Małgorzata Nossowska
Problematyka francuska na łamach
"Ateneum" (1876-1901)
Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio F, Historia 5253, 149-162
A N N A L E S
U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N - P O L O N I A
VOL. L II/L III S E C T IO F 1997/1998 In sty tu t H istorii U M CS
Lublin
MAŁGORZATA NOSSOWSKA
P roblem atyka fra n cu ska na ła m a ch „ A te n e u m ” (187 6 -19 0 1 )
P rob lém atiq u e française dans les colonnes du périodique „A teneum ” (1876 -1 9 0 1 )
W styczniu 1876 roku pojawił się na warszawskim rynku wydawni czym nowy periodyk — miesięcznik „Ateneum” . Intencją jego założycieli — Adolfa Pawióskiego i W łodzim ierza Spasowicza — było stworzenie czasopi sm a o jasno sprecyzowanym, pozytywistycznym charakterze, przynoszącego w sposób przystępny, ale unikający powierzchowności i uproszczeń, poważną i wszechstronną wiedzę o nowych kierunkach życia naukowego, społecznego i kulturalnego.1 „A teneum ” miało zastąpić istniejącą od 1841 r. „Bibliotekę Warszawską” — miesięcznik specjalistyczny, ogólnonaukowy, ale o zupełnie odmiennej orientacji filozoficzno-społecznej.
Już od pierwszego num eru zarysował się wyraźnie liberalny, racjonali styczny profil pism a.2 Redakcja popierała umiarkowany pozytywizm, ka pitalistyczny postęp gospodarczy, lansowała hasła pracy organicznej, upo 1 Od 1866 r. p o zy ty w izm propagow ał n a ziem iach polskich „Przegląd T ygod n iow y” , ale n a p o czątk u lat 70. p ojaw ił się p o stu la t utw orzenia p ism a o bardziej naukow ym , sp e cjalistycznym charakterze, nastaw ionego n a upow szechnienie i asym ilow anie p ozytyw izm u, a nie n a polem ikę z jego przeciw nikam i. Z. Km iecik: C za so p ism o „ A te n e u m ” (1 8 7 6 -1 9 0 1 )
oraz jego oblicze społeczn e i naukowe, W rocław 1985, s. 10-11.
2 T w órcą koncepcji programowej i zakresu treści „A teneum ” był A. Paw iński, ale równie duży w p ły w n a oblicze p ism a w yw arł P iotr C hm ielow ski, p ełn iący w latach 1880 1887 funkcję redaktora naczelnego. Ibidem , s. 17; Z. Km iecik: P rasa w arszaw ska w okresie
wszechniania oświaty i nauki oraz obronę i rozwój kultury narodowej. Przy tak sformułowanych celach starano się położyć szczególny nacisk na po łączenie życia umysłowego w k raju z zachodnioeuropejskim postępowym nurtem w nauce, filozofii, gospodarce, na zapoznanie czytelników z cywili zacyjnymi osiągnięciami innych narodów. W korespondencjach, sprawozda niach z wydarzeń naukowych i kulturalnych, przeglądach bieżącej polityki, artykułach prezentujących aktualne problemy społeczno-gospodarcze przed stawiano polskiemu czytelnikowi wszystko, co — zdaniem redakcji — warte było uwagi w Niemczech, Wielkiej B rytanii, Francji, Stanach Zjednoczo nych. Zawsze z nadrzędnym — choć nie zawsze werbalizowanym wprost — celem: pokazaniem postępowych idei i ich praktycznej realizacji jako wzorca godnego naśladowania.
Wiele miejsca w tych rozważaniach poświęcono Francji. I choć trudno posądzić redakcję o frankofilskie preferencje — zbyt dużo dostrzegano błędów i niedoskonałości — sprawy francuskie poruszano wszechstron nie. Interesowano się przeszłością i teraźniejszością Francji, jej osiągnię ciami naukowymi i kulturalnym i, literatu rą i polityką, historią i systemem oświatowym, dziennikarstwem i ekonomią. Zamieszczano recenzje książek i sprawozdania z działalności towarzystw naukowych. Ta mnogość i róż norodność artykułów ułożyła się w kilka cykli tematycznych, pojaw iają cych się dość regularnie na łamach „Ateneum” przez cały czas istnienia pisma.
Specjalna rola w przybliżaniu czytelnikom problem atyki francuskiej przypadła korespondentom z Paryża. Dzięki swej obecności we Francji, będąc świadkami wydarzeń, stykającymi się z nimi bez „filtra” odległości dzielącej Paryż i Warszawę, najpełniej mogli informować o ważnych w ży ciu Francji zjawiskach. W gradacji wydarzeń, niektórych ocenach przej mowali perspektywę francuską, „nadsekwańską” , a nie „nadwiślańską” , co pozwalało wszechstronniej przedstawić interesujące „A teneum ” problemy. Korespondenci inicjowali część tem atów podejmowanych również przez re dakcję (literatura, krytyka literacka), ale pisali też o wydarzeniach niedo stępnych bezpośrednio i redakcji, i czytelnikom (Salony paryskie, W ystawy Powszechne).
Początkowo komentarze z Francji przesyłał do „A teneum ” A ntoni Sy- gietyński (1850-1923), krytyk, powieściopisarz i nowelista. Po studiach w Warszawie wyjechał za granicę. Najpierw do Lipska i W iednia, a póź niej do Paryża. Tam w latach 1878-1882 studiował estetykę i historię sztuki na Sorbonie oraz w Szkole Sztuk Pięknych (słuchał m.in. wykła dów H ipolita Taine’a) i systematycznie wysyłał korespondencje do prasy warszawskiej.
Dla „Ateneum” spod jego pióra wyszedł cykl studiów krytycznoliterac kich Współczesna powieść we Francji3 oraz luźne szkice poświęcone aktu alnym wydarzeniom artystycznym .4 O ba cykle łączył bardzo dobrze wy czuwalny entuzjazm au to ra dla realizmu i naturalizm u w sztuce. Zwłaszcza z tym ostatnim kierunkiem historycy literatury wiązali nazwisko Sygietyń- skiego, nadając mu miano „pioniera i bojownika polskiego naturalizm u” .5
Pisząc o W ystawie Powszechnej z 1878 r., podkreślił, iż jej główny cel — zaprezentowanie i rozpowszechnianie najnowszych osiągnięć naukowo -technicznych — nie może absolutnie odnosić się do sztuk pięknych, bowiem ich rozwój nie polega na prostej kumulacji coraz to doskonalszych technik pracy czy sposobów przedstaw iania ludzi i przedmiotów. Taka tendencja grozi całkowitym zanikiem wszelkiej prawdy i realizmu.
„N ie b ędziem y m ieli C hrystusów T itian a, R ibery, vari D ycka [ . . . ] , lecz jednego C hrystu sa nam alow anego idealnie [ . . . ] czyli b ędziem y m ieli C hrystusa ulepszonego co rok przez now e pokolenie. Z am iast krajobrazów R uysdaelà, G ierym skiego [. . . ] w szystk ie kraje p om im o różnic roślinności i falowania ziem i, w prow adzą u siebie typ krajobrazu uniw ersalnego, który zadowoli Anglika, Francuza, N iem ca lub P olaka” ,6
Ostro i zjadliwie skrytykował królujący na Salonach i W ystawie Po wszechnej akademizm i zupełnie niezrozumiałą dla niego chęć „wtłoczenia” sztuki w sztywne ramy estetycznych kanonów, bez praw a do swobody myśli i szczerości uczuć.
„Nie jestem pew ien [ . . . ] , czy estetyk a nie w y m y śliła przepisów n a śm iech, boleść, uśm iech gniew u, m iło ść lub nienaw iść, a naw et czy nie obrachow ała kątów , p od jakim i przecinają się linie tw arzy w yrażające m iłość do kraju, a pod jakim i nachylają się ku sobie te, których zadaniem jest charakteryzow ać m iłość do osoby?” 7
Sygietyński wyraźnie przeciwstawił sztuce opartej na formalnej estetyce, sztukę odtw arzającą naturę. Za decydujące o wartości dzieła uważał — wie 3 A. Sygietyński: W spółczesn a p o w ieść we Francji. G u staw Flaubert, „A teneum ” , 1881, t. 2; id.: W spółczesn a po w ieść we F rancji. A lfons D audet, „A” , 1881, t. 3; id.:
W spółczesn a p o w ieść we F rancji. Zola, „ A” , 1882, t. 4; id.: W spółczesna po w ieść we Francji. B racia G oncourt, „ A” , 1883, t. 2.
4 A. Sygietyński: Sztuka n a W ysta w ie P ow szech n ej w P a ryżu . M alarstw o, „A” , 1878, t. 3; id.: R zeźba n a W ysta w ie w P a ryżu , „ A” , 1879, t. 1; id.: W ystaw a Sztuk P ięknych
w P a ry żu w roku 1879, „ A” , 1879, t. 4 oraz 1880, t. 1.
5 Z. Szweykowski: P ie rw sz y etap walki o n a tu ralizm w Polsce, [w:] N ie tylko o P ru sie, W arszawa 1967, s. 227. C hoć T . W eiss podw aża to tw ierdzenie, łącząc S ygietyńskiego z p ozytyw istyczn ym realizm em a nie naturalizm em . T . Weiss: A n to n i S yg ietyń sk i ja k o
krytyk, „Z eszyty N aukowe W yższej Szkoły Pedagogicznej” , 1965, z. 3, s. 382-3 8 4 , 393-395.
Por. też: J. Z. Jakubow ski: Z d ziejó w n atu ralizm u w Polsce, W rocław 1951, s. 9, 26 i n. 6 Sygietyński: S ztuka na W ystaw ie, s. 367.
lokrotnie podkreślane — wzorowanie się na naturze oraz harm onię między formą zewnętrzną, techniczną biegłością a praw dą przekazywanych uczuć i wydarzeń.8 Przy tej okazji wiele cierpkich słów skierował przeciw ju ry Salonów i W ystawy Powszechnej. Werdykty tych gremiów były dla niego niezrozumiałe, pom ijały artystów odznaczających się choć odrobiną indywi dualizmu i własnego stylu na rzecz trzym ających się formuł akademii „śred- niaków” .
Na szczególną uwagę zasługuje krytycznoliteracki cykl Sygietyńskiego napisany specjalnie dla „Ateneum” — Współczesna powieść we Francji. W czterech9 szkicach poświęconych Gustawowi Flaubertowi, Alfonsowi Daudetowi, Emilowi Zoli i braciom Goncourt dał polskiemu czytelnikowi głęboki, przenikliwy obraz naturalistycznej literatury francuskiej. Zawarł w nim szerokie omówienie podstawowych zasad naturalizm u i ich przeło żenie na praktyczną działalność pisarską. Poszukiwał tych zasad w kon kretnych utworach, u konkretnych pisarzy, analizując tematykę, technikę pisania, konstrukcję powieści, język. Szukał wartości, które uważał za n aj ważniejsze w literaturze: realizmu, czerpanej z życia problem atyki n atu ralnej, wypływającej z tem atu kompozycji.10 Bezlitośnie tropił wszelkie odstępstw a od realnego św iata n a rzecz romantycznych porywów, niesa mowitych zjawisk czy —■ jak u Zoli ·— nadm iernej drobiazgowości, d ają cej w rezultacie równie fałszywy obraz rzeczywistości jak sentym entalne opowieści.
K rytyki Sygietyńskiego nie uniknął — prócz F lau b erta — żaden z wy mienionych w tekście pisarzy. Nawet Balzak — mistrz powieści realistycznej — nie potrafił, zdaniem Sygietyńskiego, pozbyć się upodobania do
„[. . . ] przygód nadzw yczajnych, p ełn ych tajem n iczego uroku i m elodra- m atyczn ego efektu [ . . . ] N adużyw ał pow ieści jak Szekspir d ram atu, n akładając na nie więcej niż one udźw ignąć m o g ły [ . . . ] Balzak gnębiony przez nadm iar teorii, k ład ł w pow ieści politykę, psychologię, m etafizykę i w szystk ie prawe i nieprawe dzieci filozofii” .11
8 Poglądy estety czn e S ygietyńskiego szeroko om aw ia praca: J. D ętko: A n to n i Sygie-
tyński. E ste ty k i krytyk, W arszawa 1971. Por. też: A. Sygietyński: A lbum M aksa i A leksan dra G ierym skich , [w:] P ism a krytyczn e. K ry ty k a literacka i artystyczn a . W ybrał i opraco
w ał J. Z. Jakubow ski, W arszawa 1951.
9 Pierw otnie zam ierzał S ygietyński objąć sw oim i szkicam i rów nież K. H uysm ana, L. H ennique’a, G. de M aupassanta, P. A lexisa. L ist A ntoniego S ygietyń sk iego do P iotra C hm ielow skiego z 19 X II 1880 r. K o resp o n d en cja A . Sygietyń skiego i P . C hm ielow skiego.
D w ugłos z lat 18 8 0 -1 9 0 4 , opracow ał, w stęp em i kom entarzem op atrzył E. K iernicki,
W rocław 1963, s. 31. 10 Weiss: op. cit., s. 394. 11 Sygietyński: Flaubert, s. 50.
Alfons D audet — obdarzony i wyobraźnią, i zmysłem spostrzegania — nie potrafił chłodno oddać rzeczywistości, dostrzegał wszystkie przejawy życia i chciał je opisać, ale
„w charakterze p o ety leży kąpanie w idzianej przez siebie praw dy w liry zm ie sw ojej p oezji i d o p ełn ia n ie sw oją filozofią ży cia .” 12
Tak jak Daudetowi zarzucał odrywanie się od rzeczywistości na skrzy dłach poetyckiej wyobraźni, tak za wadę pisarstw a Zoli uważał swoiste kata logowanie szczegółów, które przesłaniają rzeczy. Jego siłę widział w zdolności zauważania faktów, a największą słabość — w nieumiejętności ich uogólnia nia.
„Z am iast z obserw ow anych szczegółów u kładać całość, obserw owane szczegóły przylepia d o skom ponow anych w cześniej w ypadków i scen. Zam iast p ostępow ać od obserw acji prostych do idei złożonych, w idee złożone w p lata obserw acje p roste.” 13
Cenił Zolę za umiejętność oddania realnych ludzi osadzonych w real nym otoczeniu, za poszukiwanie prawdy i niecofanie się przed poruszaniem problemów drastycznych, obnażających wady społeczeństwa francuskiego. Bracia Goncourt byli dla Sygietyńskiego przede wszystkim wrażliwie odczu wającymi rzeczywistość, subtelnym i „m alarzami”-impresjonistami. Ich po wieści — to obserwacje życia, ale również barwy, wrażenia, obrazy. Skupione niestety na sytuacjach i ludziach wyjątkowych, patologicznych, nie mogące więc w pełni oddać realnej rzeczywistości.
Specjalnymi względami darzył Sygietyński G. F lauberta, widząc w jego utworach najlepszą, najpełniejszą realizację idei naturalistycznych. Podzi wiał talent kompozytorski F lauberta, zwięzłość i potoczystość stylu, ale przede wszystkim — niezwykły zmysł obserwacji, zatrzym anie się nad spra wami prostymi, codziennymi oraz naturalną, w ypływ ającą z tem atu kon strukcję powieści14, zawsze inną i dzięki temu zawsze prawdziwą.
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych rolę kom entatora spraw fran cuskich dla „A teneum ” przejął Kazimierz Waliszewski (1849-1935), hi storyk i publicysta przez większość swego życia związany z Francją. Po studiach prawniczych w Nancy oraz na paryskiej Sorbonie wrócił do kraju i zajął się prowadzeniem badań historycznych.15 Po 1884 r. za
12 Sygietyński: D au det, s. 503. 13 Sygietyński: Zola, s. 141. 14 Weiss: op. cit., s. 391.
15 O d ziałaln ości naukowej W aliszew skiego obszernie pisze: W . Sladkowski: P olacy
we fra n cu sk iej nauce h is to ry c z n e j p rze ło m u X I X i X X stulecia, „A nnales U M C S” , sec. F,
vol. X L III/X L IV , 1 9 8 8 /1 9 8 9 , s. 145-152; W . Sladkowski: P o la c y w nauce, literatu rze
i sztuce fra n cu sk iej na p r z e ło m ie stu leci (1 8 7 1 -1 9 1 8 ), [w:] W . Sladkow ski, M. W illaum e,
mieszkał we Francji, stając się m.in. cenionym korespondentem czasopism warszawskich.
Jeszcze przed osiedleniem się Waliszewskiego nad Sekwaną „A teneum ” opublikowało cykl jego artykułów Obyczaje ekonomiczne we Francyi.ie Była to próba zaprezentowania francuskich stosunków gospodarczych poprzez ob raz kształtujących je grup ludzi — pracowników i pracodawców. S tarał się pokazać różne formy zatrudnienia, rodzaje i poziom dochodów, koszty utrzy mania, rozkład własności ziemi i zakładów produkcyjnych, organizacje sku piające „ouvriers” i „patrons” . Całość była podporządkow ana określonemu we wstępie celowi:
„[. . . ] kraj ten w yprzedził nas n a drodze rozw oju stosunków ekonom icz nych, o lat kilkadziesiąt co najm niej, a w ięc znajom ość teg o rozw oju naw et w fałszyw ych jego kierunkach, korzystna d la nas, b o jeśli nie w zorem , to prze strogą być m oże.” 17
W 1886 r. ukazały się w „A teneum ” stu d ia Waliszewskiego o współcze snej powieści francuskiej18, nie m ające już dawać ani wzorów, ani przestróg, a będące jedynie przybliżeniem polskiemu czytelnikowi kierunków rozwoju literatury francuskiej. Były one częściowym uzupełnieniem i rozszerzeniem wcześniejszego cyklu A. Sygietyńskiego, choć nie tak wnikliwe i oparte głów nie na opiniach prasy francuskiej19, „ale z osobliwym uwzględnieniem pisarzy mniej znanych, choć niekoniecznie drugorzędnych” .20 Pisał:
„[. . . ] w idzę w dziale pow ieściow ym sp ólczesn ego tu tejszego piśm ien n ic tw a trzy rzeczy: w y b itn ą i w y b itn ie zw ycięską dążność realistyczną, sla b y na przeciwko niej opór idealizm u, pod trzym yw an y przez kilku sch od zących z p ola szerm ierzy, takich jak H alévy, B ourget, O hnet. O bok zaś, ale zaw sze n a grun cie realistycznym , osobną szkołę, która zw ała się onegdaj n atu ralistyczn ą [ . . . ] , a którą nazyw ać będę sam tak, jak ją p rzyszłość nazw ie podobno: szk ołą braci de G oncourt.” 21
Żadna z omawianych przez Waliszewskiego szkół, ani żaden z pisarzy nie znaleźli pełnego uznania w jego oczach, ale szczególnie krytyczne uwagi skierował pod adresem idealistów, a zwłaszcza szkoły „Revue des Deux Mondes” .
„W szystko je s t u danem niezaprzeczenie, ale niezaprzeczenie także nie m a w ty m w szystk im nic, co by p ostaw ion ym być m ogło naprzeciw genialnych kreacji D a u d eta alb o Zoli [ . . . ] . N ie m asz [ . . . ] głębszej m yśli jakiejkolw iek 16 K. W aliszew ski: O byczaje ekon om iczn e we Francji, „ A” , 1879, t. 2 i 3, 1880, t. 1 i 2. 17 Ibidem , 1879, t. 2, s. 509.
18 K. W aliszewski: P o w ie ść w spółczesn a we Francji, „ A” , 1886, t. 1-4. 19 K m iecik: C zasopism o, s. 212.
20 W aliszew ski: P o w ieść, t. 3, s. 153. 21 Ibidem , t. 1, s. 6 9 -7 0 .
skierowanej do jakiegokolw iek id eału , tendencji artystyczn ej, filozoficznej czy hum anitarnej nie szukać w tych ram otach i ram otkach.” 22
W ydaje się, że Waliszewski widział największe osiągnięcia współczesnej literatury francuskiej w twórczości tuzów naturalizm u (Zoli, D audeta, braci Goncourtów).
Jeżeli tak subtelną m aterię jak upodobania literackie sądzić można we dle rodzaju drukowanych i rekomendowanych utworów, redakcja „Ateneum” skłaniała się w stronę umiarkowanego naturalizm u i powieści psychologicz nej.23 Pośrednio dowodzi tego również brak zainteresowania dla nowych zja wisk w literaturze francuskiej. Dopiero w 1891 roku (kilka lat po głośnych we Francji sporach wokół nowych jakości estetycznych i funkcji sztuki) W. Woj narowska podjęła próbę przedstawienia nowej literatury.24
Wywód pani Wojnarowskiej pełen był nieufnego dystansu wobec twór czości dekadentów. Zwłaszcza przesiąknięta egotyzmem proza nie zasługi wała, jej zdaniem, na miano powieści jako coś nie posiadającego zewnętrznej, składnej, zróżnicowanej formy, a wewnętrznie ograniczonego do opisów, roz myślań i wspomnień. Cieplejsze słowa znalazła natom iast dla poetów-sym- bolistów: P aula Verlaine’a i Stefana Mallarmégo, tem u ostatniem u przede wszystkim przyznając talent i umiejętność posługiwania się symbolem.
Chociaż W ojnarowska nie zachwyciła się nowymi trendam i literackimi, przyznała im pewne znaczenie.
„M a jednak pew ne zalety, niezależne od tych , co ją stw orzyli i leżące p oza nią. Jako h istoryczn e reductio ad absurdum w szystk iego co um ysłow o m oralne życie dzisiejszej Francji zaw iera w sobie chorobliw ego, rozkładow ego, jest ch arakterystyczną i pouczająca. W ytw arza przy tym atm osferę, w którą, k to m um ią, tru p em , ten prędzej dognije, a kto śpi tylko zachow aw szy iskrę życia w sennej piersi, ten się zakrztusi — i ob u d zi.” 25
W ścisłym związku z literackimi cyklami „A teneum ” pozostawały zain teresowania rozwojem krytyki literackiej. Żywość francuskiej literatury, jej różnorodność i barwność, poszukiwania coraz to nowszych form i idei były ważnym bodźcem do rozwoju krytyki we Francji w sposób pełniejszy niż w innych krajach.
Część artykułów poświęconych temu problemowi wyszła spod pióra Edw arda Przewóskiego (1850-1895), prawnika z wykształcenia, z zamiło wania krytyka literackiego, publicysty i poety. Od 1884 do 1891 r. Przewó- ski przebywał na emigracji, głównie w Genewie i Paryżu. Z tych lat pocho
22 Ib id em , t. 4, s. 345.
23 Km iecik: C zasopism o, s. 212-213.
24 W . Wojnarowska: N ow a literatu ra francuska, „ A” , 1891, t. 3 i 4. 25 Ibidem , t. 4, s. 127.
dzą drukowane w „Ateneum” stu dia26, poświęcone najciekawszym, jego zda niem, osobowościom francuskiej krytyki literackiej. Zaliczane dziś do waż niejszych prac27 Przewóskiego, były wnikliwą i wszechstronną prezentacją głównych trendów we francuskiej krytyce, zawierającą obszerne informacje biograficzne o bohaterach artykułów i panoram ę całego środowiska.
Jako pierwszy przybliżony został polskiemu czytelnikowi Juliusz Lemai- tre. Był on zwolennikiem poglądu, iż krytyka literacka opiera się na indywi dualności i osobistej wrażliwości krytyka i
„[. . . ] nie idzie dalej określenia w rażeń, jakie w yw ierają n a nas, w danej chwili, d zieła sztu k i lub pisarza.” 28
Wrażenie, słowo-klucz, prowadzi Lem aitre’a ku poglądowi, iż niemożliwe jest obiektywne poznanie dzieła sztuki, a w związku z tym niemożliwa jest również jego obiektywna ocena. Dlatego też, krytyka nie może ukonstytu ować się w doktrynę, zawsze będzie to
„mniej lub więcej św iadom e p od n oszen ie w łasnych u p od ob ań do godności dogm atów i zasad .” 29
Przewóski podkreślił wiedzę i erudycję Lem aitre’a przy zachowaniu niewinnej wrażliwości zwykłego czytelnika.
Emil Hennequin stosował zupełnie inną m etodę rozbioru dzieła literac kiego, opierającą się na naukowym poznaniu świata. Uważał, że dopiero całościowe poznanie rzeczywistości daje możliwość poznania zjawisk arty stycznych.
Przeciwstawiał krytyce literackiej — jedynie osądzającej dzieło — kry tykę naukową, w której dzieło to klucz do zrozum ienia charakteru autora, rozpatrywane jako „znak” danego pisarza. Hennequin przeprowadzał analizę estetyczną (środki i osiągnięte za ich pom ocą cele), psychologiczną (związki między utworem a umysłem pisarza) i socjologiczną (relacje między pisarzem a społeczeństwem) dla zebrania wiadomości o warunkach, w jakich wyrósł autor i jego dzieło, oraz wpływie, jaki wywierał na społeczeństwo.
„Wartość i oryginalność H ennequina leży w traktow aniu d zieła sztu k i jako źród ła inform acji. D zieło , utw ór sztu k i jest pu n k tem w yjścia, n ajw ażniejszym 26 E. Przewóski: K r y ty k im p resjo n ista . Ju liu sz L em aitre, „A ” , 1889, t. 1; id.: K ry ty k a
naukow a d zieła sztu ki (E m il H ennequin), „A” , 1892, t. 1; id.: E m il Faguet i krytyka psychologiczna, „ A” , 1894, t. 1.
27 Por. H. Tchorzewska: E dw ard P rzew ó sk i ja k o p ropagator i k rytyk naturalizm u, „Przegląd H um anistyczny", 1976, nr 5.
28 Przewóski: K r y ty k im p resjo n ista , s. 17. 29 Ibidem , s. 22.
i najgłów n iejszym m ateriałem , z którego czernie się w nioski, odnoszące się do sam ej tw órczości artystyczn ej, autora i sp ołeczeń stw a, które go w y d a ło .”30
Inaczej traktow ał dzieło sztuki Emil Faguet — ostatni krytyk przedsta wiony przez Przewóskiego. D la Fagueta miało ono wartość samo w sobie, jako utwór poruszający w formie estetycznej ważne zagadnienia psycholo
giczne, etyczne, socjologiczne. W nikał w duszę autora, jego charakter, psy chikę tylko dla lepszego poznania dzieła.
„Owa przenikliw ość psychologiczna oddaje krytykow i niem ałe u sługi przy ocenie etyczn ych zagadnień w yższego rzędu lub bardziej skom plikow anych, jak zjawiska sp o łeczn e i p o lity czn e.” 31
Francuska krytyka literacka32 stała — zdaniem redakcji „Ateneum” — na najwyższym w Europie poziomie, wyznaczając kierunki rozwoju i metody pracy.
„Ci co prac k rytycznych francuskich i ich m etod nie znają, nie m ogą po prostu rościć pretensji do w y k szta łcen ia literackiego”
pisał Mścisław Edgar Trepka w syntetycznym szkicu Krytyka i krytycy
literaccy we Francji.
„Jeżeli czyteln ik u zn a ruchliwość i żyw otn ość krytyki francuskiej, p o stę pow e m etod y, którym i się on a p osługuje, w yk w in tn e formy, w jakie ją odziew a, to w yrazi praw dopodobnie wraz z piszącym zdanie, że słu szn ie za wzór innym p o słu ży ć m o że.”33
Obserwatorzy życia Francji nie mogli w swoich komentarzach pominąć odbywających się w Paryżu W ystaw Powszechnych. Wacław Holewiński i Julian B. Marchlewski w relacjach z W ystaw w 1878 i 1900 roku34 starali się jak najszerzej przybliżyć polskiemu czytelnikowi najnowsze osiągnięcia naukowe i wynalazki techniczne prezentowane w Paryżu.
Wacław Holewiński (1844-1893), publicysta specjalizujący się w proble matyce technicznej i ekonomicznej, dał w swojej korespondecnji35 bardzo dokładny opis pokazanych na W ystawie nowoczesnych urządzeń, konstatu jąc wielki postęp techniczny w dziedzinie budowy i zastosowania maszyn, fo tografii, drukarstwa, kolejnictwa. Postulował również sprowadzenie do kraju
30 Przewóski: K r y ty k a naukowa, s. 426. 31 Przewóski: E m il Faguet, s. 55.
32 M onograficzne szkice „A ten eu m ” pośw ięciło również H. T ain e’owi i F. Bru- netiérowi; P. C hm ielowski: H ipolit Taine, „ A” , 1893, t. 2; W . Wojnarowska: F erdynand
B rü n ettere, „ A” , 1894, t. 4.
33 M. E. Trepka: K r y ty k a i k ry ty c y literaccy we Francji, „ A” , 1891, t. 1, s. 595, 615. 34 W ystaw ie z 1889 roku nie pośw ięcono specjalnych korespondencji ani artykułów . 35 W . H olewiński: W ysta w a paryska. K orespon decn ja, „ A” , 1878, t. 3.
przez Muzeum Przemysłowe modeli najciekawszych urządzeń, planów i kosz torysów ich wykonania dla upowszechnienia wśród polskich rzemieślników, nie mających możliwości zwiedzenia wystawy paryskiej.
Korespondencje Ju lian a Marchlewskiego36 (1866-1925) i W. Holewiń- skiego dzieliło ponad 20 lat, ale w dwóch kwestiach prezentowali zadziwia jąco zgodne opinie. Obaj ubolewali nad niedociągnięciami i błędam i orga nizacyjnymi dyrekcji wystaw oraz nad nie do końca w ykorzystaną szansą zaprezentowania polskiego dorobku. Zwłaszcza Marchlewski w ytknął pol skim wystawcom nieumiejętność stworzenia spójnej ekspozycji prezentują cej wszechstronnie nasze osiągnięcia, mogące w kilku dziedzinach (przemysł włókienniczy, górnictwo) równać się z osiągnięciami innych krajów.
„Ci w ystaw cy, którzy w ystąp ili, pow inni dojść do przekonania, że tylko w ted y w ow ym ogrom ie zostan ą zauw ażeni, jeżeli w y stą p ią zbiorow o, zorgani zow ani.” 37
W ogólnych wrażeniach z Paryża zauważył brak „zdumiewających” , „epokowych” wynalazków, przy coraz szybszym upowszechnianiu się w prak tycznym zastosowaniu każdej nowinki technicznej czy naukowej. Zwrócił uwagę na niezwykle dynamiczny rozwój elektrotechniki i coraz powszech niejsze zastosowanie elektryczności do urucham iania urządzeń, w oświetle niu, transporcie miejskim. Wiele słów uznania znalazł dla władz Paryża za ekspozycję pokazującą funkcjonowanie wielomilionowego organizmu miej skiego, od organizacji szkół i szpitali przez utrzym anie gmachów publicznych po wywóz śmieci
„D ośw iadczenia zaś ow ych m iast olbrzym ich Z achodu m ają znaczenie olbrzym ie dla innych, szybko kroczących, jak W arszawa, tą sam ą drogą.”38
Za jedno z najbardziej charakterystycznych zjawisk przełom u wieków uważał Marchlewski połączenie sztuki i szeroko rozumianego przemysłu. Na przykładzie nowoczesnej i pięknej architektury (most A leksandra III), mebli, ceramiki, tkanin pokazał, iż tendencją jest połączenie tych dwóch dziedzin. Zanika opozycja między rzeczami pięknymi, drogimi, będącymi „sztuką” , a przedm iotam i codziennego użytku, tanim i, solidnymi, maso wymi, pospolitymi. Rozwija się sztuka stosowana, łącząca piękno z użytecz nością, a możliwa dzięki rozpowszechnieniu się nowoczesnych technik pro dukcyjnych „[... ] i największą może zasługą wystawy powszechnej w XIX wieku jest zadokumentowanie tego faktu.”39
36 J. B. Marchlewski: Z w ysta w y pow szechnej, „ A” , 1900, t. 4; id.: P o stę p y techniki
a kw estia społeczna. W rażenia z w y sta w y pow szechnej, „A", 1901, t. 1.
37 Marchlewski: Z w ystaw y, s. 395. 38 Marchlewski: P o s tę p y .. . , s. 480. 39 M archlewski: Z w y s ta w y .. . , s. 576.
Problem em bliskim „A teneum ” i obserwowanym z dużą uwagą była orga nizacja i funkcjonowanie systemu oświatowego we Francji, a szczególnie burz liwe spory toczone wokół kwestii laicyzacji szkół. Redakcja zdecydowanie opow iadała się za szkolnictwem świeckim, powszechnym, bezpłatnym (przy najm niej na najniższym szczeblu), dającym na poziomie średnim i wyższym wykształcenie fachowe. Postulowano uwolnienie szkół zarówno od wpływów Kościoła, jak i nadm iernej ingerencji państwa. Oskarżano obie te instytucje o doktrynerstwo, jednakowo groźne, choć reprezentujące różne barwy.
„D ążność do zaciągn ięcia nad edukacją narodow ą ścieśniających kolczug, objaw iających się zarów no w organizacji szkól państw ow ych, jak i w organi zacji szkól katolickich, s ta ła się zatem jed n ym z w ażniejszych pow odów , dla którego Francja, w ogólnym p o stęp ie w ychow ania, w doborze m etod pedago gicznych, za trzy m a ła się na czw artym i piątym gdzieś planie, za A nglią, za N iem cam i, za Szw ajcarią, za B elgią, za W łoch am i naw et m oże.”40
Specjalną rolę przeznaczono inicjatywie obywateli, którzy powinni współ tworzyć szkolnictwo publiczne i według własnych potrzeb budować system równoległy.
„Jeżeli n a u c z a n i e , przynajm niej w zakresie elem entarnym je s t dziś jeszcze funkcją państw a, to w y c h o w a n i e w łaśn ie jest praw ow itą sferą w pływ ów sam op om ocy sp o łeczn ej.” 41
W sporze o pryncypia modelu wychowania redakcja w idziała jeden z ele mentów toczącej się we Francji rywalizacji między Kościołem a Republiką. Na marginesie w arto dodać, że m aterię wychowania i nauczania uważano za zbyt delikatną i ważną, aby na niej skupiać antyklerykalne pociągnięcia państwa. I. T. Hodi pisał:
„D laczego zaś stronnictw o republikańskie od w et swój rozp oczęło nie od ataku n a front przeciw nika, n a konkordat, n a b u d żet duchow ieństw a, na w y jątkow e przyw ileje, lecz krętym i nieb ezp ieczn ym podjazdem na najw ażniejsze
a pow szechne dobro narodu?” 42
Bieżąca polityka francuska nie była omawiana na łamach „A teneum ” tak szeroko jak w ydarzenia kulturalne czy naukowe. W ydaje się, że największe zainteresowanie redakcja kierowała ku sprawom systemu politycznego Fran cji. Republika to — zdaniem M. E. Trepki — naturalny i końcowy etap ewolucji form ustrojowych. Trepka nie widział dla Francji innej drogi —
40 I. T . Hodi: W oln ość n au czan ia we F rancji wobec u roszczeń pań stw a i K o ścio ła , „A", 1880, t. 4, s. 93. I. T . H odi to jed en z pseudonim ów Józefa Tokarzewicza (1841 1919), publicysty, krytyka literackiego, prozaika od 1864 do 1882 roku przebyw ającego na em igracji w P aryżu, skąd n a d sy ła ł artyk u ły do czasopism polskich.
41 J. Grot: Szkoln ictw o fran cu skie od 1870 do 1895 roku, „ A” , 1896, t. 2, s. 70. 42 Hodi: W oln ość nauczania, s. 458.
zasada głosowania powszechnego d ała Francuzom poczucie władzy politycz nej, której nie zrzekną się na rzecz monarchii, nawet w najbardziej liberalnej formie.
„Kraj, który należał do siebie choćby przez krótką chw ilę, uczuje jarzm o najlżejszej zależności, a Francja od daw na już do siebie należy i now e pokolenia w zrastają w zupełnej św iadom ości sw ego w szechw ładztw a p o lity czn eg o .”43
Dwa wyzwania widziano przed Francją po 1870 r.: utrwalenie sys temu rządów republikańskich, pogodzenie najbardziej dram atycznych prze ciwieństw wewnętrznych i odzyskanie pozycji międzynarodowej. U progu nowego stulecia próbę podsumowania porażek i zwycięstw III Republiki pod ją ł M. E. Trepka. Jego diagnoza była jednoznaczna — Francja znajduje się
w ciężkim kryzysie i bilans jej w końcu XIX wieku przedstawia się ujemnie. Nie p o dołała zadaniom, jakie stały przed nią po 1870 r.
„Jej parlam entarna R zeczp o sp o lita szam ocze się w konw ulsyjnych p od ry gach. W ła d za w ykonaw cza jest og o ło co n ą z niezbędnej niezależności; prezy dent R zeczyp osp olitej sta ł się figurą dekoracyjną, a m inistrow ie są pokornym i słu gam i deputow anych. [ . . . ] P oziom in telek tu aln y i m oralny tych izb republi kańskich, które m iały tak w ysokie zadanie do sp ełn ien ia ob n iża się z każdą kadencją, i kraj zaczyn a w idzieć w nich p lagę.”44
Jak gorzkie to słowa w porównaniu z optym istyczną wizją przyszłości Francji, którą dał Trepka w 1878 roku! Przyczyn kryzysu politycznego i spo łecznego było wiele, ale Trepka wymienia dwie: m ilitaryzm i klerykalizm.
Klerykalizm widziany jako zagrożenie przez dążenie do podporządkowa nia instytucji państwowych innemu, nadrzędnem u porządkowi, to motyw stale obecny w polityce III Republiki.
„H istoria tej walki je s t historią 3-ej R zplitej. K olejne zapasy tej ostatniej z od n aw iającym i się ciągle przeciw nikam i są tylko epizodam i jed n ego i tego sam ego p o jed yn k u z jed n ym i ty m sam ym przeciw nikiem . [ . . . ] L egitym izm , orleanizm , porządek moralny, bulan żyzm b y ły to tylko narzędzia w o jen n e.” 45 Splecenie w świadomości ludzi klerykalizmu (jako swoistej doktryny politycznej) i „czystej” religii, postawiło Kościół w autom atycznej niemal opozycji wobec u stro ju republikańskiego. Sprzeczności tej nie rozwiązały ani antykościelne (i niekonsekwentnie realizowane) ustawy Republiki, ani oficjalne pogodzenie się Kościoła z nowym ustrojem .
M ilitaryzm m iał swoje korzenie w klęsce 1870 r. Republika narodzona z tej przegranej wojny widziała swoje zabezpieczenie w silnej armii. Armia przez wojnę odwetową m iała przywrócić Francji utraconą w Europie pozycję.
43 M. E. Trepka: Francja dzisiejsza . S tro n n ictw a polityczn e, „ A” , 1878, t. 1, s. 136. 44 M. E. Trepka: K r y z y s we Francji, „ A” , 1900, t. 2, s. 3.
„[. . . ] arm ia sta ła się rodzajem bożyszcza. O na jed n a ukazyw ała się czy sto , niew zruszenie, sto iczn ie, w śród bezustannej fluktuacji, w śród szalonego m iotan ia się stron n ictw , w śród skandalów i brudów , co u p ad lały inne zawody. W oczach narodu członkow ie armii byli w yższym i od reszty ob yw ateli, byli pierw szym i słu gam i ojczyzny, jej zbaw cam i.”46
Sprawa Dreyfusa pokazała, jak daleko arm ia odeszła od demokratycz nego ducha narodu, jak różne są zasady i dążenia społeczeństwa cywilnego i organizacji wojskowej, opartej na hierarchii i dyscyplinie.47 Upadek o stat niego ideału, ogrom sum, jakie arm ia pochłaniała, były wystarczającymi przesłankami dla zrewidowania jej pozycji w państwie. Według Trepki jed nak, podjęcie kroków w tym kierunku — choć niezbędne — niesie w sobie niebezpieczeństwo otwartej konfrontacji arm ii z instytucjam i państwowymi.
Poważne i nie rozwiązane problemy, przy braku programu kreślącego drogi uzdrowienia państwa, spraw iają, że nie tylko bilans ostatnich 30 lat jest ujemny, ale również przyszłość nie zapowiada poprawy. Albo dojdzie do
reform wewnętrznych, albo
„[. . . ] wskazuję jej [Republice] taką przyszłość jaką m iały urocze A teny w obec d źw igającego się olb rzym a m ocarstw a rzym skiego."48
* * *
Przedstaw ione cykle tem atyczne — oparte w większości na koresponden cjach — odpow iadają głównym nurtom zainteresowania „Ateneum” proble matyką francuską.
Specjalistyczny, naukowy charakter czasopisma narzucał artykułom formę wypowiedzi. M iały one postać rozbudowanych szkiców, monograficz nych czy monotematycznych esejów. N atom iast brak było, typowych dla innych czasopism, korespondencji będących wielowątkowym przeglądem bie żących wydarzeń.49
Również poruszana problem atyka podporządkow ana była obliczu spo łeczno-politycznemu „A teneum ” i poglądom redakcji na funkcje prasy, która jest:
46 Trepka: K ry zy s , s. 14.
47 R ów nież inny kom entator zauw ażył to zjawisko, pisząc o oddaleniu się armii od narodu, o fanatyzm ie i w szechobecnej d yscyp lin ie nie przystającej do porządku dem okra tycznego. X: Francja po wyborach, „ A” , 1889, t. 4.
48 Trepka: K ry zy s , s. 20.
49 Z w yjątkiem dw u korespondencji z pierw szych lat istn ien ia pism a. K orespon den cja
z P a ryża . P a źd ziern ik , „ A” , 1876, t. 4, z. 11 i 12; K o resp o n d en cja z P a ryża . Luty, „ A” ,
„zw ierciadłem pow szechnym , od b ijającym p od tysięczn ym i kątam i w szys tkie prądy i kierunki sp o łeczn e, a jedn ocześn ie barom etrem , drogow skazem i rachunkiem su m ien ia.”50
Liberalizm, racjonalizm, postęp gospodarczy, upowszechnienie oświaty, rozwój kultury — te naczelne hasła znalazły odzwierciedlenie w artykułach poruszających problem atykę francuską. Wszystko w zgodzie z tendencją, aby wiedzę o innych krajach wykorzystać dla spopularyzowania zjawisk życia gospodarczego i społecznego, rodzących się dopiero w Królestwie i pokazania praktycznej realizacji idei liberalno-demokratycznych przez odwołanie się do różnych aspektów życia kulturalnego, politycznego i naukowego.51
„Ateneum” konsekwentnie przedstawiało i propagowało popierane przez siebie idee społeczne i gospodarcze, wzorce estetyczne i polityczne. Często w tym celu odwoływano się do przykładu Francji (zwłaszcza jej dorobku na ukowego i kulturalnego), poświęcając wiele miejsca na łamach pism a proble matyce francuskiej i przyznając jej ważną rolę w kształtow aniu świadomości czytelników.
R É SU M É
L ’auteur parle de principaux cycles th ém atiq u es présentant la problém atique française dans les colonnes du périodique „A ten eu m ” . Ils com prenaient un large dom aine de problèm es (culture, science, p olitique, économ ie, in stru ction publique) et, dans un degré considérable, ils éta ien t fondés sur la correspondance ven an t de France.
Parm i les com m en tateu rs des problèm es français, il con vien t de m entionner su rtou t A ntoni S ygietyń sk i, K azim ierz W aliszew ski et Edward Przew óski. Ils on t fait m ieux connaître au x lecteurs de ce périodique les plus im p ortan ts personnages et oeuvres de la littérature française et de la critique littéraire. O n a consacré b eaucoup d ’atten tio n aux E x p o sitio n s U niverselles organisées à Paris. Les relations de W acław H olew iński (de 1878) et de Julian B. M archlewski (de 1900) faisaient connaîre les plus récentes réalisations scientifiques et inventions techniques présentées à Paris. O n tra ita it égalem ent de problèm es économ iques, politiq u es, des a ctu a lités culturelles (Sillon de Paris).
Le choix de th èm es, l ’évaluation des p h énom ènes, la form e extérieure des articles éta ien t ad ap tés au caractère de sp écialité scientifique et au profil so cio -p o litiq u e de la revue. „A ten eu m ” so u ten a it le p o sitiv ism e m odéré, le libéralism e politiq u e, social et économ ique, la p ropagation de l ’in stru ction publique et de la scien ce, le dévelop p em en t de la culture n ationale. En propageant ces idées avec conséquence, sou ven t on faisait appel au x expériences e t réalisations acquises en d ’autres pays. O n essayait de dém ontrer la réalisation pratique des idées d ém ocratiques libérales et populariser les p h énom ènes socio-économ iques qui étaien t en train de naître dans le R oyaum e.
E n réalisant ces b u ts, sou ven t on faisait appel à la problém atique française, la présentant d ’une m anière perspicace, universelle et approfondie, lui attrib u an t un rôle im p ortan t dans la form ation de la conscience des lecteurs de ce périodique.
50 M. E. Trepka: D zien n ik a rstw o i dzien n ikarze we F rancji, „А” , 1889, t. 1, s. 198. 51 K m iecik: C za so p ism o , s. 240.