w pierw szej kolejności na: chw ilę zad u m y - 76,1%; cel w ycieczek h isto ry czn y ch - 57,1%; m o d litw ę - 40% w skazań; palenie zniczy - 44,4% wskazań; składanie kw iatów - 40% wskazań; spacer rodzinny - 29,3%. W znacznie m niejszym sto p n iu n a oficjalne m anifestacje religijne (6,3%); m iejsce sp o tk ań tow arzyskich (4,9%) i m anifestacje narodow e (7,3%).

W wielu kw estiach analogiczne ze w zględu n a udzielone odpow iedzi są w yniki b ad a ń recepcji trzeciej dom eny, a m ianow icie C m en ta rz a N ieistniejących C m en tarzy w G dańsku. P o d o b n ie ja k to m iało m iejsce we W rocław iu, także w G d ań sk u w iększość, d o k ła d n ie 27, „obcych” kulturow o - niem ieckich, żydowskich, holenderskich, ale także polskich n ekropolii zlikw idow ano w latach 60. X X w ieku. N a stro n a c h pośw ięconych ich d ziejom czytamy, że „p o zo stały p o n ic h n ieliczne ślady: p rze w ró co n e płyty, rozbite grobow ce, kaw ałki tablic,

(11)

z których czasem dało się jeszcze odczytać fragm enty n azw isk i dat. W iele płyt nagrobnych m iało napisy w języku niem ieckim , co u now ych m ieszkańców b udziło niechęć, często p ro ­ w okując akty dew astacji, choć n ie ra z byw ało też i tak, że P olacy pielęgnow ali opuszczone groby niem ieckich gdańszczan. Proces planowej likw idacji gdańskich n ekropolii rozpoczęto o d terenów przeznaczonych p o d zabudow ę m ieszkaniow ą oraz w m iejscach przyszłych tra k ­ tów kom unikacyjnych. Taki los spotkał cm entarze p rzy W ielkiej Alei i przy ul. 3 M aja (gdzie rozbudow ano w ięzienie i w zniesiono dw orzec PKS i gdzie w ro k u 2002 pow stał C m en tarz nieistniejących Cm entarzy). W ostatniej kolejności zam ieniano nekropolie n a zieleńce i parki m iejskie”32. W iele likw idacji cm en ta rz y polegało w pierw szym rzędzie n a u su n ię ciu tablic nagrobnych. Z kolei niew iele ciał zm arłych ekshum ow ano. W pierw szych latach XXI w ieku p o d ję to w G d ań sk u , za k ro jo n y n a szeroką skalę, p ro jek t u p a m ię tn ie n ia ta b lic am i m iejsc, gdzie spoczywają prochy zm arłych ze zlikwidowanych cm entarzy33. „Dzięki tem u na 17 z nich ustaw iono granitowe tablice w trzech językach: polskim , łacińskim i niem ieckim ”34. W ram ach tego sam ego p rojektu w zniesiono też w G dańsku C m en ta rz N ieistniejących C m entarzy. Jak czytam y n a stro n ie pryw atnej Jacka K renza, jednego z dw óch autorów p ro jek tu założenia pom nikow o-nekropolitalnego, wiosną roku 1998 „Rada Miasta Gdańska, popierając inicjatywę K aliny Z abuskiej35 i społecznego kom itetu, specjalną uchw ałą zaakceptow ała ideę u p am ięt­ n ie n ia nieistniejących gdańskich nekropolii p oprzez w zniesienie p o m n ik a -m o n u m e n tu ”36. K om pleks o d słonięto w m aju 2002 u zbocza G ó ry G radow ej w p ark u o p o d al kościoła pw. Bożego Ciała przy ul. 3 Maja, w m iejscu, gdzie kiedyś znajdow ał się jed en ze zlikwidowanych później cm entarzy. W sp o m n ia n y Jacek K renz opisuje to założenie jako „sym bolicznie n a ­ w iązujące do plan u św iątyni”. Funkcję naw św iątynnych p ełn ią tu zastane i w kom ponow ane w kom pleks p o m n ik o w y drzew a i krzewy. P om iędzy n im i znajdują się kam ien n e k olum ny przypom inające kształtem ro zd arte pnie drzew. W centralnym m iejscu znajduje się rodzaj kam ien n eg o obelisku ze zn a m ie n n y m n ap isem „...tym , co im io n nie m ają”. O belisk „ sp o ­ czywa n a p o łam an y ch i p o tłu czo n y ch resztkach k am ien n y ch cm en ta rn y c h krzyży, m acew i płyt nagrobnych”37. O d bram y kom pleksu wiedzie b rukow ana alej a, którą docieram y w prost p o d w sp o m n ia n y obelisk. Po ob u stro n a c h alei, op ró cz w ykutych w k a m ien iu ro zd a rty c h p n i drzew, zn ajdują się także stare n agrobki z dobrze jeszcze w idocznym i napisam i. C ałość naw iązuje stylistycznie d o świętej polany, otoczonej zielenią i prześw ietlonej, zależnie o d p o ry ro k u i dn ia, sło n e cz n y m św iatłem lub spow itej cien iem i lekką m głą. S ym etrycznie ro zm ieszczo n e form y, k am ień , zw łaszcza g ran it, o raz b u jn a ro ślin n o ść p rzy d ają m iejscu te m u spokoju i pow agi, jak a wiąże się z m iejscem ostatniego spoczynku. Ten w pierw szym rzędzie kultow y, kom em oratyw ny, intym ny, c h a rak te r gdańskiej d o m e n y zdają się dobrze dostrzegać nasi respondenci (kw estionariusz ankiety, b adanie przeprow adzono w m aju 2012 roku, udział w n im w zięło 206 studentów W ydziału H istorycznego U niw ersytetu G dańskie­ go). Blisko 72% z n ich uznało, że C m en ta rz N ieistniejących C m en tarzy w G dańsku nie jest aktem w ym ierzonym w tradycyjne narodow e pom niki, przeciw nego zdania było tylko nieco p o n a d 10% respondentów , nie m iało zd a n ia w tej spraw ie 17,35%. 70,56% uznało C m entarz Nieistniej ących C m entarzy w G dańsku za w yraz złożonej historii m iasta i tylko 8,12% uważało,

32 K. M oritz, Gdańskie cmentarze nieco mniej zapom niane, za: http://w w w .trojm iasto.pl/w iadom osci/G danskie- -cm entarze-nieco-m niej-zapom niane-n38756.htm l [dostęp: 26.08.2011].

33 Ibidem . 34 Ibidem .

35 Kustoszka M uzeum Narodow ego w G dańsku.

36 Za: http://w w w .pg.gda.pl/~jkrenz/projekty-r4.htm l [dostęp: 26.08.2011]. 37 Ibidem .

(12)

że o piera się n a on n a opozycji: „swój - obcy”, 21,32% resp o n d e n tó w nie m iało zd a n ia w tej sprawie. 24,49% resp o n d en tó w uznało, że C m entarz N ieistniejących C m entarzy w G dańsku kreuje now e w artości, 40,31% nie m iało zd a n ia w tej spraw ie, nieco p o n a d 30% uznało, że d o m e n a nie kreuje now ych w artości. W śró d w artości reprezentow anych przez p o m n ik re­ spondenci wskazali w kolejności na: tolerancję; szacunek dla historii; patriotyzm . N a pytanie o sens, kulturow y/polityczny C m entarza N ieistniejących C m entarzy w G dańsku respondenci wskazali - 37,%, że jest on w yrazem kulturow ych p raktyk oddaw ania czci zm arłym , podobnie 34,18% odpow iedziało, że jest o n w yrazem polityki historycznej państw a. 20% uznało do m e­ nę za w yraz p o praw ności politycznej jej fundatorów , a 6% za w yraz w izerunkow ej polityki G dańska. P onad 14% resp o n d e n tó w nie m iało zd a n ia w tej sprawie. N a pytanie, czy decyzja o w zniesieniu dom en y sym bolicznej w G dańsku była słuszna, 57,44% uznało, że tak, 4,62%, że nie, 37,92% nie m iało zdania w tej spraw ie. W u zasadnieniu opinii resp o n d en ci wskazali w pierw szym rzędzie n a zn aczenie d o m e n y jako: w yraz o d d a n ia czci zm arłym , n a fakt, iż dotyczy ona w ażnych kw estii historycznych, a w dalszej kolejności kulturow ych. Niewielki odsetek resp o n d e n tó w w skazał n a dom enę w znaczeniu atrakcji historycznej/turystycznej, jeszcze mniejszy, że decyzja o jej pow staniu to m arnotraw stw o pieniędzy. R espondenci w za­ sadzie nie m ieli zdania (wiedzy), czy pow stanie dom en y spotyka się z po p arciem w iększości m ieszkańców G dańska. Osoby, które uznały, że idea dom eny spotyka się z u znaniem gdańsz­ czan, wskazywali, że o d pow iada ona n a ich p otrzebę identyfikacji z m iejscem , jest w yrazem szacunku dla historii m iasta; respondenci zaakcentowali rów nież b rak charakteru narodow ego dom eny; przyw iązanie do historii. W śró d osób w yrażających przekonanie, że m ieszkańcy m iasta m ogą uznać decyzję o pow staniu dom eny gdańskiej za słuszną, przeważały argum enty o: b rak u w iedzy nt. dom eny; bolesnej przeszłości. N a pytanie o funkcje dom en y gdańskiej resp o n d en ci w skazali - 51,83% n a jej w pierw szym rzędzie p onadnarodow y, łączący p o n ad podziałam i charakter, a 50,26% na charakter historyczny w kontekście dziejów m iasta; 46,60% n a sakralny w kontekście o ddaw ania h o łd u zm arłym . 24,08% uznało, że d o m e n a w zm acnia w spólnotę n arodow ą, a nieco p o n a d 13%, że także w spólnotę ro d zin n ą , że łączy pokolenia. N a pytanie o przyjęte/preferow ane form y aktyw ności n a C m en tarzu N ieistniejących C m en ­ tarzy respondenci wskazali w pierwszej kolejności na: chwilę zadum y (ponad 80% w skazań); jako cel w ycieczek historycznych (ponad 66% w skazań); n a m odlitw ę (ponad 50% w skazań); n a palenie zniczy (p o n ad 43% w skazań); składanie kw iatów (p o n ad 39% w skazań); spacer ro d zin n y (ponad 30% w skazań). W znacznie m niejszym sto p n iu na: m anifestacje narodow e (8,85%); m anifestacje religijne (7,29%); m iejsce sp o tk ań tow arzyskich (4,69%).

A jednak pojednanie?

W opow ieści o trzech polskich m iastach z także n iem iecką genealogią pojaw ia się ten sam m otyw aktualizacji pam ięci zm arłych poprzez sym boliczne oznaczenie m iejsc, gdzie byli oni pochow ani. Proces upam iętniania zm arłych wszędzie przebiega p odobnie, jako działania p o d ejm o w an e przez stow arzyszenia i k o m itety społeczne w spierane przez w ładze m iasta. Inicjatyw y u p am iętn ien ia zm arłych m ają w ięc te n sam w ym iar oddolnych działań obyw a­ telskich. Zwykle też aktyw izują one ich zw olenników i przeciw ników , a ich pow staw anie jest częścią lokalnej debaty publicznej. D ebaty zwykle uspokajają się, a czasem zanikają po kilku latach. Z arazem pozostaje, nie tylko w form ie pom nikow ej, w iedza o ich p rzedm iocie, n ie­ m ieckim udziale w dziejach Szczecina, G dańska, W rocław ia. C elebrow ane przez w ładze, są też dom en y te odw iedzane przez zwykłych ludzi, często jako m iejsca atrakcyjne estetycznie, krajobrazow o, rekreacyjnie, in n y m razem także jako m iejsca, gdzie pali się znicze i składa

(13)

kwiaty. K ulm inacyjny je st 1 L istopada, Święto Z m arłych, k tóre skupia zarów no lokalnych polityków i w łodarzy m iast, ja k i stowarzyszenia oraz obywateli, oddających się tem u sam em u ry tu ało w i w tej sam ej in ten cji pam ięci zm arłych. W śró d p ra k ty k aktualizacji n ie m ie ck ie­ go dziedzictw a we W rocław iu, G dańsku i Szczecinie jest kilka m ożliw ych do w y różnienia form rytuałów /rytualizacji zachodzących zarów no w świecie realnym (przestrzeni m iejskiej, w tym nekropolitalnej), ja k i w irtu aln y m (strony www, fora dyskusyjne itd.). F orm y te ró ż ­ n ią się ze w zględu n a aktorów społecznych, k tórzy je inicjują i praktykują. Z jednej stro n y są to zrytualizow ane p raktyki p o je d n an ia , trafn ie społecznie identyfikow ane (pokazują to w yniki naszych b adań) jako w yraz oficjalnej polityki historycznej, p opraw ności politycznej i p o lityki w izerunkow ej m ia st u k ie ru n k o w a n ej n a w ielokulturow ość. M ają one ch a rak te r zdecydow anie świecki, polityczny, teatralny (są inscenizow ane), i ja k m ożem y przypuszczać, nieco instrum entalny. Z drugiej stro n y są to obywatelskie ry tu ały po jed n an ia, w ew nętrznie zróżnicow ane, często zantagonizowane (co rejestruje pojęcie dom eny sym bolicznej), osadzone w p o rząd k u dw u n aro d o w y m polskim i n iem ieckim , rzadziej w p o rzą d k u ofiar i sprawców, często w p o rz ą d k u k u ltu ro w y m , w ty m religijnym i q u asi-religijnym , z siln y m ak cen tem p o ło ż o n y m n a pam ięć zm arły ch w w ym iarze u niw ersalnym . Są też one znacznie bardziej p erform atyw ne, inter- i transakcyjne, otw arte, negocjacyjne. C hoć politycznie kłopotliw e, nieoficjalne ry tu ały aktualizacji niem ieckiego dziedzictw a n a ziem iach p olskich więcej n am m ów ią o pojednaniu polsko-niem ieckim niż praktyki oficjalne. Wydaje się też, że rytuały te są nieporów nanie bardziej sprawcze społecznie niż oficjalne rytualizacje. C hoć w ięc nie m ożna n a ich podstaw ie je d n o zn aczn ie przesądzić o polsko-niem ieckim p o je d n an iu jako tym , co ju ż nastąpiło, to pozw alają stwierdzić, że jest to społecznie żywy problem do przepracow ania, oraz pokazują, jakie form y tego przepracow yw ania są społecznie preferow ane i skuteczne.

Izabela Skórzyńska Anna Wachowiak

Wybrane polsko-niemieckie domeny symboliczne na ziemiach zachodnich i północnych Polski. Rytuały pojednania?

W opowieści o trzech polskich miastach z także niemiecką genealogią pojawia się ten sam m o­ tyw aktualizacji pamięci zmarłych, poprzez symboliczne oznaczenie miejsc, gdzie byli oni pochowani. Proces upam iętniania zmarłych wszędzie przebiega podobnie, jako działania podejmowane przez stowarzyszenia i komitety społeczne wspierane przez władze miasta. Inicjatywy upamiętnienia zmar­ łych mają więc ten sam wymiar oddolnych działań obywatelskich. Zwykle też aktywizują one swoich zwolenników i przeciwników, a ich powstawanie jest częścią lokalnej debaty publicznej. Debaty zwykle uspokajają się, a czasem zanikają po kilku latach.

Zarazem pozostaje, nie tylko w formie pomnikowej, wiedza o ich przedmiocie, niemieckim udziale w dziejach Szczecina, Gdańska, Wrocławia. Celebrowane przez władze, są też domeny te odwiedzane przez zwykłych ludzi, często jako miejsca atrakcyjne estetycznie, krajobrazowo, rekreacyjnie, innym razem także jako miejsca, gdzie pali się znicze i składa kwiaty. Kulminacyjny jest 1 Listopada, Święto Zmarłych, które skupia zarówno lokalnych polityków i włodarzy miast, jak i stowarzyszenia oraz oby­ wateli, oddających się temu samemu rytuałowi w tej samej intencji pamięci zmarłych.

Pytaniem otwartym pozostaje, czy intencją tą jest pokuta i zadośćuczynienie czy pojednanie z Niem­ cami, czy bardziej z Niemcami ofiarami deportacji, czy niemieckimi zmarłymi - ofiarami warchitecture. I dalej, czy polskie starania o ustanowienie założeń nekropolitalnych są podyktowane bardziej polityczną poprawnością ustanowienia partnerskich, dobrosąsiedzkich stosunków z dzisiejszymi Niemcami czy bardziej uniwersalną quasi-religijną, religijną potrzebą uczczenia pamięci zmarłych przez żywych?

(14)

Odpowiedzi na te pytania poszukiwałyśmy badając, w ramach wspólnego projektu, opinie na temat cmentarzy nieistniejących cmentarzy wśród mieszkańców Wrocławia, Gdańska i Szczecina.

Słowa kluczowe: rytuał polityczny, domena symboliczna, polsko-niemieckie pojednanie

Selected Polish-German Symbolic Domains in Western and Northern Area of Poland. Rituals of Reconciliation?

In our story about three Polish cities (with German genealogy too) appears the same motive of actu­ alization of memory ofthe dead, through symbolic designation of places, where they were buried. Process of commemoration of the dead everywhere goes the same way as activity ofassociations and social committees and supported by city authorities. Initiatives of commemorating the dead have the same dimension of bottom up civic actions. They usually activate their supporters and opponents and their formation is a part of local public debate. The debates calm down usually with time and disappear after a few years.

At the same time knowledge about its objects remains, not only in monumental form, German participation in the history of Szczecin, Gdańsk, Wrocław. Symbolic domains are celebrated by authorities and visited by ordinary people (often as places very attractive aesthetically, scenically, recreationally, other times as a place to lit candles and lay flowers. Culminative is 1st November, All Saints Day, which gathers both: local politicians and municipal authorities, associations and citizens, who participate in the same ritual and in the same intentions.

But open question is, if intention is: penance and compensation or reconciliation with the German; more with German - victims of deportation or with German dead - victims of warchitecture or whether Polish commemorations let call them necropolitan cemeteries are caused more by political need to establish partnership, neighbourly relations with the present German or to a greater extent with universal, quasi- -religiously, religiously grounded need of commemoration of the alive with the dead? Domains - we are talking about and which were examined by us in the frame ofjoint project - we gave to evaluate inhabitants in Wrocław, Gdańsk and Szczecin.

Key words: political ritual, symbolic domain, Polish-German reconciliation

Cytaty

Powiązane dokumenty

Największy ruch kolejowy na wschodniej granicy UE, gdzie następuje zmiana szerokości torów, odbywa się przez przejście graniczne w Terespolu, co związane jest z przebiegiem

tektura falista 3-warstwowa / 3-layer corrugated fi berboard opakowanie na komplet 6 kubków / packaging for 6 mugs set Dostępne wersje kolorystyczne / Available in given

Ceny mogą ulec zmianom bez uprzedniego zawiadomienia w przypadku zmian cen przez producenta, zmian podatkowych, przepisów celnych lub innych przyczyn.. Wyposażenie seryjne i

N ieprzystaw alność tych dwóch sfer była oczy­. wista, ale i

W odpowiedzi na zapotrzebowanie branż odzieżowej i jej pokrewnych zasadne jest stworzenie niniejszego kodeksu oraz wdrożenie jego zapisów do rynkowych mechanizmów, aby móc

Oceny te winny być dokonywane przez Wójta Gminy Wiśniowa, co najmniej raz w czasie kadencji Rady Gminy (nie rzadziej niż raz na 4 lata). Wyniki tych ocen winny być

Zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy Prawo ochrony środowiska, monitoring (w tym metody monitoringu) jakości powietrza, wód, gleb i ziemi oraz poziomu hałasu

Drogi oddechowe : Na podstawie dostępnych danych, kryteria klasyfikacji nie są spełnione. Działanie uczulające na drogi oddechowe/skórę Ten rodzaj działania nie