• Nie Znaleziono Wyników

View of Freedom that is Proper for Man

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Freedom that is Proper for Man"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I F IL O Z O F IC Z N E T o m X LV II, z eszy t 2 - 1999

A N D R Z E J M A R Y N I A R C Z Y K SDB Lublin

WOLNOŚĆ NA MIARĘ CZŁOW IEKA

N a j w a ż n i e j s z a rz e c z na ś w ie c ie to u m ie ć n a le ż e ć d o sieb ie ( M o n t a ig n e )

Za cechę wyróżniającą współczesną kulturę m ożna uznać to, że jej głównym przesłaniem je st ugruntow anie ludzkiej wolności. O głasza się więc w olność badań naukowych, mówi się o wolności w sztuce, w moralności, w polityce czy w religii. Wolność została podniesiona do rangi naczelnej wartości życia indy­ widualnego i zbiorowego. W związku z tym zaczęło się upowszechniać przeko­ nanie, że liczy się tylko wolność. Wolność nade wszystko i ponad wszystkim . Tak doszło d o a b s o l u t y z a c j i w o l n o ś c i i postaw ienia jej „przed człowiekiem ” czy nawet „zamiast człow ieka” . W olność przestała być wyrazem aktu decyzji w wyborze dobra, a stała się sama w sobie now ym b ó s t w e m .

Jedni zatem chcieliby mieć wolność bogów, by móc stanowić o dobru i złu, inni wolność aniołów, by nie być niczym skrępowanym, jedni w id z ą w yzw ole­ nie człowieka w ucieczce od podejm owania decyzji, inni w uleganiu wszelkim inklinacjom, tak biologicznym, ja k i psychicznym.

Tym czasem wolność jest przestrzenią, w której żyje i ro z w ija się c z łow ie k oraz kształtuje swe ludzkie oblicze. Stąd j a k a wolność, taki człowiek i odw rot­ nie - j a k i człowiek, taka i wolność.

Rozumienie wolności uwikłane jest zawsze w przyjęty wcześniej obraz czło­ wieka. Stąd różne pojęcia wolności, z którymi spotykamy się w czasach w spół­ czesnych, w yra stają z przyjętego wcześniej ro z um ie nia człow ieka.

C elem uśw iadom ienia sobie tego związku, a także dla głębszego z ro z u m ie ­ nia, czym jest ludzka wolność, zo sta n ą przedstaw ione, w ybrane z d z ie jó w antropologii filozoficznej, c z t e r y obrazy człowieka, w ramach których kształ­ towało się różne rozum ienie wolności, oraz w skaz ane k o n sek w e n cje, ja k ie z tego wynikły. Jeśli bow iem rozum ienie człow ieka je s t niep ełn e lub zgoła

(2)

1 8 0 A N D RZEJ M ARYN1ARCZYK SDB

fałszyw e, takie też będzie rozum ienie ludzkiej w olności i takie formułowane zasady wolnego działania. Skutki zaś tego dla sam ego człowieka m ogą okazać się niekiedy szkodliwe, a nawet wręcz tragiczne. Od właściwego bowiem rozu­ m ie n ia w olności i od doboru o d pow iednich zasad wolnego działania zależy, czy człowiek będzie należał do siebie czy nie. A przecież, ja k pisał Montaigne: „n a jw ażn iejs z a rzecz na św iecie to um ieć należeć do siebie” .

S p ró b u jm y się przyjrzeć w ybranym obrazom człow ieka, które pojawiły się w historii, a które są ciągle obecne, w różnej postaci, we współczesnej kultu­ rze. P ozw oli to nam przybliżyć się do odpow iedzi na dw a pytania: C zym je st p ra w dziw ie ludzka w olność? Jak się ona realizuje w człow ieku?

I. W O L N O Ś Ć J A K O R E A L I Z A C J A B I O L O G I C Z N Y C H I N K L I N A C J I ( C Z Ł O W I E K J A K O A G R E G A T P R A C Z Ą S T E K )

O b ra z człow ieka, jaki w ypracow ali przyrodnicy żyjący w VI wieku przed C h ry stu sem (T ales, Em pedokles, A naksym enes, D em okryt i inni), miał być pierw szym w historii filozofii obrazem n aukow ym (racjonalnym ). Został on zb udow any na podstaw ie rozum ienia św iata p rz y ro d y 1.

Pierwsi przyrodnicy greccy pojm ow ali świat, a w nim każdy przedm iot (w tym także i człow ieka), j a k o a g r e g a t jednorodnych cząstek (np. wody, jak tw ierdził Tales) . Każdy byt był jestestw em żywym, taką bowiem właściwość miała p ra -cz ąstka (hylozoizm). P oszczególne rzeczy, w tym i człowieka, poj­ m ow ano ja k o rezultat zestawienia owych pra-cząstek według zasady proporcji, ułożenia i rytmu. Działaniem wszystkich bytów rządziły konieczne prawa przy­ rody.

N aukę o człow ieku zredukow ano więc do nauki o przyrodzie. Badać bo ­ wiem c z ło w ie k a to w yróżniać zespoły cząstek czy organów i opisyw ać ich w zajem ne odd ziały w a n ia itp.

Dziedzictwo tego typu rozumienia człowieka spotykamy także i dziś. Odnaj­ dujem y j e w szędzie tam, gdzie cz ło w ie k a traktuje się ja k o sumę „na rzą d ó w ” czy agregat części, gdzie człowiek jest redukowany do „faktu czysto przyrodni­ c z e g o ” . R o zu m ien ie człow ieka m ieści się zupełnie w rozum ieniu przyrody.

1 Z o b . G. R e a 1 e, H is to r ia f il o z o f i i s ta r o ż y tn e j, t. I: O d p o c z ą tk ó w d o S o k r a te s a , tłum. I. Z ie l iń s k i, L u b lin 1993, s. 75 nn.

Z o b . W. K. C. G u t h r i e, A H is to r y o f G r e e k P h ilo s o p h y , C a m b r i d g e 1992, vol. I, s. 2 6 nn.

(3)

W OLNOŚĆ NA M IARĘ CZŁO W IEKA 18 1

Z tego typu m yśleniem o człow ieku spotykam y się dziś m. in. we w s p ó łc z e ­ snych nurtach filozofii neopozytyw istycznej, w biologii, m edycynie, a także w niektórych teoriach pedagogicznych czy psychologicznych.

ł. Czym je s t w olność „ a g re g a tu ”?

O dnotujm y „skrzętnie” naukę o wolności, j a k a w ypły w a z tak przyjętego obrazu człow ieka. Człowiek, pojęty ja k o agregat pracząstek czy zespół n a r z ą ­ dów, działa na podobieństwo świata przyrody. Źródłem tego działania są czysto biologiczne inklinacje.

Ludzka wolność z konieczności zostaje zredukow ana do realizacji d e te r m i­ nant praw przyrody. C złowiek, podobnie j a k cała przyroda, j e s t pod d an y k o ­ niecznym praw om przyrody. Sam z siebie nie m oże p o djąć żadnej wolnej d e ­ cyzji, nie ma bowiem takiego „centrum ” autonom icznego decydowania. W y k o ­ nuje to, do czego popycha go „n atura” . C zyni to, co j e s t koniecz n e w j e g o naturze.

Przejaw em życia wolnego je s t dążenie do u su w a n ia przeszkód, n a które napotykają biologiczne inklinacje (dziś naz y w a się to „ g e n o w y m i” u w a ru n ­ kowaniami: ktoś ma gen przestępcy, inny gen „homo”, jeszcze inny gen złodzie­ j a itp.).

Przy tak rozumianej wolności działania nie znajdujemy podstaw do zróżni­ cow ania inklinacji nad dobre i złe, gdyż wszystkie one są naturalne, czyli „ d o ­ bre” .

C złow iek w o l n y tym tylko różniłby się od drzewa czy zw ierzęcia, że tę biologiczną konieczność może sobie uśw iadom ić. W olność to u ś w i a d o ­ m i o n a k o n i e c z n o ś ć , to zgoda na sw o ją „ n a tu ra ln o ść ” .

2. K onsekw encje teo retyczn o -p ra ktyczn e

N aturalistyczna koncepcja człow ieka oraz n a b u d o w a n a na niej k o n c e p c ja wolności będzie p o d sta w ą form ow ania niektórych w spółczesnych teorii peda- gogiczno-psychologicznych. Nic więc dziwnego, że w teoriach tych nie d o ­ strzega się w człow ieku autonom icznego ce n tru m d e c ydow ania. W k o n s e ­ kwencji, w miejsce wychowania do samodeterminacji w wyborze dobra, pojawi się form ow anie postawy tolerancji dla w szelkich biolo g ic zn o -p sy c h ic zn y ch skłonności. Stąd też pielęgnow anie w szelkich d ew iacji będzie p o ję te ja k o

(4)

1 8 2 AN D R ZEJ M ARYN1ARCZYK SDB

ochrona „naturalnych” inklinacji. Zadaniem pedagogiki jest utrwalanie „natural­ n y c h ” skłonności, a zadaniem psychologii u tw ierdzanie w przekonaniu, że w tym tkwi istota ludzkiej wolności, aby zaakceptow ać siebie takiego, jak im się jest.

I I . W O L N O Ś Ć J A K O N A Ś L A D O W A N I E H A R M O N I I ( C Z Ł O W I E K J A K O D U S Z A U W I Ę Z I O N A W C I E L E )

Zainteresowanie problematyką człowieka, jakie wkracza do świata antyczne­ go w raz z filo z o fią Sokratesa, zaow ocuje te o rią duszy ja k o najdoskonalszego

•5

p ie rw ia stk a świata, ja k o zasady życia i d ziałania .

O braz człow ieka ja k o duszy uwięzionej w ciele przedstawi uczeń Sokratesa - Platon. Platoński człow iek cielesny nie jest jednak odbiciem idealnego obra­ zu ducha-duszy. Platoński człow iek cielesny to sprzeczność sam a w sobie; to duch-dusza, a więc istota dosk o n ała, w olna i dobra, zam knięta i spętana cia­ łem; to anioł strącony z nieba.

W ten sposób pojaw i się d ualistyczny obraz człow ieka, w którym ciało i dusza nie stanowią jedności, lecz opozycję: opozycję tego, co doskonałe i nie­ doskonałe, tego, co wolne i zniewolone. Dusza jako istota doskonała jest całko­ w icie wolna. Jej istnienie, d ziała nie i p oznanie je s t niczym nie ograniczone. D ziała c a łą sobą, myśli c a łą sobą, istnieje w sobie. C iało j e s t zaprzeczeniem d o skonałości i wolności, tak j a k zaprzeczeniem wolności jest więzienie i cela więzienna. Ciało w człowieku jest źródłem zniewolenia i przeszkodą dla wolno­ ści. W człowieku cielesnym są bowiem różne, odseparowane od siebie „centra” decyzyjne: duchow e, zm ysłow e i wegetacyjne, które sta n o w ią przyczynę jego w e w n ętrzn y c h rozterek i rozdarcia.

1. „ Z n ie w o le n ie " ja ko stan czło w ieka cielesn eg o

B ycie w ciele to życie w stanie zniew olenia. Człowiek cielesny to niew o l­ nik. P rzy słu g u je mu tylko „ w o ln o ść ” niewolnika, czyli w ięźnia zamkniętego w celi.

(5)

W OLNOŚĆ NA M IA RĘ CZŁO W IEK A 183

Tak ja k świat wolności je s t poza w ięzieniem , tak i p ra w d z iw a w oln o ść nie jest dostępna człowiekowi cielesnemu. Jest on skazany na „żywot niew olnika” . Stąd w tym życiu nie może on zaznać żadnej wolności.

Wolność jako taką może osiągnąć co najwyżej w dziedzinie ducha. W życiu cielesnym musi spełnić odw ieczne praw o przeznaczenia. D ro g a do św iata d u ­ chowej wolności prowadzi przez poznanie p r a w d y .

O dnotujm y to P latońskie odkrycie, że p ra w d a j e s t tym, „co m a m oc nas uczynić w olnym i” .

2. W olnościotw órcza m oc p ra w d y

Platon zw raca uwagę na istotną rolę p r a w d y w o siąganiu w olności. W olność dana je s t człow iekow i w praw dzie i przez prawdę.

Grecy posługują się terminem aletheia na określenie prawdy. Jednakże wol- nościo-twórcze znaczenie nadaje mu dopiero Platon, wiążąc go ściśle z m item 0 królestwie bogini Leto (królestw ie zapom nienia), które o ta c z a rz ek a Leto (rzeka zapomnienia).

Dusza, która popełniła grzech i została strącona do ow ego k ró le stw a bogini Leto, przepływając rzekę Leto, napiła się z niej wody. N a skutek tego zapadła w stan zapomnienia (letarg)4. N ie wie, kim je s t (m ężczyzną czy kobietą, czło­ w iekiem czy zwierzęciem , płazem czy rośliną). N ie w ie też, skąd p ochodz i 1 dokąd zmierza. J e d y n ą d ro g ą do w yrw ania się z tego stanu u ś p ie n ia i za p o ­ mnienia jest „cofnąć owo zapomnienie” . Słowo a-lethein oznacza właśnie „cof­ nięcie” (a-) „zapomnienia” (lethein). Dusza strącona i uwięziona w ciele może to uczynić dzięki poznaniu praw dy o „samej so b ie” 5.

Poznana prawda ma moc uwolnienia spętanej duszy i zbawienia. D zieje się tak dlatego, że praw da je st nie tylko d ro g ą wyzwolenia, ale i „doliną” przeby­ wania wolnej duszy.

W Platońskim obrazie człowieka nie ma miejsca na w yobrębnienie a u to n o ­ micznych władz rozumu i woli. D uch-dusza poznaje c a łą s o b ą i d ziała c a łą sobą. Stąd wolność staje się nie tyle dziedziną woli, ile przede wszystkim dzie­ dzin ą rozumu.

4 P 1 a t o n, P a ń stw o , V III, 621 A -C (tłum. W. W itw ic k i, W a r s z a w a 1991 ).

5 Zob. R. B u 1 t m a n, Uso G reco e d E lle n istic o d i a le th e ia , w: G ra n d ę L e ss ic o d e l N u o vo T estam ento, vol. 1, ed. F. Montagnini e G. Scarpat, B rescia 1965, k. 6 4 0 nn.; R. P o p o w s k i , W ielki s ło w n ik g r e c k o -p o ls k i N o w e g o T e s ta m e n tu , W a r s z a w a 1995 , k. 2 2 2 nn.

(6)

1 8 4 AN D RZEJ M A RY N IA RC ZY K SDB

O d n otujm y to ja k o kolejny ważny elem ent P latońskiej nauki o wolności. Tylko d u c h o w a część człowieka może mieć udział w wolności, gdyż ona tylko d ziała sam a z siebie i je s t autonom iczna w tym działaniu. Ciało i dusza o tyle m o g ą zażyw ać wolności, o ile n a śla d u ją ład świata i harmonię.

3. W olność to n a śla d o w a n ie ładu i h arm onii

S y tu a cja „n a tu ra ln a ” dla człow ieka śm iertelnego to życie w zniew oleniu. W olność jest udziałem bogów i ducha-duszy. Człowiekowi cielesnemu przysłu­ guje wolność niew olnika, a więc wolność „posłuszeństw a” . T a analogia zosta­ nie p rz en iesio n a do opisania zw iązku duszy z ciałem.

D usza - istota wolna - będąc zamkniętą w ciele, realizuje sw ą wolność, gdy „panuje nad ciałem ” , a panować to znaczy wprowadzać do niego harmonię, ład i symetrię.

„W szystko, co jest dobre - powie Platon - jest piękne, a nie m a piękna bez symetrii. Z ate m i j e ste stw o żyjące musi być symetryczne, by być dobrym [...]. Gdy dusza, która je s t silniejsza od ciała, rozjątrzy się gw ałtow nie i zacznie m iotać nim sam ym od wewnątrz, wtedy w ypełnia j e ch o ro b am i” 6.

J e d y n ą s z a n są dośw iad c zan ia życia w wolności je s t dbanie o harmonię i sym etrię pom iędzy d u s z ą a ciałem. Z agrożeniem wolności jest więc wszelki brak harmonii, proporcji czy ładu pomiędzy działaniem duszy i ciała. Nie nale­ ży zatem - radzi Platon - nigdy poruszać „duszy bez ciała ani ciała bez duszy, aby w ten sposób bro n iła się je d n a część przed d ru g ą [...]. D latego kto się oddaje nauce lub innej poważnej pracy intelektualnej, powinien także ćwiczyć ciało przez u p ra w ian ie gim nastyki, z drugiej strony ten, kto dba troskliwie o ciało, powinien to połączyć z w p ra w ian iem w ruch duszy za pośrednictwem muzyki i ogólnej filozofii, je śli c h c e być słusznie nazwany człow iekiem do- brym i p ięk n y m .

4. K o n sekw en cje teo rety czn o -p ra ktyc zn e

Platoński obraz człow ieka wejdzie głęboko do filozofii i kultury przez Kar- tezjusza oraz pociągnie za sobą odpowiednie konsekwencje teoretyczne i prak­ tyczne.

6 P 1 a t o n, T im a jo s, 87 c - 88 c (tium. P. S iw ek , W a r s z a w a 1986). 7 T a m ż e , 88 b-d.

(7)

W OLN O ŚĆ NA M IARĘ CZŁO W IEKA 185

A. W myśl interpretacji Platońskiej człow iek cielesny z natury j e s t istotą „zniewoloną” . Dostępny jest mu jed y n ie surogat wolności, który jest skutkiem naśladow ania ładu i harmonii. Zasady tego p o rz ąd k o w an ia d o sta rc z a mu p a ń ­ stwo poprzez swe instytucje i prawa.

B. C złow iekow i cielesnem u p o z o sta ją do w yboru dwie drogi, by wolność tę osiągnąć: droga desperacji (w yskoczenie z w ięzienia), czyli śmierć, albo droga poddania się tym, którzy z n a ją pra w dę o w olności, a więc państw u, instytucjom lub filozofom.

C. Istota Platońskiej wolności wyrazi się w tym, że stanie się ona dziedziną rozumu (a nie woli). W konsekwencji pociągnie to za sobą oderw anie poznania od postępowania, kształcenia od wychowania. Przejawi się to też w oderwaniu etyki od nauki i polityki, a m oralności od sztuki. P o d o b n ie i dziś często nie dostrzega się tego, że ostatec zn ą p o d s ta w ą aktu decyzji je s t d o b r o , które motywuje nas do działania. Nie wystarczy znać ideały i wartości, trzeba j e s z ­ cze skłonić wolę do działania. Z w racał na to uw agę j u ż O w idiusz, gdy mówił:

Video m eliora p ro b o ą u e d eteriora seą u o r (w idzę rzeczy lepsze i poch w alam ,

a postępuję za gorszymi).

I I I . W O L N O Ś Ć J A K O P O D P O R Z Ą D K O W A N I E R O Z U M O W I ( C Z Ł O W I E K J A K O Z W I E R Z Ę R O Z U M N E )

Arystoteles definiuje człow ieka j a k o „zwierzę ro z u m n e ” (a n im a l ra tio n a le

- zoon logikon). Definicja ta uśw iad a m ia nam, że podstaw ow ym m odelem , na

którym oparł on swoje rozumienie człow ieka, je s t świat zw ierząt.

Człowiek jest istotą, podobnie j a k zwierzęta, złożoną z ciała i duszy. Dusza

o

zaś jest zasadą od wewnątrz organizującą jeg o życie i działanie . B ędąc bytem złożonym z ciała i duszy, jest też istotą potencjalną, czyli taką, która się dosko­ nali. W doskonaleniu tym ważną rolę odgrywają rozum i wola, w które wyposa­ żona je s t dusza ludzka9.

Odnotujmy te dwa odkrycia, których dokonuje Arystoteles, a które s ą istot­ ne dla rozum ienia natury ludzkiej wolności. C zło w iek je s t isto tą p o te n c ja ln ą (doskonalącą się) oraz jest obdarzony rozum em i wolą, które s ta n o w ią w ł a

-s A r y -s t o l e l e -s , O d u -s z y , tłum. P. S iw ek , W a r -s z a w a 1988 , 4 1 2 a - 413 b.

9 A rystote leso w sk i c zło w iek je s t tw o re m natury. P o w s taje on prz ez zro d ze n ie , j a k w szystk ie inne j e s te s t w a żywe. D u s z a j e g o j e s t w y p r o w a d z a l n a z p o t e n c j a l n o ś c i n atu ry . T y lk o r o z u m n a część d uszy, tzw. r o z u m c z y n n y (n o u s p o io im ), nie p o c h o d z i z n a tu ry , lecz o d c z y n n i k a p o z a ­ ziemskiego (od sfery Słońca), a po śmierci o d łąc za się o d c zło w iek a i p o w r a c a do sw eg o źródła.

(8)

1 8 6 A NDRZEJ M A RY N IA RCZY K SDB

d z e duszy. R ozum i wola jako władze duszy d z ia ła ją p oprzez ciało i zmysły. W tym p a now aniu rozumu i woli nad światem zmysłów, nad instynktami i róż­ nymi biologicznym i inklinacjam i buduje się ludzka wolność, która wyraża się w ro z u m n y m dążeniu do d o b r a.

1. W olność ja k o „ słu żb a " rozum ow i

D zia ła n ie w pełni w olne przysługuje je d n a k tylko rozumow i. On bowiem je s t w człow ieku tym boskim „e le m en tem ” , który wyróżnia go ze świata zwie­

rząt. W ola zaś je st ślepa. Poddana jest „ciążeniu” wszelkich instynktów i inkli­ nacji biologicznych, nie je st więc wolna, tak j a k wolny w swym działaniu jest rozum. W o ln o ść swych działań w ola uzyskuje dzięki rozumowi.

Stąd zauważy Arystoteles, że „człowiek pozbawiony zdolności postrzegania i rozum u staje się podobny do rośliny, pozbaw iony rozumu staje się podobny do zwierzęcia; natom iast człow iek w pełni obdarzony rozumem staje się podob­ ny do B o g a” 10.

Arystoteles je st je d n y m z pierwszych filozofów, którzy rozum uczynią prze­ wodnikiem na drodze do wolności. C złow iek wolny to taki, który żyje podług rozumu. Życie „podług rozumu” to życie według „zasady złotego środka”. Czło­ wiek p ra w dziw ie wolny znajduje miarę we wszystkim. Stąd tak istotną rzeczą dla realizacji wolności jest praktyka „cnót” , czyli spraw ności gw arantujących wolne d z i a ł a n ie 11.

W Arystotelesowskim obrazie człowieka rozum, ja k o władza duszy ludzkiej, zostanie szczególnie w yeksponow any. Człowiek, w sferze życia zmysłowego, p ozostaje j e d n a k tylko „w yższym zw ierzęciem , partycypującym na m oment w życiu boskim ” przez poddanie się ro z u m o w i12. Jeśli bowiem człowiek „żyje według rozumu, nigdy nie ulega przypadkom losu, ale w większym stopniu niż inni je s t w olny od tego, co p odlega lo so w i” 13.

10 A r y s t o t e l e s , Z a c h ę ta do filo z o fii, fr. 28 (tłu m . K. L e ś n ia k , W a r s z a w a 1988). 11 L u d z ie wykszt ałc en i r ó ż n ią się tym od n iew ykszta łc onych - maw iał Arysto tele sa - „czym żyw i od u m arły ch . W y k sz ta łc e n ie j e s t w chw ila ch pom yślności o zdobą, a w ch w ila ch n i e s z c z ę ­ śc ia - s c h r o n i e n i e m . R o d z ic ó w , k tórzy k sz tałcili sw e dz ie ci, u w a ż a za g o d n i e j s z y c h s zacunku od tych, k tórzy j e tylk o spłod zili, bo ci d ru d z y dali im tylko życie, a ci pierwsi - pięk ne życi c” . D i o g e n e s L a e r t i o s , Ż y w o ty sła w n y c h f ilo z o fó w . W a r s z a w a 1982, s. 262.

12 Z o b . A. M. K r ą p i e c, J a - c zło w ie k . D zieła, t. IX, L u b lin 1991, s. 33. 13 A r y s t o t e l e s , Z a c h ę ta d o f il o z o f i i, fr. 30.

(9)

W OLN O ŚĆ NA M IA R Ę CZŁO W IEK A 1 8 7

W olność ludzka buduje się w rozum nym w y b ieran iu d ó b r i ok re śla n iu c e ­ lów. W olne działanie nie je s t je d n a k do końca udziałem woli, lecz j e s t jak b y „wymuszane” na woli przez rozum, który występuje w roli „im peratora” . W ola bowiem sama z siebie nie jest władzą autonomiczną, gdyż przynależy do „mate­ rialnej” części duszy.

Wola, jak o specyficzna władza, nie przynależy do „rozum nej” części duszy, lecz jest tylko „uświadomionym ” instynktem. Nie działa autonom icznie. D late­ go też wolność człow ieka j e s t ja k b y w o ln o ś c ią „ z w ierz ęcia” , k tóre prow adzi rozum.

2. K onsekw encje teo retyczn o -p ra ktyczn e

Odnotujmy konsekwencje, jakie dla rozumienia ludzkiej wolności pociągnie za sobą Arystotelesow ski obraz człow ieka. O b ra z ten je s t także p o w s ze ch n ie obecny we w spółczesnej kulturze i przez niektórych filozofów uw a żany za wzorcowy.

A. W A rystotelesow skim obrazie człow ieka p o ja w ia się po raz pierw szy szansa na odkrycie autonom icznego centrum ludzkiej w olności. P o d s ta w ą do tego będzie wyróżnienie w duszy ludzkiej oddzielnych władz: ro z u m u i woli. W olność zostanie p rz yporządkow ana aktom woli. D z iałanie w olne to sztu k a sprawnego działania w kierunku d o b r a 1'1.

B. Arystoteles odkrywa transcendencję bytu ludzkiego w p o z n a w a n iu , lecz nie odkryw a transcendencji bytu ludzkiego w p o stępow a niu. Z tego w zględu etyka cnót (sprawności) stanie się j e d y n ą d ro g ą realizacji i „ z a b e z p ie c z a n ia ” ludzkiej wolności. Doprowadzi to do „m echanicystycznego” p ojm ow ania ludz­ kiej wolności i traktowania jej jako sztuki w yrabiania stałych naw yków wybie­ rania dobra. Przez to samo, w skrajnych przypadkach, tak p o ję ta lu dzka w o l­ ność zostanie - przez położenie nacisku na „a u to m a ty z m ” d z ia ła n ia - j a k b y odczłowieczona.

14 A r y s t o t e l e s , E ty k a n ik o m a c h e js k a , tłum . D. G r o m s k a , W a r s z a w a 1982 , 10 98 b 10-30.

(10)

1 8 8 ANDRZEJ M A RY N IA R C ZY K SDB

IV. WOLNOŚĆ JAKO REALIZACJA DOBRA DLA OSOBY (CZŁOWIEK JAKO OSOBA)

N a podstaw ie A ry stotelesow skiego obrazu człow ieka j a k o „zwierzęcia ro­ z u m n e g o ” (zo o n lo g iko n ) kształtuje się, na przełomie III i IV wieku, a następ­ nie dopełnia w XIII wieku i czasach współczesnych, rozumienie c z ł o w i e ­ k a j a k o o s o b y 15. Słowo o s o b a będzie wskazywać, że człow iek nie jest tylko tworem przyrody. W prawdzie żyje on w świecie przyrody, jest w tej p rzyrodzie zanurzony, je d n a k ze względu na źródło sw ego istnienia i sposób d ziała n ia przekracza c a łą przyrodę.

Grecki term in p ro so p o n (łac. p erso n a ), którego użyto na określenie osoby, oznaczał m a s k ę 16. M aska w teatrach greckich miała funkcję nie tyle zakrywa­ nia i u ta jn ia n ia twarzy aktora, ile ukazyw ania istoty sztuki (dram atu lub k o ­ medii). T reść zaś dram atu lub k om edii w yrażana była poprzez akcję, słowa, gesty, a także całe za chow a nie się aktora (przez jego czyny).

Zapożyczone pojęcie maski [prosopon) przybliża intuicję rozumienia osoby. O so b ą będziem y nazyw ali je d n o stk o w y p o d m i o t zdolny do w yłaniania wolnych i autonomicznych działań ludzkich, a więc „centrum ”, w którym m ogą być p o d ejm o w an e w olne i suw erenne akty decyzji. Z tego podmiotu, ja k spod maski, w y ła n ia ją się działania, w których i poprzez które u jaw nia się prawda o cz łow ie ku i j e g o wolności.

1. O dkrycie tra n scen d e n cji człow ieka

C z ło w ie k j a k o osoba aktualizuje się w wolnym działaniu i ujaw n ia przez

I 7

wolne działania . W śród wolnych działań możemy wyróżnić c z t e r y , które

15 J a k o p r z y k ła d zary su takiej a n tr o p o lo g ii m o że stu ż y ć p o d r ę c z n ik M. A. K r ą p c a Ja - c z ło w ie k , a t a k ż e W. P a n n e n b e r g a K im j e s t c zło w ie k . W sp ó łc ze sn a a n tr o p o lo g ia w św ie tle te o lo g ii (tiu m . E. Z w o ls k i, D. S z u m s k a , P a r y ż 1978).

16 R o z u m ie n ie o s o b y zostało n a b u d o w a n e na B o e cju s z a definicji człow ieka j a k o „ in d y w id u ­ alnej su bsta ncji ro z u m n e j n a tu ry ” (ra tio n a lis n a tu ra e in d iv id u a su b stantia). P odsta w y w spółc ze­ snej teorii o s o b y od n ajd u jem y w pism ach A w ic en n y (X -X I w.), p rzed e w szystk im zaś u św. T o ­ m a s z a (X III w.), j e j s p ó j n a i n te r p r e t a c j a z o s ta ła w y p r a c o w a n a p rz ez w s p ó łc z e s n y c h to m is tó w e g z y s te n c j a ln y c h . Z o b . M. A. K r ą p i e c , C zło w ie k - d r a m a t n a tu r y i o s o b y , w: t e n ż e, C z ło w ie k - k u ltu r a - u n iw e r s y te t, op ra ć. A. W a w r z y n i a k , L u b lin 1982, s. 15 nn.

17 I s t n i e n i a teg o a u to n o m i c z n e g o p o d m io t u , w y ła n ia ją c e g o z s ieb ie w o ln e ak ty d z ia łan ia, d o ś w i a d c z a m y b e z p o ś r e d n i o . D o ś w i a d c z a m y b o w i e m b e z p o ś r e d n i o i j e s te ś m y teg o św ia dom i, że to „ja ” działam. W ramach uwy raźniania specyfiki „ja" d zia łającego w aktach „ m o ic h "

(11)

ksztai-W OLN O ŚĆ NA M IARĘ CZŁO ksztai-W IEK A 189

charakteryzują człow ieka ja k o o s o b ę, a więc istotę z d o ln ą do w y łan ian ia z siebie autonom icznych i wolnych działań. One też u k a z u ją przestrzeń lu d z­ kiej w o ln o ś c ilx. Są to:

A. Zdolność do p o z n a w a n i a. Poprzez poznanie i w poznaniu człowiek przekracza świat przyrody i w ten sposób manifestuje sw ą wolność. C ała kultu­ ra, a także technika ukazuje człow ieka ja k o tego, który „pa nuje” nad przyrodą i podporządkow uje j ą praw om ducha.

B. Zdolność do m i ł o ś c i, a więc możność wychodzenia z siebie w stronę innych bytów (osób), pośw ięcania się dla drugich. Ż ycie am abilne c z łow ie ka tworzy specyficzną przestrzeń wolności, w y ra ż a ją c ą się z d o ln o ś c ią do bycia „dla osoby drugiej", i nadaje zasadniczo sens życiu i całemu d ziała niu o s o b o ­ wemu.

C. Zdolność do w o 1 n o ś c i, czyli do suw erennych aktów d ec yzyjnych, a więc w sensie ścisłym wolność. Wolność jak o taka konstytuuje się wew nątrz samego człow ieka jako zdolność do „ s a m o p o siad a n ia” , „ s a m o s ta n o w ie n ia ” , „sam opanow ania” . To w suw erennych aktach decyzyjnych c z ło w ie k u ja w n ia się jako istota w o ln a 19.

D. Zdolność do r e l i g i j n o ś ć i. W aktach religijnych, które podejm uje człowiek (i tylko człowiek!), odsłania się kolejny element przestrzeni ludzkiej wolności.

Te cztery typy działań, które odkrywamy w człowieku, nie s ą dziełem natu­ ry (przyrody) ani kultury (wychowania). P rze krac zają bow iem „siły ” przyrody i możność materii. W sk a z u ją zatem na k onieczność istnienia specyficznego źródła tych działań, którym jest właśnie o s o b a . Człowiek jest bytem, który spośród innych jestestw żywych w yróżnia się także g o d n o ś c ią (stoi bow iem najwyżej w hierarchii bytów), zupełnością (jest w nim wszystko to, co stanowi o istocie jego człowieczeństwa) oraz podm io to w o ścią w obec praw (jest n ośni­ kiem osobowych praw, jem u właściwych, i nie jest poddany ogólnym praw om

90

przyrody) .

tuje się ro z u m ien ie czł ow iek a j a k o bytu zd o ln eg o do w o ln e g o i a u to n o m ic z n e g o d z ia ła n ia . Z ob. szerzej K r ą p i e c, Ja - c zło w ie k , s. 261 nn.

18 Zob. t e n ż e , C zło w ie k - d r a m a t n a tu r y i o s o b y , s. 33 nn.; J. S e i f e r t, B yć o s o b ą - być w olnym , tłum. A. Szutta, w: W o lność we w sp ó łc z e s n e j k u ltu rz e . M a te r ia ły V Ś w ia to w e g o K o n g resu F ilozofii C hrześcijańskiej, K U L - L ublin 2 0 -2 5 s ie rp n ia 1 9 9 6 , red. Z. Z d y b ic k a i inni, Lu bli n 1997, s. 115 -157.

19 K r ą p i e c, C zło w ie k - d r a m a t n a tu r y i o so b y , s. 36.

20 Zob. t e n ż e , C zło w ie k a sp o łe c z e ń s tw o , w: C z ło w ie k - k u ltu r a - u n iw e r s y te t, s. 125-160.

(12)

190 AND R ZEJ M A RY N IA RC ZY K SDB

S koro istn ie n ie źródła tego typu działań (czyli osoby) nie je s t i nie może być tw o re m natury (przyrody), to dom aga się odw o łan ia do Stwórcy, jako ostatecznej racji jego istnienia, w myśl starożytnej zasady a g ere se ą u itu r esse (rodzaj d ziała nia w ynika ze sposobu istnienia bytu).

O dkrycie transcendencji człowieka tak w działaniu, ja k i w istnieniu, a więc podstaw autonomii aktów ludzkich, stoi u podstaw odkrycia najgłębszej prawdy o ludzkiej wolności.

2. W olność ja k o d a r dla osoby

S koro istnienie cz ło w ie k a nie je s t wynikiem przem ian (ewolucji) materii, to je s t n iczym innym, j a k tylko d a r e m Stwórcy. T ak sam o je st i z w olnoś­ cią, k tó rą odkryw am y i której dośw iadczam y w naszym życiu: jest ona darem o fia ro w a n y m człow iekow i.

Jest to n iebagatelne odkrycie prawdy o ludzkiej wolności. C złow iek został powołany do istnienia nie tylko jak o jeden z bytów świata przyrody, ale przede wszystkim ja k o istota wolna. Znaczy to, że nie trzeba mu udzielać tej wolności, lecz m ożna m u pom óc j ą przyjąć i zrealizow ać (spożytkow ać) .

Jak zatem zrealizow ać dar ludzkiej wolności? Skoro człow iek ja k o osoba spełnia się w działaniu wolnym i suwerennym - ja k zatem zrealizować tę ludz­ k ą w olność?

W historii filozofii padały różne odpow iedzi na to pytanie:

- Jedni proponowali - ja k widzieliśmy to przy pierwszym obrazie człowieka - by za spokajać (św iadom ie) w szelkie inklinacje, które ujaw n iają się w ludz­ kim życiu. W o ln o ść z a te m to usuw an ie przeszkód i zaspokajanie wszelkich „biologiczno-psychicznych” potrzeb. W szystkie potrzeby-inklinacje są równo­ prawne. P ro p o n u je się więc „etykę n a tura listycz ną” , czyli teorię realizacji w szelkich skłonności człowieka.

- Inni proponowali „etykę wartości” . Wolność sprowadzali do świadomego w yboru idealnych wartości. Sam je d n a k wybór św iata idealnych wartości nie ozna cza je s z c z e życia w wolności. W iedzieć, co je st dobre, nie oznacza bo­ w iem konieczności p o stęp o w a n ia za tym.

- Jeszcze inni (A rystoteles) proponow ali etykę spraw ności (cnót), które w yra b ian e pod p rz ew o d n ictw e m rozumu, m a ją u łatw ić w olność decyzji, lub

21 Zob. t e n ż e , C zło w ie k - su w e re n n y b yt o so b o w y , w: C zło w iek - k u ltu ra - u niw ersytet, s. 8 6 -9 5 .

(13)

W OLNOŚĆ NA M IARĘ C ZŁO W IEK A 191

etykę obowiązku (np. I. Kant), zgodnie z k tórą sformułowane praw a w yznacza­ j ą przestrzeń i granice ludzkiej wolności.

Wszystkie te propozycje, które u swych podstaw m ają o kreśloną wizję czło­ wieka, ze względu na błędność czy ułom ność tej wizji, dotąd się nie spraw dzi­ ły. Pierw sza prowadzi do naturalizmu, druga do intelektualizm u, inne zaś do autom atyzm u, a naw et (jak w w ypadku etyki obow iązku) do totalitaryzm u.

Jaką zatem możemy przedstawić propozycję realizowania ludzkiej wolności? P ropozycją tą je s t e t y k a r e a l i z a c j i d o b r a .

3. E tyka realizacji dobra d rogą do w olności

Etyka dobra jest dopełnienienim Arystotelesowskiej etyki sprawności (cnót). Chroni ona przed automatyzmem w nabywaniu określonych spraw ności (cnót) przez przyporządkowanie ich dobru osoby. Skoro człowiek-osoba wraz z darem życia otrzymał dar wolności, jako sposób realizow ania życiu ludzkiego, to dar ten winien odpow iednio zagospodarow ać.

Etyka cnót, czyli usprawnień, to coś więcej niż w yra b ian ie bez m yślnyc h nawyków. To przede wszystkim praca na rzecz d o b r o w o l n o ś c i lu d z ­ kiej wolności. Innymi słowy, to formacja człow ieka do wolnego wyboru dobra, a więc takiej woli, która w wyborze dobra je s t w olna (dobro-w olna).

Działania bowiem rozumu i woli są zapodm iotow ane w strukturze cielesnej człowieka, która determinuje i ogranicza te działania. Chodzi o to, że p ra w d z i­ wa wolność człowieka wyraża się w transcendowaniu „natury” (czyli biologii). Przejaw ia się to nie tyle w „p a n o w an iu ” nad naturą, ile w jej „ p o d n o s z e n iu ” i „uszlachetnianiu” (sublimowaniu). Człowiek może tego dokonać dzięki „ m o ­ cy” rozumu i woli, ja k ą dysponuje. Trzeba tylko tę „m oc” wyzw alać i rozwijać. Tem u ma służyć etyka cnót.

Cnoty zaś spotykamy zarów no w dziedzinie teoretycznej, j a k i praktycznej oraz wytwórczej. I tak j a k uczymy się „spraw ności (cnót) p o z n a w a n ia ” oraz wytwarzania, tak rów nież musimy się uczyć „spraw ności (cnót) d z ia ła n ia ” . W szystkiego tego uczymy się „od rzeczy” . P ra w a pozna je m y z rzeczy, sztuki budowania uczymy się, poznając naturę budulca, sztuki zaś p o stępow ania uczy­ my się, czytając naturę dobra.

(14)

1 9 2 AN D RZEJ M A RY N IA RCZY K SDB

3.1. P ra w a w ola ( recta volu ntas)

P raw a wola, czyli - j a k określano to w języku łacińskim - recta volu ntas, to taka wola, która kieruje się nie swoim „w idz im isię”, ale dobrem rzeczy.

D obro w rzeczach zapisane je s t pod p o s ta c ią celu. Stąd są rzeczy, których celem istnienia je s t użyteczność (np. sam ochód, dom itp.), oraz inne, których celem istnienia je s t przyjem ność (np. rozrywka, muzyka itp.). Są też dobra materialne i duchowe. S ą dobra, których cel jest poza nimi - są to dobra środki - i dobra, które cel swego istnienia m ają w sobie. Te nie m ogą być potraktowa­ ne ja k o środki. To im winni jesteśm y podporządkow ać całe nasze działanie. T ak im d obre m je s t druga osoba.

W o la ja k o taka reaguje na samo dobro, nie czyta je d n a k je g o natury. By mogła podjąć wolny i w łaściw y akt decyzji, musi zostać wsparta przez rozum. R o z u m ukazuje jej naturę dobra (czy je s t to dobro użyteczne, czy godziwe), zdobyte u s p ra w n ie n ia (cnoty) sprawiają, że w ola dokonuje w łaściw ych aktów wyboru i staje się właśnie p ra w ą w olą (w odróżnieniu od woli zdeprawowanej, czyli zniew olonej).

P ra w d z iw a ludzka w olność realizuje się zatem poprzez p r a w ą wolę. W ola bow iem jest tą w ładzą człowieka, która wiąże go z dobrem. Tym dobrem może być każdy realny przedmiot: tak materialny, j a k i niem aterialny, zarówno lu­ dzie, j a k i rzeczy. Sama jednak wola, jak o taka, je s t „ślepa” . Ona to ma „moc” w y trą cen ia nas z bierności i n a kierow ania do działania.

O d rę b n o ść woli, ja k o władzy ludzkiego rozumnego pożądania, odkrywam y w aktach „sa m oprzez w ycięż ania się” . To w tych aktach sam oprzezw yciężania cz ło w ie k niekiedy „sp isk u je” przeciw ko sobie, kiedy d ecyduje się na różne działania.

P raw o ść woli zależy przede w szystkim od jej „w sp ó łp racy ” z rozumem w czytaniu natury dobra. Stąd działanie woli staje się w pełni dobro-wolne, gdy wola, której rozum przedstawił dobro, „w ybiera j e niczym nie przymuszo­ na” : nie przym uszona ignorancją, nie przym uszona nałogiem, nie przymuszona ja k ą ś i n n ą siłą z e w n ę trz n ą czy w ew nętrzną.

(15)

W OLNOŚĆ NA M IARĘ CZŁO W IEK A 1 9 3

3.2. W olna wola

W procesie wolnego wyboru oraz w wolnych działaniach w ażną rolę odgry-7 odgry-7 w ają u c z u c i a . One to albo intensyfikują, albo o sła b ia ją w olny w y b ó r—. Zależy to od tego, czy są kierow ane rozumem , czy są „p uszczone s a m o p a s” . Uczucia p o w s ta ją w człow ieku j a k o odpow ied ź na p oznanie zm ysłow e i są związane szczególnie ze zmysłami w ew nętrznym i: w yobraźnią, p a m ię c ią i zm ysłem osądu f vis cognitiva - instynkt).

M ożemy wyróżnić przynajmniej trzy składniki każdego uczucia z m y s ło w e ­ go: składnik pożądawczo-psychiczny, fizjologiczną przem ianę o rg a n ic z n ą oraz składnik poznawczo-zmysłowy. Wszystko to nie pozostaje bez wpływu na w ol­ ność woli, czyli na wolne akty decyzyjne.

Ponadto uczucia m ogą być: pożądliwe, gdy kierują się do dobra przyjem ne­ go (teraźniejszego lub przyszłego), lub gniewliwe (bojowe), gdy k ieru ją się do

7 7

dobra trudnego, które w ym aga najpierw usunięcia zła . Jako odpow iednie do tych uczuć p o w sta ją też określone przeżycia (akty), takie j a k m iłość (n ie n a ­ wiść), pożądanie (wstręt), radość (sm utek) - odnośnie do ucz uć p ożądliw ych; oraz nadzieja (zniechęcenie), odw aga (strach) czy gniew - odnośnie do uczuć gniewliwych.

Przywołana tu tylko pobieżnie struktura „życia uczuciow ego” , która z kolei osadzona jest w określonym podłożu biologicznym , ukaz uje u w a ru n k o w an ia w o l n y c h działań ludzkich. W szystkie te działania, je śli m a ją być wolne, m uszą się w jakim ś m omencie spleść w je d e n „w ierzchołek” ludzkiego działa­ nia. Musi to być działanie autentycznie wolne, a wyrazić to m a w o l n y a k t d e c y z j i . Ten zaś je s t tylko wtedy w olnym aktem ludzkim , gdy je s t świadomy i d o b r o - w o 1 n y. Z tej racji p oddanie całej dziedziny uczuć rozumowi gw arantuje dopiero w o l n o ś ć działań ludzk ich 24. W ten też sposób „ze ślepego” pożądania w o l a staje się r o z u m n y m c h c e ­ n i e m .

22 Zob. M. A. K r ą p i e c, L u d z ka w o ln o ść i j e j g r a n ic e . W a r s z a w a 1 997, s. 35, 23 T am że , s. 36 nn.

24 „Racjon alno ść życia uczuciow ego polega na ich u z g o d n ie n iu z r o z u m e m i w o l ą k i e r o w a n ą ro zumem - wy ja śn ia Krąpiec - O w o d o s t o s o w a n i e się ży cia u c z u c io w e g o do w y m a g a ń ro z u m u może wyprzedzać dz ia łanie rozum u, j a k sp o n ta n ic zn y gniew lub strach d o m a g a j ą się ra cjo n aln e ­ go wycisz enia i u spokojenia , gd y ż zbyt m o cn o m o g ą n akła niać d o czy nu, na w et nie ro z w a żn e g o . U c zu c ia n ato m ias t to w a r z y s z ą c e i p o b u d z a n e c e l o w o p o m a g a j ą silo m d u c h o w y m , d a ją c im w ię k s z ą m o c i m o g ą p rz y cz y n ić się do w y r o b i e n ia trw a ły c h d y s p o z y c ji w d z i a ł a n i u ” . T a m ż e , s. 40.

(16)

1 9 4 AN D R ZEJ M A RY N IA RCZY K SDB

3.3. R ozum ne chcenie

R o z u m n e chcenie odróżnia w o l n ą w o l ę człow ieka od „ślepego p o ż ą d a n ia ” zm ysłow ego, w łaściw ego światu zwierząt. R ozum ne chcenie jest też p o d s ta w ą w o l n y c h działań ludzkich.

W strukturę a k t u rozum nego chc enia (woli) wchodzą: a) dążenie do d o ­ bra, b) cel-motyw, ze względu na który czegoś pożądamy, oraz c) wewnętrzny nakaz, który k o n stytuuje akt wolnej decyzji. W akcie rozum nego chcenia ro ­ zum występuje w specyficznej funkcji czytania pierwszych zasad wolnego dzia­ łania na p o d staw ie odczytanej natury dobra (rozum w tej funkcji nazywa się synderezą) oraz w form ułow aniu praktycznego sądu, j a k należy postąpić (ro­ zum w tej funkcji naz y w a się sum ieniem ).

W olny wybór, czyli wolność człowieka, ostatecznie wyraża się we współgra­ niu rozum u i woli. Ten właśnie akt ludzkiej wolności (akt decyzji) bywa ilu­ strow any b a na lnym przykładem w ziętym z dom niem anego w spółżycia dwóch ludzi: potężnego ślepca i sparaliżowanego, wątłego karła, lecz dobrze widzące­ go. P osta n aw iają oni ze sobą w spółpracow ać. Potężny ślepiec usadza na sobie bystro widzącego, który kieruje jego ruchami, ukazując mu drogę i przestrzega­ jąc p rzed niebezpieczeństw am i.

Ślepiec w tym przykładzie uosabia wolę decydującą w wyborach - wyjaśnia Krąpiec - „natomiast widzący pełni rolę rozumu w aktach decyzyjnych. Rozum przestrzega, uprzedza, prowadzi, ale nie m oże zdeterm inow ać ślepca do takie­ go, a nie innego wyboru. R ozum ukazuje przedm iot, w yśw ietla jeg o różne strony, ale d eterm inuje do wyboru ślepiec, którego wola (i ewentualnie nabyte upodobania) je st decydująca w wyborach takiego czy innego ukazanego dobra. W sp ó łży c ie je d n a k poznania-intelektu i wyboru woli jest konieczne, albowiem wola sam a z siebie je s t jak b y ślepa i nie widzi dobra. Dobro do w yboru musi być jej u k azane z najróżnorodniejszym i właściwościami i o k olicznościam i”25. W y b ó r je d n a k ukazanego dobra (realnego czy pozornego) należy do suw eren­ nych aktów woli. I w tym leży i s t o t a daru ludzkiej wolności.

P raw a w ola w sp o m ag a n a je st, ale nie zastępow ana, nabytym i u sp ra w n ie­ niam i, które starożytni nazyw ali w szerokim znaczeniu „c n o tą” (virtu s - are- te)26. Jed n a k że kształcenie samych sprawności jeszcze nie gwarantuje „wolno

25 T a m ż e , s. 5 3-5 4.

26 „Sys te m cnó t dotyczy) i d o tyczy zaró w n o p o z n an ia (cno ty intelektualne ), ja k i postę pow a­ nia ( c n o ty m o r a l n e ) o raz w y tw ó rc zo ś ci ( c n o ty w y tw ó rc ze ). C n o ta , r o z u m i a n a j a k o s p ra w n o ś ć, stoi na s tra ży d o b r y c h d z ia ła ń l u d z k ic h (r e d a ra tio ). W a ż n e s ą i c n o ty i n te lek tu aln e , by

(17)

wie-W OLNOŚĆ NA MIARĘ CZŁO wie-W IEKA 1 9 5

ści” działań i czynów ludzkich. M usi się ono doko n y w a ć w k o n tek ście ro z u ­ mienia ostatecznego celu życia ludzkiego. Ten bowiem ostateczny cel staje się głównym m otyw em naszych dobro-w olnych w yborów .

Obraz człow ieka ja k o osoby je s t p o d sta w ą właściw ego rozum ienia ludzkiej wolności. Ukazuje on bowiem człowieka ja k o istotę rz eczyw iście wolną, która jest zdolna od wewnątrz do podejm owania wolnych aktów decyzji. C hronić ten obraz to rów nocześnie chronić lu dzką w olność, a w y c h o w y w ać cz ło w ie k a do wolności to rozw ijać go ja k o osobę.

Widzimy więc, że ludzka wolność to dar, który do m ag a się sztuki mądrego i roztropnego wykorzystania. R eguły zaś tej sztuki c z ło w ie k w inien brać ze znajom ości dobra. W olność ludzka bow iem to sztuka ro z tro p n eg o i o d p o w ie ­ dzialnego realizowania dobra osoby. O tak ą w olność prosili bogów przed dwu i pół tysiąca laty Sokrates i Fajdros, bohaterow ie je d n e g o z P la to ń sk ic h d ia lo ­ gów, modląc się:

„Panie przyjacielu nasz, i wy inni, którzy tu m ieszkacie, bogow ie! D ajcie mi to, żebym piękny był na wewnątrz. A z wierzchu co mam, to niechaj w zgo­ dzie żyje z tym, co w środku. O b y m zawsze wierzył, że bog aty m je s t tylko człowiek mądry. A złota obym tyle miał, ile ani unieść, ani uciągnąć nie potrafi

9 7 nikt inny, tylko ten, co zna miarę we w szy stk im ” .

F R E E D O M T H A T IS P R O P E R F O R M A N

S u m m a r y

T h e u n d e r s t a n d i n g o f h u m an fr e e d o m is alw ays e n ta n g l e d in th e I M A G E o f m an a c c e p te d earlier. H ence the various notio ns o f free d o m that w e e n c o u n te r no w a d ay s st em fro m the earlie r a cc ep te d u n d e r s t a n d i n g o f man.

In o r d e r to realis e this c o n n e c tio n , and also for a m o r e p r o f o u n d u n d e r s t a n d i n g o f W H A T H U M A N F R E E D O M IS, f o u r images o f man are p r e s e n te d that h a v e b e e n s e le c te d f ro m th e

dzieć, jak najle piej dz ia łać, i d z ia łan ie takie usp ra w n iać (uczyć się, ć w iczy ć w p o z n aw a n iu ); nie mniej w ażn e s ą cno ty mora lne (a j e s t ich cała sieć zaprzęgu ludzkie go pojaz du, kiero w an a w o ź n i­ cą roztropności ), a b y w ie d zą c, «jak d zia łać», fa k ty c z n ie to d o b ro w d zia łan iu realiz ow ać. A l b o ­ w iem m o ż n a w ie d zieć d o b rz e, j a k p o w in n o się działać, a j e d n a k w y k o n y w a ć źle, ze w z g l ę d u na z n ie p r a w ie n ie (brak c n o ty ) m o r a l n e ” . Z ob. sz erz ej K r ą p i e c, L u d z k a w o ln o ś ć , s. 61 n., 128 nn.

(18)

1 9 6 AND R ZEJ M A RY N IA RC ZY K SDB

h ist ory o f p h ilo s o p h ic a l anth ro p o lo g y . W it h in the frames o f these images vario us u n d erstandings o f fre edom were formulated. T h e c o n s e ą u e n c e s for th e u n d e r s t a n d i n g o f h u m an frec do m result- in g f ro m th es e are als o p o i n te d to. F o r i f the u n d e r s t a n d i n g o f m an is n ot c o m p le te , o r even u tte r ly false, the u n d e rs tan d in g o f h u m an freed o m will be th e sam e, as well as th e rules for frec activity. A n d th e re s u lts m ay turn o u t to b e harmful, o r even tragic for m an himself. T h e answe r to th e ą u e s t i o n i f m an will b e lo n g to h i m s e l f or n ot d e p e n d s on th e p r o p e r u n d e r s t a n d i n g o f f r e e d o m a n d o n th e c h o ic e o f p r o p e r rules o f f ree aelivity. A n d , as M o n t a ig n e w ro te , „it is the m o st i m p o r t a n t th in g in th e w orld, to be a b le to b e lo n g to o n e s e l f ' .

T h e images o f man that appeared in h is to r y are still a)ive in co n te m p o ra ry culture. Refcrring to t h em allo w s o n e to u n d e r s t a n d b e tte r w h at the b asis o f truły h u m a n f ree d o m is and in what w a y it m an i f e s t s itself.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W walce tej chrze cijanin jest wiadomy tego, e nie jest sam, e Chrystus jest zawsze razem z nim jako Por czyciel jego nadziei.. Je li jest tak, to chrze cijanin nie mo e nigdy czu

HistoriaAI—lata50-teXXwieku •ideeXIX-wieczne(iwcze´sniejsze):filozofia,logika,prawdopodobie´nstwo, badanianadfunkcjonowaniemm´ozguludzkiego

Dzięki roztropności możliwe jest bezbłędne stosowanie w życiu zasad moralnych oraz przezwyciężanie wątpliwości odnośnie dobra, które należy czynić i zła,

trójkącie? Długość przekątnej... Jej długość wynosi. Jest to tak s iln e sterowanie, że utrudnia ono obserwatorowi ocenę tego, w ja k ie j mierze uczniowie są

Liczba małży.

Założeniem ontologicznym, na którym opiera się Tatarkiewicz, jest określenie przedmiotu jako czegoś, czemu może przysługiwać cecha (może to być przedmiot

jawia przyczynę swego istnienia i ku niej wiedzie. Powrót ten odbywa się wedle określonego porządku, gdyż Dobro jest źródłem hierarchii i układu form. Byty

Na tym polega metafizyczny i aksjologiczny heroizm czlowieka i taki jest poczetek ludzkiego dramatu - dramatu wartoSci.. Stajec wobec wartosci „czlowiek wie mniej