• Nie Znaleziono Wyników

O potrzebie badania historii polskiej techniki okrętowej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O potrzebie badania historii polskiej techniki okrętowej"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

(Gdynia)

O PO T R Z E B IE BADANIA H IST O R II P O L S K IE J TEC H N IK I O K R ĘT O W EJ

D ziedziną techn iki, k tó ra jeszcze nie doczekała się w Polsce o praco­ w an ia sw ej historii, je s t tech n ik a m orska, a w szczególności ro d zim a te c h ­ n ik a okrętow a. N ajnow sze dzieje P o lsk i o b e jm u ją szeroki zakres gospo­ d a rk i m o rsk iej na odzyskany m w yb rzeżu B a łty k u oraz jej ek sp an sję n a oceany i k o n ty n e n ty św iata. G ospodarka ta o p e ru je złożonym i in stru m e n ­ tam i działania, jak now oczesny port, flo ta przew ozow a i ry b ack a, p rz e ­ m ysł o k ręto w y p ro d u k c y jn y i rem o n to w y , b ud ow n ictw o m orskie, och­ ro n a brzegów itd. W szystkie te dziedziny u zależnione są od tech n ik i, k tó ­ r e j nowoczesność i spraw ność d ecy d u ją o w y n ik a c h gospodarczych, r z u ­ tu ją c p o średnio n a b ilan s p łatn iczy i h a n d e l zag ran iczn y p aństw a.

N ow oczesne budow nictw o o krętow e w Polsce je s t dziedziną sto su n ­ kowo m łodą — jego rozw ój trw a 65 la t (1920— 1985). N ie jest ono b ez­ pośrednio pow iązane z naszym d aw n y m o k rętow n ictw em , gdyż okres zaborów pozbaw ił P o lak ó w ciągłości w budow ie okrętów . W y ją te k s ta ­ now i tu bu dow nictw o śródlądow e, k tó re m a ponad w iekow ą tra d y c ję . P o lsk a nie m ogła uczestniczyć w w ielk im X IX -w ieczn ym procesie u p rz e ­ m ysłow ienia, k tó re w te j dziedzinie w yszło z A nglii, bow iem stocznie a n ­ gielskie przodow ały w św iecie przez dziesiątki lat. Ow a w ielk a luk a w dziejach naszej tec h n ik i m o rsk iej stw o rzy ła sy tu a c ję, jak ie j nie doznały inne k ra je m o rsk ie i cofnęła nas do zero w ej p ozy cji w czasie, g d y te c h ­ n ik a o kręto w a n a św iecie b y ła ju ż bardzo tru d n a i skom plikow ana. Być może, że p ozy tyw n ą stro n ą te j sy tu a c ji b ył n ie ja k o w y m uszo ny skok od raz u w nowoczesność, bez w iekow ych obciążeń ew o lu c y jn y c h oraz często złych tra d y c ji. L u k a p o w stała także w ciągłości n aszej o k ręto w ej m y śli techniczn ej i nauce p ro jek to w an ia okrętów , k tó rą w ty m o k resie m ogli zdobyw ać ty lk o nieliczn i P o lacy w obcych szkołach, obcych stoczniach, w m a ry n a rk a c h w o jen n y ch i handlo w y ch. Z aledw ie k ilk u n a stu ty ch in ­

(3)

544 W. U rbanow icz

żynierów -o krętow có w znalazło się w k ra ju w 1920 r. i im to p rzyp ad ło in icjo w an ie i organizacja szkolnictw a, tw orzenie p odstaw p rzem ysłu b u ­ dow y i rem o n tó w statk ó w oraz w iele in n y ch tru d n y c h sp raw m orskich. Ta m ała g ru p a inży nierów stanow iła n iejak o p ierw szą g en erację polskich okrętow ców , k tó re j dane było pracow ać dla k r a ju po odzyskaniu niepo­ dległości w 1918 r. i ty lk o oni stanow ią w ą tłą nić, łączącą polską m yśl tech n iczno -ok ręto w ą sta ry c h i now ych czasów.

R ok 1920 u ja w n ił tę zerow ą sy tu a c ję n a m ałym w ybrzeżu: b ra k k a d r technicznych, zaplecza m ateriałow ego i ciągłości przem ysłow ej, poniew aż p rzem y sł polski nig d y p rze d tem nie dostarczał w yrobów dla stoczni i nie mógł sprostać sp e cja ln y m w ym aganiom technologicznym . A do tego n ę ­ k a ły tru d n o ści odbudow y pow ojennej nowego p ań stw a, borykającego się z n ied o statk am i i d e w a lu ac ją ów czesnego pieniądza, m a rk i polskiej. Zes­ pół ów czesnych p rzesłan ek i okoliczności nie w różył rozw oju now ej, n ie ­ zn an ej na now ym tere n ie dziedziny b udow nictw a okrętow ego. A jed n a k od początku kształcili się okręto w cy polscy w niem ieck iej politechnice W. M. G dańska, skąd do 1939 ro k u w yszło około 45 inżynierów . B yła to d ru g a g eneracja, w ykształcon a w niepodległym państw ie, choć jeszcze w obcej szkole.

Ta g en eracja z kolei ro zw ijała nasze budow nictw o okrętow e przed d ru g ą w o jn ą św iatow ą i je j przyp ad ło po w ojnie zadanie objęcia te r e ­ nów stoczniow ych n a dłuższym teraz w ybrzeżu, ich odbudow a i u ru c h o ­ m ienie now ego przem y słu . Do nich niebaw em dołączyła trzecia g e n e ra ­ cja, w ykształcon a już w polskiej P o litech nice G dańsk iej, w T ech nik um B udow y O k rętó w w G dań sk u i później w P olitech nice Szczecińskiej.

W ciągu ostatnich 40 la t n astąp ił zd u m iew ający rozw ój p rzem y słu okrętow ego, w ielk i p o ten c jał tech n iczny stoczni i kooperantów . S p rzed a­ no w ty m okresie 1300 statk ó w arm ato ro m z 32 k rajó w . Zbudow ano licz­ ne now e i w ty m n a d e r tru d n e ty p y statków . Z naczenie tego przem y słu dla całości u p rzem y sło w ien ia k ra ju jest ogrom ne, poniew aż jego m on­ tażow y c h a ra k te r w y m aga w yrobów od setek przem ysłów dostaw czych, a w iększość z nich m usi spełniać specjalne w a ru n k i jakości i niezaw od­ ności, k o n tro lo w an ej w edług ostrych w ym ag ań n o rm m iędzynarodo­ w ych. W łasny p rzem y sł o kręto w y „podciąga” w górę ran g ę w ielu in n y ch p rzem ysłów k rajo w y c h i d aje im cenne w alo ry eksportow e.

T a znacząca dziedzina n a u k i i techniki czeka jeszcze na opracow anie sw ej pełn ej h isto rii w p ostaci zw artego dzieła, obejm ującego h isto rię n a ­ szej m yśli tech nicznej i je j przem ysłow ej realizacji, dzieje stoczni i ro z ­ w o ju ich p ro d u k cji, szkolnictw a i k a d r oraz ty ch ludzi, k tó rzy tę n au k ę i całe okrętow n ictw o polskie stw orzyli. H istorią tą z a jm u ją się d o tych ­ czas bardzo nieliczni naukow cy, h isto ry cy i tech nicy oraz różni m iłośni­ cy ty ch dziejów . S tale działa P olskie T ow arzystw o N autologiczne, k tó re ­ go zadaniem je s t p rac a n a d h isto rią sp raw m orskich. Zgrom adziło ono już pokaźny zbiór re la c ji osobistych oraz w spom nień uczestn ikó w poczynań

(4)

zm ierzający ch do u ru ch o m ien ia tego p rzem y słu po w ojnie. Są to szcze­ gólnie cenne p rzyczyn k i, jeszcze nie w y k o rz y sta n e przez h isto ryk ów . W p racach in sty tu tó w i k ilk u to w arzy stw n au k ow y ch zagadnienia h isto ry cz­ ne w y stęp u ją ty lk o sporadycznie, okolicznościowo.

N iestety, h isto rią ok ręto w nictw a nie z a jm u ją się politechniki. B rak choćby kró tkiego w y k ład u h isto rii k o n s tru k c ji i typów d aw n y ch o k rę ­ tów stanow i p ew n e zubożenie kształcen ia zawodowego. Ten n iedostatek , zaznacza się n iek ie d y n a w e t w dziełach p lasty k ó w m arynistów , o czym św iadczą m .in. błędne w iz e ru n k i d aw n y ch okrętów n a od budow anych k am ieniczkach gdańskich, na m alow idłach, e ty k ie ta c h itp.

W naszym p iśm ienn ictw ie n au k o w y m m ożna w yliczyć zaledw ie k ilk a pow ażnych o pracow ań w postaci książek, ro zp raw d o k torsk ich oraz p o ­ w ażniejszych re fe ra tó w i arty k u łó w . J e s t kilk a sp e cjaln y ch zeszytów czasopism, pośw ięconych now em u, now oczesnem u przem ysłow i, jego po ­ czątkom i ludziom (np. „B udow nictw o O k rę to w e ” 1976, n r 4/5 i 1977, n r 2/3). Z książek należy w ym ienić dzieło S tanisław a G ierszew skiego Elbląski p r z e m y sł o k r ęto w y w latach 1570— 1815 (G dańskie T ow arzystw o N aukow e, 1961). P rzem ysław a S m olarka S tudia nad s z k u t n i c t w e m P o m o ­ rza Gdańskiego X — XI I I w ie k u (W ydaw nictw o M orskie, 1969), dalej dzie­ ło zbiorow e 12 au to ró w Historia b u dow nictw a okrętowego na w y b r z e ż u g d a ń sk im pod red a k c ją E dm unda C ieślaka (W ydaw nictw o M orskie, 1972), W itolda A rkuszew skiego Wiślane sta tk i pasażerskie X I X i X X w i e k u (Ossolineum , 1973), M ieczysław a Boczara Galeona Z y g m u n ta A u g u s ta — próba r e ko n stru kc ji (Ossolineum , 1973) i now e dzieło C zesław a J e ry s ia B u do w nic tw o okrętowe w G dyn i 1920— 1945 (w ydaw nictw o M orskie, 1980). P o n ad to szereg ro zp raw histo ry czn y ch w „K o m u n ik atach I n s ty tu ­ tu B ałty ck ieg o” oraz in d y w id u aln y ch p rac au to ró w tak ich ja k Z. B in e - row ski, A. G roth , W. A. D rapella, J. M łynarczyk, L. M ilian, J. R usak, T. Czayka, P. S m olarek, W U rbanow icz i inni.

W odtw orzeniu histo rii techn ik i o k ręto w ej cenną pozycję stan ow ią zbiory i p race C en traln ego M uzeum M orskiego w G d ań sk u w raz z jego oddziałam i i in n y ch m uzeów z dziełam i m orskim i. C e n tra ln e M uzeum M orskie m a sporo do k u m en tacji technicznej statk ó w i n ad al ją grom adzi, aczkolw iek jego w spółpraca z p rzem y słem o krętow ym , k o rzy stn ie zapo­ czątkow ana, została u tru d n io n a i n iejak o zaham ow ana. T ym czasem m a­ te ria ły zw iązane z działalnością przem y słu są nieodzow ne i sądzić n a le ­ ży, że będą one dostępne dla p rac n ad h isto rią stoczni i statkó w . D o ty ­ czy to rów nież m ateriałów , k tó ry m i d y sp on u je M a ry n a rk a W ojenna; tu bow iem w y stę p u je duży ład u n ek m yśli tech n icznej i specjaln ych e le m en ­ tów technologicznych, podnoszących ra n g ę całej naszej tech n ik i o k ręto ­ w ej. P odobnie konieczna je s t d o k u m en ta cja tec h n ik i głów nych koope­ ra n tó w stoczni: fa b ry k silników o k ręto w y ch w szelkich przeznaczeń, t u r ­ b in parow ych, m aszyn elek try czn y ch , w yposażenia itp.

(5)

546 W. U rbanow icz

W dzisiejszym życiu, p ełn y m szybkich przem ian, n a w a łu p ra c y i poś­ piechu, tru d n o znaleźć czas n a p race badaw cze n a d h isto rią tech nik i, sko­ ro n a w e t k ro n ik a rsk ie n otow anie zd arzeń i etapów w łasnego rozw oju rzad ko się zdarza w p rzedsięb io rstw ach p rzem ysłow ych, a często okazuje się, że b iu ra k o n stru k c y jn e i arc h iw a nie m ają d o k u m en ta cji technicznej d aw n iej b u d o w an ych jednostek. Toteż prace badaw cze nie będą łatw e, ale czas nagli, ludzie odchodzą n a zawsze, a do k u m en ty i re lik ty roz­ p rasz a ją się bezpow rotnie. N ato m iast nasze tra d y c je m orskie, choć jesz­ cze n iezby t bogate, n a ra sta ją stale i dom agają się u trw a le n ia w studiach historycznych. D latego u ru ch o m ien ie sy stem aty czn y ch b a d a ń i pełnego opracow ania h isto rii p olskiej tec h n ik i okręto w ej stało się sp raw ą po­ trz e b n ą i pilną.

Będzie to p rac a n a szereg lat, ale nie brak dziś w aru n k ó w do jej roz­ poczęcia, są bow iem m ożliw ości zgrom edzenia odpow iednich zespołów badaw czych. Są już p racow nicy n a u k o w i z a jm u ją c y się h isto rią techn iki m orskiej i nie b ra k u je zapalonych do tego dzieła okrętow ców , a wśród n ich m am y jeszcze pionierów p ierw szy ch poczyn ań z la t m ięd zy w ojen ­ n y ch i tych, co zb udow ali now y polski p rzem y sł ok ręto w y po w ojnie.

Tę w ielką sp ra w ę może zrealizow ać tylko P olska A kadem ia N auk, k tó re j K o m itet H isto rii N auki i T echniki oraz In s ty tu t H istorii N auki, O św iaty i T echniki m ogą i pow in n i p racę w te j dziedzinie zainicjow ać i n ad ać im k o n k re tn y bieg, zap ew n iając pomoc n au k o w ą i m a te ria ln ą oraz organizując n a W ybrzeżu odpow iednie zespoły autorskie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

As a result, the track quality cannot be (routinely) timely updated, which leads to less accurate evaluation and consequently less effectively maintenance plan. An

52 Also the hermitage in MMA 1152 yielded school texts on pot- sherds and limestone chips, including exercises containing the entire Coptic alphabet, 53 exercises in writing

Przyczynki do historii Kętrzyna Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3,

Zjazd Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego. Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr

[r]

Paliwo (opał) powinno składać się, według możliwości, z mieszanki drzewnej dębu, buku, grabu, wiśni, lipy i wiązu. Zakładanie następnych miejsc wypalania

low Biot number of the current design, which allows the PCM to be modelled as a lumped-capacity model in the longitudinal direction. Future recommendations include a

We identified some potential aspects where academia and practitioners could synergically col- laborate to fill gaps and improve the current status: (1) defining new and more